wyspa kanibali
DESCRIPTION
Nicolas Werth: Wyspa kanibali. 1933 deportacja i śmierć na SyberiiTRANSCRIPT
![Page 1: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/1.jpg)
Mówiono, że deportowani zaczęli zjadać zwłoki,
że piekli ludzkie mięso. Wyspa [Nazino na rzece Ob]
przedstawiała widok straszliwy, przerażający.
[zeznanie świadka]
WYSPA-KANIBALI-popr3.indd 1 2011-01-28 11:54
![Page 2: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/2.jpg)
![Page 3: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/3.jpg)
Nicolas Werth
WYSPA KANIBALI 1933
Deportacja i śmierć na Syberii
tłumaczenie
Marta Szafrańska-Brandt
Kraków 2011
![Page 4: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/4.jpg)
![Page 5: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/5.jpg)
„Człowiek przestał być człowiekiem.Zmienił się w szakala”
![Page 6: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/6.jpg)
![Page 7: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/7.jpg)
221
Czego uczy nas wyjątkowo dobrze udokumentowany –
w porównaniu z innymi przypadkami masowych deporta-
cji – epizod Wyspy Kanibali? Przede wszystkim pokazuje
tragiczną realizację utopii: utopii wielkiego przedsięwzię-
cia inżynierii społecznej, biurokratycznego i policyjnego
planu zmierzającego do „oczyszczenia” pewnych obsza-
rów państwa, głównie miast, z „elementów zdeklasowanych
i społecznie szkodliwych” poprzez zesłanie ich w „rejony-
-śmietniska” na Syberii. Epizod Nazina pozwala nam także
wejrzeć bliżej w niezbyt dobrze jeszcze poznane zasady
funkcjonowania „osiedli specjalnych”, tego „drugiego Gu-
łagu”, który przez ćwierć wieku rozwijał się i działał równo-
legle do systemu obozów pracy. Historia Nazina, tak wyraź-
nie obrazująca klimat skrajnej przemocy, jaki zapanował na
początku lat trzydziestych na radzieckim „Dzikim Wscho-
dzie”, mówi też wiele o tym, co się działo na pozostających
w dużej mierze poza kontrolą peryferiach kraju. Wreszcie
stanowi godne uwagi studium antropologiczne grupy ludzi
![Page 8: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/8.jpg)
WYSPA KANIBALI
222
postawionych w sytuacji ekstremalnej, która rodzi procesy
„decywilizacyjne”, w sensie cofnięcia i zaburzenia społecz-
nego rozwoju1.
„Wielki plan”, zaproponowany na początku 1933 roku przez
szefów policji politycznej i zaakceptowany przez Stalina, sta-
nowił naturalne przedłużenie – niejako drugi, jeszcze bardziej
globalny, etap – zainicjowanego trzy lata wcześniej i w za-
sadniczej mierze zrealizowanego projektu „likwidacji kuła-
ków jako klasy”. Wyłoniony na początku roku 1930 projekt
formułował dwa cele: „wykorzenienie” – takim terminem po-
sługiwano się w tajnych instrukcjach – elementów mogących
ewentualnie stawić opór wobec przymusowej kolektywizacji
wsi oraz skolonizowanie rozległych niezamieszkanych obsza-
rów Syberii, Dalekiej Północy, Uralu i Kazachstanu. Pierwszy
z tych postulatów był świadectwem przekonania, jasno wy-
rażanego przez bolszewików od momentu dojścia do władzy,
że rozdarta antagonizmami klasowymi społeczność chłopska
kryje w sobie „elementy” zdecydowanie wrogo nastawione
wobec reżimu. Drugi wpisywał się w szeroki plan zagospo-
darowania, siłami zesłańców, bezludnych obszarów, w mo-
mencie zaangażowania reżimu w „budowę socjalizmu”. Oba
założenia wyrażały wiarę w to, iż nowe państwo – jako po-
wstałe na gruncie naukowego poznania i znajomości praw
historycznego rozwoju – jest zdolne kształtować społeczeń-
stwo, rugując z niego po drodze elementy wrogie, pasożyt-
nicze lub szkodliwe, które je „zatruwają”.
![Page 9: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/9.jpg)
„CZŁOWIEK PRZESTAŁ BYĆ CZŁOWIEKIEM...”
223
W owej inżynierii społecznej zasadniczą rolę odgrywała
„kultura cyfr”. Opanowała ona najróżniejsze dziedziny życia
politycznego, gospodarczego i społecznego, dając w efek-
cie: „limity rozkułaczania”, szczegółowe liczbowe programy
walki z malarią, krzywe postępów w zwalczaniu analfabety-
zmu czy pięcioletnie założenia produkcyjne. Weźmy choćby
określone w latach 1930–1931 „limity rozkułaczania” dla
każdego regionu2 albo niezliczone plany deportacji opraco-
wywane przez rozmaite wydziały „rachunkowości i kontroli”
Wydziału Osiedli Specjalnych OGPU. Obsesja cyfr przebija
ze wszystkich wykorzystanych w tej książce źródeł. Liczby
globalne, ustalone w Moskwie, liczby „utargowane” przez
władze lokalne, ujęte w statystyki i przekazywane lokalnemu
kierownictwu komendantur plany „osiedlania elementów
zdeklasowanych”, „procent osób wychudzonych i zawszo-
nych” w gotowym do deportacji transporcie, potwierdzane
liczbami „rekordy” („w ciągu 65–70 dni – podkreślał z dumą
szef Wydziału Osiedli Specjalnych na Syberię Zachodnią –
zdołaliśmy skolonizować region Narymu, czego reżimowi
carskiemu nie udało się osiągnąć w trzysta pięćdziesiąt lat”) –
w każdej z tych sytuacji „kultura cyfr” jest znakiem utopij-
nego panowania nad organizmem społecznym, rozbitym na
pozbawione indywidualności „elementy”, którymi się „ope-
ruje” – by sięgnąć po słownictwo używane zarówno przez
autorów, jak i przez wykonawców planów deportacji.
Równolegle z „kulturą cyfr” zarysowuje się auten-
tyczna „estetyka planowania”3. Jeśli chodzi o interesu-
jącą nas dziedzinę, widać ją w chęci stworzenia doskonale
![Page 10: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/10.jpg)
WYSPA KANIBALI
224
uporządkowanego, zarządzanego w stylu wojskowo-repre-
syjnym systemu kolonii osiedleńczych oraz „wiosek specjal-
nych”. Źródła urzędowe pełne są planów, schematów, pro-
jektów pokazujących sposoby idealnego funkcjonowania
tych laboratoriów doświadczalnych, jakimi miały być „wio-
ski specjalne”, ze standardowymi barakami, „pomieszcze-
niami do dezynfekcji” (wszechobecna obsesja higieny), dro-
biazgowymi regulaminami wewnętrznymi, które określały
nawet typ literatury dostarczanej deportowanym, a także
strukturami nadzoru, kontroli i reedukacji przez pracę4. Na
początkowym etapie „Wielkiego Przełomu” „wioska spe-
cjalna” albo „kolonia osiedleńcza” jawi się nawet jako moż-
liwy substytut obozu – jak można wyczytać z zastanawia-
jącego tekstu zredagowanego w kwietniu 1930 roku przez
szefa OGPU Gienricha Jagodę:
Sprawę obozów należy rozpatrzyć na nowo. Dzi-
siaj obóz nie jest niczym innym jak zbieraniną więź-
niów, których pracę wykorzystujemy; nie ukazuje
żadnych dalszych perspektyw, ani nam, ani samym
więźniom. Obozy powinny zostać przekształcone
w kolonie osiedli (…). Oto mój pomysł: przeobra-
zić wszystkich więźniów w osadników. Trzeba działać
w sposób następujący: określona grupa więźniów (na
przykład 1500 osób) dostanie przydzielony kawałek
lasu i zbuduje tam dla siebie schronienia. Kto zechce,
sprowadzi rodzinę. Na czele każdej wioski stanie na-
czelnik. Jedna wioska będzie liczyć 200–300 rodzin.
![Page 11: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/11.jpg)
„CZŁOWIEK PRZESTAŁ BYĆ CZŁOWIEKIEM...”
225
Po ukończonej pracy przy karczowaniu drzew ludzie
będą mogli uprawiać ogródek, hodować świnie, kosić
łąki, łowić ryby. Na początku będziemy ich zaopatry-
wać w żywność, ale bardzo szybko zaczną sobie ra-
dzić sami. Deportowanych i wygnanych powinno się
traktować jak więźniów – to znaczy więźniów prze-
kształconych w osadników. W zimie wszyscy osadnicy
będą się zajmować wycinaniem lasu lub inną pracą,
zależy, co im zlecimy. Przewidziane do kolonizacji
regiony są niesłychanie bogate w ropę naftową, wę-
giel i jestem przekonany, że w ciągu zaledwie kilku
lat zrobimy z tych osadniczych kolonii prawdziwe
proletariackie miasta5.
Jest jeszcze trzeci komponent tej utopii: tworzenie pseu-
dokategorii osób przeznaczonych do wydalenia ze wsi czy
miasta, deportacji albo zamknięcia w obozie po zastosowa-
niu pozasądowej procedury administracyjnej czy po pro-
stu policyjnej łapance. Połączenie liczbowych planów oraz
całkowicie arbitralnej kwalifi kacji ofi ar do określonych ka-
tegorii – której dokonywali lokalni funkcjonariusze policji
(czy wręcz, w przypadku kampanii rozkułaczania, sąsiedzi
załatwiający stare porachunki) – musiało doprowadzić do
totalnego bezprawia.
Rozkułaczanie nie tylko nie przybrało bowiem formy ope-
racji planowej, opartej na „jasnych założeniach” i „prze-
widywanych limitach” – jak wyobrażało sobie kierownic-
two OGPU – lecz przerodziło się w proces chaotyczny
![Page 12: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/12.jpg)
WYSPA KANIBALI
226
i w poważnej mierze niekontrolowany. W raportach we-
wnętrznych szefowie policji nieustannie skarżą się na wła-
dze lokalne, że nie aresztują „tych, co trzeba” – co nie
wydaje się zaskakujące wobec faktu, że nikt nigdy dokład-
nie nie określił, kim jest „kułak”6! Ten sam scenariusz po-
wtórzył się w roku 1933, kiedy nadmierne rozbudowanie
pseudokategorii „elementów zdeklasowanych” i „społecz-
nie szkodliwych” zostawiło otwarte pole dla totalnego bez-
prawia. „Sprawa Nazina”, bardziej jeszcze niż inne epizody
łapanek-deportacji z wiosny 1933 roku – na temat których
dysponujemy niestety tylko fragmentarycznymi informa-
cjami – pozwala poprzez analizę konkretnych przykładów
ujrzeć wyraźniej ów klimat oraz praktykę samowładztwa
policji. Po to aby „wypełnić normy i przedstawić rezultaty
w liczbach”, funkcjonariusze policji dokonywali aresztowań
na miejscu, nie wahali się deportować starców, inwalidów,
matek rodzin i innych „zwyczajnych” obywateli, których
jedynym przewinieniem było to, że wyszli z domu bez do-
kumentów albo że „podnieśli głos”. Owo „oszołomienie suk-
cesem”, „entuzjazm administracyjny” – by użyć niektórych
spośród ulubionych wyrażeń Stalina – uruchamiały z ko-
lei cały mechanizm biurokratycznej kontroli i weryfi kacji.
Celem weryfi kacji nie było jednak wykrycie niesprawiedli-
wości ani przywrócenie praworządności, lecz znalezienie
politycznego wyjaśnienia dla klęski wielkiego utopijnego
projektu „zagospodarowania” dzikich obszarów oraz dla
zakłóceń w funkcjonowaniu systemu.
![Page 13: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/13.jpg)
„CZŁOWIEK PRZESTAŁ BYĆ CZŁOWIEKIEM...”
227
Sprawa Nazina rzuca światło na owe zakłócenia, na biu-
rokratyczne relacje między centrum a peryferiami oraz na
główne postacie w systemie osiedli specjalnych. W dojrzewa-
jącym od początku lat trzydziestych projekcie „racjonalnego”
uporządkowania radzieckiego państwa – taki jest w isto-
cie sens wielkiej kampanii „paszportyzacji” oraz deportacji
z 1933 roku7 – Syberia, Daleka Północ czy Kazachstan sta-
nowią „rejony-śmietniska”, do których się wywozi wszyst-
kie elementy zbędne w wizytówkach socjalizmu – Moskwie,
Leningradzie oraz innych dużych miastach „o reżimie spe-
cjalnym”. Dla syberyjskich władz politycznych napływ setek
tysięcy wyrzutków społeczeństwa (z których bardzo wielu
od swego przybycia pozostaje poza wszelką kontrolą) nie
przedstawia – jak to wyraża bez ogródek przedstawiciel peł-
nomocny OGPU dla Syberii Zachodniej – „żadnej wartości,
jeśli chodzi o wykorzystanie gospodarcze i zagospodarowa-
nie terenu”. Stanowi jedynie poważne źródło niepokojów
społecznych i destabilizacji. „W żadnej dziedzinie – twierdzi
syberyjski przywódca partii komunistycznej Robert Eiche –
rozdział między centrum a peryferiami nie jest tak duży jak
w sprawach dotyczących przesiedleńców specjalnych”. Z jed-
nej strony widać tendencję do „zawyżania liczb, opracowy-
wania wielkich planów”, z drugiej – konieczność „osiedle-
nia w rekordowym czasie i bez żadnych środków mas ludzi
w tajdze i dopilnowania, żeby nie uciekali”. Stąd nieustanne
targowanie się (w którym, trzeba przyznać, regiony mają
bardzo ograniczone pole manewru), całkowity brak koordy-
nacji między niezliczonymi urzędami odpowiedzialnymi za
![Page 14: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/14.jpg)
WYSPA KANIBALI
228
nadzór nad zesłańcami, sprzeczne instrukcje, nieuzgodnione
terminy – przy pogarszających sytuację ogromnych odległoś-
ciach i fatalnym stanie transportu. Dodajmy do tych czynni-
ków strukturalnych presję czasu – masowe deportacje z 1933
roku mają się nastąpić w ciągu zaledwie dwóch, trzech mie-
sięcy – oraz trudne warunki meteorologiczne, a będziemy
mieli pełen obraz ciągu wydarzeń, który doprowadził do
tragicznej w skutkach „deportacji-porzucenia” na Nazinie.
Dzięki raportom powołanej do zbadania tej sprawy komisji
śledczej możemy lepiej zrozumieć rolę funkcjonariuszy kie-
rujących akcją na wszystkich szczeblach, a także ocenić ich
możliwości działania oraz wyobrażenia na temat realizacji
tego opracowanego w Moskwie projektu – którego cel nie
jest chyba dla nich zbyt jasny. Najczęściej są oni zupełnie
zdezorientowani, otrzymując niezgodne z sobą rozkazy czy
sprzeczne informacje (w takiej czy innej komendanturze ma
być osiedlonych, nie wiadomo: 25, 15 albo 5 tysięcy depor-
towanych), nie wiedzą, co robić z „kontyngentami elemen-
tów zdeklasowanych z miast”: może odsyłać je po prostu
dalej? „Wypasać” je czy „pozwolić im zdechnąć” – by za-
cytować mocne sformułowania używane przez członków
niższej kadry Sibłagu. Czy ogólna dezorganizacja, jaka od
Moskwy po Aleksandrowskoje towarzyszy całemu przedsię-
wzięciu, nie popycha niższej egzekutywy do tego, by elimi-
nować fi zycznie deportowane „elementy”, które na dodatek
wydają się tak obce?
![Page 15: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/15.jpg)
„CZŁOWIEK PRZESTAŁ BYĆ CZŁOWIEKIEM...”
229
Historia Nazina ma jeszcze jeden wymiar: opowiada o od-
ległych, niezmierzonych i ogarniętych przemocą obszarach
radzieckiego „Dzikiego Wschodu”. Obszarach nieustannego
zagrożenia, słabo kontrolowanych przez państwo, na któ-
rych skupiają się ludzie z marginesu i wyjęci spod prawa,
a uzbrojone bandy atakują samotne kołchozy, zabijając
nielicznych „przedstawicieli władzy radzieckiej”. Obsza-
rach bezprawia i gwałtu, gdzie każdy nosi broń, życie ludz-
kie nie przedstawia żadnej wartości, a nieraz zamiast na
zwierzęta poluje się na ludzi. Obszarach na skutek unice-
stwienia syberyjskiego chłopstwa – bez wątpienia najbar-
dziej przedsiębiorczego w całej Rosji – pogrążonych od
początku lat trzydziestych w skrajnej nędzy, dotkniętych
niedostatkiem i głodem. Obszarach, na których państwo –
w każdym razie w sensie, jaki nadaje temu pojęciu Max
Weber, jako „instytucja polityczna prowadząca ciągłą dzia-
łalność, jeśli i o ile jej sztab administracyjny skutecznie
rości sobie prawo do monopolu prawomocnego fi zycznego
przymusu w celu urzeczywistnienia jej porządków”8 – jest
niemal nieobecne.
Do tego to wybuchowego tygla deportuje się setki tysięcy
więźniów. Czy może dziwić, że co roku jedna trzecia z nich
znika – ginie albo ucieka? Przy czym proporcja ta wydaje się
nie robić większego wrażenia na przywódcach. W ich mnie-
maniu poziom strat „nie jest specjalnie wysoki, jeśli wziąć
pod uwagę wyjątkową skalę przedsięwzięcia” – wpisanego
„w linię partii”, w którą należy wierzyć, nawet jeśli tego
czy innego przedstawiciela władzy ogarniają wątpliwości.
![Page 16: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/16.jpg)
WYSPA KANIBALI
230
Na skutek splotu dramatycznych okoliczności – grupa lu-
dzi pozbawionych absolutnie wszystkiego i wyjątkowo nie-
przygotowanych została wysłana bez jakiejkolwiek opieki
administracyjnej do miejsc szczególnie nieodpowiednich do
zamieszkania – w ciągu kilku tygodni na Nazinie zginęły lub
zaginęły dwie trzecie deportowanych. Jako przykład ekstre-
malny, przypadek skrajny, ten tragiczny epizod wpisuje się
nie tylko w dzieje realizacji utopii, w funkcjonowanie biuro-
kratycznego i represyjnego systemu osiedli specjalnych, ale
także w klimat tego obszaru, tak bardzo nasycony przemocą.
„Na wyspie Nazino człowiek przestał być człowiekiem. Zmie-
nił się w szakala” – pisał instruktor-propagandzista Wie-
liczko w liście do Stalina, parafrazując, z pewnością nie-
świadomie, słynne powiedzenie „Homo homini lupus”. Otóż
jest jeszcze czwarty aspekt epizodu Wyspy Kanibali, ledwo
przez nas zaznaczony w związku ze szczególnym charak-
terem źródeł pokazujących raczej wadliwość biurokracji:
to aspekt cofnięcia się pod względem cywilizacyjnym. Naj-
pierw w planie kultury materialnej, którego najbardziej ude-
rzającym przykładem jest powrót do starej, znanej jeszcze
w Rusi średniowiecznej praktyki pisania na korze brzozo-
wej! Potem w planie relacji międzyludzkich: raz po raz,
i w jakże wymowny sposób, w wypowiedziach i gestach
„przedstawicieli władzy radzieckiej”, lokalnych funkcjona-
riuszy partii i komendantur Sibłagu oraz strażników odpo-
wiedzialnych za administrację i nadzór dochodzi do głosu
![Page 17: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/17.jpg)
„CZŁOWIEK PRZESTAŁ BYĆ CZŁOWIEKIEM...”
skrajna przemoc wobec zesłańców, traktowanych naprawdę
jak zwierzęta. Na Nazinie odradza się ukształtowany w nie-
pamiętnych czasach porządek pasterski: strażnicy-pasterze
wypasają swoje stada – zwierzęta okładane przy lada okazji
kijem, nauczone wiosłować, wytresowane do aportowania
łupów. Do tych, którzy odmawiają podporządkowania się
temu układowi albo próbują uciec, strzela się jak na polo-
waniu; jakby byli dzikimi zwierzętami, niebezpiecznymi
drapieżnikami żywiącymi się ludzkim mięsem. Nowa utopia
oczyszczającej i cywilizującej, doskonale opanowanej inży-
nierii społecznej, paradoksalnie, wydobywa na powierzch-
nię cały splot sytuacji archaicznych. W tym sensie epizod
ten stanowi w swojej całości obraz zamysłów stalinizmu –
i ich urzeczywistnienia9.
![Page 18: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/18.jpg)
![Page 19: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/19.jpg)
Spis treści
Słowniczek . . . . . . . . . . . . . 7Przedmowa . . . . . . . . . . . . . 9
Rozdział 1. „Wielki plan” . . . . . . . . . 21Rozdział 2. Syberia Zachodnia, kraj deportacji . . . 47Rozdział 3. Negocjacje i przygotowania . . . . . 89Rozdział 4. W obozie przejściowym w Tomsku . . . 123Rozdział 5. Nazino . . . . . . . . . . . 163
„Człowiek przestał być człowiekiem. Zmienił się w szakala” . . . . . . . . . . . . 219
Epilog. 1933–1937 . . . . . . . . . . . 233
Podziękowania . . . . . . . . . . . . 251Przypisy . . . . . . . . . . . . . . 253
![Page 20: Wyspa kanibali](https://reader034.vdocuments.mx/reader034/viewer/2022050700/568c530f1a28ab4916b936eb/html5/thumbnails/20.jpg)
Jak co roku wiosną 1933 mieszkańcy jednej z wiosek nad rzeką Ob popłynęli na wyspę Nazino obdzierać korę z drzew. Tym razem ich oczom ukazał się przerażający widok. 6 tysięcy ludzi uznanych przez reżim za „elementy zdeklasowane i szkodliwe społecznie” zostało tu deportowanych z odległych części sowieckiej Rosji. Władza pozostawiła ich samym sobie – bez żywności, opieki medycznej i nadzoru – stłoczonych na niewielkiej wyspie śmierci w środku lodowego piekła.
„Likwidacja klasy kułaków” dotknęła 2 miliony osób. W ciągu trzech lat życie straciła niemal połowa przesiedlonych. Nawet Stalin, gdy dowiedział się o losach ludzi pozostawionych na Nazinie, osobiście rozkazał wstrzymać akcję. Nicolas Werth odsłania klimatprzemocy i zacofania, jaki panował na obszarach sowieckiego
„Dzikiego Wschodu”.
Oto historia Wyspy Kanibali.
Ukrywana w archiwach zbrodnia Stalina
dopiero teraz wychodzi na jaw.
Cena detal. 39,90 zł
WYSPA-KANIBALI-popr3.indd 1 2011-01-28 11:54