Pamiętnik nastolatki
41pożegnanie
Beata Andrzejczuk
Pamiętnika nastolatki
KLUB
KoreKtaAgata ChadzińskaMarek Chadziński
IlustracjeIzabela Puk
Projekt okładki i składIzabela Puk
Zdjęcia na okładce
IStockPexeles
ISBN 978-83-7569-739-1
© 2017 Dom Wydawniczy „Rafael” ul.Rękawka51 30-535Kraków tel./fax: 12 411 14 52 e-mail: [email protected] www.rafael.pl
3
Od autorki
T rzymaciew rękachostatniączęść„PamiętnikaNasto-
latki”,seriiw jakimśsensieniezwykłej.Dlaczego?Ponie-ważtakwieledziękiniejsięwydarzyło.Pisałyściemi,żedziękiniejzdawałyścieegzaminygimnazjalneprawienamaksa.Treść„PamiętnikaNastolatki”pomagałaWamnawetnarozszerzonejmaturzez językapolskiego,którąpisałyścienaponad90procent i dostawałyściesięnawymarzonekierunkistudiów.WiemtoodWassamych.PowstałnawetFanPage„PamiętnikaNastolatki”.PoprzezorganizowanenastroniekonkursymogłamWaslepiejpo-znać.CzytałamWaszeprace,oglądałamfilmikikręconetelefonamikomórkowyminaróżnegorodzajukonkursy,oglądałamwykonaneprzezWaszdjęcia.Długomogła-bymwymieniać.Zaczęłyściedomniepisać.Najpierwnieśmiało,potemcorazszczerzej i odważniej;o sobie,problemach,radościach.
Powstałapierwszagrupa:„CzytelniczkiPN–piszą”.Napisałyściewspólniebardzodługieopowiadanie.Wła-ściwieksiążkę.Każdaz Wasstworzyła jeden rozdział.Pamiętam,żepierwszynapisałaPaulina.Byłyproblemyz organizacjąprzedsięwzięcia,gdyżniektóredziewczyny
4
pisaływ pierwszejosobie,inne–w trzeciej.Narobiłosiętrochębałaganu,aledoprowadziłyściedzielnieakcjędokońca.Jejku!!!Jakajabyłamz Wasdumna.Pisanieksiąż-kizbliżyłonasdosiebiejeszczebardzieji związałozesobąjeszczemocniej.Potempowstałakolejnagrupa.Byłykon-fliktyi burze,alei toprzetrwałyśmy.Stawałyśmysięjednąwielkąrodziną.I poznawałyśmysię jeszczelepiej.Przezlatanastrażygrupyjakoadminiw pocieczołapracowali:Ania,Andrzeji ostatnioBartoszi Klaudia.Zewszystkimsobiewspanialeporadzili,choćniezawszebyłołatwo.
Waszeznajomościzeświatawirtualnegoprzeniosłysiędo realnego.Zaczęłyściesiępoznawaćosobiście,w różnychzakątkachPolski,naróżnychimprezach.Spo-tykałyściesięw Lednicy,naŚwiatowychDniachMłodzieży,naTargachKsiążkiw Krakowielubzupełnieprywatnie.JaWasrównieżzaczęłampoznawaćw prawdziwymświecie.
Towprostniedouwierzenia,aleniektórez Wasporazpierwszyzetknęłysięz „PamiętnikiemNastolatki”,będącw piątejczyszóstejklasieszkołypodstawowej.Te-razstudiujecie,pracujecie,zostałyścieżonami,matkami,przyjęłyścieoświadczyny.Doszły jednakdonasmłodszeczytelniczki.Taksamoważne.W jakimśsensiezaczęłyścieserię„PamiętnikaNastolatki” tworzyć razemzemną.Opowiadałyściemiswojehistorie,prosiłyścieo poruszenieważnychdlaWas tematów.Pracowałyściewspólniezemnąnadpowstawaniemkolejnychczęści.NajwięcejWa-szych,dobóluprawdziwychhistoriiznajdujesięw częścio Julce.ToniebyładlaWasłatwapraca,ponieważmusia-łyściejągodzićz obowiązkamiszkolnymi,naukąi wielomainnymisprawami,a jednakcierpliwieodpowiadałyścienamojepytaniai pisałyściedomnieo tym,jakdalejtocząsięWaszelosy.Moimmarzeniemjest,bykolejnepokoleniawychowałysięnatejserii,byzostałaonaw sercachwszyst-kich,którzysięz niązetknęli.
5
DostałamodWasmnóstwo listów,prezentów, tychnajcenniejszych,własnoręczniewykonanych.Dostawa-łammisiei koty,gdynapisałamTajemnicę Jacoba 2z ta-jemniczymkotemCynamonemw jednejz ról.Wszystkielisty i pamiątkistarannieprzechowuję.Mamspecjalnyalbum,w którymznajdująsięzdjęciaz Wami.Alenajcen-niejszejestzupełniecośinnego.Najdroższesąwspomnie-nia.Ichnamniktnigdyniezabierze.
Trzymaciew rękuostatniączęśćserii„PamiętnikaNastolatki”;serii,naktórejwielez Wassięwychowałoi dorastało.Aletoniekoniec.Wierzę,żenazawszeza-chowamyw sercachwszystko,cosięwydarzyłopodczasjej tworzenia,żebędzieciepamiętałyswojełzypodczasczytania, radość i smutek, swojązłośćnamnie,gdybohaterowiesię rozstawali, swojeemocje.Kończysiętylkoseria,alepozostanązawarteznajomości,przyjaź-nie,wspomnienia,emocje,przeżycia.Życietrwanadal,a wspomnienianiechnazawszepozostanąw nas.
Niejestemw staniepodziękowaćkażdemuz osobna,więcpoprostunapiszę:
Kochani,dziękujęWamz całegoserca,Wamwszyst-kim,zato,żezemnąi przymniebyliście,zato,żezawszew każdejchwilimogłamnaWas liczyć.BardzoWamdziękujęzato,żejesteście.Forever.
Autorka
6
Wasze wspomnienia
Karina:Mojahistoriaz „Pamiętnikiem”zaczęłasięw wa-
kacje,bodajżemiędzypierwsząa drugączęściąserii,aleprzeczytałam,boakuratkuzynkamiała ze sobą,i zapomniałam,alemojasiostrapamiętała i jakzoba-czyław księgarnidrugączęść, tobardzochciała. I takprzeczytałamtędrugąi przepadłam.Natkatowarzyszyłamiprzezczęśćgimnazjumi całe liceum,w końcu jestmojąrówieśniczką.Razemprzeżywałyśmywzlotyi upad-ki,pierwszemiłości,nocneimprezy,testypogimnazjumi maturę.Dzisiajjestemnaczwartymroku,a całahistoriaNatalii siedzigdzieśgłębokow sercu.Mimożeczęstomniedenerwowałaswojąlekkomyślnością i dziecinnymzachowaniem,tobyłajakprzyjaciółkaz kartksiążkii zatojużzawszebędęwdzięcznaPaniBeatce.
Martyna:U mnietobyłotak,żew wakacje2015rokumama
kupiłamiPN1i takmnietowciągnęło,żebyłamciekawa,
7
czysądalszeczęści,więcwpisałamdaneautora i sięokazało,żebyły!PotemznalazłamPaniąBeatkęnaFace-bookui spytałam,czyNatkai Maksymnaprawdęistnieją.ObserwowałamPaniprofil i cobyłonanimnapisane.Doszłamdowniosku,żeskoroniemamprzyjaciół, tonapiszędoAutorkimojejukochanejksiążki. I napisa-łam!O Błażeju i Julii.Dogrupydołączyłamw sierpniu2015 roku.
Dominika:JaPamiętnik nastolatki 2 znalazłamw sklepie tak
przezprzypadek,napółcez książkami,a żeniemiałamcowtedyczytać,kupiłam. I późniejzarazposzukałampoprzedniei następneczęści.Dogrupydołączyłam,gdybyław początkowymskładzie.Dopiero formowałasięi niebyłozadużoosób.
Kamila:Jakiedyśprzezprzypadek,będącw bibliotece,złapa-
łamPN1i 1/2i taktosięzaczęło.
Agata:Dziś,czyli19października2016r.,mijapięćlat,od-
kądpoznałamPaniąBeatę.W grupiejestemodsamegopoczątku.Byłowówczasokoło20osób.A dziśproszę,jakąmamypokaźnąrodzinkę.
Matylda:Pamiętam,jakbabciamikupiłaPamiętnik nastolat-
ki 1i jakzaczęłamczytać,tosięzakochałam.Potemnapi-sałamdoPaniBeatyAndrzejczuk,żebyjejpogratulować,
8
i zaczęłyśmyrozmawiać.Bardzomniezainteresowałagrupai poprosiłamo dodanie.I otojestem.
Natalia:Zobaczyłamplakat„PamiętnikaNastolatki”w biblio-
tecei postanowiłamprzeczytaćksiążkę.PóźnejposzukałamnafbFanPage„PamiętnikaNastolatki” i takpoznałamPaniąBeatę.W grupiejestemodsamegopoczątku.
Anka:Byłamu Teresyi miałapierwszączęść,więcpożyczy-
łami misięspodobało.PotemzaprosiłamPaniąBeatkędoznajomychi jestemw grupieodpoczątku.
Paulina:Wakacje2013r.NatknęłamsięnaPamiętnik nasto-
latki 2,potemwypożyczyłam1,2½,a późniejpokolei.NapisałamdopaniBeatkicoś, jużniepamiętamco,a w grupiejestemodpoczątku.
Monika:A midawnotemuprzyjaciółkapoleciła„Pamiętnik
Nastolatki”,a potemnapisałamdopaniBeatki.W grupiejestemodpoczątku.
K laudia K inga:Byłamw piątejalboszóstejklasiepodstawówki.Kiedy
tobyło!Jejku,studiujęjużteraz,a gdzietampodstawów-ka!KoleżankadostałaodrodzicówPamiętnik nastolatki 1,poprzeczytaniupożyczyłami,potemzaczęłamkupować
9
kolejneczęści.Nawetniepamiętam,jaktosięstało,żezaprosiłamPaniąBeatkędoznajomych,alepamiętam,żebyłamjeszczew grupie„CzytelniczkiPNpiszą”i pisa-łyśmytamswojąopowieść.Supersprawa!Jednakciężkaw organizacji.Potempowstałatagrupai jestemnaniejodpoczątku.
Paulina:U mnietobyłotak,żechwilępopowstaniuFanPage
„PamiętnikaNastolatki”dostałamksiążkęnaurodziny.ZnalazłamstronęnaFacebooku i brałamudziałwewszystkichmożliwychkonkursach.Byłamchybajeszczewtedyw podstawówce,bopamiętam, żepytałamp.Beatkęo wywiaddoszkolnejgazetki,doktóregokonieckońcówniedoszło.Tobyłrok2010.
Fausti:Mojaprzygodaz PNzaczęłasięw bibliotece.Panipo-
leciłamiwłaśnie„PamiętnikNastolatki”,więczaczęłamczytać.Zakochałamsięw tejseriiksiążek.
Ania:NaPNtrafiłamw bibliotece.Zaczęłamod5części,
niewiedziałam,żesąpoprzednie,a sytuacjaz tyłuopisa-natrochędomniepasowała.
Aneta:A mojaprzygodazaczęłasięodtego,żeposzłamdo
bibliotekiw poszukiwaniufajnejksiążki,lubięczytaćpa-miętniki.NapółceakuratleżałPN,z tego,copamiętam,tobyła2częśći odtegosięzaczęło.
18
15 września – z pamiętnika Ali
W ciąż jestem lekkopoirytowana.Nie chcę tego
rozkminiać,a myślizupełniez zaskoczeniapojawiająsięw mojejgłowie.Chodzio tędrugąszkołęi klasęaktorską.TobyłomarzeniemJulki,Natalii i Maksyma.Niedawnozastanawiałamsię,czybyłototeżmoimmarzeniem.Niebyło.Kurczę,było.Samaniewiem.Tak,chciałabymkiedyśw przyszłościzostaćaktorką.Tylkoto,żejabymchciała,nicniezmieni.Gdybymposzładotejklasy,ojcieccodziennierobiłbymiawantury.Dlaniegoaktorstwotoniezawód.
– Człowiekw życiupowinienmiećdobryfach–po-wtórzyłmikolejnyraz,a mamamuprzytaknęła.
– Krawcowąmogłabyśzostaćalbofryzjerką–zapro-ponowała.
– Pocokrawcową?–zapytałam.–Terazwszyscykupująubraniaw galeriachhandlowych.
– Tomożefryzjerką–wzruszyłaramionami.– A dlaczegotyniezostałaśfryzjerką?–spytałam
zaczepnie.
19
– Bodziecitrzabyłowychować.Ktosięmiałwamizająć?–posmutniała.
– Mogłaśnajpierwzostać fryzjerką,a potemnaswychować.A ojcieckimjestz zawodu?–Czułam,żebrnęzadaleko.
– Skończyłzawodówkębudowlaną.– Toczemuniepracuje?– Noprzecieżpracuje,jakjestrobota.– Nabudowiepracazawszesięznajdzie–wysyczałam.– Oj,Alka.Przecieżwieszdobrze,jakjest–zirytowa-
łasię.– Tojamamzostaćfryzjerką,żebywasutrzymywać?!
–wypaliłam.– Alka,przecieżjaciężkopracuję.Wiesz,ileostatnio
domówsprzątam?Mogłabyśmipomócczasami.– Chybaoszalałaś!–krzyknęłam.–Jasięuczę.Mam
zostaćfryzjerką.Zapomniałaś?Wtedyobudziłsięojciec.Chybanawetniebardzo
wiedział,o cochodzi,aleusiadłnałóżkui lekkosiękiwa-jąc,wrzasnąłz całychsił:
– Domatkipyskujesz,smarkulo?!Jużjacięszacunkunauczę!
Próbowałsiępodnieść,alebyłamszybsza.Dobie-głamdodrzwi,otworzyłamje,wybiegłamnakorytarzi z całychsiłtrzasnęłamnimizasobą.
Biegłamprzezcałądrogęi płakałam.Miałamnadzie-ję,żeFranekbędziew domu.Tylkoonmnierozumiał.Tylkojemuufałam.Jegorodziceniewtrącalisiętakjakmoi.I nigdyniemielinicprzeciwkotemu,gdydoniegoprzycho-dziłam.Właściwietonicichnieobchodziło.Jegomamapracowałanaplacu,sprzedającu jakiegośfacetabieliznę,skarpetkii tanieubrania,a ojciecbyłhydraulikiem.
Gdy tamtegowieczoruwróciłamdodomu,ojciecnaszczęściespał.Wiedziałam,żenastępnegodnianiebędziezawielepamiętał.
100
16 listopada – z pamiętnika Nata lii
M aksymwciążwariujenapunkcienaszejcóreczki.
W grudniuchrzciny,a mywciążniemamywybranegodlaniejimienia.Jeszczeprzedporodemustaliliśmy,żebędzieFaustyna.Gdyjednakmaleństwoprzyszłonaświat,Mak-symzacząłmiećwątpliwości.
– NoaleFaustynataknaprawdęnachrzcieotrzy-małaimięHelena.PozatymjestpatronkąŁodzi,a mymieszkamyweWrocławiu–stwierdził.
– Chcesz sięprzeprowadzićdoŁodzi czymamymalutkiejdaćnaimięHelena?–spytałam,wybuchającśmiechem.
– Helenatogreckieimię.Faustyna–łacińskie–za-myśliłsię.
– Maksym,czytomaażtakieznaczenie,czygreckie,polskie,czyłacińskie?Ustaliliśmy,żeimięmacośozna-czać,mabyćwyjątkowe,bobędzieprzypisanedonaszejcóreczki jużnazawsze. I żemabyćoryginalne,bycodrugadziewczynkaniemiałatakiegosamego,bowtedy
101
przestajebyćzjawiskowe–tłumaczyłammu.–Wiemcośnatentemat–roześmiałamsię.
– Samawidzisz.Najważniejsze, jakimbędzieczło-wiekiem.A tyjesteśpoprostuniezwykła!–odparłz en-tuzjazmem.
– CzylizostajemyprzyFaustynie?–zapytałam.–Maniesamowitąpatronkę.Mistyczkę, skromnąkobietę,pracowitąi kochającąludzi.NadodatektojąwybrałPanJezus,byszerzyłaBożemiłosierdzie.Możebędziemalo-wałatakpiękniejakEmily?
– PrzecieżtonieFaustynanamalowałaobraz,tylkoEugeniuszKazimirowski,a tęnajbardziejznanąwersjęAdolfHyła–powiedział.
– Wiem,aleonagozaprojektowaławedługwskazó-wekPanaJezusa,którypowiedział,żektobędzieczcićtenobraz,niezginie.
– Toprawda–potwierdził.–A jakbędziemyzdrab-niaćimięnaszejcóreczki?
– Oszalejęz tobą.Rozmawialiśmyo tymwielerazyprzedporodem–pokręciłamz niedowierzaniemgłową.–Faustynka,Fausti.Możnazdrabniaćnawielesposobów–dodałam.
– ImięHelenaoznacza z kolei „blaskksiężyca”– zamyśliłsię.–Ładnie.A przecieżHelenatopóźniejszaFaustyna.Wiesz,sprawdzałemteżstaropolskieimiona,alejakośżadneniepasujedonazwiska–dodał.–NobonaprzykładCirzpisławaGórskaniebrzmichybadobrze.
– Nicniemamdostaropolskichimion–uśmiechnę-łamsię–ale,drogimężu,chybacicośnamózgpadło.Chcesz,byjejrówieśnicypołamalisobiejęzyk?
– To był tylko przykład –wzruszył ramionami.– Pierwszyz brzegu.–Znówsięzamyślił.–FaustynaGórska–powiedziałgłośno i wyraźnie.–FaustynkaGórska.Ładnie.Niechtakzostanie–dodał i podszedłdołóżeczka.Małaspała.Przyglądałjejsiędłuższąchwilęz ogromnączułością.–No,mojakrólewno.BędzieszsięnazywałaFaustynaLeaGórska.
124
14 grudnia – z pamiętnika Ali
C zekającnaFranka,włączyłamlaptop.Niewidzieliśmysię
odtygodnia.Dziśobiecałw końcudaćznaći sięspotkać.JeszczetegoferalnegodnianapisałamdoniegoSMS.
Ala:Myślałam
,żebędzieszna
mnieczekałposzko
le.
Franek:
Narobiłaśtakiejzad
ymy,
żeniemiałemochot
y.
125
Łzyzaczęłymipłynąćpopoliczkach.Częśćspływałamidogardłai krztusiłamsięnimi.„Możetak”.Dlaczegoontaknapisał?Przecieżmówił,żemamtylko jego,żebędziesięmnąopiekował.Niemogłamuwierzyć,żetakmniepotraktował.Przecież janiezrobiłamniczłego.Ocierającłzyi komórkęo spodnie,wklepałam.
Ala:Janarobiłamzadymy?Chybatyzkolegami!
Franek:Samawidzisz,żenieidziesięztobądogadać.Cze-piaszsięniewiadomooco.
Ala:Toznaczy,żeniezamie-rzaszjużsięzemnąspo-tykać?
Franek:Możetak,jakciprzejdziefoch.
165
25 grudnia – z pamiętnika Ju lii
S alonbyłudekorowanykwiatami:białymikaliami,
gardeniamii różowymililiami.Stółprzyozdobionobukie-tamistorczykówi gerber.Nakrzesłazałożonoeleganckielśniącobiałepokrowceprzewiązanez tyłuwielkimiróżo-wymikokardami.Gdzieniegdziewetkniętopąkiróż.Nastole jużstałaświątecznazastawa.Wszystkow kolorzedelikatnegoróżu i bieli.Obokkołyskaz baldachimemwykonanymz tiuluprzypominającegomgiełkę.
– Tenwidokzapieradechw piersi–usłyszałamgłosEliasza.
– Toprawda–uśmiechnęłamsię.– Twójteż–dodał.– Niewygłupiajsię.–Szturchnęłamgow bok.– Mówięprawdę.Promieniejeszjakomatkachrzestna.– Todlamnieogromnyzaszczyt.–Oczyzaszłymi
łzamiwzruszenia.
166
– Tylkominiebecz–dobiegłmniegłosZuzy.–Jakbędzieszwyglądaćnazdjęciach?Wystarczy,żeWitoszwychodzijakkołeki niemota.
– Czy tymogłabyśprzestaćchoćw takimdniu?– warknąłnaniąWitosz.
Roześmialiśmysię.– Wszyscygotowidowyjścia?–spytałMaksymdono-
śnymgłosem.Rozejrzałamsięposalonie– rodzice i dziadkowie
Natki,babcia i tataMaksyma,Bazylz Martyną,Łucjai Lea,Pamela,Wiktoria,Eliasz,mojamamaz Pawłem,Witoszi Zuza,paniJadzia,noi jeszczekilkaosób.
– NiemaAliz rodziną–szepnęłamdoEliasza.– Mająprzyjśćprostodokościoła.Natkapowiedzia-
łami,żemamaAlidzwoniła–odparłrównieższeptem.– A naobiedziebędą?– Podobnotak.– PotrzymajFaustynkę–zwróciłasiędomnieNata-
lia.–Muszęjeszczepójśćnagórę.Wzięłamdziewczynkęnaręce.I znówsięrozczuliłam.
Wciążbyła takamaleńka,krucha i ciepła.Niespała.Wpatrywałasięwemniewielkimi,niebieskimioczami.
– Mójtyskarbie–powiedziałamczulei przytuliłamjąmocniej.–CiociaJulkaniepozwolinigdy,bycokolwiekcisięstało.Będęnajlepsząciociąpodsłońcem.
– Notowychodzimy i zajmujemymiejscaw samo-chodach–poleciłMaksym.
Jużwcześniejmieliśmyustalone,ktoz kimjedzie.Jajechałamz Natalią,Maksymemi Witoszem.PrzezcałądrogętrzymałamFaustynkęnarękach.Wypełniałomnieszczęście.
Dokościoładojechaliśmynaczas i zajęliśmymiej-scarazemz innymirodzicamii dziećmi,któretegodniamiałyotrzymaćsakramentchrztuświętego.Rozejrzałamsiępownętrzuświątyni.DostrzegłamAlęz rodzicami
167
i rodzeństwemi zrobiłomisięjakoślżejnasercu.Rozpo-częłasięuroczystość.
– Jakieimięwybraliściedladziecka?–spytałkapłan,zwracającsiędoNataliii Maksyma.
– FaustynaLea–odpowiedzieli.– O coprosicieKościółkatolickidlaFaustynyLei?– O chrzest.– Prosząco chrzestdlawaszegodziecka,przyjmu-
jecienasiebieobowiązekwychowaniagow wierze,abyzachowującBożeprzykazania,miłowałoBogai bliźniego,jaknasnauczyłJezusChrystus.Czy jesteścieświadomitegoobowiązku?
– Jesteśmy–rzekli.– A wy,rodzicechrzestni,czyjesteściegotowipoma-
gaćrodzicomtegodzieckaw wypełnianiuobowiązków?–zwróciłsiędonasksiądz.
– Jesteśmy–odpowiedziałamprawierównocześniez Witoszem,choćgłosdrżałminiesamowicie.