buglewicz-politycy jako produkt
TRANSCRIPT
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 1/21
1
POLITYCY JAKO PRODUKT? CZY POLITYCZNY PR TO JESZCZEDIALOG Z OTOCZENIEM CZY JU CZYSTY MARKETINGCZYLI SPRZEDA WIZERUNKU?Ksenia Buglewicz
Prezentacja konkretnych idei politycznych stopniowo zaczyna się przekształcać
w autoprezentację jednostki. Owszem, aby zyskać przychylność dla głoszonych przez siebie
teorii, niezbędne jest zyskanie sympatii, a jeśli nie tyle sympatii, to przynajmniej
zainteresowania własną osobą . W tym miejscu pojawia się jednak pewne ryzyko, bowiem
zainteresowanie nie zawsze równoznaczne jest akceptacji. Nasuwa się te pytanie, czy aby
akceptacja nadal postrzegana jest w kategoriach niezbędności. W kręgach artystycznych ju
od dawna panuje przekonanie, e „nie wane jak o nas mówią (dobrze czy źle), grunt eby
mówić nie przestawali”. To zatem, ile „o nas” mówią staje się kwantyfikatorem popularności,
zaś popularność zaczyna być waniejsza od tego, czy wynika z zachwytu nad naszą osobą ,czy te przeciwnie – z dezaprobaty i niesmaku.
Takiej tendencji coraz częściej mona dopatrywać się ju nie tylko w kręgach artystycznych,
ale i politycznych. Przejawia się to w nastawieniu przedstawicieli sceny politycznej, dla
których (przynajmniej większości) liczyły się dotychczas szacunek i autorytet, obecnie
wymieniają ce się pozycją z zainteresowaniem. Na zasadzie, którą lapidarnie mona by ująć w
następują cy sposób: „szacunek i autorytet - mile widziane; zainteresowanie - wysoce
poą dane”. I chocia w tym stwierdzeniu z całą pewnością pobrzmiewa nuta ironii, to bez
wą tpienia nie jest oderwane od rzeczywistości. Status celebryty nie jest ju zarezerwowany
wyłą cznie dla ludzi – nazwijmy to – kultury i sztuki. Do tego miana sukcesywnie starają się
pretendować politycy. Mona by zapewne postawić pytanie – świadomie czy nieświadomie?
Czy jest to po prostu bierne poddawanie się nurtowi, który taki kierunek nakazuje obierać,
czy te ściśle i precyzyjnie zaplanowana strategia? Ponadto, gdzie naley doszukiwać się
przyczyn takiego zjawiska? Czy w pauperyzacji intelektualnej społeczeństwa kulturyobrazkowej? Czy te z braku autentycznych atutów samych polityków, którymi potrafiliby
„zaczarować” społeczeństwo?
A zatem, czy aby scena polityczna nie zaczyna zbyt mocno upodabniać się do sceny
teatralnej, zaś jej aktorzy do gwiazd ekranu?
1. WIZERUNEK POLITYKÓW – ZMIANA FORMY JEGO PREZENTACJI –ODEJŚCIE OD KLASYCZNEGO PROFILU POWANEGO „DZIAŁACZA”NA RZECZ AUTOPREZENTACJI ZBLIONEJ DO GWIAZDSHOWBIZNESU – TZW. „GWIAZDORZENIE”.
Autoprezentacja coraz częściej zaczyna przypominać „autopromocję”. Idee – oczywiście nie
dla wszystkich – ustępują miejsca bardziej spektakularnym formom zapisania się w pamięci
odbiorców. Naleałoby się zastanowić, czy aby ta tendencja nie jest przypadkiem
konsekwencją zapotrzebowania społeczeństwa na „show” tak e na polu politycznym? Czy te
jest ona w owym społeczeństwie kreowana przez samych polityków? Jeeli marketing
polityczny czerpie dokładnie z zasad marketingu rynkowego, to mona by próbować skłaniać
się ku drugiej opcji. Na czym bowiem polega dobra reklama produktu, jak nie na
wykreowaniu potrzeby i - dopiero w późniejszej fazie - propozycji jej zaspokojenia. A zatem
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 2/21
2
w pierwszej kolejności naley jednostce wskazać, czego chce, a co więcej przekonać ją ,e jest jej to niezbędne, zaś później roztoczyć wachlarz ofert. Dzięki takiej kolejności
postępowania, znacznie łatwiej jest odnieść sukces, poniewa nie własne działania
dopasowuje się do potrzeb społeczeństwa, a dokładnie przeciwnie. Potrzeby społeczeństwa
dopasowuje się do harmonogramu własnych załoeń. Manipulacja? W duej mierze
z pewnością tak.
Celebryci doskonale opanowali formy zainteresowania odbiorców własną osobą . Mają zatrudniony w tym celu sztab osób zajmują cych się kreowaniem ich wizerunku. Jeeli
wystarczy promocja „pozytywna”, tzn. jeeli efekty są zgodne z zamierzonymi, nie sięgają (przynajmniej chwilowo) po inne narzędzia. Przykład: odwiedzenie krajów Trzeciego Świata,
którego efektem są setki artykułów drukowanych i elektronicznych mają cych ukazać ubóstwo
ludzi skazanych na takie ycie. Współczują cy wzrok gwiazdy w sportowym skromnym
ubraniu, bez cienia makijau. Filantropia, altruizm, serce wraliwe na ludzk ą krzywdę.
Tworzenie pozytywnych skojarzeń - zazwyczaj to wystarczy, by się przypomnieć, by znowu
trafić na okładki. Zazwyczaj. Jeeli jednak okae się niewystarczają ce, naley sięgnąć po
odmienne narzędzia. Przykładowo, niby to od niechcenia, o co prawda ju minionych, ale
jednak mają cych miejsce w yciu owej gwiazdy, skłonnościach do relacji sado-maso,
które co więcej najsilniej dawały o sobie znać, gdy była jeszcze nastolatk ą . Czy te sensacjedotyczą ce rozpadu małeństwa, podziału mają tku, batalii o prawa do opieki nad dziećmi, etc.
(Angelina Jolie). Takie nowiny otoczone są ju bez wą tpienia mgiełk ą skandalu i pikanterii.
Zapewne zamierzone zainteresowanie zostanie wzbudzone u innych grup wiekowych ni
w poprzednim przykładzie, niemniej jednak cel zostanie osią gnięty.
1.1. Polityk – Skandalista
W przypadku polityków tak skrajne formy zdobywania popularności raczej (przynajmniej na
razie) nie wchodzą w grę, natomiast balansowanie na granicy przyzwoitości
oraz nieprzyzwoitości z pewnością nie jest niemoliwe. Świat staje się coraz bardziej
liberalny. Transformacjom ulegają kanony owej przyzwoitości, jednocześnie wprowadzają cnowe standardy zachowań oraz postępowania. Dotychczasowe elity zamiast utrzymywać stały
wysoki poziom, ulegają presji przypodobania się masom.
Politykom równie nie są obce skandale, które podobno towarzyszyły głowie Francji Francois
Mitterrand’owi. Tak e ponowny oenek obecnego prezydenta kraju Gallów z Carlą Bruni jest
źródłem wielu plotek. Między innymi w mediach stale krąą pogłoski na temat licznych
romansów Sarkozy’ego. Czołowe miejsce na szpaltach gazet i w odsłonach internetowych
zajmuje jednak Silvio Berlusconi, który dotychczasowym swoim wybujałym i niekoniecznie
monogamicznym yciem uczuciowym zasłuył chyba na miano Casanovy. Pikanterii zaś dodaje fakt, i w miarę starzenia się jego metryki, zamiłowania sędziwego pana kierują się
raczej w przeciwną stronę, co oznacza, e obiektami jego zainteresowania stają się coraz
młodsze niewiasty. Jeeli zaś chodzi o Polsk ę, to o to aby nie pozostała ona w tyleerotycznych afer, zadbał chociaby były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Pobyt w Wielkiej
Brytanii pozwolił mu wyzbyć się zahamowań i rzuciwszy swoją wieloletnią małonk ę, wdał
się w romans z nikomu dotą d nieznaną , znacznie od niego młodszą Isabel. Konserwatywna –
i to bynajmniej nie w negatywnym tego słowa znaczeniu - część społeczeństwa jest tym
faktem zbulwersowana. Kto zaś mu kibicuje? Chyba nikt. I tutaj zarysowuje się rónica
pomiędzy zagranicznymi politycznymi skandalistami, a polskim „playboyem”. Z czego to
wynika? Mona pokusić się o tezę, i pozostali politycy w pewnym sensie polują na swe
„ofiary”, są myśliwymi, zaś w przypadku naszego rodaka wyglą da na to, i to raczej on sam
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 3/21
3
stał się ofiarą . Trudno dokładnie powiedzieć, czego. Mona spekulować – ofiarą „zachłyśnięcia” się zagranicą ; ofiarą drugiej młodości; ofiarą rywalizacji z zagranicznymi
uczestnikami sceny politycznej; czy te ofiarą własnej bezmyślności i braku
samokrytycyzmu. Mniejsza jednak z tym, który czynnik zawaył, istotny jest fakt, i zamiast
„bohaterem”, stał się w pewnym sensie pośmiewiskiem. Na tym przykładzie widać zatem, jak
cienka jest granica pomiędzy skandalem politycznym z „happy endem” oraz skandalem
politycznym, po którym naleałoby się przynajmniej chwilowo wycofać, pozwalają c jednocześnie o sobie zapomnieć.
1.2. Polityk – Bohater
Słowo „działacz” systematycznie nabiera pejoratywnego znaczenia. Kojarzy się negatywnie,
posiadają c konotacje z byłym systemem. A zatem „działacz” stopniowo odchodzą cw niepamięć, ustępuje miejsca – pytanie tylko, „komu”? Charyzmatycznemu gwiazdorowi,
pięknoduchowi, skandaliście o sercu filantropa, czy silnemu bezkompromisowemu macho?
Czy trzeba wkomponować się w którąś z tych kategorii, by móc zaistnieć na politycznym
ringu? Jakie cechy naley posiadać, by zabłysnąć w świecie polityki, czy te by w ogóle
zabłysnąć? Prezydent Francji Nicholas Sarkozy zgrabnie połą czył dwie rzeczywistości –
polityk ę z show biznesem, poślubiają c modelk ę i piosenkark ę Carlę Bruni, która przynajmniejkilkakrotnie i w sposób w pełni kontrolowany ocierała się o skandal (czy to na przykład
poprzez niejednoznaczne zwierzenia, czy te kontrowersyjne teksty piosenek). Faktem jest,
e ma ona rzesze fanów, dla których na zawsze pozostanie nietykalną boginią . To z jednej
strony z pewnością budzi zawiść względem prezydenta, któremu udało się ją zdobyć.
Z drugiej strony budzi respekt oraz podziw dla człowieka, który swym wyglą dem nie
przypomina gwiazd kina czy estrady, a jednak udało mu się zdobyć względy kobiety, która
według wielu jest niekwestionowanym symbolem seksu. Trudno powiedzieć, czy kluczem do
jej serca był urok osobisty głowy Francji, czy te piastowana przez niego funkcja, ale dzięki
temu zwią zkowi jednej z pierwszych dam wybiegu i estrady udało się zostać Pierwszą Damą kraju nad Sekwaną .
Mona wyrónić jeszcze inny rodzaj tzw. „gwiazdorzenia”, mianowicie w tym przypadku nie
chodzi bynajmniej o kształtowanie swojego wizerunku jako celebryty. Tutaj głównym celem
jest wykreowanie bohatera, a nawet superbohatera. Tak ą postacią stara się być Władimir
Putin, były prezydent Rosji, a obecnie jej premier. W szkicowaniu jego postaci na arenie
politycznej zrezygnowano zupełnie z chwytu polegają cego na przekonaniu społeczeństwa,
i jest on jednym z nich. Zazwyczaj stosuje się właśnie tak ą metodę, dzięki czemu zjednuje
się przychylność ludzi, którzy utosamiają się z politykiem, a tym samym obdarzają go
kredytem zaufania i akceptacją . Superbohater zaś to postać odległa, nietykalna, lepsza. Jak
zatem pozytywnie moe funkcjonować mechanizm, który sugeruje, e ja jestem gorszy;
a jednocześnie sprawia, e szanuję i cenię „nadistotę”? Owszem lubimy bohaterów
filmowych, których oglą damy na szklanym ekranie. Ale oni od samego począ tku do końcareprezentują inny świat, w którym nie ma nas; ich natomiast nie ma w naszym, a zatem ich
supernatura w aden sposób nie koliduje z naszą zwyczajnością i pospolitością . Seans się
kończy i opuszczamy kino, mają c poczucie, e w naszym świecie nie musimy posiadać
superzdolności, by być z siebie zadowolonym. Na jakiej zatem zasadzie obierają c tak ą taktyk ę, Putinowi udaje się zjednywać rzesze zwolenników i sympatyków?
W tym przypadku naley chyba mówić o dwóch kluczowych czynnikach. Pierwszy stanowi
mentalność Rosjan, którzy w dominują cej mierze są ludźmi szlachetnymi i prostolinijnymi,
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 4/21
4
ale te od lat pozostają cymi w niemal nieprzerwanym ucisku systemu. Sięgają c pamięcią jeszcze dalej wstecz, jawi się chociaby instytucja caratu – bezwzględnego i niezłomnego,
względem którego najmniejszy przejaw sprzeciwu równoznaczny byłby wydaniu wyroku na
własne ycie. Kada forma dominacji począ tkowo budzi bunt, jednak jeeli staje się sytuacją permanentną , na którą nie ma się wpływu i nie mona z nią wygrać, naley ją zaakceptować,
by przetrwać. Wyłą cznie wyją tkowo silne i autonomiczne jednostki nie są w stanie się
poddać, bez względu na cenę, którą przyjdzie za to zapłacić. Słabsi adaptują się do warunków. Mona w tym miejscu pokusić się o porównanie do ptaków i klatki. Osobniki
yją ce na wolności, nagle usidlone będą tęsknić za dotychczasową przestrzenią i brakiem
ograniczeń. Niektóre być moe nawet nigdy nie będą w stanie przywyknąć do zamknięcia.
Zaś osobniki, które przyjdą na świat w klatce, od począ tku będą ją akceptować, traktują c jako
dom i jedyny istnieją cy świat. Co więcej, nie umiałyby przetrwać na wolności. Analogia
polega na wytworzeniu pewnego rodzaju myślenia, przyjmowania rzeczywistości,
kształtowania mentalności – uległej i konformistycznej. W takim przypadku świadomość,i w hierarchii jest ktoś lepszy, wydaje się naturalną pochodną . W Rosji lata zniewolenia,
tak e - a moe zwłaszcza - tego mentalnego sprawiły, e ludzie lepiej czują się w takim
układzie: pan – poddany. Wprawdzie pokolenia się zmieniają i mentalność ulega pewnym
metamorfozom, ale SA to zbyt silne naleciałości, by zniknęły z dnia na dzień. System
systemem, ale pewne schematy zachowań – jak właśnie na przykład potrzeba poczucia,e ktoś „ponad” czuwa - były przekazywane z ojca na syna. W pewnym sensie jest to
postawa, którą mona by scharakteryzować: „co nastą pi, trzeba będzie to zaakceptować”.
Oczywiście nie wszyscy hołdują tej zasadzie, jak równie nie w jednakowym stopniu, ale taka
tendencja stale jest obecna.
Drugi aspekt stanowi konsekwentne utrwalanie wizerunku Putina jako ojca narodu, opiekuna,
przy którym mona czuć się bezpiecznie. Jest wysportowany, znają cy rozmaite sztuki walki,
osią gną wszy najwysze stopnie umiejętności w ich stosowaniu. Jest konsekwentny,
bezkompromisowy, tajemniczy i silny – psychicznie i fizycznie. Idealny materiał
na superbohatera. Obywatele mogą czuć się bezpieczni, skoro ktoś taki czuwa nad ich krajem
oraz nad nimi. A ponadto mają świadomość, e jego osoba budzi respekt tak e na arenie
międzynarodowej, co przydaje Rosji zupełnie innego wymiaru. Nie wydaje się ju jedynie
wielkim lecz biednym krajem, który mona zignorować. Jest twardym partnerem, z którym
lepiej mieć dobre relacje. Rosyjski tabloid „Komsomolskaya Pravda” opublikował nawet
poradnik „Jak ćwiczyć, by być jak Putin”. „Tekstowi towarzyszy diagram, przedstawiają cy
tors prezydenta. Co ciekawsze mięśnie zaznaczono strzałkami i opisano.”1
Jak zatem widać, poznanie osobowości, mentalności, potrzeb adresata przekazu jest
niezbędne przed przystą pieniem do kreowania czyjegoś wizerunku. Borys Jelcyn, któremu
często zdarzało się wypić za duo, tracą c nad sobą kontrolę, a tym samym pokazują c swoje
słabe strony, skłonności, nad którymi nie jest w stanie zapanować, przestał być traktowany
powanie. Putin zaś jest typem człowieka, który kontroluje nie tylko wszystko, ale i
wszystkich. Nie boi się wyzwań i zna swoją siłę. Na ile jest to jego autentyczne oblicze, a naile wyretuszowane, trudno stwierdzić. Jest natomiast na tyle przekonywują ce, i wystarczy,
by zjednać sobie naród. Mona natomiast przypuszczać, e taka forma przywództwa nie
sprawdziłaby się w realiach amerykańskich, bowiem tam ludzie przywykli do demokracji
sensu stricto, do wolności i niezaleności. Przywódca owszem powinien być silny i
zdecydowany, ale po ludzku. Nie musi posiadać cech „nadprzyrodzonych”, co więcej
1 Radzimy, co robić , eby wyglą dać jak Putin, wiadomości.gazeta.pl, 23.08.2007,
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4427385.html
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 5/21
5
przejawy zwykłej ludzkiej wraliwości działają wyraźnie na korzyść. Mentalność zachodu
preferuje tzw. „ludzi z są siedztwa”, a nie „bogów z Olimpu”, którzy zaszczycili ich swoją obecnością .
Jak wskazuje niniejszy przykład, względy kulturowe odgrywają niezwykle istotną , eby nie
powiedzieć – kluczową rolę w doborze i akceptacji przywódcy. Analogicznie sytuacja
wyglą da w przypadku starania się o objęcie innych stanowisk politycznych. Mentalność – napierwszym miejscu, stan i wpływ sytuacji gospodarczej na obywateli kraju oraz potrzeby. A
zatem jeeli jest aktualnie zapotrzebowanie na celebrytów (a bez wą tpienia jest, bez tego
bowiem tabloidy oraz plotkarskie serwisy internetowe nie miałyby racji bytu,
a jest wręcz przeciwnie – cieszą się wielk ą popularnością ), to naley to zapotrzebowanie
maksymalnie wykorzystać, samemu stają c się – przynajmniej w pewnym stopniu – celebrytą .
W społeczeństwie wychowanym na plotkach i skandalach wokół „gwiazd”, zazwyczaj słucha
się nie tego, który ma coś mą drego do powiedzenia, ale tego który głośniej krzyczy.
2. SPRZEDAWANIE WŁASNEJ OSOBY (EW. PARTII) KOSZTEM INNEGO
POLITYKA (INNEJ PARTII) – STOSOWANIE ZASAD CZARNEGO PR.
Właściwie pojęta reklama powinna promować produkt własny, jednocześnie nie
deprecjonują c cudzego – przynajmniej w załoeniu. Jak natomiast jest w rzeczywistości?
Nie trzeba szukać daleko, by się przekonać. Za przykład mogą śmiało posłuyć zwroty takie,
jak „prawdopodobnie najlepsze………..na świecie”, „król wśród…”, czy te jeszcze bardziej
bezpośrednio stwierdzone, e jeden produkt jest lepszy od drugiego, jak w przypadku reklamy
konkurencyjnych sieci komórkowych: heyah vs play fresh, gdzie przekazy z podtekstów
przeradzają się w dosłowne wskazanie tego, kto jest lepszy, a kto gorszy.
Na polu polityki tak ą podjazdową wojnę zwłaszcza jaskrawo widać w okresie walk
przedwyborczych, gdzie coraz częściej mona zanotować przypadki stosowania kampanii
negatywnej względem kontrkandydata. W toku transformacji spotów reklamowych,
wskazywanie nie wprost, i konkurencja nie ma wiele do zaoferowania, przeistoczyło się
w dosłowne wytykanie cudzych niedoskonałości oraz popełnianych błędów i dopiero na tym
tle ukazywanie własnej alternatywnej propozycji. Odbiorcy otrzymują wtedy jasne, niczym
niezawoalowane wskazówki, kto nie jest godzien zaufania, kto jest oszustem,
kto karierowiczem (zwłaszcza spoty PO vs PiS).
Taka treść stanowi dominują cą część przekazu, natomiast informacja o tym, kogo naley
wybrać jest ulokowana na końcu (zgodnie zresztą z zasadami socjotechnik opierają cymi się
na „efekcie świeości”2. Zazwyczaj jest to komunikat krótki, lapidarny, hasłowy,
przypominają cy swą konstrukcją slogany reklamowe.
Wyrónić tu mona dwa rodzaje kampanii negatywnej – skierowanej przeciwko konkretnemuugrupowaniu lub te konkretnemu politykowi. Niekiedy występowanie przeciwko danej
osobie siłą rzeczy stanowi tak e manifest przeciwko całej partii, szczególnie jeeli jest to jej
lider, załoyciel, czy te jednostka w sposób wyją tkowy wyróniają ca się na niwie
politycznej.
2 Efekt świe o ści (polega na silniejszym oddziaływaniu informacji, które nadeszły jako ostatnie (najświeszych),
ni tych, które pojawiły się wcześniej. Efekt świeości kontrastuje z efektem pierwszeństwa - zjawiskiem
lepszego zapamiętywania informacji odbieranych na począ tku), pl.wikipedia.org,
http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_%C5%9Bwie%C5%BCo%C5%9Bci
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 6/21
6
Rzucanie oskareń pod cudzym adresem, przedstawianie ciemnych stron konkurenta pełni
alternatywną rolę dla prezentowania własnych zalet, a przynajmniej często stanowi element
poprzedzają cy. Mona zatem wysnuć wniosek, i za skuteczniejszą metodę przyjęto
niszczenie cudzego wizerunku jako przygotowywanie pola pod zareklamowanie wizerunku
własnego. Wyglą da na to, e wywoływanie negatywnych uczuć względem rywala sprawia,
i odbiorca przekazu – elektorat będzie miał w taki sposób ułatwiony wybór. Jeeli bowiemw konkretnej sytuacji, pozbawionej sztucznie wzbudzonych negatywnych emocji, darzy
równą sympatią , czy przynajmniej jednakową obojętnością obydwa, czy te więcej
ugrupowań, jest mu trudniej dokonać wyboru. Jeeli jednak i tak nie będzie przekonany co do
adnego ugrupowania, aczkolwiek niektóre będzie darzył szczególną pogardą czy niechęcią ,wtedy najprawdopodobniej wybierze „mniejsze zło”. A zatem to, względem którego będzie
miał najmniej negatywnych odczuć. Tak mona by interpretować tę rosną cą popularność kampanii negatywnych. Co więcej zgodnie z tym, co mówi przysłowie, i „światło najlepiej
widać w ciemności”, jeeli nasze zalety nie są szczególnie imponują ce, to z pewnością splendoru mogą im przydać cudze wady, a w kadym razie będą wyraźniej podkreślone.
3. NOWA ROLA SKANDALU (UMIEJĘTNIE PILOTOWANEGO).
Skandal jak dotą d był niejako zarezerwowany dla sfer artystycznych, podczas gdy w obszarze
polityki był źle widziany. Polityk o duszy skandalisty był zmuszony ten fakt skrzętnie
ukrywać, bowiem opinia publiczna nie przyjmowała do wiadomości, i jakiegokolwiek
funkcje decyzyjne mogłaby pełnić osoba niepowana, niegodna zaufania, dziwnymi torami
prowadzą ca własne ycie. A zatem nieposzlakowana opinia była niezbędna, by piastować
stanowiska polityczne. Taka tendencję mona zwłaszcza zaobserwować w USA, gdzie osoba
kandydują ca na wysokie stanowisko polityczne w sposób szczególny stara się wyeksponować
własną rodzinę, stanowią cą dla niej jeden z głównych atutów. Ten fakt bowiem stanowił
dodatkowy, aczkolwiek niezwykle istotny argument ku temu, i potrafią zadbać nie tylko
o własny, ale i cudzy byt; są odpowiedzialni i gospodarni, a zatem konkludują c – warto im
zaufać i powierzyć odpowiedzialne funkcje na poziomie ogólnonarodowym.
Na polskim polu skandal jednak zakradł się podstępnie, kuszą c niektórych, by przy jego
wykorzystaniu zyskać popularność. Doskonałym wręcz przykładem wydaje się przypadek
Anety Krawczyk (radnej z ramienia Samoobrony w II kadencji sejmiku województwa
łódzkiego w latach 2002-2006), która zapisała się w pamięci za sprawą pozywania przez nią kolejnych posłów Samoobrony do wykonania testów celem ustalenia ojcostwa swej 3,5 letniej
córki. Jako pierwszego potencjalnego ojca wskazała Stanisława Ływińskiego. Kiedy testy
wykluczyły jego osobę, niezraona tym faktem obarczyła identycznym oskareniem Andrzeja
Leppera. Kiedy po raz kolejny testy nie potwierdziły jej podejrzeń, pani adwokat Anety
Krawczyk starała się przeprofilować całą sprawę, przedstawiają c ją w diametralnie innym
świetle i ubierają c ją w stosowną ideologię. Argumentowała mianowicie, i nie chodziłobynajmniej o wykrycie, kto był faktycznie ojcem dziecka, ale o zdemaskowanie
tzw. seksafery w szeregach Samoobrony.3
Có, jeeli takie praktyki autentycznie się odbywały pod parasolem ugrupowania, chęć zapobieenia dalszym występkom polityków mona by uznać za prawy. Jednak w obliczu
3 Teraz badanie ojcostwa Leppera, www.wprost.pl, 22.12.2006, http://www.wprost.pl/ar/97959/Teraz-badanie-
ojcostwa-Leppera/
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 7/21
7
atmosfery towarzyszą cej wydarzeniu, równie kompromitują cemu główną jego sprawczynię,
a przede wszystkim naraają cemu dobro dziecka, wydaje się, i mona było zaaranować je
zupełnie inaczej. Bez rozgłosu, kamer i mikrofonów. Dyskretnie, aczkolwiek konsekwentnie.
Tak zapewne inicjowane byłoby to przedsięwzięcie, gdyby jego głównej uczestniczce
nie zaleało wręcz na rozdmuchaniu afery, a tym samym znalezieniu się w centrum
zainteresowania mediów i znacznej części społeczeństwa.
Jak zatem mona wnioskować, chociaby na podstawie tego przykładu, sam skandal moe
być wykorzystywany instrumentalnie. Jest to wprawdzie bardzo ryzykowna metoda, niemniej
jednak – czego równie dowodzi przytoczony przykład - nawet jeeli sytuacja wymknie się
spod kontroli, istnieją sposoby na przysłowiowe „odwrócenie kota ogonem”. A mówią c mniej
kolokwialnie, w razie nieplanowanego zboczenia z pierwotnie wytyczonego toru, zawsze
mona zmienić strategię działań, zmieniają c argumentację, czy dorabiają c ideologię.
Warto jednak nadmienić, e tego rodzaju popularność ma wyją tkowo krótki „termin
waności”.
4. CZY TO JESZCZE AUTOPREZENTACJA, CZY JU CZYSTA GRA?
Autoprezentacja to forma przedstawienia wszystkich swoich zalet, atutów, cech
i umiejętności, dzięki którym stanowi się silną konkurencję dla innych. W swoim pierwotnym
załoeniu ten termin mona zdefiniować jako zamierzone prezentowanie pozytywnych
realnych cech, eksponowanie ich. Jednak w toku politycznych walk o sympatię i kredyt
zaufania elektoratu, a tak e nierzadko w wyniku braku własnych wystarczają cych
imponują cych atrybutów, sięga się po wyimaginowane celem przysporzenia sobie
zwolenników. W tym miejscu nasuwa się jednak refleksja, czy taki rodzaj manipulowania
adresatem przekazów mieści się jeszcze w granicach autoprezentacji, czy te staje się ju tylko grą pozorów.
4.1. Koloryzowanie własnych zalet
Mona dokonać rozrónienia na dwie formy mijania się z prawdą . Mianowicie, pierwsza
to wyolbrzymianie i koloryzowanie realnych zalet, pompowanie ich do sztucznych
rozmiarów. Tak ą metodę w jakimś stopniu mona zaakceptować jako autoprezentację, z tym
e mocno wyretuszowaną (analogicznie i obrazowo porównują c takie działanie do
poprawiania fotografii za pomocą Photoshop’a – teoretycznie obiekty/osoby są autentyczne,
ale ich wyglą d wyraźnie róni się od rzeczywistego. Co więcej, wydaje się, e wszyscy o tym
wiedzą , ale ten fakt bynajmniej nie przeszkadza im wierzyć w sztucznie wykreowany obraz).
Czy takie bezkrytyczne przyjmowanie wyidealizowanych przekazów ma miejsce tak e
i w zakresie polityki? To wydaje się być niejako uzalenione od sympatii i antypatiiwzględem konkretnego ugrupowania, poniewa wtedy i tak następuje idealizacja cech
członków lubianej partii przy jednoczesnym demonizowaniu oblicza konkurenta. Tak ą tendencję mona zaklasyfikować jako spoglą danie przez „róowe okulary”, polegają ce na
niedostrzeganiu błędów oraz wad. A zatem powysza forma komunikowania z elektoratem
bez wą tpienia sprawdzić się moe w przypadku chęci podtrzymania dotychczasowych
sympatyków oraz ich aprobaty. Jeeli jednak chciałoby się pozyskać zupełnie nową grupę
zwolenników, jakie wtedy naleałoby podjąć kroki?
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 8/21
8
4.2. Szkalowanie cudzego wizerunku
Przede wszystkim sięga się po czarny PR. Czy jest to trafne postępowanie? Mona w tej
kwestii podjąć dwutorową dyskusję, mianowicie rozpatrują cą aspekt skuteczności oraz aspekt
etyki. W kwestii etyki, z pewnością nie jest to działanie godne pochwały. W zakresieskuteczności ponownie pojawiają się dwie opcje. To, czy efekt będzie zbieny z
zamierzonym, zaley od docelowej grupy adresatów. Jak wykazują wyniki analiz socjo-
psychologicznych, jeeli są to ludzie wykształceni, o wysokim poczuciu własnej wartości i
wyraźnie sprecyzowanych poglą dach, skutek moe być zupełnie odwrotny
od zamierzonego lub aden. Jeeli zaś odbiorcami są osoby o niskiej samoocenie, pozbawieni
własnego zdania, pragną cy utosamiać się z kimś silnym, władczym, oczekują cy na
wskazanie im drogi postępowania, mogą zaakceptować prezentowany im komunikat jako
wskazówk ę. Mechanizm oddziaływania opiera się tu na schemacie: „skoro ktoś nie obawia się
szkalować cudzego wizerunku i walczyć, obojętne jakimi środkami, to warto się do niego
przyłą czyć. Ja sam wprawdzie nie znaczę nic, ale głosują c na nich, a tym samym dają c im
władzę, sam w pewnym sensie staję się jednym z nich, a zatem moja egzystencja nabiera
znaczenia.”
Jak więc mona wnioskować, niezwykle istotna staje się analiza grupy odbiorców, z myślą o których konstruuje się przekazy oraz efekt, który zamierza się osią gnąć. Mają one
oddziaływać w konkretny sposób – budzić lęk lub oburzenie, czyli uczucia aktywizują ce,
podnoszą ce poziom adrenaliny, motywują ce do powodowania zmian. Nie są to bynajmniej
komunikaty o charakterze wyłą cznie informacyjnym. Są to bodźce, impulsy, komunikaty
nacechowane emocjonalnie i do sfery emocjonalnej skierowane.
4.3. Jednak gra
A zatem odpowiadają c na zadane w podtytule pytanie, czy mamy do czynienia
z autoprezentacją , czy te ju bardziej ze swego rodzaju grą , mona chyba raczej wskazać na
grę. Grę nierzadko opartą na blefie, wykorzystują cą nie tylko realne argumenty,
ale i wyimaginowane konstrukty informacyjne, sztucznie wykreowane pod k ą tem otrzymania
z góry określonych rezultatów. Podawane komunikaty nie uwzględniają tzw. „wolnej woli”
wyborcy. Są dokładnie wyprofilowane celem wygenerowania wśród grupy odbiorców
określonych reakcji.
Nawią zanie do gry widać tak e w intencji zniszczenia przeciwnika. W sposób zamierzony
zostało tu zastosowane wyraenie: „zniszczenia”, bowiem coraz częściej w przedwyborczych
rozgrywkach przestaje chodzić o zdobycie jak największej liczby głosów i tym samym
wygranie, ale o zmiadenie adwersarza. Analogicznie, jak w boksie, mona wygrać
na punkty i mona kogoś znokautować, posyłają c na deski ringu. Aktualne walki politycznekoncentrują się na pełnym nokaucie. Co jest tego przyczyną ? Mona z pewnością doszukiwać
się jej w rónych okolicznościach, natomiast ma się prawo są dzić, e im partia, ugrupowanie
czy polityk jest mniej pewny swej autentycznej przewagi i siły, która i tak dawałaby mu
poczucie dominacji, tym silniej chce pozbyć się ze sceny politycznej konkurenta, ośmieszyć
go, skompromitować. Jeeli bowiem ma się mocne atuty, dzięki którym mona udowodnić,
i jest się lepszym od dobrego, nie trzeba uciekać się do tak brutalnej walki. Jeeli jednak
samemu czuje się słabym, trzeba ukazać przeciwnika w tak złym świetle, i samemu nie
będzie się potrzebowało więcej „światła”, by zostać uznanym za zwycięzcę.
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 9/21
9
To prymitywny mechanizm i niestety celem uzyskania efektów stosowane są równie
prymitywne metody z zakresu czarnego PR, pozbawionego wszak e subtelności i niuansów,
które przynajmniej w pewnym sensie uszlachetniałyby stosowane zagrania polityczne.
4.4. Gesty zamiast słów
Jako element gry, i to nierzadko gry pozorów mona tak e uznać zamierzone przekazywanie
konkretnych komunikatów za pomocą wystudiowanej mimiki, gestów, zachowania.
Czyli sygnałów niewerbalnych, powszechnie nazywanych „mową ciała”. Oczywiście
wszyscy oprócz wypowiedzi werbalnych przekazujemy pewne sygnały własnym ciałem,
często nawet nie zdają c sobie z tego sprawy. Fachowcy potrafią , a przynajmniej tak twierdzą ,odkodować znaczenie naszych zachowań. Korzystają c zaś z tej wiedzy, są w stanie udzielić
rad osobom publicznym, między innymi politykom, którzy albo chcą uzyskać maksimum
skuteczności (trafiają c zarówno do świadomości, jak i podświadomości odbiorców),
albo te są dobrze przygotowani pod względem merytorycznym, ale swoim zachowaniem
wręcz zaprzeczają wypowiadanym słowom. Moe to wynikać z rozmaitych przyczyn -
od nieśmiałości po stres incydentalny będą cy konsekwencją na przykład obecności kamery
czy mikrofonu. Takie przypadki mają miejsce nader często, jak chociaby były premier RPJerzy Buzek, któremu zdarzało się dokonywać wzajemnych przeczeń podczas jednej
wypowiedzi poprzez dołą czanie do treści werbalnej gestu przekazują cego zupełnie inny
komunikat. Przykładowo mówią c o tendencjach wzrostowych w obrębie gospodarki,
otwartymi dłońmi naciskał w dół, co podświadomie odbiorcy mogło się kojarzyć raczej
ze spadkiem.
Zdania na temat skuteczności i wagi ścisłego stosowania się do reguł wypracowanych przez
specjalistów w zakresie przekazywania pewnych treści nie tylko słowem, ale i ciałem
są podzielone. Jedni przypisują komunikacji niewerbalnej znaczenie wręcz kluczowe.
Opierają c się o analizy psychologiczne dowodzą ce, e w dominują cej mierze naszą uwagę
podczas rozmowy koncentrujemy na określonych partiach ciała naszego rozmówcy,
zwłaszcza na twarzy i dłoniach. (Dzięki treści werbalnej, czyli wypowiadanym przez
rozmówcę słowom odbieramy zaledwie 7% skierowanego do nas komunikatu. Z tonu głosu
czerpiemy 38% informacji, a 55% docierają cych do nas sygnałów płynie z mowy ciała.
Wzrok jest zmysłem, dzięki któremu trafia do naszego mózgu 87% informacji, poprzez słuch
odbieramy 9%, a poprzez pozostałe zmysły 4%.4) Inni z kolei wychodzą z załoenia, e jest to
niepotrzebny teatr gestów, e zbyt duą wagę poświęca się temu, co i tak teoretycznie nie ma
wpływu na merytoryczną treść. Co więcej, kolejnym argumentem krytycznym pod adresem
nadmiernej gestykulacji, jest zarzut nieszczerości. Skoro bowiem gesty i mimika są efektem
wcześniejszego wyuczenia się swoistego kodu, to znaczy, e nie są naturalnym elementem
sposobu bycia rozmówcy. Jeeli zaś jest to po prostu gra, jak mona darzyć zaufaniem kogoś,
kto siłą rzeczy ukrywa w ten sposób swoje prawdziwe oblicze. To coś na kształttzw. „hollywoodzkiego uśmiechu”, czyli szeroko pokazują cego garnitur świeo wybielonych
zębów, niezalenie od tego, czy ktoś właśnie brał ślub czy rozwód. To mina na pokaz, czyli
zupełnie niespójna z faktycznym stanem emocjonalnym. Oczywiście nie chodzi te przecie
o nakłanianie do ekshibicjonizmu i wylewania wszystkich swoich smutków niezalenie od
sytuacji. Bynajmniej nie byłoby to dobre rozwią zanie. Wane jest jednak, by istniała
4Kreo Multimedia i Nauka Kreowanie nowych moliwości, 26.08.2009, http://www.mowaciala.kreo.pl/
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 10/21
10
przynajmniej częściowa korelacja pomiędzy stanem ducha, nastawieniem oraz sposobem
bycia.
W tym momencie mona by sformułować kontrargument optują cy za tym, e aby osią gnąć
zamierzony efekt, nigdy nie naley ujawniać wszystkich swoich kart. Zgodnie z tym
przesłaniem konstruowana jest zresztą większość metod negocjacyjnych. Chodzi jednak o to,
by przekazywanie komunikatów za pomocą gestów nie przewaało w przekazie.A jednocześnie nie rozpraszało samego wypowiadają cego się, który skupiony na układzie
własnych dłoni, zapomni, co miał powiedzieć, a więc i tak uniemoliwiają c mu osią gnięcie
zamierzonego efektu. Chodzi po prostu o to, by znają c – przynajmniej pobienie –
interpretację poszczególnych gestów, umieć co jakiś czas, ale w sposób zupełnie naturalny
włą czyć je do wypowiedzi. Niektórzy zaś popadają w przesadę, na co dowodem moe być
chociaby stale towarzyszą cy Andrzejowi Lepperowi gest wiey (połą czeniu obu dłoni tak,
aby stykały się wyłą cznie palcami), który miał najprawdopodobniej sygnalizować spokój,
opanowanie, oraz kontrolę nad sytuacją , spinanie jej w całość. Jeeli jednak gest ten
wkomponowany był niemal do kadej wypowiedzi, wydawał się bardziej irytują cy,
ni przekonywują cy.
Obecnie coraz częściej aden gest wykonywany przez polityków wielkiego formatunie uchodzi uwadze specjalistów od komunikacji niewerbalnej. Tak te Allan Pease – ekspert
w tym zakresie – przeanalizował zeszłoroczne spotkanie prezydenta – elekta Baracka Obamy
oraz prezydenta George’a Bush’a w Białym Domu. Według niego z zachowania Obamy
mona było wyczytać chęć pokazania pewnej przewagi nad kończą cym kadencję Bush’em.
Przejawy takiej dominacji dostrzegł ju w geście powitalnym, gdy Obama podczas uścisku
dłoni ują ł swojego poprzednika pod ramię, co naley interpretować jako „gest kontroli”.
Kolejna kwestia to wzrok, a raczej nieprzerwane utrzymywanie kontaktu wzrokowego przez
Obamę z odchodzą cym prezydentem, co według Susan K. Abrams (konsultantki
ds. wizerunku politycznego i korporacyjnego) oznacza poczucie zajmowania jednakowo
silnych pozycji. Z kolei poza przyjęta przez prezydenta Busha według Abrams wskazywała
na chęć zasygnalizowania, e to wcią jego terytorium. Mona było to wyczytać między
innymi z mocno i pewnie rozstawionych stóp (palcami na zewną trz), a ponadto z gestu
wycią gniętej ręki, co niemal zmusiło Baracka Obamę do postą pienia w jego kierunku, celem
podania dłoni. Został tym niejako przywołany. Niemniej jednak, pomimo takich przejawów
swoistego zamanifestowania siły ze strony obu męczyzn, ich wzajemne nastawienie -
według specjalistki - mona odczytać jako przyjazne.
Zdaniem Allana Pease’a tylko część tych gestów została wykonana nieświadomie,
odzwierciedlają c aktualny stan emocjonalny. Są dzi on bowiem, i pewne elementy spotkania
z całą pewnością zostały wyreyserowane, jak chociaby fakt załoenia przez obu panów
prawie identycznych garniturów, koszul i krawatów. Według niego było to czymś znacznie
więcej ni tylko zbiegiem okoliczności, sygnałem wskazują cym na atmosferę jedności
i harmonii.
Psycholog Jana N. Martin przestrzega jednak przed rozdzielnym traktowaniem obu form
komunikacji – werbalnej i niewerbalnej, poniewa dopiero w kombinacji mogą być odbierane
jako kompleksowy komunikat.5
Zgodnie z tym stwierdzeniem, po prostu nie naley poddawać
się obsesyjnemu śledzeniu cudzych gestów i próbom przypisywania kademu z osobna
odrębnej wymowy. W tym kontek ście mona posiłkować się niezwykle prozaicznym
5 What Obama and Bush said without knowing it , news.yahoo.com, 11.11.2008,
http://news.yahoo.com/s/ynews/20081111/pl_ynews/ynews_pl148
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 11/21
11
przykładem. Krzyowanie rą k na piersi interpretuje się jako manifestowanie postawy
obronnej, zamkniętej. Ręce zdarza nam się jednak krzyować tak e w sytuacji,
gdy zwyczajnie odczuwamy chłód. A zatem, ten sam gest moe niejednokrotnie oznaczać
róne stany, tym samym prowadzą c do wysnuwania zupełnie rónych wniosków.
4.5. Metoda „mydlenia oczu” czyli świadome dezorientowanie odbiorcy
Na tym tle nasuwa się jeszcze jedna refleksja, czy aby nie o to właśnie chodzi, by w pewnym
sensie dezorientować społeczeństwo? Bombardować je rozmaitymi bodźcami, które sprawią ,e uwaga odbiorców skoncentruje się na czymś najmniej istotnym, omijają c kwestie
prawdziwej wagi? Chyba kademu z nas zdarzyło się oglą dać prognozę pogody i po jej
zakończeniu zupełnie nie wiedzieć, jakie są przewidywania na nadchodzą cy dzień. Dlaczego?
„Pogodynka” była tak ekspansywna ruchowo, e mimowolnie skupiliśmy się prawie
wyłą cznie na rozbudowanej gestykulacji i mimice, ignorują c szczegóły meteorologiczne.
To jest oczywiście efekt uboczny tego rodzaju prognoz, a nie zamierzony cel, ale w polityce
taka strategia moe okazać się bardzo przydatna. Jeeli ma się niewiele do powiedzenia,
albo po raz kolejny musi się powtórzyć to samo, ale w odmienny sposób, tak by nikt się nie
zorientował, dobrze jest „zakłócić” przekaz. Obserwują c współczesny świat polityki,
nie miałby się raczej problemu z dostrzeeniem takich właśnie przejawów. To zaś w wyraźnysposób wskazuje na fakt, i polityka to gra i to nierzadko gra pozorów.
5. ROSNĄCA MODA NA ANGAOWANIE SIĘ W AKCJE PROSPOŁECZNE.
Trudno dociec, jakie realne pobudki kierują osobami z obszaru polityki czynnie
uczestniczą cymi w akcjach prospołecznych. Intencjami głoszonymi otwarcie są oczywiście
chęci pomocy drugiemu człowiekowi, znajdują cemu się w potrzebie. Teoretycznie mona by
rzec – czysty altruizm, gdyby nie drobiazg w postaci rozgłosu medialnego, który zazwyczaj
towarzyszy akcjom zakrojonym na szerszą skalę. W tym przypadku tak e mona zastosować
analogię do świata show biznesu, gdzie niezwykle popularne są wyjazdy aktorów z misją dobroczynną do krajów Trzeciego Świata, ju zresztą wspomniane na począ tku artykułu.
Liczne fotografie publikowane w prasie, na których prezentują się celebryci (m.in. Angelina
Jolie, Madonna) otoczeni grupami dorosłych i dzieci, w których oczach maluje się ból, lęk
i rezygnacja. Z kolei w oczach gwiazd maluje się uzasadnione współczucie, zrozumienie,
miłość i bliskość dla otaczają cych ich ludzi. Wielkie serca – nasuwa się pierwsza -
i dla zdecydowanej większości czytelników tabloidów oraz serwisów internetowych - ostatnia
refleksja. Ale przy głębszym, bardziej krytycznym zastanowieniu chciałoby się zapytać,
czy z równie wielkim poświęceniem pokonywaliby te same trudy i wyrzeczenia, gdyby nie
towarzyszyły im kamery i aparaty fotograficzne reporterów? Zastanawiają c się dalej, jeeli
faktycznie tak bardzo bliski byłby im los osób cierpią cych skrajną nędzę i głód, czy byliby w
stanie tak szybko powrócić do własnych luksusów i kaprysów zaspokajanych sumami, które
wystarczyłyby na wyywienie tysięcy osób? Co zatem jest grą , a co szczerym współczuciem?
Szczere współczucie nie potrzebuje towarzystwa obiektywu; gra – jak najbardziej.
5.1. Filantropi na pokaz?
Nasi politycy wprawdzie raczej nie wybierają się w egzotyczne podróe w ramach pomocy
humanitarnej, ale chętnie angaują się w akcje społeczne, zwłaszcza te, które wiąą się
z rozgłosem (pomoc powodzianom, ofiarom kataklizmów i ywiołów, etc.)
Powodów bynajmniej jest kilka. Po pierwsze zyskują sławę, splendor, zapisują się
w świadomości społeczeństwa, ich nazwiska przestają być obce, a jeeli były ju znane, stają
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 12/21
12
się jeszcze bardziej popularne. W przypadku jakichkolwiek wyborów, czy sytuacji w której
wysoce poą dane jest, by nazwisko znajdują ce się na karcie wyborczej, było kojarzone – taka
obecność w pamięci wyborców okazuje się bezcenna. Po drugie, niezwykle istotne są pozytywne konotacje zdobywane poprzez zaangaowanie we wszelkiego rodzaju działania
mają ce na celu pomoc drugiemu człowiekowi. Na ile ich udział okazuje się korzystny dla
poszkodowanych, tego zazwyczaj nie wiemy. Ale równie zazwyczaj większości
społeczeństwa wystarczy tylko zobaczyć tę czy inną osobę w sytuacji, która stawia ją w pozytywnym świetle. Na takiej bowiem podstawie wyrabiają sobie zdanie odnośnie danej
osoby, gloryfikują c ją jednocześnie. Nie dociekają natomiast, czy owe altruistyczne
zachowania są autentyczne i pocią gają za sobą konkretne skutki, czy te są wyłą cznie fasadą .
Istnieje oczywiście pewien odsetek osób o bardziej wnikliwej i krytycznej naturze, którzy
w podejmowaniu wyborów nie kierują się pozorami, ale przewaają cej większości wystarczy
to, co zobaczą . Przyjmują to za pewnik, swego rodzaju prawdę objawioną , a co za tym idzie,
nie widzą konieczności jej podwaania. Bezkrytycznie wierzą w to, co widzą , a raczej w to,
co jest im pokazywane. Per analogiam, ile to razy przechodnie zaczepiają na ulicy aktora czy
aktork ę, zwracają c się do nich po imieniu, tyle e nie ich autentycznym, ale kreowanej przez
nich postaci np. w serialu. Pytają , jak odnajdują się w trudnej sytuacji, oczywiście nie
prywatnej, ale tej prezentowanej na szklanym ekranie, nie odróniają c rzeczywistościod fikcji, a raczej za rzeczywistość przyjmują c wszystko, co emitowane jest w telewizji.
Specjaliści zajmują cy się zachowaniami społecznymi, pojawiają cymi się tendencjami
i zalenościami są często angaowani w działania mają ce na celu podniesienie czyjegoś wizerunku. Manipulacja, demagogia – to zwroty, które wydawałoby się, e wraz z minionym
systemem przeszły do lamusa. Nic bardziej błędnego. Zmieniają się czasy, zwyczaje, a nawet
mentalność, ale nie ulegają zmianie cele polegają ce na chęci dominacji, pozyskania
zwolenników dają cych przewagę. Zmienia się wprawdzie postać narzędzi stosowanych
w takim celu, ale wyłą cznie w kierunku zwiększenia skuteczności przy jednoczesnym
zmniejszeniu czujności adresatów takich przekazów. Przekazy minionej epoki były
siermięne, ideologizują ce, patetyczne, traktują ce jednostk ę jako zaledwie drobny element
olbrzymiej machiny. Obecnie są daleko bardziej subtelne, zakamuflowane, nie wprost,
konstruowane tak, by odbiorca miał wraenie, i jest jedynym adresatem, którego decyzja jest
kluczowa i to on dokonuje ostatecznego wyboru.
5.2. „Pięta achillesowa” wyborcy drogą do sukcesu polityka
Jest to granie na ludzkich emocjach, kiełkują ce w klimacie megalomanii, zawiedzionych
i niezrealizowanych ambicjach oraz kompleksach. Borykają c się z takimi demonami człowiek
marzy, by chocia przez chwilę coś znaczyć, a przynajmniej, by przez te chwilę mieć takie
poczucie. Komfortowo zatem moe poczuć się przeciętny, nic nie znaczą cy obywatel, który
ma świadomość, e poprzez postawienie jednego krzyyka na karcie do głosowania
podejmuje „kluczowe dla kraju” decyzje. Twórcy kampanii, czy kreatorzy wizerunkudoskonale o tym wiedzą . Mają świadomość, gdzie znajdują się słabe punkty obywateli,
wyborców i w nie właśnie uderzają . Zdają sobie sprawę z faktu, i kady chce być dla
organów władzy nie tylko pionkiem, ale kimś wanym, na kim piastują cym polityczne
funkcje autentycznie zaley. Jeeli zatem powódź dotyka anonimowe jednostki, a politycy
błyskawicznie ruszają z szarą potrzebują cym, porzucają c inne swoje obowią zki, to znaczy,
e poszkodowani przedstawiają dla nich wartość, są kimś wanym. Tak odbierają to sami
poszkodowani, ale przede wszystkim w taki sposób interpretują zaistniałą sytuację
telewidzowie oraz czytelnicy prasy. Oczywiście, by nie skrzywdzić tym stwierdzeniem osób,
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 13/21
13
którym naprawdę nie jest obojętny cudzy los, naley podkreślić, e nie wszystkimi kierują takie pobudki. Wiele przejawów współczucia i chęć pomocy ma źródło w szczerej i uczciwej
potrzebie udzielania wsparcia potrzebują cym.
W pozostałych przypadkach dochodzi aspekt etyczny. Czy takie przedmiotowe
wykorzystywanie ludzkich tragedii, nawet jeeli w ostatecznym rozrachunku przynosi
pozytywne efekty, jest do przyjęcia? Pytanie chyba nie na miejscu, bowiem przypatrują c się walkom mają cym na celu objęcie konkretnych stanowisk i motywacji znacznej części ludzi
polityki, niestety raczej trudno znaleźć tam jakiekolwiek przejawy autentycznego altruizmu.
6. NA ILE WYBÓR DOKONYWANY PRZEZ WYBORCĘ, JEST WYBOREMKONKRETNEJ WIZJI, MYŚLI POLITYCZNEJ, IDEI, PROGRAMU,A NA ILE „KUPNEM PRODUKTU” SPRZEDANEGO ZGODNIEZ ZASADAMI MARKETINGU RYNKOWEGO?
Marketing to właściwie zbiór zasad postępowania uskuteczniają cego metody sprzedaowe.
To definicja autorska, mocno okrojona i zawęona, natomiast starają ca się oddać charakter
załoeń działań marketingowych. Mają one obecnie miejsce niemal w kadej dziedzinieycia, bowiem sprzedaje się właśnie niemal wszystko, na co dowodem mogą być chociaby
aukcje internetowe w których towarem jest na przykład czyjaś cnota6. Fakt, czy tak
kontrowersyjne inicjatywy są ostatecznie realizowane, stanowi odrębną kwestię, niemniej
jednak ju sama ich obecność jest dowodem na to, i wszystko moe stać się towarem.
Czy idee przewodnie aktualnie prezentowane przez poszczególnych polityków mona
zaklasyfikować jako reklamowany produkt? Obserwują c kampanie, prekampanie, wystą pienia
przedwyborcze odnosi się wraenie, i bardziej ni przedstawić ideę czy formę rozwią zania
problemów społecznych starają się oni po prostu coś sprzedać. Podobnie, jak w reklamach
produktów mają cych poprawić czyjś wizerunek, samopoczucie, jakość egzystencji;
prezentowanych jako najskuteczniejsze artykuły w swojej kategorii, które „musi się”
posiadać.
6.1. Idea vs produkt
Kada opcja polityczna sprzedaje własny „produkt”, przekonują c do niego wyborcę i często
jednocześnie dyskredytują c „produkty” cudze. Na czym polega rónica między ideą a produktem? Idea to pewne załoenie prowadzą ce do osią gnięcia określonych celów,
zlikwidowania dotychczasowych niedoskonałości, zapobieenia kolejnym nietrafionym
decyzjom brzemiennym w skutki. To tak e innowacyjna koncepcja powstała, by zreformować
stan obecny, wkraczają c na nowy obszar postępowania, abstrahują c od dziedziny, której
dotyczy. A dotyczyć moe wszystkich sfer ycia.
Czym zatem jest produkt? Produkt to – w olbrzymim, metaforycznym wręcz uproszczeniu –
efekt pierwotnej idei, koncepcji, która nadała sens i począ tek jego powstaniu. Produkt to tak e
wycieraczka, czy szczotka do butów i osobliwe wydaje się sytuowanie ich w kontek ście
ideologii tworzenia. Jednak przy głębszym zastanowieniu mona przyjąć, e niezalenie od
waności danego przedmiotu powstaniu zawsze towarzyszy jakaś idea, bodziec motywują cy
6Marlena Figurska, Dziewica smakuje lepiej, nawet za pienią dze, www.dziennik.pl, 03.03.2009,
http://www.dziennik.pl/kobieta/emocje/article331894/Dziewica_smakuje_lepiej_nawet_za_pieniadze.html
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 14/21
14
do podjęcia konkretnych działań. Co najwyej mona rozpatrywać skalę poszczególnych idei,
ich wymiar i znaczenie.
Politycy, którzy pretendują do miana innowatorów, coraz częściej zamiast prezentowania idei,
propozycji starają się kusić wyborców konkretnym efektem planowanych działań.
Mechanizm wydaje się dość prymitywny i pozbawiony finezji, aczkolwiek często okazuje się
skuteczny. Politycy zamiast skoncentrować się na planach, dzięki którym pragnęlibyzaoferować elektoratowi konkretne efekty, starają się przekonać wyborców, i oferują im nie
tylko zamierzenia, ale gotowe rezultaty, „produkty”. Faktycznie one nie istnieją ,ale prezentowane są w taki sposób, i wydają się niemal namacalne. To w zestawieniu
z krytyk ą dotychczasowych nieudolnych (jak zazwyczaj są przedstawiani) poprzedników
stanowi stosunkowo skuteczny instrument pozyskiwania opinii publicznej.
W jaki sposób odbywa się „sprzeda”? To, co politycy mają do zaoferowania, starają się
zareklamować, a jako główny argument podają obietnicę rychłej poprawy bytu
społeczeństwa. Wspominany wcześniej czarny PR zogniskowany na uchybieniach rywali
okazuje się niezwykle przydatny w formułowaniu haseł nawołują cych do dokonywania
wyboru. Według planu działania, najpierw wyjaskrawia się cudze wady, by przedstawiana na
tym tle własna opcja wydawała się nie tylko pewną alternatywą , ale wręcz wybawieniemz opresji.
Jeeli polityka to coraz bardziej sprzeda (przez polityków) i kupno (przez społeczeństwo)
produktu (konkretnie idei), moe zatem warto byłoby zapostulować o wprowadzenie okresu
gwarancji i moliwości składania reklamacji w przypadku usterek, które ujawnią się
w praktyce?
7. BYCIE „MODNYM” JAKO GWARANT POZYSKANIA ELEKTORATU?
Coraz częściej brany pod uwagę jest fakt, i naley iść z duchem czasu, dopasowywać się do
realiów, nierzadko wręcz wbrew własnej naturze. Starszy pan plą sają cy na scenie w rytm
wawej muzyki, lub co gorsza disco polo, z mocną zadyszk ą wyglą da jednak bardziej
komicznie, anieli godnie, jak na kandydata do fotela prezydenta kraju przystało. Tak właśnie
prezentowali się niegdyś Borys Jelcyn oraz Aleksander Kwaśniewski (kampania prezydencka
1995). Jak widać ta tendencja zaczęła się kształtować pod koniec ubiegłego stulecia, ponad
dziesięć lat temu.
7.1. Gust elektoratu wektorem kampanii
Pojęcie bycia modnym nie jest jednoznaczne. Pewne przejawy działalności jednym wydają się jak najbardziej pozytywne, dla innych zaś przedstawiają się ałośnie i enują co.
Tak właśnie sytuacja kształtuje się w przypadku muzyki disco polo. Dla części społeczeństwa
o wyrafinowanym smaku, sięgają cej po rozrywk ę nie schodzą cą poniej pewnego poziomu,
taki rodzaj twórczości nie dość, e nie przedstawia się pozytywnie, to ma skutek wręcz
odwrotny. Logicznym wydaje się w takim przypadku wnioskowanie, e skoro polityk,
kandydują cy na najwysze stanowisko w kraju nie charakteryzuje się wyrobionym gustem ju
w tak prozaicznej kwestii, to i forma sprawowania przez niego władzy prawdopodobnie moe
być daleka od oczekiwań. Jeeli jednak przekaz niekoniecznie ma być kierowany do elit, a po
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 15/21
15
prostu do jak najliczniejszej grupy, której oczekiwania co do jakości rozrywki nie są wygórowane, taka strategia moe okazać się skuteczna. Zwłaszcza, jeeli wychodzi się
z załoenia, e tak czy inaczej głosy zawsze będą podzielone, a w takich przypadkach
zazwyczaj liczy się ilość, nie jakość.
Od momentu przedwyborczego tańca minęło ju wiele czasu. Zamierzony skutek został
osią gnięty, ale ironiczne komentarze pojawiają się do tej pory. W tym miejscu rodzi się kilkapytań. Po pierwsze, czy pretendują c do eksponowanej funkcji społecznej naley się kierować
ogólnie przyjętymi wytycznymi, będą cymi kwantyfikatorem tego, co jest kulturą , a co ju
tandetą ? Czy te naley podąać za własnym gustem, tkwią c w przekonaniu, e dokonywany
przez siebie samego wybór powinien być niezaleny? Z kolei zastanawiają c się cały czas nad
wymienionym wyej przykładem wykorzystania muzyki disco polo do kampanii, moe
najpierw naleałoby postawić pytanie, czy aby na pewno był to autorski wybór dokonany
przez Aleksandra Kwaśniewskiego, czy te taki manewr był rezultatem analiz gustów
współczesnego społeczeństwa. Fakt, i wtedy właśnie wykonawcy tego gatunku muzyki
święcili triumfy, moe wskazywać na to, i nie były to spontaniczne preferencje muzyczne
późniejszego prezydenta, a dokładnie zaplanowana strategia.
I tutaj w pewnym sensie wyłania się odpowiedź na pytanie zadane w podtytule. Mianowicie,przynajmniej w tym przypadku „pogoń” za modą przyniosła poą dany skutek. Czy jednak jest
to faktycznie gwarant sukcesu? Trudno jednoznacznie formułować tak ą tezę, bowiem za
równie istotne uznać mona sposób, w jaki wykorzystuje się tę modę.
7.2. Strategia „człowiek z są siedztwa”
Bardzo wana jest naturalność i szczerość przekazu. To dzięki nim pozyskuje się
przychylność opinii publicznej. W tym miejscu mona się pokusić o pewną dygresję
nawią zują cą do niegdysiejszego wystą pienia Billa Clintona, który przed kamerami nerwowo
mią ł kartk ę papieru, z której odczytał własne przyznanie się do romansu z Monik ą Lewinsky.
Zanim odczytał swoje wyznanie, powoli, niemal drą cymi rękami zakładał okulary. Potem
pełnym skruchy tonem powoli przełykają c ślinę, przekazał społeczeństwu amerykańskiemu,
e popełnił rzeczony haniebny czyn. Bynajmniej nie ma w tym nic stanowią cego jakikolwiek
pierwiastek mody, nie do tego zmierza ten akapit. Chodzi w nim natomiast o szczerość,a przynajmniej moliwie naturalnie udawaną szczerość względem społeczeństwa. Działa
schemat: „jest taki, jak my, denerwuje się, popełnił błą d i teraz go ałuje. Nam te zdarzają się pomyłki”. Ponadto tzw. „bycie jednym z nas” to niezwykle zjednują ca cudzą przychylność
cecha. I takim właśnie „jednym z nas” starał się być Aleksander Kwaśniewski próbują cy
pozyskać głosy wyborców. Schemat myślenia w takim przypadku opiera się na następują cych
współzalenościach: „lubi muzyk ę, którą my lubimy; plą sa tak jak my plą samy; wybrał to,
co my wybraliśmy, a zatem my wybierzemy jego, bo on zapewne wybrałby nas”. Podobnie
„swoim chłopem” starał się być wspomniany wcześniej Borys Jelcyn, który równie nie
unikał tańca na scenie. Pomijają c wizerunek swojskiego rubasznego jegomościa, nie były muobce decyzje takie, jak choćby wysłanie wojsk na deputowanych, którzy planują c zmianę
konstytucji, zamierzali osłabić jego pozycję. Rozprawił się ze swymi przeciwnikami
za pomocą czołgów. Zamieszki były przyczyną śmierci ponad 120 osób7. "Jelcyn rozstrzelał
demokrację" – takie komentarze pojawiały się w światowych mediach. Pomijają c tego
rodzaju „epizody w karierze” politycznej, większość Rosjan uwaała go za sympatycznego
safandułę o typowo słowiańskiej duszy. Dlaczego? Dlatego, e przez chwilę był taki,
7Andrzej Męyński / Rafał Drzewiecki, Borys Jelcyn zmarł na serce, www.dziennik.pl, 24.04.2007,
http://www.dziennik.pl/swiat/article29930/Borys_Jelcyn_zmarl_na_serce.html
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 16/21
16
jakimi i oni byli. I chocia do tej pory medialnie jego działania polityczne są zazwyczaj
dzielone na dwa okresy – pierwszy, pozytywny, symbolizują cy twardą walk ę z komunizmem
oraz drugi – rozpity i kompromitują cy, to społeczeństwo, a przynajmniej znaczna jego część
wspomina swojego prezydenta z duym sentymentem i wyrozumiałością , chocia nie ma to
nic wspólnego z szacunkiem i uznaniem, którymi darzą Putina.
7.3. Sympatia elektoratu sił ą trudną do przewidzenia
Są jednak przypadki, w których szczere wyznania na niewiele się zdały. Taka sytuacja miała
miejsce tego lata w Stanach Zjednoczonych. Bohaterem wydarzenia okazał się gubernator
Karoliny Południowej Mark Stanford, który bez wieści znikną ł. Po tygodniu pojawił się na
konferencji prasowej i oświadczył ze skruchą , i powodem jego nieobecności był wyjazd do
kochanki mieszkają cej w Argentynie. Niemal płakał, oświadczają c: „Przede wszystkim
chciałem przeprosić onę Jenny oraz moich 4 wspaniałych synów za to, e ich zawiodłem".8
Republikanin był typowany na kandydata do prezydentury w 2012. Po zaistniałym skandalu
te perspektywy raczej nie będą miały szansy powodzenia. Jako ciekawostk ę odnotować
mona fakt, i romans okazał się nieobcy tak e kolejnemu członkowi Partii Republikańskiej
Johnowi Ensign, który nota bene zdawał się być do tej pory aktywnym propagatorem ustawy
o obronie małeństwa. Co ciekawe, po ujawnieniu bliskich kontaktów Billa Clintonaz Monik ą Lewinsky to właśnie on optował za jego dymisją .9
Czy zatem naleałoby spekulować, i nie tylko skrucha i publiczne przyznanie się do winy
gwarantują przychylny stosunek wyborców, ale zwyczajna ludzka sympatia bą dź jej brak?
To, czy kogoś lubimy, czy te nie, warunkuje dokonywane przez nas wybory. Mona by
chyba zaryzykować stwierdzenie, e przynajmniej dla części z nas, moe nawet całkiem
znaczą cej, fakt ten waniejszy jest nawet od czyichś kompetencji, albo z kolei potknięć czy
popełnionych pomyłek. Jeśli kogoś lubimy, wtedy łatwiej wybaczamy, chętniej rozgrzeszamy
z błędnych decyzji czy skandali. W takim przypadku kierujemy się bardziej głosem serca,
anieli rozumu. W sytuacji przeciwnej, gdy ktoś jest nam obojętny, albo co gorsza nie lubimy
go, wtedy postawa skruchy i samopotępienia ze strony winnego na nic się nie zda.
Reasumują c, znajomość socjotechnik oraz stosowania psychologicznych chwytów przy
formułowaniu przekazów zawierają cych przeprosiny, to jedna strona medalu. Druga zaś to zdobycie sympatii i przychylności, co jest znacznie trudniejsze, bo zaley od
indywidualnych czynników osobowościowych poszczególnych jednostek.
8. MEDIA – PONTON RATUNKOWY ALBO SZTYLET.
Obecnie, jeeli zamierza się sprawdzić stopień popularności polityków, wśród rónych
czynników, które mona przeanalizować, znajdują się media, a raczej częstotliwość
pojawiania się w nich poszczególnych aktorów sceny politycznej.
8.1. Ujawnienie niewygodnych informacji – wyrokiem na polityka
Politycy często narzekają na dziennikarzy, unikają ich, ale prawda jest taka, e jeeli chcą zaistnieć albo przypomnieć się społeczeństwu, sami będą starali się sprowokować ich
8 USA yją skandalami polityków z kochankami w tle, www.tf.pl, 26.06.2009,
http://www.tf.pl/view.php?art=677449
ibidem
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 17/21
17
zainteresowanie. Jeeli im się uda, dziennikarze odkurzą ich sylwetki, pozwalają c przemówić
i wtedy właśnie mona im przypisać miano pontonu ratunkowego. Media jednak potrafią te
wydać wyrok, w postaci kompletnego zignorowania osoby danego polityka. I ju samo to
bywa wystarczają co skutecznym narzędziem, to i tak wersja łagodniejsza, bowiem innym
sposobem jest nagłośnienie skandalizują cych informacji, i to bynajmniej nie skandalu
pilotowanego przez samych zainteresowanych, ale skandalu, który moe zniszczyć. Wiele
osób publicznych ma swoje tajemnice, a przynajmniej sekrety, których zdecydowaniewołałyby nie ujawniać. Co więcej, skandal moe zahaczać nie tylko o drobne kompromitują ce
czy przynajmniej ośmieszają ce sprawy, ale na przykład o oszustwa podatkowe, które
przekierowują skandal na tory prawa, co moe mieć daleko bardziej idą ce konsekwencje,
ni tylko nieprzychylność społeczeństwa. Owszem są osoby, które dzięki swej uczciwości nie
mają nic do ukrycia, ale od czego wszak e jest plotka. Rozdmuchana na pierwszych stronach
gazet, nim zostanie zdementowana, zdąy się głęboko zakorzenić w pamięci obywateli
i nierzadko zniszczyć psychicznie niewinnego człowieka. Morał z tego płynie taki,
i z mediami tak czy inaczej lepiej yć w zgodzie. I tę wiedzę zazwyczaj dość szybko
przyswajają sobie osoby publiczne, stosują c się do rad bardziej doświadczonych, lub te
wycią gają c wnioski z własnych błędów.
8.2. Brak informacji o polityku – wyrokiem skazują cym na zapomnienie
W sondaach i ankietach przygotowywanych przez ośrodki badania mediów, jak chociaby
Instytut Monitorowania Mediów10
, wyraźnie widać spadki i natęenia aktywności medialnej
polityków, zwłaszcza tych pełnią cych eksponowane funkcje. Badają zarówno poruszaną tematyk ę (na wizji, w radiu, prasie oraz Internecie), programy i stacje, w których pojawiają się aktorzy sceny politycznej oraz liczbę wystą pień poszczególnych z nich. Dla przykładu
w styczniu bieą cego roku liderem w tym zakresie okazał się premier Donald Tusk, którego
wypowiedzi zagościły na antenie a 131 razy, a na pozostałych dwóch miejscach znaleźli się
Lech oraz Jarosław Kaczyńscy z liczbą wypowiedzi 58 oraz 52. Według Wiesława Gałą zki
(dziennikarza, publicysty i niezalenego konsultanta politycznego) wyraźna była tak e
zmiana wizerunku premiera Tuska, mają ca przekonać elektorat, e to właściwy, „twardy”
kandydat do walki o fotel prezydencki, zwłaszcza w tak trudnym czasie, jak kryzys
ogólnoświatowy. Zauwaono jednak, e podobną strategię obrał Lech Kaczyński,
przełamują c dotychczasowy raczej niechętny stosunek do przedstawicieli świata mediów.11
8.3. Wpleceni w sieć
Obecnie równie szeroko wykorzystywane jest najnowsze medium, czyli Internet. I to nie
tylko w zakresie serwisów informacyjnych, ale i w sferze bezpośredniej komunikacji
z internautami, tzn. poprzez na przykład coraz liczniej pojawiają ce się blogi polityków, dzięki
którym sprawiają oni wraenie utrzymywania bezpośredniej komunikacji ze społeczeństwem.
Swoją popularność zawdzięczają między innymi próności, która nie jest obca wielu z nas.
Liczne grono osób charakteryzuje permanentna potrzeba odczuwania, i osoby publicznezwracają się konkretnie do nich. Oczywiście wysnuwają c takie wnioski z faktu istnienia
blogów, pozostają w błędzie. Niemniej jednak z wielk ą chęcią śledzą quasi prywatne
wynurzenia osób publicznych.
10Instytut Monitorowania Mediów, 25.08.2009, http://www.instytut.com.pl/
11Irena Banaś, Polityczna zmiana warty, biuro.mediacontact.pl, 09.03.2009,
http://biuro.mediacontact.pl/imm/18a13190f73226b018969f209c89c4dc/
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 18/21
18
Blogi zajęły na tyle silną pozycję, i powstał specjalny serwis monitorują cy blogi prowadzone
przez przedstawicieli świata polityki.12
W tym aspekcie rodzi się tylko pytanie, na ile są toautorskie treści? Czy aby politycy nie uciekają się do zatrudnienia najemników, którzy nie
dość, e wyręczają ich w mniej lub bardziej czasochłonnym zajęciu, to w ich imieniu
skonstruują przekazy w taki sposób, by zjednywały sympatię odwiedzają cych stronę?
Mona wobec powyszego wnioskować, i na blog jednej osoby pracuje ktoś jeszcze.Ten „ktoś” to moe być jeden asystent albo cały sztab ludzi, co uzalenione jest zapewne od
potrzeb i wymagań polityka. Asystentura jako taka nie jest zresztą adnym novum. Wiele
sylwetek polskiej sceny politycznej ma swoich pomagierów, którzy słuą pomocą od noszenia
teczki z papierami począ wszy na konstruowaniu przemówień i wstępnym kontakcie
z dziennikarzami czy petentami skończywszy. W tym kontek ście nasuwa się pytanie, czy jest
ju tylko kwestią czasu posiadanie przez polityków, a przynajmniej tych z „pierwszego
rzędu” własnego agenta? Wśród gwiazd kina i estrady jest rzeczą naturalną , i ich poczynania
pilotuje agent dbają cy o wizerunek i odpowiednią częstotliwość występów i wystą pień
publicznych. Skoro zatem polityka nabiera sukcesywnie cech show, być moe własny agent
stanie się tak e jej naturalnym elementem?
PODSUMOWANIE
Jak widać, ycie polityczne mona analizować w wielu aspektach, a wraz ze zmianami
zachodzą cymi w obszarze kultury, tych kierunków politycznych uwarunkowań kształtuje się
coraz więcej. Zmieniają się schematy myślenia i postępowania ludzi. Zmianie ulegają poszczególne moduły systemu społecznego. Zacieśnianie się granic poprzez najnowsze
technologie komunikacyjne, „kurczenie” się świata do rozmiarów „globalnej wioski”,
migracje poszczególnych narodowości, otwarcie się na nowe. Transformacje systemu
wartości oraz hierarchii potrzeb. To wszystko są czynniki wzajemnie wymuszają ce na sobie
zmiany. Jedna dziedzina generuje metamorfozy w drugiej. Świat zaczyna przypominać
system naczyń połą czonych, co wyraźnie widać na przykładzie chociaby obecnego kryzysu
międzynarodowego, który w błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się z kraju na kraj
i z kontynentu na kontynent. Tak się dzieje niemal we wszystkich pozostałych kwestiach.
Nowych tendencji nie hamują adne granice – ani geograficzne, ani polityczne.
Róne obszary działalności przenikają się ze sobą . Zwiększa się tempo ycia, co wymusza
zmianę sposobu myślenia, zmianę postaw.
Polityka i gospodarka stanowią dziedziny, które mają najsilniejszy wpływ na kształt obecnegoświata, a tym samym wzajemne relacje. To jednak wyłą cznie dwa pojęcia, pod którymi kryją się ludzie. Polityka i gospodarka są więc takimi, jakimi zostaną przez nich stworzone. Prawda
przedstawia się bowiem tak, e obiektywizm postaw jest wyłą cznie załoeniem, mniej
lub bardziej realizowanym przez poszczególnych graczy sceny polityczno – gospodarczej.
Wewnętrzne sympatie, antypatie, skłonności, uprzedzenia nader często przedostają się do
sfery, w której być ich nie powinno.
12Blogi polityków, blogi-politykow.com, http://blogi-politykow.com/
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 19/21
19
Politycy, obejmują c stanowiska, próbują c przekonać do zasadności konkretnej ustawy,
a jeszcze wcześniej starają c się o głosy wyborców, deklarują gotowość i chęć dialogu
z otoczeniem. Realia ukazują jednak odmienne podejście. Zazwyczaj, począ wszy ju od
samych kampanii, jest to komunikat jednokierunkowy, monolog, którym bombardowana jest
jednostka. Przekazywane są jej hasła, informacje, wskazówki, nakłaniają ce do dokonania
takiego, czy innego wyboru. Posiadłszy jednak znajomość coraz bardziej precyzyjnychtechnik wywierania wpływu, sztaby zatrudnionych specjalistów pracują nad tym, by odbiorca
nie odczuwał, i jest przez kogoś manipulowany. Zgodnie z zamierzeniem powinien być
przekonany, e decyzja jest pochodną wyłą cznie jego autonomicznej woli. Są to zatem często
przekazy zachowują ce pozory dialogu, albo dialog symboliczny, który daje wyborcom
poczucie posiadania siły sprawczej.
Jest to oczywiście znaczna generalizacja zjawiska, nie stanowią ca natomiast kategorycznego
stwierdzenia, e dotyczy wszystkich przedstawicieli świata polityki. To zaledwie pewne
uproszczenie, wszak e wskazują ce pewną tendencję, która niewą tpliwie jest coraz silniejsza.
Biorą c z kolei pod uwagę fakt, e wyborcy stają się coraz bardziej świadomi swoich praw,
zapatrują c się na kraje zachodnie, są tym samym bardziej wymagają cy. Egzekwują to, co im
się naley; to, co im się obiecuje. Potęnym wrogiem polityków są kryzysy i załamaniagospodarcze, które rodzą niezadowolenie społeczne, a to przekłada się na głosy wyborców,
albo ich brak.
Druga kwestia to fakt, i politycy stopniowo stają się produktem. Są sprzedawani; zarówno
oni sami, jak i ich idee, które „opakowywane” są w taki sposób, by kusić. Partia, jej logo stają się w pewnym sensie mark ą , podobnie jak niektóre nazwiska. Konkrety pozycjonowane są na
dalszych miejscach, zaś w pierwszej kolejności bywa eksponowane to, co moe
zainteresować, włą czywszy fakty z ycia prywatnego.
Reasumują c, mona domniemywać, e w coraz silniej skomercjalizowanym świecie, polityka
stara się nie pozostawać w tyle. Piastowanie funkcji odpowiadają cych za decyzje rzutują ce na
wewnętrzny stan gospodarki państwa oraz na kontakty międzynarodowe to bezsprzecznie
i niezmiennie kluczowe zadania polityków. Zmianie ulegają jednak bez wą tpienia obszary
takie, jak kreowanie wizerunku – dostosowują ce się do wytycznych marketingowych, gdzie
autoprezentacja wkracza na tory niekiedy nawet agresywnej reklamy. Kupują cym jest
obywatel, a kupowanym polityk. Pozostaje tylko jedna elementarna rónica,
która najprawdopodobniej na długo jeszcze pozostaje niezmienna. W tym przypadku musimy
mieć świadomość, e to wybrany przez nas „produkt” będzie miał nad naszym yciem
kontrolę, a nie odwrotnie. My wybieramy człowieka lub ideę, dają c zielone światło. Potem
zaś to właśnie ten człowiek lub idea będą stanowić wytyczną dla kierunku, jaki przyjmie
gospodarka, w której będziemy musieli funkcjonować.
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 20/21
20
BIBLIOGRAFIA
van Belle D. A., Mash K. M., A novel approach to politics: introducing political science
through books, movies, and popular culture, DC : CQ Press, Washington 2007
Filipek J., Płaszewski M., Głuszyńska I., Wą siński A., (red.), Człowiek ponowoczesny wobecwyzwań globalizacji - studium interdyscyplinarne, Wysza Szkoła Administracji, Bielsko-
Biała 2008
Greenspan A., Era zawirowań: krok w nowy wiek , Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa
2008
Habielski R., Polityczna historia mediów w Polsce w XX wieku, Wydawnictwa Akademickie
i Profesjonalne, Warszawa 2009
Jarosz M. (red.), Naznaczeni i napiętnowani: o wykluczeniu politycznym, Oficyna Naukowa
: Instytut Studiów Politycznych PAN, Warszawa 2008
Jeziński M., Marketing polityczny a procesy akulturacyjne: przypadek III Rzeczpospolitej, Wydaw. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2004
Kaczmarek J., Cena władzy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2008
Kozłowski S. G., Ameryka współczesna: pejza polityczny i społeczno-gospodarczy,
Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2008
Łojek S., Megalopsychokracja: o cnocie w polityce i polityce cnoty: (od Homera do Arendt
i Straussa), Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2009
von Marschall C., Barack Obama: czarnoskóry Kennedy, Wydawnictwo Studio Emka,
Warszawa 2008
Matyja R., Konserwatyzm po komunizmie, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,
Warszawa 2009
Rothbard M. N., Interwencjonizm, czyli Władza a rynek , Chicago Fijorr Publishing Company,
Warszawa 2009
Sarnacka-Mahoney E., Odziedziczona rewolucja: dlaczego Obama, dlaczego teraz, co dalej
z t ą Ameryk ą ?, Prószyński i S-ka, Warszawa 2009
Sokołowski M. (red.), Media a komunikowanie polityczne, Wydawnictwo Adam Marszałek,
Toruń 2009
Street J., Mass media, polityka, demokracja, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego,
Kraków 2006
Waniek D. (red.), Wybory 2007 i media - krajobraz po "IV RP": wybrane problemy,
ALMAMER Wysza Szkoła Ekonomiczna, Warszawa 2009
5/11/2018 Buglewicz-politycy Jako Produkt - slidepdf.com
http://slidepdf.com/reader/full/buglewicz-politycy-jako-produkt 21/21
21
Źródła internetowe:
http://wiadomosci.gazeta.pl
http://pl.wikipedia.org
http://www.wprost.pl
http://www.mowaciala.kreo.pl
http://news.yahoo.com
http://www.dziennik.pl
http://www.tf.pl
http://biuro.mediacontact.pl
http://blogi-politykow.com
http://www.instytut.com.pl