g12. - serwis urzędu miasta otwocka

52
fot. M. G¹ga³a

Upload: khangminh22

Post on 17-Mar-2023

0 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

fot.

M. G

¹ga³

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:081

Poszukujê osób z okolicy Otwocka i Wi¹zownej do pracy przy produkcji kalendarzy. Tel. (022) 788-87-46; 508-246-111

Pracowników z Otwocka i okolic do ochrony placu budowy zatrudni agencja ochrony. Kontakt: 022 613 14 26, 0 600 495 608

Zatrudnimy osobê na stanowisko MAGAZYNIERA. Wymagania: doœwiadczenie na proponowanym stanowisku, znajomoœæprogramów magazynowych, obs³uga komputera, uprawnienia na wózki wid³owe. Fax: 022/780-60-89,email: [email protected]

Sprzedam pianino 604 492 494

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:082

W numerze:11 listopada – A. Sêdek...................................Fina³ w Pa³acu – A. Zakrzewska.........................Ma³a Ojczyzna dla Wielkiej – A. Sêdek................“Rozkwita³y p¹ki bia³ych ró¿” – mg....................Malej¹ podatki, rosn¹ podatki

– E. Banaszkiewicz..........................Za zwyk³e „dziêkujê” – M. Kobia³ka...................Nieœæ radoœæ... - J. Tarnowska, A. Bodalska,R. NowickaZ prac komisji Rady Miasta – M. G¹ga³a............Gêsto na drogach – T. Zaj¹c............................Fakty i mity o Przedmoœciu – M. G¹ga³a............„I tak dalej” – E. B. ......................................Szopen i Szymanowski - E. Banaszkiewicz

Wydawca:Urz¹d Miasta OtwockaRedakcja:05-400 Otwock, ul. Armii Krajowej5, bud. C, I p., pok. 10-12,tel. 779-24-21; 779-20-01 do 06w. 132, 155 i 188fax.:779-42-25;

Materia³ów nie zamówionych redakcja nie zwraca, zastrzega sobie prawo doskrótów, adiustacji i zmian tytu³ów. Redakcja nie odpowiada za treœæ materia³ówliterackich, listów i og³oszeñ. Listy czytelników drukowane s¹ w wersjioryginalnej. Nie drukujemy listów anonimowych.

„Gazeta Otwocka” w internecie: http://www.otwock.pl/

e -ma i l : g a z e t a o t w o c k a @ o t w o c k . p l

Druk:

Redaktor Naczelna:Ewa BanaszkiewiczRedaguje zespó³ w sk³adzie:Maciej G¹ga³a, Anna SêdekSta³a wspó³praca:Barbara Dudkiewicz, Barbara Matysiak, Franciszek Stokowski, GrzegorzMuczke, Grzegorz Muczke, Janusz Kacperek, Ryszard Gulczyñski,Irena Fija³kowska,Tomasz Zaj¹c

Parkowa (R)ewolucja – M. G¹ga³a....................Rocznik Otwocki 2007 - E. Banaszkiewicz............„Stodulny – malarstwo” – mg.........................Tragifarsa ma³¿eñska – mg.............................Praski pacjent – mg.......................................Wró¿by w Anielinie - A. Parysek, D. Ryfa7 czy 8 w nocy - E. Banaszkiewicz.....................Wydarzenie... – mg.......................................Zatrzymane w kadrze – mg............................Artyœci artyœcie – mg.....................................Dbajmy o mi³oœæ – E. Banaszkiewicz..................Nadal... dbajmy o mi³oœæ – E.B........................Moda na odblaski – mg..................................Hymn dla juniorów – PP.................................Pieœni dla Cecylii – A. Sêdek............................Wolontariat realizuje misjê – B. Suchecka..........Muzeum po s¹siedzku – B. Dudkiewicz..............Œwiadome ¿ycie w spo³eczeñstwie

– I. Fija³kowska.............................Pamiêci lotników – mg...................................Laska cynamonu na œwiêta – R. Gulczyñski........Rodzina Szpakowskich – B. Dudkiewicz.............Kanonier Franciszek Bielecki – PC....................50 metrów pamiêci – mg...............................Finaliœci konkursów literackich..........................Sport – F. Stokowski......................................Sekrety dobrego biustonosza – E.B..................Tu zasz³a zmiana – T. Zaj¹c..............................Magia wigilijnego wieczoru – B. Matysiak..........Lektury Janusza Kacperka..............................Galeria Otwocka. Gra¿yna Zieliñska – Zenkner

– G. Muczke.................................

Do wszystkich serdecznych ¿yczeñ do³¹cza siê redakcja „Gazety Otwockiej”.Naszych wiernych Czytelników, Wspó³autorów i Reklamodawców zapraszamy dolektury i wspólnego tworzenia gazety przez ca³y nadchodz¹cy rok.

Radosnych œwi¹t Bo¿ego Narodzeniaoraz zgody, ¿yczliwoœci i wielusukcesów w nowym roku ¿ycz¹

mieszkañcom Otwocka

Prezydent OtwockaZbigniew Szczepaniak

Przewodnicz¹cy RadyMiasta OtwockaDariusz Ko³odziejczyk

4

5

6

7

8

10

11

12

14

15

16

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

32

33

34

36

37

38

40

41

42

44

45

47

48

50

52

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:083

4GAZETAGAZETA

Oficjalne obchody Œwiêta Niepodleg³o-œci w Otwocku rozpoczê³y siê msz¹ œwiêt¹odprawian¹ przez ks. Bogus³awa Kowal-skiego w parafii œw. Wincentego a Paulo.Przybyli na ni¹ przedstawiciele w³adz mia-sta, powiatu, policji, wojska i stra¿y po¿ar-nej oraz delegacje otwockich przedsiêbior-ców i przedstawicieli zak³adów pracy. Niezabrak³o cz³onków Bractwa Kurkowego

Nietypowo, bo w nie-dzielê, wypad³o tegoroczneŒwiêto Odzyskania Nie-podleg³oœci. Wydawa³obysiê, ¿e tak wa¿na uroczy-stoœæ skupi w koœcieledu¿o wiêcej mieszkañcówni¿ zwykle. Jednak podob-nie jak co roku frekwencjapodczas mszy w Otwockuodprawionej w intencji po-leg³ych i pomordowanychw walce o wolnoœæ Pola-ków by³a mizerna. Byæmo¿e powodem by³y wyj¹t-kowe uroczystoœci w War-szawie, gdzie oprócz uro-czystej defilady warszawia-ków, Muzeum Wojska Pol-skiego zaprezentowa³owystawê pami¹tek z cza-sów marsza³ka Józefa Pi³-sudskiego. Eksponaty, za-zwyczaj objête zakazemdotykania przez odwiedza-j¹cych Muzeum, w tym nie-typowym dniu mo¿na by³oobejrzeæ i dotkn¹æ.

„Lechity”, ugrupowañ politycznych, zwi¹z-ków zawodowych oraz harcerzy.

W kazaniu proboszcz nawi¹za³ do tra-gicznych wydarzeñ w Katyniu, zwraca³uwagê na koniecznoœæ przestrzegania dzie-siêciu przykazañ Bo¿ych.

Kolejnym punktem uroczystoœci by³przemarsz barwnych pocztów sztandaro-wych i zebranych osób pod obelisk mar-sza³ka Józefa Pi³sudskiego przy ul. Ko-œciuszki. Prezydent Otwocka ZbigniewSzczepaniak mówi³: „o radoœci z odzyska-nia niepodleg³oœci i refleksji nad przysz³o-œci¹ Rzeczypospolitej. O potrzebie dla Pol-ski innego patriotyzmu – zgody, wspólnejtroski o dobro publiczne i wspólnej pracyoraz prawdziwych postaw obywatelskich”.G³os zabra³ równie¿ starosta powiatu otwoc-kiego Krzysztof Boczarski, który stwierdzi³,¿e 11 listopada „przywo³a³ w nas pamiêænajœwiêtszych wartoœci ka¿dego narodu”.Doda³ te¿, ¿e: „ dumni z poprzedników ipe³ni wdziêcznoœci wobec nich odwa¿nie im¹drze powinniœmy wykorzystywaæ odzy-skan¹ wolnoœæ”.

Na zakoñczenie w ho³dzie poleg³ymz³o¿ono wi¹zanki kwiatów.

Anna Sêdek

fot.

A. S

êdek

11 listopada11 listopada`

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:084

5GAZETAGAZETA

Tegorocznej jesieni mi³oœnicy mu-zyki powa¿nej w Otwocku ju¿ po razczwarty mogli wys³uchaæ koncertówodbywaj¹cych siê w ramach Europej-skiego Festiwalu Muzycznego. Festiwaljak co roku przygotowywany by³ z wielk¹dba³oœci¹ o dobór wykonawców, copodnosi jego rangê i promuje Otwock.

W cyklu szeœciu spotkañ melomanimogli us³yszeæ dzie³a najlepszych kompo-zytorów œwiata w interpretacji wybitnychpolskich muzyków. Podczas IV Festiwaluwyst¹pili miêdzy innymi: Anna Lubañska,Jan Stanienda, Kama Grott, Bartosz Bry³a,Lidia Grzanka-Urbaniak, Waldemar Malic-ki, Ryszard Groblewski, Marcin Zdunik.Ka¿dy koncert wyró¿nia³ odmienny sk³adinstrumentalny: od solowych utworów kla-

wesynowych (28.10) przez kwintet fortepia-nowy (11.11), a¿ po koncerty orkiestrowe(7.10).

Tegoroczny festiwal trwa³ od 07.10 do11.11.2007 r. Pomys³odawc¹ i organizato-rem imprezy jest Stowarzyszenie PromocjiKultury „OtwArte”. Dyrektorem artystycz-nym Festiwalu - wybitny skrzypek, profe-sor Akademii Muzycznej im. F. Chopina -Jan Stanienda.

Europejski Festiwal Muzyczny adreso-wany by³ do mieszkañców Otwocka i po-wiatu Otwockiego. Dziêki preferencyjnymcenom biletów wieczorne spotkania przymuzyce cieszy³y siê du¿¹ popularnoœci¹.Bliskoœæ wykonawców, komunikacja mu-zyczna i napiêcie, które powsta³o podczaska¿dego koncertu, dostarczy³y s³uchaczomniezapomnianych wra¿eñ.

Anna ZakrzewskaWydzia³ Kultury, Sportu i Turystyki UM

IV Europejski Festiwal Muzyczny

Szanowni Pañstwo!Przez szeœæ ostatnich niedziel w salach koncertowych Otwocka, a tak¿e w Sali

Balowej Pa³acu w Otwocku Wielkim rozbrzmiewa³a muzyka i pieœñ kompozytorówpolskich i zagranicznych w wykonaniu wybitnych artystów.

Na zakoñczenie Festiwalu Prezydent Miasta Otwocka Zbigniew Szczepaniak ser-decznie podziêkowa³ artystom, którzy wystêpowali we wszystkich koncertach orazinstytucjom i osobom wspieraj¹cym festiwal. Szczególne podziêkowania skierowa³ doprofesora Jana Staniendy – dyrektora Artystycznego Festiwalu, do Kamili Grott – dyrek-tora organizacyjnego, Arkadiusza Grotta - Prezesa Fundacji Kultury „OtwArte”, któraby³a organizatorem Festiwalu oraz Miros³awa Budzyñskiego, kuratora Muzeum Wnêtrzw Otwocku Wielkim za udostêpnienie Pa³acu na organizacjê koncertów.

Europejski Festiwal Muzyczny organizowany od czterech lat wpisa³ siê na trwa³ew Kalendarz Imprez Miejskich, staj¹c siê najwiêkszym wydarzeniem kulturalnym wOtwocku. A.Z.

Fina³ w Pa³acuFina³ w Pa³acu

fot.

A. Z

akrz

ewsk

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:095

6GAZETAGAZETA

„Muzyka jest sztuk¹ uduchowion¹,

siêga tam, gdzie s³owo nie starczy”S. Krzywoszewski

Koncert patriotyczny, który odby³ siê18 listopada w koœciele œw. Wincen-tego a Paulo, by³ znakomit¹ okazj¹do promocji naszych rodzimych ar-tystów. S³uchacze mogli przekonaæsiê, ¿e otwocki chór „Lira” oraz ama-torska Orkiestra Stra¿y Po¿arnej wKarczewie potrafi¹ dotrzymaæ krokuprofesjonalnym artystom Opery Na-rodowej: Gra¿ynie M¹drych – sopran,Robertowi Dymowskiemu – bas ba-ryton oraz akompaniuj¹cej im Ma³go-rzacie Piszek.

Orkiestra dêta Ochotniczej Stra¿y Po-¿arnej jest jedyn¹ orkiestr¹ w powiecie, ajej tradycja siêga ponad 100 lat. Prê¿niedzia³aj¹cy zarz¹d OSP oraz przychylnoœæw³adz miasta Karczewa tworz¹ znakomityklimat do dalszego rozwoju orkiestry. Po-twierdzi³ to wyjazd zespo³u na V FestynKultury Polskiej na Litwê, udzia³ w II Miê-

dzynarodowymFestiwalu Folk-loru pt. „Podla-skie Spotkania2007”, a tak¿epierwsze kon-certy orkiestry zudzia³em soli-stów i chóru. Or-kiestrê prowadziPawe³ Rama -muzyk z Orkie-stry Reprezenta-cyjnej WojskaPolskiego.

Godzien po-chwa³y by³ ca³yprogram wie-czoru. Us³ysze-liœmy utwory religijne i patriotyczne prze-platane poezj¹. Ma³o s³ów, a wiele treœci -to plan zrealizowany przez prowadz¹cych iwspó³tworz¹cych wystêp: pe³nomocnikaprezesa OSP do spraw programowo-arty-stycznych Ryszarda Nowaczewskiego i Bo-¿enê ¯elazowsk¹ z Departamentu KulturyUrzêdu Marsza³kowskiego. Nie mniejszyudzia³ w sukcesie mia³ znany ju¿ dobrze

melomanom z Otwocka chór „Lira”, któ-rym dyryguje Czes³aw Woszczyk.

Oprócz przedstawicieli w³adz miastaOtwocka i Karczewa, mieszkañców i mi³o-œników orkiestr dêtych, obecny by³ RyszardMiazek – wicedyrektor MazowieckiegoCentrum Kultury i Sztuki (by³y prezes TVP).

Anna Sêdek

fot.

A. S

êdek

`

Ma³a Ojczyznadla Wielkiej

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:096

7GAZETAGAZETA

Tê i inne pieœni ¿o³nierskie przypo-mnia³ w dniu Œwiêta Niepodleg³oœcichór „Concordia”.

Z okazji najwa¿niejszego œwiêta pañ-stwowego 11 listopada w ca³ym krajuodby³o siê wiele imprez upamiêtniaj¹-cych wydarzenia sprzed 89 lat. By³ydefilady, publiczne wyst¹pienia polity-ków, uroczyste capstrzyki i apele wmiejscach pamiêci narodowej. Nie za-brak³o równie¿ zdarzeñ artystycznych,które przypomina³y okolicznoœci, w ja-kich Polska odzyskiwa³a swoj¹ niepod-leg³oœæ.

A w jaki sposób Otwock uczci³ Œwiê-to Niepodleg³oœci?

Obok tradycyjnych oficjalnych obchodów z udzia³em przedstawicieli w³adz miasta ipowiatu (czytaj str. 4) Otwockie Centrum Kultury przygotowa³o wieczór pieœni patrio-tycznych. Otworzy³ go minirecital œwie¿o upieczonej, 16-letniej laureatki konkursu pio-senki patriotycznej, Patrycji Lipiñskiej. M³oda wokalistka wykona³a przed otwock¹ pu-blicznoœci¹ „Sen o Warszawie” i „¯eby Polska by³a Polsk¹”, za które uzyska³a swoj¹nagrodê. W goœcinnych wnêtrzach Muzeum Ziemi Otwockiej wyst¹pi³ równie¿ Otwoc-ki Chór Kameralny „Concordia” pod dyrekcj¹ Jerzego £ysiaka. W jego wykonaniuus³yszeliœmy wi¹zankê najbardziej znanych utworów, które towarzyszy³y Polakom wci¹gu 123 lat niewoli i w drodze do odzyskania niezale¿noœci.

Wieczór zakoñczy³a niespodzianka przygotowana przez chór – wspólne œpiewanie zpublicznoœci¹ piosenek legionowych. W tym swoistym sprawdzianie z wychowaniapatriotycznego pamiêæ uczestników wspomaga³y œpiewniki przygotowane specjalniena tê okazjê przez OCK. mg

„Rozkwita³yp¹ki bia³ych

ró¿...”

Muzeum Ziemi Otwockiej

Jak mówi R. Nowaczewski: „Poza przyjem-noœci¹ s³uchania gry na instrumentach dêtychnajwa¿niejszym celem spotkania by³o rozbudze-nie chêci koncertowania”. Ochotników do Orkie-stry zapraszaj¹ instruktorzy z doœwiadczeniemmuzycznym, wywodz¹cy siê z Orkiestry Koncer-towej Wojska Polskiego. Wiêcej informacji o na-borze mo¿na uzyskaæ w siedzibie OSP Karczewpodczas prób w czwartki i niedziele, jak równie¿pod numerami tel. 780-68-83, 601-81-40-96.

Organizatorzy koncertu dziêkuj¹ serdeczniesponsorom - otwockim firmom: „LIMAPOL” i„STOK”, Bart³omiejowi Koz³owskiemu – otwockie-mu radnemu, Paw³owi Wiêsikowi odpowiedzialne-mu za nag³oœnienie i fotografowi Jerzemu Andra-siakowi. Specjalne wyrazy wdziêcznoœci za umo¿-liwienie koncertu w œwi¹tyni sk³adaj¹ proboszczo-wi Bogus³awowi Kowalskiemu.

fot.

M. G

¹ga³

a

PODZIÊKOWANIE

ZAPROSZENIE

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:097

GAZETAGAZETA8

Ju¿ na wstêpie XVII Sesji Rady Miastazwo³anej na 20 listopada br. radni zajêli siêzmianami w aktualnym bud¿ecie Miasta.Pierwsz¹ zg³osi³ przewodnicz¹cy rady Da-riusz Ko³odziejczyk, na wniosek przewod-nicz¹cego Komisji Spraw Spo³ecznych,Zdrowia i Porz¹dku Publicznego LudwikaAntczaka. Dotyczy³a ona przekazania 30tys. z³ dla Szpitala Powiatowego w Otwoc-ku na zakup automatyki do obs³ugi bateriis³onecznych, zamontowanych na dachuszpitala. Z tak¹ proœb¹ zwróci³ siê do Radydyrektor Szpitala Wojciech Marciniak, li-cz¹c na jak najszybsze uruchomienie bate-rii, a tym samym pozyskiwanie oszczêdno-œci. D. Ko³odziejczyk wnioskowa³, by po-wy¿sz¹ kwotê przenieœæ z zabezpieczeniaporêczenia kredytu dla OZEC-u. Przewod-nicz¹cy wyjaœnia³ po raz kolejny, ¿e Miastorozumie trudn¹ sytuacjê otwockiego szpita-la i stara siê mu pomóc, ale ustawodawcanie przewiduje mo¿liwoœci wspierania czyzasilania bie¿¹cej dzia³alnoœci szpitala.Mo¿emy tylko – jako Miasto – przekazy-waæ fundusze na zakupy konkretnych us³ugczy urz¹dzeñ.

Du¿y zap³aci mniejPowa¿n¹ dyskusjê wywo³a³ projekt ob-

ni¿enia podatku od niektórych œrodkówtransportu, a konkretnie od samochodówciê¿arowych o dopuszczalnej masie ca³ko-witej powy¿ej 3,5 tony, autobusów oraz ci¹-gników, przyczep i naczep o wielkiej ma-sie. Jak wyjaœni³ prezydent Otwocka Zbi-gniew Szczepaniak, idea obni¿enia podat-ku od œrodków transportu to plan œci¹gniê-cia w przysz³oœci inwestorów dysponuj¹-cych du¿ym zasobem œrodków transportu.Projekt powsta³ z myœl¹ o firmach leasin-gowych posiadaj¹cych du¿e pojazdy – ciê-¿arówki i naczepy. Otwock mo¿e byæ kon-kurencyjny wobec innych gmin, w którychstawki te s¹ wy¿sze. Firmy posiadaj¹cewiele pojazdów s¹ zainteresowane obni¿k¹podatku, co w ich skali mo¿e daæ sporeoszczêdnoœci firmie, a gminie rejestruj¹cejpojazdy znacz¹ce zyski. D. Ko³odziejczy-ka interesowa³o, o ile zmniejsz¹ siê wp³y-wy do bud¿etu Miasta z tytu³u obni¿ki sta-wek podatkowych, o ile nie pojawi¹ siê¿adni inwestorzy. Chcia³ tak¿e wiedzieæ,jak kszta³tuj¹ siê te stawki w gminach s¹-siednich.

Wiceprezydent Piotr Stefañski stwier-dzi³, ¿e z przeprowadzonej analizy wynika,i¿ dotychczasowe stawki w naszej gminienie s¹ atrakcyjne dla inwestorów. Zwróci³uwagê, ¿e przepisy jasno okreœlaj¹ mini-maln¹ stawkê op³at za ka¿dy pojazd i niemo¿na zejœæ poni¿ej pewnego pu³apu. „Ze-szliœmy do najni¿szych stawek, jakie prze-widzieli ustawodawcy” – zapewnia³ P. Ste-fañski dodaj¹c, ¿e obecnie trwaj¹ ju¿ roz-mowy z trzema firmami. Ca³y problem na-

œwietli³ dobitnie radny Stanis³aw Mucha:„Firma dysponuj¹ca na przyk³ad tysi¹cemsamochodów uzyska powa¿ne oszczêdno-œci, jeœli zarejestruje siê w gminie, którejstawki s¹ korzystne”. Zwracano uwagê, ¿echodzi tylko o rejestracjê firmy, a nie jejrzeczywist¹ obecnoœæ na terenie miasta.Naczelnik Wydzia³u Windykacji UM Te-resa Bia³obrzeska wyjaœni³a, ¿e trudne jestporównanie omawianych stawek podatko-wych z innymi gminami, gdy¿ ustalane s¹one w ró¿nych przedzia³ach (dotycz¹cychnp. masy). Ostatecznie stwierdzono, ¿e ob-ni¿aj¹c powy¿sze stawki miasto ryzykujezmniejszenie wp³ywów o ok. 9,5%, jeœli niezarejestruj¹ siê ¿adne nowe firmy. Korzy-œci zaœ to - jak w przybli¿eniu obliczy³ Ja-cek Hajdacki, przy za³o¿eniu rejestracji fir-my z tysi¹cem pojazdów – 800 tys. z³. War-to wiêc podj¹æ takie ryzyko. Ostatecznieuchwa³ê przyjêto jednog³oœnie!

Nieruchomoœci stoj¹ - op³aty rosn¹Spore kontrowersje wywo³a³ projekt

uchwa³y w sprawie wysokoœci stawek po-datku od nieruchomoœci w 2008 roku. Stani-s³aw Mucha z³o¿y³ wniosek, by we wszyst-kich pozycjach ujêtych w projekcie zwiêk-szyæ stawki „sprawiedliwie” czyli o 10%.

Wojciech Dziewanowski z kolei wniosko-wa³ o zmianê stawki od 1 m2 gruntów pozo-sta³ych, w tym zajêtych na prowadzenieodp³atnej statutowej dzia³alnoœci po¿ytkupublicznego przez organizacje po¿ytku pu-blicznego. Dotychczas obowi¹zywa³a staw-ka 0,13 z³, prezydent wnioskowa³ o podwy¿-szenie do 0,35 z³, a W. Dziewanowski pro-ponuje 0,25 z³. Radny doda³, ¿e inne propo-zycje prezydenta akceptuje. KazimierzTrzpil przypomnia³ o sytuacji mieszkañcówosiedli nale¿¹cych do Otwockiej Spó³dziel-ni Mieszkaniowej. W ich przypadku wzrostpodatku za „grunty pozosta³e” bêdzie skut-kowa³ znacznym podwy¿szeniem czynszu.A chodzi tu przecie¿ o tereny osiedlowe,miêdzy blokami, z których korzystaj¹ wszy-scy. Jego zdaniem jeœli wzrost ma nast¹piæ,

to trzeba go przeprowadzaæ stopnio-wo i dlatego popar³ wniosek W. Dzie-wanowskiego. Porównania propono-wanych stawek z s¹siednimi gmina-mi: Karczewem i Józefowem, doko-na³ Dariusz Ko³odziejczyk. Niestety,na tle s¹siadów Otwock bêdzie wy-ró¿nia³ siê negatywnie. Karczew nieplanuje podwy¿ek w 2008 roku, Józe-fów – tylko nieznaczne” – mówi³ prze-wodnicz¹cy Rady, zdecydowanieopowiadaj¹c siê przeciw podwy¿komstawek. Ostrzega³, ¿e wzrost podatku

hamuje rozwój gospodarczy miasta. „Jeœlisiê porównywaæ, to we wszystkim” - pole-mizowa³ z przewodnicz¹cym Jacek Haj-dacki. „Celem wzrostu podatków jest zwiêk-szenie wp³ywów do bud¿etu, za tym mog¹pójœæ inwestycje, tak potrzebne w mieœcie,jak budowa teatru, centrum sportowo – re-kreacyjnego, ulic” – mówi³ dalej, zastrze-gaj¹c, ¿e nie nale¿y przejadaæ tych pieniê-dzy, tylko inwestowaæ w rozwój. Przypo-mnia³ tak¿e, ¿e s¹siednie gminy nie maj¹takich wydatków jak Otwock. Oszacowa-no, ¿e w bud¿ecie przybêdzie 2 miliony 100tysiêcy z³otych, jeœli zostanie przyjêty pro-jekt prezydencki. Z kolei obni¿enie stawkizaproponowane przez W. Dziewanowskie-go to i tak potencjalny zysk 1 miliona 900tysiêcy.

Nie zgadza³ siê z argumentami Hajdac-kiego D. Ko³odziejczyk: „Podatki zawszeby³y w Otwocku wy¿sze ni¿ np. w Józefo-wie, a mimo to tam budowano, remontowa-no, a u nas nie. Marazm panowa³ od lat,dopiero w zesz³ej kadencji dokonano wieluniezbêdnych remontów”. Andrzej Szaci³³ozwróci³ uwagê na wzrost kosztów ¿ycia wostatnim czasie, cen gazu itp. Otwock niemo¿e porównywaæ siê z miastami, któredysponuj¹ du¿ymi terenami do sprzeda¿y,a przez to zasilania bud¿etu. Mimo to A.

Malej¹ podatki, rosn¹ podatkiSesja Rady Miasta

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:098

GAZETA9

GAZETAGAZETA

Szaci³³o jest za wzrostem stawek.Prezydent Zbigniew Szczepaniak

stwierdzi³, ¿e „temat podatków jest zawszeniepopularny i niewygodny. Tu nie chodzitylko o mieszkañców, ale te¿ potentatówtakich jak koleje, szpitale, sejmik wojewódz-ki, które dysponuj¹ du¿ymi dzia³kami, a niedbaj¹ o ich zagospodarowanie, sprz¹tanie”.Warto zauwa¿yæ, ¿e wszyscy oczekuj¹ odw³adz miasta dba³oœci o ca³oœæ terenu, na-wet gdy dana dzia³ka nale¿y do innego w³a-œciciela. „To kolejny argument za podatka-mi” – podkreœla³ prezydent. Ostatecznierada Miasta przyjê³a projekt uchwa³y z³o-¿ony przez prezydenta z uwzglêdnieniempoprawki W. Dziewanowskiego.

Og³oszenie dla mieszkañców Osiedla £ugi, ulicJasna, Zaciszna, Ko³³¹taja, Rakietowa, Komunardów,Sobieskiego, Œwiderska, Poselska, Paderewskiego. Dotyczy Kontraktu: Projektowanie i wykonawstwo: sieæ kanaliza-

cyjna wraz przy³¹czami nr: 2004/PL/16/C/PE/013 – K3/SK.

Prezydent Miasta Otwocka uprzejmie informuje mieszkañców ulic:Jasna, Zaciszna, Ko³³¹taja, Rakietowa, Komunardów, Sobieskiego,Œwiderska, Poselska, Paderewskiego, ¿e od dnia 1 grudnia 2007 r. roz-poczê³y siê prace projektowe na Pañstwa posesjach. Bêd¹ one pole-ga³y na uzgadnianiu przy³¹czenia posesji do sieci kanalizacyjnej.

Realizacja tego przedsiêwziêcia bêdzie wymaga³a wyrozumia-³oœci i wspó³dzia³ania ze wszystkich stron. W zwi¹zku z powy¿szymzwracam siê z proœb¹ do mieszkañców o wspó³pracê z Wykonawc¹prac projektowych tj. Firm¹ PROKOM Sp. o.o. z siedzib¹ w Warsza-wie w realizacji niniejszego zadania. Jednoczeœnie informujê, ¿e Pro-jektanci bêd¹ posiadaæ identyfikatory Firmy PROKOM sp. z o.o.

Prezydent Miasta Otwockain¿. Zbigniew Szczepaniak

UNIA EUROPEJSKA Miasto Otwock

Projekt wspó³finansowanyze œrodków

Funduszu Spójnoœcinr 2004/PL/16/C/PE/013

„System wodno-kanalizacyjny w Otwocku”

12 z³otych za przyjacielaNa wniosek Ludwika Antczaka, prze-

wodnicz¹cego Komisji Ochrony Œrodowi-ska, radni rozpatrzyli projekt uchwa³y wsprawie op³at za psa. Radny przypomnia³,¿e rocznie z bud¿etu miasta wydajemy 30tys. z³ na wy³apywanie bezpañskich psów,utylizacjê martwych zwierz¹t, sterylizacjêitd. Potrzeby s¹ du¿e, a obecna szefowaTOZ, pani Napierska, zdaniem L. Antcza-ka ma szansê wiele zdzia³aæ. - Mo¿e udasiê ustaliæ liczbê psów w Otwocku – roz-marzy³ siê radny [Pozwolê sobie na ma³¹dygresjê w sprawie liczby psów. W jednymz kana³ów TVP – Polonia podano, ¿e wPolsce jest ok. 7 mln kundli, a tylko ok. 100tys. psów rasowych. Pomijaj¹c proporcje,które zdaniem autorów programu œwiadcz¹o poziomie – niskim – cywilizacyjnym kra-ju, warto dowiedzieæ siê, jak policzono pol-

skie psy i ile z nich przypada na Otwock –przyp. autorki.] Niewielka kwota op³atyrocznej za psa – 12 z³ nie obci¹¿y bud¿etuw³aœciciela, a pozwoli na sfinansowanie nie-których dzia³añ. Zastrze¿enia prezydentadotyczy³y sposobu egzekwowania obowi¹z-ku op³at, bo w projekcie ma ona charakterdobrowolny. Jednak optymistycznie nasta-wiony projektodawca liczy na dobr¹ wolêmieszkañców. Rada posz³a za g³osem jegoserca przyjmuj¹c proponowan¹ uchwa³ê.

Ju¿ pod koniec sesji przewodnicz¹cyzaapelowa³ do radnych o jak najszybszerozpatrywanie projektu bud¿etu miasta narok przysz³y podczas obrad poszczególnychkomisji, by uda³o siê go uchwaliæ jeszcze wtym roku, a nie z poœlizgiem kilkumiesiêcz-nym.

Ewa Banaszkiewicz

Wysokoœæ rocznych stawekpodatku od nieruchomoœci

na rok 2008Od 1 m2 powierzchni u¿ytkowej budyn-ków mieszkalnychlub ich czêœci 0, 59 z³Od 1 m2 powierzchni u¿ytkowej budyn-ków mieszkalnych lub ich czêœci zwi¹-zanych z prowadzeniem dzia³alnoœci go-spodarczej oraz od budynków mieszkal-nych lub ich czêœci zajêtych na prowa-dzenie dzia³alnoœci gospodarczej -19,00 z³Od 1 m2 powierzchni u¿ytkowej budyn-ków lub ich czêœci zajêtych na prowa-dzenie dzia³alnoœci gospodarczej w za-kresie obrotu kwalifikowanym materia³emsiewnym - 8,06 z³Od 1 m2 powierzchni u¿ytkowej budyn-ków lub ich czêœci zajêtych na prowa-dzenie dzia³alnoœci gospodarczej w za-kresie udzielania œwiadczeñ zdrowotnych3,80 z³Od 1 m2 powierzchni u¿ytkowej pozosta-³ych budynków lub ich czêœci. W tym za-jêtych na prowadzenie odp³atnej statuto-wej dzia³alnoœci po¿ytku publicznegoprzez organizacje po¿ytku publicznego6,00 z³Od budowli – % ich wartoœci okreœlonejna podst. art. 4 ust. 1 pkt 3 i ust. 3-7 ustawyo podatkach i op³atach lokalnych 2%

Od 1 m2 powierzchni gruntów:a) zwi¹zanych z prowadzeniem dzia-

³alnoœci gospodarczej, bez wzglêdu nasposób zakwalifikowania w ewidencjigruntów i budynków 0,70 z³

b) pozosta³ych w tym zajêtych na pro-wadzenie odp³atnej statutowej dzia³alno-œci po¿ytku publicznego przez organiza-cje po¿ytku publicznego 0, 25 z³

Od 1 ha powierzchni gruntów pod je-ziorami, zajêtych na zbiorniki wodne re-tencyjne lub elektrowni wodnych 3,70 z³

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:099

10GAZETAGAZETA

5 grudnia obchodziliœmy Miêdzyna-rodowy Dzieñ Wolontariusza. Œwiêtozosta³o ustanowione w 1986 roku i po-œwiêcone jest milionom ludzi na ca³ymœwiecie, którzy dobrowolnie pomagaj¹chorym i biednym.

Wychodz¹c naprzeciw potrzebomwspierania niezale¿nych inicjatyw spo³ecz-nych, propagowania i rozwijania obywatel-skiego uczestnictwa w ¿yciu lokalnych œro-dowisk powsta³o w 1993 roku CentrumWolontariatu w Warszawie. Jego dzia³alnoœæpolega na promowaniu bezinteresownejpomocy wolontarystycznej, edukacji wolon-tariuszy i wspó³pracuj¹cych z nimi organi-zacji pozarz¹dowych i instytucji. Centrumu³atwia nawi¹zywanie kontaktu wolontariu-szy z instytucjami i osobami oczekuj¹cymiich pomocy, sprzyja tworzeniu nowychmetod umo¿liwiaj¹cych wkomponowaniewolontariatu w codzienne ¿ycie, jako zja-wiska o niezmiernie wa¿nym znaczeniuspo³ecznym.

Otwockie Towarzystwo Opieki Palia-tywnej równie¿ korzysta z pomocy Cen-trum. Dziêki szkoleniom, które mogliœmyprzejœæ jako koordynatorzy wolontariatu,mo¿emy siê pochwaliæ zal¹¿kiem CentrumWolontariatu Hospicyjnego w naszym Po-

wiecie. Zosta³o przeprowadzonych szeregspotkañ w szko³ach (gimnazjach i liceach)na terenie Otwocka, Ko³bieli, Osiecka, Jó-zefowa z m³odzie¿¹ oraz pedagogami. M³o-dzie¿y próbowaliœmy naœwietliæ ideê wo-lontariatu, natomiast spotkania z opiekuna-mi dotyczy³y konkretnych dzia³añ, jakie za-mierzamy podj¹æ w najbli¿szym czasie.

Pierwszym owocnym przyk³adem dzia-³alnoœci wolontariatu by³a kwesta listopado-wa przy koœcio³ach i cmentarzach, w wyni-ku której zebraliœmy oko³o 9,2 tys. z³.

Nastêpne akcje, które m³odzie¿ bêdzierealizowa³a, to miko³ajki w hospicjum sta-cjonarnym i domowym oraz organizacja ioprawa artystyczna Wigilii w hospicjum sta-cjonarnym.

Wykorzystuj¹c fundusze zebrane w li-stopadowej kweœcie bêdziemy mogli urz¹-dziæ Wigiliê w hospicjum stacjonarnym, jakrównie¿ odwiedziæ wspólnie z wolontariu-szami naszych podopiecznych w hospicjumdomowym. Z zebranych funduszy zostan¹zakupione materia³y medyczne i sanitarne.Wolontariusze zaanga¿owali siê równie¿ wroznoszenie pocztówek œwi¹tecznych w re-jonach swego zamieszkania.

Wymienione zosta³y tylko akcje, któredziej¹ siê lub bêd¹ siê dzia³y w najbli¿szymczasie, a jest ich wiele. Otwockie Towarzy-stwo Opieki Paliatywnej pragnie podziêko-waæ wszystkim naszym WOLONTARU-SZOM zwi¹zanych z nami b¹dŸ naszymiakcjami, b¹dŸ prac¹ przy chorych, jak rów-nie¿ w wielu innych formach.

Chcielibyœmy wielkimi literami z³o¿yæim najserdeczniejsze podziêkowanie! Pra-ca ich zawsze jest doceniana – choæby przezwypowiedziane cichym g³osem przez cho-rego „dziêkujê”.

Ma³gorzata Kobia³ka

Dzieci zaprezentowa³y program arty-styczny poœwiêcony 89. rocznicy odzyska-nia przez Polskê niepodleg³oœci. Znalaz³ysiê w nim wiersze o tematyce patriotycznejoraz pieœni legionowe. Pensjonariuszomdomu wystêp sprawi³ ogromn¹ radoœæ. Zzadum¹ s³uchali wierszy recytowanychprzez uczniów i razem z nimi œpiewali pio-senki ¿o³nierskie. Na twarzach widzówmalowa³o siê wzruszenie.

Wizyta zaowocowa³a g³êbokimi prze-myœleniami czwartoklasistów. Ta niezwy-k³a lekcja patriotyzmu i szacunku dla dru-giego cz³owieka okaza³a siê udana. Nie jestwiêc prawd¹, ¿e wspó³czesne dzieci inte-resuj¹ siê wy³¹cznie rozrywk¹ i przyjem-noœciami. Oto fragment sprawozdaniauczennicy klasy IVb:

„Gdy weszliœmy do budynku Oœrodka,starsi ludzie ucieszyli siê z naszego przyjaz-du. Kiedy siê przebieraliœmy i przygotowy-waliœmy do wystêpu, na widowni gromadzi-³o siê coraz wiêcej widzów. Œpiewaliœmy pio-senki, a pensjonariusze domu ukradkiem jenucili. Wielu z nich w oku zakrêci³a siê ³za.Na koniec zaœpiewaliœmy razem z widzami,a niektórzy zaczêli p³akaæ ze wzruszenia.Byliœmy zadowoleni z naszego wystêpu. Poprzedstawieniu d³ugo rozmawialiœmy zmieszkañcami Oœrodka. By³o mi bardzomi³o, ¿e mogliœmy im sprawiæ tyle radoœci.Mam nadziejê, ¿e kiedyœ znowu do nichprzyjdziemy i ich ucieszymy”.

Joanna Tarnowska, Anna Bodalska,Renata Nowicka - nauczycielki SP nr 5

Nieœæ radoœæ…20 listopada bie¿¹cego roku

uczniowie klasy IVb Szko³y Podstawo-wej nr 5 z Oddzia³ami Integracyjnymi wOtwocka wraz z wychowawczyniami –p. Joann¹ Tarnowsk¹ i p. Ann¹ Bo-dalsk¹ odwiedzili mieszkañców Oœrod-ka Opiekuñczo-Rehabilitacyjnego „NadŒwidrem” przy ulicy ̄ urawiej.

Drogiej kole¿ance

Ani Gut

wyrazy g³êbokiego wspó³czuciaz powodu œmierci teœcia

Ryszarda Gut

sk³adaj¹ kole¿anki i koledzyz Wydzia³u Planowania

Przestrzennego i InwestycjiUrzêdu Miasta Otwocka

Za zwyk³e „dziêkujê”

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0910

GAZETA11

GAZETAGAZETA

W tym roku wypad³ jubileusz 40-lecia pra-cy zawodowej Macieja Pietrzyka – akto-ra, satyryka, pieœniarza, rysownika, a od2006 r. radnego Miasta Otwocka, przewod-nicz¹cego Komisji Kultury, Sportu i Tury-styki Rady Miasta. ̄ yczenia i gratulacjez tej okazji z³o¿yli jubilatowi przedsta-wiciele w³adz samorz¹dowych: prezy-dent Zbigniew Szczepaniak i wicepre-zydent Piotr Stefañski.W imieniu wszystkich Czytelników do³¹-

czamy siê do s³ów zawartych w okolicz-noœciowym dyplomie:„Z okazji 40-lecia pracy zawodowej, w tym szcze-

gólnie dzia³alnoœci kulturalnej i twórczoœci artystycz-nej sk³adamy Panu serdeczne gratulacje.Pragniemy jednoczeœnie wyraziæ wielkie uznanie za

wk³ad pracy w rozwój i popularyzowanie kultury isztuki w wymiarze lokalnym i ponadlokalnym orazinteresuj¹ce inicjatywy s³u¿¹ce rozwojowi naszegomiasta.¯yczymy Panu dalszych sukcesów artystycznych,

satysfakcji z wykonywanej pracy oraz szczêœcia ipomyœlnoœci w ¿yciu osobistym”.

Gratulacje dlaMacieja Pietrzyka

Czy pamiêtaj¹ Pañstwo scenê z jednego z najbardziej popularnych seriali Stanis³awaBarei, w której rada dzielnicy Ursynów ma problem z wymyœleniem odpowiedniejnazwy nowo projektowanej ulicy? Okazuje siê, ¿e podobne problemy mog¹ zdarzyæ siêrównie¿ poza filmowym scenariuszem. Po kontrowersjach, jakie wœród czêœci radnychwzbudzi³a propozycja nadania dwóm otwockim ulicom imienia Czes³awa Mi³osza iStanis³awa Lema, urzêdnicy z magistratu, na których do tej pory spoczywa³ obowi¹zekwymyœlania nazw ulic, zdecydowali siê na scedowanie tego zadania na Radê. A ¿e niejest to sprawa ³atwa, ¿eby na poczekaniu wymyœliæ now¹ nazwê, która jednoczeœniebêdzie odpowiadaæ wszystkim (a przy najmniej wiêkszoœci, o czym radni przekonali siêprzy okazji odcinaka drogi pomiêdzy ulicami Wi¹zowsk¹ i Pogodn¹), pad³a propozycjastworzenia puli nazw ulic, z której mo¿na by by³o w przysz³oœci czerpaæ gotowe propozy-cje. Jedna z sugestii, autorstwa radnej Alicji Azulewicz - Rek, zak³ada czynny udzia³mieszkañców Otwocka w tworzeniu takiego spisu. Zainteresowani mogliby za poœrednic-twem chocia¿by otwockich gazet nadsy³aæ swoje pomys³y. Czemu wiêc nie Alternatywy?

mg

Architektoniczne porz¹dki w Otwockuzaczynaj¹ siê od Œwidra. Opracowywanyw³aœnie projekt miejscowego planu zagospo-darowania przestrzennego dla jego zachod-niej czêœci uwzglêdniaæ ma uwarunkowaniahistoryczne i leœny charakter tej dzielnicy.Celem nadrzêdnym, przyœwiecaj¹cym pro-jektantom, jest zachowanie i dba³oœæ o war-toœciow¹ zabudowê. Prace projektowe utrud-nia jednak ba³agan panuj¹cy w obecnie obo-wi¹zuj¹cym planie oraz nie³ad zwi¹zany zestatusem prawnym niektórych dzia³ek.Znaczna czêœæ nieruchomoœci, których w³a-œciciele i ich spadkobiercy zginêli w czasiewojny, nadal posiada nieuregulowane aktyw³asnoœci. Przyk³adem niewyjaœnionychkwestii jest dzia³ka po³o¿ona w rejonie ulicyZacisznej, na której czêœci znajduje siê ob-serwatorium geomagnetyczne. Formalnymw³aœcicielem nieruchomoœci pozostaje nie-istniej¹ce od 1939 roku Muzeum Przemys³ui Rolnictwa, którego sukcesorem jest PolskaAkademia Nauk.

W trosce o zachowanie klimatu dzielni-cy opracowywany plan zak³ada na tym te-renie dopuszczenie jedynie zabudowy jed-norodzinnej przy zachowaniu 80% po-wierzchni biologicznie czynnej (to wiêcejni¿ na terenie warszawskiego obszaru kra-jobrazu chronionego). Odstêpstwami od tejregu³y maj¹ byæ domy wybudowane przedwojn¹, w których zamieszkuje obecnie wiê-cej ni¿ jedna rodzina. „Nawet jeœli na dzia³-ce znajdowa³ siê wczeœniej budynek za-mieszkiwany przez wiele rodzin, po jegowyburzeniu bêdzie mo¿na wybudowaæ w tym

miejscu jedynie dom jednorodzinny” - t³u-maczy³ w czasie posiedzenia komisji Urba-nistyki i Ochrony Œrodowiska 12 listopada br.autor projektu Piotr Sudra. Mechanizm tenma wymóc na prywatnych inwestorach dba-nie o znajduj¹ce siê w ich rêkach przedwo-jenne budynki. Koniecznoœæ zachowania do-tychczasowej kubatury mog³aby staæ siê wy-starczaj¹cym powodem do opieki nad nale-¿¹cymi do w³aœcicieli dzia³ki zabytkami. Wsukurs ochronie reliktów drewnianej archi-tektury idzie tak¿e tworzony obecnie katalog„œwidermajerów”, w którym docelowo zna-leŸæ ma siê oko³o 400 obiektów o wartoœcikulturowej. Lista, weryfikowana z przedsta-wicielami Towarzystwa Przyjació³ Otwoc-ka, zawieraæ ma budynki, które w przysz³o-œci zostan¹ objête nadzorem konserwator-skim i bêd¹ uwzglêdnione w planie miejsco-wym Otwocka.

Maciej G¹ga³a

Z prac komisji Rady Miasta Otwocka

OPS gotów do zimyZabezpieczone œrodki pozwol¹ na

zakup opa³u i do¿ywienie podopiecznychinstytucji. Najwiêksz¹ bol¹czk¹ pozosta-je jednak kwestia zapewnienia miejscnoclegowych dla osób bezdomnych. Coprawda w skali Otwocka nie jest to wiel-ki problem (poprzedniej zimy odnotowa-no 8 wymagaj¹cych pomocy przypad-ków), jednak brak dzia³aj¹cej w mieœcienoclegowni zmusza do zapewnienia miej-sca w oœrodkach w Warszawie. „Coraztrudniej znaleŸæ miejsca w warszaw-skich noclegowniach” – poinformowa³aw czasie listopadowego posiedzenia ko-misji Spraw Spo³ecznych, Zdrowia i Po-rz¹dku Publicznego Ejsmont. „Wszyst-kie s¹ p³atne, a koszta z tym zwi¹zaneponosi gmina.” Koszt utrzymania woœrodku noclegowym waha siê od 300 –500 z³ miesiêcznie i zale¿y od tego, czyznajduj¹cym tam schronienie osobomzapewniony jest tylko nocleg, czy tak¿ewy¿ywienie.

Innym problemem otwockiego OPSjest brak r¹k do pracy. Obecnie, wed³ugwyliczeñ pani kierownik, do prawid³o-wego funkcjonowania instytucji potrze-ba dodatkowych siedem etatów.

mg

Wed³ug opinii przedstawionej przez kie-rownik miejskiego Oœrodka PomocySpo³ecznej, Wies³awê Ejsmont, otwoc-ki OPS pod wzglêdem finansowymprzygotowany jest do zimy.

„...musi byæ jakaœ alternatywa!”

Nowe plany

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0911

12GAZETAGAZETA

Diagnoza po badaniach

Gêsto na drogachGêsto na drogach

Czy tu powstanie nowa droga do Warszawy?

Drogi dojazdoweNa terenie Otwocka sieæ drogowa ma

ponad 80 km d³ugoœci. Najwiêksze znacze-nie maj¹ trasy prowadz¹ce do stolicy. Miesz-kañcy naszego miasta mog¹ dojechaæ doWarszawy trzema g³ównymi drogami. S¹to: Szosa Lubelska (droga krajowa nr 17),ul. Ko³³¹taja (prowadz¹ca do ul. Patriotów),Al. Nadwiœlañska, ³¹cz¹ca siê z Wa³emMiedzeszyñskim (droga wojewódzka nr801).

W po³owie tego roku w dwumiesiêcz-nik “Bezpieczne drogi” opublikowa³ wyni-ki kompleksowego badania ruchu w War-szawie. Zosta³y one przeprowadzone w2005 r. G³ównym celem badañ by³o pozy-skanie wiedzy o aktualnej wielkoœci i struk-turze ruchu ko³owego na terenie stolicy.Dane zbierano dwoma sposobami. Przepro-wadzono ankietowe wywiady wœród zmo-toryzowanych. Wykonano równie¿ pomia-ry wielkoœci i struktury ruchu ko³owego. Ba-dania przeprowadzono w miejscach prze-ciêcia granic administracyjnych Warszawyprzez istotne drogi dla ruchu ko³owego. Zlo-kalizowano trzy takie miejsca. Cztery z nichznajdowa³y siê na granicy naszego powia-tu. Znajdowa³y siê one przy Szosie Lubel-

skiej, ul. Patriotów (po zachodniej stronietorów), ul. Patriotów (po wschodniej stronietorów), Wale Miedzeszyñskim. Wyniki ba-dañ wielkoœci i struktury ruchu ko³owego wtych miejscach obrazuje wykres.

Z przedstawionych danych wynika, ¿enajbardziej popularna wœród kierowców jestul. Wa³ Miedzeszyñski. Jednak jeœli zsumu-jemy wyniki dwóch punktów pomiarowychze wsch. i zach. ul. Patriotów, to oka¿e siê,¿e t¹ drog¹ w ci¹gu doby przeje¿d¿a naj-wiêcej pojazdów (ponad 21 tys. pojazdówna dobê). O tak wysokiej pozycji dróg wzd³u¿linii kolejowej zadecydowa³a przedewszystkim liczba samochodów osobowych.Obiema ulicami Patriotów w ci¹gu dobyprzeje¿d¿a ponad 8 tys. tego typu pojazdów.Du¿y udzia³ w tym wyniku maj¹ kierowcyz naszego miasta, którzy codziennie pod-ró¿¹ do i z Warszawy. Drugie miejsce wkategorii liczby przeje¿d¿aj¹cych samo-chodów osobowych zaj¹³ Wa³ Miedzeszyñ-ski. Natomiast pojazdy ciê¿arowe najczê-œciej mo¿na spotkaæ na Szosie Lubelskiej.Jest to droga tranzytowa prowadz¹ca ze sto-licy do Lubina, Che³ma i Zamoœcia oraz dodwóch przejœæ granicznych z Ukrain¹ wDorohusku i Hrebennem. Analizuj¹c wyni-

ki badañ, warto równie¿ zwróciæ uwagê nastrukturê pojazdów poruszaj¹cych siê ul.Patriotów po zachodniej stronie torów kole-jowych. Na tej drodze zaobserwowano du¿yruch pojazdów zakwalifikowanych do ka-tegorii inne. O wysokim wyniku w tej kate-gorii zadecydowa³a bardzo rozwiniêta ko-munikacja autobusowa naszego miasta zestolic¹.

Pojazdy ciê¿aroweW trakcie pomiaru ruchu przeprowa-

dzono równie¿ ankietê wœród kierowcówpojazdów ciê¿arowych. Badania ankieto-we by³y przeprowadzone jedynie w kierun-ku do Warszawy. Wziê³o w nich udzia³ po-nad 22 tys. uczestników. G³ównym zada-niem ankiety by³o ustalenie celu przemiesz-czania siê samochodów ciê¿arowych. Kie-rowców proszono o podanie miejsca roz-poczêcia i zakoñczenia podró¿y. Okaza³osiê, ¿e spoœród gmin naszego powiatu naj-wiêkszym generatorem ruchu ciê¿arowe-go do stolicy jest Wi¹zowna. Jako pocz¹tektrasy tê gminê wskaza³o 360 respondentów.Bardzo interesuj¹ce s¹ wyniki dotycz¹cemiejscowoœci, które by³y celem podró¿ysamochodów ciê¿arowych przeje¿d¿aj¹-cych przez Warszawê. W tej kategorii

Poruszamy siê po nich codziennie. Umo¿liwiaj¹ nam dotarcie do pracy, doszko³y, do sklepu, na rodzinne spotkania. Mog¹ mieæ nawierzchniê asfaltow¹,betonow¹, z p³yt prefabrykowanych lub gruntow¹. Najczêœciej sk³adaj¹ siê zjednej jezdni, na której wyznaczono po jednym pasie ruchu w ka¿d¹ stronê.Jednak w du¿ych miastach najwa¿niejsze z nich zbudowane s¹ z co najmniejdwóch jezdni, o kilku pasach ruchu w jednym kierunku. Maj¹ ró¿nych w³aœci-cieli, st¹d mo¿emy podzieliæ je na: krajowe, wojewódzkie, powiatowe, gmin-ne, osiedlowe i zak³adowe.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0912

GAZETA13GAZETAGAZETA

Ruch pojazdów na Szosie Lubelskiej w Wólce Ml¹dzkiej

pierwsze miejsce w naszym powiecie za-jê³a gmina Karczew, na któr¹ wskaza³o 146badanych. Du¿ym zaskoczeniem mo¿e byæfakt, ¿e gmina Karczew znalaz³a siê tu¿ zaLublinem, który by³ celem podró¿y dla 150kierowców.

Inwestycje potrzebneWarto spojrzeæ na wyniki warszawskich

badañ ruchu w komunikacyjnej perspekty-wie naszego miasta i powiatu. Na tereniestolicy w sumie po dwóch stronach torówkolejowych porusza siê w ci¹gu doby po-nad 21 tys. pojazdów. W naszym mieœcieruch z dwóch ulic Patriotów zbiera jedna ul.Ko³³¹taja. Zatem konieczne jest jak naj-szybsze odci¹¿enie tej ulicy. Mo¿e w tympomóc jedynie budowa mostu przez rzekêŒwider, który po³¹czy³by otwock¹ ul. Œwier-czewskiego z Józefowem. W naszym mie-œcie w ci¹gu ostatnich kilku lat po wschod-niej stronie torów powsta³o kilka osiedlimieszkaniowych. St¹d przed czêsto zamy-kanym przejazdem kolejowy w Œwidrze wgodzinach porannych i popo³udniowychustawiaj¹ siê d³ugie kolejki pojazdów. Po-wstanie mostu wykluczy koniecznoœæ dwu-krotnego przeje¿d¿ania przez tory kolejo-we podró¿nych jad¹cych ze wschodniejczêœci naszego miasta do Falenicy lub Miê-dzylesia. Zaœ osoby jad¹ce do innych dziel-nic Warszawy mog³yby bezkolizyjnie prze-jechaæ na drug¹ stronê torów korzystaj¹c zwiaduktu w Józefowie lub Wawrze. Ideabudowy nowego mostu przez Œwider czê-sto jest podejmowana przy okazji kolejnych

wyborów samorz¹-dowych. Jednak bu-dowa nowej przepra-wy nadal nie zosta³arozpoczêta. Po-wa¿n¹ barier¹ s¹ za-pewne koszty. Budo-wê mostu wraz zdrogami dojazdowy-mi mo¿na szacowaæna co najmniej kilkamilionów EURO.Czy szybko znaj-dziemy niezbêdneœrodki na budowênowego mostu?

Z rezultatów ba-dania wynika, ¿ejedn¹ jezdni¹ Wa³u Miedzeszyñskiego po-rusza siê w ci¹gu doby ponad 19 tys. pojaz-dów. Natomiast ul. Patriotów po wschodnieji zachodniej stronie torów (dwoma jezdnia-mi) kursuje na dobê ponad 21 tys. pojaz-dów. Zatem w celu poprawy warunków pod-ró¿owania z naszego miasta do stolicy ko-nieczna jest jak najszybsza budowa drugiejjezdni drogi wojewódzkiej nr 801. Powinnaona powstaæ na odcinku od ronda z Trak-tem Lubelskim do skrzy¿owania z drog¹prowadz¹c¹ do Otwocka.

Inwestycja kontrowersyjnaCzêsto powraca pomys³ budowy skrzy-

¿owania ul. Warsztatowej z drog¹ woje-wódzk¹ nr 801. Przed³u¿enie ul. Warsztato-wej doprowadzi do powstania bezpoœred-

niego po³¹czenia Szosy Lubelskiej z drog¹wojewódzk¹ nr 801. Zebrane dane wska-zuj¹ na to, i¿ tymi dwoma drogami odbywasiê znaczny ruchu tranzytowy. Najwiêkszyudzia³ w nim maj¹ pojazdy ciê¿arowe. St¹dzbudowanie wspomnianego skrzy¿owaniamo¿e przyczyniæ siê do zwiêkszenia ruchutych pojazdów na g³ównych ulicach nasze-go miasta. Czy drogi s¹ przystosowane dowiêkszej liczby ciê¿kich pojazdów? Z po-wodu w¹skiej jezdni obecnie po ul. Filipo-wicza z trudem poruszaj¹ siê wiêksze po-jazdy. Nawierzchnia jest bardzo zniszczo-na i spêkana. Na ul. Matejki przed skrzy¿o-waniem z ul. Karczewsk¹ w godzina szczy-tu tworzy siê d³uga kolejka aut. Ponadto czê-sto w godzinach popo³udniowych kierowcy

dokoñczenie na nastêpnej stronie

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0913

14GAZETAGAZETA

musz¹ d³ugo czekaæ na w³¹czenie siê doruchu wyje¿d¿aj¹c z parkingu supermarke-tu przy ul. Matejki. Warto równie¿ pamiê-taæ, ¿e przy ul. Batorego znajduje siê szpi-tal powiatowy. Tradycj¹ naszego miastaby³y szpitale usytuowane wœród sosen i zdala od ruchliwych traktów. W ten sposóbstarano siê zapewniæ dogodne warunki le-czenia chorych. Równie¿ przy ul. Batoregoznajduje siê miejski bazar. W dni targowepanuje tam du¿y nie³ad komunikacyjny. Kie-rowcy parkuj¹ w miejscach niedozwolo-nych, na trawnikach i chodnikach. Wieluuczestników ruchu wymusza pierwszeñ-stwo, co prowadzi czasami do drobnych st³u-czek. W³adze samorz¹dowe Józefowasprzeciwiaj¹ siê budowie mostu przez Wi-s³ê, którym umo¿liwi³by po³¹czenie z Kon-stancinem Jeziorn¹, wzd³u¿ drogi woje-wódzkiej nr 721. S³usznie argumentuj¹, ¿epowstanie tego obiektu przyczyni³oby siê do

zwiêkszenia ruchu tranzytowego przez Jó-zefów. Czy warto stwarzaæ dogodne wa-runki dla ruchu tranzytowego przez naszemiasto?

W ostatnim czasie na terenie Otwockapowstaje coraz wiêcej osiedli mieszkanio-wych. Do nowych mieszkañ wprowadzaj¹siê ludzie z ró¿nych, czêsto bardzo odle-g³ych miejscowoœci. Wzrost liczby miesz-kañców przek³ada siê na zwiêkszenie ru-chu pojazdów. Po ulicach naszego miastaprzemieszcza siê coraz wiêcej aut osobo-wych, czêœciej te¿ mo¿na spotkaæ samo-chody ciê¿arowe zaopatruj¹ce sklepy. Uru-chamiane s¹ nowe po³¹czenia autobusoweze stolic¹. Dlatego konieczne jest opraco-wanie dla naszego miast polityki komuni-kacyjnej. W³aœciw¹ strategiê transportow¹mo¿na opracowaæ jedynie w oparciu o danepochodz¹ce z badañ struktury i wielkoœciruchu.

Tomasz Zaj¹c

Co to jest przedmoœcie? Po co po-wsta³y bunkry na D¹browieckiej Gó-rze, „Czerwona Droga” i jak wygl¹-da³ poci¹g pancerny zniszczony przezRosjan w Pogorzeli? OdpowiedŸ nate i inne pytania znaleŸæ mo¿na w naj-nowszej ksi¹¿ce Paw³a Ajdackiego -„Przedmoœcie Warszawa”.Jest takie miejsce w okolicach Otwocka,

bêd¹ce chyba najwymowniejszym œlademdrugiej wojny œwiatowej. Mowa o dwóchponiemieckich bunkrach, ukrytych w so-snowym lasku na szczycie D¹browieckiejGóry. Miejsce to, znane chyba wiêkszo-œci mieszkañców naszego miasta z dzie-cinnych zabaw, wycieczek, czy chocia¿-by organizowanych od kilku lat PiknikówFortecznych, przez lata obros³o w wielemitów i nieœcis³oœci. Z najbardziej popu-larnymi z nich zmierzy³ siê Pawe³ Ajdac-ki w swojej najnowszej publikacji „Przed-moœcie Warszawa”. „Z pokolenia na po-kolenie ludzie opowiadali sobie ró¿ne hi-storie na temat tych bunkrów. Do tej poryod okolicznych mieszkañców mo¿na us³y-szeæ o trzecim, odwiedzanym przez nie-których, bunkrze (!), podziemnych kory-tarzach ³¹cz¹cych schrony i zasypanychkondygnacjach, czekaj¹cych na swojegoodkrywcê. Ta ksi¹¿ka powsta³a po to, byw przystêpny sposób i w zwiêz³ej formie

przedstawiæ prawdê” – mówi³ o swojejpublikacji autor podczas wieczoru promo-cyjnego, 24 listopada, w Muzeum ZiemiOtwockiej.Z lektury ponadszeœædziesiêciostronico-

wej ksi¹¿eczki, która ukaza³a siê dziêkifinansowemu wsparciu MazowieckiegoUrzêdu Marsza³kowskiego i Urzêdu Mia-sta Otwocka, dowiemy siê miêdzy inny-mi, ¿e bunkry z popularnej D¹brówki nies¹ jedynymi umocnieniami wchodz¹cy-mi w sk³ad linii tzw. Brückenkopf War-schau. Najstarsze jej elementy, którychrelikty do tej pory ogl¹daæ mo¿na chocia¿-by w Józefowie, powsta³y jeszcze w cza-sie pierwszej wojny.Ca³oœæ, okraszona dziesi¹tkami barwnych

rycin, planów, wspó³czesnych i archiwal-nych fotografii, opowiada wojenn¹ histo-riê regionu; w zwiêz³y i przystêpny spo-sób t³umaczy zagadnienia zwi¹zane z in-¿ynieria wojskow¹, strategi¹ i zasadamikieruj¹cymi budow¹ umocnieñ. Zawartew niej informacje przydaæ siê mog¹ cho-cia¿by przy planowaniu letnich wycieczek.Ksi¹¿kê polecamy, tym bardziej, ¿e dowakacji pozosta³o jedynie pó³ roku (!). Na-byæ j¹ mo¿na m.in. w Muzeum ZiemiOtwockiej i w siedzibie otwockiego od-dzia³u PTTK. Cena 12 z³otych.

mg

Fakty i mity o Przedmoœciu Prezydent Miasta:

Zarz¹dzeniem Nr 205/2007 z dnia21.11.2007 og³asza wykaz nieruchomoœci -2 lokale mieszkalne stanowi¹ce w³asnoœæGminy Otwock, przeznaczone do sprzeda-¿y na rzecz najemców, znajduj¹ce siê wbudynku wybudowanym przed 1945 rokiem.

Zarz¹dzeniem Nr 206/2007 z dnia21.11.2007 og³asza wykaz nieruchomoœci -11 lokali mieszkalnych znajduj¹cych siê wbudynkach wielomieszkaniowych stano-wi¹cych w³asnoœæ Gminy Otwock, przezna-czonych do sprzeda¿y na rzecz najemców.

Zarz¹dzeniem Nr 211/2007 z dnia04.12.2007 og³asza wykaz nieruchomoœci -17 lokali mieszkalnych znajduj¹cych siê wbudynkach wielomieszkaniowych stano-wi¹cych w³asnoœæ Gminy Otwock, przezna-czonych do sprzeda¿y na rzecz najemców.

Z wykazem nieruchomoœci mo¿na za-poznaæ siê w Urzêdzie Miasta Otwocka,bud. „B”, II piêtro, pokój nr 44.

Urz¹d pracujeNa podstawie § 7 ust. 2 Regulaminu

Organizacyjnego Urzêdu Miasta Otwockaoraz § 15 ust. 1 Regulaminu Pracy UrzêduMiasta Otwocka, Prezydent zarz¹dza co na-stêpuje:

W dniach 24 grudnia 2007 roku (po-niedzia³ek) oraz 31 grudnia 2007 roku(poniedzia³ek) Urz¹d Miasta Otwocka bê-dzie czynny w godzinach: od 08.00 do 14.00.

W dniu 24 grudnia 2007 roku KasaUrzêdu Miasta czynna w godzinach od8.00 do 11.30.

W dniu 31 grudnia 2007 roku Kasa Urzê-du Miasta bêdzie nieczynna.

17 listopada, po raz kolejny cz³onko-wie SAiPKO zorganizowali plener fo-tograficzny. I choæ pogoda nie nale¿a-³a do naj³askawszych, co zapewne od-straszy³o od udzia³u w imprezie pla-styków, kilkunastu pasjonatów foto-grafii spotka³o siê tym razem, by po-szukiwaæ œladów jesieni. Plony jesien-nej wêdrówki z aparatem mo¿na bê-dzie obejrzeæ podczas wystawy pople-nerowej, która otwarta zostanie napocz¹tku stycznia w Muzeum ZiemiOtwockiej.

mg

Plener foto

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0914

15GAZETAGAZETAGAZETA

Do wystawienia autor wybra³ kilkadzie-si¹t zdjêæ czarno-bia³ych w niedu¿ym for-macie. Jak sam ¿artobliwie stwierdzi³ pod-czas wernisa¿u: „Poszed³em na iloœæ, a niejakoœæ”. Jednak¿e i tej drugiej nie mo¿namu odmówiæ. Z dwuletniego okresu zajêæreporterskich zgromadzi³a siê pokaŸna bi-blioteka zapisów codziennoœci. Drobne nie-kiedy zdarzenia, momenty zadumy uchwy-conych nie-bohaterów nabieraj¹ waloru ogól-nego, co dodatkowo podkreœlaj¹ tytu³y nada-ne ka¿dej pracy. Obok anonimowych po-staci obiektyw autora œledzi³ z uwag¹ ludziz pierwszych strona gazet: polityków, arty-stów. I tak powsta³a fotografia z pobytu Ja-ros³awa Kaczyñskiego, promuj¹cegoKrzysztofa Boczarskiego – równie¿ uchwy-conego na zdjêciu – przed wyborami na pre-zydenta Otwocka.

W folderze wystawy Janusz Maciejow-ski pisze: „Ja tylko patrzê i staram siê wi-dzieæ, ca³¹ resztê kreuje rzeczywistoœæ”.Znalaz³y siê tak¿e wypowiedzi otwockichdziennikarzy i plastyków na temat prac Ja-nusza: Piotra Drzewieckiego, KatarzynyGrabowskiej, Przemka Skoczka i Grzego-rza Muczke.

Wernisa¿ w MDK

„I tak dalej”... to tytu³ wystawy fotografii Janusza Maciejowskiego, któ-rej wernisa¿ odby³ siê 24 listopada w M³odzie¿owym DomuKultury w Otwocku. Patronem i sponsorem prezentacji by³oStarostwo Powiatowe w Otwocku, a or-ganizatorami: MDK i Stowarzyszenie Ar-tystów i Przyjació³ Kultury Otwockiej.

Fotografowanie to ko-lejna, jak sam twierdzi –wieloletnia, pasja Macie-jowskiego. Po Januszu –muzyku i Januszu – poeciezainteresowani mogli za-daæ pytania, czy po prostuporozmawiaæ z Januszem– fotografikiem. Temu s³u-¿y³o kameralne spotkaniew Cafe MDK. Fotorepor-ter prasy lokalnej (ostatnio„Linii Otwockiej”) chwytarównie chêtnie za dzienni-karskie pióro, pisz¹c artyku³y interwencyj-ne. Jak widaæ, autor wystawy niechêtniedaje siê zaszufladkowaæ w jednej, w¹skiejdziedzinie. Z pewnoœci¹ zrobi nam jeszczeniejedn¹ niespodziankê. Wystawê mo¿naogl¹daæ do 3 stycznia 2008 r.

Ewa Banaszkiewicz

fot.

E. B

anas

zkie

wicz

Przedostatni ju¿ z cyklu czwartko-wych koncertów przyci¹gn¹³ 29 listopa-da do M³odzie¿owego Domu Kultury wOtwocku wyj¹tkowo liczne rzesze s³u-chaczy, a to za spraw¹ Gimnazjum nr 9,które zorganizowa³o uczniom wspólnewyjœcie na koncert.

Bohaterem wieczoru by³ Fryderyk Szo-pen, którego utwory po mistrzowsku wy-kona³a Joanna Maklakiewicz. Pianistka,ma³o znana w Polsce, w Japonii nale¿y dogrona najlepszych interpretatorów chopi-nowskich. Tam koncertuje, nagrywa p³yty,udziela wywiadów. W Otwocku zaprezen-

towa³a mniejsze formy z bogatego do-robku geniusza, takie jak mazurki, fanta-zje czy nokturny.

Wielkim naœladowc¹, ale i propagato-rem muzyki Szopena by³ Karol Szyma-nowski, któremu poœwiêcono drug¹ czêœæspotkania. Z szerokiego dorobku drugie-go wielkiego kompozytora polskiegowybrano jeden z jego wczeœniejszychutworów – Sonatê na skrzypce i forte-pian, wykonan¹ przez Piotra Janowskie-go – skrzypce i Joannê Maklakiewicz –fortepian. Rewelacyjne wykonanie trud-nego koncertu przekona³o byæ mo¿e s³u-

chaczy do awangardowego, mimo up³y-wu lat, dorobku Szymanowskiego.

Warto dodaæ, ¿e wstêp na wszystkiekoncerty cyklu by³ bezp³atny.

Ewa Banaszkiewicz

Szopen i Szymanowski

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0915

16GAZETAGAZETA

Choæ zima zbli¿a siê wielkimi kro-kami, a przyroda zdaje siê zapadaæ wsen, w Zespole Parków Krajobrazowychpanuje poruszenie. Trwaj¹ w³aœnie pra-ce nad modernizacj¹ Bazy „Torfy” orazzabiegi finalizuj¹ce budowê wieloprzed-miotowej integracyjnej œcie¿ki eduka-cyjnej „Soplicowo”.

O „rewolucji” w aran¿acji Bazy i innych aspek-tach dzia³alnoœci Parku z jego dyrektorem, Rober-tem Belin¹ rozmawia Maciej G¹ga³a.

Najwiêksze przygotowywane w Parkuzmiany dotycz¹ dzia³alnoœci edukacyjnej?

Obecnie jesteœmy w trakcie rozbudowyBazy „Torfy” - miejsca najliczniej odwie-dzanego podczas prowadzonych przez naszajêæ edukacyjnych. Jeszcze w tym rokuzyska ona now¹ atrakcyjn¹ formê. Ju¿ wpo³owie grudnia zostanie uruchomiona no-woczesna multimedialna ekspozycja przy-gotowywana przez najlepszych w kraju spe-cjalistów od tego typu przedsiêwziêæ. Ko-rzystaj¹c z okazji chcia³bym zaprosiæ czy-telników „G.O.” na jej uroczyste otwarcie.

Czy zyskuj¹c now¹ szatê wystawa bê-dzie bardziej dostêpna dla zwiedzaj¹cych?

Od wrzeœnia baza czynna jest przezca³y tydzieñ, w tym równie¿ w weekendy.Dodatkow¹ form¹ zwiedzania jest mo¿li-woœæ zamówienia wizyty dla grup zorgani-zowanych i indywidualnych goœci. Szacu-

jemy, ¿e w ci¹gu ostatnich trzech mie-siêcy Bazê „Torfy” odwiedzi³o ok. 1000osób.

Oprócz unowoczeœnienia i rozsze-rzenia ekspozycji chcemy równie¿ wpro-wadziæ zmiany na terenie Bazy. Przy-gotowaliœmy w³aœnie projekt o dofinan-sowanie do Wojewódzkiego FunduszuOchrony Œrodowiska i Gospodarki Wod-nej, który - mam nadziejê - zostanie po-zytywnie rozpatrzony. Dziêki tym pie-ni¹dzom chcemy zagospodarowaæ iuatrakcyjniæ teren otaczaj¹cy dawn¹ le-œniczówkê. W planach jest m.in. prze-budowa wybiegu dla wilków. Zmiany niebêd¹ jednak dotyczy³y tylko samej Bazy.Dziêki dotacjom na terenie Bagna Ca-³owanie powstaje wie¿a widokowa, któ-ra bêdzie mog³a pomieœciæ ponad dwa-dzieœcia osób. Dziêki niej, ju¿ wiosn¹,w terenowych lekcjach i obserwacjach przy-rodniczych uczestniczyæ bêd¹ mog³y ca³eklasy.

Zmiany dotyczyæ bêd¹ równie¿ terenuwokó³ siedziby Zespo³u Parków. Obecnie,pomimo zbli¿aj¹cej siê zimy, trwaj¹ praceprzygotowuj¹ce œcie¿kê dydaktyczn¹ „So-plicowo”. To oferta skierowana g³ównie doszkó³. Zebrane okazy i wyposa¿enie bêd¹ukazywaæ „w pigu³ce” wartoœci i zasobyprzyrodnicze Parku. Na kilkusetmetrowejœcie¿ce zwiedzaj¹cy bêd¹ mieli okazjê za-poznaæ siê z krajobrazem i przyrod¹ regio-

nu. W pustych na razie wykopach ju¿wiosn¹ bêdzie mo¿na obejrzeæ, m.in. frag-ment Bagna Ca³owanie, a niezale¿nie odtego - bêd¹c¹ g³ówn¹ atrakcj¹ œcie¿ki - ¿yw¹dioramê, odtwarzaj¹c¹ ukszta³towanie te-renu – od wydmy, przez torfowisko po nie-wielki zbiornik wodny. Ca³oœci ekspozycjidope³niaæ bêd¹ charakterystyczne dla ka¿-dego z przedstawionych krajobrazów roœli-ny. Dodatkowo obok ptaszarni, w którejschronienie znajduj¹ chore ptaki, ekspozy-cjê fauny wzbogaci motylarnia. W stoj¹cejju¿ wolierze wiosn¹ pojawi¹ siê pazie -

Ekologia i edukacja

Parkowa (R)ewolucja

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0916

GAZETA17

GAZETAGAZETA

¿eglarz i królowej. Damy tym samym na-szym goœciom niecodzienn¹ mo¿liwoœæprzeœledzenia cyklu rozwojowego tych piêk-nych motyli.

Wprowadzana modernizacja dotyczyæbêdzie równie¿ infrastruktury turystycznej.Na przyje¿d¿aj¹ce do nas wycieczki szkol-ne czeka 50 rowerów, które u³atwiaj¹ poru-szanie siê po szlakach biegn¹cych przezteren Parku. Wkrótce (jeœli, miejmy nadzie-jê, dostaniemy dofinansowanie) zostanie tak-¿e uruchomiona baza noclegowa dlauczniów i studentów. Na jej potrzeby zaadop-tujemy czêœæ dawnej stajni, w której ju¿ te-raz organizujemyokresowe wystawy.

Otwock ma sporetradycje w dziedzinieochrony œrodowiska.Dzia³a tu kilka stowa-rzyszeñ ekologicz-nych. Czy korzystaj¹Pañstwo w swej pra-cy z ich wsparcia?

Chêtnie wspó³pra-cujemy z organizacja-mi pozarz¹dowymi.Przyk³adem mo¿e byæPKE „Otwockie So-sny” oraz Stowarzy-szenie Chroñmy Mo-krad³a - CMok”, z któ-rym wspólnie dbamy oBagno Ca³owanie,wci¹gniête na listê ob-szarów chronionych„Natura 2000”. Wsprawie plagi nielegalnych wyrobisk torfuna tym bagnie wspó³pracujemy równie¿ zmiejscowym ko³em ³owieckim „Œwierk”.Razem przeprowadzamy w³aœnie akcjê gro-dzenia ¿erdziami terenu mokrad³a, na któ-rym - w zostawionych po wykopaniu torfudo³ach - gin¹ zwierzêta. Ostatnio utopi³a siêw nich klêpa i dwa ³oszaki.

Czy¿by ludzie przypomnieli sobie o tymŸródle opa³u?

Nie. Wydobywany dziko torf w rejonieCa³owania s³u¿y raczej do u¿yŸniania oko-licznych ogródków i na sprzeda¿. Niestetyz powodu bezmyœlnoœci ludzi gin¹ zwierzê-ta. A niezabezpieczone wyrobiska stano-wi¹ zagro¿enie tak¿e dla ludzi. W akcji prze-ciwdzia³ania niebezpiecznym wyrobiskomnasze dzia³ania wspomo¿e - mamy nadzie-jê - równie¿ Policja.

A wspó³praca z innymi instytucjami?

Obecnie w pomieszczeniach dawnejstajni eksponujemy wystawê wypo¿yczon¹z Centrum Historycznego Ziemi Karczew-skiej. Chcemy jednak nawi¹zaæ tak¿ewspó³pracê z Muzeum Ziemi Otwockiej.Do zadañ parków krajobrazowych nale¿¹nie tylko edukacja ekologiczna i ochronaprzyrody, ale tak¿e opieka i edukowanie wdziedzinie spuœcizny kulturowej i historycz-nej regionu. Ju¿ nied³ugo wystartujemy wkonkursie na organizacjê oferty edukacyj-nej. Jeœli tylko program bêdzie zak³ada³ mo¿-

liwoœæ wspó³or-ganizowania zinnymi instytu-cjami, zwróci-my siê z tym donaszych s¹sia-dów. Wtedy bê-dziemy moglistworzyæ kom-pleksow¹ ofertêe d u k a c y j n ¹ .Czêœci¹ przy-rodnicz¹ zaj¹³bysiê Park, a o kul-turowo – histo-ryczn¹ zadba³o-by Muzeum.

Skoro ju¿mowa o konkur-sach, czy prze-widuje Pan orga-nizacjê otwar-tych konkursów,propaguj¹cychdzia³alnoœæ Par-

ku wœród miejscowej ludnoœci?Jak najbardziej. Co roku, realizuj¹c usta-

wowe zadania zwi¹zane z edukacj¹, Ze-spó³ Parków organizuje, m.in. szkolny kon-kurs wiedzy pod has³em „Poznajemy ParkiKrajobrazowe Polski”.W³aœnie rozpocz¹³ siêjego etap gminny.

Zbli¿aj¹ siê ŒwiêtaBo¿ego Narodzenia, awraz z nimi tradycyjnyokres przygotowañœwi¹tecznych. Zapewnewiele osób, jak co roku,planuje zakup choinek.Czy kupuj¹c drzewkamo¿emy byæ pewni, ¿enie pochodz¹ one z kra-dzie¿y?

Problem handlu drzewkami pochodz¹-cymi z kradzie¿y w tym rejonie jest nie-wielki. Przede wszystkim dlatego, ¿e w oko-licach Otwocka œwierki i jod³y nale¿¹ dorzadkoœci. Niemniej jednak pracownicyS³u¿by Parków Krajobrazowych w okresieprzedœwi¹tecznym intensywnie bêd¹ patro-lowaæ miejsca wystêpowania tych drzew.Myœlê, ¿e drzewka sprzedawane oficjalnieprzed œwiêtami kupowaæ mo¿na bez obawo ich pochodzenie.

Bardzo dziêkujê za rozmowê.

fot.

M. G

¹ga³

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0917

18GAZETAGAZETA

W kameralnym gronie, poœród ksi¹¿ek,12 listopada odby³a siê promocja IX Tomu„Rocznika Otwockiego Otwock 2007”.Wydawc¹ ksi¹¿ki jest Miejska BibliotekaPubliczna w Otwocku. Dyrektor BibliotekiRyszard Budzynowski zwróci³ uwagê, ¿epoprzednie roczniki by³y wydawane przezOtwockie Towarzystwo Naukowo-Kultu-ralne, które z powodu trudnoœci organiza-cyjnych nie mog³o kontynuowaæ tej misji.Dlatego MBP zdecydowa³a siê na reakty-wacjê cyklu - po czterech latach od chwiliukazania siê poprzedniego, VIII tomu.Dyrekcji uda³o siê pozyskaæ do wspó³pra-cy wielu wybitnych autorów, znawców hi-storii i kultury naszego miasta. Zaowoco-wa³o to zbiorem ciekawych artyku³ów owalorach monograficznych, a tak¿e lite-rackich.

Na wysok¹ jakoœæ zarówno meryto-ryczn¹, jak i redakcyjn¹ nowej pozycjizwróci³ uwagê Marian Kalinowski, wspó³-twórca i autor poprzednich tomów. On tak-¿e znalaz³ siê w gronie autorów tomu IX.Dziêkuj¹c za ciep³e s³owa pod swoim ad-resem we wstêpie napisanym przez Ry-szarda Budzynowskiego M. Kalinowskiwyjaœni³ pokrótce, na czym polega³y pro-blemy Otwockiego Towarzystwa Nauko-wo-Kulturalnego, które po wielu latachzakoñczy³o swoj¹ dzia³alnoœæ.

Na ok³adce ksi¹¿ki nowy wydawca za-prezentowa³ sw¹ siedzibê – budynek Bi-blioteki przy ul. Andriollego. Pomys³owa

ostatnia strona to fotograficzny dowód, ¿eplacówka nieustannie gromadzi materia³yi pielêgnuje wiedzê na temat Otwocka.Miêdzy ok³adkami znalaz³y siê artyku³ypoœwiêcone historii miasta i powiatu. Po-

Promocja w MBP

Rocznik Otwocki 2007

cz¹tki parafii w Otwocku opisa³ MaciejMu¿acz, a wi¹zowskiej parafii œw. Woj-ciecha Krzysztof Oktabiñski. Nazwy williotwockich rozszyfrowa³a, w znacznej mie-

rze bazuj¹c na artyku³ach z „GazetyOtwockiej” Danuta Piotrowska, a AlicjaSutarzewicz zaprezentowa³a otwockiepomniki i obeliski. Historii otwockiego lecz-nictwa poœwiêci³ swój artyku³ Marian Ka-linowski, a kulturze i oœwiacie: RyszardBudzynowski („60 lat Miejskiej BibliotekiPublicznej w Otwocku”), Grzegorz Pysz-czek (otwockie w¹tki w literaturze IsaacaSingera), Zofia G¹ga³a („Ekonomik”) iLeszek Korczak (Muzyczne festiwale let-nie w Otwocku Wielkim). W rozdziale

„Biogramy” Stanis³aw Zaj¹c ukaza³ syl-wetkê Antoniego Obarskiego – nauczycie-la, inspektora szkolnego, a Marian Kali-nowski przypomnia³ niedawno zmar³egolekarza, spo³ecznika – Mariana G¹ga³ê.Kalendarium imprez kulturalnych w roku2006 zamyka ten tom „Rocznika Otwoc-kiego”.

Ca³y nak³ad „Rocznika Otwockiego”Tom IX - 200 egzemplarzy, pozostaje wdystrybucji Miejskiej Biblioteki Publicznej(do nabycia tak¿e w „Domu Ksi¹¿ki” przyul. Andriollego i Ksiêgarni przy ul. Matej-ki). Niezbyt wygórowana cena - 20 z³ zpewnoœci¹ nie odstraszy amatorów„otwockich klimatów” od zakupu ksi¹¿ki.Jak zapowiada R. Budzynowski, jest sporaszansa, ¿e nastêpny rocznik uka¿e siê wprzysz³ym, 2008 roku. Ju¿ teraz deklara-cjê napisania kolejnych tekstów z³o¿y³okilkoro autorów. Wydawca zachêca dowspó³pracy wszystkich pasjonatów tema-tyki otwockiej.

Ewa Banaszkiewicz

fot.

E. B

anas

zkie

wicz

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0918

GAZETA19

Kolejnej, ju¿ czwartej edycji docze-ka³y siê wspomnienia Calela Perechod-nika. Nowe wydanie przygotowane przezwydawnictwo „Karta” upamiêtnia 65.rocznicê likwidacji otwockiego getta.Ksi¹¿kê ozdobion¹ okolicznoœciowa ob-wolut¹ promuj¹c¹ wystawê „¯ydziotwoccy. Kraina dziwnych snów…” na-byæ mo¿na m.in. w siedzibie MuzeumZiemi Otwockiej. Cena 34 z³ote.

mg

Okolicznoœciowa wystawa (czyt. str. 25)to nie jedyna forma uczczenia smutnej rocz-nicy œmierci Bogdana Stodulnego. Dziêkiwsparciu przyjació³ i wielbicieli jego sztuki

powsta³ bowiem kolo-rowy album, w którymznalaz³o siê kilkadzie-si¹t barwnych repro-dukcji tych bardziej imniej znanych obra-zów i rysunków Sto-dulnego. Ca³oœæ zosta-³a opracowana gra-ficznie przez Grzego-rza Muczke. „To by³

subiektywny wybór”- wyzna³ w czasie wie-

W listopadowym numerze „Gazety” winteresuj¹cym artykule T. Zaj¹ca pt. „(Nie)bezpieczne wykopy” jakiœ z³oœliwy chochliknamiesza³ w œwiatowej demografii. Chodzio informacjê, ¿e „a¿ trzydzieœci miliardówludzi na œwiecie mieszka³o w miastach”.Jest to oczywiœcie niemo¿liwe, bowiem ca³¹ludnoœæ na œwiecie szacuje siê na oko³o6,5 miliarda. W miastach natomiast ¿yjeoko³o po³owy ca³ej populacji.

Z powa¿aniem Fr. Stokowski

„Stodulny –malarstwo”

Nowoœci wydawnicze

„SpowiedŸ” raz jeszcze

czoru promocyjnego autor. „W albumieznalaz³y siê prace z ró¿nych etapów twór-czoœci Bogdana. Wiêkszoœæ z umieszczo-nych tu prac pochodzi z depozytu z Mu-zeum Ziemi Otwockiej. Reszta znajduje siêw zbiorach osób prywatnych: rodziny, przy-jació³ malarza i kolekcjonerów.”

Niestety, jak na razie jedynymi okazja-mi do zdobycia ksi¹¿ki by³y wieczór pro-

mocyjny zorganizowany w Cafe MDK 17listopada oraz wernisa¿ wystawy w Mu-zeum Ziemi Otwockiej. Jak dowiedzieliœmysiê od jednego z redaktorów publikacji, JanaTabenckiego, w najbli¿szym czasie nie na-le¿y spodziewaæ siê pojawienia siê albumuw otwockich ksiêgarniach.

mg

Sprostowania

Do tekstu Beaty Sucheckiej pt. „Sercasercom” w poprzedniego numerze gazetywkrad³ siê b³¹d, na co zwróci³ nam uwagêjeden z czytelników. Stanis³aw Russek zo-sta³ wymieniony jako Stefan. Za pomy³kêw imieniu redakcji i autorki przepraszamy.

Wed³ug zapowiedzi dyrektora MBP Ry-szarda Budzynowskiego, najprawdopo-dobniej ju¿ w marcu otwarta zostanienowa siedziba biblioteki. Mieszcz¹ca siêdotychczas na ulicy Marsza³kowskiej œwi-derska filia biblioteki publicznej zostaniewkrótce przeniesiona do budynku przy ul.Górnej, w którym do niedawna funkcjo-nowa³ zak³ad kosmetyczny. „Na potrzebybiblioteki zagospodarowanych zostanie 80m2. W³aœcicielka budynku na w³asny kosztzobowi¹za³a siê wymieniæ okna i prze-prowadziæ remont pomieszczenia” - in-formuje Budzynowski. „Warunki panuj¹-ce w obecnej siedzibie filii, zw³aszczazim¹, ur¹gaj¹ wszelkim standardom iutrudniaj¹ pracê” - motywuje swoj¹ decy-zjê dyrektor MBP.

mg

W nowym miejscu

Kierownictwo i pracownicy Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej Filia w Otwocku serdecznie dziêkuj¹naszej sta³ej czytelniczce - Pani Marii Koœciuszko za ponowny dar serca w postaci ksi¹¿ek. Pani MariaKoœciuszko przekaza³a nam a¿ 21 ksi¹¿ek. Serdecznie dziêkujemy równie¿ pozosta³ym naszym Czytelnikom,dziêki którym w znacz¹cy sposób wzbogacany jest nasz ksiêgozbiór: Pani Joannie Wysoczañskiej, Pani MarcieFitt, Pani Agnieszce Koœcianek i Panu Micha³owi Markowi Stachurskiemu.

Pracownicy Filii

Ksi¹¿ki prosto z sercaPodziêkowanie

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0919

20GAZETAGAZETA

Teatr im Jaracza przyzwyczai³ nas ju¿do wysokiego poziomu. Tym razem (16listopada) trupa Krzysztofa Czekajew-skiego, po d³u¿szej nieobecnoœci wOtwocku, zaprezentowa³a „Zwi¹zekotwarty” oparty na tekœcie „Coppiaaperta” autorstwa w³oskiego noblisty,dramaturga i przeœmiewcy rzeczywisto-œci - Dario Fo i jego ¿ony, Francy Rame.

Tytu³owy „Zwi¹zek otwarty” to instytu-cja, w której ka¿dy mo¿e robiæ, co chce ispotykaæ siê, z kim chce. Bo przecie¿ naj-lepszym lekarstwem na ma³¿eñskie zdradybohaterów tej komedii jest wzajemna tole-rancja w podejœciu do pozama³¿eñskich ro-mansów!

Akcja sztuki jest niezwykle prosta. Rzecmo¿na, ¿e mog³aby przydarzyæ siê prak-tycznie wszêdzie. Znudzone sob¹ ma³¿eñ-stwo w œrednim wieku przechodzi d³ugo-trwa³y kryzys. Jego powodem jest prze¿y-waj¹cy drug¹ m³odoœæ w propagowanymprzez siebie „zwi¹zku otwartym”, na³ogo-wo zdradzaj¹cy m¹¿ (w tej roli PrzemekSkoczek), który wdaje siê w coraz to noweromanse. O swoich kolejnych „zdobyczach”bezceremonialnie informuje swoj¹ ¿onê(brawurowo zagrana przez Monikê Ani-

szewsk¹), opisuj¹c je z najdrobniejszymiszczegó³ami. Z tego powodu kobieta prze-chodzi liczne nerwice, koñcz¹ce siê dziki-mi awanturami wyrzucaj¹cych sobie wza-jemne ¿ale wspó³ma³¿onków, które pro-wadz¹ z kolei do nieudanych prób samo-bójczych. Wreszcie, za namow¹ i przyk³a-dem mê¿a, sama postanawia wcieliæ w¿ycie ideê „zwi¹zku otwartego”. Z pocz¹t-ku nieporadnie i z efektami, które powoduj¹u niej kolejne kompleksy i frustracje. Z cza-sem jednak osi¹ga na tym polu coraz wiêk-sze sukcesy, co staje siê sol¹ w oku zanie-dbuj¹cego j¹ do tej pory mê¿a. Proponowa-na przez niego tolerancja dla zwi¹zkówpozama³¿eñskich obraca siê w koñcu prze-ciwko niemu, kiedy niedoceniana przez nie-go ¿ona pokazuje, na co j¹ staæ…

Sztuka Fo b³yskotliwie opisuj¹ca pery-petie zwi¹zku wystawionego na próbê no-wej jakoœci bycia we dwoje to przedewszystkim krytyka Ÿle pojêtej nowoczesno-œci i tolerancji, która dotyczyæ ma tylko jed-nej ze stron. Bo jak twierdz¹ g³ówni bohate-rowie, podstawowa zasada obowi¹zuj¹ca wtakim zwi¹zku jest taka, ¿e „…mo¿e byæotwarty tylko z jednej strony. Po stroniemê¿czyzny! Bo jak siê zwi¹zek otworzy zobu stron, to powstaje przeci¹g!”.

Tragifarsa ma³¿eñska

Znakomita, dynamicznie zagrana, pe³-na œmiesznych i przewrotnych sytuacji ko-media przynios³a w kwietniu tego rokuotwockiemu teatrowi nagrodê g³ówn¹ w XIIIUniwersalnym Przegl¹dzie ArtystycznymPUPA. Reakcja publicznoœci st³oczonej wklubie „Smok” potwierdzi³a zasadnoœæ tegowerdyktu. Nawi¹zany z publicznoœci¹ dia-log zaowocowa³ wybuchaj¹cymi co i razsalwami œmiechu. Ta adaptacja KrzysztofaCzekajewskiego pokaza³a, jak zabawnepotrafi¹ byæ ma³¿eñstwo i doros³oœæ - po-zbawione dojrza³oœci! mg

fot.

M. G

¹ga³

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0920

21GAZETAGAZETA

„Szpital jest czymœ pomiêdzy wiêzie-niem o zaostrzonym rygorze a piêcio-gwiazdkowym hotelem... Czymœ dok³adniepo œrodku” – do takiego wniosku po kilkutygodniach pobytu na oddziale praskiegoszpitala dochodzi Adam - g³ówny bohatersztuki Teatru Konsekwentnego „Pacjent”.

A¿ strach siê baæ! Sytuacja, która mo¿espotkaæ ka¿dego z nas. Niewinnie, na po-zór, wygl¹daj¹cy wypadek: st³uczona anty-rama, zraniona noga i... tygodnie wyjête z¿yciorysu, spêdzone na oddziale jednego zesto³ecznych szpitali, któremu bli¿ej jest chy-ba do „RzeŸni numer 5” niŸli serialowejlecznicy. „Pacjent” to pe³ny humoru, iro-niczny obraz s³u¿by zdrowia, w której nachorego czekaj¹ nieprzyjemne niespodzian-ki. Ci¹g³e potyczki z personelem, który “niejest tu dla pacjenta”, niekompetencja leka-rzy, z³e warunki pobytu, czy wreszcie przy-kre towarzystwo wspó³towarzyszy niedoli– tak, œwiat ogl¹dany z perspektywy szpi-talnego ³ó¿ka nie nale¿y do najprzyjemniej-szych. Przekona³ siê o tym g³ówny bohater

Praski pacjent

sztuki - jeden z pacjentów (w tej roli Arka-diusz Wrzesieñ), który nie mia³ szczêœciatrafiæ do wyidealizowanej kliniki w LeœnejGórze.

Z monodramu opartego na prawdzi-wych wydarzeniach wyziera specyficznyobraz szpitalnej rzeczywistoœci, w którymkomedia sytuacji miesza siê z dramatem

Wieczór 28 listopada 2007 r. w Oœrodku Psychoprofilaktyki Ro-dzinnej w Otwocku by³ inny ni¿ zwykle. Dziêki wychowawcom iwolontariuszom zosta³ zorganizowany Wieczór Andrzejkowy, naktórym goœci³y dzieci z Oœrodka i zaprzyjaŸnionych placówek.W programie zabawy znalaz³y siê wró¿by, tañce i skromny po-

czêstunek. Wszystkim dowodzili wolontariusze wystêpuj¹cy wroli wró¿ek, czarodziei i magów. Zabawa przeci¹ga³a siê w ocze-kiwaniu na planowany pokaz tañca z ogniem grupy „Feniks”. Ichoæ nie doczekaliœmy siê tego punktu programu, by³ to wieczórniezapomnianych wra¿eñ.

OPR

Wieczór Andrzejkowy

chorych. „Pacjent” to swoisty przewodnikpo korytarzach i salach odbiegaj¹cego odidea³u warszawskiego szpitala, który dajeswoim widzom cenn¹ wskazówkê - trzebamieæ koñskie zdrowie, aby leczyæ siê w ta-kim miejscu. Do tego wniosku dojœæ mo¿naby³o po obejrzeniu spektaklu 26 listopada wMDK. A wiêc b¹dŸmy zdrowi!

mg

Zapraszamy!Klub Sportowy Œwider – Otwock zaprasza ch³opców z

roczników ‘94, 95, 96, chc¹cych uprawiaæ koszykówkê, na tre-ningi koszykarskie we wtorki i czwartki o godz. 17. 30, któreodbywaj¹ siê w Gimnazjum nr 4 Otwock ul. Szkolna 31

Wiêcej informacji pod tel. 0 507 014 749Zenon Barejko

Prezes KS Œwider

fot.

mg

Uczniowie z „Medyka” przygotowali dekoracjê sali wspól-nie z pensjonariuszami. Wykonano j¹ na terapii zajêciowej, któr¹prowadz¹ dla pensjonariuszy uczniowie w ramach praktykuczniowskich.

Zabawa trwa³a trzy godziny. By³y wró¿by typowe dla an-drzejkowego wieczoru; lanie wosku przez klucz, szukanie imie-nia wybranka za pomoc¹ rozsypanych igie³. Na akordeonie gra³niezast¹piony Pan Kazimierz, pracownik MSP w Otwocku. Œpie-wano chóralnie znane piosenki i przyœpiewki. Dziewczêta wy-kona³y pokaz tañców, poniewa¿ z powodu remontu du¿ej jadalninie mogli tañczyæ wszyscy. Poczêstunek dla podopiecznych iuczniów przygotowa³a obs³uga Domu. W trakcie s³odkiego pod-wieczorku s³uchano muzyki mechanicznej przygotowanej przezuczniów. By³o mi³o, domowo i weso³o, a emocje uczestnikówzabawy podczas wró¿b nie mniejsze ni¿ w latach m³odoœci.

Do zobaczenia za rok… Przekonamy siê czy wró¿by siêsprawdzi³y.

Agnieszka Parysek, Dominik Ryfa

W czwartek, 29 listopada jak co roku m³odzi tera-peuci trzeciego semestru Medycznej Szko³y Policealnejw Otwocku urz¹dzili zabawê andrzejkow¹ w Domu Po-mocy Spo³ecznej w Anielinie.

Wró¿by w Anielinie

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0921

22GAZETAGAZETA

W kolejnym z cyklu koncer tówczwartkowych 8 listopada na scenieM³odzie¿owego Domu Kultury wyst¹pi³krakowski duet: Anna Boczar na forte-pianie i Piotr Lato na klarnecie. Trzebaprzyznaæ, ¿e postawi³ on wysoko po-przeczkê przed m³odzie¿owo-dzieciêc¹publicznoœci¹, do której cykl jest adre-sowany.

Muzycy wyst¹pili w doœæ trudnym re-pertuarze, praktycznie nieznanych w Pol-sce kompozytorów z prze³omu XIX i XXwieku. Malcolm Henry Arnold, AndreBloch, Arnold Bax, Bohuslaw Martinu tonazwiska znane tylko w¹skiej grupie melo-manów. Byæ mo¿e zapoznanie otwockichdzieci z muzyk¹ nieznan¹ by³o w³aœnie ce-

lem duetu, który na co dzieñ nie tyl-ko koncertuje, ale tak¿e uczy mu-zyki. W Otwocku zaprezentowalim.in. „Denerianê” Francuza Blo-cha, „Sonatê” Anglika Baxa i „So-natinê” Czecha Martinu. Mistrzo-stwo klarnecisty w po³¹czeniu zewspó³graj¹cym fortepianem na d³u-go przyku³o uwagê s³uchaczy. Dzie-ci oprócz muzyki szczególnie zain-teresowa³ fakt, ¿e Anna Boczar poukoñczeniu studiów otrzyma³a rocz-ne stypendium od rz¹du francuskiego i od-by³a kolejne studia w Pary¿u. Wraz z Pio-trem Lato wystêpuj¹ od 1994 r.

Spoœród wybranych przez nich kompo-zytorów zwróæmy uwagê na ArnoldaEdwarda Trevora Baxa, którego styl obra-

Tytu³ow¹ w¹tpliwoœæ wywo³a³y plakatyinformuj¹ce, ¿e 23 listopada w „Hefajsto-sie” odbêdzie siê koncert grupy „7 w nocy”,ale o... 20. Organizatorzy imprezy – Otwoc-kie Stowarzyszenie Bluesa i Ballady, do-brze wiedzia³o, co robi zapraszaj¹c na li-stopadowy, smutny wieczór wysoko ener-getyczny i rozgrzewaj¹cy zespó³ a¿ z Tar-nowskich Gór.

Supportem, czyli zespo³em wystêpuj¹-cym przed g³ówn¹ atrakcj¹ wieczoru, mia³

zuje przenikanie romantyzmu z impresjo-nizmem, zawsze z silnym wp³ywem cel-tyckim. Bax pod pseudonimem DermotO’Byrne pisa³ tak¿e poezje. Z kolei mu-zyczna droga Czecha Bohuslava Martinuwiod³a od impresjonizmu, przez neoklasy-

by³ zespó³ „No Way”, ale w drodze doOtwocka jego samochód uleg³ wypadkowi.Na szczêœcie, choæ wygl¹da³o to groŸnie –samochód dachowa³, muzykom nic siê niesta³o. Dojechaæ do Otwocka jednak ju¿ niemogli. I tak ca³a odpowiedzialnoœæ za za-dowolenie s³uchaczy spad³a na barki gwiaz-dy wieczoru. Gwiazda nieskomplikowana,bo czteroramienna, sk³ada³a siê z trzechgitarzystów i jednego perkusisty. Ten sk³adw zupe³noœci wystarczy³, by roztañczyæ i

rozœpiewaæ publicznoœæ, która, choæ wyso-kiej jakoœci, to w niezbyt imponuj¹cej iloœciprzyby³a do „Hefajstosa”.

Taka to ju¿ od dawna smutna tendencjawydarzeñ kulturalnych w Otwocku. Czy¿-by tylko parkowa „masówka” by³a w staniezachêciæ otwocczan do wy³¹czenia telewi-zora i wyjœcia z domu? Barier¹ nie s¹ chy-ba ceny biletów, bo 10 z³, jak w przypadkupi¹tkowej imprezy, to nie jest kwota zapo-rowa i mo¿na czasem j¹ wydaæ, by zoba-czyæ coœ na w³asne oczy i us³yszeæ na w³a-sne uszy.

„7 w nocy” to zespó³ graj¹cy bluesa,ale nie tylko. M³odzi artyœci tworz¹ radosnyspektakl muzyczny, bawi¹c siê razem nascenie i wci¹gaj¹c do zabawy równie¿ wi-downiê. Niezale¿nie od wieku. Urozmaico-ny repertuar, mocny g³os lidera, gitarowepopisy, harmonijka, œwiat³a, dymy – wszyst-ko to sk³ada siê na znakomity wystêp, wktórym brak na szczêœcie zmanierowanychgestów, arogancji, tak dra¿ni¹cych dojrza³¹widowniê, a tak typowych dla bardzo m³o-

Koncer t czwartkowy w MDK

Duo Concertato

7 czy 8w nocy?

Wydarzenie w „Hefajstosie”

o

fot.

E. B

.

o

o

o

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0922

23GAZETAGAZETA

cyzm, muzykê inspirowan¹ jazzem, a¿ dow³asnego niepowtarzalnego stylu.

Warto tak¿e zwróciæ uwagê na zapre-zentowane formy muzyczne, takie jak so-nata, sonatina czy koncert. To ju¿ wy¿szystopieñ wiedzy o muzyce, której przybli¿e-niu patronuje Starostwo Powiatowe wOtwocku.

Pierwotnie okreœleniem „sonata” na-zywano ka¿dy utwór instrumentalny, wprzeciwieñstwie do wokalnego czyli kan-taty. Z czasem wykszta³ci³a siê w spe-cyficzn¹ formê, której kszta³t nadaliMozart, Haydn czy Beethoven. Sonatawykonywana nie przez solistê czy ze-spó³ kameralny, a przez orkiestrê sym-foniczn¹ nazywa siê symfoni¹, a 3-czê-œciowa sonata na instrument solo z to-warzyszeniem orkiestry to koncert.

dych grup. „7 w nocy” zdoby³ liczne gronofanów na festiwalu bluesowym w Rawie izaproszenie ich do Otwocka by³o doskona-³ym wyborem.

OSBiB-owi nie brakuje energii. Od d³u¿-szego czasu organizuje ciekaw¹ imprezêpt.: „Otwockie Rzêpo³y”, podczas którejka¿dy mo¿e zaprezentowaæ swoje umie-jêtnoœci muzyczne w klubie K2, pod wa-runkiem, ¿e przyniesie w³asny instrument.Najbli¿sza planowana jest na 15 grudnia. Okolejnych mo¿na przeczytaæ na podanejstronie internetowej i w lokalnej prasie(www.otwockiblues.pl).

Ewa Banaszkiewicz

Ewa Banaszkiewicz

... „Tak musi pan o tym napisaæ” –us³ysza³em od jednego z widzów pozakoñczeniu koncertu Katarzyny Gro-niec. I choæ odby³ siê on w innym ni¿pierwotnie zak³adano miejscu, to aniartystka, ani publicznoœæ nie zawiod³y.

24 listopada klub „Smok” prze¿y³ praw-dziwe oblê¿enie. Po godzinie osiemnastejsala wype³ni³a siê wielbicielami Katarzy-ny Groniec, dziêki której pierwszy otwoc-ki Festiwal Poezji Œpiewanej zakoñczy³siê prawdziwie mocnym akcentem.Gwiazda pierwszego polskiego musicalu„Metro”, zwi¹zana do niedawna z teatremmuzycznym „Buffo”, trafi³a do Otwockapromuj¹c swoj¹ najnowsz¹, autorsk¹ p³y-tê „Przypadki”. O jej wartoœci artystycz-nej œwiadczyæ mo¿e gor¹ce przyjêcie pu-blicznoœci, oraz kolejka fanów, jaka usta-wi³a siê pod drzwiami garderoby piosen-karki w oczekiwaniu na autografy. Wi-dzów koncertu zachwyci³y nie tylko tek-sty piosenek, w s³odko-gorzki sposób opi-suj¹ce szar¹ rzeczywistoœæ, muzyka au-torstwa Piotra Dziubka, ale tak¿e, a mo¿eprzede wszystkim, aktorska charyzma italent wykonawczyni. Groniec, okreœla-na mianem mistrzyni nastroju, której reci-tale pe³ne s¹ emocjonalnych skrajnoœci –od melancholii po eksplozje entuzjazmu -nie zawiod³a. Z niezrównan¹ wrêcz ³atwo-œci¹ przeistacza³a siê na scenie z uwodzi-cielskiego wampa w skrajn¹, zion¹c¹ nie-nawiœci¹ do mê¿czyzn feministkê, z ogar-niêtej ¿¹dz¹ mordu nastolatki w plotkarkêi bigotkê. Nic wiêc dziwnego, ¿e publicz-noœæ nagradza³a ten kabaretowy, w trady-cyjnym znaczeniu tego terminu, wystêpsalwami œmiechu i rzêsistymi brawami.Dobrze, ¿e organizujecie w swoim mie-

œcie podobne imprezy. Ludzie potrzebuj¹zró¿nicowania, a jak pokazuje przyk³adtego festiwalu, jest tak¿e zapotrzebowa-nie na tak¹ w³aœnie muzykê” – powiedzia-³a na gor¹co po swoim wystêpie Katarzy-na Groniec, podsumowuj¹c swój udzia³ wfestiwalu. Pozostaje mieæ tylko nadziejê,¿e znajdzie on swoje miejsce równie¿ wprzysz³orocznej „ramówce” imprez kul-turalnych. Tym bardziej, ¿e jak siê nieofi-cjalnie dowiedzieliœmy, jest szansa, ¿ejeszcze w tym roku odbêdzie siê kolejnykoncert cyklu. Tym razem organizatorzy

Wydarzenie...

planuj¹ bardziej kameraln¹ imprezê –koncert kolêd, który mia³by siê odbyæ wokresie œwi¹tecznym w Muzeum ZiemiOtwockiej. Trzymajmy wiêc kciuki za tezamierzenia, a tak¿e za przysz³oroczn¹edycje festiwalu.

mg

fot.

Mac

iej G

¹ga³

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0923

24GAZETAGAZETA

Ocaliæ do ostatecznej zag³ady i za-pomnienia – taki cel przyœwieca³ pierw-szemu konkursowi fotograficznemu„ŒWIDERMAJER”.

Plaga po¿arów, wieloletnie zaniedbaniamieszkañców, nieub³agane piêtno czasuwreszcie – wszystko to powoduje, ¿e trady-cyjna architektura nadœwidrzañska corazczêœciej odchodzi w niebyt. Walkê z obo-jêtnoœci¹, która mo¿e sprawiæ, ¿e za kilka-naœcie lat domy budowane w tym charakte-rystycznym stylu przejd¹ do historii, wydaliorganizatorzy konkursu fotograficznego

„Œwidermajer”. Konkurs, bêd¹cy kolejn¹prób¹ utrwalenia istniej¹cych jeszcze drew-nianych reliktów Otwocka, powsta³ z ini-cjatywy Tomasza Brzostka – autora cyklifotograficznych: „Œwidermajer” oraz pod-ró¿uj¹cej po Polsce i œwiecie wraz z wy-staw¹ Muzeum Ziemi Otwockiej „¯ydziotwoccy” - „Krainy dziwnych snów”.

W pierwszej edycji konkursu wziê³oudzia³ jedynie 12 fotografów. „Spodziewa-liœmy siê wiêkszego odzewu. Konkurs og³o-szony zosta³ jeszcze pod koniec ubieg³egoroku i do ostatniej chwili nie cieszy³ siê du¿¹popularnoœci¹. Z tego powodu zdecydowa-liœmy siê na wyd³u¿enie terminu nadsy³aniaprac” – skomentowa³ przedstawiciel jedne-go z organizatorów, OCK - Muzeum ZiemiOtwockiej, Sebastian Rakowski. „Planuje-my, ¿e „Œwidermajer” stanie siê w przy-sz³oœci imprez¹ cykliczn¹, która na sta³ewpisze siê do kalendarza. Mamy nadziejê,¿e nastêpna edycja, za dwa lata, przyci¹-gnie wiêcej chêtnych.”

Kilkadziesi¹t nades³anych przez uczest-ników prac ocenia³o jury, w którym znaleŸlisiê fotograf i dwóch grafików – mieszkañ-ców Otwocka. Pracami komisji kierowa³Jacek Grymuza, organizator ciesz¹cego siêju¿ ugruntowan¹, ogólnopolsk¹ pozycj¹konkursu „Oblicza ludzi”, wspomaganyprzez autora cyklu rysunków „Ocaliæ od za-pomnienia” - Leszka Korczaka oraz grafi-ka, Grzegorza Muczke. „Nagrodzone przeznas prace stoj¹ na wysokim poziomie” -stwierdzi³ podczas wernisa¿u otwieraj¹ce-go wystawê pokon-kursow¹ Muczke.Jak przyzna³, jego fa-worytem by³y praceu h o n o r o w a n e g odrug¹ nagrod¹ Tymo-na Iwañskiego. „Otym, kto jest ich auto-rem, dowiedzia³emsiê ju¿ po og³oszeniuwyników. Wszyscycz³onkowie jury oce-niali nades³ane praceoddzielnie, nie znaj¹c werdyktów innychjurorów. „Domy umieraj¹ stoj¹c” spodoba-³y mi siê przede wszystkim z uwagi na cie-kawy, dzia³aj¹cy na wyobraŸniê pomys³.Zdjêcia zrobione zza firanki, przypominaj¹o tym, ¿e stoj¹ce w s¹siedztwie œwiderma-jery dla wielu otwocczan to nadal codzien-

Zatrzymane w kadrze

2.

noœæ, na któr¹ mo¿emy patrzeæ chocia¿byz okien w³asnych domów” – mówi³ G.Muczke.

Oprócz zdjêæ Iwañskiego ( fot. 2) wœródnagrodzonych znalaz³y siê prace Gra¿ynyZieliñskiej – Zenkner, która otrzyma³apierwsz¹ nagrodê i g³ówn¹ nagrodê - tysi¹cz³otych za zdjêcie „Ostatni widok” (1) oraz

wyró¿nienie spe-cjalne, przyznaneprzez naczelnikaWydzia³u Kultury,Sportu i TurystykiUrzêdu Miasta za„Zachód œwider-majerów”(4), atak¿e cykl „Zprzedwojennegoalbumu Heleny” i„Powrót” (3) au-torstwa Tomasza

Kapusty (III miejsce). Dodatkowo jury przy-zna³o wyró¿nienia dla Marka Krakowiaka iMariusza Piotrowicza. Nagrodzone praceogl¹daæ mo¿na na stronie internetowejwww.swidermajer.info oraz w MuzeumZiemi Otwockiej.

mg

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0924

W ho³dzie tragicznie zmar³emu przed dziesiêciulaty koledze i przyjacielowi otwoccy artyœci zdecydo-wali siê na udzia³ we wspólnej wystawie. Pod egid¹Otwockiego Centrum Kultury w Muzeum Ziemi Otwoc-kiej zgromadzono prace 30 plastyków: malarzy, gra-fików, fotografów, rzeŸbiarzy – zawodowców i ama-torów. Po³¹czy³ ich wspólny cel – pamiêæ o BogdanieStodulnym.

Choæ oddalone od centrum miasta, nie bez przy-czyny Muzeum Ziemi Otwockiej sta³o siê miejscemwernisa¿u i wystawy upamiêtniaj¹cej 10. rocznicêœmierci Bogdana Stodulnego. To tu znajduje siê depo-zyt kilkudziesiêciu prac tragicznie zmar³ego artystyoraz galeria jego imienia, stworzona w kilka tygodnipo tragicznym wypadku. Tutaj wreszcie od wiosnytego roku odbywa³y siê spotkania integracyjne otwoc-kich plastyków, których efektem sta³a siê wystawapoœwiêcona pamiêci Stodulnego. “Nie chcieliœmy je-dynie oddawaæ w ten sposób ho³du Bogdanowi. Zale-

¿a³o nam na tym, aby przy okazji smutnejrocznicy jego œmierci zintegrowaæ œrodowi-ska artystyczne Otwocka i zmobilizowaæ jedo wspólnego dzia³ania” – podsumowa³dyrektor OCK Jacek Czarnowski. “Wed³ugmnie pod tym wzglêdem to najwiêksze wy-darzenie kulturalne tego roku. Pokazali-œmy, ¿e po dziesiêciu latach od jego œmierci,osoba Stodulnego nadal potrafi ³¹czyæ. Toby³ pretekst do wspólnego dzia³ania. Dziêki tej wysta-wie znowu œrodowisko otwockich artystów skupionewokó³ Bogdana tworzy jedno. Niestety w wiêkszoœciotwockich mediów wydarzenie to przesz³o prawie bezecha.”

Wystawa, nawi¹zuj¹ca swoim charakterem dostworzonego przez Grzegorza Muczke “Arsena³u” zna-leŸæ ma swoj¹ kontynuacjê. Nie chc¹c zaprzepaœciæowoców integracji otwockich artystów, OCK planujekolejne, cykliczne wystawy promuj¹ce ich dorobek.

Rocznicowa wystawa

Artyœci artyœcie

Wystawê “Artyœci plastycy Bogdanowi Stodulne-mu” ogl¹daæ mo¿na w Muzeum Ziemi Otwockiej do 7stycznia. Jednoczeœnie w placówce dostêpny jest fol-der zawieraj¹cy reprodukcje prac bior¹cych w niejudzia³. Cena 5 z³otych. Uzyskane ze sprzeda¿y pro-spektów pieni¹dze spo¿ytkowane zostan¹ na reno-wacjê znajduj¹cych siê w depozycie muzealnym ob-razów Stodulnego, które uleg³y zniszczeniu podczaswypadku, w którym poniós³ œmieræ ich autor.

mg

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0925

26GAZETAGAZETA

Organizatorami spotkania w „CafeMDK” by³o Stowarzyszenie Artystówi Przyjació³ Kultury Otwockiej oraz Sto-warzyszenie Kultury Mazowsza. Mimoczyhaj¹cej nad imprez¹ groŸby zasmu-cenia widzów do ³ez, sta³a siê ona wspa-nia³ym wielow¹tkowym prze¿yciemartystycznym. Ogromna w tym zas³u-ga b³yskotliwego, obdarzonego zgryŸ-liwym poczuciem humoru Bogdana Lo-ebla, którego scenicznym interlokuto-rem by³ prowadz¹cy imprezê MaciejPietrzyk. Ich ciekawy dialog, przepla-tany wierszami i tekstami piosenek Lo-ebla, toczy³ siê obok naœciennej pre-zentacji obrazów Dariusza Brañskie-go. Jego kamienne, g³êboko erotyczneanio³y pojawi³y siê tam nieprzypadko-wo. Stanowi³y bowiem integraln¹ czêœænowego tomiku Bogdana Loebla pt.:„Dbaj o mi³oœæ”. Wprawdzie tomik niedojecha³ na czas z drukarni, ale jegowieczorna promocja z pewnoœci¹ by³audana. Autor „piosenek, bluesów iwierszy” podkreœli ³ , ¿e czuje siêprzede wszystkim tekœciarzem. Najle-piej pisa³o mu siê do muzyki TaduszaNalepy, ale wspó³pracowa³ tak¿e zW³odzimierzem Nahornym, „Niebie-sko-Czarnymi”, „D¿emem”, „Nocn¹zmian¹ bluesa”, Grzegorzem Markow-skim i Krzysztofem Cugowskim. Jak zrêkawa Loebl wyci¹ga³ wspomnienia,anegdotki dotycz¹ce pocz¹tków muzy-ki rockowej i swoich spotkañ z twórca-mi. Zahaczy³ tak¿e o dzieciñstwo naKresach, gdzie chadza³ na majówki docerkwi pos³uchaæ chóru, bo organów wcerkwiach nie by³o...

Wa¿nym wydarzeniem w ¿yciu po-ety by³o spotkanie ze Stanem Borysemi Tadeuszem Nalep¹, którzy w Rzeszo-wie tworzyli zespó³ „Blackout”, póŸ-niej przemianowany na „Brakeout”.Potem do grupy do³¹czy³a Mira Kuba-siñska. Po latach zamieszkali po dwóchstronach Œwidra; równie¿ Bogdan Lo-ebl, dzisiejszy mieszkaniec Józefowa.

Ewa Banaszkiewicz

„A myœla³am, ¿e ju¿ Ciê nie ma” – t¹ piosenk¹ Miry Kubasiñskiej, do którejs³owa napisa³ Bogdan Loebl, rozpocz¹³ siê 16 listopada wieczór poetycko-muzyczny dedykowany pamiêci Miry Kubasiñskiej i Tadeusza Nalepy. Obojeostatnie lata ¿ycia spêdzili blisko nas; ona - w Otwocku, on – w Józefowie.

Dbajmy o mi³oœæfo

t. E.

Ban

aszk

iewi

cz

Maciej Pietrzyk i Bogdan Loebl

Mira Kubasiñska i Andrzej Bigolas

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0926

27GAZETAGAZETA

W drugiej czêœci wieczoru na mikroskopijnej scenie „Cafe MDK” wyst¹-pi³ zespó³ „Bluesquad” i to w powiêkszonym sk³adzie! Duchem obecna by³aMira Kubasiñska, której fotografie pojawia³y siê na œcianie. Do wspólnegozagrania z zespo³em „Bluesquad” namówi³ j¹ kiedyœ saksofonista AndrzejBigolas. Teraz, 16 listopada, pan Andrzej po przerwie powróci³ na scenê i to wznakomitej formie. Równie¿ po d³u¿szej scenicznej pauzie i równie dobrzezaprezentowa³a siê niespodzianka wieczoru, gwiazda na mêskim niebosk³onie„Bluesquadu” - Kaja Szwarc. Wokalistka wybra³a mniej znane piosenki z re-pertuaru Miry Kubasiñskiej, którym nada³a w³asne piêtno. Ciekawe po³¹czeniewra¿liwoœci i si³y, nieœmia³oœci i ca³kowitego oddania siê muzyce zaowocowa-³o wystêpem, za który odebra³a zas³u¿one owacje. Kilka samodzielnych utwo-rów wykona³o mêskie grono „Bluesquadu”, które tego wieczoru zagra³o wyj¹t-kowo dobrze. Du¿e brawa!

Nadal... dbajmy o mi³oœæ

Kaja Szwarc

I ¿eby nie zapomnieæ! Podziêkowania nale¿¹ siê sponsorom: BarbarzeStockiej, Piotrowi Kotowi i Bart³omiejowi Koz³owskiemu oraz w³aœcicielkom„Cafe MDK”. E.B.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:0927

28GAZETAGAZETA

O tym, ¿e dzieci s¹ najczêstszymi inajbardziej bezbronnymi ofiarami wy-padków drogowych, nikogo przekony-waæ nie trzeba. Ciemne ubrania, nie-oœwietlone, pozbawione chodnikówulice, jesienno-zimowa szaruga, brawu-ra kierowców i beztroska najm³odszych– wszystko to sprawia, ¿e codziennadroga do szko³y nie nale¿y do najbez-pieczniejszych.

Tê trudn¹ sytuacjê staraj¹ siê ratowaærozmaite instytucje, organizacje po¿ytkupublicznego, które wychodz¹c ze s³uszne-go za³o¿enia, ¿e uœwiadamianie nale¿y roz-pocz¹æ jak najwczeœniej, prowadz¹ akcjepromuj¹ce wœród najm³odszych kwestiebezpieczeñstwa na drodze. W takie dzia³a-

nia wpisuje siê akcja „Moda na odblaski”,prowadzona przez powsta³¹ na pocz¹tkutego roku Fundacjê „Ja – Obywatel”.

Pierwszym etapem projektu, zorganizo-wanego pod patronatem Starosty PowiatuOtwockiego, by³o przeprowadzenie konkur-su rysunkowego „WIDAÆ MNIE NA DRO-DZE” skierowanego do uczniów szkó³ pod-stawowych. „Aby zainteresowaæ dzieci,szczególnie te najm³odsze, tematem zacho-wania zasad bezpieczeñstwa na drodzezaproponowaliœmy wszystkim uczniomudzia³ w konkursie rysunkowym. Forma taprzypad³a im do gustu, co prze³o¿y³o siê nailoœæ zg³oszonych prac. Choæ frekwencjaby³a wysoka, jako organizatorów zdziwi³ nasfakt, ¿e nie wszystkie zaproszone do udzia-³u w konkursie szko³y odpowiedzia³y na

nasz¹ ofertê” – podsumowa³a wyniki pro-wadzonej akcji prezes fundacji JoannaWroñska.

Choæ czêœæ „rysunkowa” programu za-koñczy³a siê podczas Festynu Rodzinne-go zorganizowanego pod koniec wrzeœniaw Parku Miejskim (autorom najlepszychprac wrêczono wtedy atrakcyjne nagrody),to ca³a akcja trwa³a przez kolejne dwa mie-si¹ce. W tym czasie w ramach projektuprzedstawiciele Fundacji odwiedzali szko-³y powiatu otwockiego, rozdaj¹c specjalnieprzygotowane odblaskowe zawieszki, bê-d¹ce nie tylko symbolem akcji, ale równie¿podnosz¹c¹ bezpieczeñstwo ozdob¹. „Ka¿-dy z oko³o 10 000 uczniów szkó³ podstawo-wych w ca³ym powiecie otwockim otrzy-

ma³ tak¹ zawiesz-kê. Chcieliœmy wten sposób poka-zaæ dzieciom, ¿eodblask jest bardzowa¿ny i mo¿e byæmodny” – mówiWroñska. - „W kil-ku odwiedzonychprzez nas szko-³ach odby³y siêspecjalne lekcjepoœwiêcone bez-pieczeñstwu nadrodze. Prowadzi-³a je pani sier¿antAnna Wasilewicz zKomendy Powia-

towej Policji. Po tych zajêciach wrêczali-œmy dzieciom odblaski i wspólnie z nimiprzyczepialiœmy jedo ich plecaków.Ka¿da z plakieteksprawia, ¿e nosz¹cej¹ dziecko jest wi-doczne z odleg³oœci100 m. Opróczznaczków w szko-³ach zostawiliœmytak¿e materia³y dy-daktyczne, gry plan-szowe i multimedial-ne na temat bezpie-czeñstwa, ulotki in-formacyjne i film„Moda na odblaski”,

Moda na odblaski

zrealizowany przez firmê „Hernciszfilm”we wspó³pracy z Komend¹ Powiatow¹ Po-licji oraz z Harcersk¹ Grup¹ Ratownicz¹Otwock. Mamy ogromn¹ nadziejê, ¿e pro-jekt, który realizowaliœmy ostatnie trzy mie-si¹ce, przyczyni siê choæ trochê do zwiêk-szenia bezpieczeñstwa na drogach w ka¿-dej miejscowoœci Powiatu.”

mg

Organizatorzy akcji „Moda na odbla-ski” pragn¹ podziêkowaæ za okazan¹ po-moc i wspó³pracê przy prowadzeniu pro-jektu: pani Annie Wasilewicz z KomendyPowiatowej Policji, Komendzie HufcaZHP Otwock, firmie „Hernciszfilm” orazpanu Leszkowi Korczakowi z Wydzia³uKultury Miasta Otwocka.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1028

29GAZETAGAZETA

Dwa razy nasi tancerze reprezentuj¹cyotwocki RELIESE dzia³aj¹cy w M³odzie-¿owym Domu Kultury wys³uchali MazurkaD¹browskiego, a to za spraw¹ zdobycia Pu-charu Œwiata w kategorii solo przez KamilaBystrzyckiego oraz w duecie przez AdêPat³aszyñsk¹ i Kamila Bystrzyckiego.

Hymn dla juniorówWspania³ym sukcesem zakoñczy³ siêrozgrywany w norweskim Lillestrom,niedaleko Oslo, Puchar Œwiata DiscoDance Juniorów.

To nie koniec medali podczas PucharuŒwiata. Na mistrzowskie podium powróci³Darek Bujnowski, który w kategorii solistówzaj¹³ bardzo dobre, trzecie miejsce. W fina-le duetów tañczy³ równie¿ nasz drugi duet:Kasia Rynkiewicz i Darek Bujnowski, któ-rzy ostatecznie zajmuj¹c 5. miejsce odno-towali tym samym swój ¿yciowy sukces.To bardzo dobre otwarcie przed przysz³o-rocznymi Mistrzostwami Polski, które wmarcu 2008 roku odbêd¹ siê w Karczewie!

Nale¿y dodaæ, ¿e w kategorii duetówwystartowa³o a¿ 58 par z: Czech, S³owa-cji, Anglii, Bia³orusi, W³och, Szwecji, Da-nii, Norwegii, Finlandii oraz Polski.O podium otar³a siê nasza miniformacjadisco juniorów w sk³adzie: Kasia Rynkie-wicz, Ada Data, Ada Pat³aszyñska, AniaMalesa, Kasia Zygier, Kamil Bystrzycki,Krzysztof Szabo, która po wspania³ej wal-ce zajê³a ostatecznie 4. miejsce spoœród23 startuj¹cych grup.

Informacyjnie podajemyrównie¿ miejsca naszychsolistek w kategorii junio-rów: 38. Kasi Rynkiewiczi 29. Ady Data, spoœród 75zawodniczek.Wyjazd ten w ca³oœci zo-sta³ sfinansowany przezrodziców tancerzy, za coserdecznie - dziêkujemy!

Trenerami utalentowa-nych tancerzy s¹: LeszekCichocki i Piotr Pat³aszyñ-ski.

PP

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1029

30GAZETAGAZETA

Od piêciu lat z inicjatywy Czes³a-wa Woszczyka, dyrektora M³odzie¿o-wego Domu Kultury w dniu imieninpatronki muzyków - œwiêtej Cecylii spo-tykaj¹ siê na wspólnym koncerciechóry z powiatu otwockiego.

25.11.2007r. w Koœciele pw. œw. Win-centego á Paulo w Otwocku odby³ siê VPowiatowy Przegl¹d Chórów. Organizato-rem jubileuszowego przegl¹du by³o Staro-stwo Powiatowe, Parafia œw. Wincentego áPaulo w Otwocku oraz M³odzie¿owy DomKultury. W tegorocznym przegl¹dzie wziê-³o udzia³ 9 chórów - ponad 220 chórzystów!Koncert fachowo poprowadzi³a El¿bietaKociszewska.

Wydarzenie zosta³o zarejestrowane poraz pierwszy na noœnikach audio i videodziêki programowi edukacyjnemu oraz pro-filaktyczno-wychowawczemu „Kulturalni”ze œrodków Kuratorium Oœwiaty.

Po powitaniu wyg³oszonym przez dzie-kana proboszcza Parafii œw. Wincentego áPaulo ksiêdza Bogus³awa Kowalskiegochórzystów i zgromadzonej publicznoœciwszystkie chóry wykona³y wspólnie „Gau-de Mater Polonia” pod batut¹ ZbigniewaSiekierzyñskiego.

A oto kolejno wystêpuj¹ce chóry:1. Chór „Skowronki”, dyrygent - ZbigniewJóŸwicki 2. Chór „Andromeda” dzia³aj¹-cy przy Szkole Podstawowej nr 6 – Otwock,dyrygent - Anna Æwikliñska 3. Chór „Waw-rzyniacy” z Parafii œw. Wawrzyñca w Gli-niance, dyrygent - Zbigniew JóŸwicki, 4.Chór Parafii œw. Jana Chrzciciela - War-szawice, dyrygent – £ukasz Lusawa 5.Chór Parafii Mi³osierdzia Bo¿ego –Otwock – £ugi, dyrygent - Teresa Iwato-wicz 6. Miejsko-Parafialny Chór „ Scho-la Cantorum Maximilianum”- Józefów,dyrygent – Zbigniew Siekierczyñski 7. Chór„Via Musica” Parafii œw. Teresy od Dzie-ci¹tka Jezus – Otwock, dyrygent – S³awo-mir £obaczewski 8. Otwocki Chór Ka-meralny „Concordia” – Otwock, dyrygent- Jerzy £ysiak, akompaniament – Katarzy-na Kowalik 9. Chór „Lira” Parafii œw.Wincentego á Paulo – Otwock, dyrygent -Czes³aw Woszczyk, akompaniament – Mi-cha³ Korczyk.

Na zakoñczenie wszystkie chóry zaœpie-wa³y wraz z publicznoœci¹ pieœñ „Nie lêkajsiê” Stefana Stuligrosza, a dyrygowa³ Zbi-gniew JóŸwicki.

Wspania³ego wystêpu gratulowa³wszystkim ks. B. Kowalski, B. ̄ elazowskaz Ur¿êdu Marsza³kowskiego i R. Nowa-czewski cz³onek Zarz¹du G³ównego Pol-skiego Zwi¹zku Chórów i Orkiestr.

Anna Sêdek

Œwiêto chórów powiatu otwockiego

Pieœni dla Cecylii

1.

3.

fot.

A. S

êdek

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1030

31GAZETAGAZETA

2. 5.

4. 6.

8.9.

7.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1031

32GAZETAGAZETA

„Choæbyœmy ca³y œwiat przemierzyli wposzukiwaniu piêkna, nie znajdziemy gonigdzie, je¿eli nie nosimy go w sobie.”

Ta myœl amerykañskiego pisarza i fi-lozofa, Emersona jest niezwykle przejrzy-sta i trafna. Spotykamy ludzi emanuj¹cychwewnêtrznym piêknem. Przy nich czuje-my, ¿e radoœci i smutki ¿ycia maj¹ g³êbszysens, a wspólne ich prze¿ywanie budujewiêzi przyjaŸni, ludzkiej solidarnoœci. Nie-stety nie brakuje te¿ osób przyt³aczaj¹cychpesymizmem, krytyk¹, szyderstwem. Oniroztaczaj¹ brzydotê i wzajemnie utwierdzaj¹siê w z³ych odczuciach. Malkontenci znie-chêcaj¹ do dzia³ania, bo widz¹ same ujem-ne strony. Niekiedy te dwie postawy: opty-misty i pesymisty walcz¹ w jednym cz³o-wieku. Dla takich osób istotne jest, jakimiludŸmi siê otaczaj¹, poniewa¿ wp³yw in-nych mo¿e zadecydowaæ o ich postawie¿yciowej.

Wolontariat Oœrodka Pomocy Spo³ecz-nej realizuje misjê poszukiwania piêkna we-wnêtrznego i dzielenia siê nim dla dobrawspólnego. 17 listopada na spotkaniu inte-gruj¹cym spo³ecznoœæ lokaln¹ wspó³pracu-j¹cy z nami artyœci amatorzy podjêli tematodzyskania przez Polaków niepodleg³oœcipo 123 latach zaborów. Wszyscy zebraniokazali wdziêcznoœæ pokoleniom, które do-prowadzi³y do wolnej Polski.

Zespó³ „Seniorytki” pod kierunkiem

Wolontariat realizuje misjê

Heleny Ciepa³owicz recytacj¹ i œpiewemodda³ ho³d tym, którzy z³o¿yli najwy¿sz¹ofiarê na o³tarzu ojczyzny, a teraz czêstospoczywaj¹ w bezimiennych mogi³ach,gdzie œwiadkami ich losu s¹ tylko drzewa.

Stanis³awa Koœciesza i Stanis³aw Ja-nik przywo³ali wydarzenia historyczne pro-wadz¹ce do niepodleg³ej Rzeczpospolitejoraz przedstawili okolicznoœci powstaniaposzczególnych pieœni patriotycznych.Wspólny œpiew przy akompaniamencieakordeonu przywo³a³ ducha tamtych cza-sów.

Wszyscy byliœmy zgodni, ¿e wolna oj-czyzna to bezcenna wartoœæ. Polska jestnaszym domem, tu jesteœmy u siebie. War-to o tym pamiêtaæ. Zamanifestowaliœmyswoje poczucie polskoœci tak¿e poprzez de-koracjê sali oraz uroczyste stroje. A wszyst-ko dziêki sile sprawczej ludzi z wewnêtrz-nym piêknem wspó³pracuj¹cych z Wolon-tariatem Oœrodka Pomocy Spo³ecznej.

Beata Suchecka, koordynator wolontariatu

tel. 22 779 36 92 w. 27www.opsotwock.yoyo.pl

Hipertekst to informacje, w których czy-telnik mo¿e poruszaæ siê w sposób swobod-ny i nielinearny. Podczas lektury mo¿e do-wolnie zmieniaæ bieg fabu³y poprzez „wklik-niêcie” w wybrane s³owo tekstu. Taki rodzajczytania mo¿e byæ niezwykle wci¹gaj¹cy,poniewa¿ w³aœciwie nie sposób przewidzieæzakoñczenia utworu – mo¿e byæ wiele fina-³ów, w zale¿noœci od wyboru akcji. To – jaktwierdz¹ redaktorzy techsty.art.pl - wyzwalaczytelnika, poniewa¿ nie musi pod¹¿aæ zafabu³¹ narzucon¹ przez autora. Jednak takityp lektury ma równie¿ mankamenty - czy-telnik czêsto miewa wra¿enie, ¿e akcja siêzapêtla albo prowadzi donik¹d. W trakciespotkania mia³a miejsce nieoficjalna premie-ra polskiej wersji utworu Michaela Joyce’apt.: „Afternoon, a story” („Popo³udnie, pew-na historia”) – jednego z najstarszych dzie³(sprzed 20 lat) napisanych hipertekstem. Jestto powieœæ sk³adaj¹ca siê z oko³o piêciusetleksji (e-strony), w której nastêpuj¹ czêstezwroty akcji i zmiany osób mówi¹cych. ̄ ebynaprawdê zrozumieæ ten utwór, trzeba po-œwiêciæ mu wiele tygodni, przeczytaæ kilkarozwi¹zañ tej samej akcji. Taka forma ob-cowania z „ksi¹¿kami” cieszy siê doœæ du-¿ym zainteresowaniem czytelników w za-chodniej Europie. Czy przyjmie siê w Pol-sce? „Ja jednak preferujê bezpoœredni kon-takt z ksi¹¿k¹ – mówi Tomek z humanistycz-nej klasy z „Ga³czyna” – i do tego kubekgor¹cej herbaty”. Spotkanie m³odych huma-nistów z redakcj¹ techsty.art. odby³o siê wramach rz¹dowego programu „Usuwamybariery i wspieramy kariery” koordynowane-go przez Starostwo Powiatowe w Otwocku.

Piotr Cmiel

Czy nast¹pi koniec ksi¹¿ki? Czy hiper-³¹cze mo¿e byæ poezj¹? Jak czytaæ cy-berteksty? Odpowiedzi na te pytaniaszuka³a m³odzie¿ otwockich szkó³œrednich na spotkaniu z redakcj¹ in-ternetowego pisma techsty.art.pl -Emili¹ Branny i Mariuszem Pisarskim.

Hiperteksty

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1032

33GAZETAGAZETAGAZETA

Choæ miejsce to oficjalnie nosi na-zwê Centrum Historyczne Ziemi Kar-czewskiej, to bardziej swojsko mówisiê o nim „Muzeum Stara Plebania”.

Powsta³o dziêki porozumieniu miêdzyproboszczem Karczewa, ksiêdzem pra³a-tem Wies³awem Nowosielskim, który udo-stêpni³ budynek starej plebanii, a w³adzamimiasta, które wy³o¿y³y œrodki finansowe.Powsta³o bardzo szybko, zwa¿ywszy ¿estosowna uchwa³a Rady Miasta zapad³a13.VI.06 r. – a w cztery miesi¹ce póŸniej –muzeum ju¿ otwarto. Teraz, po roku funk-cjonowania – robi wra¿enie osiad³ego miej-sca z imponuj¹c¹ liczb¹ eksponatów, z któ-rych zwiedzaj¹cy mog¹ du¿o dowiedzieæsiê o historii ziemi karczewskiej. Zlokali-zowane na wprost Koœcio³a, podnosi histo-ryczn¹ rangê Karczewa – promuj¹c mia-sto. Piêæ du¿ych sal, wype³nionych ekspo-natami. Ka¿da z sal poœwiêcona innemuzagadnieniu codziennego ¿ycia ludzi tej zie-mi. Stare, piêkne, z pietyzmem wykonaneprzez karczewskich artystów rzemieœlni-ków meble, jak ³ó¿ko, komoda, szafa, któretradycyjnie w dom wnosi³a panna m³oda.Piêknie haftowane obrusy, serwety, firanki,poœciel, ozdobne poduszki, makaty, kilimy,œwiête obrazy, a przy drzwiach wejœciowychtradycyjne naczynko na wodê œwiêcon¹. Niesposób wymieniæ wszystkich eksponatów,pocz¹wszy od starego ¿elazka do prasowa-

nia, przez karbidowe lampy i nadwerê¿onezêbem czasu orczyki do zaprzêgów orazinne, których s¹ dziesi¹tki. Najstarszy eks-ponat pochodzi z XVI wieku.

Przez 12 miesiêcy od otwarcia kustoszJan Tabencki zorganizowa³ 11 wystaw.Ostatnia, listopadowa: „Karczewskie Za-duszki Muzealne”, poœwiêcona jest m.in.synom ziemi karczewskiej, którzy zginêliw Katyniu. W grudniu planowana jest wy-stawa „Wieœ polska w malarstwie i grafi-kach Stanis³awa Praussa”.

Dzieje budynku starej plebanii siêgaj¹1892 r., kiedy ksi¹dz Feliks Pyzalski zakoñ-czy³ budowê murowanego budynku. Po nimplebaniê przej¹³ w 1906 roku ksi¹dz pro-boszcz W³adys³aw ¯aboklicki. W nastêp-nych latach plebania s³u¿y³a kolejnym pro-boszczom i wikariuszom, a¿ do 1996 r. Poœmierci ksiêdza Edwarda Œwiêcickiego,jego nastêpca – ksi¹dz pra³at Sylwester Sien-kiewicz – przeprowadzi³ remont generalnyplebanii, gdy pracuj¹cy wówczas w koœcie-le ksiê¿a przenieœli siê do nowej plebanii.

Dziœ, ten piêkny, wiekowy budynek, nawprost zabytkowego koœcio³a, odm³odzony,odnowiony, w którym najprawdziwsze œladyhistorii nosz¹ drzwi wejœciowe, wykonanez rozmachem zdobniczym tamtych lat – sta-nowi prawdziw¹ atrakcjê turystyczn¹ Kar-czewa.

Koñcz¹c tê krótk¹ relacjê z odwiedzins¹siedzkiego muzeum – pragnê dodaæ, i¿

miejsce to stanowi przyk³ad, jak wiele jestw rêkach ludzi. Jeœli istnieje pomys³ i wolajego realizacji, to nawet przy skromnychœrodkach – mo¿na stworzyæ rzeczy niezwy-k³e. Potrzebny jest tylko cz³owiek, którychce, umie i potrafi zjednaæ dla sprawyzwolenników. A tak¿e nie ¿a³uje w³asnychsi³. W³odarzom miasta, ksiêdzu Wies³awo-wi Nowosielskiemu, a tak¿e Janowi Tabenc-kiemu, inicjatorowi i twórcy tak¿e otwoc-kiego muzeum – dziœ zaœ twórcy i kusto-szowi Muzeum Karczewa moje wielkiegratulacje.

Barbara Dudkiewicz

Z wizyt¹ w Karczewie

Muzeum po s¹siedzku

W paŸdzierniku br. w Mszanie Dolnej wMOK rozstrzygniêto V edycjê ogólnopol-skiego konkursu poetycko-literackiego im.Ks. Kanonika Józefa Jamroza „O auten-tyczn¹ wiarê”. Jak podaje strona interne-towa, na konkurs corocznie wp³ywa po-nad 250 prac z kraju i z zagranicy. Mi³onam poinformowaæ czytelników, ¿e w te-gorocznym konkursie III nagrodê otrzy-ma³a nasza wspó³autorka – Barbara Dud-kiewicz. Gratulujemy!

Oto jeden z jej nagrodzonych wierszy:

„Czas”Do Ciebie Bo¿e – nale¿yCZAS,Tyœ Panem jest w kosmosie.I wol¹ sw¹ – ka¿demu z nasCZAS –powi¹za³eœ z losem.Wiêc, z ³aski Twej –o Panie mój,autorze tego œwiata –mam w przeznaczeniu w³asnyCZAS –na wszystkie ¿ycia lata.

Tak szybko mija ka¿dy rok,ju¿ trzecie tysi¹clecie,a ja, mój Bo¿e –(wszak to wstyd)jak nieporadne dzieciê –

b³¹dzê i szukam –po to by –na Twój i swój u¿ytek –najlepiej wykorzystaæCZAS –któryœ mi przyzna³ –wszystek!

Nie jest to Bo¿e ³atwa rzecz…wiêc b¹dŸ wyrozumia³y,bo ja uczynek – ka¿dy swój mam zaniedoskona³y.

Poprawiaæ chcê, bez koñca chcêCZAS –trac¹c nadaremno…Wiêc cierpliwoœci Boskiej cudracz pozostawiæ ze mn¹!

B. Dudkiewicz

Wiara wyra¿onawierszem

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1033

34GAZETAGAZETA

Instynkt, wrodzone poczucie niebezpie-czeñstwa kieruje zachowaniem istot¿ywych. Miliony organizmów rodz¹ siê,wzrastaj¹, nabieraj¹ doœwiadczenia, roz-mna¿aj¹, pielêgnuj¹ potomstwo i wykonuj¹inne zadania ¿yciowe. Nie tworz¹ szkó³, nieu¿ywaj¹ protez, jakimi s¹ w rzeczywistoœcinasze narzêdzia pracy, nie konstruuj¹ œrod-ków transportu... Nie maj¹ takich mo¿liwo-œci i potrzeb. Walcz¹c o byt musz¹ przysto-sowywaæ siê do zmiennych warunków œro-dowiska. Niedostosowani umieraj¹, gin¹albo musz¹ odejœæ w inne, ³askawsze stro-ny. Ka¿dy gatunek ma specyficzne przy-stosowania w budowie cia³a, potrzebach¿ywieniowych, w odpornoœci, w zdolno-œciach i w poziomie inteligencji, które u³a-twiaj¹ znalezienie jakiejœ „niszy biologicz-nej” czyli miejsca, w którym mog¹ istnieæ.Odmiennoœæ gatunków w zakresie istnieniazbiorowego: w rojach, mrowiskach, ple-chach czy koralowcach, lub indywidualne-go - nie pozbawia mo¿liwoœci ró¿nych za-chowañ dostosowawczych. Indywidualnezdolnoœci, prê¿noœæ, zdrowie pozwalaj¹ nasukcesy w walce o byt. Wiêkszoœæ decyzji¿yciowych wynika z nakazów instynktu, wstosunku do warunków przyrodniczych.

Jedynie CZ£OWIEK ma tê wyj¹tkow¹,fenomenaln¹ wprost mo¿liwoœæ, w oparciuo instynkt wrodzony, rozwijaæ swoje inte-lektualne zdolnoœci, inteligencjê w nieskoñ-czonoœæ. Tylko cz³owiek ubiera³ swoje go³ecia³o w skóry zabitych zwierz¹t. Z w³ókienroœlinnych, we³ny i obecnie z tworzywsztucznych szyje ubrania. Polowa³ na zwie-rzêta i zwalcza³ wrogów wci¹¿ udoskona-lan¹ broni¹. Przerabia³ zdobywan¹ ¿yw-noœæ, budowa³ sza³asy, domy, pa³ace, wie-¿owce. Chroni³ siê za tarczami, stawia³ pa-lisady, mury, kopa³ okopy, tworzy³ schrony.W ka¿dej dziedzinie zaznacza swój udzia³i wci¹¿ zmienia warunki ¿ycia. Potrafi ob-serwowan¹ rzeczywistoœæ przetworzyæ wsztukê o ponadczasowych wartoœciach.Nadaj¹c jej indywidualny styl osobisty, ce-chy plemienne albo narodowe, wzbogaca izachêca do rozwijania umiejêtnoœci odbio-ru, zrozumienia ponad podzia³ami rasowy-mi i pokoleniowymi. Tak ogromny poten-cja³ intelektualny istniej¹cy w CZ£OWIE-KU zostaje zmarnowany, zniszczony przeztrudn¹ do zrozumienia krótkowzrocznoœæjednostek lub grup dyryguj¹cych masami.

Dzia³o siê to i trwa na wszystkich pozio-mach w³adzy i zmusza nas do œwiadomego¿ycia spo³ecznego.

Nasz wp³yw mo¿e byæ znacz¹cy! Ple-miona, narody mog³y dogadywaæ siê miê-dzy sob¹ i powsta³y pañstwa wzrastaj¹ce wsi³ê i dobrobyt nie zagra¿aj¹c s¹siadom.Obecnie wyniszczaj¹ce wojny miêdzyple-mienne zamordowa³y miliony istnieñ. Fa-natyzm i bestialstwo wodzów faszyzmu ibolszewizmu doprowadzi³y do wymordowa-nia w³asnych obywateli, zaliczanych dogorszej kategorii, a potem rozpêtane wojnyda³y mo¿liwoœæ mordowania innych, zasad-niczo pokojowo nastawionych, o innej kul-turze narodów.

I koñca by tego nie by³o, gdyby nie or-ganizacje ponadpañstwowe. Kiedyœ LigaNarodów, która powsta³a 10.01.1920 r., li-czy³a w1939 r. 57 pañstw i próbowa³a po-stawiæ tamê wojnom. Polska, Francja i W.Brytania nale¿a³y do Ligi od I do II wojnyœwiatowej. Stany Zjednoczone nie by³y jejcz³onkiem, Zwi¹zek Radziecki zosta³ zeñusuniêty, a Niemcy wyst¹pi³y same. CelemLN by³o zabezpieczenie pokoju i rozwójwspó³pracy miêdzynarodowej. Pokój wEuropie trwa³ nieca³e 19 lat. Bli¿sza namczasowo Organizacja Narodów Zjednoczo-nych, do której Polska nale¿a³a od 1942 r.,mia³a wiele osi¹gniêæ miêdzynarodowych.Nasz Naród pozwoli³a skrzywdziæ beztro-sko. Obecnie Unia Europejska stopniowoprzyjmuj¹c staraj¹ce siê o uczestnictwo wniej pañstwa dzia³a na rzecz pokoju w Eu-ropie. Jeœli cz³onkom tego paktu uda siêzachowaæ odrêbnoœæ narodow¹ i w podsta-wowych kierunkach gospodarcz¹, s¹ szan-se na wspólny rozwój. Jak wiadomo, zgodabuduje, niezgoda rujnuje, kraje miasta, ro-dziny.

Cz³owiek jest wyj¹tkowo wyposa¿onyw mo¿liwoœci rozwojowe. Jest jedynym ta-kim gatunkiem ¿yj¹cym na planecie zwa-nej ZIEMI¥. Potrafi rozumieæ swoj¹ odpo-wiedzialnoœæ za przysz³oœæ tego Œwiata iw³¹czaj¹c siê w spo³eczne dzia³anie rozwi-jaæ najlepsze dla przysz³oœci projekty. Szko-da, ¿e tak czêsto rezygnuje z dobrego dzia-³ania dla spo³eczeñstwa, wybieraj¹c w³a-sny doraŸny interes! Jak w tej sytuacji mo-¿emy liczyæ na m¹dre rozwi¹zywanie trud-noœci? Pojedynczo jesteœmy kropl¹ wody woceanie, ziarnkiem maku w rocznym œwia-

towym jego zbiorze. Rodzimy siê, dzia³a-my i umieramy. Nawet genialni ludzie niezostawiaj¹ swojego piêtna na d³ugo w men-talnoœci mas. Ich myœli, pogl¹dy, o epoko-wym nawet znaczeniu, s¹ zapominane,przeinaczane, „naci¹gane” przez ludzima³ego ducha. Jednostki i zbiorowiska lu-dzi nastawionych egoistycznie, egocen-trycznie na w³asny zysk materialny lub d¹-¿¹cy za ka¿d¹ cenê do w³adzy niszcz¹ pra-wid³owy rozwój spo³eczeñstwa, narodu jakoca³oœci. To, co obserwujemy obecnie wPolsce, jest tego dowodem.

Nasz brak zainteresowania sprawamiogólnokrajowymi stawia spo³eczeñstwo zamarginesem wp³ywów. Nie œledzimy decy-zji osób, które wybieraliœmy do w³adz. Niezawsze wiemy, czy siê sprawdzi³y. Czy bylinaszymi przedstawicielami. Nie bior¹cudzia³u w wyborach rezygnujemy z nasze-go wp³ywu na wejœcie do w³adz ludzi uczci-wych, kompetentnych.

¯eby to zmieniæ na lepsze, musimyzdobyæ siê na œ w i a d o m e ¿ y c i e w sp o ³ e c z e ñ s t w i e ! Nasze zainteresowa-nie, udzia³ w spotkaniach, w³¹czanie siê dokomisji, poznawanie kandydatów u³atwi pra-wid³owy wybór w³adz. Tak postêpuj¹ oby-watele wielu Pañstw. Do w³adz najwy¿-szych dorastaj¹ jednostki sprawdzone wgminach, powiatach, województwach. Doœwiadomego ¿ycia w spo³eczeñstwie mo-¿emy „dorastaæ” przez pracê w organiza-cjach dzia³aj¹cych dla dobra œrodowiska,rozwijaj¹cych kulturê, chroni¹cych zabyt-ki, czy organizuj¹cych sport dla ró¿nychgrup - dowolnie. Interesujmy siê, jakie skut-ki, korzyœci czy straty przynosz¹ ró¿ne re-organizacje. Jak na razie nag³e zmiany wszkolnictwie przyjmowaliœmy obojêtnie,narzekaj¹c w zaciszu domowym. Terazpropozycja zlikwidowania abonamentu naPolskie Radio i Telewizjê poruszy³o wszyst-kich i s³usznie.

Sugestia ta zagra¿a pewnej stabilizacji.Godzi w interesy ludzi, których nie staæ nakupienie telewizora albo szkoda im czasuna wyszukiwanie wartoœciowych progra-mów w papce komercyjnej. Nie chc¹ traciækontaktu z bie¿¹c¹ informacj¹, z nauk¹ isztuk¹. Chc¹ utrzymaæ dobry poziom swo-ich zainteresowañ. Nawet jeœli niewielu p³a-ci, to wszyscy licz¹ na programy niezale¿-ne od obcych wp³ywów. Nie istnieje ju¿ sta-

Felieton

Œwiadome ¿ycie w spo³eczeñstwie

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1034

GAZETA35

GAZETAGAZETA

cja „odk³amiaj¹ca” dezinformacje. Dlacze-go likwidowaæ op³aty spo³eczne za PolskieRadio i Telewizjê? Mo¿na usprawniæ ichœci¹galnoœæ. Np. do³¹czyæ je do rachunkówza pr¹d elektryczny! Mo¿e wprowadziæwy¿sze op³aty od osób zamo¿nych?

Zamieszanie wywo³ane zagro¿eniemPolskiego Radia odwraca myœli od spraw,które dotycz¹ opinii o naszym Kraju w œwie-cie. Jak wiadomo w Unii Europejskiej niewszyscy nam sprzyjaj¹. Nie traktuj¹ na-szych rolników jak gospodarzy innychpañstw cz³onkowskich, nie pomagaj¹ w ure-gulowaniu statusu opuszczonych przed latyprzez Niemców posiad³oœci na ZiemiachOdzyskanych. Chocia¿ zosta³y nam daro-wane za straty poniesione na KresachWschodnich. Planuj¹ inwestycje zwi¹zanez naruszeniem dna Ba³tyku, groŸne dla œro-dowiska itp. Nie znaj¹c lub nie chc¹c znaænaszych historycznych zasz³oœci chêtnienastawiaj¹ ucha na nieodpowiedzialne wy-powiedzi ró¿nych „mê¿ów stanu”, Polakówz urodzenia, ale niedba³ych o wizeruneknaszego kraju w Europie. A my nie mo¿e-my traciæ samodzielnoœci pañstwowej wuk³adach UE. Jednolita negatywna posta-wa Polski wobec nies³usznych ¿¹dañ pod-porz¹dkowania siê z³ym dyrektywom jestkonieczna i zale¿y od jednolitego „frontu”ca³ej ekipy polskiej. Podwa¿anie wypowie-dzi w obcych mediach jest zdrad¹ stanu.Rady sugerowane obcym rz¹dom, jak maj¹zwalczaæ polsk¹ myœl polityczn¹, zdyskre-dytowa³a ich autorów. Niepokoi tak ma³aœwiadomoœæ narodowa i brak zwyk³ej lojal-noœci osobistej Polaków.

To, co piszê teraz, jest tylko muœniêciemproblemów, które wp³ywaj¹ negatywnie nabudowanie lepszej przysz³oœci Kraju. Mo¿enie powinnam wdawaæ siê w te dywagacje,poniewa¿ nie jestem fachowcem w dzie-dzinie polityki, ale moje przemyœlenia s¹dosyæ typowe dla Polaków zatroskanychteraŸniejszoœci¹. Tym bardziej, ¿e nasi s¹-siedzi - Rosja i Niemcy, ciesz¹ siê zmiana-mi, jakie zasz³y w Polsce. Gdy s¹siedzi, któ-rzy od wieków byli agresorami, ciesz¹ siê,trzeba mieæ siê na bacznoœci. Nie wiemy,co ju¿ obecnie planuj¹. Jakie naciski bêd¹stosowaæ, jakie ustêpstwa maj¹ zamiarwy³udziæ.

Najwa¿niejsze jest pytanie, na jakieustêpstwa pozwoli nowy rz¹d polski. Uza-sadniony niepokój wszystkich ludzi myœl¹-cych budz¹ te¿ zapowiedzi nag³ych zmianw naszym trudnym ¿yciu. Zbyt czêsto po-nosiliœmy skutki REORGANIZACJI prze-prowadzanych bez dok³adnego zbadaniaprzez fachowców sytuacji istniej¹cej i kosz-tów: badañ, projektowania zmian i kosztów

spo³ecznych wprowadzenia nowego syste-mu. Konieczna jest fachowoœæ i szeroka,g³êboka znajomoœæ sprawy! W Polsce Lu-dowej reorganizacja w oœwiacie min. Ku-berskiego zmniejszy³a wp³yw pedagogówna wychowywanie po lekcjach chêtnej m³o-dzie¿y. Likwiduj¹c ko³a zainteresowañ:sportowe, literackie, teatralne, przez zabra-nie groszowych stawek za ich prowadze-nie, pozbawi³ m³ode pokolenie mo¿liwoœcirozwoju szerszych zainteresowañ w czasiezajêæ organizowanych w szkole. Zniszczo-no mo¿liwoœæ spo³ecznego dzia³ania w gru-pach, rozwijania odpowiedzialnoœci za do-wolnie podjête obowi¹zki. Pozbawiono na-uczycieli paru z³otówek, a m³odzie¿ - roz-woju intelektualnego. Skutki tej b³êdnej re-organizacji jeszcze trwaj¹ w szko³ach za-cofanych, gdzie sale gimnastyczne i boiskas¹ niewykorzystane po lekcjach, a z sal iœwietlic nie s³ychaæ gwaru. Gdy szkoda fun-duszy na rozwój kultury i rozwijanie zainte-resowañ, dzieci i m³odzie¿ maj¹ du¿o cza-su na narkotyki, bójki, alkohol i wy¿ywaniesiê na s³abszych.

Nastêpny przyk³ad. Reorganizacja, wktórej zlikwidowano szko³y zawodowe usy-tuowane w gminach, powiatach, pozbawi³am³odzie¿ mo¿liwoœci zdobycia ciekawegozawodu, pracy w gospodarstwach rodzin-nych - rolniczych. Szko³y by³y dobrze wy-posa¿one w odpowiedni sprzêt. Przedmiotyogólnokszta³c¹ce prowadzili nauczyciele, azawodu uczyli dobrzy fachowcy. W Ko³-bieli Zespó³ Szkó³ Zawodowych kszta³ci³ wzakresie: krawiectwa, œlusarstwa, tokar-stwa, kowalstwa i robi³ to bardzo dobrze.Równoczeœnie Zasadnicza Szko³a Rolniczakszta³ci³a m³odzie¿ w zawodzie rolniczym.Po ukoñczeniu tej szko³y mo¿na by³o iœædalej - zaocznie lub stacjonarnie. ZdobytyZAWÓD, po¿yteczny, u³atwia³ zatrudnie-nie. Nie ka¿dy 14- lub 15-latek mo¿e daæsobie radê w liceum. Byli dobrymi, spraw-nym pracownikami w ró¿nych zak³adach,rolnicy wprowadzali do gospodarstw rodzin-nych nowoczesne technologie, Teraz oka-zuje siê, ¿e na budowach brak wykwalifi-kowanych robotników budowlanych, elek-tryków, tynkarzy i innych. A w wielu okoli-cach pola sta³y siê od³ogami. Tam, gdzienie ma fachowców do prowadzenia nowo-czesnego rolnictwa, tam s¹ tylko straty. Li-cea ogólnokszta³c¹ce nie przygotowuj¹ dopracy w ró¿nych zawodach, lecz do dal-szego kszta³cenia na studiach. Samo ¿yciezmusza do odtworzenia wielokierunkowychszkó³ zawodowych.

Polska przez wiele lat by³a izolowanaod nauki europejskiej, zw³aszcza dotyczy³oto ogólnoœwiatowych pogl¹dów na koniecz-

noœæ ochrony naturalnego przyrodniczegoœrodowiska. Szczêœliwie naukowców-prak-tyków w tych dziedzinach nam nie brako-wa³o. Od wieków w szko³ach uczono przy-rody, zachêcano do pracy spo³ecznej w Li-dze Ochrony tego narodowego bogactwa.Naukowcy za zgod¹ spo³eczeñstwa zak³a-dali rezerwaty, parki narodowe, krajobra-zowe, chronili pomniki przyrody. Troska ozachowanie najwiêkszych bogactw przyro-dy ¿ywej by³a rozumiana i popierana przezspo³eczeñstwo. Mo¿e biedne, przez losyKraju skrzywdzone, ale koniecznoœæ ¿yciaw harmonii z natur¹ pojmuj¹ce.

Weszliœmy w XXI wiek bogaci w sieæterenów chronionych o zagospodarowanychzarz¹dach, pomocniczych gospodarstwachi z kadr¹ odpowiednio wykszta³conych opie-kunów tych obiektów. Bulwersuj¹cy fachow-ców projekt przekazania tego narodowegobogactwa Lasom Pañstwowym budzi jakmara po nocach. Lasy Pañstwowe, dobrzezorganizowane, prowadz¹ EKSPLOATA-CJÊ - odzysk drewna jako surowca i dbaj¹o nasadzenia zabezpieczaj¹ce sta³y pobórdrewna. Dbaj¹ o odpowiedni¹ lesistoœæ,zdrowotnoœæ lasów i produkcjê sadzonek.Przy ma³ej obecnie „za³odze” w³asnej ikoniecznoœci nadzoru nad firmami prowa-dz¹cymi wyr¹b, transport, przygotowaniezrêbu pod nasadzenia i inne prace, nie bêd¹zdolne do zajêcia siê ró¿nego typu obiekta-mi chronionymi szczegó³owo. Dlaczegoproponuje siê spo³eczeñstwu rewolucjê wochronie zabytków przyrody ¿ywej zamiastudoskonalenia opieki nad rezerwatami, par-kami i pomnikami chronionymi przez stule-cia. Czy szykuje siê zniszczenie bogactwaojczystej, zachowanej przyrody z braku fun-duszy? Teraz, gdy w tylu dziedzinach ³atwiejnam budowaæ dziêki funduszom UE. Mo¿eusprawniæ istniej¹ce rozwi¹zania? Pomy-s³y kilku ministrów œrodowiska, którzy byliz zawodu leœnikami, ju¿ spowodowa³y du¿estraty w terenach chronionych. Ostatniokompromitacja w forsowaniu zniszczeniaDoliny Rospudy, a w Mazowieckim ParkuKrajobrazowym zgoda na dalsz¹ dewasta-cjê Bagna Ca³owanie - s¹ wyraŸnym ostrze-¿eniem. Zmiana przed laty MinisterstwaOchrony Œrodowiska na Ministerstwo Œro-dowiska pozbawi³o ochrony wiele terenówi jest znamienne.

W latach 90. zalani informacjami, jakta przyroda ginie, niszczona ponad miarêprzez u¿ytkowników czyli przez ludzi, w³¹-czyliœmy siê w organizacje œwiatowe ochro-ny œrodowiska. Stworzyliœmy nawet w³asn¹organizacjê - Polski Klub Ekologiczny, obej-muj¹cy w 13 rejonach ca³y nasz kraj. Z ra-doœci¹ przyjêto zapowiedŸ rozszerzenia

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1035

36GAZETAGAZETA

nauki w szko³ach o przedmiot „ochrona œro-dowiska”. Powsta³y na uczelniach o kierun-ku przyrodniczym wydzia³y ochrony œrodo-wiska. Nauczyciele chêtnie podjêli studia.Pierwsi absolwenci dowiedzieli siê o zmia-nach w szkolnictwie. Nie bêdzie ekspono-wany taki przedmiot. Wystarczy, jeœli wszy-scy nauczyciele bêd¹ pamiêtali o dodawa-niu przy matematyce, fizyce, j. polskim, jakto trzeba chroniæ nasz¹ przyrodê, bo bezniej nie bêdziemy ¿yli. Zw³aszcza na go-dzinie wychowawczej, na której wycho-wawca nie mo¿e zmieœciæ bie¿¹cych wa¿-nych spraw, musi byæ czas na ekologiê.Paranoja! Jest to rozmydlenie ca³ej idei na-uczania. A chodzi o zrozumienie zale¿no-œci ¿ycia ludzi od zachowania odpowied-niej iloœci zieleni w bliskim otoczeniu na-szych domów, miejsc odpoczynku i pracy.Tego trzeba uczyæ w domu, przedszkolu,szkole, na studiach. A¿ do przyjêcia odpo-wiednich informacji za swoje, rodzone. Nie-stety Przedszkole przy ul. Kruczej, gdziedzieci to sobie przyswoi³y, zosta³o skaso-wane. A mia³o piêkne wyniki. Tymczasemdyrekcje Szko³y Podst. nr 1 i Gimnazjum nr3 maj¹ drzewa - wbrew nauce i rozs¹dkowi- og³owione, umieraj¹ce, a Szko³a Podst. nr4 zafundowa³a sobie go³y p³ot niszcz¹c ro-sn¹ce krzewy. Jeœli szko³y daj¹ taki przy-k³ad, to co nas czeka? Pozostaje zabijaniena mur okien od strony ulicy, ¿eby przedspalinami uchroniæ m³odzie¿.

Bo w Otwocku jest jak jest. Kto rozu-mie zachodz¹ce w mieœcie zmiany, martwi

siê wzrostem zanieczyszczenia powietrza:wzrastaj¹c¹ iloœci¹ starych, kopc¹cychsamochodów, dymi¹cymi kominami cie-p³owni (np. przy ul. Andriolego). Osobiœciestwierdzi³am, ¿e przy ul. Filipowicza wyciê-to kurtynê - krzewy zas³aniaj¹ce osiedleKmicica od strony jezdni. Przy ogromnymwzroœcie ruchu samochodowego ulic¹ Fili-powicza zosta³y wyciête, zniszczone krze-wy tworz¹ce naturaln¹ os³onê domów i osóbw nich mieszkaj¹cych od tak bardzo truj¹-cych spalin. Zniszczono beztrosko jedyn¹kurtynê zabezpieczaj¹c¹, to ma³o, oczysz-czaj¹c¹ powietrze dop³ywaj¹ce na teren osie-dla Jak to siê dzieje, ¿e nikt nie protestujeprzeciwko bezmyœlnemu niszczeniu specjal-nie posadzonych od strony ulicy drzew i krze-wów. Kwiaty nie zast¹pi¹ masy liœci od majado grudnia. W zimie same nagie ga³¹zkizmniejszaj¹ powiew wiatru od ulicy. Czy wtym osiedlu nie ma osób z autorytetem, któ-rzy szkodnikom, niszcz¹cym zabezpiecze-nie przed spalinami i dymami ca³ego skupi-ska domów, wyt³umacz¹ ich brak wiedzy.Wiadomo, ¿e warto sadziæ kwiaty, bo ciesz¹oczy, rozweselaj¹, ale dajmy pierwszeñstwoochronom krzaczastym, liœciastym i rosn¹-cym a¿ do ga³êzi drzew. SAMOWOLNEwycinanie krzewów i œcinanie zwisaj¹cychga³êzi powinno byæ ostro karane.

A tak piêknie zapowiada³o siê przed laty:Przy Urzêdzie Miasta powsta³o CentrumEdukacji Ekologicznej, platforma spotkañroboczych przedstawicieli Wydzia³u GGRLi Ochrony Œrodowiska, organizacji spo³ecz-

nych, i innych zainteresowanych osób. Mia-³o to sens - skraca³o drogê s³u¿bow¹. Zawia-domieni o dacie i tematyce mogliœmy dysku-towaæ o wa¿nych dla Otwocka sprawach -ochrony œrodowiska naturalnego dla miesz-kañców. Jak jest obecnie, ka¿dy widzi i czu-je. Zmniejszy³y siê zasoby przyrodnicze.Wyciêto wiêkszoœæ sosen pod zabudowê iparkingi. Niewiele zosta³o krzewów ozdob-nych, i jarzêbin. Og³owiono drzewa przy ul.Poniatowskiego miêdzy domami (!) i obokwspomnianych szkó³. Zamiast ¿ywop³otóws¹ nêdzne ich imitacje. Trawniki, zbyt niskokoszone, sta³y siê chwastnikami i s¹ zadep-tywane. Organizacje usi³uj¹ce dzia³aæ wgstatutów zamieraj¹ jak drzewka przy mar-ketach.

Gdy Polski Klub Ekologiczny obchodzi³w 2002 roku 10-lecie istnienia w Otwocku,cz³onkowie „Otwockich Sosen” byli pe³ninadziei, zapa³u i w³¹czali siê do wszystkichprac.

Nie jest ³atwe godzenie siê na trudy co-dziennoœci, jeœli ka¿dy dzieñ przynosi in-formacje o projektowanych zagro¿eniach.Nie spadaj¹cych z czarnych chmur, alebêd¹cych przewrotnymi propozycjamiw³adz dra¿ni¹cymi obywateli. A my pra-gniemy pogodnych dni i dobrych wiadomo-œci o udanie roz³adowanych konfliktach ikorzystnych uk³adach.

Wszystkim, którzy œwiadomie ¿yj¹ wspo³eczeñstwie, sk³adam najlepsze ¿ycze-nia œwi¹teczne i noworoczne.

Irena Fija³kowska

11 listopada 1998 r. nic nie zapowia-da³o zbli¿aj¹cej siê tragedii. Przed po³u-dniem dwóch doœwiadczonych pilotów:mjr Tomasz Pajórek i mjr Mariusz Oli-wa (obaj mieli za sob¹ po 2000 godzinlotów), wystartowa³o, jak siê póŸniej oka-za³o, w swój ostatni lot. Prowadzonyprzez nich rutynowy zwiad pogodowyprzed defilad¹ powietrzn¹ nad placemPi³sudskiego z okazji Œwiêta Niepodle-g³oœci zakoñczy³ siê po kilku minutachod startu z lotniska wojskowego ko³oMiñska Mazowieckiego. Pilotowanaprzez nich bia³o-czerwona Iskra rozbi³a

siê w otwockim lesie.Obaj piloci zginêli namiejscu. Oglêdzinywraku maszyny wyka-za³y, ¿e prawdopo-dobn¹ przyczyn¹ kata-strofy oprócz skrajnietrudnych warunków atmosferycznychby³o oblodzenie lub b³êdne wskazaniasztucznego horyzontu, które doprowa-dzi³o do utraty orientacji w gêstychchmurach.

Jak co roku w miejscu katastrofysprzed 9 lat, oznaczonym pami¹tkowym

Pamiêci lotników

g³azem i drewnianym krzy¿em, zebra-³y siê rodziny tragicznie zmar³ych pilo-tów, ich przyjaciele i znajomi orazœwiadkowie tragedii – mieszkañcyOtwocka z prezydentem ZbigniewemSzczepaniakiem.

Maciej G¹ga³a

10 listopada, w przeddzieñ dziewi¹tej rocznicy katastrofylotniczej, w otwockim Soplicowie odby³a siê msza polowaku czci pilotów poleg³ych w tym tragicznym wypadku.

fot.

M. G

¹ga³

a

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1036

GAZETA37

GAZETAGAZETA

Bóg – s³owo to wieki temu by³o synoni-mem lub antonimem szczêœcia, pomyœlno-œci, maj¹tku, np. bogaty, ubogi, niebogaty(kiedyœ niebo¿ec), nieboszczyk (dawniejprawid³owa pisownia niebo¿czyk), niebo-¿ak czyli nieborak, bogacze, bogactwo, bo-¿yszcze, bóstwo, bo¿ek, zbo¿ny (np. cel),bogatka (nazwa roœliny “bogac¹cej”), bo-gaæ tu, tam, im (ludowe). Te i wiele innychuleg³o modyfikacji, a niektóre odesz³y wniebyt. Jedno pozosta³o na wieki, to pisanewielk¹ liter¹. Wszyscy poma³u zaczynamyodczuwaæ gor¹czkê Œwi¹t Bo¿ego Narodze-nia; pierwsze zakupy, choinka, no i oczywi-œcie prezenty. Pierwszy wszyscy ju¿ otrzy-maliœmy dwa miesi¹czki temu. Józef po-szed³ na spis ludnoœci i mamy Œwiêta (nieprzyrównuj¹c), a my poszliœmy na wybory imamy mój ulubiony organ czyli nowy Sejm.Ju¿ kto inny dzier¿y laskê marsza³kowsk¹.Byæ mo¿e zrobiona jest z drzewa cynamo-nowego, które œwietnie nadaje siê na me-ble, a utarta laska cynamonu jest doskona³¹przypraw¹, np. do ciast.

£AMAÑCE Z MAKIEM25 dag moczonego przez noc maku gotujemydelikatnie przez godzinê, odcedzamy, trzykrot-nie mielemy, uzupe³niamy dwiema ³y¿eczkamimiodu i bakaliami. Uk³adamy na pó³misku i de-korujemy kruchymi ciasteczkami zrobionymi zrozgniecionego, przetrzymanego 1 godzinê wlodówce i pieczonego w dowolnych kszta³tachprzez 15 minut ciasta (20 dag mas³a, 15 dagm¹ki, 1 ugotowane na twardo ¿ó³tko). Ciastecz-ka posypujemy cukrem pudrem wymieszanymz cynamonem.

Nowy premier jest ju¿ po premierze.Przedstawienie trwa³o ponad 3 akta i nienale¿a³o do kina akcji. Niezawodnego B.Komorowskiego bêdziemy widzieli i s³ysze-li czêœciej ni¿ w³asne dzieci, bo poza licz-nymi wywiadami siedzi w najbardziej wi-docznym i g³oœnym miejscu w Sejmie.Ma³¿eñstwo Nelly i Jana Rokitów przypo-mina mi blok przy ulicy Sikorskiego na£ugach. Jedna po³owica ulicy nale¿y doKarczewa (PO), a druga do Otwocka (PiS).PSL jak zawsze rozdaje karty i jeszcze maprawo wistu. Im nie chodzi o asy (s¹ wi-doczne i du¿a odpowiedzialnoœæ), ale o fi-gury (prezesi, zarz¹dy spó³ek), bo o nichmniej siê mówi. Trzeba jednak przyznaæ,¿e w koñcu PSL doczeka³ siê prawdziwegomê¿a stanu (jednego z nielicznych), jakim

jest ich lider, W. Pawlak. Opozycja do PiSma pretensje do Panów Kaczyñskich, ¿enie osi¹gnê³a ¿adnego sukcesu. Nic bardziejmylnego. „By³y szczere chêci walki z pato-logiami (to powa¿nie), ale te¿ dziêki panuGosiewskiemu zosta³a umocniona przyjaŸñpolsko-argentyñska, a jej personifikacj¹ jestpomnik pani Peron we W³oszczowej. Tosukces na arenie miêdzynarodowej (Inter-City), ale s¹ te¿ krajowe. Kiedy R. Giertychwprowadza³ mundurki, ucieszy³em siê, borz¹d idzie zgodnie ze swoj¹ zapowiedzi¹ wstronê walki z chuligañstwem w naszychmiastach i wsiach. Bêdzie wiêcej mundu-rowych na ulicach. Ale siê okaza³o, ¿e wi-cepremierowi bardziej chodzi o te opako-wania szkolne, które pamiêtam ze Szko³yPodst. nr 1, nie przewiewne i nie przema-kalne, ale niestety od wewn¹trz. Nasta³a wkraju panika, której Gombrowicz by nie prze-widzia³. No i co? Nie ma ju¿ kreatora modyi literatury w Sejmie. Dziêki komu? L & JKac. Policja, wojsko, prokuratorzy, oskar-¿yciele, sêdziowie, komisje, media, za prze-proszeniem spo³eczeñstwo, po prostu niktnie by³ w stanie ruszyæ zarazy, a nawet zadwa razy. Wreszcie przysz³a IV RP i goza³atwi³a. Da³a najpierw kie³basê wyborcz¹,a póŸniej do chlewu czy tam Chlewek. P³y-wa³ miêdzy paragrafami, a¿ mu L & J Kacto, co ma na szyi uciêli. Tylko im siê uda³oewakuowaæ Leppera (teraz to chyba An-drzeja L.) z Sejmu i to bez kominiarek.

FASZEROWANY SZCZUPAKBEZ £BA

Delikatnie mielemy (oddzielone bez uszkodzeniaskóry) sprawione i umyte miêso ryby wraz znamoczon¹ i odciœniêt¹ bu³eczk¹. Wk³adamy masêpo³¹czon¹ z dwoma ¿ó³tkami, 1 ³y¿k¹ gêstej œmie-tany, 1 ³y¿eczk¹ kaszy manny, pian¹ z bia³ek, dopozosta³ej skóry ryby tak, by w œrodku masyumieœciæ wzd³u¿ ryby 2 pokrojone na æwiartki jaj-ka na twardo. Ca³oœæ po spiêciu wyka³aczkami izawiniêciu w gazê ostro¿nie gotujemy w wywarze(woda, liœcie laurowe, æwiartka cytryny, 1 surowychrzan, sól, pieprz) ok. 30 minut. Mo¿emy jeœæna gor¹co i na zimno.

Na koniec zostawi³em wielki polski dra-mat. Nie chodzi o to, ¿e s¹ to Dziady. Nie wtym rzecz, ¿e bohaterem jest Kraj Rad, czytam Konrad. Wa¿ne jest to, ze zosta³a namw Sejmie chocia¿ jedna patriotyczna par-tia. Jest ni¹ LiD. Nie wie, z kim gadaæ. Tamsto³ki rz¹dowe uciekaj¹, a z nimi nikt nie

chce rozmawiaæ. Co za dramat! W 1830 r.ustawodawca Juliusz S³owacki umocowa³w monitorze „Kordian” romantycznie roz-dartego Kordiana, mo¿e nawet na którejœ zotwockich sosen. I to rozdarcie LiD-u... Ja-kie¿ to piêkne i patriotyczne.

POSTNY „LiD” BIGOSPoszatkowane 2 kg os¹czonej kiszonej kapusty(jeœli bardzo kwaœna, przelewamy wod¹) ³¹czy-my z 2 podsma¿onymi na z³oty kolor, pokrojony-mi w drobn¹ kostkê cebulami, 20 dag suszonychborowików pokrojonych w niewielkie kawa³ki, mo-czonych wczeœniej kilka godzin i ugotowanych wtej samej wodzie oraz 10 dag pokrojonych suszo-nych œliwek. Dorzucamy liœcie laurowe, ziele an-gielskie, sól, pieprz, ew. majeranek lub czosnek.Gotujemy mieszaj¹c co najmniej 4 godz. Lewacydodaj¹ obficie koncentrat pomidorowy, a demo-kraci skrapiaj¹ winem ró¿owym z winnic Adama M.

My poszliœmy do wyborów, a Józef dwawieki temu wzi¹³ pod rêkê Maryjê i poszlisobie do Dawidowego Betlejem. Tego dniaizraelski odpowiednik G³ównego UrzêduStatystycznego robi³ spis ludnoœci i Józefmusia³ podpisaæ jakiœ œwistek. Kiedy doszlido Betlejem, okaza³o siê, ze we wszystkichgospodach jest full goœci, po prostu pe³nabalanga. Wybrali wiêc sobie miejscówkê wstajence i tam znienacka Pani Maryja Dzie-wica poczê³a swoje Dzieci¹tko, naszegoJezusa. I tak zosta³a za³o¿ona najs³ynniej-sza Rodzina naszych czasów. Nied³ugo bê-dzie rocznica tego wydarzenia. Mamy za-tem powód, by siê z³amaæ z najbli¿szymiop³atkiem, poœpiewaæ kolêdy (w moim kon-kretnym przypadku zdecydowanie pos³u-chaæ), obdarowaæ siê prezentami, nieŸlepodjeœæ i radowaæ siê, radowaæ, radowaæ.W³aœnie Bóg siê nam narodzi³ (no, mo¿eparê lat temu, ale tak siê mówi). My siêtym cieszymy, jesteœmy serdeczni wobecbliŸnich i niech tak zostanie do nastêpnejWigilii.

Rodzinnych i Obfitych Œwi¹tBo¿ego Narodzenia

Oraz fajnego, Zdrowego, BogategoNowego Roku

I dalszych odcinków kultowychobrad Sejmu

¿yczyRyszard Gulczyñski

Imprezy, catering, grille0 602 322 034

(0 22) [email protected]

Laska cynamonu na œwiêta

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1037

38GAZETAGAZETA

Losy tej rodziny spl¹ta³a ze sob¹ hi-storia Polski. Pocz¹wszy od powstaniastyczniowego, kiedy to pradziadek zestrony matki udzielaj¹cej mi dziœ wy-wiadu – pani Marii Szpakowskiej–Taw-ryczewskiej – za udzia³ w powstaniu zo-sta³ zes³any w pobli¿e Archangielska.Pierwsza i druga wojna œwiatowa, dwu-dziestolecie miêdzywojenne oraz peere-lowska rzeczywistoœæ – to kolejne wy-darzenia historyczne, które mia³y bez-poœredni wp³yw na ¿ycie rodziny Szpa-kowskich. W tym ci¹gu historii jest tak-¿e miejsce na Otwock w latach 1935-1945. Dziœ rodzina rozproszy³a siê poœwiecie, zostawiaj¹c po drodze rodzin-ne groby, ale zachowa³a pamiêæ o fak-tach i zdarzeniach, a w archiwum ro-dzinnym – dokumenty pozwalaj¹ce od-tworzyæ dzieje w³asnego rodu na prze-strzeni czterech ostatnich wieków.

Maria Szpakowska–Tawryczewska,honorowy cz³onek Towarzystwa Przyjació³Otwocka, choæ mieszka w Aninie, bywabardzo czêsto w Otwocku. Tak naprawdênigdy nie rozsta³a siê z Otwockiem na do-bre. Te dziesiêæ lat, w tym okupacja nie-miecka – mimo okrucieñstw tamtej rzeczy-wistoœci zostawi³y realne wspomnieniaotwockich œcie¿ek, przyjacielskich relacji im³odzieñczych prze¿yæ.

W Aninie razem z nie¿yj¹cym ju¿ odkilku lat mê¿em zd¹¿yli postawiæ, obojearchitekci – w³asny, zaprojektowany wspól-

nie dom w stanie surowym. Wykañcza³a goju¿ sama, poniewa¿ jej m¹¿ – Igor Tawry-czewski – nieoczekiwanie przedwczeœniezmar³. Kiedy otwiera mi swoje goœcinnedrzwi tego domu, pokazuje archiwum ro-dzinne, pieczo³owicie zgromadzone doku-menty, opracowania, zdjêcia, czujê od razu,¿e mam do czynienia z rodzin¹ zaanga¿o-wan¹ spontanicznie w dzieje Polski, dla któ-rej patriotyzm nie by³ pustym has³em. Pra-dziadek – Karol Adam Szpakowski urodzo-ny na Polesiu by³ architektem gubernialnym

w Piotrkowie Trybunalskim. Dziadek –Sylwester Szpakowski, topograf wojsko-wy, o¿eniony z Antonin¹, zosta³ w 1883 r.ojcem póŸniejszego ojca pani Marii, Wa-c³awa Szpakowskiego. W 1897 r. rodzinaSzpakowskich przenosi siê do Rygi, gdzieWac³aw Szpakowski uczy siê w szkole,studiuje, poœwiêca ró¿nym pasjom, w tymœledzeniu zjawisk atmosferycznych. Za-k³ada i prowadzi katalog najwa¿niejszychburz, huraganów i cyklonów w XIX wie-ku. Rozpoczyna tak¿e kreœliæ uk³ady liniirytmicznych i naukê gry na skrzypcach.Pasja kreœlenia uk³adów linii rytmicznychprzyniesie mu z czasem wiele sukcesów irozg³os. W Rydze koñczy wydzia³ archi-tektury Instytutu Politechnicznego i w 1911roku otrzymuje dyplom in¿yniera archi-tekta. Nastêpnie przenosi siê do Warsza-wy i podejmuje pracê w biurze architekto-nicznym. Garwolin jest jego kolejnym

miejscem pracy, ale ju¿ po roku otrzymujepracê projektanta budowy doków portowychi przenosi siê do Archangielska. W Archan-gielsku poznaje swoj¹ przysz³¹ ¿onê Alek-sandrê Siemiczajewsk¹ i w 1918 r. bierze zni¹ œlub. Na wiadomoœæ o utworzeniu nie-podleg³ej Polski wraca do Warszawy, tra-c¹c w czasie rewolucji paŸdziernikowejca³y swój dorobek, w tym piêkn¹ i bogat¹

Rodzina Szpakowskich

Pañstwo Aleksandra i Wac³aw Szpakowscy

Aleksandra Szpakowska w Otwocku w 1945 r. Pan Wac³aw Szpakowski

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1038

GAZETA39

GAZETAGAZETA

kolekcjê pasów s³uckich, które gromadzi³wiele lat. Podejmuje kontraktowe prace ar-chitektoniczne, na œwiat przychodzi synWojciech, w nastêpnych latach trzy córki:Antonina, Maria i Anna.

W 1935 r. podejmuje pracê architektauzdrowiska w Zarz¹dzie Miejskim wOtwocku. Projektuje miêdzy innymi budy-nek szko³y podstawowej i pomnik ku czcimarsza³ka Józefa Pi³sudskiego, stoj¹cy dodziœ na ulicy Koœciuszki. Tu, w Otwockuprze¿ywa razem z rodzin¹ okupacjê nie-mieck¹, wstêpuje do AK, organizuj¹c ko-mórkê produkuj¹c¹ fa³szywe dokumenty.W 1943 r., w œrodku okupacji – otrzymujenakaz przeniesienia do Lwowa. Po rokuwraca do Otwocka wpadaj¹c w rêce oku-panta i jest przetrzymywany jako zak³ad-nik. Po wkroczeniu Armii Radzieckiej doOtwocka zostaje aresztowany przez w³a-dze bezpieczeñstwa i wiêziony do stycz-nia 1945 roku. Podejmuje dramatyczn¹decyzjê, by razem z rodzin¹ przenieœæ siêdo Wroc³awia. Z ca³ego dobytku wojenne-go uratowa³ jedynie szkice i kalki z rysun-kami linii rytmicznych. Przychodzi bowiemtaki czas w Otwocku, ¿e przeszukania,rewizje, goni¹ jedna drug¹. Z synem Woj-ciechem nie ma kontaktu, gdy¿ z wyro-kiem œmierci za dzia³alnoœæ AK musi siêukrywaæ. W tej sytuacji praca we wroc³aw-skim PA-FA-Wagu daje rodzinie jako tak¹stabilizacjê. W 1952 r. zostaje ponowniearesztowany i przes³uchiwany w sprawiearchiwum AK przechowywanym wOtwocku. W takich powojennych realiachw 1958 r. maj¹c 75 lat przechodzi na eme-ryturê. Ostatnie lata ¿ycia poœwiêca przy-gotowaniu albumu linii rytmicznych. „S³o-wo Polskie” – gazeta wroc³awska z 3-4stycznia 2004 r. daj¹c du¿e wspomnienie oWac³awie Szpakowskim napisa³o: „…W.Szpakowskiego, uznawanego w œwiecie zaprekursora awangardy, wymienia siê wrzêdzie najwiêkszych gigantów sztuki XXw. razem z Wasilim Kandinskim czy Pau-lem Klee. Ale to jedna strona medalu. Jesti druga: wybitnego twórcy pró¿no szukaæ

w polskich encyklopediach…”. Mia³ jed-nak in¿. Szpakowski – wiele wystaw naœwiecie, w tym w Centrum Pompidou weFrancji, ale dopiero po œmierci. Umar³7.II.1973 r. we Wroc³awiu.

Matka pani Marii Szpakowskiej – Taw-ryczewskiej, pani Aleksandra, urodzona w1899 r. wysz³a za m¹¿ za pana Wac³awa,gdy mia³a 18 lat. Kiedy w 1918 r. przyjecha-³a razem z mê¿em do Polski, nie zna³a jê-zyka polskiego. Urodzi³a czworo dzieci izajê³a siê prac¹ spo³eczn¹ i opiekuñcz¹.Przez ca³y pobyt w Otwocku wspó³praco-wa³a z ksiêdzem Ludwikiem Wolskim, po-magaj¹c najbardziej potrzebuj¹cym.

W kontakcie z biedot¹, w koñcu 1939 r.zarazi³a siê tyfusem brzusznym. Po poko-naniu choroby, co by³o w jej przypadku da-rem niebios – gdy¿ choroba ta zbiera³a obfi-te ¿niwo œmierci – dokona³a ocalenia ma³ej¿ydowskiej dziewczynki i otrzyma³a po-œmiertnie medal „Sprawiedliwy wœród na-

rodów œwiata”. W ich mieszkaniu, na ulicyKoœciuszki – przez prawie ca³¹ okupacjêniemieck¹ odbywa³y siê zbiórki AK, lekcjena kompletach tajnego nauczania. CórkaMaria wst¹pi³a do Szarych Szeregów, m³od-sza Ania by³a uczennic¹, najstarsza Anto-nina – pracowa³a dorywczo jako pielêgniar-ka i kelnerka, syn Wojciech nale¿a³ do Stra-¿y Ogniowej, uczy³ siê i walczy³ w AK.Rodzina cierpia³a biedê. Zarobki ojca niewystarcza³y na utrzymanie, o czym dosko-nale wiedzia³ ksi¹dz Wolski. Postanowi³podarowaæ rodzinie Szpakowskich kozê, byprzynajmniej mieli mleko. Nied³ugo ta kozape³ni³a w rodzinie rolê ¿ywicielki. Zosta³abowiem szybko ukradziona. Pewnego oku-pacyjnego dnia najstarsz¹ córkê pañstwaSzpakowskich - Antoninê w ulicznej ³apan-ce schwytali Niemcy, by wywieŸæ na przy-musowe roboty do Niemiec. Matka posz³ana komisariat, by zanieœæ coœ córce przedwywózk¹. Wtedy, w sierpniu 1942 r. ju¿ polikwidacji otwockiego getta – spotka³a ko-misarza polskiej policji – znanego w historiiOtwocka – Bronis³awa Marchlewicza. Po-wiedzia³, ¿e na komisariacie przebywa¿ydowska dziewczynka, przygarniêta z uli-cy. Oboje postanowili uratowaæ to dziecko.Pani Aleksandra wyprowadzi³a dziecko zkomisariatu i zabra³a do swojego domu.Ksi¹dz Ludwik Wolski wystawi³ odpowied-ni¹ metrykê. I tak dotychczasowa MarysiaOsowiecka przyjê³a nazwisko: HalinkaBrzoza – umieszczona póŸniej u sióstr El¿-

Jeden z uk³adów rytmicznych W. Szpakowskiego

Rodzina Szpakowskich, Ryga 1905 r.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1039

40GAZETAGAZETA

bietanek prze¿y³a szczêœliwie do 1945 r.,kiedy przyjecha³a po ni¹ kuzynka, HannaKamiñska i wywioz³a z Polski do Francji.

Ksi¹dz L. Wolski nazwa³ pani¹ Alek-sandrê Szpakowsk¹ „katoliczk¹ czynu”. Najego rêce w 1945 r. wp³yn¹³ list – podziêko-wanie od Hanny Kamiñskiej z Francji, wktórym napisa³a: „Istnienie takich ludzi jakksi¹dz kanonik, p. Szpakowska i p. Mar-chlewicz – napawa wiar¹ w lepsze jutro, wzwyciêstwo dobra nad z³em”. Pani Alek-sandra za ten swój czyn otrzyma³a - jak na-pisa³am wy¿ej – medal „Sprawiedliwywœród narodów œwiata”. Odebra³y go dwiecórki – Maria i Anna. Uczyni³y to w imieniunie¿yj¹cej ju¿ matki. Spotka³y tak¿e oca-lon¹ wówczas ma³¹ dziewczynkê, dziœ doj-rza³¹ osobê, która przyjecha³a z Francji doOtwocka razem z pani¹ H. Kamiñsk¹. Dziœuratowana dziewczynka nosi nazwisko Mi-chele Donnet. Jej matka by³a nauczycielk¹¯ydowskiej Szko³y Powszechnej w Otwoc-ku.

Odbieraj¹c w 2004 r. medal „Sprawie-dliwy wœród narodów œwiata” córka paniAleksandry Szpakowskiej, udzielaj¹ca mi

dziœ wywiadu – Maria, powiedzia-³a: „Przyjmujemy z wielkim wzru-szeniem ten wspania³y medal wimieniu naszej nie¿yj¹cej ju¿ matki.By³a osob¹ niezwykle skromn¹ i gdy-by dziœ ¿y³a, wys³a³aby zapewneswoje córki na tê uroczystoœæ, samapozostaj¹c na uboczu.(…) Mamaca³e ¿ycie nios³a pomoc ludziom.By³a pe³na wspó³czucia potrzebuj¹-cym. Przed wojn¹ wspó³pracowa³az ksiêdzem L. Wolskim w Carita-sie. W czasie wojny by³o mnóstwobiedy, bezdomnoœci, ludzie osiero-ceni, wysiedleni… Gdy nasta³y prze-œladowania, a potem zag³ada ludno-œci ¿ydowskiej, zwróci³a siê ku tymludziom straszliwie cierpi¹cym…”.Calel Perechodnik w swojej ksi¹¿ce „Czyja jestem morderc¹” – na stronie 171 i 174wspomina mê¿a p. Aleksandry, in¿. Szpa-kowskiego jako cz³owieka, który w ciem-nych czasach okupacji – zaproponowa³ mupracê i zatrudni³ do czasu bezwzglêdnegozakazu pracy ¯ydom.

Dalsze losy rodziny po 1945 roku - w

nastêpnym odcinku, za miesi¹c.Barbara Dudkiewicz

Na podstawie:Wywiadu z Mari¹ Szpakowsk¹-Tawry-

czewsk¹ oraz archiwum rodzinnego razemze zdjêciami.

Grób rodziny Szpakowskich we Wroc³awiu

Urodzi³ siê w roku 1916 we wsi Kamion-ka. W 1939 roku zmobilizowano go i przy-dzielono do Pu³ku Artylerii Konnej w Brze-œciu nad Bugiem. Po starciach z najeŸdŸc¹sowieckim zosta³ wziêty do niewoli i ska-zany na pobyt w ³agrze na Syberii. Po og³o-szeniu amnestii dla Polaków (pakt „Sikor-

1 listopada otwoccy harcerze zaci¹gnêli wartê honorow¹ przy grobie Francisz-ka Bieleckiego, którego ¿ycie jest gotowym scenariuszem filmowym.

ski – Stalin”) i wielotygodniowej odysei poogromnych obszarach Zwi¹zku Sowieckie-go dociera do po³udniowego Kazachstanu.W miejscowoœci £ugowoj zostaje wcielo-ny do 10 Pu³ku Artylerii Lekkiej. Na mocysojuszniczych uk³adów wraz z wojskiempolskim ewakuuje siê do Persji, a potem do

Palestyny. Po reorgani-zacji (utworzeniu 3Dywizji Strzelców Kar-packich), intensywnymprzeszkoleniu i wiel-kich manewrach w Ira-ku, Syrii i Libanie Dy-wizja w ramach 2 Kor-pusu Polskiego wracado Palestyny, a¿ebyprzez Egipt zostaæ prze-transportowan¹ na frontw³oski. Kanonier Fran-ciszek Bielecki bierzeudzia³ we wszystkichbitwach 2 Korpusu: odrzeki Sangro, MonteCassino, po Ankonê iBoloniê, gdzie koñczy

siê szlak bojowy 2 Korpusu. Za wzorow¹s³u¿bê uzyska³ awans do stopnia kapralaoraz nadano mu Krzy¿ Zas³ugi z Miecza-mi, Krzy¿ za Wojnê oraz cztery odznacze-nia angielskie.

Romuald Aleksander Pistl, obecnie Pre-zes Zarz¹du G³ównego StowarzyszeniaBy³ych ̄ o³nierzy Polskich Si³ Zbrojnych naZachodzie „Karpatczycy”, tak wspominatowarzysza broni: „S³u¿y³em z Francisz-kiem w tej samej baterii, znaliœmy siê od£ugowej. On wystêpowa³ jako „stary”, bowrzeœniowy wojak. Swoim doœwiadczeniemuczy³ nas, m³odych, jak trzeba ¿yæ w woj-sku. By³ cz³owiekiem odwa¿nym, uczyn-nym, przyjaznym, pamiêtam, ¿e czêsto siêœmia³. Nie mia³ ambicji, aby awansowaæ wwojskowej hierarchii, ³adowniczym by³ zna-komitym”. Po demobilizacji Franciszek Bie-lecki wybra³ powrót do Polski, w której zo-stawi³ ¿onê z malutkimi dzieæmi. Osiedli³siê w Otwocku. Jako ¿o³nierz z Zachodunie móg³ znaleŸæ zatrudnienia – pracowa³przy budowie Pa³acu Kultury, jednak szyb-ko zosta³ zwolniony, potem zatrudni³ siê upiekarza, rozwozi³ pieczywo. Umar³ wOtwocku w wieku 71 lat.

„Warta przy grobie takiego cz³owiekato zaszczyt” – mówi¹ harcerze z 77 Otwoc-kiej Dru¿yny Wêdrowniczej „Wyczesani”.

PC

Kanonier Franciszek Bielecki

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1040

GAZETA41

GAZETAGAZETA

Historia, nawet tragiczna, potrafibyæ inspiracj¹ dla m³odych ludzi. Takzdarzy³o siê w przypadku projektu „50metrów historii” zrealizowanego przezgrupkê licealistów. Dziêki ich zaanga-¿owaniu powsta³ film i instalacja prze-nosz¹ca widzów w najczarniejszy okresdziejów Otwocka.

Na pocz¹tku by³ pomys³. Niecodziennaidea zrodzi³a siê w umyœle licealisty, Wojt-ka Wiœnickiego po lekturze „Spowiedzi”Calela Perechodnika. Zarazi³ ni¹ swoje ró-wieœnice, uczennice LO im. Ga³czyñskie-go - Karolinê Rybkê i Mirkê Zenkner, orazgrono doros³ych, których pomoc okaza³a siênieoceniona w realizacji projektu. Zainspi-rowani wspomnieniami naocznego œwiad-ka likwidacji otwockiego getta, odtworzylisceny, które rozgrywa³y siê na ulicach mia-sta 65 lat temu.

Jak przysta³o na produkcjê filmow¹ zprawdziwego zdarzenia, na planie opróczaktorek i profesjonalnego sprzêtu nie mog³ozabrakn¹æ zawodowo przygotowanego sce-nariusza, charakteryzacji oraz kostiumówdobranych z dba³oœci¹ o zachowanie re-aliów czasów wojny. W ich doborze poma-ga³a lektura archiwalnych poradników ipism kobiecych z prze³omu lat 30. i 40.Jak przyzna³y w rozmowie ze swoimi ró-wieœnikami odtwórczynie g³ównych rólpodczas prezentacji filmu dla szkó³, to w³a-œnie codzienna charakteryzacja stanowi³anajwiêksz¹ niedogodnoœæ zwi¹zan¹ z ak-torskim rzemios³em.

Stworzony z du¿ym wysi³kiem przezm³odych ludzi film wymaga³ jeszcze odpo-wiedniej prezentacji. Wybór formy przed-

stawienia go publicznoœci pad³ na instalacjêvideo, której premiera wraz z towarzysz¹c¹jej wystaw¹ fotosów z planu filmowegomia³a miejsce 10 listopada w M³odzie¿o-wym Domu Kultury. Krótki film, ukazuj¹cylosy dwóch uciekaj¹cych z pacyfikowane-go getta m³odych ̄ ydówek, w ostatecznymkszta³cie wzbogacono o ilustruj¹cy obrazcytat, pochodz¹cy ze wspomnieñ Perechod-nika. Dziêki wykorzystaniu cyfrowych tech-nik obróbki widzowie zwiedzaj¹cy instala-cjê stali siê nieomal naocznymi œwiadkamitragicznych wydarzeñ sprzed lat. Zapêtlo-na, odtwarzana bez przerwy historia, oblê-¿enie przez wszechobecny w lustrzanej saliobraz i dŸwiêk wprowadzaj¹cy uczucie

50 metrów pamiêci

zagro¿enia sprawi³y, ¿e ka¿dy, kto mia³ oka-zjê obejrzeæ instalacjê, stawa³ siê jej czê-œci¹, odprowadza³ bohaterki w ich ostatniejdrodze, beznadziejnym biegu po ¿ycie, namiejsce straceñ.

Wysi³ek op³aci³ siê. Instalacja zosta³aciep³o przyjêta przez publicznoœæ. Projektzyska³ zw³aszcza uznanie odwiedzaj¹cejwystawê m³odzie¿y. „M³odym ludziom po-doba³a siê przede wszystkim nowoczesnaforma przekazu, oddzia³ywanie na wielezmys³ów” – skomentowa³ uczestnicz¹cy wpokazach dla m³odzie¿y nauczyciel LO im.

Ga³czyñskiego, Piotr Cmiel. „Do m³odegopokolenia, obytego w rzeczywistoœci tech-niki i komputerów, przemawia jêzyk multi-medialny.”

mg

fot.

M. G

¹ga³

a

Mirka Zenkner i Karolina Rybka

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1041

42GAZETAGAZETA

Panie w³adzo, proszê mi wierzyæ, po coja tu w ogóle jestem? Obskurn¹ macie têsalê przes³uchañ, przyda³oby siê zainwe-stowaæ w remont… Ale przejdŸmy do te-

matu. Nie jestemmorderc¹… Na-prawdê! Wiem,wiem, wszystkowskazuje namnie, ale to nieja. Auæ!… Spo-kojnie, paniew³adzo, ja nie¿artujê. Znala-z³em siê po pro-stu w niew³aœci-wym miejscu wniew³aœciwym

czasie! Okej, skoro mi nie wierzycie,wszystko opowiem.

Jak ju¿ wiecie, sta³o siê to wczoraj, wnocy. Warszawska Praga noc¹ to niezbytbezpieczna okolica… Szkoda, ¿e jeszczenic z tym nie zrobiliœcie. Jau! Dobra, ju¿

opowiadam! Praga jak co noc. Obskurnebloki, rozwalone lampy, rozbite szyby woknach. Alkohol leje siê strumieniami, ty-toñ schodzi tonami. A ju¿ tym bardziej wpi¹tek wieczór. ̄ e niby mam przejœæ do rze-czy? No dobra.

By³em obok jednego z bloków na Z¹b-kowskiej. Jak wiecie, jestem listonoszem,wiêc musze siê krêciæ po takich melinach.By³o doœæ zimno, wiatr wia³ tak, ¿e pewniekapelusz spad³ niejednemu cz³owiekowi. Noi jeszcze dochodzi³a do tego burza z pioru-nami. Zreszt¹ chyba wiecie, jaka by³a wczo-raj pogoda, prawda? No wiêc jestem ju¿przy takim jednym bloku, nie pamiêtamnumeru, ale na œcianie by³ wymalowanybardzo obraŸliwy dla Was skrót. Sz³a tamgrupa hoolsów, akurat przymierzaj¹ca siêdo malowania kolejnych „artystycznychwyrazów” na œcianie. Nie muszê chybacytowaæ tego s³ownictwa, nie? Dlaczego ichpods³uchiwa³em? Mówili bardzo g³oœno, aja zrobi³em se przerwê i usiad³em na ³awce.Jak ju¿ mówi³em, nie bêdê cytowa³ ich s³ów

DO MAMY

Powiedz mamo jak to jestja Ciê kocham, Ty mnie te¿.A jednak stale siê spieramytak rzadko z sob¹siê zgadzamy.

Zaczyna siê zwykle od s³owaawantura gotowa.Ty chodziszjak chmura gradowaa ja – dla mnie zabrak³o s³owa.

£zy przy tym siê tocz¹ ogromneja ¿al mam do Ciebie– ty do mnie.Potem zwykle sobie wybaczamya¿ do nowej s³ów wymiany.

IV Otwocki Konkurs Literacki dla Dzieci i M³odzie¿y

I nagroda w kategorii „Proza”

OPOWIASTKA O LISTONOSZU

dok³adnie, ale zrozumia³em, ¿e po¿yczylijakiemuœ pijaczkowi kasê. Dosz³o te¿ domoich uszu coœ o no¿u w plecach i nodze wpewnej czêœci cia³a. Zaniepokojony posze-d³em za nimi. Odleg³oœæ miêdzy nami?Gdzieœ z 50 metrów. Ba³em siê podejœæbli¿ej. Pech chcia³, ¿e w koñcu znaleŸli pi-jaczka. Roz³o¿ony na trawie mrucza³ coœ wpozaziemskim jêzyku. I wtedy TO siê sta-³o. B³ysnê³o ostrze no¿a w œwietle b³yska-wicy. I nó¿ zatopi³ siê w plecach starszegopana a¿ po r¹czkê. To by³ okropny widok.W œwietle b³yskawicy zobaczy³em dok³ad-nie twarz oprawcy. Krótkie, proste w³osy,brak zarostu, g³owa owalna, nos z³amanyju¿ w paru miejscach. Pe³no tu takich, alemia³ jedn¹ rzecz, która go wyró¿nia³a. By³ totatua¿ w kszta³cie smoka na lewej rêce. Jakuda³o mi siê zobaczyæ ten szczegó³? Gdymorderca zabija³ starca, ja szybko pobieg³emna miejsce zdarzenia. NajwyraŸniej widz¹cmój niebieski, przypominaj¹cy wygl¹dempolicyjny, mundur s³u¿bowy, oprawcy ucie-kli. Ja podbieg³em do niego. Próbowa³em gojakoœ opatrzyæ, ale by³o za póŸno. To dlategomia³em krew pijaka na rêkach.

No co, wierzycie mi ju¿? CO?! jak to?Gdzie z tymi kajdankami, padalcu? ILE?!20 LAT?! W wiêzieniu? RATUNKU! IdŸmi z t¹ pa³¹, wyrzutku ludzki. Ra… AU!

Filip Barankiewicz

I nagroda w kategorii „Poezja”

IV Otwocki Konkurs Literacki dla Dzieci i M³odzie¿y

PO¯ARW OTWOCKU

Po¿ar – pali siêS³ychaæ syren wycieŒpieszcie siê, œpieszcieKoñczy siê domu ¿ycie.

Mistrzu AndriolliCzy myœla³ Pan o tym¯e Pana piêkne domyBêd¹ po latach k³opotem

CHÓR OTWOCKA

A w moim mieœciewci¹¿ gra muzyka,nieustannie s³ychaæczyjœ œpiew.

Ptaki z zapa³emœpiewaj¹ w chórze.Dziêcio³ na soœniewystukuje im rytm.

I gdybym by³a daleko st¹di bardzo zmieni³ siê œwiat,To w mojej duszymuzyka ta – wci¹¿bêdzie graæ!

MOJE MIEJSCE

Jedni jad¹ do Warszawy,drudzy jad¹ „za granicê”.A ja tutaj w tym miasteczkuchcê wieœæ swojeprzysz³e ¿ycie.

Nie dla mnie ha³as autostradi smogi miast wielkich– te¿ nie.Ja chcê w Otwockupozostaæto miasto stworzonodla mnie.

To tutaj pachnie najpiêkniej¿ywiczny las na Meranie.Tutaj – wiem to na pewnomoje ¿ycie bêdzie udane.

Marlena Maczugowska

Zniszczymy je wszystkieSpalimy, zburzymy.A na ich miejscuBloki z betonu postawimy.

Filip Barankiewicz

Marlena Maczugowska

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1042

GAZETA43

GAZETAGAZETA

***jak przywróciæsiebie ¿yciugdy odszed³ ktoœpêk³o ci sercerozpad³o coœczego nie by³o od dawnamo¿e nigdy

jak przywróciæ¿ycie w sobiegdy dusza w ¿a³obiepo marzeniacho wspólnym szczêœciuz dni zwyczajnychpracowicie utkanychwiar¹ i zaufaniem

***nie napiszê ju¿ wierszadla ciebieraz na zawszerozstanê siê z tob¹

jesteœ zeremjesteœ nikimpowiedzia³eœ racjawspólne kontoju¿ przecie¿zlikwidowane

***zu¿yte ¿onyodrzuconeniedoskona³eformy nowegoistnieniaton¹w swoim niespe³nieniupielêgnuj¹ckolecw sercuostatni¹pami¹tkêdawnejmi³oœci

VII Otwocki Konkurs Literacki dla Doros³ych

II nagroda w kategorii „Poezja”

***czujê sob¹wnêtrzem swego cia³awszystkie trudy ¿yciadrêczy mnie przesz³oœæmêczy teraŸniejszoœæprzera¿a przysz³oœæ

odsapn¹æ odetchn¹æ

odpocz¹æodprê¿yæ siêodpowiedzieæna wszystkiebolesne pytaniaznaleŸæ lekarstwona ból duszyz³apaæ promieñ s³oñcajaœniej ¿yæ

***nowe ¿yciestare sprawynie rozwi¹zanepotrzebujêszybkoreceptyna szczêœcie

II nagroda w kategorii „Poezja”

„Jestem ptakiem”jestem ptakiembêdê jeœæ ci z rêkiziarno które zabijaod razutylko dziwne¿e ¿yjê i pragnênie w tym co trzebawymiarze

bêdê œpiewaæpieœñ zielon¹stroszyæ d³onieniczym srebrne piórazapatrzonaw niebiañskoœæ wzgórzahoryzontu martwegosznurek

potem wiatr rozepnieme skrzyd³agdzieœ polecênikt nie wie dok¹dwrócêwrócê niespodzianienoc¹ czerwcow¹pod twe okno

Bo¿ena Ka³asa-Fergiñska

VII Otwocki Konkurs Literacki dla Doros³ych

„Moje anio³y”W snach oz³oconychpod sto³em i w fili¿ance kawyw codziennym schodzeniu po schodachw ramionachw œcianach miodowychw oczekiwaniu na ciebiew zbieraniu si³w cieple, którego nikt nie widziw smakowaniu rybyi zielonych oliwekw przekrêcaniu klucza w drzwiachw dymi¹cym kominkuw igie³kach mrozui z nieba promieniachw tym wszystkims¹ moje anio³y.

Jak dwie rzeki jak dwa strumienienurty bystre jednostronnebrzmienie wody innemonotonnie rozwija siê liœæ oczekiwaniacuda nie rosn¹ na drzewachœlepy je widzi m¹dry nie potrafijak dawniej spacer leœny pachniew jednej chwili pêka œwiat na pó³na æwiartki na nieskoñczenie...uczepiony ptak myœli trzepotliwy wierzy¿e cud wyroœnie na drzewieza oknem lub w œrodku mnie.Na nie jest coœ co œpi g³êbokoco biegnie z rzek¹ ze strumieniemnie wie ¿e inne s¹ ju¿ powiewy wiatruinne ko³ysanie ramioninne stopy i œlady na ziemi.

„Inne”

Bo¿ena Ka³asa-Fergiñska

odbiera nagrodêza drugie miejscez r¹k wiceprezy-denta Otwocka

EdwardaZdzieborskiego

fot.

A. S

êdek

Ma³gorzata Krupiñska-Nowicka

Ma³gorzata Krupiñska-Nowicka

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1043

GAZETAGAZETA44

Pomimo niezbyt udanej koñcówki jesien-nych rozgrywek o mistrzostwo IV ligi (po-ra¿ka, dwa remisy i tylko jedno zwyciêstwo)sukcesem zakoñczona zosta³a ca³a runda.Otwoccy pi³karze wraz z s¹siadami z Ma-zura Karczew przewodz¹ bowiem IV-ligo-wej tabeli, wyprzedzaj¹c dru¿yny z P³ockai Nadarzyna. Cztery wymienione zespo³ytworz¹ wyraŸn¹ czo³ówkê i miêdzy nimipowinna rozstrzygn¹æ siê wiosenna walkao mistrzostwo.

Têcza P³oñsk – OKS 0 : 0Z podstawowego sk³adu zabrak³o z po-

wodu kontuzji trzech czo³owych zawodni-ków: S. Groszka, M. Danielewicza i PiotraStañczuka. Szczególnie odczuwalny by³równoczesny brak dwóch ostatnich z wy-mienionych zawodników, którzy maj¹ pre-dyspozycje do kierowania gr¹ w œrodku pola.Z nienajlepszym skutkiem próbowali ich

zast¹piæ A. Szafranek i m³ody (jeszcze ju-nior) P. Bia³ek, zaœ S. Groszka w obroniezast¹pi³ £. Wysocki.

Otwocczanie os³abieni kadrowo zagra-li wyraŸnie s³abszy mecz. Gra by³a doœæwyrównana i toczy³a siê g³ównie w œrodkupola. Oba zespo³y nie potrafi³y stworzyægroŸnych sytuacji bramkowych. Najlepsz¹z nich dla otwocczan zaprzepaœci³ w pierw-szej po³owie K. Tlaga. W zespole gospoda-rzy gra³ niedawny zawodnik OKS-u, wiel-ce doœwiadczony I. Go³aszewski. Mia³ onte¿ jedn¹ dogodn¹ sytuacjê bramkow¹, aleprzegra³ pojedynek z otwockim bramka-rzem. Bardzo szkoda dwóch straconych wtym meczu punktów, zw³aszcza ¿e prze-ciwnikiem by³a najs³absza dru¿yna zamy-

kaj¹ca ligow¹ tabelê. Oby nie zabrak³o ichw koñcowym rozrachunku.

OKS – Pogoñ Grodzisk 0 : 0Defensywa i linia ataku zagra³a w iden-

tycznym zestawieniu jak w P³oñsku. Nato-miast ca³kowicie „przemeblowana” zosta-³a linia pomocy, w której pozosta³ jedynieK. Tlaga. Do sk³adu powróci³ M. Daniele-wicz, a ponadto w pomocy zagrali junior F.Kamiñski i K. Rawa. Obaj nie „b³yszczeli”i zostali zmienieni przez P. Bia³ka i Paw³aStañczuka. Ponadto IV-ligowy debiut zali-czy³ m³ody wychowanek OKS-u, M. Hry-cajewski, który w 70 min. wszed³ na miej-sce £. Stasiuka. W dru¿ynie goœci dostrze-gliœmy na bocznej obronie znajom¹ twarz£. Choderskiego, który nie tak dawno re-prezentowa³ barwy OKS-u.

Mecz ten sta³ na niez³ym poziomie, graby³a doœæ szybka i w zasadzie wyrównana.Nasi pi³karze wykazywali nieco wiêcej ini-cjatywy, ale goœcie stworzyli wiêcej sytu-acji bramkowych. Nasi mogli obj¹æ prowa-dzenie ju¿ w 6 min. po akcji K. Rawy z K.Tlag¹, ale nie wykorzystali dogodnej sytu-acji. Goœcie ripostowali ju¿ w minutê póŸ-niej, ale najlepsz¹ sytuacjê zmarnowali w33 min., uderzaj¹c obok s³upka. Podobnyobraz gry by³ równie¿ w drugiej po³owie i wkonsekwencji mecz zakoñczy³ siê bezbram-kowym remisem, który nie krzywdzi ¿ad-nej ze stron. Warto podkreœliæ, ¿e bardzodobry mecz rozegra³ J. Oamen, który nie-w¹tpliwie by³ najlepszym zawodnikiem naboisku.

Polonia II Warszawa – OKS 1 : 0 (0 : 0)Pierwsza po³owa nale¿a³a do gospoda-

rzy, którzy lepiej czuli siê na swoim ma³ymboisku o sztucznej nawierzchni. Dwie bar-dzo dobre interwencje mia³ otwocki bram-karz D. Bu³ka, który uchroni³ zespó³ przedutrat¹ bramki i dziêki temu do przerwy utrzy-ma³ siê wynik bezbramkowy. Pechowo roz-poczê³a siê druga czêœæ meczu. Najpierww 47 min. piêkny strza³ Paw³a Stañczukaminimalnie min¹³ spojenie s³upka z po-przeczk¹. Natomiast dwie minuty póŸniejpo przypadkowej akcji gospodarzom uda³osiê zdobyæ bramkê, która – jak siê póŸniejokaza³o – by³a jedyn¹ w tym meczu i prze-s¹dzi³a o trzech punktach dla rezerw Polo-nii. By³a to druga (pierwsza – w P³ocku) ijednoczeœnie ostatnia pora¿ka otwockichpi³karzy w rundzie jesiennej. Pi³karze OKS-u zas³u¿yli w tym spotkaniu co najmniej na

remis, bowiem w drugiej po³owie byli ze-spo³em zdecydowanie lepszym. Zabrak³oznów skutecznoœci, a dwukrotnie piekielniesilne strza³y otwocczan (69 min) wybroni³bramkarz gospodarzy. Nie bez wp³ywu nawynik mia³ równie¿ fakt, ¿e w zespole war-szawskiej Polonii zagra³o kilku zawodnikówz ³awy ich pierwszej II-ligowej dru¿yny. Nie-zbyt ³askawy dla otwocczan by³ równie¿ sê-dzia, bowiem by³y dwie, trzy sytuacje „pach-n¹ce” rzutem karnym (m.in. faul na £. Sta-siuku), których sêdzia „ nie zauwa¿y³”.

OKS – Ursus Warszawa 3 : 1 (1 : 1)Do sk³adu powróci³ S. Groszek. Nato-

miast z podstawowych zawodników wci¹¿brakowa³o Piotra Stañczuka z powodu prze-wlek³ej kontuzji, a ponadto nie móg³ zagraæJ. Oamen (pauza za ¿ó³te kartki). Wreszciepi³karze OKS-u odblokowali siê w ostatnimmeczu jesiennej rundy i zdobyli trzy bram-ki, a mogli strzeliæ co najmniej trzy dalsze.Pierwsz¹ z nich zdoby³ w 25 min. Ch. Oka-for-Agu, który wyszed³ na czyst¹ pozycjêsam na sam z bramkarzem, min¹³ go i ude-rzy³ na pust¹ bramkê. Wykorzysta³ przy tymdok³adne podanie kapitana zespo³u, M. Da-nielewicza. Niestety tu¿ przed zejœciem naprzerwê goœciom uda³o siê wyrównaæ.Otwocczanie nie musieli straciæ prowadze-nia, bowiem trzy minuty wczeœniej moglizdobyæ drug¹ bramkê z rzutu karnego, aleniestety M. Danielewicz uderzy³ zbyt s³aboi bramkarz goœci wybroni³. W drugiej po³o-wie otwocczanie nadal przewa¿ali. W 57min. znów Ch. Okafor-Agu, podobnie jakprzy pierwszej bramce z podania M. Da-nielewicza, odzyska³ prowadzenie dlaOKS-u strzelaj¹c drug¹ bramkê. Kluczowadla dalszego przebiegu spotkania by³a 60minuta, kiedy to dwóch zawodników goœciotrzyma³o czerwone kartki i musieli opuœciæboisko. Os³abiony zespó³ Ursusa w 67 min.straci³ trzeci¹ bramkê, któr¹ zdoby³ K. Tlagaz podania Ch. Okafora-Agu, który w ten spo-sób – zaliczaj¹c dwie bramki i asystê – sta³siê bohaterem meczu. Mog³y paœæ dalszebramki, m.in. w 78 i 90 min., kiedy to obroñ-cy goœci wybijali pi³kê szczêœliwie z liniibramkowej. W tym ostatnim przypadku -zdaniem wielu obserwatorów – wybili ju¿ zzalinii, a by³o to po strzale Paw³a Stañczuka.

Starsi trampkarze niepokonaniBez straty punktów zakoñczyli jesienn¹ run-dê rozgrywek trampkarze starsi (roczniki1992 i 1993), prowadzeni przez trenera K.Szczegota. Wygrali wszystkie mecze i s¹zdecydowanym liderem. NieŸle spisa³y siêrównie¿ cztery pozosta³e pi³karskie zespo-³y m³odzie¿owe OKS-u, które uplasowa³ysiê w górnych rejonach swoich tabel.

OKS WICEMISTRZEM JESIENISport

fot.

Dani

el P

ieka

rski

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1044

45GAZETAGAZETA

REZERWA MISTRZEM JESIENI

Pi³karska dru¿yna rezerw OKS-u, bêd¹ca beniaminkiemA klasy, nie da³a szans rywalom i bez pora¿ki (tylko przy dwóchremisach) zosta³a mistrzem jesieni. Zespó³ gra w bardzo silnymsk³adzie, z by³ymi ligowcami: D. DŸwiga³¹ i A. Warszawskim(graj¹cy trener) na czele. Ponadto wystêpuj¹ tu zawodnicy ograniw IV lidze jak: T. Karaœ, M. Skrzyñski, J. Kêsek czy M. Adam-kiewicz. Dodatkowo uzupe³niani przez czo³owych juniorów isporadycznie tak¿e przez „³awê” pierwszego zespo³u stanowi¹zdaniem wielu najsilniejszy zespó³ A-klasowy nie tylko w okrê-gu mazowieckim, lecz w ca³ym kraju.

Fr. Stokowski

Sekrety dobrego biustonosza

1. Prawid³owo dobrany obwód biustonosza

2. Nieprawid³owy obwód biustonosza

3. Prawid³owo dobrana miseczka biustonosza

4. Nieprawid³owa miseczka biustonosza

Chêtnie porównujê noszenie dobrego, eleganckiego biustono-sza do noszenia poñczoch. Kobieta w poñczochach porusza siêzupe³nie inaczej ni¿ w rajstopach. Czuje siê bardziej zmys³owa,kobieca i to odbija siê m.in. w jej postawie i sposobie chodzenia.Kobieta, która wie, ¿e ma dobrze dobrany biustonosz, czuje siêzdecydowanie lepiej. Ta œwiadomoœæ odbija siê na jej wygl¹dzie;zmienia siê postawa, przede wszystkim sylwetka jest wyprostowa-na. Czêsto kobiety z du¿ym biustem narzekaj¹ na ból pleców poca³ym dniu. To skutek przede wszystkim niew³aœciwej postawy,jak i Ÿle dobranej bielizny. Nie mo¿na oczywiœcie unikn¹æ efektugrawitacji, ale mo¿na wp³ywaæ na jego skutki, poprawiaj¹c kom-fort ¿ycia oraz estetykê cia³a.

Odpowiedni biustonosz trzeba dobieraæ indywidualnie, a nie naoko, bez przymierzania. Nawet jeœli nowy model, który chcemynabyæ, ma ten sam obwód i wielkoœæ miseczek, to nie zawszebêdzie dla nas w³aœciwym. Modele wielu producentów mog¹ siêznacznie ró¿niæ, dlatego te¿ nie nale¿y ca³kowicie polegaæ nametkach. Czêsto okazuje siê, ¿e model, który spodoba³ siê nam nawystawie, nie jest komfortowy, a w³aœciwy to zupe³nie inny model,o czym przekonujemy siê w przymierzalni. Kusz¹ce s¹ reklamy,na których modelka œwietnie eksponuje dany wzór, ale nie musi wnim wygl¹daæ dobrze ka¿da kobieta. Ró¿nice w kszta³tach, roz-miarach biustu s¹ tak du¿e, ¿e nie nale¿y œlepo pod¹¿aæ za re-klam¹.

Najpierw musimy dok³adnie okreœliæ rozmiar biustonosza. Wa¿-ny jest obwód pod biustem oraz wielkoœæ miseczki. Ta wielkoœæzapisana jest kolejnymi literami alfabetu, od A czyli najmniejszegodo coraz to wiêkszych jak G czy H. Mo¿emy spotkaæ siê te¿ znumeracjami niestandardowymi, jak AA, co nie zawsze oznacza,

¿e to jeszcze mniejsza miseczka ni¿z jednym A. Jeœli dana kolekcja manumeracjê np. od B do H, to jest todla nas znak, i¿ firma wypracowa³akonstrukcjê biustonoszy, czyli uk³adfiszbin, rami¹czek, odpowiednichmateria³ów, która powinna pozwa-laæ na w³aœciwe utrzymanie du¿e-go biustu. S¹ firmy specjalizuj¹cesiê w produkcji tylko du¿ych biusto-noszy. Du¿e to oczywiœcie pojêciewzglêdne, ale mam tu na myœli roz-miary oznaczone liter¹ D i wy¿ej.

Istotny w wyborze modelu biu-stonosza jest cel, któremu ma ons³u¿yæ. Producenci maj¹c to nawzglêdzie proponuj¹ okreœlone ro-dzaje biustonoszy. Klientka zgodnieze swoimi oczekiwaniami dokonu-je wyboru miêdzy czterema podsta-wowymi typami. Mo¿na je podzie-liæ na: podtrzymuj¹ce, bardotki,“push up” i modeluj¹ce.

Zw³aszcza w przypadku du-¿ych piersi na pierwszym miejscupanie stawiaj¹ na podtrzymywaniebiustu. Tego typu biustonosze nie-mal w ca³oœci zakrywaj¹ piersi, ra-mi¹czka – koniecznie szerokie, s¹zamocowane w prawie centralnejczêœci piersi. Biustonosze te lekkounosz¹ piersi.

Istotny jest tak¿e materia³, z któ-rego wykonano biustonosz. Niemo¿e on byæ zbyt elastyczny, gdy¿³atwo rozci¹gaj¹c siê pod ciê¿arem biustu nie bêdzie w wystarcza-j¹cym stopniu go podtrzymywa³.

Przy okazji warto wspomnieæ, ¿e podejrzenia co do fiszbin, ichwp³ywu na powstawanie raka piersi nie zosta³y potwierdzone, choætaki mit pokutuje wœród niektórych pañ. Dla przeciwniczek fiszbins¹ przewidziane inne modele, bez tego elementu i równie¿ bardzodobrze podtrzymuj¹ce biust. Biustonosze bez fiszbin zaleca siêrównie¿ kobietom w ci¹¿y i matkom karmi¹cym.

ci¹g dalszy na nastêpnej stronie

Biust. Wyposa¿enie ponad po³owy ludzkoœci. Zale¿nie od kultury i epoki skrzêtnie skry-wany albo przeciwnie, swobodnie eksponowany b¹dŸ to w sposób naturalny, b¹dŸ jakoatrybut kobiecej urody dzia³aj¹cy na zmys³y tej “mniejszej po³owy”. Jego po¿¹dany kszta³t iwielkoœæ zaprz¹ta umys³y kreatorów mody i twórców wizerunku wspó³czesnej kobiety. Aletak¿e samych kobiet. Niew¹tpliwym sposobem na utrzymanie jego dobrej kondycji i nada-nie mu ³adnego wygl¹du jest noszenie odpowiedniego biustonosza. Okazuje siê jednak, ¿enie zawsze potrafimy dobraæ w³aœciwy model do w³asnych zasobów i celu, który pragniemyuzyskaæ. Blisko 70 procent kobiet Ÿle dobiera sobie rozmiar i model biustonosza. O tajni-kach wyboru dobrego biustonosza opowiedzia³a nam ekspertka w dziedzinie damskiej bieli-zny, pani Magdalena Miko³ajczyk.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1045

46GAZETAGAZETA

Biustonosz podtrzymuj¹cy, mimo istot-nych zalet, nie sprawdzi siê jednak na wiel-kie wyjœcie, do kreacji z du¿ym dekoltem.Trudno sobie wyobraziæ, ¿eby do bluzki czysukni z wyciêciem w kszta³cie karo za³o¿yæbiustonosz z pe³n¹ miseczk¹. Tu rozwi¹za-niem jest tzw. bardotka. Dodajmy, ¿e jegopierwsz¹ u¿ytkowniczk¹ i wielk¹ propaga-tork¹ by³a Brigitte Bardot, której nazwiskiem,kiedy min¹³ pierwszy szok, nazwano nowymodel. Charakteryzuje siê on m.in. szero-kim rozstawieniem rami¹czek. Polecany jestprzede wszystkim dla biustu z miseczk¹C,D,E (oczywiœcie nie wykluczamy tutajmo¿liwoœci zaprezentowania w bardotce biu-stu z miseczk¹ A i B). Poniewa¿ taki biusto-nosz nosimy raczej na szczególne okazje,np. na bal sylwestrowy, mo¿na go potrakto-waæ jak inwestycjê na lata. Warto zdecydo-waæ siê na model dro¿szy, ale lepszej jako-œci i bardziej wytworny. Tu czêsto wykorzy-stywane s¹ rozwi¹zania z koronki, ozdobne,wyrafinowane po³¹czenia tkanin. Bardotkiszyte s¹ w wariancie miêkkim i bardziejsztywnym, gdzie dolny obszar miseczki,zwany jab³uszkiem, ma wype³nienie, np. zg¹bki (wyjmowanej lub umieszczonej na sta-³e). Ten drugi typ bêdzie korzystny dla pañ zmniejszym biustem, o miseczce B lub ma³eC, który w bardotce miêkkiej mo¿e prezen-towaæ siê mniej atrakcyjnie.

Od lat karierê robi¹ biustonosze typu“push up”. To rozwi¹zanie dla piersi szero-ko rozstawionych. Model ten ma zebraæ biust(push) i unieœæ go (up). Takie modele s¹stosowane dla biustonoszy nawet z mi-seczk¹ A. Modele takich biustonoszy s¹zwykle usztywniane, czasami stosowane s¹tutaj dodatkowe wype³nienia w dolnej czê-œci miseczki. Niezmiernie istotne s¹ w przy-padku tego modelu wysokie fiszbiny, którepozwalaj¹ odpowiednio u³o¿yæ pierœ w mi-seczce.

Do g³adkich ubrañ zaleca siê biustonosztzw. modeluj¹cy, o g³adkiej fakturze misecz-ki, bez specjalnych ozdób, koronek, któreodznacza³yby siê po za³o¿eniu obcis³ejodzie¿y. Miseczka w tym modelu wysokookrywa pierœ, a szwy s¹ niewidoczne.

Podnosz¹c temat “uk³adania”, modelo-wania piersi dotykamy wa¿kiego pytania,czy ingerowaæ w naturê, to znaczy nada-waæ piersiom po¿¹dany kszta³t, czy pozo-stawiæ sprawy w³asnemu biegowi. O tym,czy podtrzymywaæ piersi, modelowaæ od-powiedni¹ bielizn¹, przekonuj¹ nas zdjêciakobiet w kulturach pierwotnych, których pier-si nie podtrzymywane ulegaj¹ z latami de-formacji. Równie¿ w naszych krêgach kul-turowych za³o¿enie biustonosza nie rozwi¹-zuje problemu odpowiedniego u³o¿enia pier-si („noszenia piersi”). Mo¿na zauwa¿yæ to

szczególnie latem, pod zwiewnymi, delikat-nymi materia³ami ubrañ. Bardzo czêstomamy do czynienia ze Ÿle dobran¹, zbytma³¹ miseczk¹ biustonosza. Nie mo¿e byæona równie¿ za du¿a, bo pierœ jej nie wype³-ni. Niekiedy z³y wygl¹d biustu w danymmodelu to nie skutek zbyt du¿ej miseczki,ale niew³aœciwego u³o¿enia piersi w misecz-ce. Bardzo wiele zale¿y od odpowiedniegou³o¿enia piersi i tego m.in. uczymy w na-szym butiku. Czêsto panie s¹ zaszokowa-ne, jak wiele zale¿y od w³aœciwego u³o¿e-nia piersi w biustonoszu.

To, czy mamy do czynienia z dobr¹konstrukcj¹ biustonosza, ³atwo oceniæ m.in.po tym, jak wygl¹da on z ty³u. Ty³ biustono-sza nie mo¿e po za³o¿eniu “podnosiæ siê dogóry”, miêdzy nim a rami¹czkami powinnybyæ zachowane k¹ty proste. Jednoczeœnieprzód biustonosza powinien pozwalaæ nalekkie uniesienie biustu przez ca³y czas, kie-dy go nosimy (a nie na chwilê po za³o¿e-niu). Nawet naj³adniejszy model nie przy-niesie odpowiedniego efektu, jeœli nie bê-dzie indywidualnie dobrany.

Osobna sprawa to biustonosz do æwi-czeñ fizycznych. Tutaj modele bez fiszbinmaja zastosowanie przede wszystkim do mi-seczek A lub B. Istotna jest te¿ tkanina, zktórej wykonany jest biustonosz. Zwiêkszo-ne pocenie w trakcie æwiczeñ nie sprzyjatkaninom syntetycznym, które zatrzymuj¹wilgoæ na skórze, daj¹c wra¿enie mokregook³adu. Podobny efekt daje równie¿ bawe³-na, która wprawdzie pozwala skórze naoddychanie, ale pozostawia na niej wilgoæjak kompres. Sportowe biustonosze powin-ny odprowadzaæ wilgoæ na zewn¹trz. Takiuk³ad w³ókien zapewniaj¹ odpowiednie “od-dychaj¹ce” materia³y.

Kobiety systematycznie dbaj¹ce o biust,stosuj¹ce w³aœciwie æwiczenia, kremy, pe-elingi mog¹ poszczyciæ siê piêknym biu-stem przez d³ugie lata. Bywa, ¿e s¹ panie wmocno zaawansowanym wieku, którychbiust jest nadal wielkim atutem urody. Zprzyjemnoœci¹ mogê doradziæ im wiele in-teresuj¹cych modeli biustonoszy.

Dobry, markowy biustonosz bêdzie s³u-¿y³ przez kilka lat. Najbezpieczniej praæ gorêcznie. Nie wyklucza³abym jednak praniaw pralce, ale umieszczonego w specjalnymworeczku do prania bielizny. Uchroni tonasz¹ ulubion¹, efektown¹ bieliznê przedzniszczeniem.

Elegancka bielizna to z pewnoœci¹ do-bry pomys³ na prezent. Na odrobinê luksusui wygody mo¿emy czasem pozwoliæ sobiesame i nie musz¹ to byæ tylko... perfumy.

notowa³a Ewa Banaszkiewicz

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1046

47GAZETAGAZETA

Tu zasz³a zmianaNieub³aganie zbli¿a siê koniec 2007 roku. W sylwestrow¹noc powitamy Nowy Rok. Warto jednak choæ na chwilêzatrzymaæ siê i spojrzeæ, jakie zasz³y w naszym mieœciew czasie ostatnich dwunastu miesiêcy. Niech do krót-kiego spojrzenia wstecz zachêc¹ poni¿sze zdjêcia.

Tomasz Zaj¹c

fot.

T. Za

j¹c

Pawilony zniknê³y z miejskiego krajobrazu

Parking przy Teatrze Miejskim zamieniono w plac budowyBazerek przy ul. Karczewskiej przed robiórk¹

Pocz¹tek budowy osiedla przy rogu ul. Kopernika i ul. Leœnej We wrzeœniu przesta³ funkcjonowaæ dworzec PKS przy ul. Kupieckiej

Budowa osiedla przy ul. Samorz¹dowej

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1047

48GAZETAGAZETA

W ¿adnej religii œwiata nie ma, jaks¹dzê, tak piêknego œwiêta obchodzo-nego tak uroczyœcie, a przy tym o taknies³ychanie bogatej tradycji kulturo-wej i religijnej. Polska jest tym kra-jem, gdzie Wigiliê i œwiêta Bo¿ego Na-rodzenia umiemy celebrowaæ bardzoserdecznie i rodzinnie.

Przybli¿aj¹c rys historyczny ZiemiŒwiêtej, Palestyny i Betlejem, dok¹d w tenwieczór wigilijny swoje myœli kieruje milio-ny chrzeœcijan, trzeba wspomnieæ, ¿e Pola-cy byli tam i pielgrzymowali ju¿ w okresiekrucjat maj¹c na celu wyzwolenie Palesty-ny z r¹k niewiernych. Syn Boles³awa Krzy-woustego – ksi¹¿ê Henryk Sandomierski w1154 r. zorganizowa³ pierwsz¹ znan¹ polsk¹wyprawê krzy¿ow¹.

Natomiast wiek XIX zapocz¹tkowa³nawet modê na podró¿e na Bliski Wschód,a pielgrzymki mia³y te¿ czêsto charakterpoznawczo – turystyczny. W ziemi œwiêtejpoeta Juliusz S³owacki szuka³ natchnieniareligijnego i literackiego przy grobie Jezusaw Jerozolimie. Cenne polonica znajduj¹ siêw koœciele „Pater Noster” w Jerozolimiena kru¿ganku œwi¹tyni. Jest tam tablica zpolskim tekstem „Ojcze nasz” ufundowa-

na w 1943 r. przez ¿o³nierzy z 8 BrygadyStrzelców w czasie II wojny œwiatowej.Œlady polskoœci w Palestynie to równie¿ po-byt oddzia³ów wojskowych pod dowódz-twem genera³a Andersa oraz oddzia³ agen-dy rz¹du RP na uchodŸstwie. W koœcieleœw. Anny w Jerozolimie wmurowana jesttablica od uczniów szkó³ podchor¹¿ych zcentralnego Szkolenia Armii Polskiej naWschodzie. Z polskich sk³adek zbudowanodwie stacje Drogi Krzy¿owej, a III ozdo-biona jest polskim or³em. Wokó³ Groty Zwia-stowania, w prawej nawie sanktuarium znaj-duje siê obraz z ceramiki przedstawiaj¹cyMatkê Bosk¹ Czêstochowsk¹ oraz Miesz-ka I, D¹brówkê, biskupa Jordana i ¿o³nie-rzy w strojach historycznych – dar Polakówrozsianych po œwiecie.

Z wigilijn¹ noc¹ wi¹¿e siê tyle wierzeñi proroctw. I chocia¿ rodowód tej tradycjijest chrzeœcijañski, to zachowa³y siê te¿œlady wczeœniejszych w¹tków, pogañskich.Szczególnie przejawia³o siê to na wsiachpolskich. W k¹tach izby rolnicy ustawialisnopy zbo¿a, aby w polu by³ urodzaj, a napod³odze rozk³adano s³omê dla zmar³ychdusz, które w wigilijn¹ noc mia³y chodziæpo domu. Siano zaœ pod obrusem k³adzie

siê do dziœ na pami¹tkê stajenki, w którejnarodzi³ siê Jezus.

Na wigilijnym stole nie mog³o równie¿zabrakn¹æ orzechów jako symboli urodza-ju i mi³oœci. W Polsce po³udniowej i zachod-niej œciany mieszkañ strojono ga³êziamidrzew iglastych, a nad sto³em wieszano dru-ciane ko³o (lub ze s³omy) z przypiêtymi ga-³¹zkami œwierku. Pierwsze choinki przysz³ydo Polski z Niemiec i to doœæ póŸno, bo do-piero pod koniec XIX wieku. O kolêdnikach,wigilii, choinkach pisali wiersze znani po-eci – K. I. Ga³czyñski, Cz. Mi³osz, M. Wol-ska. Dziœ regionalne, stare zwyczaje czê-œciowo zaginê³y, z wielu powodów. Ale tenajpiêkniejsze ze œwi¹t wci¹¿ s¹ kultywo-wane i zachowa³y wiele tradycji, które wy-wodz¹ siê od zamierzch³ych czasów. Pie-lêgnowane przez naszych przodków mimodziejowych burz, mimo rozbiorów Polski,przetrwa³y jako ostoja polskoœci i s¹ czê-œci¹ naszej historii. Zawsze przed rozpo-czêciem wieczerzy wigilijnej wypatrywa-no pierwszej gwiazdki i kiedy zab³ys³a, ka¿-dy z obecnych bior¹c op³atek obchodzi³ do-mowników i ³ami¹c siê nim mówi³: „Bodajbyœmy na przysz³y rok ³amali go ze sob¹”.Tak we wspomnieniach opisuje to J. U.Niemcewicz. Dania wigilijne zawsze sk³a-da³y siê z potraw postnych i wzglêdnie pro-stych i skromnych. Liczba dañ wynosi³a od7 do 12, zale¿nie od stopnia zamo¿noœcigospodarzy. Liczba 12 oznacza³a liczbêaposto³ów lub miesiêcy roku. We wsiachzale¿nie od regionu podawano czêsto œle-dzie solone z kartoflami, zupê z siemienialnianego z pêczakiem, groch, gotowan¹ rze-pê suszon¹, kapustê z grzybami, kluski zmakiem lub miodem, racuchy z gryczanejm¹ki. Na Podlasiu obrzêdowymi potrawamisymbolizuj¹cymi zgodê i pomyœlnoœæ by³akutia i kisiel z owsianej m¹ki. Jad³ospis wigi-lii przez stulecia ci¹gle siê zmienia³.

Magia wigilijnego wieczoru

W³adys³aw Boñcza-Rutkowski „Przed dworem zim¹” - Muzeum Narodowe w Warszawie. Reprodukcja Teresa ¯ó³kowska-Huszcza

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1048

49GAZETAGAZETA

Po wieczerzy czas up³ywa³ na œpiewa-niu kolêd, których mamy w Polsce ponad200. Kolêda – ko³ysanka „Lulaj¿e Jezuniu”zainspirowa³a samego Fryderyka Chopina,a jej motywy wplót³ kompozytor w „Sche-rzo h-moll”. W niektórych regionach Polskiprzed Pasterk¹ chodzili kolêdnicy. Na Po-morzu byli to „przebierañcy” zwanigwi¿d¿ami, a na Œl¹sku zwano ich pastusz-kami. Zwyczaj ten jeszcze nie zagin¹³, na-wet w miastach takich jak Otwock niemalco roku chodz¹ m³odzi ch³opcy po naszychosiedlach z szopk¹ i œpiewaj¹ kolêdy. Najdo-k³adniej wszystkie zwyczaje i obyczaje œwi¹-teczne opisuje W. Reymont w swej ksi¹¿ce„Ch³opi”. W dzisiejszych wigiliach nie maju¿ tylu obrzêdów magicznych, a wiele po-traw ust¹pi³o miejsca innym, bardziej wy-szukanym i smaczniejszym, np. ryba (karp)sma¿ona, w galarecie, po grecku, pierogi zgrzybami, kompot z suszonych owoców czysma¿one grzyby obtaczane w jajku i m¹ceoraz barszcz czerwony z uszkami i wieleinnych dañ. Na Mazowszu by³ zwyczaj powyjœciu z koœcio³a obsypywaæ bliskich i zna-jomych grochem. To wró¿y³o szczêœcie, pie-ni¹dze i pomyœlnoœæ na ca³y rok.

W dawnych czasach zimowe kuligi by³ynieod³¹czn¹ rozrywk¹ nie tylko w Œwiêta

Bo¿ego Narodzenia czy NowegoRoku i nie tylko dla zamo¿nych go-spodarzy. Sanie i konie posiada³prawie ka¿dy szanuj¹cy siê gospo-darz na wsi. Na pasterkê zreszt¹do koœcio³a wiêkszoœæ przyje¿d¿a-³a saniami i konno, bo œnie¿ne zimyby³y na porz¹dku dziennym. Dziœkuligi s¹ kontynuowane (g³ównieprzez mieszczuchów), ale œniegbywa czasem na wagê z³ota i niezawsze jest to mo¿liwe. Najcie-kawsze chwile przygotowañ doœwi¹t i wigilii bywa³y nie tylko 100lat temu i wiêcej, bo jeszcze w po-³owie XX wieku niewiele zmieni³osiê w tym wzglêdzie. W Otwockudomów skanalizowanych, maj¹-cych bie¿¹c¹ wodê i ³azienki wmieszkaniach, by³o niewiele. Wodêzwykle czerpa³o siê ze studni na po-dwórku. Pranie bielizny odbywa³osiê w baliach drewnianych i przypomocy tary blaszanej. Czêsto jakodzieci pomagaliœmy mamie w no-szeniu wody, a przed œwiêtamiszczególnie. Wieczorem zaœ w tejwielkiej balii wszystkie dzieci k¹pa³y siê pokolei, od ma³ego do starszego. W lecie na-

tomiast najlepsz¹ wann¹ bywa³a rze-ka Œwider.

Zabawki na choinkê robiliœmysami. Wszelkie ³añcuchy, gwiazdki,¿yrandole, powstawa³y z bibu³y, s³o-my i kolorowego papieru. Na czub-ku choinki (zawsze naturalnej) kró-lowa³a gwiazda, ale zaraz pod ni¹na honorowym miejscu wisia³ du¿y,piêkny anio³. Anio³ przedstawiony by³w ca³ej postaci, a jego wysokoœæwynosi³a 30 cm. W odró¿nieniu odczêstych blond anio³ków, mia³ ciem-ne, krêcone, d³ugie w³osy, a buziêprzypominaj¹c¹ mi³¹ dziewczynkê.Postaæ okrywa³a d³uga, b³êkitna su-kienka, spod której widaæ by³o bosestopy oparte na ob³oczku chmur. Toby³ nasz ukochany anio³ek przez wie-le lat. Anio³ zosta³ kupiony przez ro-dziców przed wojn¹ w otwockimsklepie z materia³ami piœmienniczy-mi nale¿¹cym do pana L. Babickie-go. Naro¿ny drewniany budynekjednopiêtrowy stoi do dziœ przy ul.Koœcielnej róg Koœciuszki (sklep spo-¿ywczy). Choinkê zawsze ubiera³y-œmy same, a czasem tylko, gdymama uciera³a mak i krêci³a kogel-mogel do ciasta, chêtnie pomaga³y-œmy, aby spróbowaæ potajemnie tychs³odkoœci. Ten niemal historyczny

anio³ istnieje do dziœ i ma ponad 70 lat. Niema ju¿ tego ma³ego drewnianego domu, wktórym anio³ królowa³ przez ponad pó³ wie-ku, a rodzeñstwo rozsypa³o siê po kraju. Za-bawki choinkowe wraz z anio³em trafi³y wspadku do najm³odszego brata. Ponad 3 latatemu w nocy wybuch³ po¿ar w drewnianymdomu, gdzie mieszka³ brat i inni lokatorzy.Wiêkszoœæ mieszkañ sp³onê³a doszczêtnie,a u brata zosta³y nadpalone meble, ubraniai inne przedmioty. W³aœciwie nic nie da³osiê uratowaæ poza kilkoma drobiazgami.Jednak w nastêpnych dniach postanowi³amznaleŸæ choæby jakieœ ksi¹¿ki i album zdjêærodzinnych. Miêdzy gazetami natknê³am siêna naszego piêknego anio³a, który ca³¹ tyln¹stronê mia³ zupe³nie czarn¹ od dymu i sa-dzy. Ale ocala³ i poza nad³amanym skrzy-d³em i plamami przy stopach by³ w dobrymstanie. Znów, jak przed laty, zdobi rodzinn¹choinkê w okresie Bo¿ego Narodzenia.

„Przed zapaleniem choinki”

„Jest cicho, choinka p³onieNa szczycie cherubin fruwaNa oknach pelargonieBlask œwieczek z³otem zasnuwaa z k¹ta, z ust brata p³ynieKolêda na okarynie...”

K. I. Ga³czyñski

Barbara Matysiak

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1049

50GAZETAGAZETA

EKTUREKTUREKTUREKTUREKTURYYYYYJanusza KacperkaP O L E C A M Y

LLLLLPiramidy Napoleona

Autor: William DietrychPrzek³ad: Andrzej SawickiDOM WYDAWNICZY REBIS

Wspania³y thriller historyczny pe³en akcji, tajemnic,przygód i gwa³townych uczuæ.

“Piramidy Napoleona” wype³nionamro¿¹cymi krew w ¿y³ach przygodami, podró¿z salonów zrewolucjonizowanego Pary¿a przezMorze Œródziemne na zdradzieckie piaski Egiptuprzykuwa uwagê czytelnika od pierwszych stron.Sugestywne opisy bitew, sk¹po odziane branki,szyfry i zagadki, tajemnice faraonów, zuchwa³ewyczyny bohaterów, nieposkromiona odwaga ibrawurowe ucieczki, wszystko razem nawi¹zujedo najlepszych wzorów gatunku. Jakie nieetycznesekrety kryje Wielka Piramida? Zadajemy sobie wiele pytañ. Czy znajdziemyodpowiedŸ? Polecam ciekaw¹ lekturê.

Seria z kotwiczk¹

Admira³ ŒwirskiAutor: Marcin GraczykProjekt ok³adki: Piotr M. RogalskiOFICYNA WYDAWNICZA FINNA

Gdy polskie okrêty podwodne „Orze³” i„Wilk” przedar³y siê do Anglii we wrzeœniu 1939r., oficerowie tych okrêtów nie chcieli podaærêki Œwirskiemu, dowódcy polskiej floty, gdyprzyjecha³ na ich spotkanie. Mieli mu za z³e, ¿ewe wrzeœniu uciek³ do Francji, a potem Anglii.Rzecz nie do pomyœlenia w innych flotach.Jednak to w³aœnie pod jego dowództwem polskaflota pod koniec wojny by³a tak silna, jak nigdy.Mieliœmy szansê stanowiæ po wojnie drug¹ si³ê na Ba³tyku. Dlaczego tak siê niesta³o? Na te i inne pytania stara siê odpowiedzieæ autor. To pierwsza biografiazapomnianego admira³a.

Seria z kotwiczk¹

Ostatni U-bootAutor: Wolfgang HirschfelPrzek³ad z jêzyka niemieckiego:Rafa³ SzkudliñskiRysunek na ok³adce: Jaros³aw WróbelOFICYNA WYDAWNICZA FINNA

Jest to opowieœæ o marynarzu floty wojennej,który przez dziesiêæ lat (1935-1945) s³u¿y³ wKriegsmarine jako radiotelegrafista. Jegowspomnienia sta³y siê obok “¯elaznych trumien”Herberta Wernera klasyk¹ gatunkuwspomnieniowego Bitwy o Atlantyk. Z nara¿eniem¿ycia prowadzi³ swój sekretny dziennik, który sta³

siê kanw¹ tej opowieœci. Polecam. Doskona³a lektura na jesienno-zimowe wieczory.

Armie œwiata antycznego

Cesarstwo rzymskie ibarbarzyñcy

Autor: Daniel GazdaBELLONA WARSZAWA

Druga pozycja z cyklu poœwiêconegoarmiom œwiata antycznego, stanowi¹cakontynuacjê napisanej równie¿ przez DanielaGazdê “Republiki Rzymskiej iKartagiñczyków”. Przybli¿a najciekawszekampanie wojenne Rzymian od czasówJuliusza Cezara do upadku CesarstwaZachodniorzymskiego w 476 r. Zawiera liczneilustracje, w tym mapy i plany bitew.

Oddajmy g³os Autorowi: „Przedstawi³em w tym tomie najwa¿niejsze plemionabarbarzyñskie, z którymi Rzymianie toczyli wojny w okresie cesarskim: ludygermañskie, celtyckie oraz plemiona Sarmatów, Daków, Hunów, Alanów”.Zapraszam m³odego Czytelnika “GazetyOtwockiej” do ciekawej lektury.

Rycerze czerni i bieliAutor: Jack WhytePrzek³ad: Zbigniew A. KrólickiProjekt ok³adki ilustracja: Zbigniew MielnikDOM WYDAWNICZY REBIS

Pierwszy tom trylogii osnuty wokó³tajemniczych pocz¹tków templariuszy,najs³ynniejszego zakonu w dziejach. Hugon dePayns zgodnie z tradycj¹ rodu wstêpuje dotajemniczego Zakonu. Przera¿onyokrucieñstwem pierwszej krucjaty ipoczynaniami ³acinników oddaje siê Bogu i wrazz towarzyszami postanawia strzec p¹tnikówpielgrzymuj¹cych do Ziemi Œwiêtej. Zakon majednak dlañ inne zadanie. Hugon musi odnaleŸæ ukryty na wzgórzu œwi¹tynnymjego skarb. Ciekawa lektura na jesienne wieczory.

Psie lataAutor: Gunter GrassPrze³o¿y³: S³awomir B³autPOLNORD WYDAWNICTWO OSKAR

To ostatnia czêœæ po „Blaszanym bêbenku” i „Kocie imyszach” wielkiego dzie³a Guntera Grassa: TrylogiiGdañskiej. Grass opowiada o radoœciach i trudachdorastania, m³odzieñczych marzeniach i bolesnychrozczarowaniach, o mi³oœci, przyjaŸni i zdradzie.Indywidualne losy bohaterów splata z histori¹ Niemiec, odkoñca pierwszej wojny œwiatowej do klêski Trzeciej Rzeszyw 1945 r.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1050

51GAZETAGAZETA

Historia brzydotyRedakcja Umberto EcoPrzek³ad: zbiorowyDOM WYDAWNICZY REBIS

„Historia brzydoty” to d³ugooczekiwana praca jednego znajwybitniejszych wspó³czesnychintelektualistów i pisarzy. Prawdziw¹ s³awêprzynios³y mu powieœci: „Imiê Ró¿y”(jeden z najwiêkszych bestselerów whistorii literatury), “Wahad³o Foucaulta”,„Wyspa dnia poprzedniego” oraz “Historiapiêkna”. Dziœ na pó³kach ksiêgarskichukaza³a siê „Historia brzydoty”. Jestksi¹¿k¹ szczególn¹ i tym ciekawsz¹, gdy¿ piêknu i jego kanonom poœwiêcononiezliczone prace, tymczasem brzydota nie by³a obiektem tak rozleg³ych studiów,a czêstokroæ uwa¿ano j¹ po prostu za przeciwieñstwo piêkna. Pod tym wzglêdemdzie³o Eco rzuca nowe œwiat³o na estetykê i historiê ca³ej zachodniej kultury.Pierwszy zagraniczny wydawca, który przeczyta³ to dzie³o, wykrzykn¹³: “Jak¿epiêkna jest brzydota!”.

Akta LitwinienkiAutor: Martin SixsmithPrzek³ad: Maciej SzymañskiProjekt ok³adki, opracowanie graficzne i ilustracjana ok³adce: Zbigniew MielnikDOM WYDAWNICZY REBIS

W 2002 r. najsilniejszy przywódca, jakiego mia³a Rosjaod czasów Stalina, wypowiedzia³ wojnê swym mo¿nympolitycznym przeciwnikom. W trakcie walki od¿ywaj¹najgorsze metody KGB, a eskalacji nale¿y siê spodziewaæpodczas zajad³ej kampanii prezydenckiej w 2008 r.

Dzieci WehrmachtuAutor: Ebba D. DrolshagenT³umaczenie: Danuta Domalik,Katarzyna Szreniewska, Wojciech SzreniawskiInstytut Wydawniczy ERICA Warszawa

Wyszydzane i dyskryminowane przezrówieœników, nauczycieli, s¹siadów, czêsto przezw³asnych krewnych. Wyrasta³y w œwiecie, wktórym na temat ich pochodzenia uparciemilczano i k³amano. Czu³y siê mniej wartoœciowei wstydzi³y siê, czêsto nie wiedz¹c dlaczego...Dzieci Wehrmachtu. W krajach okupowanejEuropy by³o ich prawie dwa miliony. Dok³adnaliczba nie jest znana, poniewa¿ nie wiadomo onich niemal nic. Nie s¹ tematem zakazanym, s¹

bia³¹ plam¹ w historii II wojny œwiatowej i historii Niemiec. Dziennikarka EbbaDrolshagen przerywa k³opotliwe milczenie. Powstaje przejmuj¹ca ksi¹¿ka podtytu³em “Dzieci Wehrmachtu”. Autorka poprzez trudne losy matek i dzieci po razpierwszy pokazuje skalê i z³o¿onoœæ problemu.

Zmory w ¿yciu publicznym50 typów, które mog¹ doprowadziæ

ciê do ob³êduAutorzy: Andrew Holmes, Dan WilsonPrze³o¿y³a: Maja KittelBELLONA WARSZAWA

Mo¿esz natkn¹æ siê na nich wszêdzie: na ulicy,w kinie, w autobusie, na stacji benzynowej, w parku.50 rodzajów osobników, którzy mog¹doprowadziæ Ciê w najlepszym razie do bia³ejgor¹czki, w najgorszym razie… do ob³êdu.Znakomite rysunki Dana Wilsona oraz b³yskotliwe,przewrotne i ironiczne teksty Andrew Holmesastanowi¹ o wartoœci tej ksi¹¿ki.

Zmory w biurze50 typów osób, których jak ognia nale¿y

unikaæ w pracyAutorzy: Andrew Holmes, Dan WilsonPrze³o¿y³: Robert StillerIlustracja na ok³adce: Les³aw Robert KostulskiBELLONA WARSZAWA

Na wstêpie przedstawiê swój scenariusz.Wreszcie - po pewnym czasie szukania pracy zszarpanymi nerwami, prze¿yliœmy ogromne stresy,wykonaliœmy niezliczon¹ iloœæ telefonów. Towszystko mamy wreszcie ze sob¹. HURRA!!! MAMPRACÊ!!! BO¯E KOCHANY! JAKIE SZCZÊŒCIE!Pierwszy dzieñ pracy, drugi, trzeci. Mija miesi¹c. A tupowoli wychodzi szyd³o z worka. Rozgl¹damy siêpo raz kolejny i zadajemy sobie pytanie? KTO JEST KTO??? I zaczyna siê piekie³ko w Twoimtowarzystwie (praca). Jest tu 50 typów osób, których jak ognia nale¿y unikaæ w pracy. £atwoto napisaæ i powiedzieæ, prawda? Jak to zrobiæ? Zapraszam do lektury! Warto. Zapewniam!

Zmory w poci¹gu50 typów osób, których musisz

unikaæ jak ogniaAutorzy: Andrew Holmes, Matthew ReevesPrze³o¿y³a: Maja KittelBELLONA WARSZAWA

Spotykasz ich w poci¹gach. Widzisz ich,czujesz wêchem, dotykaj¹ ciê, z ich powodutwoje podró¿e do pracy, na wakacje czygdziekolwiek staj¹ siê koszmarem, piek³em,a co najmniej Czyœæcem. Autorzy daj¹ ci jednakdo r¹k rzecz bezcenn¹ – ksi¹¿kê, z którejdowiesz siê, jak bezb³êdnie rozpoznawaæ takieosoby i zawsze uprzedzaæ oraz neutralizowaæich poczynania. „Zmory w poci¹gu” to idealnysposób na nudê, nieodzowna lektura dla doœwiadczonego podró¿nika,sporadycznego pasa¿era czy w³aœciciela biletu miesiêcznego. Doskona³a rozrywka!

Przy obieraniu cebuliAutor: Gunter Grass Prze³o¿y³: S³awomir B³aut

POLNORD WYDAWNICTWO OSKAR

W najnowszej ksi¹¿ce Guntera Grassa autentycznoœæ zdecydowanie góruje nad fikcj¹,pamiêæ nad wyobraŸni¹. Tym razem w roli g³ównej wystêpuje sam Autor, wspominaj¹c razciep³o, raz nostalgicznie, to znów gorzko dwadzieœcia m³odych lat swego ¿ycia. Pomagaj¹

mu w tym cebula i bursztyn. G³ównymi motywami “Przy obieraniucebuli” s¹: bolesny rozrachunek z w³asn¹ przesz³oœci¹, mi³oœæ domatki, do spotkanych kobiet, do rodzinnego Gdañska, walka oprzetrwanie na froncie, w obozie jenieckim, w kopalni wœródpowojennych ruin, przemo¿na pasja rysunkowego,rzeŸbiarskiego, pisarskiego tworzenia.

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1051

g12.-internet p65.p65 2007-12-07, 13:1052