dzikie bieszczady - przewodnik
TRANSCRIPT
DZIKIE BIESZCZADYDLA KAŻDEGO
Jacek Szarek Grzegorz Sitko
CARPATHIAPRO
DZ
IKIE
BIE
SZ
CZ
AD
YD
LAKAŻD
EGO
JacekSzarek
Grzegorz
Sitko
PRZEWODNIK
PR
ZEW
OD
NIK
Polskie Bieszczady to góry zbyt małe,aby można w nich odkryć miejsca, w którychjeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał.
Ale jednocześnie za duże, aby je poznać w ciągujednego czy nawet kilku dni. A tego dzisiajdomagają się turyści. Żeby pomóc im orazwłaścicielom schronisk, pensjonatów czy
gospodarstw, w których się zatrzymali, autorzydokonali selekcji informacji o najciekawszych
miejscach, zjawiskach i historiach.Wybór jest subiektywny, poparty doświadczeniem
w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcjii promowaniu tych gór.
ISBN 978-83-925973-8-4
DZIKIE BIESZCZADYDLA KAŻDEGO
CARPATHIAPRO
Jacek Szarek Grzegorz Sitko
Wydano w ramach projektu „Œladami derkacza – przygotowanie transgranicznej oferty turystycznej”finansowanego z Programu Sąsiedztwa Polska – Białoruś – Ukraina INTERREG III A/TACIS CBC 2004–2006
ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz budżetu państwa.
PRZEWODNIK
Przewodnik powsta³ przy wspó³pracyFranciszka Adamczyka, Zbigniewa Wiatraka
ZdjęciaJacek Szarek
orazCezary Æwikowski, Ryszard Ha³gas, Dariusz £ysikowski,
Marcin Scelina, Grzegorz Sitko, Krzysztof Staszewski,Zbigniew Wiatrak
Redakcja techniczna
Sk³ad, ³amanie, DTPKORAW Dorota Kocz¹b
KorektaSabina Gajos
DrukGrafmar
© CopyrightStowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia
„Pro Carpathia”
Wydanie pierwsze
Wydawca
Krzysztof Staszewski
Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia„Pro Carpathia”
35-074 Rzeszów, ul. Ga³êzowskiego 6/319tel./fax (17) 852-85-26
www.procarpathia.pl www.karpaty-turystyka.ple-mail: [email protected]
ISBN 978-83-925973-8-4
SPIS TREŚCI
FENOMENBIESZCZADÓW
WIDOKIZJAWISKAMISTERIAPRZYRODY
ZAGINIONE„CYWILIZACJE”
CIUCHCIEDROGIZAPORY
KARPACKIEPUSZCZEPOŁONINYDOLINY
NA TROPIE
SKAŁYOSTAŃCEWODOSPADY
TURYSTYKANA TERENACHCHRONIONYCH
MIEJSCACIEKAWEI POLECANE
9
19
31
43
51
73
87
97
105
„Bieszczady to najdziksze z polskich gór”. Tego typu określeniepojawia się w prawie każdej publikacji o tej części Karpat. Dzikośćmożna oczywiście pojmować na różne sposoby. Dla niektórychwystarczająco dziko jest w centrum Cisnej i na zatłoczonym szlakuwiodącym na Połoninę Wetlińską lub Tarnicę. Inni szukają miejsc, gdzieludzka stopa nie stanęła.
Dzikie Bieszczady oczywiście istnieją, bo nadal mamy wielkąpuszczę, która zachowała naturalny charakter, pełną niedźwiedzi,wilków czy żubrów. Nieodwracalnie skończył się jednak czas pio-nierskich wypraw i spartańskich warunków życia. Z wycieczek w dzikiemiejsca wracamy do cywilizacji z telefonami komórkowymi, internetemi czynnymi do późnych godzin sklepami.
Polskie Bieszczady to góry zbyt małe, aby można w nich odkryćmiejsca, w których jeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał. Alejednocześnie za duże, aby je poznać w ciągu jednego czy nawet kilkudni. A tego dzisiaj domagają się turyści. Żeby pomóc im oraz właści-cielom schronisk, pensjonatów czy gospodarstw, w których się zatrzy-mali, dokonaliśmy selekcji informacji o najciekawszych miejscach,zjawiskach i historiach. Wybór jest subiektywny poparty naszymdoświadczeniem w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcji i promo-waniu tych gór.
Opisujemy i pokazujemy miejsca znane, które naszym zdaniem sąnajbardziej ciekawe i reprezentatywne dla Bieszczadów. Staramy siêjednak proponować nieco inne niż zazwyczaj spojrzenie na okoliceczęsto odwiedzane. Przedstawiamy szerzej atrakcje, które w dotych-czas pubilikowanych wydawnictwach były pomijane, wspominane jed-nym zdaniem lub wcale nie były opisywane.
Duży nacisk kładziemy nie tylko na to, co zwiedzać, ale także kiedyzwiedzać. Prawie każdy turysta ma aparat fotograficzny lub kamerę,więc chętnie dowie się, kiedy dane miejsca odwiedzić, żeby je z suk-cesem uwiecznić. Z tego przewodnika sporo można się także dowie-dzieć o niezwykłych spektaklach, jakie przygotowuje nam bieszczadzkaprzyroda, takich jak np. inwersja.
W tym przewodniku promujemy taki sposób zwiedzania Biesz-czadów, który nie szkodzi środowisku. Musimy pamiętać, aby odwiedza-jąc dzikie miejsca i podpatrując przyrodę nie zakłócać jej ładu i nienaruszać rządzących nią praw.
Autorzy
W Polsce mamy tylko jedne góryo tak niezwykłej przyrodzie
i historii jak Bieszczady.Ich bogactwo to przede wszystkimkarpacka puszcza pełna zwierzyny,
rozciągające sięnad górną granicą lasu – połoniny,
a także kraina dolin – niezwykły fenomenprzyrodniczy powsta³y jako wynik
tragicznych wydarzeñ historycznychpo II wojnie œwiatowej.
FENOMENBIESZCZADÓW
Bieszczady to jedyne miejsce w Polsce, gdziewystępują połoniny – charakterystyczne dlaKarpat Wschodnich otwarte przestrzenie roz-ciągające się od górnej granicy lasu po szczyty.To niezwykle cenne przyrodniczo tereny z ro-ślinnością wschodniokarpacką, alpejską i sub-alpejską.
Połoniny
Bieszczady to obszar, na którym pomimo wie-lowiekowej działalności człowieka, zachowałysię największe w Polsce obszary lasów uzna-wanych za naturalne. W miejscach trudno do-stępnych spotykamy nawet fragmenty puszczykarpackiej o charakterze pierwotnym.
„Pierwotna” puszcza karpacka
W ca³ej Polsce nie ma tak licznie ¿yj¹cych nawolnoœci drapieżnych ssaków jak w Bieszcza-dach. Żyją tu niedźwiedzie, wilki, rysie i żbiki.Występuje też wiele ptaków drapieżnych, w tymorły przednie i orliki krzykliwe. W puszczy mo¿-na również spotkać stada wielkich roślinożer-ców: żubrów i jeleni.
Ostoja wielkich drapieżców
wybrane wydarzeniaz najnowszej historiiBieszczadów
KALENDARIUM
1872–1884
1890–1895
1900–1904
1907
1914 –– 1915
1918
Budowa linii kolejowej Prze-myśl – Zagórz – Łupków orazZagórz – Krosno – Stróże
Budowa pierwszego odcinkakolejki wąskotorowej Łupków– Majdan k. Cisnej
Budowa kolejki wąskotorowejna odcinku Sokoliki Górskie –Stuposiany – Ustrzyki Górne(funkcjonowa³a do po³owy lattrzydziestych)
Zejście ogromnego osuwiskaze stoków Chryszczatej, w wy-niku którego powstały Jezior-ka Duszatyńskie
Ciężkie walki rosyjsko-austriac-kie podczas I wojny światowej(toczyły się m.in. w paœmiepołonin, w okolicach KiñczykaBukowskiego i Rozsypañcado dziœ widoczne s¹ okopy)
Powstanie tzw. „Republiki ko-mańczańskiej” i walki polsko-ukraińskie zakończone w 1919roku przyłączeniem Bieszcza-dów do odrodzonej Rzeczy-pospolitej
Jesień
wiosna
10
BIESZCZADZKIE
OSOBLIWOŚCI
Nigdzie indziej w Karpatach Wschodnich i Za-chodnich nie ma podobnego jak w Bieszcza-dach układu pięter roślinności. Wyróżniamy trzypiętra: pogórza, regla dolnego i połonin. Nie matu natomiast regla górnego i kosodrzewiny.Górn¹ granicê lasu tworz¹ „krzywulcowe” –czyli kar³owate – buczyny.
Niespotykany układ pięter roślinności
Po wysiedleniu ludności przyroda objęła wewładanie doliny po dawnych wsiach. Nastąpiłniespotykany dot¹dj na tak wielką skalę proceswtórnej sukcesji. Powstał fenomen przyrodni-czo-kulturowy zwany „krainą dolin”, czyli dzikichdziś terenów, na których odnajdujemy śladydziałalności człowieka.
Kraina dolin
1921–1923
1928–1929
1942
1943
1944–1946
1947
1951
Rozpoczęcie budowy zaporyi elektrowni wodnej w Mycz-kowcach (wykonanie częścizapory i sztolni)
Wymarznięcie ogromnych po-łaci naturalnych lasów buko-wo-jod³owych. Temperaturaprzez długi okres w nocy spa-dała poniżej minus 40 stopni
Masowe mordy Żydów doko-nane przez hitlerowców
Pierwsze mordy dokonaneprzez Ukraińców na ludnościpolskiej
Przesiedlenia rdzennej rusiń-skiej ludności Bieszczadówdo ZSRR (początkowo dobro-wolne, później przymusowe)
Œmierć gen. K. Świerczew-skiego i Akcja „Wisła” – cał-kowite wysiedlenie ludnościrusińskiej na ziemie zachod-niej i północnej Polski
Przyłączenie do Polski tere-nów położonych pomiędzyUstrzykami Dolnymi a Luto-wiskami i przesiedlenie ludno-ści w ramach tzw. akcji „H-T”
Zima
KALENDARIUM
11
BIESZCZADZKIE
Zapora w Solinie jest największym tego typuobiektem w kraju (wysokość 82 metry, długość664 metry). Zalew ma największą pojem-ność ze wszystkich polskich sztucznych jezior(474 mln m , powierzchnia 2 200 ha). Ciekawo-stką jest fakt, że elektrownia wodna w Soliniedziała na zasadzie szczytowo-pompowej.
3
Największa zapora wodna
Jest nim bieszczadzki szczyt Opołonek o wy-sokości 1028 metrów. Położony jest poza szla-kami turystycznymi w paśmie granicznym nie-daleko Sianek i źródła Sanu. Sam szczyt jestmało atrakcyjny, porośnięty gęstym lasem, bezpunktów widokowych.
Najdalej na południe wysuniętypunkt Polski
W Pszczelinach w gminie Lutowiska rośnie naj-grubsza jodła w polskich lasach. Ma 517 cmobwodu w pierśnicy, tj. na wysokości 130 cmod ziemi. Do tego niezwykłego drzewa prowa-dzi ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna „Jodła”.W bieszczadzkich lasach jest sporo podobnychpomnikowych okazów.
Najgrubsza jodła
1951
1956–1960
1959–1962
1960–1968
1962
1963
1963
1973
1975
Przybycie w rejon Krościenkaosadników greckich (opuściliGrecję po upadku komuni-stycznego powstania)
Budowa zapory i hydroelek-trowni w Myczkowcach
Powstanie kombinatu drzew-nego w Rzepedzi
Budowa zapory i hydroelek-trowni w Solinie
Zakończenie budowy dużejobwodnicy bieszczadzkiej
SprowadzenieżubrówwBiesz-czady
Powsta³y Państwowe Przed-siębiorstwa Rolne, w którychpracowali więźniowie
Powstanie BieszczadzkiegoParku Narodowego o powie-rzchni 5582,02 ha (obecnie29 200 ha)
Przejęcie doliny górnego Sanuprzez Urząd Rady Ministrów,stworzenie zamkniętego oś-rodka myśliwskiego (działałdo 1981 r.)
KALENDARIUM
12
NAJ...
Bieszczadzki Park Narodowy o powierzchni29 200 hektarów jest największym górskim par-kiem narodowym w Polsce. Jest także uznawa-ny za jeden z najcenniejszych obszarów chro-nionych w Europie i stanowi centralną częśćMiędzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Kar-paty Wschodnie”.
Największy górski park narodowy
Lutowiska to najrzadziej zaludniona gminaw Polsce (średnio 5 osób na kilometr kw.). Jestteż jedną z największych i najbardziej na połud-nie wysunietą polską gminą. Większość jejobszaru zajmują tereny chronione. W gminieLutowiska wznoszą się najwyższe szczyty pol-skich Bieszczadów.
Najrzadziej zaludniona gmina
1977
2000
Otwarcie kombinatu drzew-nego w Ustjanowej
Wielki pożar po³onin na sto-kach Rozsypañca
1980
1981
1982
1991
1997
1999
2006
Osunięcie siê zbocza Połomyi powstanie Jeziorka Szma-ragdowego (w ciągu kilkuna-stu lat zamuliło się i zanikło)
Podpisanie porozumień postrajkach chłopskich w Ustrzy-kach Dolnych
Przejęcie większości państwo-wych gospodarstw rolnychprzez „Igloopol” (bankructwokombinatu w 1990 r.)
Utworzenie ZachowawczejHodowli Konia Huculskiegow Wołosatem
Wznowienie kursów pasażer-skich bieszczadzkiej kolejkileśnejpokilkuletnim przestoju
Włączenie do parku narodo-wego terenów w dolinie górne-go Sanu (kompleks Tarnawa)
Pożar i unicestwienie zabyt-kowej cerkwi w Komańczy
KALENDARIUM
13
W powojennej Polsce Bieszczady tokraina owiana legendą. Przez dziesię-ciolecia ukształtował się mit Bieszcza-dów jako polskiego Dzikiego Zachodu.Tu wśród bezkresnych połonin i w dzi-kich lasach można było znaleźć ciszę,romantyzm i prawdziwą męską przy-godę. W obecnych granicach Polskimamy tylko część Bieszczadów. Sto-
jąc na Przełęczy Bukowskiej, Rozsy-pańcu czy Haliczu możemy zobaczyćpołoniny wznoszące się na Zakarpa-ciu, pasma ukraińskich BieszczadówWschodnich ze Starostyn¹ i Pikujem,a przy dobrej widoczności nawet da-lekie Gorgany. W powojennej Polsceten skrawek gór obdarzono miłościądo całych Karpat Wschodnich.
TCHNIENIEKarpat WschodnichBieszczady to niewielka, ale piękna namiastka KarpatWschodnich. Te góry trzeba wymienić na pierwszymmiejscu wśród osobliwości przyrodniczo-kulturowychodróżniających Podkarpacie od reszty kraju.
(JSz)Pikuj – widok z Po³oniny Wetliñskiej
14
Po³onina Bukowska
Przed II wojną œwiatow¹ najbardziej atrakcyjne tereny dzi-siejszych polskich Bieszczadów nie wzbudzały większegozainteresowania turystów. Na górskie trasy wyruszano
w położone wówczas w granicach Rzeczpospolitej Gorgany czyCzarnohorę. Do tak znanych obecnie bieszczadzkich miejscowości,jak Wetlina wczasowicze praktycznie nie zaglądali. Letniska rozwijałysię przede wszystkim wzdłuż przecinających Karpaty linii kolejowych.Na interesującym nas terenie bazy turystyczne istniały w SokolikachGórskich i Siankach położonych przy trasie ze Lwowa na Zakarpacie.Stąd urządzano wycieczki na Halicz czy Tarnicę.
Zgodnie z przyjêtym w polskiej naucepodziałem, wyznaczonym przez prof.Jerzego Kondrackiego, Bieszczadyciągną się od Przełêczy Łupkowskiej,odzielającej je od Beskidu Niskiego,należ¹cego już do Karpat Zachodnich,aż po dolinę Świcy i Przełęcz Wysz-kowską na Ukranie. W Polsce wzno-szą się Bieszczady Zachodnie, które
od wschodnich dzieli Przełęcz Użocka.Słowackie Bukovskie Vrchy (Bukow-skie Wierchy – Góry Bukowskie) topołudniowa część Bieszczadów Za-chodnich. Północną granicę polskichBieszczadów naukowcy najczęściej pro-wadzą pó³nocnymi stokami Chryszcza-tej i Korbani i dalej na wschód wzdłużbiegu Sanu.
??
Michalowce
Humenne
Użhorod
Dolina
Stryj
Sanok
LeskoUstrzyki Dln.
Sambor
Drohobycz
BIESZCZADY ZACHODNIE
BIESZCZADYW
SCHODNIE
BUKOWSKIEWIERCHY
)(PrzełęczUżocka
)(
PrzełęczŁupkowska
Podział Bieszczadów
W ujęciu turystycznym Bieszczady określane s¹ znacznie szerzej. O ileza zachodnią granicę także przyjmuje się Przełêcz Łupkowską oraz biegOsławy i Osławicy, to pó³nocna ustaliła siê a¿ na obniżeniu, którymwiedzie szlak komunikacyjny Ustrzyki Dolne – Lesko. Turystom trudnosobie wyobrazić, że poza Bieszczadami leżą Otryt, Zalew Soliński czy teżLutowiska. My także w tej publikacji będziemy okreœlać Bieszczadyw pojęciu szerokim.
Bieszczady wznoszą się na terenie trzech państw:Polski, Ukrainy i Słowacji (w tym ostatnim kraju jakoBukowskie Wierchy).
??
15
BIESZCZADYpod specjalną ochroną
Bieszczadzki Park Narodowy to jeden z najważniej-szych terenów chronionych w Europie. Stanowi cen-tralny element Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery„Karpaty Wschodnie”.
Dla turystów dociekliwych, pragną-cych odkrywać tajemnice bieszczadz-kiej przyrody i historii, można polecićistniejące na terenie Parku ścieżkiprzyrodniczo-historyczne.Powstało już kilkanaście takich tras,w większości biegnących w pobliżuznakowanych szlaków turystycznych.Ścieżki i ich atrakcje zostały szcze-
gółowo opisane w małych przewod-nikach, które można nabyć w punk-tach kasowych Parku.Ze względu na porę kwitnienia więk-szości opisanych roślin oraz aktyw-ność ptaków i innych zwierząt, zdecy-dowanie najlepszymi miesiącami doaktywnego korzystania ze ścieżek są:kwiecieñ,maj i czerwiec.
16
Bieszczadzki Park Narodowy po dłu-gich staraniach utworzono w 1973 r.Początkowo miał powierzchnię za-ledwie 5582,02 hektara, obejmującmasywy Tarnicy i Halicza oraz odosob-nione pasmo Połoniny Caryńskiej. Kil-kakrotnie powiększany (w latach 1989,1991, 1996 i 1999) dzisiaj zajmuje29 200 ha. Jest największym górskimparkiem narodowym w Polsce, a za-
razem trzecim co do wielkości w kraju.W 1998 r. park został wyróżniony„Dyplomem Europejskim” przyznanymprzez Radę Europy w uznaniu zaochronę wyjątkowo cennych zasobówprzyrodniczych. Od 2002 r. Biesz-czadzki Park Narodowy, jako jedynyw Polsce, należy do elitarnej siecieuropejskich obszarów dzikiej przy-rody PAN Parks.
Œcie¿ka przyrodniczo-historyczna„Orlik krzykliwy” wiod¹caz Wo³osatego na Tarnicê
Park Krajobrazowy
Doliny SanuCiśniańsko-Wetliński
Park Krajobrazowy
Humenné
Sanok
Ustrzyki Dln.
Sambir
Bieszczadzki Park Narodowy
Narodowy Park Połonin
Narodowy Park Użański
Park Krajobrazowy
Nadsański
POLSKA
UKRAINA
SŁOWACJA
Aby chronić bogactwa przyrodnicze i kulturowe na styku Polski, Ukrainyi Słowacji utworzono trzy parki narodowe oraz Międzynarodowy RezerwatBiosfery „Karpaty Wschodnie”. Centralną częścią rezerwatu biosfery jestBieszczadzki Park Narodowy. Przylegaj¹ do niego: Park Krajobrazowy DolinySanu i Ciśniańsko-Wetliński Park Krajobrazowy. Bieszczadzki Park Naro-dowy na południu graniczy ze słowackim parkiem narodowym „Połoniny”i ukraińskim Użańskim Parkiem Narodowym, a od wschodu z także położonymna Ukrainie Nadsańskim Parkiem Krajobrazowym. Powstanie Międzynaro-dowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” pomogło w nawiązaniuwspółpracy pomiędzy przyrodnikami i samorządami z trzech państw. Dziêkitemu lepiej można koordynować ochronę przyrody i rozwój turystyki w całychBieszczadach. Naukowcy i samorządowcy dążą do tego, aby w przyszłościturyści mogli poruszać się bez ograniczeń szlakami wytyczonymi po całymrezerwacie biosfery, a więc po polskich i ukraińskich Bieszczadach orazsłowackich Bukowskich Wierchach.
Miêdzynarodowy Rezerwat Biosfery „Karpaty Wschodnie”
17
NATURA 2000
Najwyższe partie Bieszczadów wrazz parkiem narodowym po wejściuPolski do Unii Europejskiej włączonodo sieci Natura 2000. Celem utwo-rzenia tej ekologicznej sieci jestochrona różnorodności biologicznejna terytorium krajów członkowskich.Bieszczady objęto tzw. dyrektywąsiedliskową oraz ptasią, na łącznymobszarze przeszło 1100 km . W prak-tyce oznacza to, że szczególnie istot-
ne jest zachowanie naturalnych lasówliściastych i mieszanych oraz terenówotwartych, w tym połonin. Stanowiąone schronienie i miejsce rozrodu dlazagrożonych wyginięciem gatunków,m.in. orlika krzykliwego, derkacza,dzięcioła białogrzbietego i trójpalcza-stego.Ponadto cały tzw. obszar naturowyzostał uznany za jedną z najwarto-ściowszych w Europie ostoi faunypuszczańskiej, ze wszystkimi dużymidrapieżnymi ptakami i ssakami.
2
Wyjeżdżając w Bieszczadytrzeba mieć świadomość, że te góry uzależniają.
Jeżeli ktoś raz zobaczył pełnię kolorówbieszczadzkiej jesieni, albo był na połoninie
podczas inwersji, kiedy szczyty wystająponad morze chmur, musi tu wracać.
Medycyna, goprowcy oraz właściciele schronisk,pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych
notują wiele przypadków beznadziejnych.Nieuleczalna miłość do tego skrawka Karpat każe
ludziom gonić setki kilometrów, by zobaczyćniesamowite widoki i uczestniczyć w misteriach,
jakie stwarza tutejsza przyroda.Warto dołączyć do uzależnionych.
WIDOKIZJAWISKA
MISTERIA PRZYRODY
PANORAMYaż dech zapiera!
W góry jeździmy przede wszystkim po to, żeby zo-baczyć niezwykłe widoki. A Bieszczady dostarczająich mnóstwo. Trzeba tylko wiedzieć, kiedy przyjechaći gdzie się wybrać.
Pan
ora
ma
zo
kolic
torf
ow
iska
wT
arn
awie
na
zach
ód
Pan
ora
ma
zp
ola
ny
nad
Str
zeb
ow
iska
mi n
aw
sch
ód
Smer
ek12
22m
Prze
³.O
r³ow
icza
1075
m Wie
œSm
erek
Roh
1255
m Osa
dzki
Wie
rch
1253
m
Schr
onis
kona
Po³.
Wet
liñsk
iej
1228
m
Po³.
Cary
ñska
1297
m
Pasm
oTa
rnic
yi H
alic
za Wy¿
niañ
ski
Wie
rch
913
m
Ma³
aR
awka
1267
m
Wie
lka
Raw
ka13
04m
Wo³
owy
Gar
b12
48m
Hal
icz
1333
mKo
paBu
kow
ska
1320
mKr
zem
ieñ
1335
mBu
kow
eBe
rdo
1313
m
Po³.
Cary
ñska
1297
m
20
Są w Bieszczadach dwa punkty wido-kowe, które zaskakują i wręcz poraża-ją turystów podróżujących wielką ob-wodnicą. Pierwsze takie miejsce tołąka nad Lutowiskami, skąd doskonalewidać gniazdo Tarnicy i Halicza. Sąosoby, które po przybyciu w Bieszcza-dy, zauroczone tym widokiem posta-nowiły w tych górach zamieszkać.Niestety, piękną panoramę szpecą be-tonowe bloki stojące w Lutowiskach.Dlatego warto przejść dwieście me-trów na wzgórze w kierunku zachod-nim. Tam zbocze zasłoni nam osadę,pozostawiając widok gór.W poszukiwaniu jeszcze piękniejszejpanoramy, w centrum Lutowisk po-między szkołą a sklepami trzeba wejśælub wjechać na drogę prowadzącąw kierunku nieistniejącej wsi Krywka.Kierujemy się na wschód, pod góręi przed lasem, gdzie kończy się asfalt,widzimy Bieszczady, które z tego miej-sca wyglądają niczym Alpy.
Drugie zaskakuj¹ce miejsce, tym ra-zem na trasie z Cisnej – to PrzełęczPrzysłup tuż obok końcowego przystan-ku bieszczadzkiej ciuchci. Po długiejjeździe przez zalesione Bieszczadynagle otwiera się widok połonin.
Do najciekawszych miejsc widoko-wych na pewno należy przełęcz, któratakże nazywa siê Przysłup, z tym żeCaryński. Położona jest w najwyż-szej części doliny po dawnej wsi Ca-ryńskie.Najbardziej znanym punktem widoko-wym w Bieszczadach jest na pewnoPrzełęcz Wyżnia (Nad Berehami). Jed-
nak bardziej atrakcyjne są panoramy,które można zobaczyć po drugiej stro-nie doliny na Przełęczy Wyżniañskiej.Ciekawe widoki rozciągaj¹ siê takżez „Bieszczadzkiego worka”. Jadącz Tarnawy Ni¿nej w stronê Bukowca,po prawej wyrasta wielki górski wał.Najlepiej przyjechać tu rano, bo wtedysłońce będziemy mieć za plecami.
21
Widok z Krywki
Widok z prze³êczy Przys³up
Poło
nina
Cary
ńska
–cz
êœæ
wsc
hodn
ia11
48m
Pasm
oBu
kow
ego
Berd
a
Buko
we
Berd
o13
13m
Krze
mie
ñ13
35m
Hal
icz
1333
m Szer
oki W
ierc
h12
93m
Tarn
ica
1346
mH
udów
Wie
rsze
k96
5m
Zboc
zaSt
iñsk
iejM
encz
y³
Plis
zka
Pasm
oPi
kuja
Zboc
zaW
o³ko
weg
oBe
rda
Pan
ora
ma
zP
rzeł
ęczy
Wyż
nia
ńsk
iej n
aw
sch
ód
Buko
we
Berd
o13
13m Kr
zem
ieñ
1335
mTa
rnic
a13
46m
Pasm
oSt
aros
tyny
i Pik
uja
Kicu
ra£o
kiec
ka78
8m
Kicu
raD
ydio
wsk
a79
9m
Wo³
owy
Gar
b12
48m
Hal
icz
1333
mKo
paBu
kow
ska
1320
m
Czer
eœni
a81
6m
Czer
esze
nka
771
m Szer
oki
Wie
rch
1268
m
Wid
e³ki
1016
m
Pan
ora
ma
zp
un
ktu
wid
oko
weg
on
adL
uto
wis
kam
i
Ost
raH
ora
1407
m¯o
³obi
na82
2m
Plis
zka
1068
mW
ie¿a
873
mW
ieœ
£ubn
ia
Hre
bieñ
997
mW
ieœ
Wer
chow
yna
Byst
ra
Po³o
nina
Rów
naH
o³añ
995
m
Czer
emch
a11
33m
Zboc
zeM
encz
y³a
1008
m
Krze
mie
ñ13
35m
Kopa
Buko
wsk
a13
20m
Hal
icz
1333
mR
ozsy
pani
ec12
80m
Kiñc
zyk
Buko
wsk
i12
51m
Pan
ora
ma
zP
rzeł
ęczy
Bu
kow
skie
j na
po
³ud
nio
wy
wsc
hó
d
Pan
ora
ma
zT
arn
icy
na
wsc
hó
d
INWERSJABieszczady w morzu mgiełKiedy usłyszymy komunikat o tym, że w Bieszczadachwystępuje inwersja, nie ma się co zastanawiać, trzebaruszać w góry.
Najwspanialsze widoki zobaczymyw Bieszczadach nie wiosną, kiedyprzyroda budzi sie do życia, nawet niejesienią, gdy lasy złocą się i czerwie-nią, ale zimą podczas zjawiska zwa-nego inwersją. Wybierając się w góryubieramy się ciepło, bo im wyżej
wchodzimy, tym jest chłodniej. Tem-peratura spada o 0,6 stopnia na każde100 metrów wysokości. Ale nie zawszetak jest! Niekiedy właśnie na szczy-tach natkniemy się na cieplejsze war-stwy powietrza. Takie właśnie zjawiskonazywane jest inwersją.
Inwersja najczęœciej występuje w lutym i w marcu, kiedysłońce świeci coraz dłużej i coraz mocniej. Przy takich wa-runkach pogodowych panuje doskonała widoczność. Po-
wietrze jest krystalicznie czyste. Z bieszczadzkich szczytów możnaoglądać odległe o ponad 150 kilometrów wierzchołki Tatr czy teżpołoniny ukraińskich Bieszczadów, a nawet dalekie Gorgany.
Inwersja – to odwrócenie rozkładu temperatury. Najbardziejwidoczna jest w górach, bo w jej wyniku tworzą sie niezwykłewidoki, kiedy szczyty wystają ponad morze chmur. Fizyczną
przyczyną tego zjawiska jest zróżnicowanie gęstości powietrza o różnejtemperaturze. Powietrze oziębione na stokach, jako cięższe odpływaku dołowi i gromadzi się w kotlinach. Wówczas bywa tak, że napołoninach jest zaledwie kilka stopni mrozu, a w leżących u podnóżamiejscowościach – kilkanaście.
??
Inwersja temperatury czyni powietrzestabilnym. Zimne, cięższe powietrzezalega przy ziemi przykryte ciepłąpoduchą. Panuje bezruch. Tak dziejesię dopóki słońce nie dotrze do doliny.O tej właściwości powietrza pamiętająszybownicy, lotniarze i paralotniarze.Inwersja wpływa na kształt chmur.Czasami zatrzymuje je poniżej szczy-tów. Wówczas wspinając się na poło-
niny pod stopami będziemy mielimorze mgieł. Wtedy możemy spotkaćsię ze zjawiskiem tzw. brokenu. Stającplecami do słońca, na warstwie chmurponiżej zobaczymy własny cień z tę-czową otoczką. Ludzie gór uważają, żekogoś, kto zobaczy swój cień na chmu-rze może spotkać nieszczęście. Jedynysposób, by „odczynić” urok to... zoba-czyć ten cień jeszcze raz.
25
Tatry widziane z Po³oniny Wetliñskiej
BIESZCZADYw złocie i czerwieni„Niesamowite” – to najczęściej występujące słowow opisach jesiennych Bieszczadów.
Bieszczadzka jesień to pora roku,kiedy góry są szczególnie piękne.Chyba każdy, kto widział niesamowitekolory, będzie chciał tu wrócić. W biesz-czadzkich lasach przeważają buki i todzięki nim lasy mienią się czerwieniąi złotem. Kolorytu karpackiej puszczydodają też inne gatunki: jawory, jesiony,
wiązy, graby i olsze. Na zboczachczerwienią się dzikie czereśnie i żółcąbrzozy oraz modrzewie. Wśród wielkich„ognistych” połaci, ciemną zieleniąwyróżniają się skupiska jodeł. KiedyBieszczady są już kolorowe, częstozdarza się ładna pogoda. To jeszczebardziej potęguje niezwykłe wrażenia.
Powstawanie kolorówjesieni to proces che-miczny. Po okresie in-
tensywnej wegetacji, kiedy dnistają się coraz krótsze, białko– proteaza – zaczyna rozkładaćchlorofil nadający liściom zielo-ną barwę. Widoczne stają sięwówczas inne barwniki: żółtyksantofil i pomarańczowy karo-ten. Przymrozki powodują z ko-lei pojawienie się antocyjanów – barwników odpowiedzialnych za pow-stawanie kolorów czerwonego i fioletowego. Nie zawsze jesień wyglądatak samo.Jeżeli wiosna przyjdzie szybko, a latem temperatury nie są zbytwysokie, to można mieć nadzieję na długą, złotą jesień. Jeśli jednak latojest gorące i suche, to w październiku góry będą czerwone.
??
Najbardziej intensywne kolory jesieniw Bieszczadach zwykle pojawiają sięw drugim i trzecim tygodniu paździer-nika. Liście najszybciej opadają w naj-wyższych partiach gór, gdzie częściej
zdarzają się przymrozki. Nad większy-mi rzekami i jeziorami niesamowitekolory du¿ych połaci puszczy utrzy-mują się do koñca paŸdziernika, a na-wet pierwszych dni listopada.
27
Kolory bieszczadzkiej jesieni najbardziej uwidaczniają sięrankiem i przed zachodem słońca. Wówczas barwy są takniezwykłe, że trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się
naprawdę. O świcie warto wybrać się nad jezioro czy rzekę. Mgłyunoszące się nad wodą odsłaniają kolorowe zbocza. Z kolei popołudniu, ostatnie promienie zachodzącego słońca zacierają konturydrzew, pozostawiając jedynie barwy. Tego nie da się opisać, to trzebazobaczyć osobiście!
28
Jesienny œwit nad Zalewem Myczkowskim
Zbocze Po³oniny Wetliñskiej
29
Na Prze³êczy Or³owicza
W Bieszczady przez lata jeździło się nie tylkodla niezwykłych widoków. W czasach PRL-u,
kiedy zorganizowanie wyprawydo dalekich krain było przedsięwziêciem
bardzo trudnym, w poszukiwaniu egzotykiudawano się do najdzikszego zakątka Polski.
I tę egzotykę znajdywano.W powojennej Polsce,
dość jednorodnej kulturowo,Bieszczady były terenem niezwykłym.
Poszukiwano tu śladów dawnych„cywilizacji” i „narodów”,które tu kiedyś mieszkały.
ZAGINIONE„CYWILIZACJE”
Gorlice Krosno
Sanok
Lesko
UstrzykiGórne
Sambor
Drohobycz
BorysławStryj
UżgorodMichalowce
Koszyce
Preszów
Bardejów
Humenne
Mukaczewo
Kałusz
GÓRYwielu narodówPrzed II wojną œwiatow¹ w Bieszczadach żyli wspólnieBojkowie i Łemkowie, a także Polacy, Żydzi oraz Niemcy.Wysiedlenia i zniszczenia do jakich doszło pod koniecwojny i tuż po jej zakończeniu doszczętnie zburzyły współ-istnienie tych nacji i całkowicie zmieniły Bieszczady.
Rusiñscy górale karpaccy
Najwyższe partie Bieszczadów były zamieszkane przez Bojków. Należelioni do jednej z grup górali rusińskich żyjących w Karpatach. Bojkowiezasiedlali zachodnie i wschodnie Bieszczady przedzielone dzisiaj gra-nicą polsko-ukraińską. Zachodni kraniec Bieszczadów i Beskid Niski tokraina Łemków. Natomiast wschodnimi sąsiadami Bojków byli Huculi.Bojkowie byli grupą jednolicie ukraińską, u Łemków silne były wpływypolskie i słowackie, a u Hucułów – rumuńskie.
Bojkowie jako zwarta grupa mieszkają dziś g³ównie w ukra-ińskich Bieszczadach. Po polskiej stronie zachowało się ponich niewiele śladów. W dolinach, które uniknęły rekulty-wacji możemy znaleźć terasy pól, miejsca po dawnychwsiach wskazują drzewa owocowe i nieliczne pozostałościcerkwi, chałup i cmentarzy. Czasami można spotkać w Biesz-czadach pojedyncze osoby czy rodziny, które przyznają siędo korzeni bojkowskich. Jednak jako grupa etnograficznaBojkowie w Polsce nie istnieją. Bojkowie zajmowali sięgłównie prymitywnym rolnictwem i pasterstwem, wypasającg³ównie byd³o i wo³y na połoninach. Byli grupą bardzoarchaiczną pod względem kulturowym i religijnym. Żyjącw niedostępnych dolinach, do których zaglądało niewieluprzybyszów, kultywowali wywodzące się z pogaństwazwyczaje, wierzyli w duchy i wampiry. Ubóstwo Bojków byłowidoczne w ich strojach, prostych i pozbawionych ozdób.Po lewej: nagrobek na cmentarzu w Brzegach Górnych
32
Łemkowie w Bieszczadach zamiesz-kiwali jedynie zachodni skrawek tychgór. Granicą dzieląc¹ ich od Bojkówbył górny bieg Solinki i Wysoki Dział.Dalej na zachód zajmowali cały BeskidNiski i część Beskidu Sądeckiego, ażpo Pieniny. Łemkowie byli o wielebardziej rozwinięci kulturowo i gospo-darczo od Bojków. Jeden z najbardziejznanych badaczy tych terenów prof.Roman Reinfuss twierdzil, że o sto lat.Łemkowie zajmowali się głównie rol-nictwem, bo na ich terenach nie byłotak dogodnych pastwisk, jak w wyso-kich Bieszczadach.
Łemkowie mieli wyraźną tożsamośćgrupową. Kulturą i językiem odróżnialisię zarówno od Bojków, Polaków i Sło-waków, jak też Ukraińców, do którychbyło im najbliżej. Ich dialekt różnił sięod ukraińskich przede wszystkim ak-centem na przedostatniej sylabie – takjak w języku polskim. Od Słowakówprzejęli słowo „łem” (tylko, że), niezna-ne innym dialektom ukraińskim. Stądteż pochodzi nazwa „Łemkowie”, za-akceptowana przez nich samych do-piero w okresie miêdzywojennym XXwieku. Wcześniej sami nazywali się„Rusnakami”.
Święto Jordanu w Komańczy
33
Łemkowie, podobnie jak Bojkowie, budowali długie chaty zwane chyżami. Podjednym dachem znajdowała się część mieszkalna i gospodarcza. Dzisiajklasyczne chyże bojkowskie i łemkowskie znajdziemy już prawie wy³¹czniew skansenie w Sanoku, czy też w małym muzeum w Komańczy. ZwiedzającBieszczady można jeszcze spotkać stare chaty, które przypominają chyże.Z roku na rok jest ich jednak coraz mniej.
W odróżnieniu od Bojków, którychw Bieszczadach praktycznie już niema, Łemków nadal spotkamy w oko-licach Komańczy. Część z nich unik-nęła wysiedleń, inni powrócili. Będącgrekokatolikami lub prawosławnymi,kultywują swoje obrzędy religijne. Dzia-łają łemkowskie zespoły folklorystyczne.Dzisiaj na Łemkowszczyźnie Łemko-wie są jednak mniejszością. Najwięcejmieszka ich na Ukrainie, w Polscezachodniej i północnej oraz w Ame-ryce Pó³nocnej.
Kim byli i kim są Łemkowie? To trudnepytanie nie tylko dla historyków, ale dlanich samych. Jak pisze Tadeusz A. Ol-szański – część uważa się za Ukraiń-ców, inni za samoistną wspólnotę nienależ¹cą do narodów ukraińskiego,polskiego ani słowackiego. W latach80. XX wieku część z nich zaakcepto-wała wypracowaną w Ameryce kon-cepcję narodu karpatoruskiego, mają-cego obejmować Łemków z Polskii Słowacji, a także Rusinów z Zakar-pacia, Serbii i Chorwacji.
34
Ale Bieszczady to nie tylko kraina Łemków i Boj-ków. Te tereny kolonizowały dwa wielkie polskierody: Kmitow i Balów. Największe skupiska ludnościpolskiej były wokół Leska, w dolinie Hoczewki,Polanie i okolicach dzisiejszego Jeziora Solińskiego.Szlachta wywodząca się zarówno z polskich, jaki ruskich rodów, mieszkała w dworach, które staływ prawie każdej wsi. Żyli tu także przyznający się dopolskości przedstawiciele tzw. szlachty zagrodowej.Była ona nastawiona bardzo patriotycznie i brałaudział w powstaniach. Po upadku zrywów naro-dowych, w Bieszczadach chronili się ich uczestnicy.Niestety dwory, szczególnie w wyższych częściachBieszczadów, po II wojnie zostały zniszczone.
Pa³ac w Olszanicy
Średnia Wieś była gniaz-dem jednej z gałęzi roduBalów. Przed wiekami stałtu dwór, a potem na jegomiejscu wzniesiono pałac,który spłonął w 1946 r.Zachował siê natomiastpiękny drewniany kościółz XVI w. Wieże dobudowa-no niedawno – w latachosiemdziesiątych XX w.
Warto też wspomnieć o innych, mniejlicznych nacjach, które kiedyś zamiesz-kiwały Bieszczady. W okolicach Ban-drowa było duże skupisko Niemców.Zostali tu osiedleni w ramach tzw.„kolonizacji józefińskiej” pod koniecXVIII w. Ich potomkowie w większościwyjechali w 1939 r. na mocy porozu-mienia sowiecko-niemieckiego, po za-garnięciu tych terenow przez ZSRR.Na przełomie XIX i XX w. w Biesz-czadach pojawili się Włosi, którzy bu-
dowali kolejkę. Grobowiec rodzinyMainardich na cmentarzu w Cisnejświadczy, że niektórzy postanowiliw tych okolicach pozostać.Po II wojnie w Bieszczady przybyłooko³o trzech tysiêcy Greków. Byli touchodźcy polityczni, którzy musieliopuścić swój kraj po upadku powsta-nia komunistycznego. Mieszkali w Kro-ścienku i okolicach. Większość z nichrozjechała się po Polsce lub po latachwróciła do Grecji.
Koœció³w Œredniej Wsi
35
Kirkut w Lutowiskach
O ile w Bieszczadach spotkamy Polaków, Łemków czy też nieliczne osobyprzyznające się do pochodzenia bojkowskiego, to Żydzi zniknęli z tych tere-nów całkowicie. A przed II wojną mieszkali niemal w każdej bieszczadzkiejosadzie. Zajmowali się głównie handlem i rzemiosłem. Duże skupiska Żydówistniały w bieszczadzkich miasteczkach: Lesku, Ustrzykach Dolnych, Lutowis-kach, Baligrodzie, czy też Woli Michowej. Podczas II wojny Niemcy wymor-dowali lub wywieźli bieszczadzkich Żydów. Pozostało po nich kilka cmen-tarzy. Warto je zwiedzić, szczególnie kirkuty w Lesku i Lutowiskach. W Leskudo dziś stoi też synagoga. Działa tu m.in. galeria bieszczadzkich twórców.
ARCYDZIEŁAwkomponowane w krajobraz
Najbardziej charakterystycznymi budowlami Bieszczadówsą cerkwie. Wbrew powszechnym wyobrażeniom tylkokilka z nich zniszczono podczas II wojny i walk z UPA.Większość spalono i zburzono w późniejszych latach.
Wędrując po wysokich Bieszczadachnie znajdziemy cerkwi. Można jedynierozpoznać miejsca po nich. Są toskupiska starych lip, jesionów i dębów.W Bieszczadzkim Parku Narodowymnie zachowała się ani jedna cerkiew,a w będących jego otuliną parkachkrajobrazowych dziś istnieją tylko trzy.W latach powojennych zniszczeniuuległo dwie trzecie ze 150 bieszczadz-kich cerkwi. Masowa rozbiórka tychobiektów nastapiła w latach 1948–
–1956. Część zamieniono na kościoły,przez co te budynki zachowały się dodziś. Ówczesna władza była jednaktym praktykom niechętna i utrudniałaparafiom rzymskokatolickim przejmo-wanie cerkwi. Świątynie były rozbiera-ne lub wykorzystywane przez PGR-yna pomieszczenia gospodarcze, coprowadziło do ich szybkiej dewastacji.Do dziś najwięcej cerkwi zachowałosię w północnych i zachodnich rejo-nach Bieszczadów.
Za najpiękniejszą cerkiew w Bieszczadach najczęściej uznawana jest świą-tynia w Równi. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku jako cerkiewfilialną pod wezwaniem Opieki Matki Bożej. Dzisiaj spełnia funkcje kościołarzymskokatolickiego.
Grekokatolicy użytkują zabytkowe cer-kwie w Rzepedzi, Ustrzykach Dolnychi Wielopolu. W rękach prawosławnychznajdują się świątynie w Dziurdziowie,Morochowie, Szczawnem, Turzańskui Zagórzu. Po II wojnie nowe cerkwiegreckokatolickie powstały w Komań-czy (1988), Mokrem (1992) i Kulasz-nem (2005) – na zdjêciu po lewej.
37
Cerkwie w stylu bojkowskim
W wyższych partiach Bieszczadów najwięcej było cerkwi typu bojkowskiego.Swoim wyglądem przypominały stare świątynie z XV i XVI wieku. Takie bu-dowle stały w wielu bieszczadzkich wsiach. Do dziś zachowała się tylko jednaw Smolniku nad Sanem (na zdjêciu). Bojkowskie cerkwie były do siebie podob-ne, ale trafiło się wśród nich prawdziwe arcydzieło sztuki ciesielskiej, świątyniaw Równi. W stylu bojkowskim zbudowano też cerkiew w Liskowatem.
Cerkwie w stylu wschodnio³emkowskim
Na granicy Bieszczadów i Beskidu Niskiego w dolinie Osławy i Osławicybudowano cerkwie w stylu wschodniołemkowskim. Świątynie w Rzepedzi (nazdjêciu)i Turzańsku do dziś użytkują Łemkowie, którym udało się uniknąćwysiedleń lub powrócić na ojcowiznę.
38
Cerkwie z dachem kalenicowym
W Bieszczadach najczęściej budowano trójdzielne cerkwie pokryte dachemkalenicowym. Prawie wszystkie te budowle powstały w XIX wieku. Ten styl, obcymiejscowej tradycji, został narzucony przez administrację austriacką. Najwię-cej tego typu obiektów zachowało się w północnej części Bieszczadóww Bandrowie, Brzegach Dolnych, Bereźnicy Wyżnej, Bezmiechowej, CzarnejGórnej, Górzance, Ja³owem (zdjêcie po lewej), Łodynie, Monastercu, Orelcu,Paszowej, Polanie, Rabem (zdjêcie po prawej u do³u), Rakowej, Rudence,Stefkowej, Szczawnem (zdjêcie po prawej u góry), Ustjanowej i ¯ołobku.
Cerkwie w stylu huculskim
Na północno-wschodnim krańcu Bieszczadów możemy zobaczyć cerkwiew stylu huculskim wznoszone na planie krzyża z centralną kopułą. Ten stylUkraiñcy przyjęli jako narodowy. Najwięcej tego typu budowli powstało napoczątku XX wieku. Tego typu cerkwie do dziś możemy zobaczyć w Hoszowie,Bystrem (na zdjêciu), Chmielu, Hoszowczyku i Moczarach.
39
Niestety, nadal tracimy zabytkowe cer-kwie.Wewrześniu2006r.spłonęłaprawo-sławna świątynia w Komańczy (na zdjêciuu góry). Był to jeden z najcenniejszychobiektów sakralnych na Podkarpaciu.Miejscowa społeczność wspomaganaprzez wiele osób i instytucji chce od-budować ten obiekt (informacje na stro-nie www.cerkiew-komancza.pl). Nieste-ty, wiele innych cerkwi nadal niszczeje.Czasami pomoc jest za mała bo brakujeśrodków, czasami przychodzi za późno.Kolejne przykłady obiektów, które może-my stracić, to wielka murowana cerkieww Baligrodzie (na zdjêciu po prawej)i drewniana świ¹tynia w Liskowatem ko-ło Krościenka.
Cerkwie murowane
W Bieszczadach budowano także cerkwie murowane. Najstarsze możemyzobaczyć w Łopience i Zwierzyniu. Przeważnie są to budowle z dachem kale-nicowym, ale możemy także zobaczyć cerkwie z kopułą, np. chylącą się kuupadkowi świątynię w Baligrodzie.
40
Zbudowana na początku XXwieku greckokatolicka cer-kiew w Chmielu w roku 1968miała zostać spalona podczaskręcenia filmu „Pan Wołody-jowski”. Jak pisze historykBarbara Tondos, miało się tostać za przyzwoleniem ów-czesnego WojewódzkiegoKonserwatrora Zabytków. Naszczeście po dramatycznychinterwencjach kilku osób cer-kiew ocalała. Dziś służy jakokościół i jest niewątpliwą atrak-cją turystyczną.
ostatniawieczerza
mandylion
p a t r i a r c h o w i e p a t r i a r c h o w i e
a p o s t o ³ o w i e a p o s t o ³ o w i e
prorocy i ojcowie kościoła prorocy i ojcowie kościoła
Deesis
p r a z d n i k i p r a z d n i k i
szcze-gólnie
czczonyœwiêty
MatkaBo¿a
zDzieci¹t-
kiem
Chrystusnaucza-
j¹cy
ikonachra-mowa(patroncerkwi)
wrota diakoñskie wrota diakoñskiecarskie wrota
Z
Cz
Cz
Z
Cz
Cz
Z – Zwiastowanie Cz – Czterej Ewangeliœci
IKONOSTAS
W niektórych cerkwiach do dziś zachowały się ikonostasy, czyli ściany ikon od-dzielające nawę – główną część świątyni od prezbiterium, do którego wierni niemieli wstępu. Kompozycja ikonostasu wykształciła się w ci¹gu wielu wieków i jestw zasadzie niezmienna. Ikony, czyli z greckiego: obrazy, wyobrażają postacie świę-tych, fragmenty z ich życia, a także sceny biblijne lub liturgiczno-symboliczne.
41
W I połowie XX wiekukolejkami leśnymi masowo wywożono
skarby bieszczadzkiej puszczy.Po II wojnie, po zbudowaniu obwodnic,w zdziczałe góry mogli powrocić ludzie.
Wreszcie stanęły zaporyi w dolinach powstały jeziora.
Te inwestycje zmieniły przyrodę,historię, a nawet klimat
Bieszczadów.
CIUCHCIEDROGI
ZAPORY
MORZAwśród górWiększość turystów pytanych o największe sztucznejezioro w Polsce, wymienia Zalew Soliński. Pod wzglê-dem powierzchni jest kilka większych. Solina jestjednak na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o pojem-ność i głębokość.
O wykorzystaniu potencjału energe-tycznego Sanu zaczęto myśleć podkoniec XIX wieku. W latach dwudzie-stych następnego stulecia rozpoczęłasię budowa stopnia wodnego w Mycz-kowcach. Prace przerwało bankruc-two inwestora – firmy Elektrosan. Dokoncepcji powrócono w latach 1937––1939. Niestety, wybuchła wojna.Trzeba było poczekać kolejnych
kilkanaście lat. W 1952 r. powstałakoncepcja wykorzystania zasobówenergetycznych Sanu. Wzdłuż biegurzeki miało powstać 25 stopni wod-nych wraz z elektrowniami. Najwyżej –w pobliżu nieistniejącej dziś wsi Ło-kieć, a najniżej – przy ujściu Sanu,niedaleko Radomyśla. Ostatecznie zbu-dowano jedynie zapory w Myczkow-cach (1956–60) i Solinie (1960 –68).
Na terenach zalanych przez wodyjeziora Solińskiego kiedyś mieszkałookoło 3000 osób. Podczas budowyzbiornika ludzi wysiedlono, a domywe wsiach: Teleśnica Sanna, Solina,
Wołkowyja i w kilku innych rozebrano.Podobny los spotka³ cerkwie w Soliniei Wołkowyi. Tę drugą niepotrzebnie, bopo napełnieniu zalewu woda nie doszłado miejsca, na którym stała świątynia.
44
Powstanie wielkich zbiorników wodnych ma wpływ na klimattej części Bieszczadów. Zimy stały się łagodniejsze, zmniej-szyły się wahania temperatury. Jesienią i zimą zalewy dzia-
łają ocieplająco, a wiosną i latem obniżają temperaturę tych terenów.
??
Zespó³ Elektrowni Wodnych Solina--Myczkowce to jedna z największychi najciekawszych budowli hydrotech-nicznych w Europie. Położona niżejelektrownia w Myczkowcach pracujeprzez całą dobę. Niezwykłe jest to, żewoda do turbin płynie 700-metrowąpodziemną sztolnią pod górą Grodzi-sko. Zakole Sanu od zapory do elek-trowni jest zasilane tylko przez dopływygłównej rzeki. Elektrownia Solina pełnirolę interwencyjno-regulacyjną, wspo-magając system energetyczny kraju
w nagłych potrzebach. Wystarczy 1 mi-nuta, aby uruchomić urządzenia i pro-dukowaæ energię elektryczną. Solinajest elektrownią szczytowo-pompową.Podczas szczytu energetycznego wo-da spadając na turbiny wytwarza prąd,który trafia do sieci. Natomiast, kiedyzapotrzebowanie na energię elektrycz-ną jest mniejsze, turbiny pompują wo-dę z powrotem z Jeziora Myczkow-skiego do górnego zbiornika. Elektrow-niapobierawtedyprądzsieci.W bilansieenergetycznym jest to opłacalne.
Zapora w Solinie to jedenz najbardziej charaktery-stycznych obiektów w po-łudniowo-wschodniej Pol-sce. Ogromna tama robiwrażenie betonowego mo-nolitu. Okazuje się jednak,że wnętrze zapory kryjewiele korytarzy, komóri galerii. Część z nich udo-stępniono turystom.
45
Jezioro SolińskiePowierzchnia: 2200 haPojemność: 480 mln m
Zapora betonowa:- długość 664 m-wysokość 82 m
3
Jezioro MyczkowskiePowierzchnia: 200 ha
Pojemność: 10,9 mln mZapora ziemno-betonowa:
- długość 460 m- wysokośc 17,5 m
3??
Zalew Soliński odwiedzają prawiewszyscy przyjeżdżający w Bieszcza-dy. Natomiast Jezioro Myczkowskiei jego otoczenie pozostają oazą dlaturystów kwalifikowanych.
Ten akwen jest mało atrakcyjny dlażeglarzy, a woda, nawet latem o kilkastopni ch³odniejsza, niż w większymzbiorniku, nie zachęca do kąpieli.Samo jezioro i jego okolice to terenycenne przyrodniczo. O walorach tegoobszaru świadczy fakt utworzeniaczterech rezerwatów przyrody. Wyjąt-kowość tego akwenu dawno ju¿ uznaliwędkarze. Jest to jedno z nielicznychmiejsc w Polsce, gdzie w jeziorze wy-
stepują pstrągi potokowe i lipienie. Tobardzo nietypowe, bo ryby te są gatun-kami zamieszkującymi wody płynące.Co ciekawe, lipienie są w zalewie wy-raźnie większe od żyjących w górskichrzekach i potokach. Amatorzy wędko-wania przyjeżdżają przez cały rok,także zimą. Lód pokrywa jezioro odzapory do ujścia potoku Bereźnica. Alewiększość zalewu nie zamarza, co wy-korzystują ptaki przylatujace tu na zimęz dalekiej północy. Już od późnej je-sieni na wodzie pojawiają się łabędziekrzykliwe i nieme, dzikie gęsi, kaczkinurkuj¹ce (gągoły, czernice) oraz po-spolite krzyżówki. Bywa, ¿e zimą moż-na tu również zobaczyć polujące orłybieliki i rybołowy.
46
Zapora w Myczkowcach
STOKÓWKIleśne traktyW Bieszczadach istnieje dość gęsta sieć dróg zwanychstokówkami. Do ruchu samochodowego dopuszczonotylko część z nich. Większość to doskonałe trakty dowycieczek pieszych, konnych i rowerowych, a zimąnarciarskich.
Stokówki były przeważnie budowanejako drogi do wywozu drewna z biesz-czadzkich lasów. Dzisiaj część z nichnadal jest do tego wykorzystywana.Dlatego wędrując tymi traktami należyuważać, bo zza zakrętu może się na-glepojawićsamochódwiąz¹cydrewno.Gęstą siecią stokówek pocięte jestmiędzy innymi pasmo Otrytu – jedenz najbardziej dzikich obszarów w Bie-szczadach. Te dróżki biegną teżrównolegle do dużej obwodnicy po-między Cisną a Wetliną. Część z nichwiedzie po dawnych trasach kolejekwąskotorowych, które przed laty zli-kwidowano. Stokówki często mająnawierzchnię asfaltową, ale ich stannie zawsze jest dobry.Wiele tych dróżek biegnie przez naj-ciekawsze przyrodniczo rejony Biesz-czadów – Bieszczadzki Park Naro-
dowy, Ciśniańsko-Wetliński Park Kraj-obrazowy, Park Krajobrazowy DolinySanu i w pobliżu rezerwatów przyrody.Ze stokówek często roztaczają sięwspaniałe widoki na połoniny.
47
drogi główne
drogi lokalne
stokówki
LEŚNEkolejki wąskotoroweNiewiele osób podróżujących wąskotorówką z Cisnejdo Przysłupia wie, że przed laty w Bieszczadach takichciuchci było więcej. Ze wzgledu na to, że brakowałospławnych rzek i utwardzonych dróg, właściciele la-sów inwestowali w transport kolejowy.
Kilkanaście lat temu niewiele brako-wało, aby kursująca od ponad wiekubieszczadzka kolejka leśna przeszłado historii. Przestano nią przewozićdrewno, bo transport samochodowyokazał się tańszy i szybszy. Najpierwzlikwidowano skansen, w którym stały
stare parowoziki i wagoniki. Późniejzawieszono kursy ciuchci. Na szczę-ście w 1997 r. wąskotorówka znów za-częła jeździć. Gdyby przerwa była dłuż-sza, tory zarosłyby olchą. Tak dziejesię na odcinkach przez kilka lat nieuży-wanych, np. z Wetliny do Moczarnego.
Dzisiaj bieszczadzka ciuchcia jeździze stacji głównej Cisna-Majdan na za-chód do Woli Michowej oraz w kierun-ku wschodnim do Przysłupia.W latach świetności jej trasy byłyznacznie dłuższe. Od zachodu kurso-wała z Rzepedzi przez Komańczę doWoli Michowej (z odgałêzieniem doNowego Łupkowa). Dalej można byłojechać do Cisnej i Wetliny, a nawet dodoliny Moczarnego, prawie pod WielkąRawkę. Przed II wojną trasa kolejkiz Majdanu na wschód poprowadzonabyła inaczej. Przebiegała mniej więcejtak, jak dzisiejsza stokówka równole-gła do wielkiej obwodnicy.
Mostek kolejki w Wetlinie
48
Trasy bieszczadzkich kolejek
dawne trasy
odcinki u¿ytkowane
odcinki nieu¿ytkowanekoleje
Na początku XX wieku wąskotorówkijeździły też w dolinie Górnego Sanu.Służyły głównie do transportu drewnado tartaków, ale były też wykorzysty-wane do przewozu ludzi. Najdłuższatrasa wiodła od stacji kolei normalno-torowej w Sokolikach Górskich przezMuczne, Stuposiany aż do UstrzykGórnych. W miarę eksploatowania ko-lejnych obszarów leśnych dobudowy-wano odgałęzienia w górę potoków.W dolinie Górnego Sanu powstało teżkilka innych tras. Projektowanie i bu-dowanie kolejek w górach wymagałodużej wiedzy inżynieryjnej. Wiekszośćtorowisk rozebrano na początku lattrzydziestych podczas wielkiego kry-zysu. Do dziś po tych kolejkach za-chowało się niewiele śladów. W Be-reżkach i przy trasie ze Stuposian doTarnawy Niżnej można zobaczyćschowane w lesie nad potokiem filarypo mostach. Drogę w wiêkszości po-prowadzono nasypem kolejki. W wielumiejscach, w dolinach rzek możnazauważyć ślady przepustów. W nie-których miejscach widać też pozosta-łości nasypów.Przed II wojną leśna kolejka wąsko-torowa funkcjonowala też w Zatwar-
nicy. Woziła drewno w dolinie potokuHylatego. Kolejna jeździła z Krościen-ka do Stebnika. Użytkowana by³a dokońca lat dwudziestych i potem uru-chomiona w latach 1944–45, kiedy tetereny były w granicach ZSRR.Po II wojnie, w latach pięćdziesiątychniewielką kolejkę zbudowano w oko-licach Liskowatego i Jureczkowej. Jeź-dziła tylko kilka lat.
Filary mostu ko³o Tarnawy Ni¿nej
49
Dzisiejszy wygląd dzikiejkarpackiej puszczy,
połonin i dolin w dużej mierzejest efektem działalności człowieka.
Zdarzenia, do jakichdoszło w Bieszczadach
w latach czterdziestych XX wieku,doprowadziły do jednego
z najciekawszych procesówekologicznych w powojennej Europie.
KARPACKIEPUSZCZE
POŁONINYDOLINY
PUSZCZAkarpackaW Bieszczadach zachowały się jedne z największychw Europie fragmenty naturalnych i puszczañskich liœ-ciastych górskich lasów.
Głównym elementem bieszczadzkiegokrajobrazu są lasy. Zajmują one prze-sz³o 80 procent powierzchni Biesz-czadzkiego Parku Narodowego. Pomi-mo bardzo intensywnego wycinaniaw XIX wieku, w pierwszej połowieXX wieku oraz po II wojnie, karpackapuszcza zachowała naturalny charak-ter. Znajdziemy sporo matecznikówz imponującymi, przesz³o 30-metrowejwysokoœci okazami buków i jodeł. Lasybukowe stanowią ponad trzy czwartepowierzchni puszczy. Naturalnym uzu-pełnieniem są drzewostany jodłowei jaworowe. Ogrom bieszczadzkiej pu-szczy najlepiej widać wiosną. Latem,kiedy rozwiną się liście, las jest zacie-niony. Dlatego właśnie wiosną dnopuszczy jest kolorowe od kwiatów zwa-nych geofitami. Te rośliny muszą za-kwitnąć i wydać owoce, zanim na drze-wach pojawi się parasol liści.W lasach bukowych czêsto spotykamykwitn¹ce roœliny: żywiec gruczołowa-
ty, miesiącznicê trwał¹ i żywokost ser-cowaty. W puszczy bukowo-jodłowejspotykamy też inne gatunki drzew. Stądwiosną możemy podziwiaæ, jak cały las
kwitnie. Puszcza jest niezwykle atrak-cyjna także jesieni¹, kiedy liście mieniąsię złotem, żółcią i czerwienią.
Puszcza bukowa w Bieszczadach występuje w piętrze regladolnego, od około 500 do 1150 metrów. Czasami wznoszą sięaż do 1250 metrów. Przy górnej granicy lasu występują krzy-
wulcowe buczyny – niewielkie, poskrêcane przez wiatr drzewa.
??
52
Las bukowy z kwitn¹cym ¿ywcem gruczo³owatym
Fragmenty pierwotnej puszczy zwykleznajdują się na terenach ściśle chro-nionych, na które nie ma wstępu. Żebyzobaczyć matecznik proponujemy więcwycieczkę do rezerwatu Hulskie naOtrycie. Pomnikowe okazy jodeł i wiel-kie buki robią wrażenie na wędrow-cach. Wśród tych olbrzymów leżą zwa-lone pnie, pokryte mchami i porostami.Leśnicy i przyrodnicy nazywają to
„drugim życiem drzewa”. Po upadkujego pień staje sie środowiskiem,w którym rozwijaj¹ się grzyby, mchy,porosty oraz drobne zwierzęta.Wędrując leśnymi ście¿kami warto za-chowaæ ciszę. Wówczas może udasię zobaczyć mieszkańców puszczy.O świcie czy o zmroku, jelenie i sarnywychodzą na leśne polany. Mającszczęœcie możemy zobaczyć żubry.
53
Wio
sen
ny
las
nad
Os³
aw¹
ko³o
Du
szat
yna
Pu
szcz
aw
do
linie
po
toku
Hal
icz
wko
lora
chje
sien
i
SYMBOLbieszczadzkiej wiosnyŚnieżyce są dla Bieszczadów symbolem wiosny, takimjak krokusy dla Tatr czy Gorców.
Kiedy w pierwszej połowie kwietnia prze-jeżdżamy przez Dwerniczek, nad Sanemzaskakuje nas widok kilkuhektarowejłąki pokrytej białym kobiercem. To nieśnieg,alekwitnąca łanowośnieżycawio-senna. To najbardziej znane w Biesz-czadach miejsce masowego wystę-powania tych roślin. W 2001 rokuutworzono tu rezerwat przyrody.Pierwsze śnieżyce pojawiają sięw Bieszczadach już w marcu. Najłatwiejmożna je wówczas zobaczyć na na-słonecznionych, południowych stokachOtrytu, na przykład obok wspomnia-nego rezerwatu, przy dróżce wiodącejdo Rusinowej Polany.W kwietniu śnieżyce masowo pojawiająsię w innych miejscach. Duże skupiskatych kwiatów występują w okolicachMucznego, na górskich zboczach przyszosie ze Stuposian do Ustrzyk Gór-nych, a także nad Sanem przy leśnejdrodze z Sękowca do Rajskiego. W wy-sokich Bieszczadach śnieżyca maso-wo występuje w dolinie Terebowca.Najbardziej efektowne stanowiskośnieżycy w Bieszczadach jest małoznane. Znajduje się na północ od
Leska w Woli Postołowej. Aby je od-kryć, trzeba wybrać się na spacerłąkami nad Sanem w kierunku wzgó-rza Horodyszcze.
Śnieżyca znana z przydomowychogródków, w naturalnym środowiskuwystępuje rzadko, poza Bieszczadaminajczęściej w Sudetach. Śnieżyce tokwiaty bardzo dekoracyjne. Nie należyich jednak zrywać i zanosić do domu,i to nie tylko z powodu, że są chronione.Także dlatego, że podobnie jak innewczesnowiosenne kwiaty śnieżycajest trująca.
56
Bieszczady są szczególnym miejscem, bo rośnie tu podgatunek karpackiœnie¿ycy wiosennej, który charakteryzuje się tym, że u wielu roœlin na jednejłodydze występują dwa kwiaty. Ten podgatunek uważany jest za subendemitwschodniokarpacki.
W ostatnich latach pełniakwitnienia śnieżyc na łą-ce w Dwerniczku przypa-
da zwykle około 15 kwietnia (takbyło w latach 2003–2006). Jednakw 2007 roku wiosna przyszła szyb-ciej i na wspomnianym stanowiskubiało było już w ostatnich dniachkwietnia. Je¿eli ktoś spóźni sięi w okolicach Dwerniczka czy Stu-posian kwiaty przekwitną, może po-jechać do doliny Terebowca, gdziemo¿na je podziwiaæ dwa, trzy ty-godnie dłużej.
??
Wiele osób myli śnieżyce z podobnym kwiatemwiosennym – śnieżyczką przebiśnieg. Najłatwiej
rozróżnić te rośliny pobudowie kwiatu. Śnie-życe łatwo poznać, bomają większe płatki za-kończone żółtymi plam-kami. Obie rośliny czę-sto rosn¹ obok siebie.Jednak przebiśniegimożemyspotkaćwmiej-scach wysoko położo-nych, np. na Przełêczy Wyżniańskiej, gdzie śnieżycjuż nie zobaczymy. Przebiœniegi zaczynaj¹ kwitn¹æwczeœniej, czasami pojawiaj¹ siê ju¿ w lutym.
57
Œnie¿yca wiosenna
Œnie¿yczka przebiœnieg
EKSPLOZJAwiosnyKilka słonecznych dni na początku kwietnia wystarcza,żeby w bieszczadzkich lasach i dolinach pojawiły siękolorowe kobierce kwiatów.
W pierwszej połowie kwietnia, kiedyna połoninach leży jeszcze śnieg,w bieszczadzkich dolinach przyrodabudzi się do życia. Najdłużej, bo dokońca maja, a nawet jeszcze w czerw-cu, płaty śniegu możemy spotkać w le-sie na północnych stokach, szczegól-nie w paśmie granicznym pomiędzyWielką Rawką a przełęczą Beskid.W tym czasie potoki są pełne wodyspływającej z gór. W dolinach czuć jużwiosnę. Jej najbardziej widocznąoznaką są kwiaty, zwane geofitami.Szczególnie zwracają uwagę właśnieo tej porze roku, kiedy na drzewachi krzewach nie zd¹¿y³y pojawiæ sięjeszcze liście.
Nazwę geofity można przetłumaczyæ jako „rośliny ziemno-pączkowe”. Wiosną ich pędy odnawiają się z pączków, któreprzetrwały pod powierzchnią ziemi. Pączki wyrastają z pod-
ziemnych części, takich jak cebulki, bulwy czy też kłącza. W tychorganach rośliny zmagazynowały w poprzednim roku substancjewystarczające do wykształcenia liści i kwiatów. Geofity śpieszą się, bomusz¹ zakwitnąć i wydać owoce zanim na drzewach pojawią się liściei do dna lasu będzie docierać niewiele światła.
??
58
Podbia³ pospolity
Już w marcu kwitnie wawrzynek wil-czełyko. Ten krzew w górach występu-je od dolin aż po połoniny. W lesiełatwo go znaleźć, bo wyróżnia się nietylko różowym kolorem kwiatów, alei intensywnym miodowym zapachem.Wiosennymi pionierami są też rośliny,
na które rzadko zwracamy uwagę.Przykładem może być podbiał pospo-lity, który w Bieszczadach rośnie przydrogach i na kamienistych zboczach.W wilgotnych lasach, wzdłuż przydroż-nych rowów i w górskich wąwozachmożemy spotkać lepiężniki: wyłysiały,biały i różowy. Wczesną wiosną toniepozorne rośliny, poźniej tworzą wiel-kie liście, dochodzące czasem nawetdo metra średnicy.Najbardziej znanymi kwiatami wiosen-nymi są opisywane wcześniej śnie-życzka przebiśnieg i śnieżyca wiosen-na w odmianie karpackiej. Obok nich
kwitnie cebulica dwulistna. W lasachbukowych możemy spotkać fioletowyżywiec gruczołowaty. W północnych,niższych rejonach Bieszczadów wy-stępuje również zawilec gajowy. Roś-nie tu także rzadszy zawilec żółty. Przypotokach i w miejscach bagnistychżółto kwitnie śledziennica, masowo po-jawia się również knieć b³otna górska.Rzadkością jest natomiast roślina wscho-dniokarpacka – lulecznica kraińska.Wczesną wiosną możemy zobaczyćteż łuskiewnik różowy. Ta roślina topasożyt, który pokarm pobiera z ko-rzeni leszczyny, świerka czy klonu. Mywidzimy tylko bezchlorofilową łodygęo długości, zazwyczaj kilkunastu cen-tymetrów. Głowna część rośliny – kłą-cze – znajduje sie pod ziemią i możeważyć do 5 kilogramów. Na gnijących,leżących na ziemi gałęziach pojawiasię niezwykle ciekawy i podlegającyochronie grzyb – czarka szkarłatna.Jej miseczkowate owocniki mają wew-nątrz prawdziwie królewski kolor.
59
Wawrzynek wilcze³yko
Czarka szkar³atna
Najczęściej spotykane wiosenne
rośliny kwiatowe Bieszczadów
Śnieżyca wiosenna,podgatunek karpacki
(Leucoium vernum carpaticum)subsp.Lasy łęgowe, olszyny, nadrzeczne łąki.Kwitnie w marcu i kwietniu.
Śnieżyczka przebiśnieg
(Galanthus nivalis) Najczęściej rośniew lasach liściastych, zwłaszcza w dol-noreglowych buczynach. Kwitnie odlutego do kwietnia.
Lepiężnik biały, wyłysiały i różowy
(Petasites albus, Petasites kablikianus, Petasites hybridus) Najczęściej rosnąnad brzegami potoków, w jarach i rowach. Można je też spotkać w miejscach kamie-nistych, na nasypach dróg, czy torów kolejowych. Kwitną w marcu i kwietniu.
Pierwiosnka wyniosła
(Primula elatior) Pospolity na wilgot-nych łąkach i murawach, w lasach i nabrzegach potoków. W niższych partiachgór rośnie powszechny na Pogórzu i ni-zinach – pierwiosnka lekarska (primu-la veris). Kwitnie w kwietniu.
Ciemiernik czerwonawy(purpurowy)
(Helleborus purpurascens) W Polscebardzo rzadki, występuje tylko na górzeJasło. Częściej mo¿na go spotkać postroniesłowackiej.Kwitniewkwietniu.
60
Cebulica dwulistna
(Scilla bifolia) Występuje w lasachliściastych, głównie bukowych, w za-roślach i na łąkach w miejscach ciep-łych i wilgotnych.
Knieć błotna górska
(Caltha palustris laeta)subsp. Podga-tunek knieci błotnej, czyli kaczeńca.Przez niektórych botaników uważanyza oddzielny gatunek – knieć górską.Występuje w miejscach podmokłych.Kwitnie w kwietniu.
Śledziennica skrętolistna
(Chrysosplenium alternifolium) Wy-stępuje na brzegach potoków, na torfo-wiskach, a także w wilgotnych i ocienio-nychlasach.Kwitniewmarcuikwietniu.
Łuskiewnik różowy
(Lathraea squamaria) Pasożytuje nakorzeniach drzew. Nie zawiera chloro-filu. Występuje w lasach liściastychi zaroślach. Kwitnie w kwietniu.
Żywiec gruczołowaty
(Dentaria glandulosa) Endemit kar-packi. W Bieszczadach dośæ częsty,szczególnie w lasach bukowych. Kwit-nie w kwietniu.
Czosnek niedźwiedzi
(Allium ursinum) Można go spotkaćw reglu dolnym i lasach łęgowych.Wydziela silny zapach czosnku. Kwit-nie w kwietniu.
61
Kokorycz pełna i pusta
(Corydalis solida, Corydalis cava) Ro-śnie w widnych lasach liściastych.W Bieszczadach występuje w północ-nych, niższych partiach gór. Kwitniew marcu i kwietniu.
Lulecznica kraińska
( Roślina wscho-dniokarpacka. Dośæ rzadka, występujew lasach liściastych i zaroślach, częstonad brzegami rzek i potoków. Kwitniew kwietniu i maju.
Scopolia carniolica)
Zawilec gajowy
(Anemone nemorosa) Pospolity w la-sach liściastych. W Bieszczadach wy-stępuje w niższych partiach gór. Kwitniew kwietniu.
Zawilec żółty
(Anemone ranunculoides)
Kwitnie w kwietniu
Występujew lasach liściastych i zaroślach olszy-nowych. Mniej rozpowszechniony niżzawilec gajowy.
Przylaszczka pospolita
(Hepatica nobilis) Występuje często w niższych partiach Biesz-czadów, w lasach liściastych. Kwitnie w marcu i kwietniu.
62
63
Chyba nigdzie indziej w Europie historia nie wpłynęław tak znaczący sposób na przyrodę, jak w Bieszcza-dach po II wojnie światowej.
KRAINA
Do połowy XX wieku bieszczadzkiedoliny były gęsto zaludnione. Po woj-nie wysiedlono stąd prawie wszystkichmieszkańców. Zabudowania zostałyzniszczone, a pola i łąki zarosły olchą.Doszło do procesu wtórnej sukcesji na
niespotykaną dot¹d nigdzie indziej ska-lę. Przyroda „wdarła” się do dawnychosad. Powstał niezwykły krajobrazłaczący ślady działalności człowiekaz bujną bieszczadzką roślinnością. To„kraina dolin”. Z krajobrazu możnatu odczytać historię danego terenu.Niektóre znaki są łatwe do rozpoz-nania nawet przez laika. Miejsca podawnych wsiach wskazują drzewaowocowe i terasy pól. Stare dęby, lipyczy jesiony rosną tam, gdzie kiedyśstały cerkwie czy dwory. Widząc kwit-
nący barwinek pospolity, czy też cha-ber miękkowłosy możemy podejrze-wać, że niedaleko znajdują się pod-murówki domów czy cmentarzyska.
W pobli¿u dawnych i obecnych siedzibludzkich czêsto wystêpuje te¿ rudbe-kia naga oraz du¿o rzadsza smotrawaokaza³a.
dolin
Barwinek pospolity
Chaber miêkkow³osy
Smotrawa okaza³a
Rudbekia naga
POŁONINYewenement przyrodniczyWędrując po połoninach spotykamy rośliny, które róż-nią się od występujących na nizinach czy Pogórzu.W większości to bardzo cenne gatunki wschodniokar-packie, alpejskie i subalpejskie.
W Bieszczadach występuje około 30 ga-tunków roślin wschodniokarpackich.Należy do nich między innymi olszazielona zwana też olchą kosą, któratworzy rozległe zagajniki między in-nymi na zboczach Tarnicy. Z roœlinkwiatowych warto zwrócić uwagę naostrożeń wschodniokarpacki i goździkskupiony. Kwitną tutaj także wężymordgórski oraz fiołek dacki.W Bieszczadach roœnie kilka endemi-tów wschodniokarpackich, czyli gatun-ków unikatowych, występujących tylkona ograniczonym obszarze. Jednymz nich jest pszeniec biały.Na połoninach spotkamy też wieleroślin alpejskich. W trawach żółci sięprosienicznik jednogłówkowy. Rośnietutaj dość licznie. Za to będącą gatun-kiem subalpejskim, arnikę górską mo-żemy spotkać niezwykle rzadko. W od-różnieniu od arniki, ciemiężyca białałatwo daje się zauważyć, bo jestto roślina wysoka i często rosnącaw dużych skupiskach. Na połoninachi w ich pobliżu możemy także spotkaćwiele bardziej popularnych, choć nie-zwykle pięknych roślin, jak lilia złoto-
głów, czy też różne gatunki storczy-ków. Wymienione rośliny wystepująw morzu traworośli, zajmujących więk-szość powierzchni połonin. W ostat-
nich kilkudziesięciu latach znaczniezmniejszył się obszar bliźniczysk, czylipastwisk poroœniêtych bliŸniczk¹ psi¹trawk¹.
64
Prosienicznik jednog³ówkowyi pszeniec bia³y
Za szczególnie cenne uwa¿ane sązbiorowiska alpejskie zajmująceniewielkie powierzchnie w szczy-towych partiach połonin. Pomię-dzy występującymi tam skałami,w szczelinach i na półkach może-my zobaczyć borówczyska połoni-nowe i bażynowe, murawę z ko-strzew¹ niską, a nawet alpejskie„wiszące” torfowiska połoninowez bażyną obupłciową.
Aby zobaczyć roœliny kwiatowe połonin, warto wybrać sięw Bieszczady na przełomie czerwca i lipca. Mo¿emy je spot-kać nie tylko na po³oninach, ale i w miejscach niżej położo-
nych np. w okolicach punktu widokowego w Siankach, na przełęczyPrzysłup Caryñski, czy też Przełęczy Nasiczniańskiej. Jadąc przezBrzegi Górne warto popatrzeć nie tylko na góry, ale tak¿e niżej – wielegatunków kwiatów widaæ z drogi.
65
Torfowiskoalpejskie
Kwitnące połoniny
Ciemiężyca (ciemierzyca) biała
( ) Gatunek subalpej-ski w Polsce wystepujący główniew Bieszczadach (poza tym na Lubel-szczyźnie). Najczęściej można ją spot-kać w okolicach Sianek. Roślina bar-dzo okazała, o wysokości nawet do 1,5metra. Zawiera silnie toksyczne alka-loidy. Kwitnie od czerwca do sierpnia.
Veratrum album
Arnika górska
(Arnica montana) Roślina leczniczazwana te¿ kupalnikiem górskim. Gatu-nek subalpejski zagrożony wyginięciem.W Bieszczadach występuje jedyniew kilku miejscach. Kwitnie w lipcu.
66
Pszeniec biały
(Melampyrum saxosum) Endemit
wschodniokarpacki. Niepozorna ro-ślinka o niewielkich białoróżowych kwia-tach. Wystêpuje w okolicach Rozsy-pańca i na łące w Siankach. Kwitniew czerwcu i lipcu.
Goździk kartuzek skalny
(Dianthus carthusianorum sa-xigenus)
subsp.
W Bieszczadach rośnie na skałkach Bu-kowego Berda i Krzemienia. Kwitniewczerwcu i lipcu.
Endemit wschodniokarpacki.
Tojad bukowiñski
(Aconitum bucovinense)Jedna z najrzad-
szych roślin w Polsce. Występuje je-dynie w Bieszczadach. Kwitnie w lipcui sierpniu.
Endemit
wschodniokarpacki.
Goryczka trojeściowa
(Gentiana asclepiadea) Łatwo ją za-uważyć, bo jest dość liczna na połoni-nach, górskich łąkach oraz polanach.Nazwa pochodzi od gorzkich i trują-cych substancji, jakie ta roślina wytwa-rza.Kwitnie w sierpniu i we wrześniu.
Goździk skupiony
(Dianthus compactus) Roślina wscho-dniokarpacka. W Polsce występujetylko w Bieszczadach. Można j¹ zo-baczyć nie tylko na połoninach, aletakże na górskich łąkach np. w Caryń-skiem czy w okolicach Przełęczy Wyż-niańskiej. Kwitnie w lipcu i sierpniu.
Jastrzębiec pomarańczowy
(Hieracium aurantiacum) W Biesz-czadach dość liczny. Kwitnie zarównona połoninach, jak i górskich łąkach,np. w Brzegach Górnych czy Siankach.Kwitnie od czerwca do sierpnia.
Omieg górski
(Doronicum austriacum) Roślina bar-dzo częsta w polskich górach, szcze-gólnie Sudetach. Licznie występujetakże w Bieszczadach. Omieg górskimożna spotkać zarówno na połoni-nach, jak i w dolinach, w miejscachwilgotnych.
Wężymord górski
(Scorzonera rosea) Gatunek wschod-niokarpacki. Roślina często zauważanapodczas wędrówek po połoninach. Kwit-nie w lipcu.
Czosnek siatkowaty
(Allium victorialis) Gatunek subalpej-ski. Roślina spotykana na połoninach,najczęściej w miejscach skalistych. Kwit-nie od połowy czerwca do końca lipca.
67
Pełnik alpejski
(Trollius altissimus) Naturalne stano-wiska powyżej górnej granicy lasu. Alemożna go spotkać także w dolinach.Był często sadzony przez Bojkówprzy chałupach i kapliczkach. Kwitniew maju i czerwcu.
Prosienicznik jednogłówkowy
(Hypochoeris uniflora) Bardzo częstyna połoninach i polanach. Kwitnie odczerwca do września.
Rojnik górski
(Sempervivum montanum) Roślina al-pejska, najbardziej znana z przydomo-wych skalniaków. W Bieszczadachwystępuje w górnych partiach poło-nin wśród skał i piargów. Kwitniew lipcu i sierpniu.
Róża alpejska
(Rosa pendulina) Jedyny w Polscegórski gatunek róży i do tego bez kol-ców. Kwitnie od maja do lipca.
Szczaw alpejski
(Rumex alpinus) Lubi gleby bogatew azot, dlatego najczęściej rośnie nazboczach i przełęczach, gdzie kiedyśwypasano bydło. Kwitnie od czerwcado sierpnia.
Fiołek dacki
(Viola dacica) Gatunek wschodnio-karpacki. W Polsce występuje jedyniena bieszczadzkich połoninach. Kwitnieod czerwca do sierpnia.
68
69
Wierzbówka kiprzyca
(Chamaenerion angustifolium) Roś-nie często w dużych skupiskach odpołonin po doliny. Jej różowe łany s¹widoczne z daleka. Kwitnie w lipcui sierpniu.
Pięciornik złoty
Ostrożeń wschodniokarpacki
(Cirsium waldsteinii) Znany też jakoostrożeń Waldsteina. Gatunek wscho-dniokarpacki. W Polsce rośnie tylkowBieszczadach.Kwitniewlipcuisierpniu.
Chaber Kotschyego
(Centaurea kotschyana) Występujew Karpatach Wschodnich i górachPó³wyspu Bałkańskiego. W Polsce ro-śnie tylko w Bieszczadach. Możemy gospotkaæ na połoninach i rzadziej naśródleśnych łąkach. Kwitnie w lipcui sierpniu.
Dziewięćsił bezłodygowy
(Carlina acaulis) Wy-stępuje na górskich łą-kach i pastwiskach w miej-scach nasłonecznionychw piętrze regla dolnego.W Bieszczadach dośæ czę-sty także na zboczachpołonin, np. na Połoni-nie Bukowskiej. Kwitniew sierpniu i we wrześniu.
(Potentilla aurea) Dość częsty w wyż-szych pasmach Karpat i Sudetów.Występuje powyżej górnej granicylasu. Kwitnie od czerwca do sierpnia.
Torfowiska wy-glądają nie-zwykle malow-
niczo jesienią, szczegól-nie w drugiej połowiepaździernika, gdy inten-sywnych barw nabierająliście porastających jeborówek. Warto je też od-wiedzić pod koniec wio-sny i na początku lataw czasie kwitnienia weł-nianki pochwowatej orazbagna zwyczajnego.
TORFOWISKAprzyrodnicze enklawyJedną z największych atrakcji przyrodniczych Biesz-czadów s¹ torfowiska wysokie. Choć zajmują niewielkąpowierzchnię zasługuj¹ na szczególn¹ uwagę.
Torfowisko wysokie jest kopulasto wypiętrzone (kilka me-trów) ponad powierzchnię otoczenia i powstaje w procesienarastania złoża torfowego i odcięcia jego roślinności od
wód gruntowych, wskutek czego jest ono zasilane jedynie przez wodyopadowe. Mogą tu występować jedynie rośliny o małych wymaga-niach, odporne na zakwaszenie, niedobór azotu i innych pierwiastków.Powierzchnię takiego torfowiska porastają głównie mchy torfowcei różne gatunki borówek, w tym bagienna, zwan¹ „pijanic¹”. Występujątu także: wełnianka, bażyna czarna, żurawina błotna oraz bagno zwy-czajne,niegdyœ u¿ywane jako œrodek przeciwko molom.
??
Najbardziej widoczne z bieszczadz-kich torfowisk wysokich znajduje sięw bezpośrednim sąsiedztwie drogiz Ustrzyk Górnych do Wołosatego.Otoczone płotem z drewna jest wła-ściwie niedostępne dla turystów.W pobliżu umieszczono jednak ta-blice, które informują o walorach przy-rodniczych tego miejsca. Pokazanona nich przekrój kopuły torfowiskaoraz ciekawe i rzadkie gatunki wy-stępujących na nim roślin. Niektórez nich (np. borówkê bagienn¹, ba¿y-nê, modrzewnicê, ¿urawinê) mo¿nazobaczyæ tu¿ za ogrodzeniem
70
Torfowisko wysokie
Torfowisko w Wo³osatem
W Wysokich Bieszczadach najwięk-sze skupisko torfowisk znajduje sięw dolinie Sanu, w tzw. „bieszczadzkimworku”, na obszarze dawnych wsiDźwiniacz Górny i Tarnawa Wyżna.Zajmują one powierzchniê od kilku dookoło 30 hektarów. Są to obszary alboprawie bezleśne albo też porośniętekępami świerków, brzóz i sosen.Przez największe z torfowisk – „Tar-nawa” można przejść pieszo, dziękiwyłożonej drewnem ścieżce, przy któ-rej pracownicy parku umieścili tabliczkiz rysunkami i opisem najciekawszychroślin. Ciekawostką jest to że, że rosnąna nim sosny zwyczajne. Wydaje się tomało ciekawe, ale zdaniem przyrod-ników, jest to jedyne miejsce w pol-skich Bieszczadach, gdzie te drzewa
występują w sposób naturalny, a niezostały zasadzone przez człowieka.Krótszą, ale równie ciekawą trasę poz-walającą na przejście przez środek tor-fowiska wytyczono przy ścieżce poznaw-czej prowadzącej w stronę dawnej wsiDźwiniacz Górny.Niezwykle rzadką rośliną na biesz-czadzkich torfowiskach wysokich jestowadożerna rosiczka. Mimo, że jejsposób odżywiania się przypominazwierzęta drapieżne, to jest niewielkąrośliną o drobnych liściach. Torfowiskagromadzą bardzo duże ilości wodyopadowej, głównie dzięki występowa-niu mchów torfowców, które po nasiąk-nięciu zwiększają swoj¹ objętość o 15-20 razy, a wagę nawet o 40 razy !
Dla naukowców biesz-czadzkie torfowiska sąniezwykle cennym źró-
dłem informacji na temat zmianklimatu i szaty roślinnej. W warst-wach torfu zachowały się pyłkiroślin, które ros³y tu nawet kilka-naœcie tysiêcy lat temu.
71
Rosiczka okr¹g³olistna
??
We³nianka pochwowata
Bagno zwyczajne
Bieszczadyto kraina leśnych drapieżców.
Nigdzie indziej w Polsce nie ma tyluniedźwiedzi, rysi czy wilków,
co w Bieszczadach.Żyją tu także wielkie zwierzętaroślinożerne: żubry, jelenie,
czasem zapuszczaj¹ siê tu nawet łosie.Nad łąkami i połoninami krążą orły i orliki.
Osobliwością jest wąż Eskulapa,największy i najrzadziej spotykany
z polskich węży.Niezwykle bogaty i nadal nie do końca
zbadany jest świat bezkręgowców.Podczas wyprawy w Bieszczady
możemy się dowiedzieć,gdzie szukać zwierzyny
i jak rozpoznawać jej tropy.
NA TROPIE
„CZYTANIE”lasuNa całym świecie coraz więcej osób spędza urlop, uczącsię tropienia i rozpoznawania śladów pozostawionychprzez zwierzęta. Do uprawiania tego rodzaju turystykiw Polsce najlepiej nadają się Bieszczady.
Bieszczady to kraina wielkich drapież-ników. W wielu publikacjach są one po-dawane jako... atrakcje turystyczne.To nieco dziwne podejście, bo nie
należy raczej życzyć wędrowcom bli-skiego spotkania z niedźwiedziem czywatahą wilków. Na szczęście te zwie-rzęta unikają ludzi i bardzo trudno je
zobaczyć. Możemy najwyżej odnaleźćtropy świadczące o ich obecnościw karpackiej puszczy. Dużo łatwiej niżdrapieżniki możemy spotkać ssaki ro-ślinożerne: jelenie, sarny czy nawetżubry.Zwierzęta żyjące w bieszczadzkiejpuszczy są dzikie. Żeby je wytropići zobaczyć, na wyprawę warto pójśćz doświadczonym przyrodnikiem lubleśnikiem. Wędrując w małych gru-pach będziemy mieli możliwość podej-ścia na taką odległość do zwierzyny,aby móc się jej dobrze przyjrzeć, a byćmoże nawet sfotografować. Jeżeli nieuda się zobaczyć jeleni czy żubrów, toprzynajmniej nauczymy się jak „czytaćlas” w oparciu o tropy, miejsca odpo-czynku zwierzyny czy inne pozosta-wione przez nią ślady np. kawałkisierści na krzewach.
Ciekawe jest zresztą nie tylko tropieniewielkich ssaków, ale także coraz bar-dziej popularne w całej Europie, ob-serwowanie ptaków ( ).Warto także z bliższa przyjrzeć siębogactwu bieszczadzkich bezkręgow-ców. Tu pomoc przyrodnika jest raczejkonieczna.
birdwatching
74
Wilk
Ryœ
Trop niedŸwiedzia
Najlepszą por¹ do tropienia ssakówjest zima. Zwierzęta roślinożerne w po-szukiwaniu pożywienia schodzą wów-czas z wyższych partii gór w doliny. Zanimi podążają drapieżniki. Wędrującleśnymi dróżkami możemy zobaczyćtropy. I tu właśnie potrzebny jest spe-cjalista, który ze śladów odczyta, jakiezwierzęta, w jakiej liczbie i jak szybkosiê przemieszczały. Opowie nam takżeo ich zwyczajach, np. kiedy jelenieschodzą w dół stoków w kierunku rzeki gdzie spędzaj¹ dzień. Doświadczonyleśnik czy też przyrodnik ze śladówpozostawionych w puszczy jest w sta-nie odtworzyć np. przebieg polowaniawilków na jelenia.
Im zima jest cięższa,tym jelenie i sarny bar-dziej zbliżają się dosiedzib ludzkich i łat-wiej można je zauwa-żyć. Zatrzymując autoprzy budynku nadleś-nictwa w Stuposia-nach, na zboczu zarzeką często można zo-baczyć jelenie, którekorzystają z wykła-danej tam paszy.
75
Konar z kor¹ „spa³owan¹”,czyli obgryzion¹przez ¿ubry
W Bieszczadach wy-stępuje jeleń europej-ski, przez niektórych
wyró¿niany jako podgatunek,nazywany jeleniem karpackim.Jest silniejszej budowy niż ni-zinny, ma nieco dłuższą głowęiczęstogarbatączęśćnosową.Suknia jelenia karpackiegow lecie jest popielatoceglasta,w zimie popielatoczarna. Wie-niec jelenia górskiego jest zna-cznie mocniejszy od nizinnego.
??
RYKOWISKOmisterium jeleniW połowie września, kiedy doliny zasnują się mgłamii pojawiają się pierwsze przymrozki, góry rozbrzmiewająrykiem jeleni. To misterium przyrody trwa zwykle dopierwszych dni października.
Rykowisko to okres godowy jeleni,które staraj¹ się zgromadzić wokółsiebie jak najwiekszą liczbę łani. Ichczujność i wysiłek skierowane są wów-czas przede wszystkim na utrzymanieswojego haremu i ewentualne odebra-nie rywalom ich partnerek. Są wówczasmniej ostrożne, więc łatwiej można jepodejść, czasami nawet na dość bliską
odległość. Zdarza się, że idąc leśnymszlakiem wręcz wejdziemy na byka(samca jelenia), który zajęty swoimisprawami, nie zwróci na nas uwagi.Przy takich wyprawach trzeba uważaćna łanie, bo one są bardzo czujne i jeśliwyczują lub wypatrzą coś podejrza-nego, natychmiast dają znak całejchmarze do ucieczki.
76
Bliski kontakt z chmarą zdarza sięrzadko. Natomiast na pewno możemyjeleni posłuchać. Chodząc po lesieo świcie lub o zmroku słyszymy ich ryk,który jak grzmot roznosi się pobieszczadzkich dolinkach. Czasamizdarza się, że zwierzęta ryczą przezcały dzień. Żeby zrozumieć na czymrykowisko polega, warto wybrać się do
lasu z doświadczonym przewodni-kiem, leśnikiem czy przyrodnikiem.Człowiek, który wiele dni spedziłw karpackiej puszczy potrafi odróżnićgłos wielkiego samca od ryku młode-go byka szukającego dopiero swojejszansy, czy też głos wzywający dowalki o łanie od wydawanego przezzwycięzcę.
Podczas spotkań byków rzadko do-chodzi do konfrontacji. Przeważnieosobniki słabsze umykają po wysłu-chaniu przeciwnika lub zobaczeniu go.Jeżeli siły są w miarę równe, to dośćdługo trwa wzajemne „badanie”. Gdyjuż dochodzi do walki, to przeważnie pokilku uderzeniach jeden z jeleni uznajeswoją przegraną i odchodzi.Najbardziej zaciekłe są walki tzw. jelenistadnych, czyli władców dużych chmarłań. W większości przypadków byki nierobią sobie wielkiej krzywdy podczaswalk. Zadrza się jednak, że czasem podłuższej konfrontacji zwierzęta szcze-pione rogami nie mogą się rozdzielić.Wtedy obydwa byki, niestety, giną.
Rykowisko to także okres polowań na jelenie. Dlatego, je-żeli chcemy posłuchać, obejrzeć i fotografować te zwierzêta,trzeba wczeœniej uzgodniæ to z gospodarzem terenu. Najczê-
œciej jest nim jedno z nadleœnictw. Mo¿emy tak¿e s³uchaæ rykowiskaw Bieszczadzkim Parku Narodowym, ale trzeba pamiêtaæ o zakazie po-ruszania siê w porze nocnej i poza wytyczonymi szlakami.
77
Sielanka zakończyła się w latach sie-demdziesiątych, kiedy rozpoczęto od-strzały. Pierwsze polowania na żu-bry okazały się bardzo niebezpieczne.
Przede wszystkim dlatego, ¿e nikt niewiedział, jak się do takich zwierzątstrzela. Zdarzało się, że ranne żubryatakowały myśliwych i ich przewod-ników. Polowania na grubego zwierzaw Bieszczadach stały się słynne.Dostojnicy Polski Ludowej zapraszalitu koronowane głowy, prezydentówi premierów dbając, aby ich łowy przy-niosły sukces. Były lata, w których za-bijano od dwudziestu do trzydziestużubrów. Nie ma się więc co dziwić, żekilkadziesiąt zwierząt wybrało wolnośćna sąsiedniej Ukrainie. Przyjęto je ser-decznie. Po roku w prasie zachodniejukazały się ogłoszenia zapraszającena polowania dewizowe na żubryw ukraińskich Bieszczadach.
ŻUBRYsą dzikie w BieszczadachŻubry sprowadzono w Bieszczady w roku 1963 z dwóchpowodów. Po pierwsze, aby te zwierzęta znowu poja-wiły się w Karpatach, a po drugie, żeby dostojnikomPRL-u i ich gościom umożliwić polowania na „grubegozwierza”.
Po rocznej aklimatyzacji w zagrodziekoło Bereżek, pięć zwierząt wypusz-czono na wolność. Nie wszystkimspodobało się pod połoninami. BykPulpit odbył daleką drogę na zachód,docierając aż w okolice Tarnowa.W 1966 roku w Bieszczady przywie-ziono kolejne żubry. W ciągu kilku lat
liczebność stada wzrosła do kilku-dziesięciu sztuk.Leśnicy opowiadają, jak wszystkimwówczas wydawało się, że żubry będąsię kręcić wokół siedzib ludzkich.I faktycznie tak początkowo było. Niktnie niepokoił zwierząt, więc pasły sięna pegeerowskich polach.
78
Kilka lat temu bieszczadzkie żubryzaczęły chorować na gruźlicę. Z tegopowodu trzeba było zlikwidować całestado przebywające w okolicachBrzegów Dolnych. Na szczęście cho-roba nie rozprzestrzeniła się na pozo-stałe stada.Zdaniem naukowców choroby żubrówwynikają stąd, że krzyżują się onew obrębie zbyt małej populacji. Z tegopowodu sprowadzono kilka zwierząt
z ogrodów zoologicznych i wypusz-czono, aby przyłączyły się do biesz-czadzkich stad. Ta akcja powinnaniedługo przynieść efekty. Polscy nau-kowcy myślą nie tylko o ochronie żu-brów we własnym kraju, ale koordy-nują program rozprzestrzeniania tychzwierząt w całych Karpatach (naUkrainie, w Słowacji i w Rumunii).Zajmuje się tym Stacja Badañ FaunyKarpat PAN w Ustrzykach Dolnych.
Dziś w Bieszczadach żyje ponad 200 żubrów. Są to zwierzêtadzikie i zobaczenie ich, sfotografowanie czy sfilmowanie niejest łatwe. Przekonało się o tym wiele ekip filmowych i foto-
grafów przyrody. Jednak podejście do stada żubrów jest możliwe,zwłaszcza zimą. Najłatwiej można je zobaczyć w okolicach Tworylnegoi Seredniego. Czasami pojawiają się też na łąkach w Bukowcu w Biesz-czadzkim Parku Narodowym. Te zwierzęta żyją też w okolicach Bali-grodu,ale tamzobaczyć jenajtrudniej,bo tostado jestwyjątkowodzikie.
79
PTASIAwiosnaWędrowanie po Bieszczadach można połączyć z naukąi rozpoznawaniem żyjących w tych górach ptaków.Wprawdzie możemy je obserwować przez cały rok,jednak okres największej aktywności prawie wszy-stkich gatunków przypada od marca do czerwca.
W całych polskich Bieszczadach Za-chodnich stwierdzono występowanieprzeszło 200 gatunków ptaków, z cze-go ponad 160 to gatunki lęgowe.W niewielu miejscach w Europie wy-stępuje tak dużo orlików krzykliwych,puszczyków uralskich czy derkaczy.Żeby je zobaczyć lub posłuchać ichgłosu, warto wybrać się na wyprawęz przyrodnikiem, który wie, gdzie i jakwabić ptaki.Już w styczniu i lutym słychać śpiewysikor, kowalików i pełzaczy. Rozpo-czynają tokować orły przednie i kruki.
Podczas mroźnych lutowych nocyw pobliżu urwistych ścian skalnychrozrzuconych w dolinie Sanu możnausłyszeć dostojne „uhu” wydawaneprzez puchacze. W marcu i kwietniugwar w bieszczadzkim lesie robi sięcoraz większy. Na marzec przypadaszczyt aktywności głosowej rzadkiegodzięcioła białogrzbietego. Nocą w sta-rodrzewach leśnych można wywabićpuszczyki uralskie, których głosy go-dowe przypominają groźne szczeka-nie psa. W drugiej połowie kwietnia naskraju lasów głośno tokują w locie or-liki, które zimę spędziły w Afryce.A w maju „ptasia wiosna” rusza już nacałego. Z zimowisk powracają m.in.derkacze, przepiórki, strumieniówki,dzierzby gąsiorki oraz muchołówki:mała, białoszyja i żałobna.
Bocian czarny
Puszczyk uralski
Dzierzba g¹siorek
80
Wybierając się na „ptasią” wyprawęwarto zaplanować jej trasę tak, abyprowadziła przez mozaikę środowisk –otwarte pole i podmokłą łąkę, nad-rzeczną olszynę, starodrzew bukowy,mieszany las jodłowo-bukowy i po-
łoninę. Warte polecenia są doliny rzek,na przykład dolina Sanu pod pasmemOtrytu oraz w rejonie Tarnawy Niżnej,dolina Stebnika, dolina potoku Rabiań-skiego, a także starorzecze Sanu w re-jonie Zwierzynia.
Œladami derkacza
Łąki z wysoką i rzadko koszoną roślinnością to ulubione miejsce derkacza,jednego z czterech gatunków ptaków lęgowych w Polsce, które w skali światowejuznano za zagrożone wyginięciem. Dla przykładu w całej Belgii gnieździ sięniespełna 30 par, to tyle co w jednej bieszczadzkiej dolinie. Zdradza go bardzodonośny głos wydawany przez samce. Od połowy maja do połowy lipca słychaćjego „der der”. Derkacz zaliczany jest do rodziny chruścieli, czyli średniej wielko-ści ptaków bagiennych i wodnych. W porównaniu ze swoimi krewniakami, zamiesz-kuje stosunkowo najsuchsze siedliska, jakimi są pola i łąki. Kolorystyką upierze-nia i pokrojem ciała przypomina nieco kuropatwę, jest jednak od niej mniejszyi smuklejszy. Ptak ten żeruje ukryty w roślinności łąkowej, gdzie „nurkuje, jak rybaw wodzie”. Dlatego, choć często słyszymy „der, der”, bardzo trudno go zobaczyć.
Orlik krzykliwy
81
CO SIĘ WIJEi pełza na szlakuW Bieszczadach wystêpują wszystkie polskie gatunkiwęży: żmija, wąż Eskulapa, gniewosz i zaskroniec orazciekawe płazy, jak traszka karpacka czy salamandraplamista.
Przez wiele lat gady, głównie węże,były tępione przez ludzi miejscowychi turystów. Masowo zabijali je pasterzeowiec i robotnicy. W Bieszczadach poja-
wiali się też łowcy wężów. Odławialiżmije, zaskrońce i węże Eskulapa dlaogrodów zoologicznych, instytutów nau-kowych i dla hodowców prywatnych.
Żmija zygzakowata to jedyny w Polsce wążjadowity. W Bieszczadach jest dość liczna.Często można ją spotkać na miejscachnasłonecznionych, na przykład na starychcerkwiskach czy podmurówkach chałup.Ale przebywa też w miejscach wilgotnychzaroślach. Poluje na gryzonie. Występujew trzech odmianach: popielatej, brązoweji czarnej. Można ją rozpoznać po charakte-rystycznym zygzaku (nie widać go na od-mianie czarnej). Ugryzienie przez żmijęmoże okazaæ się śmiertelne. Należy więcnatychmiast skorzystać z pomocy lekarza.Na wszelki wypadek nie warto sugerowaćsie opowieściami bieszczadników o tym, jakukąsiła ich żmija i nic im sie nie stało.
Wąż Eskulapa jest największym i jedno-cześnie najrzadszym polskim wężem.Może mieć długość do 2 metrów. Tociepłolubny gatunek południowoeuro-pejski. W Polsce występuje przedewszystkim w Bieszczadach, na połud-niowych, nasłonecznionych zboczachOtrytu. Jest dusicielem polującym nagryzonie, małe ptaki i płazy. Doskonalewspina się po gałęziach drzew. Tenściśle chroniony gad czasami mieszkatuż obok ludzi. W Sękowcu można nierazzobaczyć, jak „eskulapy” wygrzewają sięna spadzistych dachach domków letni-skowych. Jeden z nich – co widać nazdjęciu – wybrał sobie jako punkt ob-serwacyjny otwór w szczytowej częścidachu recepcji ośrodka wczasowego.
82
Zaskrońca łatwo można rozpoznać pojasnychplamachw tylnej części głowy.
Umiejętnie sfotografowana zwinka mo-że pozować na groźnego jaszczura.
W Bieszczadach możnatakże spotkać padalca. Tobeznoga jaszczurka przy-pominająca węża, ale ró¿-niąca się od niego m.in.tym, że ma otwory usznei ruchome powieki. Czasamimożna zobaczyć rzadkowystêpującą odmianę tur-kusową padalca. Ten osob-nik został sfotografowanyna Otrycie.
Wędrując po Bieszczadach możemy też zobaczyć ciekawe gatunki p³azów.W Bieszczadach występuje ich 12. W potokach, stawach i kałużach mo-
żemy sopotkać m.in. traszki górskiei karpackie oraz kumaka górskiego,którego mo¿na rozpoznaæ po charak-terystycznym jaskrawym ubarwieniubrzucha. W lasach na wysokości 500––900 metrów na œcieżkach i kamie-niach pojawia się salamandra plami-sta. Płazy należy zostawić w spokojui nie dotykać ich, bo broniąc się wy-dzielają trujące substancje.
83
ŻYWE KWIATYbieszczadzkich łąk i lasówBieszczady to nie tylko kraina niedźwiedzi i żubrów.Występuje tu wiele niezwykłych gatunków bezkrę-gowców. Szczególnie ciekawe i barwne są motyle i nie-które gatunki chrząszczy.
Na połoninach, górskich łąkach, śród-leśnych polanach i na skraju lasumożna zobaczyć wiele interesującychmotyli. Niektóre z nich jak np. niepylakmnemozyna czy mieniak tęczowiec sąbardzo rzadkie i spotkać je to wielkiwyczyn. Na pewno nie zobaczymy ju¿
niepylaka apollo, który według opisówprzed około stu laty występował nabieszczadzkich połoninach. Podczaswędrówek możemy natomiast spotkaćwiele innych ciekawych i częściej po-jawiaj¹cych się na tym terenie ga-tunków.
Paź królowej
W Bieszczadach na wyższych stanowi-skach występuje głównie lecie. Częstospotykany w ogrodach. Pojawia się nałakach i miejscach, w których rosną dzi-kie gatunki warzyw (np. koper włoski).Zdarza się, że siada na solniskach czyodchodach zwierzęcych, aby pobraćsubstancje mineralne.
Paź ¿eglarz
Motyl pojawia się w drugiej dekadziemaja i można go zobaczyć do końcaczerwca. Najczęściej wystêpuje na skał-kach, nasłonecznionych pagórkach, po-lanach i sadach.
Latolistek cytrynek
Dorosłe osobniki zimują w opadłychliściach. Wraz z pierwszymi ciepłymipromykami wiosennymi można je spot-kać na skraju, a nawet wewnątrz na-słonecznionego wówczas lasu. Motylew tym czasie są bardzo aktywne i pło-chliwe. Trudno je podejść, nie wspo-minając już o fotografowaniu.
Rusałka admirał
Motyla tego spotykamy najczęściej naprzejrzałych owocach opadłych z drzew,na kwitnących drzewach i innych kwia-tach. Składa jaja na pokrzywach. Nowepokolenie jesienią wędruje na połud-nie w rejon Morza Śródziemnego, le-cąc na wysokości nawet do 2000 m.Część osobników zimuje w Polsce.
84
Z żyjących w Bieszczadach chrząszczyna szczególną uwagę zasługuje nadob-nica alpejska. Można ją spotkać w sta-rym lesie bukowym. Larwy żywią sięspróchniałym drewnem. W Polsce na-dobnica przez lata była poszukiwana
przez kolekcjonerów. Z tego powoduoraz przez nadmierne wycinanie lasówbukowych stała się bardzo rzadka. Naszczęœcie w Bieszczadach pozostałosporo buczyn, więc nadobnica łatwoznajduje tu swoje środowisko.
Chrz¹szcze
W Bieszczadach ¿yje wiele gatunkówchrz¹szczy. Doœæ czêsto wystêpuje turozpucz lepiê¿nikowiec. Ten najwiêk-szy przedstawiciel rodziny ryjkowco-watych ¿eruje na liœciach lepiê¿nikai podbia³u pospolitego. Rzadsze i bar-dzo cenne sa biegacze: zielonozłoty,fioletowy i skórzasty.
Zorzynek rzeżuchowiec
Wiosenny motylek pojawiający się naprzełomie kwietnia i maja. Możnago zobaczyć na podmokłych łąkach,polanach i skrajach lasów, w pobliżubrzegów rzek i innych zbiorników wod-nych. Ze względu na swoiste ubar-wienie, samca zorzynka nie sposób po-mylić z żadnym innym gatunkiem.
Krasopani hera
Przedstawiciel motyli nocnych, które-go można spotkaæ także w dzień. Poja-wia się na przełomie lipca i września.Najczęściej widywany na kwiatachsadźca konopiastego.
Polowiec szachownica
Motyle dorosłe można spotkać w lipcui sierpniu. Najczęściej wystêpuje nał¹kach i leśnych polanach, rzadziej napo³oninach.
Rusałka żałobnik
Dorosłe motyle wylęgają się w połowielipca. Wiele osobników ginie w zimie,bo jako kryjówki wybierają miejsca,z których nie mogą się później wydo-stać. Typowym środowiskiem życiarusałek żałobników są nasłonecznioneskraje lasów liściastych, a także leśnedrogi i polany.
85
Rozpucz lepiê¿nikowiec
Nadobnicaalpejska
Biegacz skórzasty
Bieszczady to góry niezwykłenie tylko pod względem
przyrodniczym i historycznym,ale także geologicznym.
Skalne osobliwoœcito dzie³o zarówno natury,
jak i cz³owieka.Warto zobaczyæ ska³y
w szczytowych partiach po³onin,œciany skalne, ostañce, jaskinie,
wodospady oraz nieczynne kamienio³omy.
SKAŁYOSTAŃCE
WODOSPADY
W Bieszczadach znajdziemy wieleciekawych i różnorodnych form skal-nych. Na skraju wsi Glinne koło Leskawznosi się Kamień Leski, wielka wy-chodnia, ukształtowana przez naturęi przez człowieka, który od wiekówpozyskiwał tu kamień. Są też w Biesz-czadach jaskinie szczelinowe. Najbar-dziej znane znajduja się w okolicachNasicznego. Niedawno odkryto kolej-ne na Kiczerze Dydiowskiej, Tarnicyi koło Bereżek. W Rosolinie znajdziemygrotę wypłukaną w skale przez wodę.W wielu korytach bieszczadzkich rzekmożemy zobaczyć progi skalne wska-zujące kierunek przebiegu warstwfliszu. Najciekawsze znajdziemy naHoczewce koło Hoczwi.
SKALNEBieszczadyBieszczady są zbudowane z fliszu, czyli osadów pow-stałych na dnie morza, które miliony lat temu pokry-wa³o ten obszar. Na przemian leżą warstwy mnieji bardziej odporne. Dobrze widać to na długich grzę-dach występujących na połoninach czy te¿ w kory-tach niektórych rzek.
W Karpatach wiele jest miejsc, gdziestykają się wielkie jednostki tektonicz-ne. Jednak rzadko jest to tak widoczne,jak w Bieszczadach: w głębokich ko-
rytach Wołosatki, Prowczy czy Wetliny.W odrożnieniu od beskidzkich, potokibieszczadzkie mają skaliste dna z wielo-makaskadami, anawetwodospadami.
Jedn¹ z najbardziej widocznych osobliwości geologicznych s¹ ściany skalne.Chyba najbardziej efektowna wznosi się około kilometra poniżej zapory w Mycz-kowcach. Uznana za pomnik przyrody, ma 600 m długości i 60 m wysokości.Rosną na niej rzadkie, ciepłolubne rośliny naskalne. Gnieżdżą się tu puchacze,które na miejsca lęgowe wybierają zwykle szczeliny i półki na urwiskach skal-nych. Podobna, choć mniejsza, jest Ska³a Wolańska w Posto³owie koło Leska.
Progi skalne na Hoczewce
88
Charakterystyczne dla gór fliszowych są osuwiska. Warstwamniej odporna zsuwa się z twardszej. Tak powstały m.in.Jeziorka Duszatyńskie. Badania prowadzone przez geologów
wykazały, że kilka tysięcy lat temu duże jeziorko osuwiskowe istniałoteż w Mucznem. Takich zbiorników było w historii więcej. Pojawiały sięi znikały w sposób naturalny. Ostatnim przykładem może być Szmarag-dowe jeziorko koło Sinych Wirów. Naukowcy odkryli też osady świad-czące o tym, że w Bieszczadach na długo przed powstaniem „Soliny”istniały sztuczne jeziora. Ślady takich zbiorników znaleziono m.in.w Siankach, Beniowej, Bukowcu, Moczarnem i Wetlinie.
??
Podróżując po Bieszcza-dach możemy zobaczyć kil-ka kamieniołomów. Kiedyśpozyskiwano w nich suro-wiec potrzebny do wielkichbudów.Ciekawostką jestnie-czynny kamieniołom w Kry-wem. Jeszcze kilka lat te-mu stały tu retorty. Było tomiejsce wypału węgla. Dzi-siaj można tu spotkać jele-nie i węże. Kilkadziesiątmetrów przed kamienio³o-mem stroma dróżka leśna wspina się na stok, którym można dojść na szczytodkrywki. Roztacza się stamtąd widok na dolinę Sanu. Niestety, z roku na rokdrzewa coraz bardziej zasłaniają panoramę. Jeżeli wejdziemy głębiej w las,możemy zobaczyć fragmenty starej puszczy.
Zjeżdżając w dół z centrum Soliny, po lewej stronie nad Zalewem Myczkowskimna zboczu góry Koziniec, widzimy potężny kamieniołom. Powstał, aby dostar-czać materiału potrzebnego do budowy zapory w Solinie. Od wielu lat jestnieczynny. Dzisiaj zobaczyć tu można jedynie wielopoziomowe wyrobiskaz potężnymi blokami skalnymi, których nie zdążono wywieźć. Pozostały takżerozwalające się budynki, rdzewiej¹ce maszyny, taśmoci¹gi.
Wartowdrapaćsięnasamszczyt,skąd roztacza się wspaniały wi-dok na obydwa jeziora i wyższepartie Bieszczadów. Znajdzie-my tu także bunkier z tzw. „LiniiMołotowa”.
Kamienio³om w Krywem
89
Wodospad „Szepit”
LEŚNEwodospady i kaskadyBieszczadzkie wodospady na razie nie doczekały sięszerszego opisu. A jest kilkanaście wartych obejrzenia.
Od razu trzeba zastrzec, że w Biesz-czadach nie zobaczymy Niagary.W tych kaskadach woda spada naj-częściej z kilkumetrowej wysokości.Przeważnie schowane są w lesie, więcczasami niełatwo je odnaleźć. Dodat-kową trudnością jest fakt, że większo-ści nie zaznaczono na mapach. Tymbardziej polecamy je osobom poszu-kującym ciekawych miejsc i obiektów
do obejrzenia i fotografowania. Biesz-czadzkie wodospady najbardziej oka-za³e są wiosną, kiedy z gór spływadużo wody. Latem i wczesną jesieniąpo długotrwałych upałach niektóreprawie całkowicie wysychają, by poopadach znów donośnie szumieć.Przedstawiane tu kaskady w wiêk-szoœci znajdują się blisko dróg i szla-ków i są łatwo dostępne.
„Szepit” na potoku Hylaty
Najbardziej efektowny i najwyższywodospad w polskich Bieszcza-dach. Znajdziemy go na potokuHylatym niedaleko Zatwarnicy. Nie-które źródła podają, że ma 8 me-trów wysokości. Było tak chybaprzed kilkudziesięciu laty. Jednakprzybudowiedrogidozwózki drew-na część skał wysadzono dynami-tem, zmniejszając wysokość kas-kady. Do wodospadu łatwo dojśćz Zatwarnicy, za hotelem kierującsię w lewo, w górę potoku Hylaty.
Siklawa Ostrowskich w Wetlinie
Wodospad na potoku Słowiańskim, który zbiera wody ze zboczy Smereka i spodPrzełęczy Orlowicza. Położony jest w Starym Siole tuż przy drodze do „LeśnegoDworu”. Idąc od strony Wetliny przechodzimy przez mostek na potoku i tuż za nimskręcamy w lewo na ścieżkę prowadzącą do kaskady.
91
Wodospad w Uhercach
Wodospad w Pszczelinach
Aby go zobaczyć w Pszczelinach, trzeba zjechać na pole biwakowe położne nadWołosatym. Po drugiej stronie rzeki z wysokich skał spada woda jednego z po-toków. Jest to wodospad sezonowy. Przy dłuższym braku opadów prawie cał-kowicie zanika.
Wodospad na potoku Hulski
Mało znany, a prawie tak efektowny jak „Szepit”. Docieramy do niego wędrującstokówką z Zatwarnicy w stronę Rajskiego. Za ruinami cerkwi w Hulskiem naskrzyżowaniu nie skręcamy w lewo jak wiedzie szlak, ale idziemy prosto. Po lewejstronie drogi płynie potok. Wędrujemy w górę, nasłuchując szumu wodospadu.Znajdziemy go po przejściu kilkuset metrów przed jednym z mostków.
Wodospad w Uhercach Mineralnychuważany jest za najszerszy w Biesz-czadach. Stopień wodny szerokoœcikilkudziesięciu metrów robi wrażenie.Choć z jednej strony rzeki powstałyzakłady drzewne, a z drugiej wieś, tokaskada nadal położona jest w miej-scu sprawiającym wrażenie dzikiegoi odludnego. Aby dotrzeć do wodospa-du, w Uhercach Mineralnych z drogiLesko – Ustrzyki Dolne skręcamy do
zakładów drzewnych. Po przejechaniuprzez tory kolejowe zatrzymujemy sięna parkingu przed bramą. Aby dotrzećdo rzeki musimy obejść zakład. Po-czątkowo wędrujemy wzdłuż torówkolejowych, a potem skręcamy w stro-nę rzeki. Wychodzimy prawie na samwodospad. Możemy tam tak¿e dotrzećz drugiej strony rzeki, od centrum wsi.Z wysokiej skarpy widaæ kaskadęw całej okazałości (zdjêcie po lewej).
93
Wodospady za kamieniołomem w Brzegach Górnych
Turyści jadąc drogą z Brzegów Gór-nych do Nasicznego i Dwernika dośćczęsto zatrzymują się przy nieczynnymkamieniołomie. Mało kto jednak wie,¿e za tą odkrywką skaln¹ znajduje sięspory, jak na warunki bieszczadzkie,wodospad. Po wiosennych roztopachjest ich tam nawet kilka.
Kaskada na potoku Olchowatym
Kolejną kaskadę mo¿emy zobaczyæ wêdruj¹c szlakiem prowadzącym z Duszaty-na do Jeziorek Duszatyńskich. Woda potoku Olchowatego spływa tu z jednolitegoprogu skalnego. Wodospad znajduje siê tu¿ przy drodze.
Godne polecenia są także osobnoopisane kaskady Potoku Nasiczniań-skiego oraz Sine Wiry na Wetlinie.W okolicach Baligrodu warto wybraćsię na dłużsżą wyprawę do wodospa-du Czartów Młyn. Wiosn¹ wiele niepo-zornych potoków zmienia siê w rwącewodospady. Mo¿na je ogl¹dać np.w dolinie Terebowca, w dolinie potokuNasiczniańskiego i w wielu innychmiejscach.
94
W ZLEWISKUMorza CzarnegoOsobliwością geograficzną okolic Ustrzyk Dolnychi Czarnej jest fakt, że część tych terenów należy dozlewiska Morza Czarnego.
Najbardziej znaną rzeką, która swewody odprowadza do Dniestru jestStrwiąż. Swój bieg zaczyna pod Wiel-kim Królem na północny zachód odUstrzyk Dolnych. Później przepływaprzez miasto, aby skierować swe wodyw stronę Krościenka, a potem na Ukra-inę. Po przekroczeniu granicy wypły-wa na teren Kotliny Naddniestrzań-skiej. Tam przyjmuje swój najwiêkszydopływ – Błażiwkę – i w okolicach wsiChłopczyci wpada do Dniestru.
Do zlewiska Morza Czarnego należy 0,2% powierzchni Polski.To tereny obejmuj¹ce górny bieg Czarnej Orawy w dorzeczuDunaju oraz górny bieg rzeki Strwiąż i potoku Mszanka
w dorzeczu Dniestru. Dorzecze rzek należących do zlewiska MorzaCzarnego w Bieszczadach ma powierzchnię ponad 200 km , w tymdorzecze Strwiąża ok. 193 km .
2
2
??
Granicę pomiędzy zlewiskami MorzaBałtyckiego i Morza Czarnego prze-kraczamy w Ustianowej Górnej. Po-dró¿uj¹c w wy¿sze partie Bieszcza-dów, ponownie pokonujemy dział wódna przełęczy oddzielającej Rabe odŻołobka. Kolejnym terenem, z któregowody spływaj¹ do Morza Czarnego sąokolice Michniowca i Bystrego w gmi-nie Czarna. Tutaj płynie mała rzeczka,a właściwie potok Mszanka. Granicęz Ukrain¹ przekracza powyżej wsiBystre. Za cerkwią w tej osadziemo¿na zobaczyć ciekawy przełomowyodcinek jednego z potoków wpada-jących do Mszanki (zdjêcie po prawej).
W okolicach Opołonka, w najbardziej na po³udnie wysuniêtejczêœci Bieszczadów jest jeszcze kilka małych potoków, którespływają na Zakarpacie i leżą w dorzeczu Dunaju.
??
95
Strwi¹¿ w okolicach Kroœcienka
Jeżeli chcemy, by Bieszczadypozostały dzikie, jeżdżenie samochodami
na tym terenie ograniczmydo minimum i do głównych tras.
Po górskich traktach lepiej poruszać sięna rowerach czy też konno.
W Bieszczadach wyznaczonosetki kilometrow szlaków,
działa tu wiele stadnini wypożyczalni rowerów.
Zimą te same trasy czekająna narciarzy biegowych i ski-tourowych.
Tam, gdzie nie ma ubitych tras,pomocne okażą się rakiety śnieżne.
TURYSTYKANA TERENACHCHRONIONYCH
BIESZCZADYna „Zielonym rowerze”„Zielony rower” – to nie tylko szlak dla cyklistów, aletrasa łącząca przyrodnicze i kulturowe atrakcje Biesz-czadów.
Przemierzając bieszczadzkie duktybardzo łatwo możemy się natknąć natabliczki, drogowskazy i mapy, na któ-rych umieszczono logo „Zielony rower”.
W ten sposób oznakowano liczącą bli-sko 1000 km sieć tras rowerowych.Cały projekt nosi nazwę „Zielony Ro-wer – Greenway Karpaty Wschodnie”.
Greenways to szlaki dziedzictwa przyrodniczo-kulturowegotworzone wzdłuż „zielonych korytarzy” – rzek, tradycyjnychhistorycznych tras handlowych, naturalnych korytarzy przy-rodniczych.
??
Trasy „Zielonego roweru”, łączą naj-piękniejsze zakątki regionu – atrakcjeprzyrodnicze i kulturowe, warsztatytwórców ludowych (garncarzy, tkaczy,rzeźbiarzy), galerie sztuki oraz lokalneinicjatywy służące ochronie dziedzic-twa Bieszczadów. W terenie szlakw większości oznaczony jest kolorem
niebieskim lub zielonym, odcinki łącz-nikowe czarnym, a trasy specjalne,tzw. „extream” na czerwono.Szczegółowe opisy tras „ZielonegoRoweru” można znaleźć na stronieBieszczadzkiego Towarzystwa Cykli-stów – http://www.btc.bieszczady--online.pl.
98
EKOMUZEAekspozycje w tereniei przestrzeni
TRZY KULTURY
TROPICIELE ZAGINIONYCH
ŚLADÓW
HOLE
W KRAINIE BOBRÓW
W OGNIU PALENISKA
BIESZCZADZKIEJ KUŹNI
ŚLADAMI CERKWI
Nazwa nawiązuje do żyjących w Lu-towiskach przed II wojną Żydów, Rusi-nów i Polaków. Rdzenni mieszkańcybezpowrotnie zniknęli z tych terenówpodczas II wojny i tuż po niej orazw czasie akcji „H-T” w 1951 r. Pozostałypo nich ruiny synagogi, kościół neogo-tycki, kilka starych bojkowskich chat,cmentarz grekokatolicki oraz kirkut.Wędrując wokół Lutowisk można rów-nież poszerzyć swoją wiedzę przy-rodniczą i zobaczyæ miejsca, gdziekrêcono zdjêcia do filmu „Pan Wo³o-dyjowski”.
Trasa ekomuzeum prowadzi z Jało-wego do Hoszowa. Po drodze może-my zobaczyć ciekawe przydrożnekrzyże, pozostałości dworu, dawnedrewniane chałupy, ruiny kaplicy gro-bowej oraz cerkwie.
Położone na północ od Ustrzyk Dol-nych, pomiędzy miejscowościami Wo-la Romanowa, Dźwiniacz Dolny, Ło-dyna i Leszczowate. Pozostały tu dwiedawne cerkwie obecnie kościoły rzym-skokatolickie, fragmenty fortyfikacjiziemnych z końca XVI wieku, a takżeokazałe drzewa pomnikowe. Na uwa-gę zasługuje licząca ponad sto latkopalnia ropy naftowej w Łodynie.
Pomiędzy miejscowościami Orelec,Uherce Mineralne, Myczkowce i Zwie-rzyń możemy odwiedzić rezerwat bo-brów, duży wodospad na rzece Olszan-ce, ciekawe przyrodniczo zakole Sanuze ścian¹ skalną, wiele zabytków oraz„cudowne źródło”.
Powstało w Baligrodzie w starej kuźniprzeniesionej tu z Żernicy. W³aœcicieleudostêpnili budynek i unikatowe wypo-sa¿enie. Mo¿na zobaczyć dawnenarzędzia kowalskie i gospodarskie.
Prezentacja sześciu cerkwi z Czarneji okolic, kiedyś greckokatolickich, a dziśużytkowanych przez wiernych obrząd-ku rzymskokatolickiego.
„Ekomuzeum” (muzeumbez murów) to muzeumtematyczne, którego
obiekty (eksponaty) rozproszonew terenie, tworzą żywą kolekcjęobrazującą wartości przyrodniczei kulturowe regionu oraz dorobekjego mieszkańców. Kolebką eko-muzeów jest Francja.
??
Jako ekomuzeum uznawana jest tak-że „Chata bojkowska” w Zatwarnicy.Bardziej jest to jednak ośrodek kultury– punkt promocji rękodzieła artystycz-nego i sprzedaży wyrobów rzemieśl-niczych. Mieszkańcy Zatwarnicy utwo-rzyli go, aby nie doszło do likwidacjimałej wiejskiej szkoły.
99
ODKRYWANIEzimowych BieszczadówBieszczady są na razie zbyt rzadko odwiedzane zimą.A przecież właśnie wtedy występuje inwersja, tworząckapitalne widoki. Zimą najłatwiej można też wytropići zobaczyć dzikie zwierzęta.
W Bieszczadach na terenach najbar-dziej cennych przyrodniczo nie budujesię wyciągów. Duże ośrodki dla nar-ciarzy zjazdowych powstają z dala odparku narodowego w okolicach UstrzykDolnych, Leska i Baligrodu. WysokieBieszczady pozostawiono turystomporuszającym się na nartach biego-wych, śladowych, ski-tourowych orazrakietach śnieżnych.W odróżnieniu od turystyki letniej, zi-mowe wędrowanie po Bieszczadachwymaga lepszego przygotowania i od-powiedniego sprzętu narciarskiego.Dla większości turystów wycieczki pozasypanych szlakach mogą się oka-zać niebezpieczne. Dlatego należyprzestrzegać wyznaczonych przezGOPR zasad zachowania się w gó-rach i wędrować z doświadczonymi
przewodnikami. W zależności od wa-runków atmosferycznych, grubościpokrywy śnieżnej oraz odległości jakąmamy do pokonania, możemy poru-szać się na nartach biegowych,śladowych bądź też ski-tourowych.W trudnych warunkach najlepiej spraw-dzają się te ostatnie. Dysponując nar-tami ski-tourowymi możemy swobodniewędrować przez wszystkie partie gór,łącznie z połoninami, i to niezależnieod warunków śniegowych. Mając takisprzęt będziemy mogli dość łatwopokonywać wzniesienia i podchodzićdo góry po stromych stokach (dziękifokom i ruchomym wiązaniom). Me-chanizm blokujący i krawędzie nartumożliwią nam też swobodny zjazdw dół i łatwe manewrowanie deskami(jak przy nartach zjazdowych).
Pierwszy śnieg pojawia się na bieszczadzkich połoninach jużw połowie października. Ale dogodne warunki do odbywaniagórskich wędrówek na nartach panują z reguły od początkugrudnia do połowy kwietnia. Oczywiście, zdarzaj¹ się zimy
krótsze. Czasami dobre warunki narciarskie są tylko w lutym i w pier-wszej połowie marca.
??
100
Doskonałymi trasami do zimowychwypraw są stokówki, leśne dróżki bieg-nące wśród gór. Rozciągają się z nichczęsto wspaniałe widoki na wysokiepartie Bieszczadów. Narciarskie szlakikrzyżują się z tropami jeleni, żubrówi wilczych watah. Godne polecenia s¹te¿ przygotowane w 2001 r. narciar-skie trasy wêdrowne w okolicy We-
tliny. Trasy biegną po górskich łąkach,leśnych stokówkach i torowisku nie-czynnej bieszczadzkiej kolejki leśnej.Są to tereny Nadleśnictwa Wetlinai Bieszczadzkiego Parku Narodowego.Cztery trasy o różnym stopniu trudno-ści mają łączną długość ok. 17 kmi oznakowane są kolorami: zielonym,żółtym, niebieskim i czerwonym.
Zima w Bieszczadach to nie tylko wy-prawy narciarskie. Można skorzystaćz tradycyjnego kuligu i z innych formaktywnego wypoczynku. Wielu ama-torów znajduje skiring, czyli jazda nanartach za koniem oraz „skandynaw-ka” czyli to samo, tylko za psim zaprzę-
giem. Ciekawostką są też „sankiszwedzkie” propagowane w gospo-darstwie agroturystycznym „RusinowaPolana” – skrzyżowanie sanek z hu-lajnogą. Jeszcze innym sposobemzimowego zwiedzania Bieszczadówsą wyprawy na rakietach śnieżnych.
Niektóre bieszczadzkie trasy czasowomogą być zamknięte ze względu nazagrożenie lawinowe oraz ogranicze-nia wprowadzane przez BieszczadzkiPark Narodowy. Informują o tym ko-munikaty GOPR i tablice ostrzegaw-
cze umieszczone przy szlakach. Naszczęście w Bieszczadach zejścielawiny zdarza się stosunkowo rzadko,najczęściej w okolicach Małej i Wiel-kiej Rawki oraz na trasie UstrzykiGórne – Szeroki Wierch – Tarnica.
101
KONNOna hucułach i nie tylko...Będąc w Bieszczadach koniecznie trzeba zasmakowaćszczyptę polskiego „Dzikiego Zachodu”, czy też „Dzi-kiego Wschodu” i nieco „pokowboić”.
Bieszczady zostały rozsławione le-gendą osadników i kowboi, którzy naswoich dzielnych rumakach przemie-rzali połoniny i bezkresne lasy, a na-wet wjeżdżali do knajp. Jeszcze nie takdawno koń był tu najbardziej nieza-wodnym środkiem transportu, nieod-łącznym towarzyszem nielicznychmieszkańców tych gór. Przed laty wy-korzystywany do zrywki drewna, a dziœg³ównie do rekreacji.Od przeszło dziesiêciu lat rozwija sięgórska turystyka konna. Między inny-mi za sprawą Bieszczadzkiego ParkuNarodowego, który jako jeden z nie-
wielu w Polsce umożliwia taką formęzwiedzania terenów chronionych.Turyści pod opieką przewodnika mogąwędrować po specjalnie wytyczonychi przygotowanych trasach o łącznejdługości 142 km. Prowadzą one przezmalownicze doliny dawnych wsi biesz-czadzkich, przekraczaj¹ rzeki i potoki,wspinając się na górskie przełęcze.Stadniny koni huculskich w Bieszcza-dach działaj¹ także w Polanie, Se-rednim Małym, Lutowiskach i kilkuinnych miejscowościach. Coraz wiêcejosób kupuje hucu³y do gospodarstwagroturystycznych.
Koñ huculski
Wywodzący się z KarpatWschodnich koń huculskijest rasą najbardziej odpo-wiednią dla górskiej turystykikonnej. Są to konie spokoj-ne, a więc bezpieczne nawetdla najmłodszych turystów.To także zwierzęta wytrzy-małe, poruszające się spraw-nie w trudnym terenie. Sąbardziej odporne od więk-szości innych ras koni –odpowiednio dokarmianemogą przetrwać zimę napastwisku.By zachować ten gatuneki wykorzystać go dla tury-styki, w Bieszczadzkim Par-ku Narodowym utworzonoZachowawczą Hodowlę Ko-nia Huculskiego w Wołosa-tem. Obecnie Park posiadaokoło 80 koni tej rasy.
102
Ale Bieszczady konno można zwie-dzać nie tylko na hucułach. Na przy-kład w stadninie Ryszarda „Prezesa”Krzeszewskiego w Chmielu można po-jeździć na koniach rasy małopolskiej.Oprócz tras wyznaczonych przezBieszczadzki Park Narodowy istnieje
sieć szlakow przygotowanych przezPTTK. Doskonałe warunki do upra-wiania jeździectwa stwarzają łagod-niejsze, ale przez to łatwiej dostępnepółnocne części regionu, czyli tzw.Przedgórze Bieszczadzkie m.in. rejonLeska, Baligrodu, Ustrzyk Dolnych.
103
Chyba każdy,kto mieszka w Bieszczadachlub często odwiedza te góry,
ma swoje „magiczne” miejsca,do których chętnie powraca.Bieszczady ciągle zaskakują.
Nieraz w miejscach bardzo znanychodkrywamy coś nowego
i niezwykłego.
MIEJSCACIEKAWE
I POLECANE
106
GÓRASobieńWiększość turystów podróżujących w Bieszczady, ja-dąc z Sanoka w stronę Leska wybiera szosę wiodącąprzez Zagórz. Tym razem proponujemy inną drogę –przez Załuż. Na jednym ze wzgórz przy trasie możnazobaczyć ruiny średniowiecznej warowni Sobień. Zewzględu na nagromadzenie ciakawych okazów roślinutworzono tu rezerwat przyrody.
Pierwsze wzmianki o Górze Sobieńpochodzą z XIII wieku. Już wówczasistniał tu drewniany gród strzegący
drogi wiodącej dolin¹ Sanu z Polski naWęgry. W XIV wieku zamek był jużmurowany i stanowił własność Kmi-tów. W roku 1417 gościł tu król Wła-dysław Jagiełło.Pod koniec XV wieku siedzibę Kmitówprzeniesiono do Leska, a warownia opu-stoszała i zaczęła popadać w ruinę.Góra Sobień zapisała się w historii obuwojen światowych. W 1914 roku żoł-nierze austriaccy wciągnęli na zamekdziała i ostrzeliwali Lesko, znajdujące
się w rękach Rosjan. Po Rosjanachpozostały tu także pamiątki z okresuII wojny światowej. W 1939 roku zbu-dowali tu schron stanowiący elementtzw. Linii Mołotowa. Już po zakończe-niu II wojny na Sobieniu stacjonowałkrótko pododdział UPA. Upowcy za-atakowali pociąg pancerny jad¹cyw kierunku Olszanicy. Załoga pociąguten atak jednak odparła.Na Górę Sobień warto przyjechać naprzełomie marca i kwietnia, kiedykwitną pierwsze kwiaty wiosenne. Na
zachodnich zboczach Sobienia poja-wia się śnieżyca wiosenna, śnieżyczkaprzebiśnieg, przylaszczki i całe łanykokoryczy. Po raz kolejny trzeba od-wiedzić Górę Sobień na przełomieczerwca i lipca. Wówczas kwitną m.in.lilia złotogłów i tojad mołdawski. Łatwoje zauważyć, bo rosną tuż przy ścieżcewiodącej zparkingudo ruinzamczyska.
Lilia z³otog³ów
Tojad mo³dawski
Ruiny zamku Sobieñ
107
LeskieNazywane jest „Bramą w Bieszczady”. To pierwszebieszczadzkie pasmo jakie mijamy jadąc w wyższe ibardziej znane partie tych gór.
Pasmo położone na południe od Les-ka. Od wschodu ograniczone jestrzeką Olszanką, a od zachodu Kal-niczką wpadając¹ do Osławy. Jeżeliweźmiemy pod uwagę turystycznypodział Bieszczadów, to Pogórze Le-skie można nazwać najdalej na północwysuniętym pasmem tych gór. Przezniektórych geografów jest zaliczane doGór Sanocko-Turczańskich, inni traktu-ją je jako przedłużenie masywu Chry-szczatej. W lasach na zboczach Grusz-
ki, Czulni i innych wzniesień rosnąprzede wszystkim sosny, buki i jodły.Stoki poprzecinane są malowniczymiwąwozami, w których szumią górskiepotoki. To wszystko tworzy bardzomalownicze krajobrazy. Pogórze le-skie ze względu na gęstą sieć dróg as-faltowych, bitych i leśnych szczególnienadaje się do uprawiania turystykirowerowej. Można samemu wymyślaćtrasy, można też skorzystać z szereguwyznaczonych szlaków.
Na Pogórze Leskie warto przyjechać wczesn¹ wiosną lubjesienią w drugiej połowie października. Góry w tych okoli-cach przybierają wówczas wręcz nierealne kolory. Szcze-
gólnym miejscem jest przełom Sanu pomiędzy Hoczwią a Leskiem.
??
W Weremieniu, na północnych stokachPogórza Leskiego, powstał duży ośro-dek narciarski. Obok niego od kilku latswoje lądowisko ma tam także Aero-klub Bieszczadzki. Utworzono tu kolejnyw tych stronach ośrodek szybowcowy(najbardziej znany działa w Bezmie-chowej, położonej w niedalekich Gó-rach Słonnych). W Weremieniu lata siętakże na lotniach i paralotniach. Na Po-górzu leskim kolejnym miejscem ulu-bionym przez lotniarzy jest wzgórzeMakówka koło Tarnawy Dolnej.
POGÓRZE
108
Zakole Sanu koło Zwierzynia i jegodalszy bieg w kierunku Średniej Wsi todobre miejsca do obserwacji ptaków.Polują tu orliki krzykliwe, sokoły pu-stułki oraz myszołowy. Bardzo częstomożna tu także zobaczyć czaple, bo-ciany czarne, a także strumieniówkii łozówki.
Odcinek Sanu od zapory w Myczkowcach do elek-trowni w Zwierzyniu to jakby przerwa w życiorysie tejrzeki. Płynie tu niewiele wody, gdyż koryto jest zasi-lane jedynie potokami wpadającymi do Sanu.
Poniżej zapory w Myczkowcach Sanzatacza kilkukilometrowy łuk i wracaprawie w to samo miejsce, z któregowypłynął, ale już siedem metrow niżej.Wykorzystali to budowniczowie zapo-ry, puszczając wody rzeki trzystume-trową podziemną sztolnią biegnącąpod wzgórzem Grodzisko. Woda poru-sza turbiny elektrowni i wraca do kory-
ta rzeki. Jednak wspomniany odcinekwygląda niczym starorzecze. Więcejwody pojawia się dopiero przy ujściuOlszanki. San wraca do swojej właści-wej postaci poniżej elektrowni w Zwie-rzyniu. Wielkie zakole jest w pewnymsensie „rybim rezerwatem ścisłym” –tu odbywają się tarliska pstrąga poto-kowego, lipienia i głowacicy.
Na moście w Zwierzyniu zaczyna sięszlak wodny dla kajakarzy „BłękitnySan”, natomiast poniżej elektrowni wy-znaczono specjalne „sportowe” łowi-sko pstrągów i lipieni. Można tamzłowić rekordowe okazy, ale potemtrzeba je wypuścić z powrotem dorzeki. Dolina Sanu wokół łowiska to
ciekawy teren na wyprawy przyrod-nicze. Oprócz wielu gatunków ptakówmożna tu zobaczyć sarny i jelenie orazciekawe okazy roślin: lulecznicę kra-ińską, wielki łan pióropusznika strusie-go – rzadkiej paproci oraz podmokłełąki, na których początkiem lata łano-wo kwitnie fioletowy ostrożeń.
„MARTWY”San
109
PASMOŻukowaJadąc z Olszanicy w stronę Ustrzyk Dolnych po prawejstronie widzimy długi lesisty wał. To Żuków – najdłuż-sze pasmo Bieszczadów Niskich, przez geografówzaliczane do Gór Sanocko-Turczańskich.
Żuków ciągnie się od miejscowościUherce Mineralne w kierunku połud-niowo-wschodnim, aż po granicę z Ukra-iną. Najciekawsze turystycznie sąśrodkowe partie z kulminacją Holicy(768 m). Natomiast najwyższe wznie-niesienie to Jaworniki (909 m).Żuków podobnie jak inne pasma w pół-nocnej części Bieszczadów jest rzad-ko odwiedzany przez turystów. A szko-da, bo pasmo Żukowa to jeden z naj-lepszych w Bieszczadach terenów dozimowych wypraw na nartach ślado-wych i ski-tourowych. Tutejsze trasydoskonale nadają się do jazdy psimzaprzegiem lub uprawiania dyscyplinyzwanej „skandynawką”. Narciarz przy-pięty jest linką do psa, który pomagaw poruszaniu sie po zaśnieżonychszlakach. Trudniejsze trasy można prze-mierzać korzystając z rakiet śnież-nych. Wędrując pasmem Żukowa mo-żemy poczuć tchnienie ciągnącej siękilometrami wielkiej karpackiej pusz-czy. Szlaki narciarskie przecinają œcież-ki wydeptane przez zwierzynę. Po dro-
dze mijamy kilka polan, z których roz-taczają się widoki na połoniny. Dojednej z nich można dojść z Ustjano-wej ścieżką dydaktyczną.U podnó¿a¯ukowa przygotowano profesjonalnetrasy do uprawiania narciarstwa bie-gowego.
110
CHOCEŃCHOCEŃTa opuszczona wieś to jedno z niewielu miejscw Bieszczadach, gdzie można obejrzeć rozmieszczeniecałej dawnej osady: budynków mieszkalnych i gospo-darczych, pól, łąk i sadów.
Górska kotlinka o stromych zboczachpołożona niedaleko Baligrodu, a admi-nistracyjnie należąca do gminy Zagórz,nie wzbudzała dotąd zainteresowaniaturystów. Na szczęście nie chciały tuteż gospodarować PGR-y, dzięki czemutereny wsi nie zostały zrekultywowanejak większość bieszczadzkich osad.Natomiast przez wiele lat górale z Pod-hala wypasali tu owce, co przyczyniłosię do zatrzymania sukcesji, czyli zara-stania tego terenu przez las i krzewy.
Do końca lat czterdziestych dwudziestego wieku Choceńzamieszkany był głównie przez Rusinów. Najczęściej mówisię, że byli to Bojkowie, choć zdaniem naukowców wieś le-
żała na pograniczu bojkowsko-doliniańskim. Z Chocenia niedaleko jużnaŁemkowszczyznę,więc iwpływykultury łemkowskiejbyły tuznaczne.
??
Tuż po II wojnie w Choceniu doszło dokilku potyczek pomiędzy polskim woj-skiem a oddziałami UPA. MieszkańcyChocenia zostali wysiedleni w 1946 ro-ku do ZSRR. Kilka rodzin, które pozo-stały, wywieziono w ramach akcji„Wisła”. W latach pięćdziesiątych nie-którzy mieszkańcy Chocenia próbo-wali wracać do swojej wsi, ale popewnym czasie rezygnowali. Dzisiajw Choceniu żyją jedynie dzikie zwie-rzęta. Ze względu na dobrze zacho-wany układ wsi, Choceń zaczął budzićzainteresowanie historyków, leśników,a także potomków dawnych miesz-kańców tych okolic, przebywającychobecnie w Kanadzie. Na ich zleceniezespół rzeszowskich historyków opra-cował studium szczegółowo opisującedawną wieś i jej otoczenie. Bazując natym opracowaniu Nadleśnictwo Bali-gród administrujące tym terenem po-stanowiło udostępnić dolinę turstom.
Prace polegały przede wszystkim nauwidocznieniu zarysów dawnych bu-dowli, zabezpieczeniu piwnic oraz stud-ni i wytyczeniu tras dla zwiedzających.W Choceniu zachowało się sporostarych drzew owocowych. Sady byłybardzo zakrzaczone, ale leśnicy wyko-nali zabiegi pielęgnujące, aby je od-słonić. Szczególnie warto więc odwie-
dzić Choceń na wiosnę, kiedy jabłonie,grusze i śliwy pokryją się kwiatami,albo jesienią kiedy dojrzeją owoce.
Jedna z lepiejzachowanych piwnic
Stary sad
111
Przed II wojną Łopienka była najważniejszym sanktu-arium kultu maryjnego w Bieszczadach Zachodnich.
Cudowna ikona Matki Bożej pojawiłasię w Łopience w XVIII wieku. Po-dobno znaleziono ją na starej lipie. Abyuczcić i i chronić obraz, najpierw zbu-dowano kapliczkę, do której potem do-budowano cerkiew. Co roku 13 lipcana tutejszy odpust docierało kilkana-ście tysięcy pielgrzymów. Przybywalinie tylko z Bieszczadów, ale nawetz Węgier czy też ze Śląska. Po II wojniecerkiew nie była użytkowana i zaczęłasię rozpadać. Pod koniec lat sześć-dziesiątych z inicjatywy historyka sztu-
ki Olgierda Łotoczki podjęto pierwsząpróbę jej odbudowy. W dolinie podawnej wsi planowano powstanie„wioski skansenowskiej”, w której mia-no rekonstruować stare cerkiwe i chatyz okolicznych osad. Do realizacji pro-jektu nie doszło. Olgierd Łotoczko zgi-nął podczas wyprawy w Hindukuszu.Jego dzieło kontynuowała grupa spo-łeczników pod kierownictwem Zbig-niewa Kaszuby. Dzięki ich uporowii wieloletniej pracy, cerkiew udało sięwyremontować.
Po wysiedleniu mieszkańców Łopienki, cudowna ikona tra-fiła do kościoła w Polańczyku, gdzie możemy ją oglądać dodziś. Od 1 stycznia 2004 roku w świątyni w Łopience znajduje
się kopia tego obrazu wykonana przez Jadwigę Denisiuk z Cisnej.Okazjonalnie odprawiane są tu msze.
??
Łopienka to obok Chocenia jedna z nie-licznych osad w Bieszczadach, gdziezachował się dawny układ wsi. Jak wy-
glądała osada możemy się przekonaćdzięki ścieżce historycznej i planszomwykonanym przez studentów SGGW.
BIESZCZADZKA„Częstochowa”
CHRYSZCZATAi Wysoki DziałWielki kompleks leśny skrywający tajemnicze jeziorkai pamiątki po walkach z UPA.
W Duszatyniu i pobliskich miejsco-wościach do dziś przekazywane sąopowieści, jak przed stu laty mieszka-jących tu ludzi przeraził potężny łoskotpołączony z drganiami ziemi. Osu-nęło się zbocze Chryszczatej zabiera-jąc ze sobą duży fragment karpackiejpuszczy. Zwały ziemi tego najwięk-szego pod względem objetości osu-wiska w polskich Karpatach prze-grodziły dolinę potoku Olchowatego.Powstały trzy jeziorka zwane Dusza-tyńskimi. Do dzisiaj zachowały siêtylko dwa. Najmniejsze i jednoczeœnie
najniższe zniknęło w 1925 roku, kiedyokoliczni mieszkańcy spuścili z niegowodę, aby wyłapać pstrągi. Duże je-ziorko leży na wysokości 708 metrów.Do dzisiaj możemy w nim zobaczyćfragmenty zatopionego lasu. W 1925roku ten akwen miał 2,5 hektara po-wierzchni. Jednak z powodu zamula-nia w latach sześćdziesi¹tych zmniej-szył się o połowę. Głębokość zmalałaz 10 do 6 metrów. Małe jeziorko poło-żone jest na wysokości 687 metrów.Jego powierzchnia i g³ębokość takżeznacznie się zmniejszyły.
O tym, jak powstało osuwisko krążą legendy. Podobno w stokChryszczatej uderzył meteoryt. Według innej opowieści po-wstanie „Zwiezła” należy łączyć z trzema olbrzymami zaklę-
tymi w kamień na zboczu Chryszczatej. Najbardziej prawdopodobnąprzyczyną zejścia osuwiska były długotrwałe ulewne deszcze. Do ka-taklizmu doszło na wiosnę 1907 roku. Dokładna data nie jest już jednakpewna. Niektóre źródła podają, że była to Wigilia Wielkanocy rzymsko-katolickiej, inne, że poranek ruskiej Wielkiejnocy. Mógł to być więc30 marca lub też 14 kwietnia.
??
112
Du¿e Jeziorko Duszatyñskie
Jeziorka Duszatyńskie od początkuswego istnienia przyciagały turystów.To miejsce szczególnie upodobał so-
bie Karol Wojtyła. Przyszły papież byłtutaj aż cztery razy. Pierwszy raz wewrześniu 1952 roku.
Jeziorka Duszatyńskie objęto ochroną, tworząc rezerwat„Zwiezło”. Nazwa pochodzi stąd, że mieszkańcy Dusztynanie używali określenia, że ziemia się osunęła, tylko „zwiezła”.
??
Jeziorka Duszatyńskie położone są nastoku Chryszczatej w paśmie Wyso-kiego Działu. To jeden z najwiêkszychkompleksów leśnych w Bieszczadach.Ten teren leży na styku różnych krain
geograficznych, kulturowych i etnogra-ficznych. Tędy biegnie granica pomię-dzy Bieszczadami i Beskidem Niskim.Wysoki Dział dzielił też terytoria za-mieszkiwane przez Łemków i Bojków.
Te tereny zostały tragicznie doświadczone pod-czas I i II wojny. Przyroda do dzisiaj leczy ranyzadane jej podczas walk. Podczas I wojny świa-towej w okolicach Chryszczatej toczyły się zacięteboje. Armia austro-węgierska broniła się przedwojskami rosyjskimi usiłującymi sforsować liniêKarpat. Do dzisiaj można odnaleźć ślady tychwalk. Tuż po zakończeniu II wojny tutaj i na są-siedniej Krąglicy funkcjonowały ufortyfikowaneobozy Ukraińskiej Powstańczej Armii. W kilkudzie-sięciu bunkrach znajdowały się nie tylko pomie-szczenia mieszkalne, ale także magazyny, staj-nie, a nawet kaplica i szpital.
Dzisiaj Chryszczata jest całkowicie po-rośnięta lasem. Nie zobaczymy tu rozle-głych panoram. Jedyne godne uwagimiejsce, z którego można obejrzeć in-ne bieszczadzkie pasma położone jest
poniżej szczytu. Niestety, las wdzierasię na polanę, więc widok z roku na rokjest coraz mniej atrakcyjny. Przed latyna szczycie stała drewniana wieża, alezmurszała i trzeba ją było rozebrać.
113
Ma³e Jeziorko Duszatyñskie
Tarn
ica
1335
mBu
kow
eBe
rdo
1313
m
Krze
mie
ñ13
35m
Wid
e³ki
1016
mSz
erok
i Wie
rch
Dol
ina
poto
kuZw
ór
Pan
ora
ma
zp
rze³
êczy
Prz
ys³u
pC
aryñ
ski
DOLINACaryńskiegoPrzez wiele osób uznawana za najpiękniejszą dolinęBieszczadów, z najciekawszym widokiem na połoniny.
Caryńskie to dawna wieś położonana północ za Połoniną Caryńską, zewszystkich stron otoczona górami,leżąca na uboczu głównych biesz-czadzkich traktów. Tak było dawniej,tak jest i dzisiaj. Do połowy XX wiekubardzo rzadko odwiedzali ją nie tylkoturyści, ale nawet mieszkańcy sąsied-nich wsi. Wyjątkiem był odpust, kiedydo kaplicy Jana Chrzciciela przyby-wało nawet kilka tysięcy wiernychz pobliskich rejonów Bieszczadów.Ruiny tej kaplicy możemy oglądać dodziś. Niewiele pozostało natomiastz pięknej bojkowskiej cerkwi, którastała tuż obok. Ta dolina uniknęła re-kultywacji, więc zachowały się terasypól po dawnej wsi. W latach siedem-dziesiątych działał tu nieformalny ośro-
dek odwykowy dla narkomanów. Dziśjedynym zamieszkanym obiektem jestschronisko „Koliba” na przełęczy Przy-słup Caryński
Widok z przełęczy w stronę wysokichgór jest niezwykły, ale warto też spoj-rzeć w drugą stronę. Można się tu po-czuć niczym w dzikim parku z baśni.Wędrując po rozległych łąkach, mija-my strzeliste świerki i modrzewie, staredrzewa owocowe, zagajniki brzozo-
we i kępy jałowców. Na przełomiewiosny i lata wśród traw pojawia sięsporo rzadkich roślin wschodniokar-packich, np. goździk skupiony. Ta do-lina to także miejsce występowaniaróżnych gatunków storczyków.
115
SINE WIRYSINE WIRYWiększość turystów docierających do kaskady rzekiWetliny w miejscu dawnego osuwiska myśli, że towłaśnie są Sine Wiry. A tak naprawdę znajdują się onenieco wyżej.
Wirami dawna ludność tych terenównazywała głębie powstałe w zakolachi w miejscach, gdzie rzeka przeciskasię pomiędzy ścianami skalnymi. Zewzględu na bogactwo świata roślini zwierząt oraz atrakcje geologiczneprzełom Wetliny objęto ochroną, two-rząc rezerwat przyrody. Droga wiodą-ca przez dolinę jest zamknięta dlasamochodów, więc w spokoju możnawędrować i odkrywać, jak rzekawdziera się w wąskie gardziele po-między zboczami, a potem rozlewasię z hukiem spadając po głazach
i progach skalnych. Według legenddolina Wetliny była ulubionym miejs-cem Biesów, które podobno usypałygórę Szczycisko, aby zmienić biegrzeki. Wielokrotnie wtrącały się teżwżyciemieszkańców tutejszychosad.
Dzisiaj całkowicie bezludna, kiedyśkilkukilometrowa dolina rzeki Wetlinytętniła życiem. Tuż po zakończeniuII wojny we wsi Zawój mieszkało po-nad 200 osób, działał młyn wodnyi tartak. Mieszkańców wysiedlonow 1947 roku w ramach akcji „Wisła”,a wieś spalono. Na terenie dawnejosady zachowały się pozostałości podomach i piwnicach. Dobrze zachowa-ło się także cerkwisko z podmurówkąświątyni i dwa nagrobki. Na cmentarzu
można zobaczyć kilka starych wielkichdrzew. Rośnie tu m.in. największa lipaw lasach Podkarpacia. Ma ponad6 metrów obwodu. Cerkiew i cmentarzpołożone były na wysokim zboczugórującym nad doliną. Dzisiaj na stokurośnie gęsty las, ale przed kilkudzie-sięciu laty roztaczał się stąd rozległywidok na dolinę Wetliny.Na mapach Bieszczadów wydawa-nych w latach osiemdziesiątych dwu-dziestego wieku możemy zobaczyć je-
ziorko Szmaragdowe. Pow-stało w 1980 roku po lip-cowych ulewach, kiedy doWetliny osunęło się zboczePołomy. Osuwisko spiętrzy-ło wodę tworząc jezioroo powierzchni hektara. Przezlata ten akwen zamulił sięi dzisiaj praktycznie nie ist-nieje. Pozostała po nim sze-roka kamienista plaża. Nawspółczesnych mapach niema już nazwy Szmaragdo-we jeziorko.
Wir na Wetlinie
Miejsce po Szmaragdowym Jeziorku
116
117
Okolice dawnej wsi Rabe niedaleko Baligrodu to biesz-czadzka skalna enklawa. Znajdziemy tu gołoborze,kamieniołomy, pieczary i źródła wód mineralnych.
DOLINApotoku Rabiańskiego
Bardzo ciekawa jest flora rezerwatu.Na blokach skalnych, w zagłębieniachi w rumoszu występuje wiele gatunkówmszaków i porostów. Uwagę zwracajązwłaszcza te ostatnie, o ciekawychkształtach i kolorach. Na centralnączęść rumowiska nie wolno wchodzić,bo bardzo łatwo zniszczyć te przyrod-nicze niezwykłości. Gołoborze i okoli-ce możemy poznaæ wędrując ścieżk¹przyrodniczą wyznaczoną przez Nad-leśnictwo Baligród.
Nazwa „Rabiański potok” pochodzi od słowa „rjabyj” (pstry).W korycie potoku i w niedalekim kamieniołomie występująrudy żelaza i arsenu, a także kryształ górski.
??
Wieś Rabe od wieków znana jest jakomiejsce, gdzie wypływa woda z „cu-downego źródła”, która pomagać mana „wszelkie dolegliwości”. Poniżej go-łoborza jeszcze w latach międzywo-jennych odkryto wody mineralne o dużejzawartości arsenu. Choć unikatowew skali europejskiej, na razie nie s¹wykorzystywane. Rabe, osada nieist-
niejąca od ponad pół wieku, w 1974roku otrzymała jednak status uzdro-wiska i być może w przyszłości zo-stanie kurortem. Niedaleko rezerwatu,po drugiej stronie drogi, możemy zo-baczyć wejście do jaskini, a raczejsztolni, w której poszukiwano minera-łów. Zimą ta pieczara wykorzystywanajest przez nietoperze jako zimowisko.
Go³oborze w Rabem
Dol
ina
Sanu
Czer
esze
nka
Czer
eœni
a81
6m
Mag
ura
Stup
osia
ñska
1016
m
Buko
we
Berd
o13
13mKrze
mie
ñ13
35m
Szer
oki W
ierc
h13
15m Ta
rnic
a13
46m
Szer
oki W
ierc
h12
68m
Po³o
nina
Cary
ñska
1148
m
Pan
ora
ma
zD
wer
nik
a-K
amie
nia
na
po
³ud
nio
wy
wsc
hó
d
DWERNIK-KAMIEŃDla koneserów bieszczadzkich widoków wyprawa naDwernik-Kamień to wręcz obowiązek. Ze szczytu roz-ciąga się jedna z ciekawszych panoram na najwyższeszczyty Bieszczadów Zachodnich.
Dwernik-Kamień wznosi się na północod głównego pasma połonin. Dawniejtę górę nazywano Magurą lub Holicą,a sam szczyt Kamieniem. Obecną naz-wę nadali mu kartografowie austro--wêgierscy. Na szczyt najlepiej wyru-szyć z Nasicznego. Możemy wybraćjedną z dwóch ścieżek przyrodni-czych. Wspinaczka nie jest specjalnieuciążliwa. Im wyżej wchodzimy, tympojawia się więcej skał. Po drodzemijamy dorodny las bukowy. Dwernik--Kamień wznosi siê na wysokoœć 1004metrów. Ze szczytu widać Smerek,połoniny: Wetlińską i Caryńską orazpobliski Jawornik. Na lewo grupa Tar-nicy i Halicza i wreszcie zalesionaMagura Stuposiańska. Nieco poniżejprzełęcz Przysłup Caryński i DolinaCaryńskiego. Sam wierzchołek tworzątrzy równoległe kamienne grzędy po-rośnięte zagajnikami świerkowymi,bukowymi i brzozowymi. Kiedyś szczytnie był zalesiony. Jak głosi legendabyło to miejsce, gdzie zbójnicy trzymalizrabowane konie. Śladów po zbój-
nikach raczej nie znajdziemy. Łatwiejodszukać okopy – pamiątki po walkach,jakie toczyły się tu podczas I wojnyświatowej. Możemy także podziwiaćroślinność wysokogórską. Występuje tusporo gatunków alpejskich i wschodnio-karpackich. Podczas wędrówki czasa-mimo¿nasiênatknąćnawężaEskulapa.
119
120
DOLINAPotoku NasiczniańskiegoPotok Nasiczniański to rzeczka, która na odcinku kilku-nastu kilometrów ma aż trzy nazwy i tworzy ponaddziesiêæ malowniczych kaskad.
Nawet w letnie weekendy, kiedy naszlaki wyruszają setki osób, w wyższychpartiach Bieszczadów można znaleźć
miejsca ciekawe i rzadko odwiedzane.W poszukiwaniu atrakcji warto wybrać sięwzdłuż biegu Potoku Nasiczniańskiego.
Rzeczka, wzdłuż której wiedzie droga z Brzegów Górnych doDwernika ma trzy nazwy. W górnym biegu (wypływa spodPrzełęczy Wyżniańskiej) nazywa się Prowcza. Od Brzegów
Górnych do Nasicznego płynie już jako Potok Nasiczniański, by w dol-nym biegu przybrać nazwę Dwernik.
??
Jadąc drogą z Brzegów Górnych doDwernika – czy też odwrotnie – prze-ważnie nie zwracamy uwagi na rzekęwijącą się w dolinie. Szczególnie, żeod czasu, kiedy naprawiono drogęmożna się szybciej poruszać. A jednakwarto się tu zatrzymać i z jednegoz wielu mostów zejść w koryto rzeki,
która na odcinku kilkunastu kilometrówtworzy wiele malowniczych kaskad,stopni wodnych i wodospadów. Znaj-dziemy tu wiele urzekających miejsc.Skacząc po kamieniach, wędrujemyskalnymi wąwozami wyżłobionymi przezwodę. Pochylone nad korytem drzewawwielumiejscachtworzązielonetunele.
121
PRZEŁĘCZnad NasicznemNa Przełęcz nad Nasicznem wędrujemy zaledwie kilka-naście minut, a możemy się poczuć niczym na poło-ninie.
Wyruszamy z Nasicznego. Trasa wie-dzie tuż przy budynku stanicy harcer-skiej, nieco poniżej wodospadu. Poprzejściu kilkuset metrów po łące,wchodzimy do lasu i zaczynamy wę-drować pod górę. Nie ma się jednakczego obawiać. Trasa – choć niecobłotnista – jest dość łatwa i po kilku-nastu minutach wychodzimy ponadgórn¹ granicę lasu. Stąd już niedalekodo punktu widokowego. Równie łatwomożna tu dotrzeć od strony drogi wio-dącej na przełęcz Przysłup Caryński.Wspinając się na Przełęcz Nasiczniań-ską, nawet podczas wakacji, rzadkospotykamy innych turystów. A przecieżw tym samym czasie na niezbyt odleg-łych szlakach jest tłoczno.Z Przełęczy roztaczają się widoki nanajwyższe partie Bieszczadów, wyła-niające się za Przysłupiem Caryńskim.Na zachód widzimy między innymiJawornik i Dwernik Kamień. Na prze-łêczy warto spędzić nieco czasu po-
dziwiając widoki i szukając okazówroślin wysokogórskich. Możemy miećpewność, ze nikt nam nie będzieprzeszkadzał.
Z Przełęczy nad Nasicznem możnaszybko wrócić do Nasicznego lub wy-brać się dalej, w stronę jednego z naj-piękniejszych miejsc widokowychw Bieszczadach, czyli niedalekiej prze-łêczy Przysłup Caryński.
Widok w stronê prze³êczy Przys³up Caryñski
Dolina Sanu od Zatwarnicy i Sękowca po most w Raj-skiem to tereny tak interesujące, że można by im poświę-cić osobną publikację. To kraina pełna dzikiego zwie-rza i pozostałości po mieszkających tu kiedyś Bojkach.
DOLINA SANU
W interesującej nas dolinie, po obustronach Sanu poprowadzono stoków-ki. Te wąskie dróżki oficjalnie są zam-knięte dla ruchu samochodowego.Wyruszając z Sękowca traktem po
prawej stronie Sanu już po kilkusetmetrach docieramy na wielką łąkę. Todoskonały punkt widokowy na poło-niny. Bardzo często można tu obser-wować polujące ptaki drapieżne.W górę, w stronę Otrytu odchodzi
droga, w kierunku rezerwatu Hulskie.Jeżeli chcemy zobaczyć jak wyglądałaprastara puszcza karpacka, to wartotam zajrzeć. Rezerwat i jego atrakcjemożna poznać dzięki ścieżce przyrod-niczej wyznaczonej przez leśników z Lu-towisk. Dalsza wędrówka nad Sanemprowadzi przez rezerwat Krywe. Tomiejsce występowania węża Eskula-pa. Droga wije się meandrując, podob-nie jak płynąca w pobliżu rzeka. W stro-nę Sanu wiedzie kilka zjazdów. Jednymz nich można było dotrzeć do drewnia-nego mostu. Kilka lat temu zabrała gorzeka, więc dzisiaj możemy zobaczyćjedynie filary. Kontynuując wędrówkędocieramy do nieczynnego kamienio-łomu. Dalej droga wiedzie przez laswspinając się na wzgórza i schodzącw dół w doliny potoków. Jeżeli wej-dziemy kilkadziesiąt metrów w góręktóregoś z nich, możemy zobaczyćciekawe kaskady i wiele cennych ga-tunków roślin.
pod Otrytem
Choć droga cały czas wiedzie wzdłuż Sanu, to niestetyniewiele jest miejsc, z których możemy podziwiać przełom tejrzeki. Wszystko zasłania szara olsza. Niezwykła panorama
roztacza się dopiero z punktu widokowego w Tworylnem. Częstomożemy zobaczyć tu jelenie, a czasami nawet wilki. Piękne widokiroztaczają się także z mostu w Rajskiem, u kresu naszej wędrówki.
122
123
Stokówka na lewym brzegu Sanu zo-stała poprowadzona znacznie wyżeji w pewnym oddaleniu od rzeki. Wę-drując tą drogą zimą, możemy miećpewność, że zobaczymy dzikie zwie-rzęta. Podczas innych pór roku takiespotkania też są częste. Wyruszamyz Zatwarnicy dróżką prowadząc¹w górę koło kościoła. Po około dwóchkilometrach dochodzimy do ruin cer-kwi w Hulskiem. Wędrując dalej do-cieramy najpierw w okolice osadyKrywe, gdzie dziś mieszka tylko jednarodzina, a potem do zupełnie bezlud-nego Tworylnego – królestwa dzikichzwierząt. Do obu tych miejsc trzebazejść ze stokówki w prawo, w stronę
Sanu. Warto to zrobić, bo znajdziemysporo pamiątek po dawnych mieszkań-cach tych terenów.
Na wyprawę doliną Sanu z Sękowcado Rajskiego można się też wybraćkorytem rzeki. To bardzo ciekawa,choć trudna trasa. Daje jednak okazjędo zobaczenia Bieszczadów z zu-
pełnie innej niż zazwyczaj perspek-tywy. Wyprawa jest szczególnie war-ta polecenia w gorące letnie dni, kiedypoziom Sanu jest niski, a woda w rze-ce bywa bardzo ciepła.
Ruiny cerkwi w Krywem
BIESZCZADZKI„Worek”Dolina górnego Sanu przez wiele lat była niedostępnadla turystów. Nawet dzisiaj to tereny tajemnicze, od-dzielone od reszty kraju najwyższym pasmem polskichBieszczadów. Do doliny wiedzie tylko jedna droga.
Przed II wojną był to najbardziej zago-spodarowany i najbogatszy rejonBieszczadów. Osady rozwijały sięwzdłuż linii kolejowej prowadzącej zeLwowa na Zakarpacie. Główną gałę-zią gospodarki był tu przemysł drzew-
ny. Zbudowano kilka kolejek wąsko-torowych, którymi zwożono drewnoz lasów. W Siankach, położonych przyPrzełęczy Użockiej, powstawały schro-niska turystyczne i pensjonaty. Poklęsce wrześniowej te tereny zostałyprzedzielone wzdłuż rzeki San. Prze-biegała tu granica sowiecko-niemiec-ka. Ten podział utrzymał się do dziś.Wschodnia część doliny należy obec-nie do Ukrainy, a zachodnia do Polski.W latach 1944–47 mieszkańcy naszejczęści zostali wysiedleni. Na długiczas dolina opustoszała, a że nie było
do niej dojazdu, praktycznie nikt tu niezaglądał. Dopiero w połowie lat sześć-dziesiątych w dolinie pojawili się leś-nicy, a po nich górale z Podhala, wy-pasający owce. Do bieszczadzkiegoworka można było wówczas dotrzećjedynie nasypem nieistniejącej jużkolejki. Na początku lat siedemdzie-siatych w Mucznem powstała osadarobotników leśnych, a w 1975 rokudolinę przejął Urząd Rady Ministrów.Urządzono w niej luksusowy ośrodekmyśliwski. Dostojnicy PRL-u i ich goś-cie przyjeżdżali tu, aby polować na„grubego zwierza”. W 1981 roku poprotestach „Solidarności” ośrodek zlik-widowano. I wówczas doszło do kata-klizmu. W Tarnawie Niżnej, tuż podpołoninami, Igloopol zbudował gigan-tyczny kombinat rolny. Dolina zostałazrekultywowana przy użyciu buldożerówi materiałów wybuchowych. Zniszczo-no pozostałości po dawnych mieszkań-cach, domy, cerkwie, dwory i tartaki.Nikt nie liczył się z wymogami ochronyśrodowiska. Dość szybko potwierdziłosię, że przemysłowa hodowla bydław wysokich górach nie może być opła-calna. Niestety, wielka ferma funkcjo-nowała jeszcze kilka lat, a jej pozosta-łości straszą do dziś.
124
Obiekty kombinatu w Tarnawie Ni¿nej przed rozbiórk¹
Kolejnych wrażeń dostarczy namwyprawa na sam koniec Polski, doSianek i źródeł Sanu. Jeszcze kilka-dziesi¹t lat temu był to największykurort w tej części Karpat. Dzisiaj wieśistnieje tylko po stronie ukraińskiej.Przed II wojną Sianki były ważnymośrodkiem sportów zimowych. Zbudo-wano tu nawet tor saneczkowy i skocz-nię narciarską. Były tu także cerkwie,kościół oraz żydowski dom modlitwy.W latach trzydziestych XX wieku
w Siankach funkcjonowało kilkanaściedomów letniskowych i pensjonatów,kwatery prywatne i schroniska, ³ącz-nie ponad 2000 miejsc noclegowych.Działało też kilka restauracji i sklepów.W 1936 r. oddano do użytku luksuso-wo wyposażone schronisko Przemy-skiego Towarzystwa Narciarskiego.W Siankach wypoczywał m.in. JózefPiłsudski. Do dzisiaj zachowało siê
niewiele śladow po osadzie. Ścieżkaprzyrodnicza prowadzi obok pozosta-łości po dworze Stroińskich. Zacho-wała się po nim jedynie sporych roz-miarów piwnica. Kilkadziesiąt metrówza ruinami dworu można zobaczyćszczątki podmurówek po budynkachgospodarczych. Było ich osiem, wszy-stkie drewniane. Na rozległych pola-nach do dziś można zobaczyć drzewaowocowe. Przed laty marzeniem każ-dego wytrawnego bieszczadzkiego
turysty było dotarcie do „GrobuHrabiny”. To chyba najbardziej znaneobiekty na tym terenie: po³o¿one tu¿nad Sanem dwa nagrobki właścicielitutejszego majątku Klary i FranciszkaStroińskich oraz kaplica cmentarna.W pobli¿u mo¿emy odnaleŸæ cerkwi-sko. „Grób Hrabiny” zosta³ odnowionyprzez pracowników BieszczadzkiegoParku Narodowego.
Dolina górnego Sanu toobszar bardzo ciekawyprzyrodniczo i krajobrazo-
wo. Warto siê tam wybraæ z aparatemfotograficznym. Wielohektarowe „dzi-kie pola” w okolicach DźwiniaczaGórnego, Łokcia i Dydiowej przypo-minające step, duże skupisko tor-
fowisk wysokich z ich unikatowąroślinnością, wielkie kompleksy leśnei wspaniałe widoki najwyższego pa-sma Bieszczadów, to tylko niektóreatrakcje. Do tego dochodzą pozo-stałości po dawnych mieszkańcach,które możemy znaleźć m.in. w Be-niowej czy Bukowcu.
125
„Grób Hrabiny” w Siankach
Kiedy wyjdziemy z lasu na polanęw Siankach, po stronie ukraińskiej wi-dzimy miasteczko położone tuż przyprzełęczy Użockiej. Osada, stacja ko-
lejowa i ruchliwa szosa to zadziwiającywidok, zwłaszcza po tym, jak przezwiele kilometrów wędrowaliśmy po pol-skiej stronie zupełnym pustkowiem.
Okolice Sianek to tereny, na których występuje wiele roślinspotykanych zwykle na połoninach. Rosną tu całe łanyciemiężycy białej. Ta bardzo okazała i rzadka roślina w Pol-
sce, występuje głównie w Bieszczadach. Możemy też zobaczyć prosie-nicznik jednogłówkowy, kwitnący na fioletowo wężymord górski,goryczkę trojeściową oraz różne gatunki storczyków. Na tym tereniemożna spotkać endemity wschodniokarpackie m.in. pszeniec biały,który występuje na niewielkim obszarze tylko w tej części gór.
??
126
£¹ka w Siankach
Sianki po stronie ukraiñskiej
ŹRÓDŁASanuOd niedawna z Sianek możemy legalnie dojść do źródłaSanu, które prawdopodobnie nie jest źródłem Sanu.
O to, gdzie San ma swoje źródła,spierano się od dawna. W XIX wiekukartografowie austriaccy uznali, że po-czątkiem Sanu jest potok noszący dziśnazwę Niedźwiedzi. Szczególnie, ¿ewypływając z przełęczy Żydowski Be-skid i północnych stoków Opołonka,często niesie więcej wody. Dopiero napoczątku XX wieku ustalono, że Sanma źródło w pobliżu Przełęczy Użoc-kiej. Do 2006 roku źródła Sanu były dlaturystów niedostepne. Oczywiście,wiele osób, które dotarły do Sianek,nie mogło sobie odmowić wybrania siędo samego żródła. A nie było to łatwe.Ledwo widoczną ścieżyną trzeba by³osię przedzierać przez gęste chaszczei błotniste parowy. Dzisiaj idzie siê tam
legalnie, wygodną ścieżką wyznaczo-n¹ przez pracowników Bieszczadz-kiego Parku Narodowego. Nie wiedzieona wzdłuż potoku, ale nieco naokoło,łatwiejszą trasą.
W miejscu uznawanym za źródło, po-między słupkami granicznymi, stoiobelisk z ukraińskim napisem infor-mującym, że stąd wypływa San.
Samo źródło jest kilka metrów niżej.Analizując przedwojenne i obecnemapy Bieszczadów można wywnio-skować, że prawdziwe źródło tej rzekileży jednak ok. 300 m na południowyzachód na Ukrainie i jest od naszejstrony niedostępne (wiêcej informacjina ten temat – „P³aj” nr 32). Taki stanistnieje od czasu wytyczenia wspól-
nej granicy pomiedzy Polską a Związ-kiem Radzieckim. W Bieszczadachmiała ona przebiegać od źródła Sa-nu, z biegiem górnego odcinka rzeki.Wytyczono ją jednak wzdłuż pierw-szego lewego dopływu. Prawdopo-dobną przyczyną była chęć odsunię-cia granicy od Przełęczy Użockiej,przez którą przebiegają: strategicznadroga i linia kolejowa.
127
ród³o Sanu
Ujœcie potoku NiedŸwiedziegodo Sanu
„Bieszczady, roczniki Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami, Oddział Biesz-czadzki”, t. 4–7, 10.
, praca zbiorowa, Pruszkow 2002., płyta CD, 2006.
Gąsiorowski H., [w:] Bieszczady t. I ,Książnica-Atlas, Warszawa–Lwów 1935.
Głowaciński Z. (red.),[w:]
, t. IX:Haczewski G., Kukulak J., Bąk K.,
, Wyd. Nauk. Akad. Pedag. Kraków, 2007.Kryciński S., , Rewasz 1995.Kryciński S. (red.),
„Bieszczadzki Park Narodowy”, Wydawnictwo StanisławKryciński, Ustrzyki Górne–Warszawa 1995.
materiały sesji naukowej, Rzeszów 1977.Marszałek E., Ruthenus, Krosno 2005Osadnik H., Wesołkin W., , Libra, 2005.Piękoś-Mirkowa H., Mirek Z., , Multico, 2007.
, t. 13, 32., materiały Muzeum Budownictwa Ludo-
wego w Sanoku, nr 31, 1993., „Chrońmy
Przyrodę Ojczystą”, 1977., t. 1–10.
Szwedler I., Sobkowiak M., , Multico, Warszawa1998.
Wierchy 25, 1956.Winnicki T., Zemanek B., , 2004.Zarzycki K., Głowaciński Z., , Wiedza Powszechna, 1986.
Bieszczady, przewodnikBieszczadzki Park Narodowy
Przewodnik po Beskidach Wschodnich
Kręgowce Bieszczadów Zachodnich ze szczególnymuwzględnieniem Bieszczadzkiego Parku Narodowego MonografieBieszczadzkie
Budowa geologiczna i rzeźba Biesz-czadzkiego Parku Narodowego
Cerkwie w BieszczadachBieszczady, słownik historyczno-krajoznawczy cz. 1 gmina
Lutowiska
Losy cerkwi w Polsce po 1944 roku,Skarby poskarpackich lasów,
Osobliwości Bieszczadów WschodnichRośliny górskie z serii Flora Polski
Płaj-Alamanach KarpackiPołoniny w Bieszczadach Zachodnich
Projekt międzynarodowego parku w Bieszczadach Zachodnich
Roczniki BieszczadzkieSpotkania z przyrodą – rośliny
Świat roślin i zwierząt w Bieszczadach polskich,Przyroda Bieszczadzkiego Parku Narodowego
Bieszczady
Bibliografia
GOPR – Grupa Bieszczadzka601 100 300
98513 463 22 04
Bieszczadzki Park Narodowy – informacjawww.bdpn.pl 13 461 03 50, 13 461 10 91
Zarząd Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych
www.parkikrosno.pl 13 436 31 87
Karpackie Centrum Turystyki Aktywnej „Zielony Rower”
www.zielonyrower.pl 13 469 62 90
Muzeum Przyrodnicze BdPN13 461 10 91
Muzeum Przyrodniczo-Łowieckie „Knieja” w Nowosiółkachwww.muzeumknieja.pl 13 469 41 85
http://www.btc.bieszczady-online.pl.
Całe Bieszczady w Internecie: www.bieszczady.pl;www.twojebieszczady.pl; www.bieszczady.net.pl
Nr ratunkowy w górach – – dostępny z każdego telefonu;Nr alarmowy GOPR – (bezpłatnie);Centrala GOPR Sanok, ul. Mickiewicza 49 – .
W Internecie: ; telefonicznie – .Na miejscu:Ośrodek Informacji i Edukacji Turystycznej w Lutowiskach(pon–sob, 8.00–16.00);Ośrodek Naukowo-Dydaktyczny BdPN w Ustrzykach Dolnych, ul. Bełska 1(wto–sob 9–17);Przy wejściu na szlaki turystyczne (V–X, pon–niedz 8–18).
– Krosno, ul.Bieszczadzka 1.W Internecie: ; telefonicznie: .Opisy parków krajobrazowych południowej części Podkarpacia orazinformacje na temat wytyczonych tam ścieżek przyrodniczych.
– Lesko,Plac Konstytucji 3 Maja 7W Internecie: ; telefonicznie: .Lokalny tour operator oferujący pełną ofertę atrakcji znajdujących się naszlaku „Zielony Rower” oraz pomoc w organizacji imprez ekoturystycznych naobszarze Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”.
– Ustrzyki Dolne, ul. Bełska 1:tel. .Ekspozycje prezentujące bogaty zbiór rzadkich i ciekawych okazów zwierzątoraz geologię, szatę roślinną i problemy ochrony przyrody Bieszczadów.
W Internecie: ; telefonicznie: .Można tu zostawić samochód na parkingu, napić się kawy lub herbaty,zasięgnąć szczegółowych informacji oraz zwiedzić ekspozycję Muzeum orazwejść na ścieżkę przyrodniczą.Szczegółowe opisy i mapy tras „Zielonego Roweru”, które oplatają gęstą nitkąca³e Bieszczady można znaleźć na stronie Bieszczadzkiego TowarzystwaCyklistów
Przydatne adresy - gdzie i czego szukać w Bieszczadach
DZIKIE BIESZCZADYDLA KAŻDEGO
Jacek Szarek Grzegorz Sitko
CARPATHIAPRO
DZ
IKIE
BIE
SZ
CZ
AD
YD
LAKAŻD
EGO
JacekSzarek
Grzegorz
Sitko
PRZEWODNIK
PR
ZEW
OD
NIK
Polskie Bieszczady to góry zbyt małe,aby można w nich odkryć miejsca, w którychjeszcze nikt nie był i których nikt nie opisał.
Ale jednocześnie za duże, aby je poznać w ciągujednego czy nawet kilku dni. A tego dzisiajdomagają się turyści. Żeby pomóc im orazwłaścicielom schronisk, pensjonatów czy
gospodarstw, w których się zatrzymali, autorzydokonali selekcji informacji o najciekawszych
miejscach, zjawiskach i historiach.Wybór jest subiektywny, poparty doświadczeniem
w przedstawianiu bieszczadzkich atrakcjii promowaniu tych gór.
ISBN 978-83-925973-8-4