dzieŃ dziecka - includoincludo.com.pl › data › files › chldday.pdf · tatą ustawili mały...

4
Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat- Janusz Korczak Pewnego słonecznego ranka Wiercipiętek, nie budząc nikogo, wziął swój rower i wybrał się na przejażdżkę do lasu. Po drodze spotkał znajomego wróbla, który zaćwierkał: Ooo! Wiercipiętek" Wszystkiego najlepszego! – Ale z jakiej okazji? spytał zdziwiony Wiercipiętek, lecz wróbel zdążył już odlecieć Po chwili, gdy przejeżdżał koło dziupli rudej wiewiórki, ta zawołała: – Zatrzymaj się na chwilę. Wiercipiętku" po czym dała mu woreczek jego ulubionych bukowych orzeszków i dodała:-Wszystkiego do- brego! – Dziękuję-powiedział zdziwiony Wiercipiętek i pomyślał: Dziwne, przecież urodziny już miałem, czyżby wiewiórka o tym nie wiedziała?", ale nic nie powiedział, bo nie chciał być niegrzecz- ny. Gdy wracał do domu opowiedzieć mamie, co go dziś spotkało, usłyszał głos myszki: – Wiercipiętku! Wszystkiego najlepszego! Pozdrów też Wierciłapkę i Wiercinoska! |tu Wiercipiętek już zupeł- nie nie wiedział, co odpowiedzieć, bąknął tylko dziękuję"i szybko odjechał Dobrze"- myślał sobie – wiewiórka jesz- cze mogła się pomylić, ale żeby myszka myślała, że ja, Wierciłapka i Wiercinosek, mamy wspólne urodziny? Coś tu nie gra, oni chyba są w jakiejś zmowie – muszę spytać mamę, o co tu chodzi". Gdy zdy- szany zajechał przed dom, aż buzię otwo- rzył ze zdziwienia, W ogródku mama z tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole czekali już Wiercino- sek z Wierciłapką, – Nareszcie jesteś, Wiercipiętku – ucieszyli się rodzice, – Dzieci życzymy Wam wszystkiego najlep- szego z okazji waszego święta! Wiercipię- tek spytał szeptem. Wiercinosku, jakie to dzisiaj święto? –Jak to?- roześmiał się Wiercinosek – Nie wiesz? Dzisiaj jest święto wszystkich dzieci – Dzień Dziecka. – Ale ze mnie gapa – pomyślał Wiercipiętek, zjadając wielki kawał tortu. DZIEŃ DZIECKA WIERCIPIĘTEK I DZIEŃ DZIECKA—M. GALICA Nie ma dnia, kiedy dorośli nie robiliby wszystkiego, by ich dzieci były radosne, szczęśliwe i bezpieczne. Nie ma dnia, kiedy dzieci nie wywoływałyby uśmiechu na twarzach dorosłych. W Dniu Dziecku każde dziecko śmieje się jeszcze głośniej i jeszcze szczerzej. Podarujmy im więcej powodów do radości, spędzając z nimi czas, bawiąc się i dokazując. Tego życzymy wszystkim dzieciom, tym małym i tym większym. Zespół Jestem sobie Wiercipiętek, a oto moja historyjka. Życzę Wam wszystkich cudownego Dnia Dziecka. Pamiętajcie, 1. czerwca to dzień, kiedy WSZYSTKIE dzieci są najważniejsze. Ale, ale—dzieci są najważ- niejsze cały czas.

Upload: others

Post on 03-Jul-2020

6 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: DZIEŃ DZIECKA - Includoincludo.com.pl › data › files › chldday.pdf · tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole

„Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat” - Janusz Korczak

Pewnego słonecznego ranka Wiercipiętek, nie budząc nikogo, wziął swój rower i wybrał się na przejażdżkę do lasu. Po drodze spotkał znajomego wróbla, który zaćwierkał:

Ooo! Wiercipiętek" Wszystkiego najlepszego! – Ale z jakiej okazji? – spytał zdziwiony Wiercipiętek, lecz wróbel zdążył już odlecieć Po chwili, gdy przejeżdżał koło dziupli rudej wiewiórki, ta zawołała: – Zatrzymaj się na chwilę. Wiercipiętku" po czym dała mu woreczek jego ulubionych bukowych orzeszków i dodała:-Wszystkiego do-brego! – Dziękuję-powiedział zdziwiony Wiercipiętek i pomyślał: „Dziwne, przecież urodziny już miałem, czyżby wiewiórka o tym nie wiedziała?", ale nic nie powiedział, bo nie chciał być niegrzecz-ny. Gdy wracał do domu opowiedzieć mamie, co go dziś spotkało, usłyszał głos myszki: – Wiercipiętku! Wszystkiego najlepszego! Pozdrów też Wierciłapkę i Wiercinoska! |tu Wiercipiętek już zupeł-

nie nie wiedział, co odpowiedzieć, bąknął tylko „dziękuję"i szybko odjechał

„Dobrze"- myślał sobie – wiewiórka jesz-cze mogła się pomylić, ale żeby myszka myślała, że ja, Wierciłapka i Wiercinosek, mamy wspólne urodziny? Coś tu nie gra, oni chyba są w jakiejś zmowie – muszę spytać mamę, o co tu chodzi". Gdy zdy-szany zajechał przed dom, aż buzię otwo-rzył ze zdziwienia, W ogródku mama z tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole czekali już Wiercino-sek z Wierciłapką, – Nareszcie jesteś, Wiercipiętku – ucieszyli się rodzice, – Dzieci życzymy Wam wszystkiego najlep-szego z okazji waszego święta! Wiercipię-tek spytał szeptem.

Wiercinosku, jakie to dzisiaj święto? –Jak

to?- roześmiał się Wiercinosek – Nie wiesz? Dzisiaj jest święto wszystkich dzieci –

Dzień Dziecka. – Ale ze mnie gapa – pomyślał Wiercipiętek, zjadając wielki kawał

tortu.

DZIEŃ DZIECKA

WIERCIPIĘTEK I DZIEŃ DZIECKA—M. GALICA

Nie ma dnia, kiedy dorośli nie robiliby wszystkiego, by ich dzieci

były radosne, szczęśliwe i bezpieczne.

Nie ma dnia, kiedy dzieci nie wywoływałyby uśmiechu na twarzach

dorosłych.

W Dniu Dziecku każde dziecko śmieje się jeszcze głośniej i jeszcze

szczerzej.

Podarujmy im więcej powodów do radości, spędzając z nimi czas,

bawiąc się i dokazując.

Tego życzymy wszystkim dzieciom, tym małym i tym większym.

Zespół

Jestem sobie Wiercipiętek,

a oto moja historyjka.

Życzę Wam wszystkich

cudownego Dnia Dziecka.

Pamiętajcie, 1. czerwca to

dzień, kiedy WSZYSTKIE

dzieci są najważniejsze.

Ale, ale—dzieci są najważ-

niejsze cały czas.

Page 2: DZIEŃ DZIECKA - Includoincludo.com.pl › data › files › chldday.pdf · tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole

ZABAWA W CHOWANEGO

Tejże historii nikt nie pamięta, ale pewnego razu zwierzęta (wszystkie

zwierzęta – wierz mi, kolego)

zaczęły bawić się w chowanego.

„Kto będzie szukał, ten ma nie patrzeć,

reszta – się schować i ślady zatrzeć.

Najpierw policzyć trzeba do setki,

szukamy sami – i bez lornetki!”.

Więc szybko każdy szuka kryjówki,

szukają słonie oraz ryjówki

(te mają lepiej, bo słoń nie

może tak jak ryjówka się scho-

wać w norze).

Zebra po cichu do miasta spie-

szy, by się na przejściu scho-

wać dla pieszych.

Serce żyrafie z przejęcia bije –

z daleka widać jej długą szyję.

[autor: Tomek Nowaczyk]

MODNA ŚWINKA

W małej zagrodzie, w skromnym chle-

wiku,

Trzymał gospodarz świnek bez liku,

A każda sztuka bardzo dorodna,

Bo je gospodarz z troską doglądał.

Wszystkie grubiutkie i okrąglutkie,

Ledwo je noszą ich nóżki krótkie,

Tak trudno unieść ten wielki ciężar,

Muszą się nóżki bardzo wytężać.

Lecz w każdym stadzie zdarzyć się

może,

To, co zdarzyło się w tej oborze,

Gdzie na świat przyszła w miesiącu

maju świnka jedyna w swoim rodzaju.

Nie chciała tak, jak inne świnki

Jeść, żeby nabrać grubej słoninki,

Wprowadzać chciała nowe zwyczaje,

Gdzie młoda starszym przykład daje,

By odtąd wszystkie modne świnie

Zaczęły w końcu dbać o linię.

"Kuzynki świnki, droga nie tędy,

Trzeba wprowadzić nowe trendy,

Chcecie już zawsze być toporne?

Zacznijcie wreszcie liczyć kalorie!

Idźcie na basen, na aerobik

Coś trzeba z waszym wyglądem zro-

bić,

Do kosmetyczki pójść, do fryzjera,

Tak się zaniedbać, toż to afera!"

Wtem odezwała się maciora:

"Nie pokaz mody to, lecz obora,

Więc nie słuchajcie tych głupot, świnie,

Tego nie było w naszej rodzinie,

Żeby myślała świnka mała,

Że cały rozum pozjadała.

Musi w przyrodzie być równowaga,

W świńskiej naturze jest duża waga,

Więc się nie mądrzyj, głupiutka świnko,

Tylko obrastaj równo słoninką.

Ogłady nabierz i kultury,

Nie próbuj zmieniać praw natury!"

[autor: Eliza Rozdoba]

Zanim pójdziesz spać przytul mnie, a ja będę Ci oświetlać drogę do snów.

Page 3: DZIEŃ DZIECKA - Includoincludo.com.pl › data › files › chldday.pdf · tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole

EuroTrain mknie przez pola, lasy, łąki

Magiczny pociąg Arkadiusz Łakomiak

W pociągu naszych marzeń

jest pełno dziwnych zdarzeń.

Bajeczne świeci słońce.

Wagonów są tysiące.

Pan bóbr jest konduktorem,

ma wszystko pod nadzorem.

A kogut – maszynistą,

pilnuje palenisko.

Trzymajcie się za boki,

przybyły śmieszne foki

i małpy, i głuptaki,

więc skład nie byle jaki.

Na korytarzu stoją:

żyrafa z mamą swoją.

Pomiędzy przedziałami,

krokodyl wraz z żabami.

Dosiadły się żurawie,

bociany kruk i pawie,

trzy osy oraz trzmiele

i mrówek bardzo wiele.

W jadalnym chrupią świnki,

radosne mają minki;

w sypialnym zaś wagonie,

leniwiec śpi na słomie.

A przy otwartym oknie,

kaczuszce główka moknie,

lecz trzeba to powiedzieć,

że lubi w wodzie siedzieć.

W cyrkowym wagoniku,

króliczek w meloniku,

szympansy strusie emu,

lecz nie wiadomo czemu;

na końcu tego składu,

nie można dojść do ładu,

bo pociąg jest bajkowy,

do drogi już gotowy.

Ruszamy wszyscy śmiało,

przygoda jakich mało.

Jedziemy w stronę słońca,

by bawić się bez końca.

Ten pociąg to prawdziwy odjazd. Jedzie i sadzi

dominowy lasek. Jedno małe pyk i domina sypią

się.

ODWAŻNI STRAŻACY—O WOJTKU, KTÓRY ZOSTAŁ STRAŻAKIEM

POCIĄG DOMINO

Spójrzcie: pędzi drogą

Straży oddział chwacki. Wojtek jedzie pierwszy,

Gra sygnał strażacki.

Pędzi straż pożarna

Przez drogi i dróżki. Wybiegają z domów

całe Kozie Różki. Wojtek – strażak siedzi

tuż przy Bonifacym.

Patrzcie, patrzcie, lu-

dzie, To nasi strażacy!

Śpieszą na ratunek. Uciekajmy z drogi!

Niech żyją strażacy,

Co nie znają trwogi!!!

[Autor: Czesław Janczarski]

Page 4: DZIEŃ DZIECKA - Includoincludo.com.pl › data › files › chldday.pdf · tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę w wielkim dzbanku. Przy stole

Zabawki przedstawione w powyższych historyjkach są przystosowane do zabawy z pomocą przycisków* *z wyjątkiem Igglepiggle i Mr. Tumble

W odległej krainie, pod morskimi falami,

gdzieś bardzo głęboko znajdował się pod-

wodny park. Rybki uwielbiały spędzać w

nim czas, gdzie znajdywały spokój, bawiły

się, huśtały na glonach, skakały na gąb-

kach, zbierały muszelki albo zwyczajnie

odpoczywały i rozprostowywały płetwy.

Dobra zabawa nie kończyła się nigdy, a

każdego kolejnego dnia w parku zjawiło się

coraz więcej mieszkańców oceanu. Były tu

kraby, a nawet raki. Były małże, ostrygi i

inne skorupiaki. Nie zapomnijmy przede

wszystkim o ośmiornicy i jej koleżance

krewetce. Przybył nawet glonojadek z no-

sem w chusteczce. I makrela zwinna, i łosoś

skoczny.

I tak się dobrze rybkom powodziło, że w

całym oceanie o tym parku już trąbiło.

Zaczęło robić się już tłoczno, a pewien stary

węgorz narzekać zaczął, że mu duszno.

Wszyscy o tym parku się dowiedzieli, lecz

następnego dnia swój błąd zrozumieli. Gdy

wszyscy rano przybyli, na placu bawiły się

rekiny. Żarłacz błękitny na huśtawce pląsał,

rekin młot rozbijał muszelki, a orka pogry-

zła wszystkie gąbki.

Miejsca dla rybek już nie było, bo drapież-

niki między sobą park podzieliły. Wszyscy

musieli o zabawie zapomnieć i darować

sobie wycieczkę. Nie dość, że plac zajęły to

jeszcze muszelki rozbiły i huśtawkę zepsu-

ły…

Tak być nie mogło i trzeba było zaradzić.

Zebrały się rybki na rafie koralowej i tak

powiadają. Żadna z nich wygonić ich nie

mogła, bo to przecież drapieżniki. Jak im

się coś nie spodoba to pożrą w całości,

nawet bez gryzienia ości. Sytuacja wydawa-

ła się beznadziejna. Stary węgorz chciał

wysłać meduzę, lecz ona jak to ona ze stra-

chu galaretowata się zrobiła i ten plan prze-

kreśliła.

Minęło sporo czasu, a rozwiązania dalej nie

było. Wszystkim zaczęło wydawać się, że to

noc zapadła, bo słonka nie widać. Jednakże

to był tylko cień wieloryba. Olbrzymi płe-

twal błękitny słoneczko zasłonił i na rybie

obrady pogonił. Gdy się dowiedział cóż

takiego te rekiny wyprawiają szybko zarea-

gował. Popłynął do parku na dnie oceanu i

kości drapieżnikom pokiereszował.

Od tej pory każdy ma wstęp do parku o ile

jednej, wielorybiej zasady dochowa. Bawić

się możesz do woli, ale nie niszcz niczego,

bo to wieloryba boli. A płetwal błękitny

park ten wziął pod swoją opiekę i odtąd

teraz się zowie nie parkiem na dnie oceanu,

a parkiem wieloryba bowiem.

Nie ma już strachu, że rekin nam coś

brzydkiego powie, czy że orka zmajstruje

nam psikus. Dopóki na straży porządku

wieloryb stoi, nikt już niczego się w parku

nie boi.

[Autor: Maksymilian Zienkiewicz]

ZŁOTA RYBKA, CO BAŃKI PUSZCZAŁA

Includo Assistive and Rehabilitation Technology

Adres ul. Myśliborska 85c lok. 3

03-185 Warszawa

Phone: 739 011 999 E-mail: [email protected]