waldemar witkowski - tajemnice istnienia

82
Waldemar Witkowski Tajemnice istnienia, cz. 1 Wielki Wybuch, czyli prapoczątki naszego istnienia Żyjemy w czasach, w których coraz częściej zadajemy sobie pytania: „kim jestem?”, „skąd przychodzę?”, „dokąd zmierzam?”. Brak zadawalających na te pytania odpowiedzi, uświadomienie sobie nieuchronności śmierci własnej i bliskich nam osób, a także coraz trudniejsze realia, w jakich przychodzi nam żyć, wywołują w nas tzw. „ból istnienia”, związany z naszym uczestnictwem w postępującym procesie, zwanym życiem. I mnie również nie ominęły tego typu odczucia – wiele lat temu postawiłem sobie te kluczowe dla ludzkiej egzystencji pytania i, w miarę uzyskiwania na nie fragmentarycznych odpowiedzi, kolejno weryfikowałem posiadane poglądy, wierzenia, przekonania, schematy codziennego istnienia, uwalniając się stopniowo spod ich narkotycznego wpływu. I w pewnym momencie, po wyzwoleniu się z dużej części posiadanego "oprogramowania", znalazłem się w dramatycznej dla mnie sytuacji: "stare" odeszło, zaś "nowe" jeszcze się nie pojawiło – taki stan rzeczy wywołał poczucie znacznej utraty sensu istnienia oraz bardzo bolesne trudności w odnalezieniu się w nowych jakościowo realiach. Miałem wówczas dwie możliwości: albo narodzić się "na nowo", albo popaść w skrajną depresję, nieuchronnie prowadzącą w niebezpieczne dla ludzkiej egzystencji rejony. Ponieważ pierwszy wariant mojej dalszej ziemskiej przygody zgodny był z moimi dążeniami do podniesienia poziomu samoświadomości istnienia, rozpocząłem wewnętrzny dialog, medytując oraz budując na nowo swój świat w oparciu o pozyskiwaną wewnętrzną wiedzę, zawartą od niepamiętnych czasów w ciele człowieka, w jego najbardziej subtelnych strukturach . Po pewnym czasie okazało się jednak, że aby zrozumieć otaczającą mnie rzeczywistość odpowiedzi poszukać muszę jeszcze głębiej, w polu informacyjnym Istoty, jaką jestem naprawdę. Przedstawiony poniżej materiał, w żaden sposób nie pretendujący do prezentowania sobą jakichkolwiek "prawd ostatecznych", w znacznej części pochodzi z tego typu wewnętrznego poznania i przedstawia moje nowe spojrzenie na życie, inspirujące do postrzegania otaczającej nas rzeczywistości oczami Istoty, jaką jesteśmy naprawdę. Gdyby ktoś dziś zapytał się mnie: "kim tak naprawdę jesteś ?", to odpowiedziałbym: "Jestem Wędrowcem z innej Rzeczywistości, który przybył na planetę Ziemia, posługuje się ciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz zbierania informacji, korzysta z emocji do automatycznego reagowania na przejawiającą się trójwymiarową rzeczywistość oraz posługuje się intelektem do budowania teorii, opisujących postrzeganą rzeczywistość, a także tworzy własną rzeczywistość, biorąc aktywny udział w rozwoju fali życia, zwanej ludzkością". Każdy z nas jest Wędrowcem z innej Rzeczywistości i głównym naszym zadaniem jest zrozumienie tego stanu rzeczy oraz świadome tworzenie realiów naszej ziemskiej podróży. Mówiąc o tworzeniu i efekcie tego tworzenia warto na wstępie zastanowić się nad sytuacją, 1

Upload: zienia

Post on 03-Jul-2015

227 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Waldemar Witkowski

Tajemnice istnienia, cz. 1

Wielki Wybuch, czyli prapoczątki naszego istnienia

Żyjemy w czasach, w których coraz częściej zadajemy sobie pytania: „kim jestem?”, „skądprzychodzę?”, „dokąd zmierzam?”. Brak zadawalających na te pytania odpowiedzi,uświadomienie sobie nieuchronności śmierci własnej i bliskich nam osób, a także coraztrudniejsze realia, w jakich przychodzi nam żyć, wywołują w nas tzw. „ból istnienia”,związany z naszym uczestnictwem w postępującym procesie, zwanym życiem.

I mnie również nie ominęły tego typu odczucia – wiele lat temu postawiłem sobie te kluczowedla ludzkiej egzystencji pytania i, w miarę uzyskiwania na nie fragmentarycznychodpowiedzi, kolejno weryfikowałem posiadane poglądy, wierzenia, przekonania, schematycodziennego istnienia, uwalniając się stopniowo spod ich narkotycznego wpływu. I wpewnym momencie, po wyzwoleniu się z dużej części posiadanego "oprogramowania",znalazłem się w dramatycznej dla mnie sytuacji: "stare" odeszło, zaś "nowe" jeszcze się niepojawiło – taki stan rzeczy wywołał poczucie znacznej utraty sensu istnienia oraz bardzobolesne trudności w odnalezieniu się w nowych jakościowo realiach. Miałem wówczas dwiemożliwości: albo narodzić się "na nowo", albo popaść w skrajną depresję, nieuchronnieprowadzącą w niebezpieczne dla ludzkiej egzystencji rejony. Ponieważ pierwszy wariantmojej dalszej ziemskiej przygody zgodny był z moimi dążeniami do podniesienia poziomusamoświadomości istnienia, rozpocząłem wewnętrzny dialog, medytując oraz budując nanowo swój świat w oparciu o pozyskiwaną wewnętrzną wiedzę, zawartą od niepamiętnychczasów w ciele człowieka, w jego najbardziej subtelnych strukturach . Po pewnym czasieokazało się jednak, że aby zrozumieć otaczającą mnie rzeczywistość odpowiedzi poszukaćmuszę jeszcze głębiej, w polu informacyjnym Istoty, jaką jestem naprawdę.

Przedstawiony poniżej materiał, w żaden sposób nie pretendujący do prezentowania sobąjakichkolwiek "prawd ostatecznych", w znacznej części pochodzi z tego typu wewnętrznegopoznania i przedstawia moje nowe spojrzenie na życie, inspirujące do postrzeganiaotaczającej nas rzeczywistości oczami Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.

Gdyby ktoś dziś zapytał się mnie: "kim tak naprawdę jesteś ?", to odpowiedziałbym:

"Jestem Wędrowcem z innej Rzeczywistości, który przybył na planetę Ziemia, posługuje sięciałem i zmysłami do przemieszczania się oraz zbierania informacji, korzysta z emocji doautomatycznego reagowania na przejawiającą się trójwymiarową rzeczywistość orazposługuje się intelektem do budowania teorii, opisujących postrzeganą rzeczywistość, a takżetworzy własną rzeczywistość, biorąc aktywny udział w rozwoju fali życia, zwanejludzkością".

Każdy z nas jest Wędrowcem z innej Rzeczywistości i głównym naszym zadaniem jestzrozumienie tego stanu rzeczy oraz świadome tworzenie realiów naszej ziemskiej podróży.Mówiąc o tworzeniu i efekcie tego tworzenia warto na wstępie zastanowić się nad sytuacją,

1

Page 2: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

gdy efektu tego jeszcze nie było, gdy znany nam Wszechświat nie istniał, trwał zaś tylkowieczny i nieprzejawiony Bóg. Bardzo trudno jest wyobrazić sobie, i to na dodatek wkategoriach nieskończoności i wieczności, "że Nic nie ma", że nie można niczego postrzegać,że nie ma też komu postrzegać, oraz jednocześnie, że "Wszystko jest", choć występujewyłącznie w postaci czystej świadomości.

Tak naprawdę, z naszego poziomu rozumowania i typowych możliwości percepcyjnychwspółczesnego człowieka zrozumienie takiej sytuacji nie jest praktycznie możliwe. Możliwejest natomiast wykorzystanie języka symboli oraz, bazując na tej podstawie, przedstawienie wmiarę przejrzystego, symbolicznego modelu, dającego pewne wyobrażenie o procesietworzenia, podtrzymywania i rozwijania przejawionego istnienia.

Kontynuując podjęty temat, przedstawmy teraz model stanu istnienia przed rozpoczęciemprocesu tworzenia. Stan ten charakteryzuje się istnieniem Wiecznego, Niezmiennego,będącego Pełnią Boga. W modelu tym Bóg jest nieprzejawiony ("Nic nie ma"), a więc jestbezosobowy – nazwijmy Go Absolutem. Aby prezentowany model był przejrzysty, czytelny izrozumiały, nie może mieć zbyt wielu wymiarów – wybierzmy zatem model dwuwymiarowy,którym najczęściej posługujemy się w naszym codziennym życiu, przedstawiająctrójwymiarową rzeczywistość na płaszczyźnie w postaci graficznej. Ponieważ w sytuacjiprzed rozpoczęciem procesu tworzenia Bóg jest Pełnią i Jest wszystkim, co Jest orazjednocześnie Nic nie jest przejawione, to symbolicznym modelem Boga bezosobowego możebyć idealnie biała płaszczyzna, nie mająca początku ani końca, gdzie każda jej cząstka jestidentyczna z pozostałymi. Biel, czyli brak przejawionych kolorów, jest jednocześnie idealniezrównoważoną sumą wszystkich możliwych barw, które dzięki doskonałemuzsynchronizowaniu połączyły się w Jedno i stanowią Jedność oraz Pełnię, mającą potencjalnąmoc stworzenia fantastycznej gamy barw w przejawionej rzeczywistości. Tak więcpłaszczyzna symbolizuje tu nieskończoność, a także brak początku oraz końca, zaś biel PełnięWszystkiego (w "potencjalnej" i nie przejawionej formie) i Brak Czegokolwiek (w formieprzejawionego efektu). I taka też jest natura bezosobowego Boga (Absolutu) – jest Onnieskończony, nie ma początku, ani końca, jest idealną Pełnią, Równowagą, Wiedzą i Mocąoraz nie ma żadnego materialnego przejawienia.

Dla naszego symbolicznego rozumowania, w celu jego uproszczenia, jako symbol Absolutu,zamiast płaszczyzny, przyjmijmy kartkę białego, czystego papieru. Aby przejawić się ze stanupotencjału w stan materialnego efektu, Absolut musi zrezygnować z Pełni oraz Jedności iprzejść w stan Różnorodności – podobnie światło białe (potencjał i jedność) po przejściuprzez pryzmat rozszczepia się na całą gamę wspaniałych kolorów (różnorodność i brakjedności).

Załóżmy, iż Absolut podejmuje decyzję o rozpoczęciu procesu tworzenia i buduje PortalTworzenia – w naszym modelu na kartce papieru rysujemy okrąg. Okrąg ten wydziela Część(koło) z Całości (kartka papieru), stanowiąc jednocześnie punkt styku Całości z Częścią. Wten sposób Absolut sam z siebie różnicuje Część, którą nazwijmy Wielkim Stwórcą, i poprzezPortal Tworzenia (okrąg) ma z Nią kontakt (rysunek nr. 1). Wielki Stwórca stanowi zatembezpośrednią emanację Absolutu, faktycznie stając się osobowym Bogiem. I właśnie On, jużjako osobowy Bóg, rozpoczyna swoją pracę. W swoim Umyśle tworzy wyobrażenie mającegosię narodzić Wszechświata i wypowiada Słowo. W efekcie tego następuje Wielki Wybuch – zNiczego ("utajonego potencjału", stanowiącego w swojej istocie idealnie zrównoważonączystą energię) powstaje materia ( niezrównoważona, zagęszczona energia) w całej gamiewszelkiej subtelności (efekt przejawiony). Na rysunku zaznaczamy to kropką pośrodku koła.

2

Page 3: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Następnie kropka rozrasta się wewnątrz koła, symbolizując w ten sposób rozszerzanie sięewoluującego Wszechświata.

Symboliczny obraz cylu Two-rzenia

Oczywistym jest, że zaprezentowany obok model, nawet w niewielkiej części, nieprzedstawia sobą faktycznego procesu Tworzenia – jednak inspiruje człowieka do jegodalszych poszukiwań zawartej w nim wewnętrznej wiedzy, dotyczącej poruszanego tematu.W następnej kolejności Wielki Stwórca wydziela z Siebie Części (następuje podziałzrównoważonej świadomości Stwórcy na odizolowane fragmenty), będące w efekcie jegobezpośrednimi emanacjami i mające za zadanie poprowadzenie dalej przydzielonego imfragmentu procesu tworzenia i doświadczania zmieniającej się rzeczywistości w imieniu i narzecz swojego Stwórcy. W ten sposób powstają Istoty kontynuujące dzieło Tworzenia wokreślonym przez Wielkiego Stwórcę aspekcie i w określonym przedziale gęstości czy teżsubtelności materii (stanowiącej sobą mniej lub bardziej zagęszczoną czystą energię). Istotyte, będące faktycznie subtelną częścią swojego Stwórcy, mają duchową naturę i, abywywiązać się z powierzonego zadania, przyoblekają się w materię o różnorodnej gęstości isubtelności, traktując ją dwojako: jako podmiot procesu następujących przemian oraz jakonarzędzie, umożliwiające dokonywanie tych przeobrażeń.

Aby tworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości było możliwe, Istoty te wydzielają zsiebie części, będące emanacjami ich świadomości, kierują je w określone przez siebiemiejsca Czasoprzestrzeni, gdzie przyobleczone w materialne nośniki tworzą i doświadczająmaterialnej rzeczywistości, uczestnicząc w ten sposób w wybranej przez siebie falirozwijającego się życia. Tak więc to, co nazywamy ludzkością, jest ewoluującą falą życia,sterowaną bezpośrednio poprzez wyodrębnione i odizolowane części wyżej opisanych Istot.Każda Istota może równolegle mieć bardzo dużo swoich przejawień w różnych punktachCzasoprzestrzeni Wszechświata. To, co każdy z nas odczuwa, czynnie uczestnicząc w faliżycia, zwanej ludzkością, jest faktycznie tworzeniem i doświadczaniem przez Istotę, jakąjesteśmy naprawdę, zmieniającej się rzeczywistości za pośrednictwem formy ludzkiej,będącej jednym spośród wielu narzędzi przejawiania się Istoty. Efekty doświadczania odIstoty, za pośrednictwem Wielkiego Stwórcy, dostarczane są Absolutowi, który dzięki temuma bezpośredni wgląd w rozgrywające się Dzieło Tworzenia.

Pierwsze Istoty wyemanowane przez Wielkiego Stwórcę, jako swój nośnik w rozwijającymsię Wszechświecie, przyjęły bardzo subtelną materię (ciała świetliste) i rozpoczęły swojąpracę konstruktorów jawiącej się rzeczywistości. One też zbudowały, przekształcając energięw materię oraz modyfikując materię, struktury biologiczne oparte o DNA (zalicza się do nichrównież forma ludzka), umożliwiające innym (później wyemanowanym) Istotom

3

Page 4: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

doświadczanie i przekształcanie rejonów Wszechświata o największej gęstości materii.Biologiczne konstrukcje oparte o DNA pozwalają nie tylko na możliwość pojawienia sięinteligentnych form życia, ale również stanowią narzędzie samoczynnego podtrzymywaniażycia i jego stopniowej ewolucyjnej przemiany.

Aby mogło zaistnieć przejawione w materii istnienie, niezbędne jest zatem integralnepołączenie dwóch części: duchowej, dającej wkład w postaci energii i świadomości orazmaterialnej, odgrywającej rolę uniwersalnego nośnika – w przypadku przejawienia życia podpostacią człowieka jest to połączenie części duchowej Istoty oraz materialnego nośnikaskładającego się ze struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej.

Jakość zapisów, zawartych w kodach istnienia, bezpośrednio związanych z wielowymiarowąstrukturą DNA, pozwala współczesnemu człowiekowi na uświadamianie sobie swojejfizycznej, emocjonalnej i intelektualnej natury – jednak na obecnym poziomie rozwojuludzkości powszechny jest brak zrozumienia własnej tożsamości duchowej, co w przypadkuzdawania sobie sprawy z ułomności i nietrwałości naszego ciała, emocji i intelektu, częstostaje się przyczyną występowania niezwykle bolesnych odczuć, związanych z posiadanymaktualnie poziomem rozwoju (następstwem tego mogą być choroby, ciągły stres, brak sensużycia, odczucie nieuchronności śmierci, itp.). Na pocieszenie trzeba jednak zaznaczyć, iż wdalszej naszej przyszłości czeka nas uświadomienie sobie przez człowieka własnej tożsamościduchowej oraz wpisanie tej "zdobyczy" do aktywnych zasobów kodów istnienia i przez towejście ludzkości, jako zbiorowości, do grona "istnień nieśmiertelnych". Nie przeszkadza tojednak w niczym, aby każdy z nas swój własny krok ku "nieśmiertelności" wykonał znaczniewcześniej.

Tajemnice istnienia, cz. 2

Tworzenie Rzeczywistości, czyli proces tworzenia i doświadczaniaprzejawiającego się wokół nas życia

Obserwując przejawiającą się wokół nas rzeczywistość, często zadajemy sobie pytanie: czynasze życie musi być takie, jakie obecnie jest, pełne bólu i cierpienia, rosnącej przemocy iagresji, bezwzględnej walki o codzienny byt i przetrwanie, i czy nie mogłoby wyglądaćzupełnie inaczej. Efektem tego typu analiz są refleksje nad sensem ludzkiego istnienia orazpróby odpowiedzi na pytania: „kim jestem?”, „skąd przychodzę?”, „dokąd zmierzam?”. Imimo, iż tego typu pytania człowiek zadaje już od tysięcy lat, to nie znajduje na niezadawalającej go odpowiedzi, gdyż szuka ich na zewnątrz siebie wierząc, że ktoś kiedyśoświeci go i wtedy wszystko stanie się jasne.

Odpowiedzi na podstawowe dla naszej ludzkiej egzystencji pytania można uzyskać, ale swojeposzukiwania należy skierować do wewnątrz z zamiarem dotarcia w świadomy sposób doinformacyjnych zasobów Istoty, jaką jest się naprawdę.

Kontynuując podjęty temat, zapoznajmy się teraz z mechanizmem tworzenia i doświadczaniatworzonej – m.in. przez nas samych – rzeczywistości.

4

Page 5: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Aby zrozumieć, co się w nas i wokół nas dzieje, będziemy niejednokrotnie musieliprzekroczyć bariery, wytworzone przez współczesną naukę, a w szczególności przez fizykę,biologię, genetykę oraz psychologię, wchodząc tym samym w zakresy poznania, jakiepowszechnie dostępne będą w dalszej naszej przyszłości.

Zacznijmy od nowego spojrzenia na budowę oraz funkcjonalność całego wszechświata.Dzisiejsza fizyka już w szkole podstawowej informuje nas, że nasz przejawiony świat składasię głównie z ogromnej "pustki". Według współczesnych naukowców masa jądra atomowegooraz elektronów wypełniają tylko 0,000 000 000 001 procenta przestrzeni zajmowanej przezdany atom, zaś pozostałe 99,999 999 999 999 procenta przestrzeni atomu jest puste. Podobnerelacje dotyczą rozmieszczenia gwiazd (analogia do atomowego jądra) i planet (analogia doelektronów) we Wszechświecie w stosunku do zajmowanej przez nie przestrzeni.

Czym jest ta pusta przestrzeń, czy jest to efekt "marnotrawstwa" procesu Tworzenia, czy teżcelowy zamysł, wykorzystany przez Wielkiego Stwórcę dla istotnego dla Niego celu.

Przeprowadźmy eksperyment mentalny i wyobraźmy sobie, że obserwujemy wycinekprzestrzeni kosmicznej i zaczynamy postrzegać coraz to mniejsze elementy, nie zmniejszającjednak zakresu obszaru naszej obserwacji. Odróżniamy już mikrocząstki wielkościelektronów i dalej powiększamy swoją zdolność dostrzegania coraz mniejszych drobin bezograniczania poddanego obserwacji wycinka przestrzeni. Schodzimy teraz na poziomsubsubatomowy i nagle wyłania się przed nami fantastyczny obraz drgających światłempunktów, połączonych pomiędzy sobą niezliczoną ilością świecących włókien. W efekcieprzemiany naszych zdolności postrzegania, intrygująca kosmiczna pustka przeistoczyła się wtętniące życiem zjawisko. Wszędzie dookoła widać ogromną ilość pulsujących światłemkropek, z których rozchodzą się olbrzymie ilości subsubatomowych świecących nitek,stanowiących kanały przesyłu kodowanych światłem informacji. To, co obserwujemy swoimmentalnym wzrokiem, stanowi Wielką Sieć Informacyjną (w skrócie WSI), za pośrednictwemktórej Wielki Stwórca przesyła Istotom wiedzę (na przyjęcie której w danym momencie sąone przygotowane) oraz pozyskuje od nich informacje, dotyczące przebiegu procesutworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia. W ten sposób Wielki Stwórca połączonyjest z każdym istnieniem, w ten też sposób każde istnienie połączone jest z Wielkim Stwórcąoraz z każdym innym istnieniem. Zdolność wykorzystania WSI przez poszczególne istnieniazależy m.in. od poziomu rozwoju narzędzia przejawienia, jakim Istota posługuje się wdoświadczanej rzeczywistości.

Rozumiejąc przeznaczenie WSI widać, że Wielki Stwórca doskonale "jest poinformowany" owszystkim, co dzieje się w utworzonym przez Niego królestwie kreacji.

Ten fantastyczny nadawczo–odbiorczy mechanizm funkcjonuje bezbłędnie, nie ujawniając sięw żadnej z przejawionych rzeczywistości i nie zakłócając odpowiadających tymrzeczywistościom realiów. Jak więc widzimy, w wyniku poszerzenia się naszego zakresupostrzegania, tajemnicza otchłań wszystko ogarniającej pustki wypełniła się nagle pełną ruchustrukturą, służącą do przesyłania informacji pomiędzy jej punktami sieciowymi wzajemnie(włącznie z portalem samego Stwórcy).

Czy są to już wszystkie informacje, które zawiera w sobie prezentowana wyżej "pustka"?

Wyobraźmy sobie, że w dalszym ciągu obserwujemy nasz wycinek przestrzeni i corazbardziej powiększamy swoje zdolności dostrzegania coraz drobniejszych elementów

5

Page 6: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

otaczającej nas rzeczywistości. Obserwując teraz niewielki fragment przestrzeni zauważamy,że nici WSI oddalają się od siebie i pomiędzy nimi tworzy się kolejna "pustka". Powiększamyw jeszcze większym stopniu swoje umiejętności i wnikamy w tę "nową pustkę". W pewnymmomencie zaczynamy dostrzegać, iż "wolna" przestrzeń wypełnia się czymś, co na pewno niejest materią, a przypomina raczej pulsującą światłem energię.

Energia ta, sprawiająca wrażenie żywej, będącej w ruchu istoty, wypełnia sobą cały kosmos,zawierając się we wszystkim i otaczając wszystko, co istnieje. Każda, nawet najmniejszacząstka materii, tonie w morzu tego fantastycznego, pulsującego życiem światła.

To, do czego dotarliśmy obecnie w naszym mentalnym eksperymencie, stanowi sobąPowszechną Świadomość, którą dla naszych analitycznych oraz syntetycznych potrzebnazwijmy Polem Nieskończonych Możliwości (w skrócie PNM). Powszechna Świadomośćokreśla w danej chwili, w układzie odniesienia związanym z Wielkim Stwórcą, stan procesutworzenia i doświadczania w aktualnie trwającej fazie tego procesu, natomiast PoleNieskończonych Możliwości, z ziemskiego punktu widzenia, określa możliwości, jakie dajePNM w tworzeniu naszej rzeczywistości trójwymiarowej. Wielki Stwórca "ogarnia" Sobącałość procesu tworzenia i dlatego też można tu użyć określenia "Powszechna Świadomość",natomiast my w wyposażeniu ludzkim nie mamy możliwości tak szerokiego ogląduprzejawiającego się życia – możemy za to "mechanizm" ten traktować jako zewnętrzny wstosunku do nas element rzeczywistości, pozwalający nam na tworzenie oraz doświadczanietworzonej rzeczywistości w zindywidualizowanych formach przejawienia i dlatego przyjęcietu nazewnictwa w postaci Pola Nieskończonych Możliwości bardziej odpowiada ziemskiemusposobowi pojmowania i poziomowi zrozumienia.

PNM jest kodowaną światłem matrycą tworzenia, zaprojektowaną oraz wykonaną przezWielkiego Stwórcę i zawierającą w sobie, w wiecznym "tu i teraz" (z punktu odniesieniazwiązanego z Wielkim Stwórcą), nieskończoną liczbę wszelkich możliwych kombinacjizdarzeń, jakie mogą kiedykolwiek zaistnieć w przejawiającej się rzeczywistości. PNM możnarównież określić jako energetyczną, niezwykle inteligentną strukturę, "realizującą" twórczedyspozycje przejawionych we Wszechświecie Istot.

W tym miejscu możemy postawić już nasze zasadnicze pytanie: czy nasze życie musi byćtakie, jakie obecnie jest, i czy nie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej ?

Odpowiedź brzmi – mogłoby, gdyż to czego obecnie doświadczamy, jako ludzka zbiorowość,jest jedną z odmian niezliczonej liczby wariantów, na jaką "zdecydowała" się naszacywilizacja. PNM jest "z pierwszej ręki", bez pośrednictwa jakichkolwiek Istot, produktemWielkiego Stwórcy i zgodnie z wolną wolą, daną ludzkim zindywidualizowanym formom, nieogranicza ich możliwości dokonywania wyborów.

Aby zrozumieć, choćby w minimalnym zakresie, funkcjonowanie PNM, dobrze jest spojrzećna nasze życie z perspektywy "makro", czyli z perspektywy pozwalającej na szybki oglądrozwoju ludzkości w przeciągu upływu tysięcy ziemskich lat. Takie spojrzenie umożliwiadostrzeżenie funkcjonowania zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu. Zbiorowyumysł nie jest czymś wyodrębnionym i zlokalizowanym – zbiorowy umysł jest całościąpowszechnych przekonań rodzaju ludzkiego, dotyczących sposobu życia na naszej planecie.Jeśli patrzymy z perspektywy "makro", dostrzegamy jak życie pojedynczych osób szybkoprzemija, jak one "odchodzą" i zastępowane są przez inne, młodsze osobniki. Łatwo można towyobrazić sobie w formie złożonego, wielokomórkowego organizmu, który, w sposób

6

Page 7: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

zauważalny dla obserwatora z perspektywy "makro", w miejsce rozpadających się komórekwprowadza nowe, stale odnawiając swoją funkcjonalną strukturę.

Gdy powstaje nowa "dziecięca" komórka, to, od sąsiadujących z nią "dorosłych" komórek,otrzymuje wiedzę na temat funkcjonowania w ramach całego organizmu, gdy zaś z koleisama staje się "dojrzała", swoją wiedzę przekazuje kolejnym nowopowstałym "dziecięcym"jednostkom – w ten sposób, chociaż jedne komórki rozpadają się, a inne powstają, wiedza oakceptowalnym modelu komórkowego życia jest wszystkim komórkom "na bieżąco"dostępna, zaś fala życia, jaką stanowi ten złożony, wielokomórkowy organizm, w opisanywyżej sposób, podtrzymuje swoje istnienie, zachowując przez pokolenia obowiązujący,powszechny wzorzec istnienia. Gdyby w jednej chwili posiadaną przez organizm wiedzęzamienić na inną, to w tym samym momencie uległby zmianie powszechnie akceptowalnymodel sposobu i stylu życia całego organizmu.

PNM zawiera w sobie niezliczone warianty wiedzy oraz modeli życia społecznościzbiorowych – jednak wybór jednego z nich zawsze zależy od globalnych decyzji cywilizacji,tworzących zgodnie z wolną wolą własną rzeczywistość.

Zbiorowy umysł może się zmieniać i oczywistym jest, że stale zmienia się – istotne jest tutempo zmian, dokonujących się w trakcie istnienia danej cywilizacji. Patrząc na historięludzkości łatwo zauważyć, iż przez setki lat przemiany te były stosunkowo niewielkie idopiero w ostatnich latach nabrały zauważalnego przyspieszenia – w nadchodzących latachprzemiany te będą jeszcze większe i coraz bardziej zauważalne w coraz to krótszychprzedziałach czasowych. Wiąże się to m.in. z ciągłym udoskonalaniem środków szybkiegooraz masowego przekazu informacji. Jednym z takich informacyjnych narzędzi jest Internet,umożliwiający uzyskiwanie w swojej sieci informacji, naruszających w wielu miejscachświata stabilność struktury lokalnego zbiorowego umysłu poprzez propagowanie tamjakościowo nowych treści. Dostęp do informacji za pośrednictwem sieci Internetu powoduje,iż nowa jakościowo wiedza dociera do miejsc, do których wcześniej nie miała żadnegodostępu. Powoduje to zmiany w świadomości grup odbiorców internetowych przekazów, aprzez to rekonstrukcji fragmentów zbiorowego umysłu, dotyczących właśnie tych grup – wten sposób stabilny przez setki lat zbiorowy umysł, w wyniku rozprzestrzeniania się nowejwiedzy, kultury i obyczajowości, dzieli się na mniejsze fragmenty. W wyniku tarć,powstałych z dokonanych podziałów, tworzą się i tworzyć się będą coraz to nowsze poglądyna otaczające nas życie, a przez to zmianie coraz szybciej ulegał będzie powszechnieobowiązujący model naszego życia. Dalszy rozwój Internetu oraz powstawanie innych, corazefektywniejszych środków szybkiego oraz masowego przekazu informacji przyspieszą teprzemiany, doprowadzając w efekcie do istotnych modyfikacji w zapisach ludzkiego DNA.Wprowadzony w zbiorowy umysł chaos nowych idei co prawda podzieli go na nowe frakcje,lecz w końcu prowadzić będzie do systematycznego porządkowania nowych rodzajówspojrzeń na życie i do utworzenia nowej, stabilnej struktury zbiorowego umysłu – efektemtego będzie powszechny przeskok świadomości ludzkiej na wyższy poziom zrozumieniaprzejawiającej się rzeczywistości, a także na wyższy poziom samoświadomości człowieka.

Odpowiedzmy sobie teraz na pytanie, w jaki sposób PNM współpracuje z ludzkimiprzejawieniami Istot i jaki jest podział ról w tej współpracy. Bardzo zgrubnie można toprzedstawić w ten sposób, iż PNM, otaczając morzem swojej energii każdą, nawetnajdrobniejszą i najsubtelniejszą drobinę materii, "non–stop" pobiera informacje, dotyczącestanów emocjonalnych, mentalnych, wewnętrznych wzorców, przekonań, wyobrażeń,mechanizmów od wszystkich przejawionych form i na tej podstawie konstruuje następny stan

7

Page 8: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przejawienia każdej, nawet najmniejszej i najsubtelniejszej, drobiny materii w kontekście docałości przejawionej rzeczywistości. Jeżeli PNM zarejestruje jakąkolwiek zmianę, to zmianata, poprzez działanie PNM, przetworzy się na nowy stan przejawienia całego Wszechświata.

Inaczej mówiąc, cokolwiek się dzieje, każda myśl, każda emocja, jakikolwiek ruch powodująreakcję PNM i w efekcie utworzenie nowego obrazu Wszechświata, będącego skutkiemzaistniałej przyczyny. Każdy, choćby najmniejszy fragment materialnej rzeczywistościpobudza do działania energię PNM, powodując w efekcie ruch całej struktury: stabilizując ją,gdy pobudzenie jest stabilizujące lub zmieniając ją, gdy pobudzenie jest przemieniające.

Gdy spogląda się na całość tego procesu, wyraźnie widać jak jedno warunkuje drugie. Wprocesie tym, zwanym Tworzeniem, materia Wszechświata pobudza energię PNM, energiaprzekształca materię, przekształcona materia pobudza zaś energię, ..... (itd.) . Patrząc oczamiStwórcy na całość widać, iż wszystko jest w jak największym porządku, że jedno zdarzenieimplikuje drugie, że jedna sytuacja determinuje wystąpienie kolejnej. Widać też, iż imbardziej subtelna jest materia (o większej częstotliwości drgań), tym szybciej podlegaopisanym zmianom, z kolei im materia jest grubsza (o niższych wibracjach), tym proces tenprzebiega wolniej (z większą bezwładnością i inercją). Spoglądając z kolei oczamiwspółczesnego człowieka wydaje się , że otaczająca rzeczywistość ma w znaczącym stopniuprzypadkowy charakter i w efekcie życie bardziej nas doświadcza, niż my sami świadomie itwórczo kreujemy je, tworząc i doświadczając efektów swojego tworzenia.

Aby bardziej temat ten sobie przybliżyć, skoncentrujmy się teraz na zapoznaniu się zfunkcjonowaniem narzędzia, za pomocą którego tworzymy oraz doświadczamy efektównaszego tworzenia tu na Ziemi. Ponieważ na cały, rozgrywający się wokół proces spoglądaćbędziemy "ludzkimi" oczami, to oczywistym jest, że formę ludzką przyjmiemy za główny iobowiązujący w większości przypadków punkt odniesienia do analizy całego procesu. Wtakiej sytuacji bardzo dobrze jest spojrzeć na człowieka, w psychologicznym aspekcieprzeprowadzanej analizy, jak na trójczłonowy byt, składający się z podświadomości,świadomości i nadświadomości (rysunek nr.2). W modelu tym Nasze ciało potraktujemy jakośrodek transportu naszego psychicznego aspektu, a także jako źródło pozyskiwania informacji(za pomocą zmysłów) oraz przekształcania tych informacji (za pomocą układu nerwowego imózgu) do formy, umożliwiającej dalszą ich obróbkę w psychicznej już postaci. Jak więcwidać, mózg jako taki nie stanowi sobą naszego umysłu, lecz raczej potężne urządzeniesterujące procesem biologicznego życia, a także przetwarzające pozyskiwane z zewnątrzinformacje do postaci nadającej się do dalszej ich obróbki przez właściwy już umysł. Abytemat ten uporządkować załóżmy, iż umysł stanowi sobą całość naszej psychiki, w tym każdyjej emocjonalny oraz mentalny element i aspekt. Tak rozumiany umysł nie ma jakiejśszczególnej lokalizacji – w praktyce ma wiele warstw, z których najbliższe wypełniają orazotaczają ludzkie ciało, zaś dalsze rozciągają się daleko poza jego granice, łącząc się z innymiumysłami, a także tworząc w ten sposób zbiorowy system tzw. nieświadomości zbiorowej.

8

Page 9: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Trudnodostępnych warstw nieświadomości zbiorowej nie należy mylić ze zbiorowym,genetycznie uwarunkowanym umysłem, który, jak wcześniej wspomnieliśmy, główniestanowi sobą zbiór przekonań, dotyczących powszechnie akceptowalnych modeli i stylówżycia, i jego elementy zawierają się zarówno w nieświadomości zbiorowej, jak i wdostępnych warstwach ludzkiej podświadomości.

Z kolei mówiąc o świadomości, należy ją odróżnić od świadomości Istoty, jaką jest sięnaprawdę – poprzez analogię, świadomość ludzkiego nośnika (nośnika świadomości Istoty,jaką jest się naprawdę) przyrównać można do analitycznego, z elementami syntezy,komputerowego programu, który dla swoich celów wykorzystuje zapisane w pamięci dane ipodprogramy, i na ekranie monitora prezentuje przejściowe oraz ostateczne wynikiprzeprowadzanych analiz.

Kolejnym z aspektów naszego trójczłonowego bytu jest nadświadomość. Nadświadomośćstanowi, z punktu odniesienia formy ludzkiej, aspekt Istoty, jaką jest się naprawdę, dostępnyprzejawieniu ludzkiemu. W skrajnych sytuacjach mamy do czynienia z jednej strony zcałkowitym brakiem dostępu do nadświadomości (jako Istota nie mamy wówczas żadnegowpływu na swoje ludzkie przejawienie), zaś z drugiej strony z pełnym dostępem donadświadomości (jest to stan integracji Istoty z nośnikiem – w takiej sytuacji, jako Istota,mamy całkowity wpływ na swoją ludzką formę).

Podświadoma część ludzkiego umysłu wyposażona jest w ogromną "moc obliczeniową" orazw nieograniczone zasoby pamięci – praktycznie wszystko, co pojawi się w zasięgu pięciu,dobrze wykształconych zmysłów oraz rozwijającego się zmysłu intuicyjnego, jest zapisywanew podświadomych zbiorach pamięci. Podświadomość nie ma jednak możliwości logicznegorozumowania, a przez to tworzenia nowych pojęć i schematów – zdana jest więc zawsze naznane sobie mechanizmy porządkowania, wartościowania i oceniania. W przypadkupojawienia się jakościowo nowych sytuacji, podświadomy umysł zakwalifikuje je do jednej zsobie znanych kategorii posiadanej klasyfikacji, chociaż sytuacja ta z klasyfikacją tą możemieć niewiele wspólnego. Zanim jednak to uczyni, wyświetla na "ekranie" świadomegooglądu problem, domagając się od świadomej części ludzkiego umysłu podjęcia decyzji –jeśli nie otrzyma dyspozycji (człowiek nie uświadomi sobie specyfiki nowej sytuacji), to samarozstrzyga problem w podany wyżej sposób, a jeśli kompletnie nie wie, co zrobić z danymtematem, to spycha go w peryferia swoich zapisów do zbioru niezidentyfikowanychinformacji.

9

Page 10: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Z kolei świadoma część ludzkiego umysłu dysponuje możliwością logicznego myślenia oraztworzenia nowych pojęć i schematów funkcjonowania, lecz jej "pamięć operacyjna" jestbardzo mała (niewiele informacji można jednocześnie utrzymać w polu świadomego oglądu )oraz niewielka jest jej moc obliczeniowa ( gdyby założyć, że podświadomość przetwarzainformacje z prędkością milionów bitów na sekundę, to świadomość w ciągu sekundy zdolnajest do przetworzenia jedynie pojedynczych bitów informacji).

Świadomość człowieka utrzymuje ciągły kontakt z podświadomością – wręcz jest zarzucanadużą ilością tematów do przetworzenia i oceny, lecz ze względu na niewielkie poleoperacyjne oraz małą prędkość przetwarzania informacji, otrzymywane dane odbiera częstojako informacyjny szum, co powoduje, że efektywność działania świadomości jest w praktyceniewielka. Chcąc zatem w świadome pole analizy wprowadzić wiedzę, pochodzącą odnadświadomości, człowiek musi doprowadzić do "użytku" kanał informacyjny, biegnący odświadomości poprzez podświadomość do nadświadomości. Aby to było możliwe, musi zostaćwyciszony wewnętrzny chaos emocjonalno–myślowy, ze względu na niewielki "poziomsygnału" przekazu, pochodzącego od nadświadomości – jedną z metod, służącą temu celowi,jest wyciszenie się przy pomocy medytacyjnych technik.

Mając już omówiony psychologiczny aspekt funkcjonowania człowieka, przejdźmy teraz dozapoznania się z mechanizmem tworzenia oraz doświadczania przejawiającej się wokółrzeczywistości.

Schemat tworzenia oraz doświadczania efektów tego tworzenia przedstawiony został wsposób poglądowy na rysunku nr.3. Został on skonstruowany, przyjmując jako układodniesienia punkt widzenia pojedynczego człowieka.

Jak wynika z rysunku, za pobieranie zewnętrznych danych z Przejawiającej sięRzeczywistości odpowiada podświadoma część ludzkiego umysłu, a nie jego świadomaforma. W pierwszej chwili może się to wydawać błędnym podejściem, ale gdy uzmysłowimysobie, że nasze ciało stanowi w istocie biologiczny mechanizm, służący do przemieszczaniasię i komunikacji z otoczeniem, to zauważymy, że np. treść tego, na co patrzymy, wynika zfizycznych własności naszych oczu (wpadające do oka światło, poprzez soczewkę oka,modeluje obraz na siatkówce, ten przekazywany jest dalej do mózgu, tam interpretowany iprzedkładany świadomości jako obraz oglądanej rzeczywistości – gdy wzrok pogarsza się, toobraz staje się mniej wyraźny, co nie oznacza, że przedmiot postrzegania stracił swojąwyrazistość, lecz że gorzej funkcjonuje biologiczne narzędzie zwane okiem).

Tworzenie oraz doświadczanie rzeczy-wistości

10

Page 11: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Każdy sygnał odbierany za pomocą zmysłów, przetwarzany jest przez podświadomość inastępnie udostępniany świadomości w odpowiednio przygotowanej informacyjnej formie.Inną sprawą jest to, że świadomość nie zawsze z tych informacji korzysta, lokując w tymczasie swoją uwagę we wcześniej istniejących już, wewnętrznych zapisach. Często mówimy,iż podświadomie wykonujemy wiele czynności – nawet prowadzenie samochodu oparte jest otego typu mechanizmy. Zdarza się, że kierowca, jadąc prawidłowo i bezpiecznie, w pewnymmomencie nie jest w stanie określić, w jakim punkcie drogi się znajduje – jego zmysłyodbierają obrazy z drogi, podświadomość steruje procesem kierowania pojazdem, zaśświadomość "buja w obłokach", jest w jakimś temacie, związanym z wewnętrznym zapisemjego obrazu.

Jak już wcześniej zauważyliśmy, ludzka świadomość stanowi sobą wolno działający"program obróbczy", mający zdolność logicznego myślenia oraz wydawania ocen i osądów, atakże mający do dyspozycji stosunkowo niewielką "operacyjną pamięć". Podświadomość zkolei stanowi za to komplet mechanizmów, odziedziczonych na drodze genetycznej orazindywidualnie wbudowanych, a dotyczących umiejętności funkcjonowania w ziemskichrealiach. Do mechanizmów tych należy również "biologiczne oprogramowanie"podtrzymywania przy życiu całego ciała, włącznie z samonaprawialnymi isamoregulacyjnymi trybami awaryjnymi pracy. Podświadomość również zawiera w sobieposiadany przez człowieka model życia, włącznie z całym systemem automatycznych iugruntowanych ocen, których zasadność, prawdziwość czy adekwatność nigdy przezpodświadomość nie jest podważana.

Po tych wyjaśnieniach, wróćmy do naszego blokowego schematu tworzenia orazdoświadczania rzeczywistości i wspólnie prześledźmy cały ten fascynujący proces.

Za pomocą dobrze uformowanych pięciu zmysłów podświadomość zaopatruje się wzewnętrzne dane (z Przejawiającej się Rzeczywistości, do której zaliczyć można równieżludzkie ciało), następnie przetwarza je w swoich wewnętrznych, obróbczych programach, wrazie wątpliwości zwraca się do świadomości o ocenę zaistniałej sytuacji i w efekcie finalnymwytwarza nowy, wewnętrzny stan, który albo umacnia zapisy stanu dotychczasowego, albozapisy te nieznacznie modyfikuje, albo (w stosunkowo rzadkich przypadkach) zmienia je wistotny sposób, otrzymując zupełnie nową, wewnętrznie zapisaną jakość. Informacja o staniewewnętrznych zapisów "non–stop" pobierana jest przez PNM, które to na tej podstawiekształtuje Przejawiającą się Rzeczywistość w pojawiającej się kolejnej ramie czasowejtworzonej rzeczywistości. Podświadomość analizuje te, pojawiające się wokół człowieka,nowe informacje, przetwarzając je na nowy stan wewnętrznych zapisów, zaś te poprzez PNMpo raz kolejny formują nowy obraz Przejawiającej się Rzeczywistości w wyłaniającej sięwłaśnie nowej ramie czasowej.

I w taki to właśnie sposób człowiek tworzy rzeczywistość, podświadomie generując sygnałysterujące dla PNM oraz doświadcza tego tworzenia, odbierając efekt działania PNM wPrzejawiającej się Rzeczywistości.

Przedstawiony wyżej model jest modelem uproszczonym – faktycznie PNM konstruujePrzejawiającą się Rzeczywistość na podstawie impulsów sterujących, pochodzących odwszystkich istot biorących udział w procesie tworzenia (Przejawiająca się Rzeczywistość jestdynamiczną wypadkową wszystkich oddziaływań na PNM) – jest on jednak bardzo przydatnyw zrozumieniu przebiegu procesu tworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia.

11

Page 12: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Nadświadoma część umysłu podczas tego procesu pobiera informacje, dotyczącezachodzących zmian oraz tworzy kanał informacyjny, poprzez który możliwa jest transmisjawiedzy od nadświadomości do podświadomości.

Jednak podświadomość przeważnie nie posiada żadnych mechanizmów, pozwalających naodbiór tych informacji – dopiero świadomość, w wyniku pracy nad własnym rozwojem, jestw stanie wbudować w podświadomość nowe "programy", pozwalające na odbieranie orazprzetwarzanie wiedzy, pochodzącej od nadświadomego umysłu.

Oczywiście, wymaga to znacznej przebudowy podświadomych treści i często wiąże się zdługotrwałą pracą nad własną duchowością. Drogi wiodące do tego celu są przeróżne (religie,systemy jogi itp.) – największy jednak efekt przynosi zrozumienie mechanizmów i praw,rządzących tym rozwojowym procesem.

Jak wynika ze schematu, nadświadomość posiada swoje "wejście" w PNM i, jeżeli jestuaktywniona poprzez podświadomościowe sygnały, może poprzez PNM tworzyć tzw. cuda wPrzejawiającej się Rzeczywistości. Istnieją techniki, jak np. system Huny, pozwalające naakcyjne, w konkretnym celu uaktywnianie nadświadomości za pomocą specjalnych rytuałów,połączonych z wcześniej utworzonymi podświadomościowymi zapisami, dotyczącymi tychtechnik. Również i w tych przypadkach znajomość praw, rządzących całym procesem,powiększa efektywność podjętych działań.

Dokonanie przez świadomość przebudowy podświadomych zapisów na podstawie wiedzyotrzymanej z nadświadomości powoduje pozyskiwanie coraz większej ilości informacji znadświadomego umysłu i w efekcie finalnym prowadzi do pełnej integracji trzech członówludzkiego umysłu, co w praktyce oznacza uzyskanie w ciele tożsamości Istoty, jaką jest sięnaprawdę. I właśnie dojście do takiego stanu samoświadomości jest celem, do któregozmierzamy, wielokrotnie funkcjonując tu na Ziemi. Zanim jednak osiągniemy metę naszejziemskiej przygody, czeka nas wiele przygód i atrakcji związanych z przebywaniem wludzkim ciele, pozwalającym na w pełni zindywidualizowany odbiór otaczającej nasrzeczywistości.

Podany wyżej schemat ma jedynie poglądowy charakter i służy zrozumieniu zarysumechanizmu tworzenia i doświadczania rzeczywistości w oparciu o dwuwymiarowy,prezentujący powyższy proces model – faktycznie nic nie jest wyodrębnione i stanowi JednąIntegralną Całość, zaś podziały na fragmenty wynikają ze zdolności Części do postrzeganiaPrzejawiającej się Rzeczywistości zgodnie z przyjętym do obserwacji punktem odniesienia.

Spójrzmy ponownie na blokowy schemat tworzenia i doświadczania rzeczywistości, izobaczmy, czego z niego jeszcze możemy się dowiedzieć. Nie wnikając w złożoność całegoprocesu, a opierając się jedynie na przedstawionym rysunku, Przejawiającą się Rzeczywistośćporównać można do holograficznego obrazu, powstałego z zawartych w PoluNieskończonych Możliwości hologramów, uaktywnionych "światłem" z podświadomości.Każdy z zewnętrznych bodźców, pochodzących z Przejawiającej się Rzeczywistości maswoje źródło właśnie w podświadomości, zaś PNM źródło to transmituje poprzez matrycętworzenia na wspomniane wyżej bodźce. To sprzężenie zwrotne unaocznia, iż każda naszmyśl, każda emocja, każdy pogląd, każde przekonanie itp. znajdą, wcześniej czy później,swój finał w konkretnych realiach Przejawiającej się Rzeczywistości. Jednak inercja procesutworzenia powoduje, iż przeważnie nie dostrzegamy związku pomiędzy przyczyną iskutkiem. Jeśli jednak głębiej zastanowimy się nad tym tematem, to dostrzeżemy czytelne

12

Page 13: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

związki, łączące wcześniejszą przyczynę z późniejszym skutkiem, chyba że relacje te dotycząwięcej niż jednego wcielenia – wówczas tego typu analiza nie jest już taka prosta.

Zaprezentowany wyżej proces tworzenia rzeczywistości i doświadczania efektów tegotworzenia przez człowieka, ukazuje ogromną różnorodność możliwości rozwoju cywilizacji,jaką ma do dyspozycji współczesna ludzkość. Jednak, ze względu na niski jeszcze poziomsamoświadomości dzisiejszego człowieka, a także braku identyfikacji obecnego stanurozwoju naszej cywilizacji, a przez to niemożność określenia alternatywnych dróg globalnegorozwoju, człowiek (w zdecydowanej większości) w sposób automatyczny porusza się pościeżce samoczynnej przemiany, zdobywając wiedzę na temat otaczającej go rzeczywistości iwłasnej w niej roli poprzez, często bolesne, przeżycia i doświadczenia. I dlatego też naszświat jest taki, jaki jest, gdyż tworzymy go po omacku, obijając się o kolejne efekty naszejtwórczości. I choć jako pojedyncze osoby, mamy niewielkie możliwości na szybką przemianępanujących na naszej planecie cywilizacyjnych realiów, to jednak mamy istotny wpływ nawłasne życie, a w szczególności na indywidualny odbiór otaczającej nas rzeczywistości.

Tajemnice istnienia, cz. 3

Przebłyski boskości, czyli Istota, jaką jesteśmy naprawdę

Odpowiadając sobie na pytanie „kim jestem?”, koncentrujemy się przeważnie na temaciepracy, a dokładniej na funkcji, którą w ramach tej pracy pełnimy. Takie podejście nieidentyfikuje jednak naszej prawdziwej tożsamości, lecz ogranicza się jedynie do opisu roli,jaka w naszej społeczności lokalnej w danym momencie przypadła nam w udziale.

Na dodatek wszystkie role, z którymi identyfikujemy własną osobę, nie są stałe i podlegająciągłym zmianom: zmienia się nasza praca, rodzinny status, finansowa zasobność, cośzyskujemy, coś tracimy – krótko mówiąc "wszystko płynie". Również i my sami zmieniamysię. Z dziecka stopniowo przeistaczamy się w dorosłe osoby i coraz wyraźniej uświadamiamysobie nieuchronność konieczności odejścia z tego świata. I wtedy bardzo często pojawiają siępytania: "co będzie potem?", a także "co było wcześniej?". Gdy pojawiają się tego typupytania, często popadamy w przygnębienie, nie mogąc uzyskać na nie satysfakcjonującej nasodpowiedzi. Przeważnie w naszych poszukiwaniach oczekujemy, że ktoś kiedyś oświeci nas iwtedy wszystko stanie się jasne. I z takim też nastawieniem przechodzimy przez życie,zmieniając co jakiś czas otaczające nas iluzje i przeważnie nie osiągając założonego przez nascelu naszych poszukiwań.

Dlaczego tak się dzieje, gdzie popełniamy błąd w naszym podejście do rozwikłania tajemnicyżycia? Taki stan rzeczy bierze się stąd, że pożądanej wiedzy szukamy na zewnątrz nassamych, zamiast sięgnąć po nią do zasobów informacyjnych Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.

Aby temat ten bardziej sobie przybliżyć, przeanalizujmy Schemat Istnienia, symbolicznieprzedstawiony na rysunku nr 4.

13

Page 14: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Schemat Istnienia

Jak wynika ze schematu, Absolut – nieograniczony, nieprzejawiony i wieczny bezosobowyBóg – z Siebie wydziela Część w postaci Wielkiego Stwórcy, który tym samym reprezentujeGo, stając się w efekcie Bogiem osobowym. Wielki Stwórca kreuje Pole NieskończonychMożliwości (omówione w części drugiej cyklu "Tajemnice Istnienia") i zapoczątkowujeproces przejawiania się rzeczywistości, wykorzystując do tego Pierwszych Konstruktorów,którzy, jako Istoty, pełnię wiedzy dotyczącej rozwoju świadomych siebie form zdobyli wpoprzednim etapie Wielkiego Eksperymentu i w swojej istocie stanowią świetlistą, w pełniświadomą emanację swojego Stwórcy.

I to właśnie Konstruktorzy tworzą rozwijający się Wszechświat, opierając budowęmaterialnych nośników świadomości o struktury DNA, umożliwiające wkodowywanie stanupoczątkowego zainicjowanego procesu rozwoju tych form, a także pozwalające nadziedziczne przekazywanie ewolucyjnych zdobyczy rozwijających się fal życia, w tym faliżycia zwanej ludzkością, oraz wbudowywanie indywidualnych predyspozycji, uaktywnianychpodczas doświadczania konkretnej przejawiającej się czasoprzestrzennej rzeczywistości.Budowane przez Konstruktorów formy wykorzystywane są przez inne Istoty (będące"późniejszymi", w stosunku do Konstruktorów, emanacjami Wielkiego Stwórcy), któreożywiają je, energetycznie zasilają i za ich pośrednictwem doświadczalnie oraz wybitnie wzindywidualizowany sposób badają Dzieło Tworzenia, coraz bardziej rozwijając własnemożliwości twórcze oraz podnosząc poziom samoświadomości wykorzystywanych nośnikówświadomości, funkcjonujących w czasoprzestrzennych rzeczywistościach. Jak wynika zeschematu, jedna Istota może równolegle wykorzystywać wiele nośników świadomości,ulokowanych w różnych czasoprzestrzennych punktach Wszechświata. Z utworzonymi przezsiebie, opartymi o schematy DNA, nośnikami świadomości Pierwsi Konstruktorzy mająkontakt poprzez Pośredników, Istnień stworzonych i nie podlegających reinkarnacyjnymprocesom, do których zaliczają się m.in. tzw. hierarchie anielskie, współpracujące nasubtelnych poziomach z formami czasoprzestrzennego przejawienia w ramach istniejącychsystemów energetycznych oraz systemów wierzeń.

Dla pełniejszego zaprezentowania omawianego tematu załóżmy, iż jako Istota funkcjonujemym.in. w czasoprzestrzeni 1, stanowiącej sobą naszą obecną ziemską rzeczywistość (rysunek nr4). Wykorzystywany do tego celu nośnik świadomości, umożliwiający kontakt zczasoprzestrzenną rzeczywistością, reprezentuje sobą fizyczne ciało oraz emocjonalny iintelektualny umysł, zaś sama czasoprzestrzeń określa sobą warunki i realia w jakich przyszłonam żyć. To, co postrzegamy w naszej czasoprzestrzeni uważamy za jedyne możliwe dozaistnienia realia i na podstawie codziennych doświadczeń wyciągamy wnioski, generalniepotwierdzające nasze spostrzeżenia. Funkcjonując w trójwymiarowej rzeczywistości,

14

Page 15: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przeważnie całkowicie zdajemy się na informacje płynące z otaczającego nas środowiska,często nie zdając sobie sprawy, że w intuicyjnie odbieranych przez nas wyższych wymiarachnaszego istnienia możemy liczyć na pomoc naszych przewodników duchowych, w tymrównież aniołów. Tego typu model postrzegania rzeczywistości, a więc i samego siebie,utrwalony jest w zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle i od pierwszych chwilnaszego ziemskiego istnienia kształtuje poziom i jakość naszej samoświadomości. Również wpodobny sposób ukierunkowane jest poszukiwanie naszej duchowości – wierzenia, religie,systemy filozoficzne funkcjonują w przejawiającej się rzeczywistości i dostarczają namdanych, dotyczących naszego pochodzenia i ostatecznego przeznaczenia. Takie spojrzenie na"wieczność" powoduje, iż Boga poszukujemy za pośrednictwem religii, systemów wiary,ziemskich i pozaziemskich autorytetów duchowych (np. aniołów i tzw. świętych). W tensposób kierujemy swój duchowy rozwój na powolną ewolucyjną ścieżkę doskonalenia,widząc przed sobą wielostopniową i hierarchiczną, ginącą we mgle jasności drabinęniekończącego się rozwoju. Ten sposób widzenia swojego miejsca w Całości Istnieniapowoduje ciągłe porównywanie swojej obecnej pozycji z tą bardziej pożądaną i w efekcieukierunkowuje nasze działania na następne do wypełnienia zadania, wiążące się zezdobyciem kolejnego ewolucyjnego szczebla i tym samym przesunięcia się wyżej whierarchii doskonalących się czasoprzestrzennych istnień. Tak funkcjonuje ewolucja, która wzasadniczy sposób związana jest z ocenianiem, osądzaniem, porównywaniem i wyznaczaniemnastępnego do osiągnięcia celu. Spójrzmy jeszcze raz na rysunek i dostrzeżmy na nim opisanywyżej proces – skojarzmy czasoprzestrzeń ze środowiskiem naszego życia, a w tym zezbiorem możliwych do uzyskania informacji, Pośredników z ewolucyjnymi szczeblamiduchowej hierarchii, możliwymi do osiągnięcia przez człowieka w bliżej nieokreślonymczasie, Pierwszych Konstruktorów z osobowymi przejawieniami samego Boga,reprezentującymi sobą duchowy poziom w praktyce dla człowieka niedostępny, zaśWielkiego Stwórcę z czymś, co wykracza daleko poza naszą wyobraźnię.

Utożsamianie się z ciałem i umysłem oraz zapatrzenie się na hierarchiczną drabinę rozwojupowoduje, iż czujemy się mali, pełni lęku i czujemy respekt przed stojącymi "wyżej"istnieniami.

Zauważmy teraz, iż w naszych dociekaniach na temat rozwoju współczesnego człowiekapominęliśmy to, co jest najważniejsze, a więc Istotę, jaką jesteśmy naprawdę. Spójrzmy naschemat i dostrzeżmy, iż pomiędzy Wielkim Stwórcą, a ludzkim nośnikiem świadomościIstoty jest tylko Istota – spostrzeżenie to w efekcie ukazuje krótką ścieżkę, wiodącą człowiekado jego boskości z pominięciem hierarchicznych poziomów ewolucyjnego rozwoju, a więcbez konieczności bardzo długiego, mozolnego i w wielkim trudzie pokonywania kolejnychstopni rozwoju samoświadomości.

Wejście na tę krótką ścieżkę charakteryzuje się tym, iż coraz mniej korzystamy z informacjipochodzących z przejawiającej się wokół rzeczywistości oraz od hierarchicznychprzewodników duchowych, zaś coraz częściej sięgamy po wiedzę zawartą w Istocie, jakąsami jesteśmy naprawdę. Patrząc na rysunek, bardzo łatwo można zauważyć, jak w tymnowym jakościowo procesie sprzyjające jest praktykowanie medytacji, wyciszającej napływinformacji z zewnątrz, a przez to umożliwiającej bardziej efektywny odbiór informacji zwewnątrz, czyli od Istoty, jaką jesteśmy naprawdę. Jednak w temacie tym o wieleskuteczniejsze od medytacji jest podjęcie próby identyfikowania się z Istotą i funkcjonowaniaw ziemskiej rzeczywistości z punktu widzenia i odniesienia Istoty – w ten sposób stopniowodoprowadzamy do integracji ludzkiego nośnika świadomości Istoty z nią samą, co w efekciepozwala ludzkiej formie odczuć własną boskość ( bycie Istotą ), zaś Istocie daje możliwość

15

Page 16: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przejawić się w całej pełni w trójwymiarowej rzeczywistości. Ostatecznym, w tej fazieWielkiego Eksperymentu, przeznaczeniem Istoty jest w pełni uświadomione zintegrowaniewszystkich swoich równoległych nośników świadomości w poszczególnychczasoprzestrzennych rzeczywistościach i stanie się przez to Zintegrowaną Całością, w którejposzczególne nośniki uzyskują tożsamość Istoty, zaś Istota uzyskuje tożsamość WielkiegoStwórcy – dzięki temu w tak zrealizowanym człowieku manifestuje się w trójwymiarowejrzeczywistości Wielki Stwórca, a więc osobowy Bóg. Mieliśmy już na Ziemi przypadki tegotypu manifestacji.

Również w każdym z nas czeka na rozbudzenie uśpiony pierwiastek naszej boskości –nadejdzie czas, iż zostanie on rozbudzony i każdy, wcześniej czy później, odczuje swojąWielkość i Nieśmiertelność, odkrywając w sobie samym część osobowego Boga, którym wistocie jesteśmy, choć jeszcze w bardzo niewielkim stopniu zdajemy sobie z tego sprawę.

W tym miejscu warto zadać sobie pytanie, co stanie się, gdy w końcu osiągniemy poziomZintegrowanej Całości. Otóż, wtedy nasza rola doświadczającej Istoty skończy się idostaniemy we władanie "młode" Wszechświaty, w których, jako Pierwsi Konstruktorzy,budować będziemy nowe pola dla rozprzestrzeniającego się Życia, stając się dlarozwijających się tam form przejawienia świadomości Istot bogami z niewyobrażalnymimocami i możliwościami, co zresztą odpowiadać będzie naszym przyszłym uwarunkowaniomkontynuatorów Wielkiego Eksperymentu na nowych polach ekspresji naszego Stwórcy.

Tajemnice istnienia, cz. 4

Makrokosmos i Mikrokosmos, czyli „jak na górze, tak na dole”

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że żyjemy w bardzo trudnym, a jednocześnieniezwykle ważnym dla rozwoju całej ludzkości okresie. Ogromny postęp techniczny,pojawiające się coraz to nowsze technologie i jednocześnie coraz więcej biedy, chorób,agresji, przemocy, stresu, wewnętrznego bólu - to wszystko każe zastanowić się nam nadwagą czasów, w jakich przyszło nam żyć.

Rozejrzyjmy się wokół siebie i zauważmy: znajdujemy się teraz na twardym i nieruchomym,według nas, ziemskim gruncie, a przecież wiemy, że nasza planeta obraca się z dużąprędkością wokół własnej osi, obraca się również wokół Słońca, cały Układ Słoneczny obracasię z kolei wokół sobie właściwego Centrum nawet Galaktyka wiruje wokółcharakterystycznego dla niej punktu odniesienia, znajdującego się gdzieś tam weWszechświecie, itd. Jaki to ma związek z jakością naszego życia? jak się okazuje, ogromny.Obrót Ziemi wokół własnej osi daje efekt dnia i nocy, wyznaczając tym samym pory naszejaktywności. Obrót Ziemi wokół Słońca zmienia pory roku, dyktując całej naturze fazywzrostu, stabilizacji i zamierania, do których człowiek, jako integralna część natury, musi siędostosować. Opisane zmiany są zauważalne w trakcie trwania naszego życia, a więc nie sąkwestionowane i przez to uznawane za oczywiste.

Jeszcze raz zauważmy, iż według informacji, pochodzącej od naszych zmysłów, stoimy nastabilnym ziemskim gruncie, a przecież dzięki naukowej wiedzy wiemy, iż nasza planeta,niczym statek kosmiczny, przemieszcza się z ogromną prędkością, pokonując w każdej

16

Page 17: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

sekundzie olbrzymie przestrzenie Wszechświata. Czy ten niepodważalny fakt ma wpływ nanasze istnienie ? Na pewno tak, choć jest, ze względu na krótki czas trwania pojedynczegoludzkiego życia, przeważnie niezauważalny. Natomiast jego wpływ wyraźnie dostrzec możnaw fazach rozwoju, stabilizacji i upadku wielkich cywilizacji, a także na progu istotnychjakościowo przemian w realiach otaczającego naszą planetę Wszechświata. Unikatowe wnaszym obecnym istnieniu jest to, że w czasach nam współczesnych właśnie z tego typuprzemianami mamy do czynienia.

Człowiek, podobnie jak Wszechświat ma budowę wielowarstwową i wielopoziomową,organizując sobą Mikrokosmos, tak samo jak Wszechświat organizuje sobą Makrokosmos.

Podczas naszego wielowarstwowego istnienia stale pobieramy z otaczającego nasWszechświata energię, którą przetwarzamy, nadając jej, poprzez nasze myśli i emocje,znaczenie i w ten sposób tworząc i doświadczając tworzonej przez nas samychrzeczywistości.

Obecnie nasz kosmiczny statek, Ziemia, wszedł w rejony Wszechświata, których energiazasilająca nasze warstwy i poziomy, w miarę zbliżania się do energetycznego centrum tejczęści Kosmosu, ma coraz wyższe wibracje. Taka sytuacja powoduje, iż nieodpowiadającetym nowym wysokim wibracjom energie naszych warstw wyciągane są przez podświadomośćw pole naszej świadomości z żądaniem ich przetworzenia i integracji, co bezpośrednio wiążesię z nasileniem na świecie negatywnych zjawisk, związanych z próbami uporania się zwibracjami nie przystającymi do nowych energetycznie warunków.

Tak, jak musimy dostosowywać się do zmieniających się pór roku, będących efektem obieguZiemi wokół Słońca, tak też musimy dostosowywać warstwy i poziomy naszego ludzkiegoprzejawienia do coraz wyżej wibrującej energii, do której docieramy w wynikuprzemieszczania się Ziemi w coraz wyżej wibrujące rejony Kosmosu.

Poszukując sensu istnienia, własnego pochodzenia i przeznaczenia, bardzo ważne jestuświadomienie sobie, że życie jest procesem zmiennym, procesem tworzenia i doświadczaniaefektów tego tworzenia, a przez to nie może być w pełni zdefiniowane, opisane isklasyfikowane. Życie podlega ciągłej przemianie, dokonywanej zgodnie z uświadomioną lubnieuświadomioną wolą swoich twórców.

Można i trzeba zadać sobie pytanie: co to znaczy, że życie jest procesem tworzenia idoświadczania efektów tego tworzenia ? Wielki Stwórca, przy pomocy własnej wyobraźni iwewnętrznej mocy, stworzył dynamiczny, mający nieskończoną ilość wariantów mechanizmgenerowania przejawionej rzeczywistości w postaci matrycy tworzenia (Pola NieskończonychMożliwości, omówionego w części drugiej cyklu "Tajemnice Istnienia"). Pole to reaguje iodpowiada efektem tworzenia na sygnały pochodzące od nośników świadomości, mającychemocjonalny oraz psychiczny charakter. Przejawienia ludzkie i ogólnie mówiąc wszystkieformy humanoidalne mają pod tym względem szczególne własności i umiejętnościoddziaływania na PNM, a przez to tworzenia i w efekcie doświadczania wytworzonej przezsiebie rzeczywistości.

Człowiek uczestniczy w procesie tworzenia i kreuje rzeczywistość przy pomocy wyobraźni,emocji, myśli oraz kompleksu nieuświadomionych, wewnętrznych psychicznych zapisów iwzorców. PNM reaguje na każdy sygnał oraz wewnętrzny stan, pochodzący z ludzkiegoprzejawienia i zgodnie z otrzymanymi "dyspozycjami" konstruuje rzeczywistość.

17

Page 18: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Duża inercja, charakterystyczna dla trójwymiarowej rzeczywistości, powoduje, iż efekttworzenia przejawia się na skali liniowego czasu w dosyć odległym miejscu w stosunku dowystąpienia przyczyny jego utworzenia znacznie utrudnia to czytelne powiązaniekonkretnego skutku z konkretną przyczyną. W rzeczywistościach bardziej subtelnych, niżnasza, efekt tworzenia przeważnie jest dużo szybszy i nie ma tam większych trudności wjednoznacznym powiązaniu ze sobą przyczyny i skutku.

Aby lepiej poznać i zrozumieć warunki, zależności oraz mechanizmy tworzeniarzeczywistości za pośrednictwem przejawienia w formie człowieka, dobrze jest spojrzeć naludzkość w kontekście życia na całej planecie, zaś do tego bardzo przydatne jest zrozumieniepojęcia czasoprzestrzeni (pojęcie czasoprzestrzeni wprowadził Albert Einstein w swojejogólnej teorii względności, która faktycznie stanowi teorię grawitacji my grawitacjązajmować się nie będziemy, nasze spojrzenie na czasoprzestrzeń znacznie będzie odbiegać odopisów Einsteina i przede wszystkim dotyczyć wielowarstwowej i wielopoziomowej budowywszechświata, pozwalającej mieszkańcom poszczególnych warstw i poziomów świadomietworzyć oraz doświadczać efektów swojego tworzenia).

Funkcjonowanie w czasoprzestrzennych światach zaprojektowane zostało przez WielkiegoStwórcę w niezwykle precyzyjny sposób, pozwalający na maksymalizację wykorzystaniawytworzonych zasobów materii w ramach rozgrywającego się procesu tworzenia orazdoświadczania tworzonej wielowymiarowej rzeczywistości.

Spójrzmy wokół siebie. Widzimy znajdujące się w zasięgu naszego wzroku przedmioty,możemy je opisać, dotknąć i stwierdzić, czy są twarde, czy też miękkie. Przyjrzyjmy sięswojej dłoni ona również ma trwałą i stabilną konstrukcję. To, co jesteśmy w stanie opisać iuznać za otaczającą nas rzeczywistość, wynika z własności aparatu postrzegania, jaki mamydo dyspozycji w czasoprzestrzeni, w której doświadczamy.

Aby zrozumieć i lepiej uświadomić sobie ograniczenia, jakim podlega nasze postrzeganie,przeprowadźmy następujący mentalny eksperyment. Wyobraźmy sobie wiszące przed namiwahadełko widzimy nitkę i obciążający ją ciężarek. Cały układ, przyjmując punktodniesienia analizy związany z nami, jest nieruchomy. Niech teraz wahadełko zacznie sięwolno obracać dalej widzimy nitkę i ciężarek, ale układ już nie jest statyczny, jest w ruchu.Z kolei teraz niech wahadełko zacznie obracać się z ogromną prędkością. Gdybyśmy niewiedzieli, że mamy do czynienia z obracającym się wahadłem, to opisując oglądanyprzedmiot stwierdzilibyśmy, że mamy przed sobą nieruchome, wypełnione jednolitą, twardąsubstancją koło. W wyniku ruchów wahadła z bardzo dużą prędkością obrotową nastąpiłazmiana w postrzeganiu przez nas otaczającej nas rzeczywistości: nitkę i ciężarek znajdującesię w ruchu obrotowym zastąpiło statyczne, twarde, jednolite koło.

Prezentowany przykład poglądowo wyjaśnia, iż obraz "rzeczywistości", jaką obserwujemy,zależy zarówno od możliwości naszego aparatu postrzegania, jak i od dynamicznychwłasności postrzeganych obiektów.

Spójrzmy na własne ciało i przeprowadźmy kolejny, mentalny eksperyment. Wyobraźmysobie, że mentalnie wsiadamy do maleńkiego pojazdu kosmicznego, który na dodatek ciąglezmniejsza się, a my postrzegamy, wraz z tym zmniejszaniem, coraz drobniejsze elementy.Pojazd jest już mniejszy od źrenicy oka i wlatuje do środka naszego ciała, dalej stalezmniejszając swoje rozmiary. Widzimy organy, tkanki, poszczególne komórki i w końcuschodzimy do poziomu cząstek elementarnych. To, co teraz oglądamy jest nieczytelne

18

Page 19: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

jesteśmy w przestrzeni subatomowej i ze względu na ogromne szybkości cząstekelementarnych postrzegamy je tak, jak postrzegaliśmy szybko obracające się wahadło jakojednolite nieruchome koło. Aby usunąć mankament związany z dokonywaną obserwacją,zaczynamy coraz "szybciej" postrzegać, nasze mentalne oczy ulokowane w subatomowejprzestrzeni rejestrują coraz szybsze sekwencje, zmieniającej się wokół rzeczywistości, aż wkońcu zauważamy, iż elektrony zaczynają zwalniać i w efekcie zachowują się (poprzezanalogię) jak planety obiegające Słońce. Na tego typu "planetach" również może toczyć siężycie.

Analizując ten przykład, łatwiej jest zrozumieć znany fizykom fakt, że przestrzeni nie da sięrozpatrywać bez uwzględnienia czynnika czasu, że pojęcia czasu nie można zrozumieć bezprzestrzeni, że czas i przestrzeń integralnie są ze sobą związane, tworząc razemczasoprzestrzeń. W rzeczywistości "obserwowalny" czas nie jest czymś obiektywnym, leczjest subiektywnie zdeterminowany przez "obserwowalne" zmiany przestrzeni, dając tymsamym możliwość wielopoziomowego i wielowarstwowego wykorzystania energii i materiiWszechświata.

Ani więc czas, ani przestrzeń nie są czymś niezależnym i bezwzględnie stałym z punktuodniesienia czasoprzestrzeni, w której jako ludzie tworzymy i postrzegamy tworzoną przeznas rzeczywistość (ziemskie realia), czas w subatomowej czasoprzestrzeni typu "mikro"(gdzie elektron porównywany jest przez analogię z planetą) płynie "niesłychanie" szybko(ziemska godzina to subatomowe tysiące lat), zaś przyjmując subatomowy punkt odniesieniaczas na planecie Ziemia upływa "niesłychanie" wolno.

Wróćmy teraz do codziennej, typowej dla człowieka perspektywy postrzegania irozpocznijmy następny mentalny eksperyment. Wyobraźmy sobie, że nasz mentalny pojazd"rośnie", zaś my zaczynamy dostrzegać w zasięgu naszego mentalnego wzroku coraz więcejprzejawionej rzeczywistości. Widzimy całą miejscowość, w której mieszkamy, cały kraj,ogarniamy wzrokiem całą planetę, układ słoneczny, galaktykę, zespoły galaktyk i zaczynamyorientować się, że coś jest nie tak. Mając już doświadczenie z poprzedniego eksperymentu,zaczynamy teraz systematycznie spowalniać swoje postrzeganie (aby jak w przedstawionymwcześniej przykładzie uzyskać z obracającego się wahadła efekt statycznego koła). Wwyniku zmiany naszego postrzegania układy słoneczne, planety nabierają coraz większejprędkości, aż w końcu pojawia się obraz czytelnie przejawiającej się rzeczywistości weszliśmy właśnie w czasoprzestrzeń typu "makro", w której również przebiegaobserwowalny proces przemian, zwany życiem. W czasoprzestrzeni tej nasza Ziemiapostrzegana jest, przez analogię, jak pojedynczy elektron. Biorąc czasoprzestrzeń typu"makro" jako punkt odniesienia, czas na Ziemi płynie "niesłychanie" szybko, zaś przyjmującziemską perspektywę, czas w czasoprzestrzeni typu "makro" upływa "niesłychanie" wolno.Inaczej mówiąc, patrząc oczami ziemskiego człowieka, wydarzenia na planecie typu "mikro"przebiegają w bardzo przyspieszonym tempie, zaś na planecie typu "makro" w tempie bardzozwolnionym.

A zatem życie, ze względu na różnice w szybkości dokonujących się w poszczególnychczasoprzestrzeniach obserwowalnych zamian, może toczyć się w hierarchiczniezawierających się czasoprzestrzennych strukturach, tworząc tym samym różne poziomyistnienia. Forma ludzka, począwszy od cząstek elementarnych, poprzez komórki, tkanki,organy i cały organizm składa się z hierarchicznie uzależnionych od siebie poziomów.Analogiczną strukturę ma cały Wszechświat, a zatem zgodnie ze słowami HermesaTrismegistosa: "jak na górze, tak na dole".

19

Page 20: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Jak dobrze wiemy, jądro i elektrony atomów naszego ciała tak się "odległościowo" do siebiemają, jak Słońce i poszczególne planety w układzie słonecznym, co powoduje, iż materiaprezentuje sobą wręcz niewyobrażalną "pustkę". Taka konstrukcja umożliwia umieszczenie w"pustce" tej samej przestrzeni równoległych, coraz bardziej subtelnych, przenikających sięnawzajem warstw, w których również toczy się mniej lub bardziej uświadomione życie.Nasze przejawione istnienie składa się z wielu takich warstw, z których najniższe wibracje mawarstwa ciała fizycznego, zaś najwyższe warstwa ciała świetlistego, będącego "bezpośrednimubraniem" Istoty, jaką jesteśmy naprawdę. Inne nasze warstwy to warstwy ciał:emocjonalnego, mentalnego i przyczynowego (wchodząc bardziej w szczegóły wyróżnićmożna jeszcze więcej warstw, ale te wymienione na poziomie naszego obecnego poziomusamoświadomości mają największe znaczenie). W naszej ziemskiej trójwymiarowejrzeczywistości w bezpośredni sposób odczuwamy warstwę fizyczną, mniej emocjonalną ijeszcze mniej mentalną (materię fizyczną postrzegamy przy pomocy zmysłów, natomiastefektów oddziaływań emocjonalnych i mentalnych bezpośrednio nie widzimy, choć jeodbieramy i wyczuwamy). Możemy więc powiedzieć, że naszą obecną dominującą warstwąjest warstwa fizyczna. Warstwa fizyczna ma wiele różnie wibrujących podwarstw, coumożliwia równoległe istnienie różnym "fizycznym cywilizacjom" w tych samych obszarachprzestrzeni, bez konfliktów pomiędzy nimi. Takie przypadki mamy także i na naszej planecie.Istnienia, wykorzystujące wyższe podwarstwy warstwy fizycznej, jeżeli potrafią, mogąprzenikać do naszego świata, obniżając wibracje swojego fizycznego nośnika, a następnieznikać, wracając do swoich podstawowych wibracji. Takich przypadków bardzo dużoodnotowano i opisano w literaturze, poświęconej tzw. "obcym" i ufo. Istnieją takżecywilizacje, których dominujące rzeczywistości ulokowane są w podwarstwach warstwemocjonalnej, mentalnej czy też jeszcze wyżej. Również i one mogą pojawiać się w naszychziemskich realiach, jeżeli wyposażą swój nośnik w dodatkową warstwę, charakterystyczną dlanaszego świata.

Życie zatem, ze względu na różnice w subtelności wykorzystywanej do przejawienia materii,toczy się również we wzajemnie przenikających się różnie wibrujących warstwach, czy to wczłowieku, czy też w całym Wszechświecie. I w przypadku warstw można przytoczyć słynnąwypowiedź Hermesa: "jak na górze, tak na dole".

Tak, jak człowiek, poprzez poziom swojej samoświadomości, a także jakość emocji i myśli,określa warunki funkcjonowania organizowanego przez siebie Mikrokosmosu, tak też iWszechświat, poprzez rodzaj kierowanej do człowieka energii, będącej efektem poziomusamoświadomości, a także jakości emocji i myśli naszej części Makrokosmosu, określajakościowe ramy ludzkiej egzystencji.

Wchodzimy w rejony Wszechświata o coraz wyższych energetycznych wibracjach i aby znich efektywnie korzystać musimy do nich dostosować nasze warstwy, co z kolei wymagazmiany naszych życiowych priorytetów, emocjonalnych oraz mentalnych zapisów i przedewszystkim własnego wizerunku z doświadczanego przez los człowieka na wykorzystującąludzką formę przejawienia boską Istotę. Zmiany wibracji rozpoczęły się już dużo wcześniej,ale przebiegały powoli obecnie wchodzą w wykładniczą fazę wzrostu. Nadejdzie dzień, żeich przyrost będzie wręcz lawinowy, co w efekcie doprowadzi przygotowanego na toczłowieka do transformacji jego warstw i przeskoku świadomości na wyższy poziom odbioruotaczającej nas rzeczywistości. Tego typu powszechną zmianę świadomości człowiekaprzewidują również, na podstawie swoich słynnych kalendarzy, Patriarchowie Majów,wskazując na dzień 21 grudnia 2012 roku, jako na dzień odrodzenia ludzkości. Trudnopowiedzieć, czy rzeczywiście nastąpi to tego właśnie dnia i jaka część ludzkości będzie na

20

Page 21: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

zmiany te gotowa, ale na pewno ta przełomowa chwila zbliża się do nas szybkimi już krokamii warto jest się do niej dobrze przygotować.

Tajemnice istnienia, cz. 5

Fala życia zwana ludzkością, czyli kopalnia wiedzy i doświadczeń

Aby doświadczać efektów swojego Tworzenia, Wielki Stwórca wyodrębnił nas z Siebie, zaśmy, aby uzyskać poczucie oddzielenia od Niego, przyoblekliśmy się w świetliste ciało obardzo subtelnej, materialnej strukturze. Mając tego typu nośnik, czujemy się co prawdaodrębni od Stwórcy, ale jednocześnie jesteśmy w odbieralny sposób połączeni z innymi,„będącymi w pobliżu” Świetlistymi Istotami, a więc nie mamy możliwości odczuwania siebiew sposób w pełni zindywidualizowany.

W tego typu „ubraniu” nie możemy też uczestniczyć w procesie tworzenia i doświadczanianajbardziej gęstych i wibrujących najwolniej rejonów Wszechświata. Aby wejść w te sfery,przyoblekamy się w formę ludzką, doskonale przystosowaną do funkcjonowania w grubejmaterii ziemskiej rzeczywistości.

Będąc w ciele, w wyniku dominującego oddziaływania trójwymiarowej rzeczywistości,praktycznie tracimy swoją uniwersalną świadomość i zapominamy, kim w istocie jesteśmy –za to zyskujemy w pełni zindywidualizowany charakter istnienia oraz wolną wolę i w efekciemożliwość tworzenia przejawianej rzeczywistości i doświadczania efektów własnych decyzji.

Doświadczając na Ziemi, często stawiamy się „niżej” od „wyżej rozwiniętych” np. anielskichhierarchii, uważając się za „gorsze” od nich i mniej zaawansowane duchowo jednostki. Jest towielkie nieporozumienie i brak zrozumienia pełnionej przez nas roli w procesie tworzenia idoświadczania rzeczywistości. Na poziomie nośnika w postaci świetlistego ciała jesteśmy,jako dzieci Wielkiego Stwórcy, sobie równi, natomiast wchodząc w gęste, wolno wibrującewarunki ziemskiej rzeczywistości, tworzymy i doświadczamy innych relacji, niż ubrane wbardziej subtelną materię anielskie istnienia. Relacje te nie podlegają procesowiwartościowania – są po prostu inne. W analizowanym kontekście zadania aniołówprzyrównać można do pracy na stałym lądzie, zaś zadania człowieka do pracy w ciężkimciśnieniowym skafandrze na dnie wielkiego oceanu w warunkach panującego w wodzie,bardzo wysokiego ciśnienia.

Istotę, która decyduje się na wcielenie w realiach planety Ziemia, śmiało określić możnamianem kosmicznego komandosa, zdobywającego doświadczenie i umiejętności bardzopożądane w innych rejonach Wszechświata.

Patrząc na nasze ziemskie życie z perspektywy „makro” widać, jak bardzo krótko trwa naszepojedyncze ludzkie przejawienie. Doskonale widać też, jak fala życia, zwana ludzkością,podtrzymuje swoje istnienie, powołując we własne szeregi coraz to nowsze jednostki. Ichociaż ludzkie życie jest bardzo krótkie, to dla naszego rozwoju (i innych Istot również) jestniezwykle cenne, gdyż efektywnie i w całkowicie zindywidualizowany sposób pozwala natworzenie i doświadczanie tworzonej rzeczywistości, a przez to wbudowywanie w siebieogromnej wiedzy o przejawionej rzeczywistości wraz z praktycznymi umiejętnościami jej

21

Page 22: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

stosowania. Umiejętności te powodują, iż stajemy się bardzo przydatni Stwórcy w realizacjiJego planów, dotyczących Wielkiego Dzieła Tworzenia.

Aby lepiej zrozumieć rolę człowieka w postępującym procesie, zwanym życiem, a takżeuświadomić sobie wielopoziomowość oraz współzależność Istnienia, wyobraźmy sobie, żefunkcjonujemy w czasoprzestrzeni typu „makro”. Możemy ogarnąć okiem całe galaktyki, zaśnasz czas (z punktu widzenia ziemskiej rzeczywistości) płynie „niesłychanie” wolno.Załóżmy też, że posiadamy umiejętność przekształcania oczu w supermikroskop, pozwalającynam badać dowolny fragment rzeczywistości. Kierujemy nasz wzrok-mikroskop na drobinęrzeczywistości, którą stanowi planeta Ziemia. Jawi nam się ona jako plazmatyczna, stalezmieniająca się, integralna część większej całości. Zachodzą na niej ciągłe przemiany –elementy łączą się, następnie rozpadają i ponownie łączą, budując coraz to nowsze struktury.Opisując to stwierdzamy, że mamy do czynienia ze złożonym pojedynczym organizmem.Organizm ten, gdy jest w równowadze, promienieje zdrowiem i jasnym światłem, zaś gdywystępują w nim zaburzenia, ciemnieje i robi wrażenie chorej struktury – wówczasuaktywniają się mechanizmy samonaprawcze, które niszczą niepożądane, chore elementy.

Patrząc na naszą planetę z perspektywy pozwalającej „ogarnąć wzrokiem” tysiące lat,wyraźnie widać, iż minerały, rośliny, zwierzęta, a także ludzie wspólnie stanowią jedenzłożony organizm, którego jakość funkcjonowania zależy od jakości poszczególnych jegoelementów. Gdybyśmy przez tysiące lat filmowali życie, rozgrywające się na wycinku naszejplanety, a później oglądali nakręcony film w bardzo przyspieszonym tempie, tozaobserwowalibyśmy, jak organizmy mineralne rozpadają się, zaś powstałe z nich cząstkiwbudowywane są w struktury roślinne; jak rośliny więdnąc rozkładają się i przechodzą wczęści mineralne; jak z elementów roślinnych tworzą się struktury zwierzęce, a te obumierająi zasilają struktury mineralne lub inne organizmy zwierzęce, itd., aż do zasilania formludzkich cząstkami pochodzenia roślinnego i zwierzęcego oraz form mineralnych cząstkamipochodzenia ludzkiego.

Koło przetwarzania tych samych zasobów materii w rzeczywistości trójwymiarowej staleobraca się, pozwalając na występowanie coraz to nowszych efektów przebiegającego procesu,zwanego życiem.

Koncentrując się w tym bardzo szybkim oglądzie na ludzkich istnieniach, widzimy jakposzczególne jednostki rozpadają się, powstają nowe i znowu rozpadają, tworzą się kolejneitd. – i właśnie w ten sposób ewoluuje i „przemieszcza się” poprzez ziemską czasoprzestrzeńfala życia, zwana ludzkością, budując coraz bardziej doskonałe psychofizyczne struktury,pozwalające na coraz bardziej świadome tworzenie i doświadczanie tworzonejrzeczywistości.

Widzimy więc, jak z poziomu pojedynczego ludzkiego przejawienia trudno jest opisaćzłożoność przemian, dokonujących się w znanym nam Wszechświecie.

A zatem, chcąc choćby marginalnie zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość, konieczne jestspojrzenie na dzieło tworzenia oczami samego Stwórcy, czyli tak naprawdę naszymiprawdziwymi oczami.

Rozwijanie się fali życia, zwanej ludzkością, możliwe jest dzięki, przekazywanym zpokolenia na pokolenie, mechanizmom i informacjom zawartym w DNA. Przejawiając się wkonkretnej rodzinie, mamy już zawarty w DNA naszego nośnika pełny zapis, dotyczący

22

Page 23: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

historii, wiedzy oraz umiejętności linii genetycznej, charakterystycznej dla wybranego przeznas wcielenia. To, które z tych zapisów uruchomimy w praktyce, zależy od ścieżki życia,którą wybraliśmy na dane wcielenie oraz od efektów prób dotarcia do aktywatorów tychzapisów, predyspozycji i umiejętności. Aktywatorami genetycznych danych są przeważniekonkretne sytuacje życiowe, trudne wybory i decyzje, emocjonalne przeżycia – jeślirozpoznamy je w sposób konstruktywny i poradzimy sobie z towarzyszącymi imemocjonalnymi obciążeniami, to uaktywniając te zapisy, pozyskujemy nowe umiejętności iwiedzę, ułatwiające nam dalsze efektywne funkcjonowanie.

Aby lepiej to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że aktualnie istniejemy poza trójwymiarowąrzeczywistością i właśnie zdecydowaliśmy się wcielić w ziemskie realia. Zastanówmy się,jakie mamy możliwości.

Nie wnikając w to, że również inne Istoty szykują się do swego kolejnego wcielenia, mamydużo możliwości, ale nie są to możliwości nieograniczone. Po pierwsze musimy wybrać czasnaszego wcielenia. Gdy tego dokonamy, to zaraz zauważymy, że fala życia ludzkościznajduje się wówczas na określonym poziomie swojego rozwoju – musimy więczaakceptować ogólne realia, dotyczące tej fazy przejawienia ludzkości, włącznie z poziomemzrozumienia życia jako całości, prezentowanym przez zbiorowy umysł oraz przezposzczególne jego frakcje. Jeśli realia te nie odpowiadają nam, to musimy poczekać (byćmoże bardzo długo), aż pojawią się warunki bardziej odpowiadające naszym preferencjom.Przeważnie nie chcemy czekać i wybieramy miejsce naszego wcielenia, akceptując wszystkiekonsekwencje z tego wyboru wynikające. Jakie to mogą być konsekwencje?

Pojedyncze przejawienie ludzkie wplecione jest w ogromny, niezwykle złożony orazwielowarstwowy łańcuch fali życia. Jawiąc się w konkretnym miejscu i czasie mamymożliwość doświadczenia małego wycinka stale przekształcającej się, jednej z formzamanifestowanego istnienia.

Gdy decydujemy się na wejście w trójwymiarową rzeczywistość, „nakładamy” na siebie„wysokociśnieniowy skafander”, którym jest biologiczny nośnik świadomości pod postaciąciała nowonarodzonego dziecka. W stosunkowo krótkim czasie, jako doświadczająca Istota,tracimy kontakt z pełnią siebie i jesteśmy zdani na pozyskiwanie informacji wyłącznie zrozwijającego się, ludzkiego organizmu. Na początku informacji tych praktycznie brak –dziecko rodzi się, jako przysłowiowa „czysta tablica”, lecz już pierwsze traumatyczneprzeżycia, związane choćby z porodem, uaktywniają zapisy oraz mechanizmy DNA i proceszdobywania doświadczeń oraz formowania naszej emocjonalnej struktury rozpoczyna się.

Dziecko poznaje świat, zaś z punktu widzenia Istoty, jaką jesteśmy naprawdę, tworzy sięemocjonalne, wyposażone w pamięć narzędzie, pozwalające na coraz bardziej sprawnefunkcjonowanie w otaczającej nas rzeczywistości.

Jak powszechnie wiadomo, dzieci mają znakomitą pamięć – chęć poznania otoczenia bardzosilnie motywuje biologiczne mechanizmy do dokonywania efektywnych zapisów,dotyczących odbieranej rzeczywistości. W tworzeniu u dziecka wewnętrznego interpretatoraprzejawiającej się wokół rzeczywistości szczególną rolę odgrywają rodzice oraz najbliższeotoczenie. W okresie tym formuje się pierwsza wizja toczącego życia, jaką możemy uzyskaćza pośrednictwem niedojrzałego jeszcze narzędzia postrzegania. Wbudowany przez nas wtym okresie życia mechanizm oglądu świata w znaczący sposób rzutuje na jakość naszego

23

Page 24: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

dalszego funkcjonowania. Na naszą interpretację, otaczających nas realiów, istotny wpływ marównież zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł.

Powszechnie akceptowany model życia, wizja świata, religia, poglądy, przekonania, pojęciadobra oraz zła warunkują i utrwalają zapisy DNA w danej genetycznej linii, te zaś wnastępnych pokoleniach uaktywniają się w wyniku doświadczania modelowanej w zbiorowysposób rzeczywistości, co powoduje akceptację zastanych realiów, podtrzymywanie ichistnienia oraz umacnianie dotychczasowych wzorców zawartych w DNA.

Mechanizm ten w precyzyjny sposób pozwala na podtrzymywanie i ugruntowywanie faliżycia w danym jej stadium rozwoju. Taka formuła podtrzymywania życia w oczywisty sposóbsprzyja jego stabilizacji, ale sprzeciwia się innemu, niż ogólnie przyjęty, spojrzeniu na życieoraz broni się przed wprowadzaniem istotnych zmian w znanym sobie schemacie.

Aby jednak zmiany, dające w efekcie rozwój, mogły być możliwe, a przez to spiralniewznosiły naszą falę istnienia na coraz to bardziej świadome poziomy tworzenia idoświadczania tworzonej rzeczywistości, w ludzkie nośniki wbudowane zostały mechanizmy,domagające się zmian oraz pełniejszego poznania i zrozumienia otaczającej nasrzeczywistości. Mechanizmy te, w sposób potencjalny wbudowane w DNA, uaktywniają sięw ludzkim umyśle, mającym analityczny oraz w mniejszym stopniu syntetyczny charakter.

Jak powszechnie wiadomo, znaczący rozwój sfery mentalnej następuje u dziecka znaczniepóźniej niż sfery emocjonalnej – najpierw dziecko kontaktuje się z otaczającą jerzeczywistością w sposób emocjonalny i obrazowy, zaś dopiero później dołącza elementylogicznego rozumowania z wykorzystaniem utworzonych w trakcie życia zasobów pamięci. Iwłaśnie na tym etapie swojego rozwoju dziecko zaczyna w sposób logiczny dostrzegaćsprzeczności, dotyczące modelu obowiązującego życia, zaczyna buntować się, domagaćzmian w celu wyeliminowania obowiązujących i akceptowanych powszechnie„nieprawidłowości”. W końcu, nie mając przecież z reguły możliwości zaistnienia walternatywnych oraz powszechnie akceptowalnych warunkach (gdyż takowych nie ma),przeważnie daje za wygraną i przystosowuje się do obowiązujących zasad na jeszczewyższym poziomie dostosowania i stabilizacji obowiązującego modelu społecznegowspółistnienia.

Stosunkowo wcześnie, najpierw bardzo subtelnie, a potem coraz silniej, pojawia się chęćzrozumienia całości swojej tożsamości i pragnienie dotarcia do sensu swego życia – efektemtego jest zadawanie sobie pytań typu: „kim jestem?”, „skąd pochodzę?”, „dokąd zmierzam?”.Odczucia te stają się na tyle silne, iż z czasem prowadzą do istotnych zmian wfunkcjonowaniu pojedynczego człowieka, a także, gdy skumulują się w odpowiednio dużejgrupie osób, mogą wpływać na zmiany w obowiązującym modelu życia większych ludzkichzbiorowości.

Jak widzimy, ludzki nośnik świadomości po uformowaniu się rośnie, buduje swojeemocjonalno-mentalne struktury, dojrzewa i w końcu jego biologiczna część nie nadaje sięjuż do efektywnego wykorzystania i jest opuszczana przez świadomość – następuje tzw.„śmierć” i rozpad fizycznego ciała. Jednak dalej funkcjonuje część utworzonej wcześniejemocjonalno-mentalnej struktury i jest wykorzystywana ona, jako nośnik świadomości Istoty,jaką jesteśmy naprawdę, w bardziej subtelnych realiach. W zależności od naszych wierzeń,rodzaju emocji, przekonań, nowy nośnik, oddziaływując na PNM (Pole NieskończonychMożliwości), wchodzi w typowe dla danych przekonań i wierzeń „pośmiertne” rejony i

24

Page 25: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

funkcjonuje w nich, odbierając otaczającą go rzeczywistość równie realnie, jak dopiero coopuszczone trójwymiarowe realia (tu również trwa proces tworzenia i doświadczaniarzeczywistości, ale w przeciwieństwie do rzeczywistości trójwymiarowej o wiele łatwiej jestdostrzec i powiązać ze sobą przyczynę oraz jej skutek).

Jeżeli podczas ziemskiego życia nie doszło do utworzenia trwałego kanału informacyjnego zIstotą (połączenia świadomości poprzez podświadomość z nadświadomością), to praktycznieświadomość „uwięziona” jest w wytworzonych przez siebie warunkach istnienia i nie możepowrócić do Źródła, skąd pochodzi.

Dlatego też po rozproszeniu kolejnych partii swojego emocjonalnego oraz mentalnegonośnika, korzystając z pomocy przewodników duchowych, następuje wybór kolejnegowcielenia, w którym, za pośrednictwem nowej biologiczno-emocjonalno-mentalnej struktury,Istota ponownie tworzy oraz doświadcza efektów tworzenia w trójwymiarowejrzeczywistości, a także buduje swój nowy światopogląd oraz systemy wierzeń i przekonań.

Jeżeli jednak zbudowana zostanie skuteczna więź części Istoty „doświadczającej” (czyliŚwiadomości wykorzystującej nośnik) ze swoim Źródłem, to nastąpi wówczas integracjanośnika z Istotą i krąg kolejnych wcieleń zostanie przerwany.

Gdy osiągniemy tę Jedność, funkcjonując w realiach naszej planety, to staniemy się świadomiswojej prawdziwej Wielkości, a gdy z kolei zintegrujemy wszystkie swoje nośnikiświadomości, to staniemy się Jednym z Wielkim Stwórcą oraz podejmiemy się zadań,wielkości których dzisiaj nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić.

Tajemnice Istnienia, cz. 6

Część szósta – Karma i reinkarnacja, czyli wędrówki po ziemskiej spirali istnienia.

Badając i doświadczając rzeczywistości Wszechświata, swoją świadomość lokujemyrównocześnie w wielu czasoprzestrzeniach naszego Kosmosu. Jak to się dzieje, że tu naZiemi nic na ten temat nie wiemy, że nie odczuwamy, będąc w ludzkim ciele, naszychrównoległych istnień.

Aby to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że stoją przed nami dwa naczynia: jedno z gorącą, zaśdrugie z lodowatą wodą. Wkładamy lewą dłoń do pierwszego naczynia, a prawą do drugiego.Co wtedy czujemy? – oczywiście odczuwamy gorąco płynące z lewej ręki oraz lodowatychłód z prawej. Przenieśmy teraz naszą świadomość do lewej dłoni – co teraz czujemy?Nasze dotykowe receptory zalewa fala gorąca i nic więcej nie jesteśmy w stanie odbierać, anichłodu prawej ręki, ani możliwości obserwowania nas jako ludzkiej całości, bo przecież naszaświadomość jest świadomością wyłącznie lewej dłoni i wysoka temperatura wody jestjedynie tym, co możemy obecnie odczuwać. A teraz przenieśmy świadomość do prawej dłoni– odczuwamy tylko lodowaty chłód, gdyż nasza świadomość jest świadomością prawej dłoni izimno jest wyłącznie tym, co możemy obecnie odbierać. Gorąca woda tworzy dla lewej dłonidominujące środowisko, dające dłoni pozór jej kompletności istnienia. Podobnie zimna woda,dominując odbiór czuciowy prawej dłoni, daje jej wrażenie całości funkcjonowania. Wracając

25

Page 26: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

do normalnego naszego trybu postrzegania, znowu jednocześnie doświadczamy ciepła izimna. Podobnie jest z nami, jako Całością.

Będąc w ludzkim ciele, bombardują nas bodźce z otaczającej nas rzeczywistości, stwarzająciluzję pełni naszej zindywidualizowanej formy i w efekcie to, co do nas dociera, uważamy zajedyną, prawdziwą rzeczywistość.

Jako Istota, jesteśmy czystą świadomością i dla oddzielenia się od Stwórcy przyoblekliśmysię w świetliste ciało, za którego pośrednictwem kontaktujemy się z niżej wibrującą materią.Jeżeli chcemy wejść w gęstsze rejony Wszechświata, zakładamy na siebie kolejne warstwymaterii, pozwalające na odbieranie wybranej przez nas rzeczywistości. W naszym naturalnymstanie nie jesteśmy ograniczeni czasem, ani przestrzenią, nie mamy też wyszczególnionychzmysłów - całe nasze świetliste ciało jest jednym wielkim zmysłem, który możemy lokowaćw dowolnym miejscu Wszechświata. Chcąc doświadczać np. ziemskiej trójwymiarowejrzeczywistości, przenosimy część Siebie na Ziemię, otaczamy kolejnymi warstwami materii,aż do fizycznego ciała włącznie. Ponieważ część Nas Samych, doświadczająca na Ziemi,zarzucana jest danymi z trójwymiarowego środowiska, nie mamy przez to możliwościodbioru Siebie, jako Całości i otaczające nas realia uznajemy za jedyne prawdziwe, zaś nasząformę ludzką za całość naszego istnienia. Oczywiście, część Nas Samych obserwująca todoświadczanie, odbiera całość naszego wielowymiarowego życia. Aby to lepiej zrozumieć,przyrównajmy Nas, jako obserwujących i odbierających doświadczenia, do piasty koła, zktórej rozchodzące się szprychy symbolizują lokowanie Nas, jako doświadczających, wposzczególnych czasoprzestrzeniach. Końcówki szprych zamontowane na kole mają kontaktwyłącznie z wycinkiem koła, symbolizującym daną czasoprzestrzeń, zaś sama piasta, poprzezwszystkie szprychy, ma już kontakt z całością koła, reprezentującego zbiór wszystkichdoświadczanych rzeczywistości. A ponieważ rzeczywistości te wibrują bardzo wolno, wporównaniu z wibracjami Istoty, jako Istota nie mamy żadnych problemów z jednoczesnymprzetwarzaniem informacji, pochodzących z tysięcy naszych równolegle przejawionychistnień, jedną z których jest nasza obecna ludzka postać.

Doświadczanie w nisko wibrujących rzeczywistościach w sposób nierozłączny wiąże się ztzw. reinkarnacją. Wchodząc w sferę oddziaływania niebieskiej planety, musimy założyć naSiebie warstwy materii, pozwalające na efektywne funkcjonowanie w ziemskich realiach.Załóżmy, iż jako Istota, w ramach swoich dotychczasowych równoległych przejawień, niefunkcjonowaliśmy jeszcze w trójwymiarowej rzeczywistości, a doświadczenia tego typu sąnam bardzo potrzebne na innych płaszczyznach naszego istnienia. Aby je uzyskać,decydujemy się zatem na wcielenie na planecie Ziemia w ludzkie ciało w konkretnym miejscui czasie. Otrzymujemy genetyczny materiał, związany z rodziną, w której rodzimy się i wśródktórej będziemy dorastać. Brak nam natomiast własnej, indywidualnej historii ziemskiegoistnienia (bo przecież wcielamy się tu po raz pierwszy), a przez to indywidualnychumiejętności, doświadczeń, predyspozycji, które niezbędne nam będą w naszym fizycznymżyciu. Dlatego też, korzystając z tego, iż jakiekolwiek doświadczenia jakiejkolwiek istotygromadzone są na poziomie warstwy przyczynowej Wszechświata, możemy wybrać zogólnego zbioru doświadczeń życiowych te nam przydatne i wprowadzić do naszejindywidualnej historii, wbudowując je w warstwę przyczynową naszego nośnika – w tensposób, gdybyśmy podczas ziemskiego pobytu poddani zostali regresywnej hipnozie, tookazałoby się, iż już niejednokrotnie żyliśmy na naszej planecie. Zabieg utworzenia„wstępnej” historii naszej ziemskiej przygody konieczny jest ze względu na nasze, jakoIstoty, cele – wprowadzenie do podświadomości pamięci „czyichś” doświadczeń dajemożliwość skutecznego funkcjonowania w faktycznym wcieleniu, ale, poprzez samo

26

Page 27: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

wprowadzenie zapisów, nie rozwija nas jako Istoty. Aby rozwój ten mógł nastąpić, potrzebnenam są faktyczne doświadczenia w trójwymiarowej rzeczywistości. Przygotowanie, w postaciwprowadzonej historii „przeszłych żywotów”, daje nam tylko możliwość efektywnegozaistnienia po raz pierwszy w konkretnych ziemskich realiach, określając przy tym punktstartowy naszej reinkarnacyjnej przygody. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, zaraz pourodzeniu uaktywniamy w sobie pierwsze zakodowane zapisy oraz jesteśmy poddaniwpływowi odpowiedniej frakcji zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu. Przezpierwsze lata naszego życia najbliższe środowisko buduje fundament naszego światopoglądu,który później modyfikować będziemy, zgodnie z pozyskiwanymi własnymi doświadczeniamiżyciowymi oraz wpływem różnych frakcji zbiorowego umysłu. Pojęcia dobra i zła, religie,systemy prawne, uznawane moralne i etyczne normy, to wszystko kształtuje nas i w dużymstopniu kontroluje powodując, iż przez życie poruszamy się w wyznaczonych przez czynnikite strefach. W trakcie ziemskiego wcielenia nasze wewnętrzne zapisy, zgodne zakceptowanymi przez nas światopoglądowymi wartościami, w naturalny sposób stają siędominantami tworzonej przez nas rzeczywistości i przez to powiększają znacząco swójenergetyczny potencjał. Po tzw. śmierci, tracimy co prawda swój trójwymiarowy nośnik, alenasze dominanty dalej decydują o postrzeganiu i tworzeniu równie realnej, jak dotychczasowafizyczna, rzeczywistości w nowych wymiarach, w których się właśnie znaleźliśmy. To, gdzieświadomie teraz odbieramy nowe wrażenia, zależy od przekonań, jakie mieliśmy podczasfizycznego życia. Jeżeli dominantą był określony, religijny model istnienia, to na pewnotrafimy w świat danej religii, odpowiadający naszym o nim wyobrażeniom. W zależności odtego, jak sami siebie oceniamy, trafiamy w odpowiadające tej ocenie miejsce nowejrzeczywistości, równie realnej jak ta trójwymiarowa, której doświadczaliśmy na Ziemi. Poprzejściu przez oczyszczający nas przejściowy etap, trafiamy w końcu np. do wspaniałegonieba, gdzie nie ma bólu, smutku, ani żadnego cierpienia. Nie jesteśmy sami, wokół mamydużo przyjaciół, których sami sobie dobieramy oraz innych istot, chętnie pomagających namw pozaziemskim istnieniu. Również i tu oddziaływujemy na PNM (Pole NieskończonychMożliwości), bardzo szybko uzyskując odpowiedzi w przejawiającej się wokół rzeczywistościna nasze twórcze impulsy. Istotną różnicą, w stosunku do naszego ziemskiego istnienia, jestto, że praktycznie nie tworzymy nowych wewnętrznych zapisów, lecz posługujemy się tymijuż posiadanymi, stopniowo wyczerpując ich energetyczne zasoby. Gdy energia,odpowiadająca przejawionej wokół rzeczywistości, w końcu rozprasza się, przenosimy się wwyżej wibrujące rejony istnienia, posługując się pozostałymi jeszcze, bardziej subtelnymizapasami naszej, zgromadzonej na Ziemi energii. Aby jakakolwiek rzeczywistość mogłaprzejawiać się, musi być podtrzymywana, za pośrednictwem PNM, twórczymi impulsamidoświadczających jej realiów istnień – dlatego też, po wyczerpaniu się naszychenergetycznych zapasów, nie mając na poziomie warstwy przyczynowej (duszy)wbudowanych energii wyjścia z reinkarnacyjnego obiegu, nie mamy innego wyjścia i decydujemy się na powrót do ziemskiego istnienia w celu naładowania na nowo naszychenergetycznych akumulatorów. Wspólnie ze swymi Przewodnikami ustalamy miejsce i realianowego pobytu, a także zadania i cele do zrealizowania podczas zbliżającego się wcielenia.

Wcielamy się, znowu najbliższe otoczenie buduje nasz światopogląd, stopniowo tworzymyswoje wewnętrzne zapisy i znowu, po tzw. śmierci, doświadczamy nowych rzeczywistości winnych wymiarach zgodnie z programami wpisanymi podczas fizycznego życia przez nassamych, a także przez zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł. Gdy, poprzez procestworzenia, wyczerpiemy posiadane zasoby energii, ponownie powracamy w trójwymiarowerealia, aby na nowo zbudować swój świat.

27

Page 28: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

I właśnie w taki to sposób toczy się nasze koło kolejnych narodzin, które obraca się, aż domomentu, gdy zaczynamy hamować jego pęd, stopniowo uniezależniając się od mocywewnętrznych programów oraz ukierunkowując się na Istotę, jaką jesteśmy naprawdę. Gdyjuż w pełni rozumiemy, kim jesteśmy, gdy czujemy swoją boskość i wielkość, wówczasreinkarnacyjna pętla rozrywa się, zaś my powracamy do Siebie samego, wzbogaceni odoświadczenia, jakie przypadły nam w udziale podczas naszej reinkarnacyjnej przygody.

Pośmiertne światy są bardzo różnorodne i każda z istot ludzkich znajdzie ten jejodpowiadający. Istnienie tych rzeczywistości zainicjował, tak jak i zresztą wszystko, WielkiStwórca, tworząc pierwsze energetyczne struktury pierwotnych systemów wierzeń. Systemyte miały bardzo duży udział w kształtowaniu się zbiorowego Praumysłu, który z koleiwywierał na nie nie mniej istotny wpływ, modyfikując je, co oczywiście nie pozostawało bezznaczenia na zawartość całości zbiorowego umysłu itd. Ten krótki opis ukazuje w prostysposób, jak działa ewolucyjny system rozwoju wielkich zbiorowości: energetyczne systemywierzeń kształtują zbiorowy umysł, zbiorowy umysł, rozwijając się, modyfikuje systemywierzeń itp. I również w ten sam sposób, na drodze ewolucyjnych przemian, wielowymiaroweświaty rozwijają się i podtrzymywane są w swym istnieniu, za pośrednictwem PNM, przezodpowiadające im frakcje zbiorowego umysłu. Oczywiście, mechanizm ten zostałprzedstawiony tu w sposób niezwykle uproszczony, ale jego zaletą jest łatwość zrozumieniaprocesu ewolucji systemów i przez to ustawienie własnej, wewnętrznej percepcji na znacznieszersze zakresy odbioru otaczającej nas rzeczywistości.

Pętla reinkarnacyjna, w zależności od posiadanej historii (własnej i wbudowanej) poprzednichwcieleń, może mieć różnej wielkości średnicę (w sensie czasu pobytu oraz subtelnościodwiedzanych światów). Jeżeli człowiek funkcjonuje na Ziemi głównie na „fizycznym”poziomie, dbając przede wszystkim o potrzeby swojego ciała, to nie wykształci zbyt wielusubtelnych, wewnętrznych struktur, umożliwiających mu dłuższy pobyt w bardziej subtelnychrzeczywistościach – po tzw. śmierci przebywa więc w cięższych zasobach wyższychwymiarów i stosunkowo szybko inkarnuje, wcielając się w następną ludzką postać. Z kolei,jeżeli ziemskie „wewnętrzne” życie jest bardzo bogate, a także zrozumienie swojejumysłowo-duchowej struktury stanowi ważny aspekt rzeczywistości człowieka, to jego pobytw wyższych wymiarach przeważnie będzie miał znacznie dłuższy przebieg i to także w tychwysoko wibrujących realiach. O miejscu pobytu w wyższych wymiarach decydują przedewszystkim posiadane przez nas wewnętrzne, dominujące programy. Jeżeli doświadczanąrzeczywistość, utworzoną za pośrednictwem PNM, odbieramy jako prawdziwą i głównymnaszym celem jest jak najlepsze się w niej ulokowanie, to prawdopodobnie jeszcze wielewcieleń nas czeka, zanim przerwiemy reinkarnacyjne koło. Natomiast, jeśli nasze wewnętrznezapisy, a w szczególności te mające dominujący charakter, traktujemy jako narzędzie,wykorzystywane podczas ziemskiego istnienia, to jesteśmy już na dobrej drodze doskutecznego wyjścia ze spirali wcieleń.

Znajomość przedstawionego powyżej procesu jest o tyle istotna, że aby świadomie iskutecznie tworzyć rzeczywistość, należy zdawać sobie sprawę z bardzo silnych, własnychuwarunkowań, pochodzących od przeszłych już dawno zdarzeń. Wiedza ta pozwala nauwzględnienie w naszym życiu wpływu tego typu oddziaływań, a następnie, po nabraniu donich pewnego dystansu, uniezależnienia się od ich dominującego wpływu.

Mówiąc o reinkarnacji, nie możemy pominąć tematu, związanego z tzw. karmą. Częstomówimy, iż mamy „złą”, albo „dobrą” karmę, że dany aspekt naszego życia jest karmicznieuwarunkowany. Co to znaczy?

28

Page 29: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Przypomnijmy sobie schemat tworzenia rzeczywistości (zamieszczony w części drugiej cyklu„Tajemnice Istnienia”) i zauważmy, iż PNM „non-stop” pobiera twórcze impulsy zpodświadomości, konfigurując na tej podstawie przejawioną rzeczywistość w kolejnychczasowych ramach procesu Tworzenia. Wspomnianych impulsów, normalnie funkcjonując,nie można zablokować, bo przecież myślimy, czujemy, przeżywamy, a to m.in. znajdujeswoje odbicie, za pośrednictwem PNM, w otaczającej nas rzeczywistości. „Stara” karmazawarta jest w naszych, wcześniej uformowanych, wewnętrznych zapisach, zaś „nową” karmętworzymy, wprowadzając nowe energie do zbioru naszych programów. Energie te mogą, albowzmacniać dotychczasowe programy, albo nieznacznie je modyfikować, albo (alestosunkowo rzadko) w istotny sposób je zmieniać. A zatem karma w bezpośredni sposóbwynika z naszego działania w ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości. To, co zewnętrznieteraz odbieramy, jest efektem naszych przeszłych działań, które utworzyły aktualną karmę,zaś to, co zewnętrznie odbierzemy w przyszłości, zależeć będzie od naszej obecnejdziałalności, tworzącej w efekcie przyszłą karmę. Zrozumienie funkcjonowania tegomechanizmu pozwala na rozpoczęcie efektywnego porządkowania naszego wnętrza,skutkującego świadomym oddziaływaniem na proces tworzących się, tu i teraz, nowychuwarunkowań. Wynika z tego, iż na powrót na właściwą dla nas (z punktu widzenia Istoty)drogę nigdy nie jest za późno – nawet dokonany w ostatniej fazie życia zwrot ku istotnymdla nas celom skutkować będzie korzystną sytuacją początkową w następnym wcieleniu,przyspieszając znacznie w ten sposób naszą reinkarnacyjną podróż.

Tworząc karmę, przeważnie przez ogromną większość naszego ziemskiego istnienia niedoświadczamy w sposób bezpośredni życia tu i teraz, lecz stale i uporczywie zadręczamy się,setki razy analizując te same zapisy naszych warstw: emocjonalnej i mentalnej, w większościprzypadków potwierdzając i umacniając dotychczasowe, wewnętrzne programy. Poopuszczeniu fizycznego nośnika, stopniowo rozpraszamy energie tych warstw, funkcjonującw coraz to bardziej subtelnych realiach. Każda nasza myśl, emocja, decyzja, każda chwilanaszego wielowymiarowego istnienia trwale zapisywana jest w obrębie naszej warstwyprzyczynowej, którą niektórzy nazywają duszą. Na podstawie danych w niej zawartych,tworzy się konstrukcję następnego wcielenia. Warstwa ta, według rozumowania ludzkiegoumysłu, ma wieczną, choć zmienną konstrukcję, zaś z punktu widzenia Istoty, stanowi nośnikświadomości Jej części doświadczającej, wspólny dla wszystkich kolejnych inkarnacji,począwszy od momentu wejścia w pole przyciągania trójwymiarowej rzeczywistości, aż dojego opuszczenia po zrealizowaniu się w warunkach zindywidualizowanego istnienia.

Z przedstawionego wyżej rozumowania wynika, iż nie ma „złej”, czy też „dobrej” karmy –karma po prostu jest i stanowi efekt naszego działania, które z kolei jest integralną częściącałego procesu tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości.

I choć dzisiaj ponosimy konsekwencje naszego dotychczasowego działania, to również idzisiaj możemy podjąć decyzje, co do jakości naszej przyszłości, świadomie wybierając w tymcelu, tu i teraz, odpowiednie działania, bo przecież jesteśmy tym, za kogo się uważamy, anasza karma jest aktywna tylko wtedy, gdy odpowiadającym jej energiom przypisujemyistotne znaczenie – w chwili, gdy przestaną one cokolwiek dla nas znaczyć, przestaną istnieć iwłaściwa im karma nie będzie miała na nas żadnego już wpływu.

Tajemnice Istnienia, cz. 7

29

Page 30: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Część siódma – Dynamiczne DNA, czyli to, czego szukamy, jest w nas.

Decydując się na zbieranie doświadczeń w ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości,zdajemy sobie sprawę, iż część naszej świadomości zdominowana zostanie przez nowe realiai tym samym „uwięziona” w reinkarnacyjnej spirali kolejnych narodzin i śmierci. Tymsamym może pojawić się pytanie, jak szybko uda nam się z tego wcieleniowego obieguuwolnić. Jak się okazuje, odpowiedź na to pytanie zawarta jest w naszej ludzkiej formie – ludzki nośnik świadomości zawiera w sobie zakodowaną, podstawową wiedzę oWszechświecie, pozwalającą, w efekcie jej zastosowania, na zgromadzenie wystarczającejilości energii wyjścia z pola przyciągania niskowibrującego świata. Każdy inkarnacyjny obiegw swojej istocie polega na zanurzeniu się w gęstej materii trójwymiarowej rzeczywistości,doświadczaniu w niej, a także budowaniu w obrębie swojego nośnika bardziej subtelnychstruktur i po tzw. śmierci fizycznej, stopniowym wznoszeniu się do poziomu subtelnościmaterii, który udało się podczas trójwymiarowego istnienia osiągnąć, a następnie ponownymopadaniu w niskowibrującą materię i budowaniu na nowo swoich energetycznych zasobów,itd., aż do momentu utworzenia odpowiednio wysokiej energii wyjścia z dominującego polatrójwymiarowej rzeczywistości. Każdy taki pojedynczy obieg, oprócz tego że dostarcza namwiedzy o niskowibrujących rzeczywistościach, systematycznie przybliża nas do momentuopuszczenia koła wcieleń poprzez odczytywanie i przyswajanie zakodowanych na poziomieludzkiego nośnika informacji, powiększając tym samym zasoby naszych subtelnych energii.Kody te stanowią sobą sposób zapisu określonej wiedzy w wielowymiarowych strukturachludzkiego DNA. Można powiedzieć, iż tego typu kod jest swoistym hologramem, któryoświetlony przez odpowiednie, niekonwencjonalne ludzkie działania, uaktywnia się w każdejkomórce, tworząc możliwości nowej interpretacji przejawiającej się wokół rzeczywistości – wmózgu powstają wówczas dodatkowe obwody, zaś w podświadomości zapisy, wprowadzające na trwałe do naszego istnienia odkodowane właśnie informacje. Aby tozrozumieć, należy uświadomić sobie, że DNA nie ma statycznej struktury, lecz jestdynamicznym instrumentem budowy wielowymiarowych form (rysunek nr. 5). Oznacza to, żez jednej strony DNA określa formę, ale z drugiej również i forma określa DNA. Gdy wswoim życiu poruszamy się w granicach „znanego”, to mamy do czynienia ze stabilnąsytuacją, w której DNA i forma nawzajem się wspierają. Jeżeli natomiast wchodzimy w nowe„rejony poznania”, to wówczas poruszamy nieaktywne do tej pory struktury DNA, dotyczącenowej jakościowo dla nas wiedzy – w przypadku włożenia odpowiednio dużej energii wdziałania zmierzające do wejścia na nowe obszary zrozumienia otaczającej nasrzeczywistości, trwale uaktywniamy zapisy DNA, co z kolei skutkuje zmianami w obrębienaszego mózgu, a także w informacyjnych zasobach naszej psychiki. Jak wiemy, przeciętnyczłowiek wykorzystuje od trzech do pięciu procent swojego mózgu – w świetle powyżejopisanego mechanizmu świadczy to o naszym, jako zbiorowości, niskim aktualnym poziomiecywilizacyjnego rozwoju, a także o olbrzymich potencjalnych możliwościach w człowiekuzawartych.

Uaktywnione fragmenty dynamicznego DNA, niczym stacja radiowa, promieniującharakterystycznymi dla nich wibracjami, oddziaływując przez to na DNA innych ludzkichform. Dzięki temu, po wejściu przez człowieka-pioniera na nowe szczyty poznania izrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, inni w analogicznych poszukiwaniach mają jużznacznie łatwiej i szybciej przyswajają sobie poznawaną właśnie wiedzę. Tego typuwłaściwości DNA nie dotyczą tylko form ludzkich, ale również wszystkich struktur, opartychw swojej budowie o dynamiczny mechanizm DNA. Spostrzeżenie to daje dużo do myślenia,

30

Page 31: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

ukazując jakim konstruktywnym, bądź destruktywnym narzędziem może być raczkującawłaśnie na Ziemi inżynieria genetyczna – odpowiednio użyta, może dać istotneprzyspieszenie w naszym rozwoju, lecz błędnie zastosowana, skutkować możenieodwracalnymi, katastrofalnymi wręcz konsekwencjami.

Rysunek nr.5. Forma ludzka, a DNA.

Już dziś obserwujemy zjawiska, w których genetycznie zmodyfikowane rośliny uprawne (wcelu np. powiększenia ich odporności na choroby), promieniując poprzez swoje DNA nachwasty, powodują, że również i one, uaktywniając nowe zasoby swojego DNA, uzyskująkońcowy, odpornościowy efekt, „zarezerwowany” przez naukowców wyłącznie dlapożądanych odmian (a więc również chwasty uodparniają się na określone choroby).

Sprzężenie zwrotne pomiędzy formą, a dynamicznym DNA ma bardzo duży wpływ na to,jakie wyposażenie genetyczne przekażemy następnym pokoleniom. Obudzona w człowiekuagresja, przemoc, zawiść i zazdrość trwale uaktywniają odpowiadające im struktury DNA, zaśte promieniując, wpływają na inne, będące w sferze oddziaływania osoby, które przechwytująte wibracje i tym samych wprawiają w ruch własne, tego samego typu zasoby DNA. W tensposób wibracje rozpowszechniają się i trwale kształtują struktury DNA, co z kolei powodujeprzekazywanie ich w aktywnym już stanie następnym pokoleniom. Widać tu wyraźnie, jakjakość postrzeganej przez nas rzeczywistości wpływa na naszą biologiczno-psychiczną formę,a tym samym na nasze „osobiste” wyposażenie DNA. Oczywiście, również i pozytywneformy naszego istnienia kształtują nasz nośnik oraz dynamicznie odzwierciedlają się wstrukturach DNA.

Każda komórka naszego ciała posiada kompletne DNA. Oznacza to, że ta mała drobinkaludzkiego organizmu zawiera w sobie pełną wiedzę o całości, na którą m.in. sama się składa.Oznacza to również, że każda nasza emocja, każda myśl, poprzez dynamiczne DNA,przedostaje się energetycznie do każdej komórki, mając dla jakości jej funkcjonowaniabardzo istotne znaczenie – zjawisko to w przejrzysty sposób wyjaśnia zasadniczy wpływnaszej psychiki na nasze ciało i odwrotnie. W zależności od rodzaju emocji, określone organy

31

Page 32: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

naszego ciała wzmacniane są bądź osłabiane w swoim codziennym funkcjonowaniu, co zkolei nie bez znaczenia pozostaje na stan psychiczny naszego ludzkiego nośnika, a conastępnie przenosi się na pracę organów itd. (rysunek nr. 6.)

Rysunek nr.6. Emocje, a ciało.

Mówi się, że wiele chorób, zachowań, „patologii społecznych” jest genetycznieuwarunkowanych i tak też jest w istocie. Modele zachowań, tryb życia, sposób odżywianiaitp. utrwalają się i przekładają na genetyczne zapisy powodując, iż następne pokoleniaotrzymują je w uaktywnionej już formie i dostosowują się do nich, prowadząc swoje życiezgodnie z ich dyrektywami – stąd bierze się genetyczna otyłość, skłonności do określonychchorób, do alkoholu, „wrodzona” agresja itp. Jeśli jednak świadomie i konsekwentnie zmienimy nasze przyzwyczajenia, sposób odżywiania, tryb życia, modele zachowań, toistnieje duże prawdopodobieństwo, że przemiany te trwale przeniosą się na strukturę DNA, coautomatycznie przerwie sukcesję dotychczasowych, genetycznych uwarunkowań.

Brak zrozumienia przez ludzkość swojej tożsamości duchowej, a przez to niski jeszczepoziom samoświadomości człowieka powodują, iż zasoby DNA, związane z tego typu wiedząnie są jeszcze powszechnie aktywne i w efekcie nadal dominuje posunięta do granic absurdu„walka o przetrwanie”, odsuwająca wyższe wartości daleko w cień i wprowadzająca w ichmiejsce dobra materialne, czyniąc je nie środkiem (bardzo pożytecznym zresztą), lecz celemsamym w sobie. Efektem tego jest to, że coraz więcej światowego pieniądza znajduje się wcoraz mniej licznych rękach, co z kolei skutkuje jego większym jeszcze pożądaniem, a tojeszcze bardziej nakręca spiralę materialnego istnienia. Konsekwencją tego stanu rzeczy sąnegatywne formy społecznego funkcjonowania w postaci agresji, przemocy, kultu siły,dostrzegane w życiu nie tylko pojedynczych jednostek, ale również większych zbiorowości, anawet całych państw. Aby to dostrzec, wystarczy wziąć do ręki jakąkolwiek gazetę, włączyćtelewizor – wszędzie, nawet w programach dla dzieci, panuje przemoc, korupcja, afery, awszystko to w imię zdobycia dla siebie za wszelką cenę jak największych materialnych dóbr iwładzy. Dlatego też jest coraz więcej biedy, co tym bardziej nakręca model pieniądza, jakonajwyższej wartości w naszym obecnym świecie.

32

Page 33: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Czy można to zmienić?

Jeżeli ludzkość, choć odrobinę odczuje swoją duchowość, swoją nieśmiertelną naturę, tozrozumie, że warto zainwestować w Siebie takiego, jakim jest się naprawdę i wtedy własnyrozwój postawi za najważniejszy cel swojego ziemskiego istnienia, zaś pozyskiwaniematerialnych dóbr z celu przemieni na środek, pozwalający na godne i dostatnie życiekażdego człowieka.

A wtedy potencjał, zawarty w ludzkim DNA, stanie się bardziej dostępny, umożliwiając faliżycia, zwanej ludzkością, wzniesienie się na wyższe poziomy świadomego istnienia.

W tym miejscu, w naturalny sposób rodzi się pytanie: czy nasze DNA zawiera kompletwiedzy, dotyczącej przejawiającej się wokół rzeczywistości. Odpowiedź brzmi – nie. W DNAmamy zakodowaną tylko podstawową wiedzę, pozwalającą na efektywne funkcjonowanie wnaszym niskowibrującym świecie włącznie z możliwością opuszczenia jego przyciągającegopola. Natomiast, aby wejść w głębsze sfery poznania i zrozumienia Wszechświata, musimysięgnąć do informacyjnych zasobów Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.

Tajemnice Istnienia, cz.8

Część ósma – Uśpiona świadomość, czyli automatyzm naszego codziennego życia.

Wcielając się na Ziemi, dysponujemy ludzkim nośnikiem świadomości, którego jakość,zarówno fizyczna, jak i psychiczna, w dużej mierze zależna jest od wyposażenia DNA,charakterystycznego dla linii genetycznej, w której rozpoczynamy swoje trójwymiaroweistnienie. Czy oznacza to, że nasze ziemskie doświadczanie w swojej zasadniczej części jestprzez to w znacznym stopniu zdeterminowane, że w naszym życiu poruszamy się powytyczonych z „góry” drogach? A jeśli tak, to gdzie jest nasza wolność, nasza wolna wola imożliwość dokonywania suwerennych wyborów? Aby odpowiedzieć na te pytania, musimyuświadomić sobie najpierw, w jakim punkcie naszego ziemskiego rozwoju aktualniejesteśmy.

W naszym codziennym życiu często używamy określenia „poziom rozwoju” – np. mówimy,że jedna osoba jest na wyższym poziomie rozwoju, zaś druga na niższym. Co jednaknaprawdę to określenie oznacza? W praktyce ma ono wiele znaczeń, w zależności odśrodowiska w jakim jest wypowiadane i od obowiązującego w nim modelu życia orazuznawanego systemu wartości. Każda grupa, reprezentująca wspólne wartości i przekonania,ma swój – podświadomy zresztą – paradygmat, dotyczący poziomu rozwoju człowieka.

W naszej interpretacji tego określenia załóżmy, iż poziom rozwoju ściśle wiąże się zestopniem samoświadomości człowieka, tj. z aktualną możliwością świadomego ogląduprzejawiającej się wokół rzeczywistości, a także ze znajomością i zrozumieniemmechanizmów i praw rządzących naszym życiem. Takie podejście sprowadza złożony,wielowątkowy temat do stwierdzenia, iż faktyczny poziom rozwoju człowieka jest tożsamy zjego poziomem samoświadomości. Z kolei samo określenie „samoświadomość” oraz

33

Page 34: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przypisywanie mu różnych poziomów może z początku budzić kontrowersje. Każdy przecieżpowie: skoro żyję, pracuję, funkcjonuję wśród ludzi, jakoś sobie daję radę, to na pewnojestem w pełni samoświadomy. Takie spojrzenie na pierwszy rzut oka wydaje się logiczne iprawdziwe, lecz czy rzeczywiście takim jest? Jak wiemy, nasza „ludzka” świadomośćreprezentuje sobą niewielkie pole operacyjne i w zależności od tego, co znajduje się w tympolu, to tylko odbieramy w uświadomiony sposób. Kluczem do określenia poziomusamoświadomości człowieka jest więc zawartość świadomego, operacyjnego pola ludzkiegoumysłu.

Współczesny człowiek przeważnie nie zastanawia się nad tego typu problemami i życie jegozdominowane jest przez automatyzm działania, zaś jego rozwój przebiega w sposóbsamoczynny. Przypomnijmy sobie to, co mówiliśmy na temat zbiorowego, genetycznieuwarunkowanego umysłu, stanowiącego w swojej istocie zbiór powszechnych iobowiązujących modeli życia, akceptowalnych norm, systemów wartości, światopoglądów iprzekonań. Gdy człowiek się rodzi, w pierwszych latach swojego życia wyposażony zostajeprzez najbliższe środowisko w cząstkę zbiorowego umysłu i zaczyna funkcjonować zgodnie zprzekazanymi wartościami. Po dostrzeżeniu „nieprawidłowości”, istniejących w tymogólnospołecznym systemie, a także po okresie buntu, będącego reakcją na te spostrzeżenia,młody człowiek przeważnie dostosowuje się do zastanych realiów i już w dalszym życiu niekwestionuje narzuconych mu reguł współistnienia, powszechnie obowiązujących w jegośrodowisku. W efekcie krystalizacji swojego światopoglądu, na podobne sytuacje zaczynareagować podobnie i jego reakcje stają się przewidywalne – w ten sposób przekazane życiowemechanizmy funkcjonowania utrwalają się, następnie kostnieją, zaś człowiek całą swojąpozostałą ziemską podróż odbywa w sposób szablonowy, doświadczając w praktyce tegosamego, choć często w odmiennych sytuacjach – nie jest wtedy w stanie wznieść się ponad„znane” i wejść w nowe obszary procesu tworzenia i doświadczania tworzonej przez siebiesamego rzeczywistości. I na tym właśnie polega automatyzm naszego życia. Stajemy sięautomatami, gdyż w wyniku skostnienia naszych poglądów, systemów wartości,światopoglądów, każde zdarzenie zewnętrzne analizujemy na podstawie posiadanychwewnętrznych zapisów. Jeśli zewnętrzna informacja zgodna jest z tymi zapisami, to mówimy,że jest dobra i prawdziwa, lecz jeśli w sposób zasadniczy odbiega od naszych analitycznychprogramów, to dyskryminujemy ją i stwierdzamy, iż jest fałszywa i zła. Automatyzm naszegodziałania pogłębia jeszcze to, iż bardzo rzadko, w sposób świadomy przebywamy w „tu iteraz” – często za to wprowadzamy w operacyjne pole świadomości zapisy z przeszłości, „wkółko” analizując to, co jest już poza nami i w efekcie przebywamy w przeszłości,przeżywając ogromną ilość razy zdarzenie, które przecież miało miejsce tylko jeden raz. Alboteż wyobrażamy sobie, co jeszcze – przeważnie nieprzyjemnego – może nas spotkać wzwiązku z dotychczasowymi doświadczeniami, jakie były naszym udziałem. Tu równieżoperacyjne pole świadomości zajęte jest wyświetlaniem wewnętrznych zapisów. W praktycena w pełni świadome życie w „tu i teraz” niewiele pozostaje już czasu – w efekcie procesnaszego tworzenia i doświadczania tworzonej rzeczywistości przekazujemy w bardzoznacznym stopniu w ręce automatycznego pilota, tj. podświadomości.

Automatyzm naszego życia nie jest jednak czymś tylko niekorzystnym. Wręcz przeciwnie, wwielu sytuacjach i procesach jest bardzo potrzebny, ułatwiając oraz przyspieszającwykonywanie codziennych i rutynowych czynności, nie mówiąc już o funkcjach utrzymaniaprzy życiu i w sprawności naszego organizmu.

34

Page 35: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Rysunek nr.5. Światowe realia, a zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł.

Aby lepiej uświadomić sobie obecne, własne uwarunkowania, załóżmy iż znajdujemy się wchwili poprzedzającej kolejne wcielenie w ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości. Musimypodjąć więc decyzję, w jakim miejscu i czasie oraz w jakiej rodzinie (z dostępnych wpraktyce możliwości) urodzimy się. Decyzja tego typu determinuje, w jaki genetyczny bagażzostaniemy wyposażeni i w jakim środowisku stawiać będziemy nasze pierwsze kroki. Istotnąsprawą jest również to, iż posiadamy spory zasób doświadczeń i umiejętności, uzyskanypodczas naszych poprzednich wcieleń - analizując rolę jaką nam przyjdzie pełnić na Ziemi,wybieramy przydatne w tym przypadku doświadczenia, które w odpowiednim czasie naszegonowego ziemskiego życia uaktywnią się w postaci predyspozycji i umiejętności.

35

Page 36: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Rysunek nr.6. Współzależność frakcji zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu.

Można zadać sobie pytanie, skąd przed faktycznym wcieleniem znana jest ścieżka życiajeszcze nienarodzonego człowieka i na ile jest ona zdeterminowana. Jak pamiętamy,wewnętrzne zapisy człowieka wpływają na PNM (Pole Nieskończonych Możliwości),tworząc w efekcie przejawioną rzeczywistość. Łatwo zauważyć, że ogólne światowe realiaokreślają jakość zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu ludzkości, który poprzezPNM podtrzymuje istnienie warunkujących go zewnętrznych realiów (rysunek nr.5). Idąc tymtropem dalej, można powiedzieć, iż warunki, panujące w danym kraju, określane są przezzapisy zawarte w zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle tego kraju zuwzględnienie wpływu pochodzącego od światowego zbiorowego umysłu. Z kolei warunkiżycia danej rodziny zależą od zbiorowego, genetycznie uwarunkowanego umysłu tej rodzinyz uwzględnieniem zależności od zbiorowego umysłu kraju oraz świata. Podobnie, realiafunkcjonowania konkretnego człowieka związane są z jego indywidualnym umysłem zuwzględnieniem rodzinnego, krajowego oraz światowego wpływu. Tego właśnie typu jestkonstrukcja zbiorowego umysłu, który dzieli się na coraz drobniejsze frakcje. Jak z tegowynika, wszystko stanowi jedną funkcjonalną całość i w ramach poszczególnych części jestod siebie zależne. Zależność ta ma jednak bardzo różny charakter i siłę oddziaływania –pojedynczy człowiek jest bardzo uzależniony od wpływów zbiorowych umysłów: rodziny,

36

Page 37: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

kraju i świata. Z odwrotnej zaś strony, przeciętny człowiek posiada pewien wpływ nazbiorowy umysł własnej rodziny, bardzo nikły na zbiorowy umysł kraju oraz praktycznieżaden na zbiorowy umysł świata. Uogólniając można stwierdzić, iż jeśli cząstka zbiorowegoumysłu zawiera się w większej części, to przeważnie większa część na mniejszą wywierazdecydowanie większy wpływ, niż odwrotnie (oczywiście, istnieją od tej reguły wyjątki).Taka struktura zbiorowego umysłu powoduje dużą bezwładność oraz powolnośćewolucyjnego procesu rozwoju samoświadomości człowieka (rysunek nr.6).

Zasadnicze zapisy zbiorowego umysłu całej ludzkości aktywują określone obszary PNM – wefekcie uaktywnione PNM tworzy określoną rzeczywistość, ściśle związaną z„oprogramowaniem” zajętego przez zbiorowy umysł obszaru matrycy tworzenia PNM. Zkolei zbiorowy umysł danego kraju nie ma już większego wyboru i „musi” ulokować sięwewnątrz obszaru określonego przez światowy umysł zbiorowy, zajmując terytorium,odpowiadające swoim uwarunkowaniom. Idąc dalej, zbiorowy umysł rodziny odnajduje się wramach fragmentu PNM, zajętego przez zbiorowy umysł kraju, uaktywniając go zgodnie zwłasnymi genetycznymi preferencjami. Oczywiście, różnorodność rodzajów zbiorowychumysłów można rozbudowywać, wychwytując wspólne, powszechne dla danej zbiorowościzasady funkcjonowania. Zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł, choć w zasadniczychswoich treściach dość stabilny, podlega ciągłym zmianom, pulsując fraktalnymi odcieniamiswojej zawartości.

Rozwój narzędzi, związanych z ułatwieniem dostępu do informacji, takich jak np. internet,dostarcza poszczególnym frakcjom jakościowo nowe informacje, które po przekroczeniumasy krytycznej przez sumę umysłów przyswajających je odbiorców, są w staniu dokonaćistotnych, a nawet zasadniczych zmian w funkcjonowaniu tych frakcji, w końcowym efekcieprzeprowadzając całość umysłu poprzez powstały chaos do nowej, samoświadomościowowyżej zorganizowanej struktury.

Oczywiście, nie pozostaje to bez wpływu na jakość funkcjonowania, wcielającej się w tegotypu realiach Istoty. W zależności od tego, czego chcemy doświadczyć i czego się nauczyć, wnową podróż w realia ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości zabieramy ze sobą bagażdoświadczeń, które w postaci zakodowanych zapisów znajdować się będą w naszym ludzkimnośniku (a dokładniej w DNA). Analizując genetyczne zapisy nowej reinkarnacyjnej rodziny,preferencje najbliższego ich środowiska, wyobrażenia o życiu, sukcesie, porażce, szczęściuitp. przyszłych rodziców, można określić w jakim kierunku zostanie zwrócony młodyczłowiek, silnie motywowany przez swoich najbliższych. W miarę upływu czasu uaktywniąsię również jego zakodowane zapisy i ścieżka życia, modyfikowana przez odkodowanemożliwości, zacznie przybierać coraz bardziej konkretną postać. Niektóre zapisy, w celu ichuaktywnienia, wymagać będą zmierzenia się na drodze życia z określonymi, często bolesnymizdarzeniami – po uporaniu się z nimi odblokują się, a człowiek zyska nagle dodatkowąwiedzę i nowe umiejętności, pozwalające na poszerzenie własnej życiowej przestrzeni(utworzy się wówczas nowa jakość w strukturze DNA, a także powstaną nowe obwody wmózgu i aktywne zapisy w podświadomym polu ludzkiego nośnika).

Ze zrozumiałych względów, przedwcieleniowa analiza jest zawsze bardzo dogłębna iuwzględnia wszystkie warianty naszych przyszłych, ziemskich decyzji. W efekcie nigdy niemamy sytuacji bez wyjścia – po każdej życiowej „porażce” jawi nam się (trzeba ją tylkodostrzec) kolejna możliwość powrotu na naszkicowaną przed wcieleniem drogę naszegoobecnego trójwymiarowego istnienia.

37

Page 38: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Jeżeli nie uświadamiamy sobie mechanizmów, dotyczących procesu tworzenia idoświadczania efektów tego tworzenia, to nasze życie ma praktycznie zautomatyzowanycharakter – jak roboty opieramy się na posiadanym, wewnętrznym oprogramowaniu, które odczasu do czasu ulega zmianom pod wpływem, przeważnie traumatycznych, zewnętrznychsytuacji i uwarunkowań. Funkcjonując w ten sposób, praktycznie „śpimy” i przezautomatyczny ogląd otaczającej nas rzeczywistości nie jesteśmy w stanie dostrzec jejprawdziwego piękna, wielkości, a także nieograniczonych możliwości, jakimi w każdej chwilimożemy dysponować. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że nasze życie wydaje nam się byćzewnętrznie zdeterminowane, że dobry numerolog czy astrolog trafnie potrafi określić jegoramy, tym samym jeszcze bardziej „udowadniając” nieuchronność naszego przeznaczenia.

Jeśli jednak zrozumiemy, w jaki sposób świat ten „kręci się” i świadomie zaczniemymechanizmy te wykorzystywać, to nasze pole widzenia otaczającej nas rzeczywistościzacznie się poszerzać sprawiając, iż życie nabierze nowego znaczenia, wprowadzając nas wpola doznań, które do tej pory były dla nas zamknięte. Aby to mogło nastąpić, wcześniejmusimy uświadomić sobie automatyzm naszego życia, a więc przyznać, iż na obecnympoziomie rozwoju w ogromnej większości jesteśmy „bio-automatami”, a to dlawspółczesnego człowieka, zafascynowanego potęgą ludzkiego intelektu, nie jest wcale takieproste. Gdy jednak to się już stanie, w efekcie dalszego rozwoju, nasze życie będzie miałocoraz bardziej suwerenny charakter, aż w końcu nadejdzie dzień, w którym odzyskamyutraconą wolność i staniemy się Zintegrowaną Całością, wprowadzając w swoje ludzkieistnienie świadomość Istoty, jaką jesteśmy naprawdę.

Tajemnice Istnienia, cz. 9

Część dziewiąta – Trójwymiarowa rzeczywistość, czyli w pełni zindywidualizowanepostrzeganie przejawionego istnienia.

Współczesny człowiek, uczestnicząc w rozgrywającym się procesie, zwanym życiem,trójwymiarową rzeczywistość, odbieraną przy pomocy pięciu zmysłów, a takżeinterpretowaną przez posiadane wewnętrzne podświadome „oprogramowanie”, traktuje jakoostateczną i przeważnie nie uświadamia sobie tego, że obserwowany przez niego świat jestjedynie niewielkim wycinkiem niezwykle złożonego i precyzyjnie utworzonegoWszechświata.

Doświadczanie tworzonej rzeczywistości za pośrednictwem formy ludzkiej ograniczone jestw praktyce do znanych nam czasoprzestrzennych uwarunkowań. Jeżeli jednak, np. w pogodnąnoc, przyjrzymy się przytłaczającym swoim ogromem przestworzom Wszechświata, todostrzeżemy w nich coś, co przerasta naszą zwykłą, ziemską koncepcję funkcjonowaniacałego świata. Gdy z kolei pomyślimy o mikrostrukturze, z której składa się obecnie znananam materia, to zauważymy, iż życie toczy się nie tylko na naszym poziomie postrzeganiamaterii, ale również w „wyżej” i „niżej” zorganizowanych strukturach przejawionegoistnienia.

38

Page 39: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Tego typu przemyślenia ukazują nam, iż nasz postrzegany świat znajduje się na określonymszczeblu drabiny konstrukcji Wszechświata, powyżej i poniżej którego w niedostępnych dlanas czasoprzestrzeniach (może poza szczeblami tuż „pod” i tuż „nad”) również rozgrywa sięświadome życie.

Gdybyśmy potrafili dostrzegać materię wielkości subatomowych cząstek, odpowiednio przytym przyspieszając postrzeganie dokonujących się w nich zmian, weszlibyśmy wczasoprzestrzeń typu „mikro” – w efekcie uzyskalibyśmy możliwość obserwacjirozgrywającego się tam życia. Przebywając w tych realiach przez kilka „lokalnych” lat, popowrocie w nasze „normalne” warunki istnienia, stwierdzilibyśmy, że w okresie tym ziemskiczas praktycznie „stał w miejscu”. Z kolei mogąc obserwować ogromne przestrzenie kosmosui odpowiednio spowalniając postrzeganie dokonujących się w nich zmian, weszlibyśmy wczasoprzestrzeń typu „makro”, mając przy tym możliwość dostrzegania toczącego się tamświadomego życia – po spędzeniu w tych warunkach zaledwie kilku „lokalnych” chwil, popowrocie do naszych „normalnych” realiów istnienia nie poznalibyśmy naszego otoczenia,gdyż na Ziemi w tym czasie minęłoby już wiele lat.

Przedstawione powyżej spostrzeżenia na pierwszy rzut oka mogą wydawać sięniewiarygodne, ale po bliższym przyjrzeniu się sposobowi naszego postrzeganiarzeczywistości stają się logiczne i oczywiste. Rozglądając się wokół dostrzegamy „konkretną”rzeczywistość, ciała stałe i ciekłe, twarde i miękkie, przezroczyste i nieprzezroczyste itp., aprzecież wiemy, że nawet najbardziej twardy przedmiot składa się z atomów, które zawierająw sobie głównie pustą przestrzeń – elektrony i jądra atomowe tworzą przestrzenno-masowyukład w podobny sposób, jak systemy planetarne tworzą przestrzenno-masowy układ weWszechświecie. To, że rzeczywistość wokół postrzegamy w „konkretny sposób”, wynika ztego, że cząstki elementarne poruszają się wokół nas z ogromną prędkością, a my mogącdostrzegać tylko wolne zmiany, zachodzące w otaczającym nas świecie, dostrzegamykońcowy efekt „rozmazania” się obrazu mikroelementów. Łatwo więc zauważyć, iżdynamiczne własności poruszających się wokół nas obiektów w znacznym stopniu decydują okońcowych efektach naszego postrzegania.

Gdy z kolei spojrzymy w kosmiczną przestrzeń, dostrzegamy gwiazdy i galaktyki, którewydającą się być nieruchome wobec nas - gdyby w przestrzeni kosmicznej umieścićobserwatora, ogarniającego spojrzeniem ogromne przestrzenie Wszechświata i gdyby ciałaniebieskie zaczęły się bardzo szybko wokół niego poruszać, obserwator zacząłby zauważaćefekt „rozmazania się” obrazu tych ciał, postrzegając w efekcie stabilne wobec niego „konkretne” struktury, zawierające w sobie niewyobrażalne ilości galaktyk (podobny efektuzyskać można nie powiększając szybkości ruchu ciał niebieskich, lecz odpowiedniospowalniając reakcje postrzegania obserwatora – zjawiska te bardziej szczegółowowyjaśnione zostały w czwartej części „Tajemnic Istnienia”).

Aby móc w sposób w pełni zindywidualizowany doświadczać tworzonej przez siebietrójwymiarowej rzeczywistości, niezbędne jest dysponowanie narzędziem umożliwiającym totworzenie i doświadczanie. Takim narzędziem jest ludzka forma, wyposażona w pięćzmysłów, z których największe znaczenie ma zmysł wzroku. Nośnikiem informacji, z któregozmysł ten korzysta, jest światło. Każde ciało promieniuje światłem, wysyłając w otaczającą jeprzestrzeń informację o sobie. Naturalne promieniowanie ciał jest przeważnie tak słabe, że przy pomocy wzroku nie jesteśmy w stanie odebrać zawartej w nim informacji. Aby

39

Page 40: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

promieniowanie to wzmocnić, ciała absorbują zewnętrzną energię świetlną (naturalną lubsztuczną) i ze zwiększoną siłą wysyłają informację, dotyczącą własnego istnienia.Doskonałym tego przykładem jest Księżyc, który w czasie nowiu jest dla nas niewidoczny,gdyż emituje bardzo słabe promieniowanie – oświetlony przez Słońce absorbuje energięświetlną gwiazdy i wysyła informację o sobie o zwiększonej już znacznie mocy (Księżyc nieodbija energii świetlnej Słońca – gdyby tak było, to w wyniku odbicia ujrzelibyśmy na Ziemi„osłabiony” obraz samego Słońca, a przecież tak nie jest). Słońce dla całego systemuplanetarnego, oprócz wielu innych funkcji, jest źródłem zasilania energetycznego systemówinformacyjnych planet i wszystkich istnień z nimi związanych. Zjawisko to można zauważyćna co dzień, dokonując analizy jakości naszego postrzegania w zależności od ilości światła,dostępnego w dzień i w nocy, a nawet w różnych porach dnia i nocy.

Światło ma tę właściwość, że rozchodzi się ze stałą prędkością w stosunku do dowolnegoobserwatora. Właściwość ta bierze się stąd, że światła nie można traktować jak innego,poruszającego się w przestrzeni obiektu, gdyż nie ma ono żadnej masy, a po wyemitowaniu zciała praktycznie traci z nim formalny związek, zachowując jednak informacje o nim, iwchodzi w interakcyjny kontakt z obserwatorem, który, w układzie odniesienia z samym sobązwiązanym, zawsze jest nieruchomy, ponieważ sam wobec siebie nigdy się nie porusza –dlatego też, bez względu na to, w jakich relacjach prędkościowych są pomiędzy sobąposzczególni obserwatorzy, światło z tego samego obiektu, jako interaktywny nośnikinformacji, do każdego z tych obserwatorów dociera z tą samą stałą prędkością (każdy z tychobserwatorów, w układzie odniesienia związanym z samym sobą, jest nieruchomy, zaśświatło jako nośnik informacji z każdym z nich z osobna nawiązuje indywidualny,interaktywny kontakt w sposób, jakby wyłącznie tylko dla niego było emitowane – światłozachowuje się więc tak, jakby dla każdego obserwatora było oddzielnie emitowane z takąsamą stałą prędkością). Można też powiedzieć, iż to właśnie obserwator ze stałą prędkościąpobiera informacje o otaczającej go rzeczywistości, wykorzystując światło jako nośnikodbieranych przez siebie informacji.

Stała wartość prędkości światła, w stosunku do dowolnego obserwatora, powoduje, iżmożliwe jest tworzenie we Wszechświecie wielopoziomowych, hierarchicznych strukturczasoprzestrzennych rzeczywistości, nie przeszkadzających sobie nawzajem, aumożliwiających wielokrotne wykorzystywanie tych samych zasobów materii w różnychrzeczywistościach. Aby to sobie lepiej uzmysłowić, wyobraźmy sobie, że wylatujemy wkosmos, na Ziemi pozostawiamy swego brata bliźniaka, zaś w przestrzeni kosmicznej lecimyz szybkością rzędu prędkości światła. Ponieważ w układzie odniesienia z nami związanymjesteśmy nieruchomi, gdyż sami wobec siebie się nie poruszamy, to wobec tego w odniesieniudo nas ciała niebieskie poruszają się z bardzo dużą prędkością, a więc „zamazują” swój obraz,tworząc tym samym sobą nowe, „konkretne” struktury typu „makro”, które moglibyśmyzobaczyć, gdybyśmy potrafili ogarnąć wzrokiem ogromne przestrzenie kosmosu – łatwozauważyć, że weszliśmy właśnie w czasoprzestrzeń typu „makro”, której ze względu narozmiary naszych oczu (i tym samym ograniczoność naszego zmysłu wzroku) nie możemypostrzegać, ale w której czas płynie dużo, dużo wolniej niż w naszej „naturalnej”czasoprzestrzeni. W efekcie tej kosmicznej, „podświetlnej” podróży, po naszym powrocie naZiemię spostrzeglibyśmy, że nasz brat bliźniak jest dużo od nas starszy, albo że nawet nie mago już na „tym świecie”. Jak łatwo zauważyć, poszczególne czasoprzestrzenie, ze względu nabardzo odległe rytmy upływających w nich czasów, nie zakłócają się nawzajem, co pozwalana wielokrotne wykorzystywanie tych samych zasobów materii w wielopoziomowych,hierarchicznie zawierających się strukturach przejawionego istnienia.

40

Page 41: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Aby dostrzec, iż nasze narzędzia postrzegania, w swojej skuteczności ograniczone stałąprędkością światła, nie pozwalają na efektywne badanie mikro- i makro-czasoprzestrzeni, nietrzeba odwoływać się do wyobrażeń związanych z kosmicznymi podróżami. Badającmikrostruktury, mamy do czynienia ze znikomymi masami i znacznymi prędkościami cząstekelementarnych, z kolei obserwując makrokonstrukcje dostrzegamy ogromne masy i„powolne” ich (ze względu na olbrzymie ich odległości od naszego punktu obserwacji),względem nas, przemieszczanie się. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku dopomiarów i badań wykorzystujemy pole elektromagnetyczne, rozchodzące się ze stałąprędkością równą prędkości światła. Chcąc w miarę precyzyjnie zlokalizować szybkoporuszającą się mikrocząstkę, musimy do pomiaru użyć odpowiednio krótkiej fali – wiąże sięto jednak z jej dużą częstotliwością, co bezpośrednio wpływa na zmianę prędkości cząstki(która w pewnym sensie jest również falą) i w efekcie na brak możliwości dokładnegopomiaru jej prędkości. Z kolei fala o mniejszej częstotliwości nie zabuża prędkości cząstki,ale ze względu na swoje stosunkowo duże (w stosunku do cząstki) wymiary nie pozwala na wmiarę dokładne zlokalizowanie jej położenia. Te powszechnie znane fizykom fakty ukazująograniczone możliwości badania mikro-czasoprzestrzeni obecnie dostępnymi metodami.

Z kolei obserwując makrokosmos, obraz, który dostrzegamy, ze względu na grawitacyjneoddziaływanie ciał niebieskich z posiadającym energię światłem, nie odpowiada faktycznemupołożeniu tych ciał w Kosmosie (efekt zakrzywienia drogi światła przez grawitacyjneoddziaływania dużych mas), a poza tym stanowi sobą historię rozprzestrzeniającego sięWszechświata, ze względu na stałą, a więc ograniczoną prędkość światła. Biorąc pod uwagętylko naszą galaktykę, światło, aby przedostać się z jednego skraju Drogi Mlecznej na drugi,potrzebuje około dziewięćdziesięciu tysięcy lat, co samo mówi za siebie, ukazując przy tym niemożność efektywnych i w pełni wiarygodnych badań makro-czasoprzestrzeni.

Jak już zauważyliśmy w czwartej części „Tajemnic Istnienia”, przestrzeni nie da sięrozpatrywać bez uwzględnienia czynnika czasu, że pojęcia czasu nie można zrozumieć bezprzestrzeni, że czas i przestrzeń integralnie są ze sobą związane, tworząc razemczasoprzestrzeń. W rzeczywistości „obserwowalny” czas nie jest czymś obiektywnym, leczjest subiektywnie zdeterminowany przez „obserwowalne” zmiany przestrzeni, dając tymsamym możliwość wielopoziomowego i wielowarstwowego wykorzystania energii i materiiWszechświata.

Ponieważ bez Obserwatora obiekt obserwowany nie może istnieć, układ czasu iprzestrzeni należy rozszerzyć o trzeci element, tj. o Obserwatora, który definiujeswoją czasoprzestrzeń w odbieranej przez siebie rzeczywistości, w którejprzestrzeń czyni wrażenie stałej struktury, choć podlega ciągłym przemianom,zgodnie z dynamicznymi zmianami własności swoich elementów, a także w którejczas stwarza pozory swego liniowego przebiegu, choć stale zmienia swój rytm,zgodnie ze zmianą rytmu przeobrażającej się wokół przestrzeni.

A zatem to Obserwator, poprzez możliwości swoich narzędzi postrzegania, tworzyczasoprzestrzeń, złożoną ze zbioru przestrzennych i czasowych elementów, pozwalających naefektywne doświadczanie dokonywanych przez Siebie zmian w czasoprzestrzennej strukturze.

41

Page 42: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

I w ten oto sposób, wychodząc z dostępnych formie ludzkiej analiz, dotyczących otaczającejjej rzeczywistości, dochodzimy do Schematu Tworzenia Rzeczywistości, omówionego wczęści drugiej cyklu „Tajemnice Istnienia”, w którym Obserwator, jakością swojego narzędziapostrzegania trójwymiarowej rzeczywistości, uaktywnia Pole Nieskończonych Możliwości, aPole to formuje Przejawiającą się Rzeczywistość, która z kolei pobudza do dalszego działaniaObserwatora itd., wiodąc Go przez coraz to nowsze rejony Wielkiego Dzieła Tworzenia.

Każdy z nas jest zindywidualizowaną Częścią Wielkiego Obserwatora (Wielkiego Stwórcy),a więc Obserwatorem, który poprzez odpowiednie formy (tu na Ziemi poprzez formę ludzką)tworzy i doświadcza efektów swojego tworzenia w zakresie przydzielonego mu w udzialefragmentu Wielkiego Dzieło Tworzenia.

Przyjęcie koncepcji Matrycy Tworzenia, czyli Pola Nieskończonych Możliwości (w skróciePNM), nie tylko wyjaśnia proces tworzenia i doświadczanie tworzonej Rzeczywistości, alerównież pozwala na zrozumienie formuł wieczności, czasu pionowego, a także możliwościdokonania zmiany przyszłości poprzez oddziaływanie w przeszłości oraz zmianę przyszłościpoprzez oddziaływanie w przyszłości (wpływ teraźniejszości na przyszłość jest oczywisty).

Aby wprowadzić się w temat, wyobraźmy sobie, że wchodzimy do dużego gmachu, w którymmieści się salon rozrywki, oferujący jedną tylko, bardzo specyficzną grę. Głównym punktembudowli jest ośrodek sterowania i kontroli, wyposażony w centralny, wysokiej jakości komputer, obsługiwany przez Administratora Systemu. Każde z pozostałych, licznychpomieszczeń przeznaczone jest dla klientów, pojedynczych uczestników wspólnejkomputerowej zabawy.

Wchodzimy więc do jednego z tych pomieszczeń, siadamy wygodnie w specjalnym fotelu,zapoznajemy się z obsługą umieszczonej przed nami specjalnej konsoli sterującej orazzakładamy na głowę izolujący od otoczenia hełm wyposażony w wewnętrzny monitor,słuchawki oraz emitery zapachu, pozwalające na realistyczne uczestnictwo w wirtualnejzabawie. Otaczającą nas wirtualną rzeczywistość, postrzegamy więc za pomocą zmysłów(wzroku, słuchu oraz węchu) wirtualnej postaci, w którą na czas gry wcielamy się. Gra nosinazwę „Labirynt”, a zatem jesteśmy w labiryncie i usiłujemy odnaleźć wyjście zlabiryntowych, wielopoziomowych korytarzy. Uczestnicząc w grze, poznajemy, w miaręupływu wirtualnego czasu, realia nowej rzeczywistości, poprzez doświadczanie uzyskujemyinformacje, dotyczące otaczających nas warunków i z przygodami przemieszczamy siękolejnymi korytarzami labiryntu, zdobywając coraz większą wiedzę oraz umiejętności, jakżeniezbędne w tym wirtualnym świecie. W pozostałych pomieszczeniach budynku inniużytkownicy systemu również mogą brać udział w wirtualnej podróży poprzez ten samlabirynt – niektóre stanowiska są jeszcze wolne i oczekują na nowych uczestników wspólnejzabawy, inne zaś są aktywne i włączone w proces tworzenia i doświadczania wirtualnejrzeczywistości. Nad całością systemu czuwa Administrator, obserwując stan zmieniającegosię stale procesu oraz wysyłając, w ramach uzyskanej premii, zaawansowanym w grzeuczestnikom dodatkowe informacje, niezbędne do funkcjonowania na wyższym poziomiezłożoności wirtualnej rzeczywistości. Wirtualni uczestnicy wirtualnego świata mogąfunkcjonować niezależnie od siebie, mogą też spotykać się w korytarzach labiryntu, zwalczaćsię, traktując jeden drugiego jako konkurenta, przeszkadzającego w osiągnięciu celu, alboprzeciwnie, mogą współpracować ze sobą, łącząc siły i środki, ułatwiające oraz

42

Page 43: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przyspieszające dotarcie do wyjścia. Labirynt posiada strukturę wielopoziomową i praktycznienie ma możliwości w krótkim czasie dojścia do celu.

Gdy mija, przyznany nam przez Administratora, limit czasu, wyłączamy konsolę sterującą (wwirtualnej rzeczywistości następuje rozpad odgrywanej postaci – a więc jej „fizyczna śmierć”), idziemy do domu, analizujemy wiedzę, którą podczas dotychczasowej gryzdobyliśmy i następnego dnia przychodzimy ponownie, włączamy konsolę, wcielamy się wnową postać (poprzednia już nie istnieje) i kontynuujemy rozpoczętą w dniu poprzednimzabawę, startując z osiągniętego dotychczas poziomu. Podobnie i inni uczestnicy grypotrzebują znacznej ilości podejść, aby osiągnąć wyznaczony w grze cel – niektórzy dopierozaczynają, znajdując się w dolnych partiach labiryntu oraz „wiekowo” starszych przedziałachczasowych labiryntowego, wirtualnego istnienia, inni, bardziej zaawansowani przebywają wgórnych warstwach labiryntu oraz tym samym nowszych przedziałach czasowych wirtualnejrzeczywistości. Aby ci pierwsi mogli osiągnąć pozycje tych drugich, musi upłynąć dużo czasu,niezbędnego na uzyskanie przez nich odpowiedniego poziomu wiedzy i umiejętności – jednakw tym czasie ci drudzy przejdą już na nowe obszary wirtualnego doświadczania, znowuwyprzedzając w czasie swoich współuczestników zabawy. Wirtualne postacie, które spotykająsię w wirtualnej rzeczywistości, dokonują tego w tym samym miejscu i czasie, a więc w ściśleokreślonym punkcie wirtualnej czasoprzestrzeni.

Przyjmując punkty odniesienia z pozycji różnie zaawansowanych w grze wirtualnych postaci,każda z nich znajduje się w innej epoce czasowej wirtualnej rzeczywistości, zaś z punktuwidzenia Administratora wszystko odbywa się w tym samym czasie. Tak więc widać, że czasma tu jak najbardziej względny charakter, że tak naprawdę bezwzględny czas nie istnieje, żeczas powiązany jest zawsze z procesem tworzenia oraz postrzegania zmian z przebiegu tegoprocesu wynikających.

Przyjrzyjmy się teraz grze z punktu widzenia Administratora. Każdy z uczestnikówprzekonany jest, iż doświadcza wirtualnej rzeczywistości krok po kroku, a więc zgodnie zupływającym wirtualnym czasem, zaś Administrator analizowane zmiany dostrzega jakoodpowiedzi zaprogramowanego systemu na impulsy pochodzące spoza systemu (odużytkownika i zgodnie z wolną wolą użytkownika). Łącząc ze sobą te spostrzeżenia możnapowiedzieć, że wszystko istnieje „tu i teraz” (jednocześnie), zaś doświadczane jest w czasieliniowym, czyli krok po kroku. Łatwiej to zrozumieć, gdy założymy sytuację, iż w danej chwilinikt nie uczestniczy w tej grze, zaś Administrator w gotowości oczekuje na klientów. Otóżwówczas, każde zdarzenie, każda reakcja, jaka może zaistnieć podczas aktywnej gry, istnieją„tu i teraz” w utajony sposób, w formie konkretnych, komputerowych zapisów. A zatem„wszystko” trwa w wiecznym „tu i teraz”, lecz z oczywistych względów nie może byćdoświadczane. Zapisane jest wszystko, każdy ruch, każdy gest wirtualnej postaci, każdazmiana wystroju labiryntowych korytarzy, każda reakcja na dowolny ruch manipulatorów,zamieszczonych na sterowniczej konsoli. Ale przecież, chociaż „wszystko” jest (w formiepotencjału), to jednak nie ma nic (w formie przejawionej rzeczywistości), gdyż ekran whełmie nie zawiera żadnych obrazów, zaś ze słuchawek nie wydobywają się żadne dźwięki. Idopiero wejście do gry użytkownika (inaczej mówiąc obserwatora) uruchamia sekwencjękomputerowych zapisów, monitor emituje obrazy, ze słuchawek wydobywają się dźwięki irozpoczyna się proces tworzenia i doświadczania efektów tego tworzenia w wirtualnejrzeczywistości – zaczyna „płynąć” czas.

Zauważmy też różnicę w odbiorze toczącej się gry przez Administratora oraz przezpojedynczego użytkownika. Oczywiście pozycja Administratora daje jednoczesny wgląd wewszystko (jako Całość), bez względu na różnice upływającego wirtualnego czasu, ale nie dajemożliwości doświadczania z pełną gamą emocji i odczuć wirtualnej rzeczywistości (do tego

43

Page 44: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

potrzebna jest w pełni zindywidualizowana Część), a przez to odczuwania przyjemnościpłynącej z uczestnictwa w zabawie. Administratorowi również „płynie czas”, ale ma on innąnaturę, niż czas poszczególnych użytkowników systemu, dla których, ze względu najednoczesne ogarnianie przez Administratora przeszłości, teraźniejszości i przyszłościuczestników zabawy, z oczywistych względów, Administrator przebywa w „wieczności”.

Wyobraźmy sobie teraz, że uczestnicząc w grze natrafiamy w labiryncie na dwoje drzwi:jedne prowadzą nas na wyższy poziom zabawy, zaś drugie wiodą do długiej, ślepozakończonej odnogi labiryntu. Jeżeli wejdziemy do ślepego labiryntu, bezproduktywniestracimy dużo czasu. Aby tak się nie stało, niewłaściwe drzwi powinny być na stałezamknięte i dla nas niedostępne. Jednak przycisk automatycznie je zamykający znajduje sięna niższym poziomie gry, a więc w naszej wirtualnej przeszłości. Gdyby udało się nam nachwilę przedostać na niższy poziom i uaktywnić ten przycisk, to niewłaściwe przejścieuległoby zamknięciu, zaś my zmienilibyśmy naszą wirtualną przyszłość poprzez naszeoddziaływania w „wirtualnej” przeszłości.

Wyobraźmy sobie teraz inną sytuację, w której minęliśmy już ten zbawienny przycisk, nieuruchamiając go jednak, i nie mamy możliwości powrotu do „wirtualnej” przeszłości – możemy za to przenieść się na chwilę na wyższy poziom zabawy w miejsce wyboru drogiprzejścia. Gdybyśmy teraz, obserwując dokonujących wyboru innych uczestników gry,rozpoznali pożądane przejście i oznaczyli je w sposób dla nas czytelny, to kontynuując dalsząnaszą „teraźniejszą” labiryntową podróż, po dotarciu do problematycznego miejsca, napewno dokonalibyśmy właściwego już wyboru – w ten sposób celowo oddziaływując w„wirtualnej” przyszłości, zmieniamy tym samym swoją „wirtualną” przyszłość.

Podany wyżej przykład w swoim symbolicznym wyrazie w niedoskonały sposób imituje pracęPola Nieskończonych Możliwości. Oczywiście, porównanie Matrycy Tworzenia zkomputerowym programem nie oddaje nawet cienia możliwości, jakimi dysponuje PNM –wyznacza jednak kierunek naszego rozumowania, pozwalający w efekcie na uaktywnieniezawartych w ludzkim DNA niektórych kodów (motywujących m.in. do dalszych poszukiwań)oraz pobudzający w tym temacie intuicyjny odbiór pozazmysłowych informacji.

PNM jest energetyczną, niezwykle inteligentną strukturą, „realizującą” twórcze dyspozycjeprzejawionych we Wszechświecie Istot. PNM jest kodowaną światłem Matrycą Tworzenia,zaprojektowaną oraz wykonaną przez Wielkiego Stwórcę i zawierającą w sobie w wieczności(z punktu odniesienia związanego ze Stwórcą) nieskończoną liczbę wszelkich możliwychkombinacji zdarzeń, jakie mogły lub mogą kiedykolwiek, w przeszłości, teraźniejszości iprzyszłości (z naszego ludzkiego punktu odniesienia) zaistnieć w przejawionejrzeczywistości.

A zatem czas ma nie tylko strukturę liniową, ale również i pionową, pozwalającą Istocie, jakąjesteśmy naprawdę, równolegle tworzyć i doświadczać, nawet w diametralnie różnychczasoprzestrzeniach. Gdybyśmy, funkcjonując w formie ludzkiej, dostatecznie silniezintegrowali się z Samym Sobą, a więc Istotą jaką jesteśmy naprawdę, pozwoliłoby to namna obserwowanie życia, jednocześnie przebiegającego w tych równoległych światach.Gdybyśmy z kolei, za pośrednictwem Istoty zintegrowali się ze świadomością Stwórcy,moglibyśmy przebudowywać PNM, nie tylko obserwując, ale również dokonując zmian wstrukturach naszej ludzkiej przeszłości i przyszłości.

44

Page 45: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Nadejdzie kiedyś taki dzień, gdy jako Istota dokładnie poznamy Wielkie Dzieło Tworzenia, osiągając w ten sposób świadomośćsamego Stwórcy. Gdy to już się stanie, dostaniemy we władanie nowy, właśnie rodzący się Wszechświat, w którym samiutworzymy Matrycę Tworzenia i indywidualizując części swojej świadomości, będziemy doświadczać własnego Dzieła Tworzenia,kontynuując wieczny i nieskończony proces, zwany Życiem.

Oczywista stanie się wówczas, dotycząca już dziś każdego z nas, odwieczna prawda, zawartaw słowach:

„Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości, ograniczyłem się do Istoty, anastępnie, jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu czasoprzestrzennychrzeczywistości, ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, wcałkowicie zindywidualizowany sposób, realiów ziemskiej, trójwymiarowejrzeczywistości.”

Tajemnice Istnienia, cz. 10

Część dziesiąta – Przechodzenie do czwartej gęstości, czyli wielkie porządki na naszejplanecie.

Często dziś można usłyszeć stwierdzenia, że żyjemy w okresie wielkich przemian, że wkrótcecały otaczający nas świat w istotnym zakresie przeobrazi się i tym samym nasze życienabierze w nim nowej jakościowo treści. Aby zrozumieć to, co aktualnie dokonuje się nanaszej planecie, trzeba cofnąć się daleko wstecz i przyjrzeć rysom zasadniczych cyklirozwoju, jakie do tej pory przeszła nasza cywilizacja, gdyż to, czego doświadczamy dziś, jestbezpośrednim efektem naszych dotychczasowych działań i uwarunkowań. Jest bardzo dużowersji powstania na Ziemi inteligentnego gatunku ludzkiego. Opowieści te, podawane przezróżne religie, skrzętnie ukrywane przez tajemne organizacje i bractwa, przekazywane drogąchannelingową przez przedstawicieli pozaziemskich cywilizacji, znacznie się pomiędzy sobąróżnią, a często nawet wykluczają. Skąd biorą się te różnice? Gdy uświadomimy sobie, żeowe relacje przez całe tysiąclecia podawane były z ust do ust, a przez to ubarwiane izmieniane przez przekazujące je osoby, dostosowujące ich treści do własnego zasobu pojęć iterminów interpretujących rozgrywające się wokół życie, a także do ówcześnieobowiązujących religijnych i politycznych przekonań, łatwo zrozumiemy, że to, co do nasdziś dociera, ma co prawda za swoje podłoże faktyczne zdarzenia, ale przez wieloepokowy„głuchy telefon” zostały one mocno przeobrażone, reprezentując w efekcie raczejsymboliczny mit tych odległych wydarzeń, niż autentyczne historycznie relacje.

Mając powyższe na uwadze, my również skorzystajmy z jednej z tego typu opowieści,koncentrując się nie na szczegółach rozgrywających się wówczas wydarzeń, ale na istotnychpunktach zwrotnych rozwoju całej ludzkiej społeczności.

45

Page 46: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Cofnijmy się najpierw do czasów (setki tysięcy lat temu), gdy na Ziemi wśród naczelnychwyróżniał się jeden gatunek, którego już nie można było nazwać małpą, ale którego równieżjeszcze nie można było nazwać człowiekiem. Istnienia te chodziły na dwóch nogach, miałyswoją prymitywną kulturę, a nawet zaczątki religii, charakteryzujące się lękiem przedwszystkim, co nieznane i niezrozumiałe.

I w tym to właśnie okresie wylądowała na Ziemi ekspedycja z innej planety, poszukującaniezbędnych jej surowców. Kosmici ci, gdyż tak z perspektywy Ziemian trzeba ich określić,żyli nieporównywalnie dłużej, niż żyje współczesny dziś człowiek (średnia życia: ok. jednegomiliona lat), byli humanoidami, dysponowali o wiele większą wiedzą i technologiami, niżnajbardziej technicznie zaawansowane ziemskie państwa w XXI wieku, a także biegli byli wpraktycznym wykorzystywaniu osiągnięć wysoko rozwiniętej inżynierii genetycznej. Kosmiciszybko nawiązali kontakt z dominującym gatunkiem naczelnych, ale nie był to kontaktgwarantujący jakąkolwiek współpracę, a ta była niezbędna, choćby ze względu na ewentualnąpomoc tubylców w wydobywaniu surowców. Aby „podciągnąć” lokalny gatunek, rozpoczętogenetyczne eksperymenty, które nie dały jednak pożądanych efektów, a utworzyły jedyniedziwaczne hybrydy. I wtedy ktoś z grupy genetyków wpadł na pomysł, aby tubylcomwszczepić swoje własne DNA. Eksperyment powiódł się. Powstała rasa szybko rozwijała się,wyręczając przy tym kosmitów w cięższych wydobywczych czynnościach.

I w ten oto sposób powstał na Ziemi gatunek, będący bezpośrednim przodkiemwspółczesnego człowieka i posiadający „rodem z gwiazd” swoje DNA. Dokonany wówczas„genetyczny przeszczep” nie był jedyny – w późniejszym okresie miały miejsce następne,niezbyt już dla człowieka korzystne manipulacje na ludzkim DNA, powodujące nagły wzrostniekontrolowanej agresji i innych „negatywnych” emocji, niekorzystnie wpływających narozwój całej ludzkiej społeczności. Ludzkie emocje i myśli w pewnych wymiarach mającałkiem materialny charakter, a więc są przez zamieszkałe tam istnienia postrzegane, a takżew pewnych przypadkach mogą służyć im za rodzaj pożywienia. I taki też był cel tychpóźniejszych, genetycznych manipulacji: zorganizowanie źródła pożywienia o odpowiednichwibracjach dla negatywnie spolaryzowanych istnień, będących inicjatorami genetycznychprzemian ówczesnego człowieka.

Przenieśmy teraz punkt naszych obserwacji na szósty poziom gęstości (świadomości) dogrona Istot odpowiedzialnych za niesienie światła w rozwijające się we Wszechświeciecywilizacje. Nosiciele Światła zainteresowali się nową ludzką rasą, gdyż rokowała ona wswoim dalszym rozwoju przebudzenie się do duchowości, a więc do uświadomienia sobieobecności w sobie i we wszystkim Źródła, pochodzącego bezpośrednio od samego Stwórcy.Pojawiły się jednak wśród Nosicieli Światła całkowicie uzasadnione obawy, że ziemskaludzkość nie poradzi sobie sama z tym rozwojowym tematem. Lider jednej z tych świetlanychgrup zaproponował wówczas, że on i jego współpracownicy wcielać się będą wśród ludzi imając świadomość swojej prawdziwej wielkości, a tym samym dużo większe możliwościdziałania, wspomagać będą duchowe budzenie się nowopowstałego gatunku. Pomysł ten,choć wynikał z autentycznej chęci pomocy, miał jednak jedną wielką wadę – gdyby zostałzrealizowany, na Ziemi funkcjonowałyby dwa ludzkie gatunki, z których jeden drugiemuwydawałby się prawie że boski, a to w znacznym stopniu zahamowałoby rozwój rdzennychZiemian, ograniczając przy tym ich wolną wolę poprzez niewątpliwe, ślepepodporządkowanie się ludzi przebywającym wśród nich „półbogom”. Z tego też powodupozostali Nosiciele Światła nie zaakceptowali proponowanego eksperymentu, a ponieważpomysłodawcy nie zamierzali zrezygnować ze swoich poglądów, doszło do ostrego konfliktu.W zaistniałej sytuacji spór musiał być rozstrzygnięty przez Istoty z siódmej gęstości

46

Page 47: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

(świadomości). Za chęć ograniczenia wolnej woli ludzkości domagano się odsunięciawnioskodawców od dalszych prac i działań. Decyzja Istot z siódmej gęstości byłakompromisowa: nie pozwolono na ograniczenie wolnej woli rozwijającego się gatunku, leczuznając dobre intencje pomocy, wyrażono zgodę na przeprowadzenie przez pomysłodawcówproponowanego eksperymentu, ale w innej już galaktyce i na rasie istnień, którąwnioskodawcy mieli dopiero sami tam stworzyć. I tak też się stało – „odszczepieńcy”przenieśli się do odległej galaktyki, aby tam zrealizować swoje pomysły, zaś nam do dziśpozostał mit o upadłych Aniołach i Lucyferze, jako ich przywódcy.

Choć spór został rozstrzygnięty, to problem pomocy pozostawał dalej, a nawet, poopuszczeniu Ziemi przez kosmitów, znacznie się pogłębił. Gdy przebywali oni na Ziemi,ludzkość rozwijała się szybko, mając pomoc ze strony „bogów”, którzy chodzili wśród nich, anawet brali sobie ziemskie żony, jeszcze bardziej w ten sposób wzbogacając genetycznymateriał następnych pokoleń. Gdy ich zabrakło, tempo rozwoju znacznie spadło, zaś ludzie zutęsknieniem spoglądali w niebo, czekając na powrót swoich wybawców. Jeszcze do dziśfunkcjonuje wiele mitów, związanych z tamtym okresem. Funkcjonują też do dziś religie,których wyznawcy parząc w gwiazdy również wyczekują ponownego przybycia swoichzbawicieli.

Nosiciele Światła zdawali sobie sprawę, że tego typu tendencje należy odwrócić, kierującpoliteistyczne wierzenia Ziemian najpierw w kierunku wiary w jedynego, zewnętrznego wstosunku do człowieka Boga, a następnie w kierunku Boga, będącego Źródłem wszystkiego,co istniało, istnieje i będzie istniało.

Rozpoczął się pierwszy etap pomocy.

Na Ziemi, co pewien okres czasu, pojawiali się Wielcy Nauczyciele, pochodzący z wyższychgęstości świadomości, którzy swoim życiem i przykładem, a także głoszonymi naukami, nienaruszając wolnej woli żadnego człowieka, głosili nowe prawdy, poszerzające pole widzeniaówczesnych ludzkich społeczności. Podejście do nich było bardzo różne. Jednych traktowanojak bogów, w spuściźnie po nich tworząc wielkie religie, innych okrutnie mordowano,obawiając się naruszenia, poprzez głoszone przez nich nauki, obowiązującego politycznego,światopoglądowego i ekonomicznego porządku. I choć prawdy tych Nauczycieli wniewielkim tylko stopniu były rozumiane, cały proces posuwał się powoli do przodu,skutkując w efekcie wiarą w jedynego Boga, którego jednak trzeba było się bać i w raziepotrzeby oddać życie za niego bądź wyznawaną w związku z nim religię. Lęk przed Bogiem,karą, a w szczególności przed wiecznym potępieniem wywoływał w człowieku potrzebęprzyjścia Zbawiciela, który swoją krwią odkupi i zbawi całą ludzką zbiorowość, w końcowymrozrachunku zapewniając jej wieczną już łaskę u Stwórcy. Taki obraz duchowego poziomurozwoju człowieka jest aktualny w dużym stopniu również i dziś.

Nosiciele Światła zdawali sobie sprawę, że oczekując na Mesjaszy, czy też Zbawicieli,człowiek jeszcze długo nie zrozumie swojej duchowej natury. Dlatego też rozpoczął się drugietap pomocy, mający na celu uświadomienie ludzkości jej autentycznych, boskich korzeni.

Postanowiono, że ochotnicy z szóstego poziomu gęstości świadomości, niezależnie od misjiprowadzonych przez Wielkich Nauczycieli, wcielać się będą, z pełnym zapomnieniem swojejdotychczasowej tożsamości, w formy ludzkie i w efekcie tego poprzez tysiące latreinkarnować i rozwijać się będą w tym samym jakościowo procesie, co każdy inny człowiek.Ryzyko tego przedsięwzięcia dla ochotników było takie, że oprócz trudów codziennego,

47

Page 48: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

ziemskiego istnienia, groziło im całkowite pogrążenie się w ludzkiej fali życia bezmożliwości przebudzenia się do swojej poprzedniej tożsamości. Mimo, że było wiadomo, żetylko niewielka grupa ochotników poradzi sobie z zadaniem, wielu Nosicieli Światła podjęłosię tego tematu, aby swoim ewentualnym przebudzeniem stać się źródłem inspiracji dlapragnącego duchowego zrozumienia człowieka, a przy okazji doświadczyć całkowiciezindywidualizowanego istnienia w trójwymiarowej rzeczywistości. I właśnie przełom II i IIItysiąclecia naszej ery jest okresem, w którym niektórzy z nich już rozpoznali lub wkrótcerozpoznają swoją misję, stając się tym samym katalizatorami przebudzenia dla tych, którzygotowi są samego Siebie, takiego, jakim każdy z nas jest naprawdę, uznać za jedyny autoryteti niewyczerpalne źródło wiedzy o otaczającym nas wszechświecie.

Tak, jak wspomnieliśmy już w czwartej części „Tajemnic Istnienia”, żyjemy w okresiewielkich przemian, w których diametralnie zmieniają się warunki życia na naszej planecie.Ziemia w dwudziestoczterogodzinnym okresie obraca się wokół własnej osi, wywołując w tensposób efekt dnia i nocy, do którego człowiek dostosować musi aktywność swojej codziennejegzystencji; z kolei w rocznym cyklu przemieszcza się wokół Słońca, powodując tym samymzmiany pór roku, które również w zasadniczy sposób wpływają na jakość naszego istnienia;zaś w czasie około dwudziestu pięciu tysięcy lat, razem z całym układem słonecznym, okrążajedno z galaktycznych centrów, wprowadzając nas w jakościowo nowe wibracje kosmicznejenergii, do których, podobnie jak do warunków dnia i nocy, a także do poszczególnych pórroku, człowiek również dostosować musi swoje życie. I właśnie mniej więcej w obecnymokresie mija siedemdziesiąt pięć tysięcy lat (trzy centralne obiegi) od czasu, gdy nasza planetaz drugiej gęstości przeszła do trzeciej i znajduje się obecnie w bardzo zaawansowanej, a wzasadzie końcowej już fazie przejścia do czwartej gęstości (w sensie świadomości). Oznaczato, że po upływie okresu przejściowego (kilkaset najbliższych lat) na Ziemi kontynuowaćswój rozwój, poprzez kolejne ludzkie inkarnacje, będą tylko ci, którzy potrafić będą sprawnieprzetwarzać energię czwartego czakramu i w konsekwencji efektywnie posługiwać sięenergią serca, albo inaczej mówiąc energią miłości. Natomiast pozostali, którzy umiejętnościtej nie opanują, nie skorzystają z możliwości rozwoju, jaką dawać im będzieczterogęstościowa ludzka fala życia i z konieczności przeniosą się na inną, funkcjonującąjeszcze w trzeciej gęstości planetę, posługując się w tym celu dostępnymi na niejtrójgęstościowymi formami przejawionego istnienia. Zapowiedzi tych wydarzeń od dawna jużdostrzec można w symbolicznych mitach o dniu sądu ostatecznego i o końcu świata. Swegorodzaju sąd istotnie będzie miał miejsce, ale nikt nie zostanie potępiony, lecz ci, którzy nieprzejdą na wyższy poziom samoświadomości, będą kontynuować dotychczasowy rozwój wzupełnie innych warunkach i miejscu, niż dotychczas. Końca świata również oczywiście niebędzie, choć definitywnie zakończy swój żywot obecnie obowiązujący na naszej planeciemodel trójgęstościowego, trójwymiarowego istnienia.

Obserwując to, co obecnie ma miejsce na naszej planecie, może się wydawać, że dojakichkolwiek zmian jest jeszcze daleko, bo przecież cały świat pogrąża się w coraz towiększym chaosie przemocy, agresji, egoizmu, a zatem gdzie są te pozytywne przemiany,gdzie jest jakakolwiek dobra wola człowieka przeobrażenia swojej rzeczywistości na inną,bardziej sprzyjającą szczęśliwemu istnieniu?

Aby odpowiedzieć sobie na powyższe pytanie, wyobraźmy sobie, że chcemy odnowić bardzoduży, stary dom. Cóż wtedy robimy? Ze wszystkich zakamarków wygarniamy śmieci,wieloletnie brudy, segregujemy nasze rzeczy na te potrzebne i na te do usunięcia, a następniepalimy wszystkie niepotrzebne przedmioty i nieczystości. Gdy to już zrobimy, bierzemy sięza odnawianie ścian, podłóg, stropów, wymieniamy okna i cały dach, a także fundujemy sobie

48

Page 49: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

nową, zewnętrzną elewację. Potem wstawiamy świeżo zakupione meble, tworząc tym samymnowy jakościowo, wewnętrzny wystrój naszego mieszkania. Podobnie i w naszym obecnymżyciu, jesteśmy na etapie odnowy całej Ziemi, a zatem na światło dzienne musimy wywlecwszystkie brudy, śmieci i wszystko, co niepotrzebne, aby móc je usunąć z naszego dalszegoistnienia.

Człowiek, aby mógł oczyścić swoje wnętrze, musi najpierw zrozumieć, co ma oczyścić, azatem w pierwszej kolejności niezbędne jest wyciągnięcie na jaw i przyjrzenie się naszymwszystkim negatywnym, wewnętrznym uwarunkowaniom, a dopiero potem wzięcie się zageneralne porządki.

I dlatego też właśnie teraz ma miejsce powszechne ukazywanie się wszystkich brudów iśmieci, które muszą zostać z naszego życia usunięte, zanim przeprowadzimy się do nowegomieszkania, jakim z każdym dniem coraz bardziej staje się czterogęstościowa Ziemia – stądteż dziś na Ziemi tyle agresji, nienawiści i przemocy. Generalne porządki dotyczą dziśwszystkich, od pojedynczego człowieka, aż do supermocarstw, od indywidualnego spojrzeniana świat, aż do wierzeń wielkich religii. Kto nie dostosuje się do wymogów obecnych czasów,nie będzie mógł zamieszkać w odnowionym w ten sposób domu.

Analizując Schemat Tworzenia (omówiony w drugiej części cyklu „Tajemnice Istnienia”),można zauważyć, że wspomniany wyżej proces oczyszczania, w przypadku pojedynczegoczłowieka, bierze się stąd, iż w miarę upływu czasu poszczególne warstwy ludzkiegonośnika zasilane są energią o coraz to wyższych wibracjach, co powoduje, że niskowibrujące, wewnętrzne „zanieczyszczenia” nie wytrzymują potencjału otrzymywanejenergii, co stwarza podświadomości bardzo uciążliwy problem, którego rozwiązaniadomaga się ona od świadomości, wyciągając w świadome pole oglądu i odczuwaniawszystkie swoje, coraz to bardziej „nadpalane prądem” obwody, co poprzez MatrycęTworzenia (PNM) bezpośrednio przenosi się na przejawiającą się wokół rzeczywistośćpowodując, iż człowiek coraz częściej napotyka na swej drodze mroczną stronę swojejwłasnej osobowości.

Zastanówmy się teraz, co w zasadniczy sposób odróżniać będzie człowieka czwartej gęstościod dzisiejszego przedstawiciela gatunku ludzkiego. Zadaniem trzeciej gęstości byłoewolucyjne zapoznanie się człowieka z samym sobą w szeroko rozumianym procesiesamoidentyfikacji, co często skutkowało jego zamknięciem się w obszarze własnych potrzeb,a także podejmowaniem prób kontrolowania innych w celu obrony zdobytej w życiu pozycji,a w szczególności władzy, prestiżu i bogactwa, bądź też w celu zdobycia tego typu wartości –stąd też mamy obecnie tyle patologii, ogarniających sobą nie tylko pojedyncze osoby, ale icałe zbiorowości ludzkie; stąd też rządy większości państw XXI wieku naszej ery nie działająw interesie swoich obywateli, lecz swoich własnych, politycznych formacji,podporządkowując się również w niektórych przypadkach tajnym, międzynarodowym,sprawnie funkcjonującym organizacjom, dążącym, poprzez manipulowanie lokalnymirynkami gospodarczymi, do podporządkowania sobie całej gospodarki światowej, a tymsamym posiadania wpływu na wszystkie kluczowe światowe decyzje. Dostrzeganapowszechna niesprawiedliwość społeczna wielokrotnie stanowiła już motor napędowysystemowych zmian, które, choć dokonywane w imię szczytnych ideałów, realizowane byłyprzez „trójgęstościowych rewolucjonistów”, którzy bardzo szybko odchodzili od głoszonychprzez siebie haseł, wprowadzając jeszcze bardziej restrykcyjne systemy kontroli swoichwspółobywateli w imię zapewnienia im dobrobytu i bezpieczeństwa.

49

Page 50: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Grzęznąc w trzeciej gęstości ludzkość, poprzez demokratycznie wybranych i wysokoopłacanych przedstawicieli swojej władzy, walcząc z przestępczością, wprowadza przy okazjicoraz większy terroryzm na swojej planecie, w imię zasad ekonomii doprowadza corazszersze rzesze ludzkie do skrajnego ubóstwa, a także pod hasłem światowego rozwojuniszczy Ziemię, stanowiąc tym samym zagrożenie dla całego rozwijającego sięWszechświata.

Przejście części ludzkości do czwartej gęstości definitywnie zakończy funkcjonowanie tegotypu modelu destrukcyjnego społecznego istnienia. Ponieważ w czwartej gęstości energiaserca stanowić będzie zasadniczą, życiową energię, zainteresowanie losem drugiegoczłowieka ulegnie znacznemu zwiększeniu, a podstawowa zasada „kochaj bliźniego swego,jak siebie samego” nie będzie już tylko czczą regułą, jaką w większości przypadków jestobecnie. Również i całe społeczności, organizując swoje funkcjonowanie, starały się będązapewnić każdemu człowiekowi godziwe warunki istnienia, jako podstawę jego dalszego,duchowego rozwoju, w przeciwieństwie do dzisiejszych realiów, w których coraz to węższe ibogatsze elity żyją kosztem coraz to szerszych i biedniejszych mas ludzkich.

Oprócz tych intensywnych przemian, mających na celu dostosowanie się do wymogówczwartej gęstości, mamy na naszej planecie również i inne zmiany, które obecnie zachodząbardzo powoli i w swojej istocie dotyczą procesu przygotowania ludzkości do przejścia wodległą jeszcze piątą gęstość świadomości, którą krótko określić można gęstością mądrości.Aby każdy z nas mógł przebudzić się do duchowego istnienia, niezbędne jest odczuciewłasnej prawdziwej tożsamości duchowej i mocne stanięcie na własnych „duchowychnogach”. Nasze obecne wierzenia w większości przypadków nie pozwalają na tego typuprzemiany, gdyż traktują człowieka jak „proch marny”, jak totalnego grzesznika, niegodnegozwrócenia swojego spojrzenia w stronę Boga, a zatem wymagającego pomiędzy Nim, a sobąpośredników, umożliwiających ten jakże pożądany kontakt. Taka formuła rozwoju wymagazatem Zbawicieli, śpieszących rodzajowi ludzkiemu na ratunek i odkupujących go częstoswoją własną krwią od ogniem piekielnego i wiecznego potępienia. Ponieważ w takiejsytuacji trudno jest wymagać, aby objęty tego typu wierzeniami człowiek mocno mógługruntować się w swojej prawdziwej, duchowej tożsamości, w dalszym rozwoju ludzkościkonieczne jest przyjęcie formuły pośredniej, w której zewnętrzne pośrednictwo do zbawieniazastąpione zostanie formułą samoprzewodnictwa, w której zbawienie będzie co prawdapotrzebne, ale jego źródło nie będzie na zewnątrz, lecz wewnątrz, w samym już człowieku, akonkretnie w jego Wyższym Ja. Aby stało się to powszechnie możliwe, również i religieprzejdą transformacje, w wyniku których zachęcać będą człowieka do szukania w swoimwłasnym wnętrzu swego osobistego i indywidualnego duchowego przewodnictwa. Taki stanrzeczy będzie trwał dotąd, aż człowiek uświadomi sobie, że Zbawiający i Zbawiany są taknaprawdę tym samym i zakończy w ten sposób swój czterogęstościowy etap duchowegorozwoju.

Tajemnice Istnienia, cz. 11

Część jedenasta – Samoobserwacja i samokontrola, czyli pierwsze kroki do świadomegoistnienia.

50

Page 51: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Panuje przekonanie, iż najlepiej i najskuteczniej uczymy się na własnych błędach. Jest w tymdużo prawdy, ale tego typu nauka jakże często w nieuchronny sposób powiązana jest z bólemi ze łzami. Czy rzeczywiście, aby rozwijać się, musimy cierpieć, opanowując w ten sposóbcoraz to nowsze arkana przejawionego istnienia?

Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Jak już wcześniej zaznaczyliśmy (patrz: część ósmacyklu „Tajemnice Istnienia”), bardzo ważnym krokiem w rozwoju samoświadomości jestdostrzeżenie automatyzmu naszego codziennego działania i związanego z nim samoczynnieprzebiegającego procesu duchowego rozwoju. Uświadomienie sobie ograniczeń,generowanych przez nasz „zrobotyzowany” świat, budzi natychmiast pragnienie wyjściapoza te bariery i wejścia w bardziej świadome tworzenie i doświadczanie tworzonej przeznas samych rzeczywistości.

Oczywistym jest, że aby przekroczyć jakiekolwiek ograniczenia, wcześniej trzeba dobrze jepoznać. Przyjrzyjmy się zatem typowym uwarunkowaniom naszego ziemskiego wcielenia.Już podczas porodu mają miejsce pierwsze traumatyczne przeżycia – dla rodzącego siędziecka następuje diametralna zmiana środowiska z bezpiecznego schronienia w organizmiematki na obce, zupełnie nieznane mu otoczenie. Do tego dochodzi przecięcie pępowiny izwiązana z tym zasadnicza zmiana sposobu oddychania – pierwszy wdech jest niezwykletrudny. Wraz z pierwszym oddechem uruchamia się instynkt przetrwania i od tego momentuniemowlę zaczyna odróżniać praktycznie dwa stany: gdy jest mu dobrze (wówczas jestspokojne) i gdy jest mu źle (wtedy płacze) – tego też typu reakcje będą mieć miejsce równieżi w całym dalszym jego trójwymiarowym istnieniu.

Na obecnym poziomie rozwoju ludzkości, człowiek w większości przypadków rozwija się wcałkowicie samoczynny sposób, charakteryzujący się unikaniem cierpienia i dążeniem docoraz to nowszych przyjemności – mechanizm ten łatwo zauważyć, zarówno u dorosłegoczłowieka, jak i u małego dziecka.

Dziecko rośnie szybko i jeszcze szybciej „wchłania” w siebie otaczającą je rzeczywistość,chcąc wszystko poznać i zrozumieć. Warto podkreślić, iż właśnie w tym okresie tworzy się taczęść „oprogramowania” człowieka, która ma zasadniczy wpływ na całe jego dalsze życie.Skąd pochodzą te tak znaczące, wbudowywane w umysłową konstrukcję dane?

Dziecko przejmuje je bezpośrednio od swoich rodziców, praktycznie bezkrytyczniewchłaniając w swoją psychiczną strukturę rodzinne wzorce, przekonania i poglądy, akceptując je jako naturalne i oczywiste – widać tu, jak rodząc się w konkretnej rodzinie,„oczami” tej rodziny zaczyna ono postrzegać otaczający je świat.

W miarę upływu czasu, również i lokalne środowisko przekazuje dziecku reprezentowanąprzez siebie cząstkę zbiorowego umysłu. Wyjście poza rodzinne wpływy (przedszkole,szkoła, itp.) dostarcza mu nowych jakościowo treści, generując tym samym kolejne zmiany wdziecięcym aparacie postrzegania przejawiającej się wokół rzeczywistości.

Bardzo istotnym czynnikiem, znacząco kształtującym ludzkie schematy istnienia, sąróżnorodne środki masowego przekazu (głównie telewizja), a także wszelkie formyinteraktywnej rozrywki – powszechne preferowanie w telewizji, również w programach dladzieci, przemocy, agresji, siły, kultu pieniądza sprawiają, iż dziecko przejmuje brutalną wizjęświata z telewizyjnego ekranu, uważając ją za jak najbardziej naturalną i normalną. W tensposób kształtuje się psychofizyczna struktura młodego człowieka, potrafiąca aktywnie

51

Page 52: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

uczestniczyć w obecnej, pełnej brutalności rzeczywistości z podświadomą gotowościączynienia aktów przemocy. Paradoksalnie więc, powszechnie dziś dominujący komercjalizmcodziennego istnienia, zamiast uprzyjemnić i ułatwić ludzką egzystencję, w prostej liniiprowadzi do degeneracji młodego pokolenia z jednoczesnym utrwaleniem oraz pogłębieniemtych niekorzystnych zmian w zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle.

Opuszczając rodzinny dom (szkoła, studia, praca itp.), młody człowiek przenosi się w nowedla siebie otoczenie, w którym zaczyna podlegać oddziaływaniom innych, niż dotychczas,frakcji zbiorowego umysłu. W stosunkowo krótkim czasie adoptuje się w tych nowychrealiach, próbując zająć w nich jak najbardziej dla siebie korzystną pozycję. W okresie tymchęć do poszerzania swojego życiowego terytorium narasta, potem pęd do nowych zdobyczymaleje i człowiek coraz bardziej odczuwa potrzebę stabilizacji, wyciszenia orazpodświadomej oceny dokonanych w swoim życiu osiągnięć.

W większości przypadków człowiek automatycznie porusza się po wyznaczonych przez jegootoczenie drogach. Co jest tego przyczyną?

Na pewno istotne jest to, iż nie kwestionuje on narzuconych mu praw, obowiązków, zakazówi nakazów, honorując w ten sposób obowiązujące schematy istnienia, uznawane autorytetyoraz opiniotwórcze paradygmaty. Co jednak sprawia, iż prawa te w sposób tak niezwykleefektywny ujawniają się z całą mocą w życiu poszczególnych jednostek?

Dzieje się tak dlatego, ponieważ człowiek nie rozwija się w sposób świadomy, nie kontrolujedokonywanych postępów i nie wyznacza następnych do osiągnięcia rozwojowych celów, leczw „uśpieniu” przechodzi przez znaczną część ziemskiego istnienia, boleśnie obijając się okolejne efekty swojej ziemskiej twórczości, przemieszczając się w ten sposób po drodzesamoczynnego rozwoju samoświadomości.

Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, we wczesnym dzieciństwie normy prawne przekazują namnasi rodzice. Dowiadujemy się z nich, co nam wolno robić, a co nie, co jest dobre, a co złe.Wartościowanie to opiera się zarówno na znajomości i zrozumieniu przez naszych rodzicówobowiązującego prawa, jak i na tradycji, a także na normach moralnych, obowiązujących wrodzinie oraz danym środowisku. Te pierwsze poznane przez nas zasady wartościowaniaotaczającej nas rzeczywistości praktycznie pozostają nam na całe dalsze życie, stanowiąc sobą zasadniczy punkt odniesienia w przeprowadzanej analizie rozgrywających się wokółwydarzeń.

Przypomnijmy sobie, co powiedzieliśmy wcześniej na temat zbiorowego, genetycznieuwarunkowanego umysłu, a w szczególności na temat mechanizmu przekazywaniapowszechnie akceptowalnej wiedzy poszczególnym jednostkom, a jasnym stanie się fakt, iż towłaśnie zbiorowy umysł, ze wszystkimi swoimi frakcjami, trzyma w ryzach i w stosunkowosztywnych ramach rozwój samoświadomości człowieka. Zdobycze współczesnej cywilizacji,a w szczególności systemy prawne i religijne, są efektem twórczych wysiłkówposzczególnych frakcji zbiorowego umysłu. Opracowywane na przestrzeni wieków normy ireguły porządkują nasze życie, ustawiając je w cywilizacyjnych ramach, zaś systemy wierzeń,zaspakajają potrzebę spojrzenia na życie z perspektywy wieczności. Bez ich walorówetycznych, moralnych, światopoglądowych bardzo trudno byłoby funkcjonować człowiekowi,poruszającemu się po ścieżce samoczynnego rozwoju samoświadomości. Religie, stanowiące

52

Page 53: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

w istocie bardzo ważną drogę rozwoju duchowości, dają wiarę, nadzieję oraz pocieszenie wpełnym trudów codziennym życiu, a także w istotny sposób uzupełniają naukę, nie będącąjeszcze w stanie odpowiedzieć na najbardziej egzystencjonalne pytania człowieka: np. „kimjestem ?”, „skąd przychodzę ?”, „dokąd zmierzam ?” Nauka i religia mają ze sobą więcejwspólnego, niż powszechnie jest to uznawane – jedna opiera się na teorii, zaś druga nawierze. W miarę upływu czasu teorie zmieniają się, przekształcając w ten sposób obliczenauki – również i wiara ulega modyfikacjom, tym samym pozostawiając trwałe ślady naobliczu religii. Zarówno nauka, jak i religia w zasadniczych tematach bronią się przedzmianami, ulegając w ten sposób hamującym i stabilizującym własnościom zbiorowegoumysłu. W efekcie prekursorzy nowego spojrzenia na życie często wyśmiewani są przez tzw.autorytety naukowe, zaś ich prace i poglądy określane są mianem „fantastyki”, nie mającejodzwierciedlenia w poznanej, zmierzonej, zważonej i nazwanej już rzeczywistości oraz wuznawanych teoriach, dotyczących „rzetelnej przecież” wiedzy. Podobnie jest i z religiami –własności zbiorowego umysłu powodują, iż wyjście poza znane reguły, obowiązujące w danejwierze, narusza stabilność jej dotychczasowych struktur, co przeważnie spotyka się z oporemi niechęcią wyznawców danej religii, broniących nienaruszalności jej zasad.

Przyglądając się krótkiej historii naszej cywilizacji, wyraźnie widać, że nowe naukowespojrzenie, po wielu często dramatycznych zderzeniach, w końcu toruje sobie drogę dopowszechnej akceptacji, zostaje uznane, utrwala się, by w dalszej kolejności bronić swoich„racjonalnych” pozycji przed napierającymi, jeszcze nowszymi teoriami. Tak zawsze było,jest i jeszcze długo będzie. Cechą charakterystyczną życia jest zmiana. Bez zmiany życiepraktycznie nie mogłoby istnieć. Wszystko, co istnieje, ma fazę wzrostu, stabilizacji irozpadu. Gdy „nowe” nadchodzi, „stare” broni się (usiłując utrzymać w obowiązującymjeszcze społecznym porządku stabilizujące układ „ujemne sprzężenie zwrotne”), „nowe” wkońcu wygrywa (zamieniając „ujemne sprzężenie zwrotne” na „dodatnie”), rośnie, stabilizujesię (znowu funkcjonuje „ujemne sprzężenie zwrotne”), w efekcie kostnieje i staje się„starym”, które znowu broni się przed wypierającym go właśnie „nowym” i przegrywa(„dodatnie sprzężenie zwrotne”) itd. Proces ten dostrzec można wszędzie, począwszy od życiapojedynczej komórki, poprzez życie człowieka, istnienie wielkich cywilizacji, aktualnośćpoglądów naukowych, aż do życia gwiazd, galaktyk i całego wszechświata, bo przecież „jakna górze, tak na dole”.

Podobne zjawisko, choć znacznie wolniej przebiegające, dostrzec można również i wreligijnych wierzeniach. Aby to lepiej sobie uświadomić, zapoznajmy się z zamieszczonymponiżej przykładem.

W ciemnym labiryncie, w podziemnych jaskiniach żyła niegdyś duża grupa ludzi.Przebywając w ciemnościach, nie znali oni ciepła słońca, szumu drzew, powiewu wiatru.Jednak w bardzo starych podaniach ludowych posiadali odrobinę wiedzy, dotyczącej życiapoza labiryntem na powierzchni ziemi. Nie mogąc odnaleźć drogi wyjścia z niezliczonejilości podziemnych korytarzy, modlili się do Boga z prośbą o pomoc. Bóg wysłuchał ich wkońcu i skierował do labiryntu swojego posłańca, który wcielił się pośród nich z misjąniesienia pomocy zagubionym i bezradnym osobom. Wysłannik Boga zaczął nauczać ludzi,ukazując im, jak w praktyczny sposób mogą rozpocząć podróż do wyjścia z ciemności orazdał im latarnię, aby łatwiej i szybciej mogli poruszać się na swojej powrotnej drodze. Niewszystkim spodobały się jednak nauki Posłańca, zaś rządząca hierarchia dostrzegła w nichwręcz zagrożenie dla swojej jakże wygodnej pozycji – aby zapobiec znaczącym przemianomw życiu podziemnej społeczności, Posłańca oskarżono o zdradę, osądzono i skazano naśmierć. Po jego śmierci, co światlejsi uczniowie podjęli temat swojego Mistrza, zabrali

53

Page 54: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

latarnię i wyruszyli w drogę ku wyjściu z labiryntu. Początkowo posuwali się szybko, jakdzieci ciesząc się z uzyskiwanych postępów, lecz wkrótce zaczęli spierać się o to, kto z nichjest ważniejszy i kto z nich ma rację, interpretując słowa Nauczyciela. Nie mogąc dojść doporozumienia, część z nich oddzieliła się i poszła swoją drogą, a ci, którzy pozostali, abyuporządkować posiadaną wiedzę i ujednolicić możliwości jej rozumienia, wprowadzili do niejswoje poprawki i korekty, poprzez dogmaty określili zakres interpretacyjny tematu orazpoprzez nakazy i zakazy ustawili ramy poruszania się w tematyce, przekazanej pierwotnieprzez Nauczyciela – w wyniku narzuconych przez siebie reguł i ograniczeń nie byli już wstanie dalej kontynuować powrotnej podróży, zatrzymali się więc, a otrzymaną odNauczyciela latarnię zawiesili na ścianie, modląc się do niej, jako do wizerunku samegoBoga. I w ten sposób przerwali swoją podróż i błagając o pomoc, dalej oczekują powrotuMistrza wierząc, że ten powróci i jeszcze raz poprowadzi ich ku wyjściu z labiryntowej krainyciemności.

Jak już wcześniej zaznaczyliśmy, domeną samoczynnego rozwoju samoświadomości jestunikanie cierpienia i dążenie do przyjemności – motywacje tego typu są głównym motoremnapędowym ewolucyjnego przekształcania świadomości całych społeczeństw, które wpodświadomy sposób dążą do swojego przetrwania w jak najprzyjemniejszych warunkachcodziennego istnienia. Takie podejście bardzo często powoduje życie jednych kosztemdrugich, sprzyja powstawaniu przekonań, że aby wygrać, ktoś musi przegrać, aby żyć lepiej,ktoś musi żyć gorzej, aby coś dostać, ktoś musi to stracić. Takie podejście łatwo dostrzec nietylko w życiu poszczególnych osób, ale również w funkcjonowaniu większych społeczności,włącznie z międzynarodową polityką walki o terytorialny, ekonomiczny i światopoglądowybyt.

Samoczynnie ewoluując, poprzez przychodzące z zewnątrz doświadczenia, człowiek uczy się,emocjonalnie zapamiętuje przyjemne oraz bolesne sytuacje i w efekcie dąży do powtarzaniatych pierwszych oraz unikania tych drugich – w ten sposób rozbudowywuje swójwewnętrzny, podświadomy program, pozwalający na coraz lepszą orientację w obszarzewygenerowanej przez siebie samego rzeczywistości.

Nieuświadomiony proces doświadczania poprzez „przyjemności i cierpienia” trwa dotąd, ażczłowiek zaczyna zadawać sobie pytania, dotyczące jakości własnego życia, stopniowoprzechodząc w doświadczanie poprzez „mądrość” na ścieżce kontrolowanego procesurozwoju samoświadomości.

Cechą charakterystyczną samoczynnego procesu rozwoju samoświadomości jest automatyczne reagowanie na docierające zewnętrzne bodźce zgodnie z treścią posiadanych,wewnętrznych zapisów. Inaczej mówiąc, w tego typu sytuacjach otrzymywane informacjeinterpretowane są przez podświadomość na podstawie posiadanych, wewnętrzniewbudowanych schematów – efektem tego jest emocjonalna, prawie natychmiastowa reakcjana przejawiającą się wokół rzeczywistość. W przypadku tym rola uświadomionej analizyzdarzeń, poprzez logiczne pole świadomości, jest praktycznie żadna. W większości tego typusytuacji mamy do czynienia z dwubiegunową, skrajnie selektywną oceną odbieranych danychtypu: „dobre – złe”, „tak – nie”, „prawda – fałsz”, „lubię – nienawidzę”, „akceptuję –potępiam” itp. – człowiek porusza się tu w automatyczny sposób po znanym sobie gruncie,bezkrytycznie dopasowując do niego jakościowo nowe, a zatem mało rozpoznane sytuacje.

54

Page 55: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Samoczynna przemiana jest procesem powolnym i na dłuższą metę bardzo kłopotliwym.Znacznie szybciej i o wiele przyjemniej można ewoluować i rozwijać się w sposób bardziejświadomy. Analizując nasze działania, poddając ocenie jakość naszego istnienia, dochodzimydo wniosku, że tak naprawdę funkcjonujemy w nierealnym świecie, wielokrotnie przeżywając zaszłe już wcześniej zdarzenia (żyjemy w przeszłości), albo też „przenosimy się”w przyszłość szacując, co może się jeszcze wydarzyć - w efekcie nie mamy czasu na życie ,,tui teraz’’, a teraźniejszą realność zamieniamy na sen w dawno już minionej przeszłości lub wniedoszłej jeszcze, prognozowanej przyszłości.

Uświadamianie sobie przemian, związanych z kontrolowanym procesem rozwojusamoświadomości, zaczyna się wraz ze zrozumieniem kosmicznego prawa, mówiącego otym, iż nasze życie (w tym również i przyszłość) tworzymy tylko i wyłącznie wteraźniejszości, a więc ,,tu i teraz’’.

Poddając świadomej analizie nasze bieżące myśli, uczucia, słowa i czyny, znacznieprzyspieszamy proces wewnętrznej przemiany. Jeszcze lepsze ewolucyjnie efekty uzyskamywprowadzając pomiędzy zewnętrzny bodziec, a naszą nań reakcję (jak już wcześniejzauważyliśmy, przeważnie reakcja jest natychmiastowa i zgodna z wewnętrznymi wzorcami,stanowiącymi dorobek naszego dotychczasowego istnienia - w takiej sytuacji wnioskiwyciągamy ze skutków naszych automatycznych reakcji, co niejednokrotnie wiązać się możez bardzo bolesnymi przeżyciami) element świadomej analizy sytuacji oraz wybórprzemyślanej reakcji, będącej odpowiedzią na zaistniałe zewnętrzne wydarzenie. W takimprzypadku wyciągamy wnioski z przemyśleń dotyczących analizowanej sytuacji i dzięki temuunikamy „kształcących cierpień”, będących bezpośrednim następstwem automatycznych,uwarunkowanych wcześniejszymi przeżyciami reakcji (oczywiście w takiej sytuacji ulegająrównież zmianie nasze wewnętrzne zapisy).

Jak z powyższego wynika, uświadomiony rozwój wiąże się w niektórych sytuacjach zpozbawieniem podświadomości funkcji automatycznego pilota oraz przekazaniem tychczynności w „ręczne sterowanie” logicznej, potrafiącej modyfikować wewnętrzne programy,świadomości.

Aby to lepiej zrozumieć, prześledźmy poniższy przykład.

Załóżmy, iż spotykamy kogoś po raz pierwszy i ten ktoś sprawia na nas bardzo dobrewrażenie, jest sympatyczny, pogodny i przyjaźnie nastawiony do całego świata. Ponieważ jestto nasz pierwszy kontakt z tym człowiekiem, to w naszej podświadomości wytwarzamy sobiebardzo pozytywny jego obraz. Gdy po raz drugi spotykamy go, to jego widok uaktywnia w podświadomych zbiorach wewnętrzny zapis, nastrajający nas przychylnie do tej osoby. Wprzypadku samoczynnego procesu rozwoju samoświadomości zapis ten traktujemy jakofaktyczny wizerunek napotkanego człowieka uważając, iż taki jest on naprawdę, natomiast wuświadomionym oglądzie własnych reakcji zdajemy sobie sprawę, iż obraz ten wynika zpoprzedniego, jednorazowego zapisu i nie może stanowić całości wykładni osobowościowejoceny tej osoby. Różnica jest tu zasadnicza – w jednym przypadku twierdzimy, że dokładnietaka jest ona w rzeczywistości, zaś w drugim, że nasza jej ocena wiąże się z jakością naszychwewnętrznych zapisów, dotyczących ocenianego tematu.

55

Page 56: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Załóżmy dalej, iż po pewnym czasie ponownie spotykamy tę osobę, lecz tym razem jest onapełna gniewu i nieprzyjemnego nastawienia do całego świata. Będąc na ścieżcesamoczynnego procesu rozwoju samoświadomości twierdzimy, iż pomyliliśmy się, co do tejosoby, która właśnie pokazała swoje „prawdziwe” oblicze i że taka (zdecydowanie niedobra)naprawdę jest w rzeczywistości. Jedna chwila wystarczyła, aby bieguny ocen (pozytywny inegatywny) zamieniły się miejscami. W przypadku ścieżki obserwowalnego procesu rozwojusamoświadomości, przed wydaniem osądu analizujemy całą sytuację i dochodzimy downiosku, iż właśnie poznaliśmy kolejny aspekt osobowości tego człowieka, oczywiście nieprzekreślając wartości dotychczasowych, uzyskanych o nim informacji. Takie podejścieznacznie poszerza horyzonty naszego myślenia, wzbogacając spektrum możliwych douświadomienia rodzajów doświadczeń i życiowych sytuacji.

Poruszając się po ścieżce świadomego rozwoju, człowiek zaczyna zadawać coraz więcejpytań, dotyczących jakości i sensu życia, a także pojawia się u niego coraz silniejszepragnienie wyjścia poza obszary „znanego”. Związany z dokonującym się rozwojem,wewnętrzny ból oraz nie pozwalający o sobie zapomnieć intrygujący niepokój stają się corazbardziej odczuwalne – zanikają dopiero po wejściu człowieka na odpowiednią dla niegodrogę poznania i zrozumienia, i ponownie powracają, jako sygnał i impuls do dalszych,istotnych świadomościowych przemian. Następstwem tego typu wewnętrznego odzewu możebyć zagłębienie się przez człowieka w obszary filozofii wyznawanej religii, może teżrozpocząć on poszukiwania w obrębie innych religii, bądź też zainteresowania swojeskierować w stronę dziedzin powszechnie uznawanych za tajemne (np. parapsychologia,numerologia, astrologia, tarot, itp.), a więc potencjalnie zawierające poszukiwane wartości.Studiując ezoteryczną wiedzę, tym samym zaczyna budować nową, własną wizję otaczającejgo rzeczywistości.

I chociaż rozwój duchowy, w przypadku kontrolowanego procesu rozwoju samoświadomości,przebiega w znacznie bardziej uświadomiony już sposób, to i tu również człowiekposzukiwania swoje kieruje na zewnątrz, oczekując od innych wiedzy, autorytetu, a takżegotowych schematów, pozwalających na prawidłowe interpretowanie otaczającej gorzeczywistości. Jedną z charakterystycznych cech tego etapu rozwoju jest „wchłanianie”przez człowieka ogromnych dawek „ezoterycznych” informacji z nadzieją na dotarcie doźródeł duchowego przewodnictwa i w końcowym efekcie do „oświecenia”.

W miarę dokonywanych postępów, pojawia się coraz większe rozczarowanie jakościąpozyskiwanej od zewnętrznych autorytetów wiedzy i człowiek staje się coraz bardziej gotowydo wejścia na indywidualną drogę własnego rozwoju, na której poszukując Prawdy, zwracasię o nią sam do Siebie samego.

Tajemnice Istnienia, cz. 12

Część dwunasta – Droga do boskości, czyli krótka ścieżka do samorealizacji.

Zostało kiedyś powiedziane: „wydaje nam się, że to my myślimy..., a jeśli to ktoś myślinami?”. A jeśli ten ktoś to MY, a my to nie MY? We wschodnich filozofiach życie ludzkie

56

Page 57: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przyrównywane jest do iluzji, do snu, z którego wcześniej czy później każdy z nas sięprzebudzi.

Każdej nocy śnimy. Gdy mamy koszmary, budzimy się z ulgą i mówimy: „dobrze, że to byłtylko sen”.

Czym jest sen? Jaki ma związek z naszym codziennym życiem na jawie? Po co w ogóleśnimy?

Sen jest indywidualną projekcją aktywnej w danym momencie części naszegopodświadomego umysłu, który poprzez Matrycę Tworzenia (Pole NieskończonychMożliwości) tworzy swoją rzeczywistość, usiłując uporządkować w ten sposób posiadanezbiory niekoniecznie poklasyfikowanych i uporządkowanych do końca emocji. To, czegodoświadczamy w koszmarnych snach, jest krzykiem podświadomości, sygnalizującej w tensposób nasze nieprzetworzone do dzisiaj wewnętrzne problemy.

Gdy śnimy świadomie wiedząc, że jest to tylko sen, to mamy możliwość oddziaływania narozgrywające się we śnie realia. Przekonujemy się wtedy, iż nie tylko możemy zmieniaćotaczającą nas rzeczywistość, ale że również i koszmarne demony podporządkowują się nam,bez większego problemu wykonując wszystkie nasze polecenia. Gdy śnimy nieświadomie, tosprawa ma się zupełnie inaczej – bezgranicznie pogrążamy się w otaczającym nas świeciesnu, nie podejrzewając nawet, iż jest to tylko sen.

Czym jest jawa? Może również jest snem, ale śnionym z innego poziomu naszejrzeczywistości? Może bezkrytycznie zanurzając się w otaczającym nas świecie jawy, podobnijesteśmy do nas samych z naszego snu, w którym zamiast świadomie kształtować swój sen,walczymy z własnymi cieniami, kręcąc się nieustannie wokół tych samych problemów?Istotnie, mamy tu do czynienia z pewnym podobieństwem.

Jawa jest zbiorową projekcją umysłów (wszystkich istnień, biorących udział w procesie, zwanym życiem), które poprzez MatrycęTworzenia (PNM) tworzą swoją rzeczywistość i doświadczają skutków tego tworzenia w Przejawiającej się Rzeczywistości.

Jeżeli tak jest, to kiedy obudzimy się do naszego prawdziwego istnienia? Kiedy rozpoznamyiluzje i zaczniemy bawić się nimi, zamiast przeżywać je, jako pełne dramatyzmu, cierpienia ibólu? Stanie się to wówczas, gdy nasze ludzkie przejawienie potraktujemy jak formę, jaknośnik świadomości Istoty, którą jesteśmy naprawdę.

Jak można to osiągnąć, jak wyjść poza ograniczenia, które na nas nakłada nasze ludzkieistnienie? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie, zastanówmy się wcześniej, czy tegorzeczywiście chcemy. Dlaczego? Bo wyjście ze snu jest nieodwracalne i w konsekwencjipowoduje diametralną zmianę naszego spojrzenia na życie, bez możliwości powrotu do

57

Page 58: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

właśnie porzuconego zbiorowego snu, w którym pogrążona jest nadal ogromna większośćwspółistniejącej z nami ludzkiej społeczności.

Jeśli jednak zdecydowani jesteśmy na przebudzenie, to przeanalizujmy ponownie SchematTworzenia (część druga cyklu „Tajemnice Istnienia”) i obwiedźmy linią przerywaną PoleNieskończonych Możliwości i Przejawiającą się Rzeczywistość. Upraszczając ten rysunek,otrzymujemy Schemat Przebudzenia (rysunek nr.7), na którym identyfikujemy siebie, jakoIstotę, która poprzez swój nośnik świadomości (ciało i umysł) kontaktuje się z WielkimIstnieniem (PNM i Przejawiająca się Rzeczywistość), które na bieżąco informują nas ozawartości wykorzystywanego przez nas nośnika, stanowiąc sobą zewnętrzne, lustrzaneodbicie jego (nośnika) wewnętrznej zawartości.

Gdy budzimy się do świadomego śnienia jawy, powoli zaczynamy utożsamiać się z Istotą i postępować tak, jakby robiła toświadoma siebie Istota.

Rysunek 7. Schemat Przebudzenia.

Jak osiągnąć tak wysoki stopień integracji samego siebie, będąc w ciele i funkcjonując wciele, jak każdy normalny człowiek?

Jeszcze raz spójrzmy na Schemat Tworzenia i zauważmy, że integracja oznacza w praktycepołączenie podświadomości, nadświadomości i świadomości w jedną, zgodnie funkcjonującącałość. Cechą charakterystyczną takiego stanu rzeczy jest pełna świadomość siebie, jakoIstoty, posługującej się ludzką formą, jako narzędziem, pozwalającym na doświadczanieprzejawiającej się wokół czasoprzestrzennej rzeczywistości.

Posługując się Schematem Tworzenia, sprawdźmy jaką implikację niesie za sobąprzedstawione powyżej stwierdzenie. Jak już wiemy, Przejawiająca się Rzeczywistość, zapośrednictwem PNM, dostosowuje się do zawartości wewnętrznych zapisów ludzkiego

58

Page 59: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

nośnika, generując w jego stronę impulsy, zgodne z tymi zapisami. Również i reakcje nośnikana zewnętrzne bodźce w pełni określają jego wewnętrzne treści.

A zatem czując się Istotą i posługując formą ludzką, jako narzędziem doświadczania, Przejawiającą się Rzeczywistość wraz zPNM traktować możemy jako jedno Wielkie Istnienie, będące naszym Interaktywnym Partnerem w poznawaniu Wielkiego DziełaTworzenia, podczas którego informuje nas Ono o zawartości naszego nośnika, nieustannie wyświetlając jego zawartość naekranie Przejawiającej się Rzeczywistości.

Przyjmując tego typu model przejawionego istnienia widać, iż w tym, czego doświadczamy,nie ma dobra, ani zła, nie ma też dwubiegunowości istnienia, lecz są jedynie bezpośrednieodpowiedzi na pobudzające Matrycę Tworzenia fragmenty podświadomej natury naszegonośnika. Nasz Interaktywny Partner, Wielkie Istnienie, jak w lustrze ukazuje nam, co kryjesię w aktualnym wyposażeniu naszego ziemskiego pojazdu. A zatem relacja pomiędzyczłowiekiem, a otaczającą go rzeczywistością ma charakter informacyjnego sprzężeniazwrotnego, pozwalającego świadomemu tego faktu człowiekowi coraz sprawniej i efektywniejwykorzystywać tę wiedzę w codziennym istnieniu. Gdyby nie było tego sprzężeniazwrotnego, precyzyjnie informującego nas o miejscu i stanie naszego procesu tworzenia idoświadczania, to, nie mając żadnych sensownych wskazówek, szybko pogrążylibyśmy się wchaosie niemożliwych do zidentyfikowania i zinterpretowania wydarzeń. Widać więc, iż niekorzystając z przesłania, jakie kieruje w naszą stronę Wielkie Istnienie, bardzo częstopogrążamy się w otchłaniach bólu, tragedii, nieszczęścia i smutku. Z kolei świadomieanalizując informacje zwrotne od naszego Interaktywnego Partnera, jesteśmy w stanieodnaleźć się w otaczającym nas życiu, korygując je i zmieniając zgodnie z kierunkiemnaszych życzeń i oczekiwań.

Aby lepiej zrozumieć zasygnalizowane powyżej relacje, wyobraźmy sobie, że znajdujemy sięw obcym kraju, w bardzo dużym mieście, nie znamy tu nikogo, nie znamy teżobowiązującego w tym państwie języka i nie mamy planu miasta, a musimy przed nocądotrzeć w ściśle określone miejsce. Prosimy o pomoc przechodniów, ale nikt nie możezrozumieć o co nam chodzi. Czujemy się bezradni. Aż po wielu godzinach trafia się ktoś, ktozna nasz język, daje nam plan ulic i wskazuje najbliższą drogę do celu podróży. Czujemyogromną wdzięczność dla tej osoby wiedząc, że bez jej pomocy błąkalibyśmy się dalej pocałkowicie nieznanych nam miejscach.

Podobnie w wielkiej wyprawie, zwanej życiem, Wielkie Istnienie, nasz Interaktywny Partner,bez przerwy informuje nas o miejscu naszego pobytu, dając przy tym wskazówki co dodalszej trasy naszej ziemskiej podróży.

Obserwując rzeczywistość i równocześnie analizując własne wewnętrzne odczucia, stopniowozaczynamy dostrzegać te informacje, szerokim strumieniem płynące do nas w każdej chwilinaszego przejawionego istnienia. A gdy już zaczynamy wykorzystywać je doprzeprogramowywania swojego nośnika, to nasza egzystencja z pełnej bólu walki oprzetrwanie stopniowo przemienia się w ekscytujące badanie możliwości, jakie życie możenam jeszcze zaoferować.

59

Page 60: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Oczywistym jest, iż w takim stanie rzeczy jesteśmy wdzięczni Wielkiemu Istnieniu zawskazówki i pomoc w odnajdywaniu się w trójwymiarowych, ziemskich realiach, w którychodchodzimy stopniowo od osądzania i wartościowania tego, co odbieramy z zewnątrz narzecz pełnego ciekawości świadomego tworzenia i doświadczania tworzonej przez nassamych rzeczywistości.

Aby uzyskać, za pośrednictwem PNM, tego typu stan naszego istnienia, koniecznym jestzaufanie Wielkiemu Istnieniu, co do bezbłędności jego reakcji, oraz wywoływanie w sobiepoczucia wdzięczności za pakiet informacyjny stale nam przesyłany. Przywoływanie odczuć,związanych z wdzięcznością i zaufaniem, stanowi krótką i prostą drogę do zintegrowanianośnika świadomości Istoty (Obserwowanego) z Nią samą (Obserwatorem) i umożliwiawykorzystywanie praktycznie każdej chwili życia do świadomego budowania tej integracyjnejwięzi.

Należy pamiętać, iż przyjęcie Istoty, jako punktu odniesienia do dokonywanych analiz, a także formy ludzkiej, jako narzędziaprzejawienia w trójwymiarowej rzeczywistości powoduje, że stopniowo zaczynamy ograniczanie wpływu zewnętrznychczynników na nasze istnienie, stale powiększając rolę własnej, wewnętrznej wiedzy w kształtowaniu nowego, coraz bardziejindywidualnego spojrzenia na życie.

Jest to naturalny proces, który winien przebiegać w odpowiednim dla każdego tempie – nienależy go zbytnio przyspieszać, gdyż podświadomość nie znosi interpretacyjnej pustki iusuwając coś ze swego życia, w to miejsce wstawić musimy coś innego. A zatem wstępującna tego typu ścieżkę, krótką drogą wiodącą do naszej boskości, musimy liczyć się zniedogodnościami, związanymi z gruntowną przebudową naszego codziennegofunkcjonowania, skutkującą całkowicie nowym spojrzeniem na świat, włącznie z odrzuceniemwiększości, dotychczas akceptowanych autorytetów i ustanowieniem Samego siebie, czyliIstoty, jako jedynego wiarygodnego źródła informacji o otaczającej nas rzeczywistości.

Oczywistym jest, że bardzo trudno jest odczuwać wdzięczność w sytuacji, gdy mamyprzeświadczenie, iż życie boleśnie doświadcza nas, wywołując lawinę cierpień i niepowodzeń.Dualizm życia, ból i przyjemność, smutek i radość związane są z doświadczaniemtrójwymiarowej rzeczywistości w sposób fragmentaryczny, powiązany z liniowym upływemczasu, a więc bez możliwości wyciągnięcia wniosków z całości zachodzącegowielowymiarowego procesu. Cofnijmy się jednak pamięcią w nasze przeszłe zdarzenia,przypomnijmy sobie chwile bólu i cierpienia i zauważmy, jak często w pozytywny sposóbprzemieniły one nasze życie, stając się w efekcie katalizatorami powstania nowegojakościowo spojrzenia na otaczający nas świat, a w tym i na nas samych. Zauważmy też, jakwielki wpływ miały te wydarzenia na aktywację nowych umiejętności, jakże niezbędnych wnaszym dalszym życiu. Jest takie stare, ludowe przysłowie: „nie ma tego złego, co by nadobre nie wyszło” i jest ono związane z mądrością całościowego oglądu analizowanegozdarzenia.

Jak już wiemy, nasz Interaktywny Partner nieustannie informuje nas o punkcie istnienia, wktórym się aktualnie znajdujemy. Wchodząc w jakościowo nowe „rejony doświadczania”,bardzo łatwo jest, nie znając jeszcze badanych „obszarów tworzenia”, natknąć się na niezbytprzyjemne reakcje doświadczanej przez nas rzeczywistości. Jednak sygnały te uświadamiająnam, gdzie jesteśmy i pozwalają na wyznaczenie korekty kierunku naszych dalszych badań –za to też winniśmy być wdzięczni Wielkiemu Istnieniu oraz w pełni zaufać Jej podczas naszejdalszej ziemskiej przygody.

60

Page 61: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Kolejnym spostrzeżeniem, przyjmując w dokonywanej analizie punkt odniesienia Istoty, jestfakt, iż wszystkie formy przejawionego istnienia stanowią narzędzia doświadczania WielkiegoStwórcy, tworząc tym samym instrumenty badawcze stale rozwijającej się Jego świadomości.Spostrzeżenie to pozwala na zrozumienie i uświadomienie sobie fenomenu Jedności wWielości i Wielości w Jedności, za czym kryje się przeświadczenie, iż ze względu nadoskonałość Stwórcy, także i Przejawiająca się Rzeczywistość w swoim dynamicznymrozwinięciu jest również doskonała.

Postrzeganie niewielkich fragmentów rzeczywistości, jawiących się w rytm liniowotaktującego czasu, znacznie utrudnia całościowe spojrzenie i sprzyja dwubiegunowości ocenrozgrywającego się wokół nas życia – podjęcie próby utożsamiania się z Istotą stopniowouwrażliwia formę ludzką nie tylko na siebie takiego, jakim każdy z nas jest naprawdę, alepozwala również na odczucie obecności Źródła we wszystkim, co nas otacza. Rodzi się stądkolejny wniosek, że aby zintegrować się z Istotą, należy na przejawione życie patrzeć z Jejperspektywy, dostrzegając przy tym powszechną aktywność Stwórcy, kryjącą się za każdąformą przejawionego istnienia. Tak postępując, przekonani będziemy o wielkiej wartościwewnętrznej motywacji Przejawiającej się Rzeczywistości, jako bezpośrednio pochodzącej odsamego Stwórcy. Praktykując i utrwalając to spojrzenie na otaczający nas świat, również i wtym przypadku coraz rzadziej będziemy osądzać i dwubiegunowo oceniać naszezindywidualizowane istnienie, przestawiając się tym samym z doświadczanego zewnętrznie iw sposób przypadkowy człowieka na doświadczającą życia Istotę.

Rozwijające się życie stanowi sobą wypadkową oddziaływania wszystkich form na PoleNieskończonych Możliwości. Wszystkie formy zasilane są energetycznie i świadomościowoprzez Istoty, a więc źródłowo przez Wielkiego Stwórcę, co sprawia, iż biorąc aktywny udział,jako ludzie, w rozgrywającym się wokół procesie, zwanym życiem, stajemy się aktywnymiprzekaźnikami twórczej energii Stwórcy, budując w ten sposób coraz większą więź z Istotą,jaką każdy z nas jest naprawdę. Inaczej mówiąc, widząc we wszystkim efekt oddziaływaniaświadomości Stwórcy oraz biorąc w procesie tworzenia i doświadczania aktywny i pełenakceptacji udział, wspieramy w ten sposób wnikanie świadomości Stwórcy wczasoprzestrzenne struktury, a także podtrzymujemy te struktury w ich sprawnymfunkcjonowaniu. Gdy potrafimy spojrzeć na życie także i z tej perspektywy, to również i wtym przypadku zaczyna zanikać w nas skłonność do osądzania oraz do dualnej ocenynaszego istnienia, zaś w naszej świadomości coraz wyraźniej pojawia się obecność Istoty,badającej nowe pola ekspresji Wielkiego Dzieła Tworzenia.

Ufając Wielkiemu Istnieniu i odczuwając wdzięczność za otrzymywane od InteraktywnegoPartnera informacje, lokalizujące i charakteryzujące nasze ziemskie tworzenie idoświadczanie, a także dostrzegając Wspólne Źródło we wszystkim, co nas otacza orazpostrzegając przejawiające się życie jako efekt ekspansyjnych działań Wielkiego Stwórcy wczasoprzestrzennych strukturach i osobiście biorąc akceptujący udział w tego typu działaniachwchodzimy, jako forma ludzka, na krótką ścieżkę, bezpośrednio prowadzącą do własnejboskości i już po krótkim czasie zaczynamy dostrzegać następujące, praktycznie z dnia nadzień, przemiany naszej samoświadomości, docelowo wiodące nas do utożsamienia się zIstotą i stania się w efekcie Zintegrowaną Całością, sięgającą swoim duchowym poziomemtożsamości Stwórcy, którym faktycznie jesteśmy.

61

Page 62: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Ewolucyjny („długa ścieżka”) rozwój człowieka polega na bardzo powolnym przeobrażaniunośnika (a więc struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej) w formę dryfującą kumaterialnemu, zewnętrznemu poznaniu duchowego wnętrza, a więc Swojej prawdziwej,nieśmiertelnej natury. Z kolei „krótka ścieżka” kładzie nacisk na wewnętrzne, duchoweprzeobrażanie zewnętrznej, materialnej formy, w krótkim czasie budząc ją do uświadomieniasobie Swojego prawdziwego, całościowego istnienia. Punktem wyjścia „krótkiej ścieżki” jestodwieczna, wcześniej już zacytowana prawda, zawarta w słowach:

„Jako Bóg, wydzielając część swojej świadomości, ograniczyłem się do Istoty, a następnie,jako Istota, doświadczając jednocześnie wielu czasoprzestrzennych rzeczywistości,ograniczyłem się do formy ludzkiej, doświadczając w niej, w całkowicie zindywidualizowanysposób, realiów ziemskiej, trójwymiarowej rzeczywistości.”

A zatem na „długiej ścieżce” rozwoju materia poznaje ducha (a trwa to bardzo długo), zaś na„krótkiej ścieżce” to duch budzi materię do całościowego istnienia, powodując w efekcieprzeskok świadomości na wyższy poziom zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.

Tajemnice Istnienia, cz. 13

Część trzynasta – Życie, czyli fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności.

Gdy nocą spojrzymy w gwieździste niebo i uświadomimy sobie, że kiedyś ten Wszechświatnie istniał, to zrozumiemy, że Ktoś go stworzył i że ten Ktoś zrobił to sam, bez pomocywszechmocnie dziś panującego Mroku. Mrok nie jest partnerem Boga, jest pochodną procesupolaryzacji przejawionego życia. A zatem we wszystkim, od największego po najmniejsze (wświetle i w mroku; w każdym z nas; w istnieniach pozytywnych i negatywnych; wminerałach, roślinach i zwierzętach; w atomach i komórkach; w gwiazdach i skupiskachgalaktyk; itp.), jest Stwórca doświadczający swojego Wielkiego Dzieła Tworzenia – jedynaróżnica jest w poziomie samoświadomości form, za pomocą których On doświadcza. A z tegowynika, że wszystko w swojej najgłębszej istocie jest Jednością. A zatem życie jako takie jestfenomenem Jedności w Wielości i Wielości w Jedności. Patrząc z perspektywy Wielościzauważamy powszechny chaos, który wymaga porządkujących i ograniczających go reguł. Zkolei analizując życie z punktu widzenia Jedności, dostrzegamy idealną harmonię idoskonałość.

Bóg w swoim doświadczaniu nie ogranicza sam siebie – wszelkie ograniczenia, nakazy, zakazy, doktryny, filozofie, religie, naukiitp. pochodzą od przejawionych form, wyrażając w swoim zewnętrznym wyrazie wewnętrzne możliwości rozumienia przezswoich twórców rozgrywającego się wokół procesu, zwanego życiem.

62

Page 63: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Jedną z takich form jest forma ludzka, którą obecnie posługujemy się, jako Istoty, tu naZiemi. Jako ludzie, mamy swoje wierzenia, przekonania, systemy, schematy i bardzo częstowydaje nam się, że są one jedynie słuszne i prawdziwe. Tak rozumując zapominamy, żedostępna „prawda” jest zawsze względna i jak samo życie podlega ciągłej zmianie.

Patrząc wstecz historii ziemskiej ludzkości dostrzec można zwroty, jakie dokonywała ona wswoich wierzeniach pod wpływem zewnętrznie dotykających ją zdarzeń. Wiara w wielubogów, będąca wynikiem pobytu na błękitnej planecie pozaziemskich istnień, bardzo długodominowała w sercach i umysłach ówczesnego człowieka, kształtując tym samym wizjęotaczającej go rzeczywistości, której charakterystyczną cechą była wewnętrzna i zewnętrznaróżnorodność, wymagająca nieustannej czujności w ciągłej walce o przetrwanie. Taki stanrzeczy trwał do czasów Mojżesza (a także i innych Wielkich Nauczycieli), kiedy to wfundamenty cywilizacji „Zachodu” wbudowane zostały cechy wysokorozwiniętego człowieka,ubrane później w formułę dziesięciu przykazań, kształtujących i kierujących człowieka wstronę wiary w jednego Boga i jednocześnie odwodzących od obowiązującej od wiekówformuły „oko za oko, ząb za ząb”. Potem pojawił się Wielki Nauczyciel Jezus, który w swoichnaukach posunął się jeszcze dalej, wprowadzając ludzkość w wiarę nie w jednego, lecz wjedynego Boga, a także ofiarowując jej formułę: „kochaj bliźniego swego, jak siebiesamego”, przygotowując tym samym człowieka do wejścia w czwartą gęstość świadomości.Ci spośród ludzi, którzy zagłębiając się w nauki Jezusa zrozumieli, że trzeba kochać swojegobliźniego, podjęli próbę realizacji tego zalecenia i zaczęli poświęcać się dla innych,zapominając przy tym o sobie – w ten sposób spolaryzowali się pozytywnie i utworzylifrakcję zbiorowego umysłu, narzucającą w swoim otoczeniu tego typu powszechnieakceptowane postępowanie. Z kolei ci, którzy pojęli że należy przede wszystkim siebiepokochać, niewiele czasu mogli poświęcić dla drugiego człowieka, polaryzując się negatywniei tworząc przy tym frakcję zbiorowego umysłu, również narzucającą tego typu powszechnepostępowanie w swoim środowisku. Natomiast wszyscy, którzy, ani nie pokochali siebie, anipełni poświęcenia nie podjęli pracy na rzecz drugiego człowieka, również utworzyli swoją,powszechnie respektowaną frakcję zbiorowego umysłu. Mamy jeszcze czwarty przypadektych, którzy zarówno pokochali siebie, jak i drugiego człowieka (droga środka). Podczasewolucyjnych przeskoków (a z takim obecnie mamy do czynienia) pierwsza grupa (częściowyrozwój) przejdzie na wyższą pozytywnie spolaryzowaną gęstość, druga (częściowy rozwój)przeniesie się na wyższą negatywnie spolaryzowaną gęstość, trzecia (brak dostatecznegorozwoju) pozostanie na dotychczasowym poziomie, zaś czwarta (pełny rozwój) zostaniepotraktowana w całkowicie indywidualny sposób (poza ewolucją). Wbrew obiegowymopiniom negatywna polaryzacja nie prowadzi na zatracenie (zresztą takowe nie istnieje) – tagrupa ludzkich istnień przynajmniej w części zrealizowała wskazówkę Wielkiego NauczycielaJezusa, przy okazji w konstruktywny sposób nawiązując do innych jego słów: „bądź gorący, anie chłodny”.

Patrząc na działalność Mojżesza zauważyć trzeba, że przewodził on grupom, w których wiaraw wielu bogów była na porządku dziennym, podobnie jak prawo odwetu. A zatem mając doczynienia z tego typu realiami, koniecznym było, poprzez zakazy i nakazy, zwrócenie ludzkichserc i umysłów w stronę jednego Boga, nagradzającego za dobre czyny i karzącego za złe. Zkolei przyglądając się naukom Jezusa dostrzec należy, iż kierował on je do ówczesnegoczłowieka, wierzącego w zazdrosnego o swoje wpływy Boga (którego trzeba się bać i błagaćo zlitowanie) i realizującego się na drodze ściśle określonych reguł, narzuconych przezkapłańską hierarchię. A zatem Jezus, chcąc przestawić zwrotnice ewolucji ludzkości, musiałswoim życiem i przykładem ukazać nową drogę ludzkiego rozwoju.

63

Page 64: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Jezus powiedział: „kochaj bliźniego swego, jak siebie samego” – aby pokochać kogoś, trzebanajpierw pokochać siebie, zaakceptować siebie takim, jakim jesteśmy. Jeżeli nie jesteśmy wstanie siebie pokochać (a niechęć do siebie samego programuje się w nas, wmawiając namjacy to jesteśmy grzeszni, niedobrzy, podli, że każdy z nas to proch marny itp.), to tymbardziej nie będziemy mogli pokochać drugiego człowieka.

Jezus również powiedział: „zostawcie chowanie umarłych umarłym”, dając w ten sposób dozrozumienia, że zmartwychwstanie związane jest nie z odzyskaniem dawno już rozłożonychciał, lecz ze zmianą świadomości i przeniesieniem samoidentyfikacji z ciała na Istotę, jakąjesteśmy naprawdę, czyli z Syna Człowieczego na Syna Bożego, co stanowi bezpośredniąkonsekwencję „narodzenia się na nowo”.

Patrząc na dzisiejszy świat nietrudno zauważyć, iż jego większa część w niewielkim stopniupojęła nauki Wielkiego Nauczyciela Jezusa i w dalszym ciągu uporczywie tkwi w coraz tobardziej wyrafinowanej walce o przetrwanie. Ale właśnie taka jest kolej rzeczy – Mistrz conajmniej o ewolucyjną epokę wyprzedza otoczenie, swoimi naukami zasiewając ziarno, którewzejdzie w dalszej przyszłości, zmieniając i przeobrażając cały świat. Zmiany te dokonują sięjuż dziś i coraz więcej osób zdaje sobie z nich sprawę.

Pierwsza zmiana związana jest z przejściem do czwartej gęstości, w której główną energią,wykorzystywaną przez człowieka, będzie energia serca, czyli inaczej mówiąc energia miłości.

Drugą zmianą, która obecnie zachodzi jeszcze bardzo powoli, jest przestawienie zwrotnic ewolucji świadomości człowieka zoczekiwania na zewnętrzne zbawienie na drogę „samoprzewodnictwa”, charakteryzującego się uznaniem Wyższego Ja, jakojedynego autorytetu i źródła przewodnictwa w naszym życiu, a więc bez potrzeby pośrednictwa osób trzecich w dotarciu doBoga.

Wielki Nauczyciel Jezus zrobił już to, co należało do Niego, a reszta leży w rękach i sercachsamego człowieka.

Przyjrzyjmy się teraz ludzkiej cywilizacji z boku, mając pewien emocjonalny dystans dorozgrywających się na Ziemi wydarzeń. Załóżmy, iż w naszej galaktyce istnieje wiele formprzejawionego istnienia, z których najbardziej inteligentne gatunki zgrupowane są w ramachFederacji Galaktycznej i właśnie „oczami” przedstawicieli tejże Federacji spójrzmy nawspółczesną nam ludzką egzystencję.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, rasa ludzka, jak i inne gatunki oparte w swej budowie ifunkcjonalności o DNA, została utworzona przez Pierwszych Konstruktorów jako nośnikiświadomości doświadczających Istot, będących fragmentami świadomości Wielkiego Stwórcy,ekspansywnie wnikającego w Wielkie Dzieło Tworzenia. Okazuje się, iż oprócz ziemskiej faliżycia, zwanej ludzkością, utworzonych zostało wiele humanoidalnych ras, zarówno w naszej,jak i w innych galaktykach, a także w pozostałych Wszechświatach Wszechrzeczywistości.

64

Page 65: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Cywilizacje te znajdują się w różnych fazach swojego rozwoju – wiele jednak z nich, w tympochodzących również z naszej rodzimej Galaktyki, wyprzedza nas znacznie w swoim,zarówno duchowym, jak i technologicznym poziomie. Obecnie można znaleźć bardzo dużoinformacji na temat obcych cywilizacji, ufo, podróży w czasie itp., ale przeważnie są one wsposób celowy ośmieszane w środkach masowego przekazu oraz w ośrodkach rządowychinterpretacji i w efekcie traktowane jako tania, mało poważna i nieracjonalna rozrywka dlamas.

Nie jest już jednak żadną tajemnicą, iż tajne służby rządów niektórych państw mają stały kontakt z przedstawicielamipozaziemskich ras humanoidalnych, czerpiąc z tego różnorodne korzyści, a w szczególności pozyskując nowe technologie,umożliwiające szybszy techniczny i technologiczny rozwój interesujących ich dziedzin, przeważnie związanych z rozwojemawangardowych wersji współczesnych nauk, a także z tworzeniem unikatowych technologii w branży wojskowej orazmakroekonomicznej.

Te tajne służby nie są zainteresowane dzieleniem się nową wiedzą z innymi ośrodkamidecyzyjnymi nawet we własnym kraju, a zatem starają się zbagatelizować i ośmieszyć woczach opinii publicznej tematy związane z pozaziemskim życiem, tym samym zapewniającsobie przez kolejny okres czasu wyłączność na pozaziemską wiedzę. Z drugiej stronyprzedstawiciele innych humanoidalnych cywilizacji mają zapewniony dyskretny dostęp dobłyskotliwych, również tajnych, ziemskich naukowców, współpracując z nimi wrozwiązywaniu swoich problemów. Jednak najważniejszym powodem zainteresowaniapozaziemskich ras naszą planetą jest występowanie na niej ogromnej różnorodnościorganizmów, stanowiących unikalną kosmiczną „bibliotekę” DNA, dającą możliwośćwykonywania genetycznych badań oraz eksperymentów (w tym również i na ludziach).

Odłóżmy jednak na bok wszystkie te tajne przedsięwzięcia oraz formy współpracy izastanówmy się, dlaczego do chwili obecnej nie doszło do globalnego kontaktu pomiędzynaszą rasą i innymi rasami z systemu galaktycznego, a w szczególności z oficjalnymiprzedstawicielami Federacji Galaktycznej, grupującej współpracujące ze sobą cywilizacje zróżnych systemów planetarnych naszej Galaktyki, a także dlaczego jako Ziemianie niejesteśmy przyjęci w skład tejże Federacji.

Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania spróbujmy, tak jak już wcześniej założyliśmy, spojrzećna naszą cywilizację „oczami” obserwatorów z Centrum Galaktyki, czyli inaczej mówiącpostarajmy się wczuć w rolę członków Rady Federacji i pokuśmy się ocenić obecny poziomnaszej fali życia z ich punktu widzenia.

Tak, jak i inne humanoidalne cywilizacje, również i ziemska ludzkość rozwija sięwykorzystując do tego zbiorowy umysł oraz mechanizmy istnienia związane z DNA.

Zastanówmy się, jakimi kryteriami kierowałaby się Rada, podejmując decyzję o przyjęciu lubnie jakiejkolwiek cywilizacji w skład Federacji Galaktycznej. W pierwszej kolejności Radazastanowiłaby się, czy dana cywilizacja prezentuje sobą w miarę zintegrowaną całość i czyposiada przedstawicieli, mających pełne uprawnienia do jej całościowego reprezentowania.Od razu widać, iż w przypadku Ziemi nie ma z kim rozmawiać – o cywilizacyjnymrozwarstwieniu nie tylko świadczy brak reprezentatywnych przedstawicieli, ale przedewszystkim bardzo dużo konfliktów dochodzących często pomiędzy poszczególnymipaństwami, włącznie z tymi na dużą skalę i przy użyciu sił zbrojnych do ich rozwiązania. Już

65

Page 66: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

takie pierwsze spojrzenie wystawia Ziemianom miano barbarzyńskiej cywilizacji, absolutnienie nadającej się do wprowadzenia w grono członków Federacji.

Kolejnym kryterium, bardzo ważnym z punktu widzenia Rady Federacji, jest akceptowanyprzez daną cywilizację system wartości i poprzez swoją powszechność dominujący wstrukturach zbiorowego umysłu oraz w mechanizmach istnienia związanych z DNA.Zastanówmy się więc, co pod tym względem, jako ziemska ludzkość, w chwili obecnejreprezentujemy.

Systemy wartości, rodzaje wierzeń, uregulowania prawne oraz tzw. naukowe spojrzenie nażycie wynikają w znacznej mierze z poziomu samoświadomości danej cywilizacji, jakrównież poziom ten w znaczny sposób kształtują.

Współczesny człowiek praktycznie nie odczuwa swojej tożsamości duchowej i przedewszystkim identyfikuje się z własnym ciałem, a w dalszej kolejności z umysłememocjonalnym i intelektualnym – taki stan rzeczy w naturalny sposób powoduje, iżzaspakajanie potrzeb ciała, a następnie emocjonalnego i w końcu intelektualnego umysłujest jego najważniejszym zajęciem. Jeśli chodzi o sprawy duchowe, to ze względu nawspomniany wyżej brak konkretnie wyczuwalnej tożsamości duchowej całą przeczuwanąsferę własnej duchowości rozważa on w kategoriach Wielkiej Tajemnicy, której rozwiązaniaoczekuje z zewnątrz od uznawanych autorytetów duchowych, ograniczając indywidualneposzukiwania do zakresu uznanych przez systemy wierzeń prawd wiary. Efektem tegorodzaju autotożsamości człowieka jest posiadanie przez niego tego samego, co przedtysiącami lat, głównego celu w życiu, tj. przetrwania. Również i w kategoriach ogólnychmożemy powiedzieć, iż naszą dzisiejszą cywilizację nazwać można cywilizacją przetrwania inie chodzi tu głównie o przetrwanie poszczególnych jednostek, gdyż jak się okazuje, nie jestono w cywilizacji ziemskiej aż takie istotne, lecz o przetrwanie zaakceptowanego przezwpływowe ośrodki światowego oddziaływania makroekonomicznego systemu gospodarkiświatowej, związanego z kapitalizmem globalnym. Posiadanie przez stosunkowo niewielkie iwybitnie elitarne grupy olbrzymiego kapitału wymaga znalezienia miejsca do jegozainwestowania, co niejednokrotnie wiąże się z koniecznością manipulowania światowymirynkami ekonomicznymi w celu wykreowania korzystnej, choć sztucznie wywołanej sytuacji,dającej w efekcie ogromne zyski dla tak funkcjonujących grup, zaś straty i nawet bankructwadla nieświadomych takiego stanu rzeczy innych uczestników tej ekonomicznej gry. Bardzoniekorzystnym efektem tego typu światowych oddziaływań jest ogromne bogacenie sięniewielkich liczebnie elit, wzrost bezrobocia, wzrost przestępczości, znaczne ubożeniesłabszych ekonomicznie państw i, wobec niewystarczającej zabezpieczającej jednostkępolityki socjalnej, znaczne obniżenie możliwości skutecznego przetrwania coraz to większychgrup ludności z całego świata.

Proces ten, wynikający z lokowania przez inwestorów ogromnego kapitału, konieczności znalezienia rynków zbytu nawytworzone produktu, po zbyciu tych produktów konieczności kolejnego ulokowania z zyskiem wypracowanego kapitału iponownego zbycia efektów jego ulokowania itd., w praktyce zdominował cały system wartości, a także akceptowalnychzachowań na całej naszej planecie, pozostawiając daleko w tle wskazania dotyczące codziennego życia, udzielone ludzkościprzez ich Wielkich Nauczycieli.

66

Page 67: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Jak łatwo domyśleć się, również ogląd naszego praktycznego systemu wartości i sposobu nażycie uniemożliwia Radzie Federacji zaproszenie Ziemian do aktywnego uczestnictwa wstrukturach Federacji.

Kolejną, bardzo ważną sprawą dotyczącą oceny danej cywilizacji jest określenie poczucia jejodpowiedzialności za losy wszystkich gatunków, występujących na macierzystej planecie i zasamą planetę w szczególności. Również i w tym przypadku ocena ziemskiej cywilizacji niewygląda najlepiej. Komercyjny model życia, agresywne formy światowej makroekonomiki, atakże brak tożsamości duchowej powodują, iż w praktyce człowiek nie czuje się związany zotaczającym go środowiskiem i swoje działania ukierunkowuje nie na efektywnośćfunkcjonowania całego ziemskiego systemu, lecz na zaspakajanie swoich ciągle rosnącychpotrzeb, dewastując przy tym otaczający go świat. Tego typu spostrzeżenia takżeuniemożliwiają nam znalezienie się w gronie członków Federacji.

Obawy przedstawicieli Rady Federacji budzić może również nadmierna rozbudowaemocjonalnej sfery ludzkiego istnienia, związanej z przemocą i w sposób powszechnyprezentowaną w środkach masowego przekazu, a w telewizji w szczególności i tworzącą wmłodych pokoleniach przekonanie, iż walka, atak, agresywna rywalizacja jest czymśnaturalnym i stanowi podstawę oraz warunek przetrwania.

Wiele jeszcze podawać można przykładów, świadczących o braku zrozumienia przez ludzi zplanety Ziemia sensu istnienia swojej cywilizacji, celów jakie winny wyznaczać kierunekrozwoju całej ludzkości, a także podstawowych zasad funkcjonowania, których przestrzeganieumożliwia aktywne uczestnictwo w galaktycznych strukturach.

Powyższe spostrzeżenia nie są krytyką modelu życia, obowiązującego na Ziemi, leczpokazują jedynie, iż w obecnej formule ludzkość prezentuje sobą młodą jeszcze cywilizację,która musi trochę „okrzepnąć”, zanim aktywnie włączy się w nurt galaktycznej współpracy.

Obserwując dzisiejsze nasze poczynania mogłoby się wydawać, iż człowiek nie prędkowyrwie się z niewoli podporządkowania obowiązującemu obecnie modelowi życia, awynikającemu, jak już wcześniej to zaznaczyliśmy, z ograniczenia samoświadomościczłowieka do swojego ciała oraz emocjonalnego i intelektualnego umysłu. Jednak już dziświele osób budzi się z powszechnego letargu i zaczyna postrzegać siebie, jako coś więcej niżciało i umysł, stając się przez to liderami nowego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość.Bardzo dużą rolę w tym temacie zaczyna odgrywać współczesna nauka, a szczególnie fizyka,genetyka i psychologia, które to dyscypliny ludzkiej wiedzy w stosunkowo niedługim czasiew niepodważalny sposób udowodnią istnienie duchowego pierwiastka w każdym człowieku ikażdej żywej istocie. Spowoduje to połączenie ze sobą nauki i religii w jedną zintegrowanądziedzinę wiedzy o otaczającej nas, a także zawartej w nas, rzeczywistości, co w prostysposób przemodeluje zapisy zbiorowego umysłu, stając się przyczynkiem do generalnejzmiany obowiązującego modelu życia, włącznie z jego wierzeniami, przekonaniami,obowiązującym prawem, normami etycznymi i moralnymi itp. Krótko mówiąc, odnalezieniew każdym człowieku duchowego pierwiastka spowoduje, iż obowiązująca dziś orientacjaczłowieka na zaspakajanie potrzeb umysłu i ciała przestawi się na istotne podporządkowanieciała i umysłu potrzebom budzącej się świadomości duchowej, co w prosty sposób wprowadziziemską ludzką cywilizację w dawno już oczekiwany tzw. „Złoty Wiek”.

Nasza cywilizacja w swoim rozwoju jest jeszcze na poziomie żłobka. Dziecko w żłobku nieposiada wiedzy dorosłego człowieka, ale czy przez to jest niedoskonałe? – przyjdzie czas,

67

Page 68: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

że wszystkiego, czego mu potrzeba nauczy się. Podobnie i ziemska ludzkość, jako bardzomłoda, nie posiada poziomu rozwoju znacznie starszych, a przez to mądrzejszych od niejspołeczności – jednak przyjdzie czas, że również i Ziemianie dorosną i zaczną bardziejświadomie i odpowiedzialnie tworzyć i doświadczać tworzonej przez siebie samychrzeczywistości.

Osiągnięty przez nas poziom samoświadomości, bezpośrednio związany z identyfikowaniemsię z ciałem oraz emocjonalno-intelektualnym umysłem, doprowadził nas do jakże skrajnychzachowań w działaniach służących zaspokajaniu naszych potrzeb. Stworzyliśmy cywilizacjęnastawianą na konsumowanie za wszelką cenę, bez liczenia się nie tylko z naszymnaturalnym środowiskiem, ale również z uznawanym za naszego konkurenta drugimczłowiekiem, którego trzeba niszczyć i pozbawiać możliwości skutecznej z nami rywalizacji olepszy byt. Nasza dzisiejsza cywilizacja, tak jak tysiące lat temu, jest w dalszym ciągucywilizacją przetrwania, uzbrojoną jednak w jakże skuteczne metody zwalczania drugiegoczłowieka oraz rabunkowego eksploatowania rodzimej planety. „Ból istnienia” popycha nasdo działań usiłujących w kolejnych zdobyczach odnaleźć sens istnienia – po chwilowychprzyjemnościach, wynikających z osiągnięcia zamierzonego celu, wewnętrzne cierpieniepowraca i domaga się kolejnych narkotycznych dawek, związanych z nowymi, wyznaczonymiprzez nas do zdobycia szczytami. I tak to się kręci, wywołując powszechny ból, cierpienie iczyniąc egzystencję człowieka egzystencją strachu, do której nowe pokolenia szybkodostosowują się, jeszcze bardziej nakręcając spiralę rywalizacji, agresji i walki o lepszemiejsce w przejawiającej się wokół rzeczywistości.

Dopóki tkwić będziemy w kategoriach utożsamiania się z naszym ludzkim nośnikiem, dopótynie zintegrujemy się z Istotą, jaką jesteśmy naprawdę i dalej z dnia na dzień przebudowywaćbędziemy nasze wewnętrzne spojrzenie na życie, tworząc coraz to nowsze intelektualnemodele oglądu przejawiającej się wokół rzeczywistości. Każdy taki nowy model choć dziśfascynuje i wydaje się wręcz „niesamowity”, to jutro jest już normalny, zaś pojutrze staje sięprzestarzały i wymaga wymiany na nowy, bardziej odpowiadający naszym przeobrażonympotrzebom.

Jednym z najbardziej istotnych wniosków, płynących z tego typu przemyśleń, jestspostrzeżenie, że prawdziwa Wiedza zawarta jest jedynie w Nas Samych, zaś wszelkie innezewnętrzne „mądrości”, w tym również niniejsze opracowanie, w najlepszym przypadkumogą jedynie inspirować i ukierunkowywać nas w dojściu do Jej niewyczerpalnego Źródła.Dlatego też, krocząc po ścieżce powrotu do własnej boskości, nie wahajmy się odrzucać niesłużące już naszemu rozwojowi schematy i twórzmy nowe, bardziej sprzyjające zrozumieniurozgrywającego się wokół procesu, zwanego Życiem.

Tak, jak śmierć nie jest końcem, tak i narodziny nie stanowią początku. Jesteśmy wieczni, boŻycie, jako fenomen Jedności w Wielości i Wielości w Jedności, jest wieczne i tylko od nassamych zależy jakie w Nim pełnić będziemy jeszcze role.

Tajemnice Istnienia, cz. 14

Część czternasta – Przeskok świadomości 2012/2013.

68

Page 69: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Współczesny człowiek, odbierając otaczający go świat, za punkt odniesieniadokonywanych analiz przyjmuje akceptowalny przez niego model rozgrywającego się wokółprocesu, zwanego życiem. Takie podejście, a także podpieranie się „naukowymi”, czylipopartymi powtarzalnym doświadczeniem zdobyczami, nie tylko ogranicza, ale wręczuniemożliwia szybki postęp w zrozumieniu niezwykle precyzyjnie utworzonego Wszechświata,który jako Całość stanowi sobą zintegrowaną Jedność.

Imponujący techniczny i technologiczny rozwój, mimo swojej niezaprzeczalnejwielkości, w swojej istocie ograniczony jest do najniższych warstw, w których funkcjonujeprzekonany o swojej wszechwiedzy człowiek. Taki stan rzeczy jest naturalną konsekwencjąugrzęźnięcia ziemskiej, ludzkiej fali życia w strukturach brutalnej cywilizacji przetrwania,która motywuje do prześcigania się w tym, kto szybciej, więcej i na dłuższy okres czasuzagarnie dla siebie to, co jeszcze może być zagarnięte lub odebrane drugiemu człowiekowi.Tego typu filozofia życiowa powoduje, że coraz to więcej bogactw i faktycznej władzyznajduje się w rękach coraz to mniejszych liczebnie elit, czego bezpośrednią konsekwencjąjest rozrastająca się w zastraszającym wręcz tempie bieda wśród pozostałej części, jakżelicznej ludzkiej społeczności.

Taki stan rzeczy sprzyja marnotrawieniu potencjału naszej planety, gdyż gospodarcze elityposiadają go w nadmiarze i manipulują nim, chcąc pozyskać dla siebie jeszcze większe,zupełnie nie do wykorzystania przez nich korzyści, niszcząc przy tym wiele z tego, comogłoby być z pożytkiem zagospodarowane przez ogół całej ludzkiej społeczności. Jednakpomimo nasilenia występowania na świecie tego typu negatywnych zjawisk, powolikończy się ziemska epoka przetrwania, a zbliża nowa forma społecznego istnienia w dużejmierze oparta na energii miłości.

Jak wspomnieliśmy wcześniej (część dziesiąta cyklu „Tajemnice Istnienia”), żyjemy wokresie wielkich przemian, w których diametralnie zmieniają się warunki życia na naszejplanecie. Ziemia w dwudziestoczterogodzinnym okresie obraca się wokół własnej osi,wywołując w ten sposób efekt dnia i nocy, do którego człowiek dostosować musi aktywnośćswojej codziennej egzystencji; z kolei w rocznym cyklu przemieszcza się wokół Słońca,powodując tym samym zmiany pór roku, które również w zasadniczy sposób wpływają najakość naszego istnienia; zaś w czasie około dwudziestu pięciu tysięcy lat, razem z całymukładem słonecznym, okrąża jedno z galaktycznych centrów, wprowadzając nas wjakościowo nowe wibracje kosmicznej energii, do których, podobnie jak do warunków dnia inocy, a także do poszczególnych pór roku, człowiek również dostosować musi swoje życie. Iwłaśnie mniej więcej w obecnym okresie mija siedemdziesiąt pięć tysięcy lat (trzy centralneobiegi) od czasu, gdy nasza planeta z drugiej gęstości przeszła do trzeciej i znajduje sięobecnie w bardzo zaawansowanej, a w zasadzie końcowej już fazie przejścia do czwartejgęstości (w sensie świadomości). Oznacza to, że po upływie okresu przejściowego na Ziemikontynuować swój rozwój, poprzez kolejne ludzkie inkarnacje, będą tylko ci, którzy potrafićbędą sprawnie i efektywnie posługiwać się energią serca, albo inaczej mówiąc energiąmiłości.

Każdy z nas odczuwa dziś wyjątkowość oraz intensywność otaczających nas wibracji,bardzo często zmuszających do podejmowania tematu porządkowania i integrowanianaszego bardzo złożonego wewnętrznego życia. Aby zrozumieć to wykładniczo rosnącewibracyjne wyzwanie, koniecznym jest uświadomienie sobie, iż te energie stanowią źródłozasilania biologiczno-umysłowych nośników świadomości Istot duchowych, jakimi jesteśmy

69

Page 70: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

naprawdę. Oprócz „normalnego” pożywienia, pobieramy docierającą do nas uniwersalnąenergię Wszechświata, którą po przetworzeniu wykorzystujemy do budowy naszychsubtelnych warstw, m.in. utrzymując przy życiu i tworząc nowe struktury naszejemocjonalno-mentalnej konstrukcji, a także wysyłając na zewnątrz produkty naszejenergetycznej twórczości. Obecny problem polega na tym, że w miarę upływu czasuposzczególne warstwy ludzkiego nośnika zasilane są energią o coraz to wyższych wibracjach,co powoduje, że nisko wibrujące, wewnętrzne „zanieczyszczenia” nie wytrzymują potencjałuotrzymywanej energii, co stwarza podświadomości bardzo uciążliwy problem, któregorozwiązania domaga się ona od świadomości, wyciągając w świadome pole oglądu iodczuwania wszystkie swoje, coraz to bardziej „nadpalane prądem” wysokich wibracjiobwody, a co bezpośrednio przenosi się na przejawiającą się wokół rzeczywistośćpowodując, iż człowiek coraz częściej napotyka na swej drodze mroczną stronę swojejwłasnej osobowości, będąc zmuszonym do podjęcia próby zintegrowania jej z całością swojejpsychofizycznej natury. Sytuację, w jakiej obecnie się znajdujemy, w symboliczny sposóbprzedstawia rysunek nr 1.

Rysunek nr 1. Wibracyjne zmiany kosmicznych energii zasilających człowieka.

70

Page 71: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Podejmując próbę spojrzenia na otaczający nas świat z perspektywy naszej duchowejtożsamości można zauważyć, iż cała wykorzystywana do jego budowy materia wibruje,tworząc sobą coraz to bardziej złożone struktury. Do takich samych wniosków dojść można,przypominając sobie lekcje fizyki, a w szczególności model budowy atomu. Jądro i elektronyatomów naszego ciała mniej więcej tak się „odległościowo” do siebie mają, jak Słońce iposzczególne planety w układzie słonecznym, co powoduje, iż materia prezentuje sobą wręczniewyobrażalną „pustkę”. Taka konstrukcja umożliwia umieszczenie w „pustce” tej samejprzestrzeni równoległych, coraz bardziej subtelnych, przenikających się nawzajem warstw, wktórych również toczy się mniej lub bardziej uświadomione życie. Nasze przejawione istnienieskłada się z wielu takich warstw, z których najniższe wibracje ma warstwa ciała fizycznego,zaś najwyższe warstwa ciała świetlistego, będącego „bezpośrednim ubraniem” Istotyduchowej, jaką jesteśmy naprawdę. Inne nasze warstwy, to warstwy ciał: emocjonalnego,mentalnego i przyczynowego (wchodząc bardziej w szczegóły wyróżnić można jeszcze więcejwarstw, ale te wymienione na poziomie naszego obecnego poziomu samoświadomości mająnajwiększe znaczenie). W naszej ziemskiej trójwymiarowej rzeczywistości w bezpośrednisposób odczuwamy warstwę fizyczną, mniej emocjonalną i jeszcze mniej mentalną (materięfizyczną postrzegamy przy pomocy zmysłów, natomiast efektów oddziaływań emocjonalnychi mentalnych bezpośrednio nie widzimy, choć je odbieramy i wyczuwamy). Możemy więcpowiedzieć, że naszą obecną dominującą warstwą jest warstwa fizyczna. Zarówno warstwafizyczna, jak i pozostałe warstwy drgają i wibrują, tworząc hierarchicznie uwarunkowanesystemy. Aby mogły one wibrować i utrzymywać się w zorganizowanej w konkretny sposóbformie potrzebna jest energia. Skąd bierze się energia rekonstruująca zużywające sięelementy i utrzymująca ich zespoły w ściśle określonym wibracyjnym rytmie? Częściowopochodzi ona ze spożywanego jedzenia, częściowo z energii Słońca, zaś w największymzakresie z powszechnie dostępnej energii Wszechświata. Jak się okazuje, organizmybiologiczne są w stanie syntezować wszystkie niezbędne im składniki, a więc w skrajnejsytuacji mogą sprawnie funkcjonować bez tradycyjnego jedzenia, całkowicie bazując naenergii Słońca i uniwersalnej energii Wszechświata.

Ponieważ, jak już wcześniej wspomnieliśmy, wibracje energii Wszechświata coraz szybciejpowiększają swój poziom, istniejące w naszych warstwach nisko wibrujące struktury (np.blokady emocjonalne, zepchnięte w podświadomość traumatyczne przeżycia, negatywneosądy i opinie, poczucia winy i krzywdy, lęki itp.) nie mogą być przez te energiepodtrzymywane w swoim dalszym istnieniu, co rodzi konieczność ich transformacji wdostosowane do zewnętrznych realiów drgające systemy.

Patrząc na rysunek łatwo zauważyć, iż wibracyjne apogeum nastąpi na przełomie lat2012/2013, przechodząc po tym okresie w ustabilizowane już energetycznie realia. Wokółkońca roku 2012 narosło wiele legend, przypuszczeń i domysłów. Jedni twierdzą, że wtedynastąpi koniec świata, inni mówią o ogromnej świadomościowej przemianie człowieka,jeszcze inni o wysubtelnieniu w tym okresie naszych fizycznych ciał i wejściu w Złoty Wieknaszego ludzkiego ziemskiego istnienia. Jak wspomnieliśmy, szybki wzrost wibracjizasilających ciała i umysły energii powoduje, iż zmuszeni jesteśmy do konfrontacji z naszyminisko wibrującymi „cieniami”, dążąc tym samym do integracji naszych wewnętrznychstruktur. Tym samym kończy się już dotychczasowy świat, świat trzeciej gęstości (w sensiesamoświadomości), którego głównym zadaniem było ewolucyjne zapoznanie się człowieka zsamym sobą w szeroko rozumianym procesie samoidentyfikacji, co często skutkowało jegozamknięciem się w obszarze własnych potrzeb, a także podejmowaniem prób kontrolowaniainnych w celu obrony zdobytej w życiu pozycji, a w szczególności władzy, prestiżu ibogactwa, bądź też w celu zdobycia tego typu wartości – stąd też mamy obecnie tylepatologii, ogarniających sobą nie tylko pojedyncze osoby, ale i całe zbiorowości ludzkie; stądteż rządy większości państw XXI wieku naszej ery nie działają w interesie swoich obywateli,

71

Page 72: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

lecz swoich własnych, politycznych formacji, podporządkowując się również w niektórychprzypadkach tajnym, międzynarodowym, sprawnie funkcjonującym organizacjom dążącym,poprzez manipulowanie lokalnymi rynkami gospodarczymi, do zdominowania całejgospodarki światowej, a tym samym posiadania wpływu na wszystkie kluczowe światowedecyzje. Dostrzegana powszechna niesprawiedliwość społeczna wielokrotnie stanowiła jużmotor napędowy systemowych zmian które, choć dokonywane w imię szczytnych ideałów,realizowane były przez „trójgęstościowych rewolucjonistów”, którzy bardzo szybko odchodziliod głoszonych przez siebie haseł, wprowadzając jeszcze bardziej restrykcyjne systemykontroli swoich współobywateli w imię zapewnienia im dobrobytu i bezpieczeństwa.

Przejście części ludzkości do czwartej gęstości definitywnie zakończy funkcjonowanie tegomodelu destrukcyjnego społecznego istnienia. Ponieważ w czwartej gęstości energia sercastanowić będzie zasadniczą, życiową energię, zainteresowanie losem drugiego człowiekaulegnie znacznemu zwiększeniu, a podstawowa zasada „kochaj bliźniego swego, jak siebiesamego” nie będzie już tylko czczą regułą, jaką w większości przypadków jest obecnie.Również i całe społeczności, organizując swoje funkcjonowanie, starały się będą zapewnićkażdemu człowiekowi godziwe warunki istnienia, jako podstawę jego dalszego, duchowegorozwoju, w przeciwieństwie do dzisiejszych realiów, w których coraz to węższe i bogatszeelity żyją kosztem coraz to szerszych i biedniejszych mas ludzkich.

Czy tego typu zmiany nastąpią już pod koniec 2012 roku? Na przełomie lat 2012 i2013 ogromne samoświadomościowe przemiany zachodzić będą w każdym człowieku, ale nato, aby przeniosły się one w organizowany przez ludzi świat, potrzeba znacznie więcej czasu.Coraz bardziej rosnące wibracje zasilających człowieka energii powodują, iż „generalneporządki” na naszej planecie nabierają coraz większego tempa, co sprawia że coraz trudniejjest żyć pośród obnażanego i wyciąganego na światło dzienne cywilizacyjnego „brudu”, jakiprzez całe tysiąclecia nagromadziła nasza ludzka populacja. Choć jest to bardzo bolesne, toinnej drogi nie ma. Generalne porządki dotyczą dziś wszystkich, od pojedynczego człowieka,aż do supermocarstw, od indywidualnego spojrzenia na świat, aż do wierzeń wielkich religii.Kto nie dostosuje się do wymogów obecnych czasów, nie będzie mógł zamieszkać wodnowionym w ten sposób domu, jaki stanowi już dziś czterogęstościowa Ziemia. Trzeba teżsobie powiedzieć, iż nie wszyscy podołają wyzwaniom Nowych Czasów. Oznacza to, że poupływie okresu przejściowego na Ziemi kontynuować swój rozwój, poprzez kolejne ludzkieinkarnacje, będą tylko ci, którzy potrafić będą sprawnie i efektywnie posługiwać się energiąserca, albo inaczej mówiąc energią miłości. Natomiast pozostali, którzy umiejętności tej nieopanują, nie skorzystają z możliwości rozwoju, jaką dawać im będzie czterogęstościowaludzka fala życia i z konieczności przeniosą się na inną, funkcjonującą jeszcze w trzeciejgęstości planetę, posługując się w tym celu dostępnymi na niej trójgęstościowymi formamiprzejawionego istnienia. Wśród tego typu ludzkich istnień jest wielu spośród obecnych elitwładzy i to zarówno świeckiej, jak i religijnej, co powoduje i coraz bardziej będziepowodować ich niechęć i obawy przed tym, co nowe i dla nich nieznane, a przez to groźne,bo zagrażające dotychczasowemu porządkowi istnienia. Należy się więc spodziewać, iż będąoni twardo i zdecydowanie bronić swojej uprzywilejowanej pozycji, długo jeszcze niedopuszczając do zmian w systemach prawnych i religijnych, sprzyjających pełnemuzamanifestowaniu się Złotego Wieku. Rosnące wibracje ułatwią przeskok samoświadomościtylko tym, którzy gotowi są na tak radykalne przemiany, natomiast w człowieku niegotowymna zmiany wywoływać będą coraz większy dyskomfort istnienia, co tym bardziej skłaniać gobędzie do ucieczki w to, co znane, a więc w pełen walki o przetrwanie dotychczasowy świat.I taki stan rzeczy trwał będzie dość długo, aż w końcu nastąpi przełamanie masy krytycznejw zbiorowym, genetycznie uwarunkowanym umyśle i świat ziemskiej ludzkiej fali życiaprzebudzi się do Nowego Istnienia, zastępując religijne i prawne systemy z epoki

72

Page 73: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

przetrwania, wierzeniami i normami pozwalającymi na budowanie struktur Miłości wodnowionej ogólnoludzkiej społeczności.

Kiedy to nastąpi? Na wymianę systemowych regulacji prawnych i religijnychpotrzeba kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lat. Aby uświadomić sobie czekające nas wyzwanie,koniecznym jest zrozumienie funkcjonowania zbiorowego umysłu ludzkości, który wszyscytworzymy, przeobrażamy i podtrzymujemy przy życiu. Symboliczna budowa tego zbiorowegoumysłu przedstawiona jest na rysunku nr 2.

Rysunek nr 2. Zbiorowy umysł ludzkości.

Zanim jednak omówimy zbiorowy umysł ludzkości, przypomnijmy wcześniej podstawoweinformacje, dotyczące szeroko rozumianego, indywidualnego umysłu człowieka. Potraktujmyprzy tym nasze ciało jako środek transportu naszego psychicznego aspektu, a także jako

73

Page 74: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

źródło pozyskiwania informacji (za pomocą zmysłów) oraz przekształcania tych informacji (za pomocą układu nerwowego i mózgu) do formy, umożliwiającej dalszą ich obróbkę wpsychicznej już postaci. Jak więc widać, mózg jako taki nie stanowi sobą naszego umysłu,lecz raczej potężne urządzenie sterujące procesem biologicznego życia, a takżeprzetwarzające pozyskiwane z zewnątrz informacje do postaci nadającej się do dalszej ichobróbki przez właściwy już umysł. Aby temat ten uporządkować załóżmy, iż umysł stanowisobą całość naszej psychiki, w tym każdy jej emocjonalny oraz mentalny element i aspekt.Tak rozumiany umysł nie ma jakiejś szczególnej lokalizacji – w praktyce ma wiele warstw, zktórych najbliższe wypełniają oraz otaczają ludzkie ciało, zaś dalsze rozciągają się dalekopoza jego granice, łącząc się z innymi umysłami, a także tworząc w ten sposób zbiorowysystem tzw. zbiorowej nieświadomości. Mówiąc o świadomości, należy ją odróżnić odświadomości Istoty duchowej, jaką jesteśmy naprawdę – poprzez analogię świadomośćludzkiego nośnika (nośnika świadomości Istoty) przyrównać można do analitycznego, zelementami syntezy komputerowego programu, który dla swoich celów wykorzystujezapisane w pamięci dane i podprogramy, i na ekranie monitora prezentuje przejściowe orazostateczne wyniki przeprowadzanych analiz. Z kolei podświadoma część ludzkiego umysłuwyposażona jest w ogromną „moc obliczeniową” oraz w nieograniczone zasoby pamięci –praktycznie wszystko, co pojawi się w zasięgu pięciu, dobrze wykształconych zmysłów, jestzapisywane w podświadomych zbiorach pamięci. Podświadomość nie ma jednak możliwościlogicznego rozumowania, a przez to tworzenia nowych pojęć i schematów – zdana jest więczawsze na znane sobie mechanizmy porządkowania, wartościowania i oceniania. Wprzypadku pojawienia się jakościowo nowych sytuacji, podświadomy umysł zakwalifikuje jedo jednej z sobie znanych kategorii posiadanej klasyfikacji, chociaż sytuacja ta z klasyfikacjątą może mieć niewiele wspólnego. Zanim jednak to uczyni, wyświetla na „ekranie”świadomego oglądu problem, domagając się od świadomej części ludzkiego umysłu podjęciadecyzji – jeśli nie otrzyma dyspozycji (człowiek nie uświadomi sobie specyfiki nowejsytuacji), to sama rozstrzyga problem w podany wyżej sposób, a jeśli kompletnie nie wie, cozrobić z danym tematem, to spycha go w peryferia swoich zapisów do zbioruniezidentyfikowanych informacji. Natomiast świadoma część ludzkiego umysłu dysponujemożliwością logicznego myślenia oraz tworzenia nowych pojęć i schematów funkcjonowania,lecz jej „pamięć operacyjna” jest bardzo mała (niewiele informacji można jednocześnieutrzymać w polu świadomego oglądu) oraz niewielka jest jej moc obliczeniowa (gdybyzałożyć, że podświadomość przetwarza informacje z prędkością milionów bitów na sekundę,to świadomość w ciągu sekundy zdolna jest do przetworzenia jedynie pojedynczych bitówinformacji). Świadomość człowieka utrzymuje ciągły kontakt z podświadomością – wręcz jestzarzucana dużą ilością tematów do przetworzenia i oceny, lecz ze względu na niewielkie poleoperacyjne oraz małą prędkość przetwarzania informacji, otrzymywane dane odbiera częstojako informacyjny szum, co powoduje, że efektywność działania świadomości jest w praktyceniewielka. W sposób umowny podświadomość podzielić można na dwie części: dostępną iniedostępną świadomemu oglądowi. W pierwszej z nich zachodzą procesy, służące przedewszystkim kontaktom z otoczeniem i umiejętnościom zaistnienia wśród innych formprzejawionego w trójwymiarowej rzeczywistości życia, zaś w drugiej w dużej częścifunkcjonują mechanizmy, utrzymujące w efektywnej funkcjonalności całą, niezwykle złożonąludzką strukturę.

Nieświadomość zbiorowa stanowi ciągłe rozszerzenie wszystkich indywidualnychpodświadomości, stanowiąc sobą zarówno ogromne zasoby pamięci, jak i szynę danych, poktórej przemieszczają się wygenerowane przez ludzi emocje, myślokształty, idee, wzorce,słowem wszystko to, co każdy człowiek kiedykolwiek stworzył w swoim umyśle,przetwarzając i nadając znaczenie pobieranym przez siebie energiom. W zależności od stanu

74

Page 75: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

naszej szeroko rozumianej psychiki, w pole nieświadomości zbiorowej wysyłamyodpowiadające mu swoją treścią informacje, a także tego samego typu informacje odbieramy,podświadomie ustawiając w tym celu takie, a nie inne zwrotnice w komunikacji zogólnoludzkim umysłem. A zatem, gdy jesteśmy radośni, pobieramy z pola nieświadomościzbiorowej emocje radości, blokując przy tym niskowibrujące energie związane ze smutkiem.Gdy zaś jesteśmy pełni lęku, dostęp do nas mają podobne emocje innych ludzi, potęgując wpodświadomy sposób nasz własny lęk. Pracując nad jakimś wynalazkiem, można przyciągnąći „pobrać” czyjąś już na ten temat wiedzę i umiejętności.

W tym miejscu warto zastanowić się, gdzie występują blokady, w znacznym stopniuograniczające efektywność opisanego powyżej procesu. Patrząc na schemat łatwo dojść downiosku, że blokady te zlokalizowane są w dostępnej części podświadomości, w której mieścisię nasze Ego, nasze o wszystkim i o nas samych wyobrażenie, blokujące wprowadzenie doświadomej części naszego umysłu idei, informacji i wiedzy sprzecznych z posiadanymi przezEgo poglądami. Siła oddziaływania Ego powoduje, że czujemy się oddzieleni od innych ludzi,traktując się jako całkowicie oddzielne istnienia. W tej samej części indywidualnychpodświadomości w dużej swojej części zlokalizowany jest zbiorowy, genetycznieuwarunkowany umysł, który nie jest niczym innym, jak zbiorem przekonań, dotyczącychpowszechnie akceptowalnych modeli i stylów życia, stanowiąc sobą niezwykle złożony systemzbiorowego Ego.

Zarówno cały zbiorowy umysł, jak i jego genetycznie uwarunkowany fragment niemają jednolitej struktury, ponieważ składają się na nią zróżnicowane umysły pojedynczychosób, rodzin, różnego rodzaju wspólnot, krajów, kultur itp.

Koncepcja zbiorowego umysłu nie jest czymś nowym – próbę zmierzenia się z tymtematem podjęli w swoich pracach m.in. psychiatra Carl G. Jung i biolog Rupert Sheldrake.

Zbiorowymi umysłami ogarnięte są również fale życia minerałów, roślin i zwierząt.Wystarczy przyjrzeć się pracy pszczół, czy też mrówek, aby zauważyć geniusz zbiorowejumysłowości. Wystarczy dostrzec precyzję budowy gniazd przez jednoroczne ptaki, abydostrzec ich zbiorowe wzajemne uwarunkowania.

Zbiorowe umysły łączą się ze sobą w coraz większe struktury. I tak zbiorowy umysłludzkości łączy się ze zbiorowymi umysłami pozostałych fal życia, funkcjonujących na naszejplanecie, tworząc tym połączeniem umysł planetarny. Idąc dalej tym tokiem rozumowania,wyodrębnić można umysły układów słonecznych, umysły galaktyczne, umysły gromadgalaktyk itd., aż do wyodrębnienia zbiorowego umysłu Wszechświata, który wraz z MatrycąTworzenia (Polem Nieskończonych Możliwości) i materią Wszechświata tworzy, jako Całość,funkcjonalną Jedność (rysunek nr 3).

75

Page 76: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Rysunek nr 3. Wszystko jako Całość = Jedność.

Znajomość konstrukcji zbiorowego umysłu ludzkości pozwala zrozumieć Jedność, jakącała ludzkość tworzy, a tym samym współzależności życia pojedynczej jednostki zfunkcjonowaniem całej ludzkiej populacji. Wiedza ta daje też możliwość uświadomienia sobienierozerwalnych więzów łączących nas z całą planetą, ze wszystkimi formami na niejwystępującymi, a także ukazuje, iż jesteśmy integralną i bardzo istotną częścią wielkiegoWszechświata.

Analizując współzależności, funkcjonujące w ramach zbiorowego umysłuludzkości, łatwo zorientować się, jak jakość życia każdego człowieka zależy odpowszechnie akceptowalnych wierzeń, poglądów i racji. Zmieniając wierzenia,poglądy i racje, przemienić można naszą obecną cywilizację walki o przetrwaniew ogólnoludzką społeczność istnień szczęśliwych, cieszących się życiem iposzukujących swoich wyższych wartości. Aby tak mogło się stać, przełamaćtrzeba szeroko rozumianą „masę krytyczną” nowych poglądów i wierzeń,wprowadzając i intensyfikując je najpierw w podświadomości pionierów NowychCzasów, następnie w pokładach nieświadomości zbiorowej, skąd przenikną one wzasoby podświadomości większych liczebnie jednostek i w końcowym efekcietrwale przekształcą zbiorowy, genetycznie uwarunkowany umysł, tworząc tymsamym nowe jakości w pojedynczym, ludzkim Ego.

Warto w tym miejscu raz jeszcze przypomnieć, iż żyjemy w okresie przejścia z cywilizacjitrzeciej gęstości samoświadomości człowieka w czwartą gęstość, w której energia sercastanowić będzie zasadniczą, życiową energię, zaś zainteresowanie losem drugiego człowiekaulegnie znacznemu zwiększeniu, a podstawowa zasada „kochaj bliźniego swego, jak siebiesamego” nabierze nowego znaczenia, w efekcie czego również i całe społeczności,organizując swoje funkcjonowanie, starały się będą zapewnić każdemu człowiekowi godziwewarunki istnienia, jako podstawę jego dalszego, duchowego rozwoju.

W czwartej gęstości człowiek, powszechnie odczuwając już swoją duchową naturę,„inwestował” będzie w jej dalsze ujawnianie i coraz efektywniejsze przejawianie w swoimcodziennym życiu, mając przy tym istotne oparcie w systemach wierzeń, swoimi treściamizachęcających i inspirujących każdego człowieka do poszukiwania w swoim własnym wnętrzuwłasnego, osobistego i indywidualnego duchowego przewodnictwa.

76

Page 77: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

Tajemnice Istnienia, cz. 15

Część piętnasta – Teoria wszystkiego.

Wielu czołowych współczesnych fizyków jako najbardziej pożądany do osiągnięcia celprowadzonych przez siebie badań postawiło opracowanie „teorii wszystkiego”, prezentująceji interpretującej w jednolity matematycznie i fizycznie sposób otaczający nas świat. Wosiągnięciu tego celu poważną dla nich przeszkodą jest to, iż w chwili obecnej nie potrafiąjeszcze zunifikować ze sobą mechaniki kwantowej i teorii grawitacji, a także opisać stanwszechświata przed Wielkim Wybuchem i w momencie Wielkiego Wybuchu.

Aby uporać się ze zrozumieniem problemów w integrowaniu mikro i makrostruktur w jedenspójny system, uświadomić sobie trzeba, iż nasz postrzegany świat znajduje się naokreślonym szczeblu drabiny konstrukcji wszechświata, powyżej i poniżej którego wniedostępnych dla nas czasoprzestrzeniach (może poza szczeblami tuż „pod” i tuż „nad”)również rozgrywa się świadome życie. Wszechświat, podobnie jak człowiek, ma budowęwielowarstwową i wielopoziomową, organizując sobą makrokosmos w podobny sposób jakczłowiek organizuje sobą mikrokosmos. Jeżeli człowiek dobrze pozna siebie, uzyskanąwiedzę będzie mógł przenieść również i na teorie, dotyczące budowy i funkcjonowaniawszechświata.

Nie istnieje możliwość utworzenia teorii wszystkiego, ograniczając ją do materialnegoaspektu otaczającej nas rzeczywistości. Jest to niemożliwe choćby z tego oczywistegowzględu, że ograniczając opis tylko do pewnego aspektu, nie można mówić, iż dotyczy oncałości. Współczesna fizyka zaczyna już zdawać sobie z tego sprawę, w swojej awangardowejczęści zmierzając do oznajmienia światu istnienia „niefizycznych” pól energii, którychpochodzenia i źródła upatrywać trzeba w samym Bogu. Ten naukowo nowy (a filozoficzniebardzo stary) kierunek poszukiwania interpretacji obserwowanych zjawisk w przeciągukilkudziesięciu najbliższych lat zaowocuje „naukowym” odkryciem duchowego pierwiastkawszechświatowej egzystencji, udowadniając w ten sposób istnienie ludzkiej duszy, co bezwątpienia doprowadzi do radykalnych zmian w naukowym, światopoglądowym, religijnym,politycznym, gospodarczym, ekologicznym itd. wizerunku naszej cywilizacji.

Zanim bliżej zajmiemy się tymi rewolucyjnymi przemianami, wcześniej podejmijmy próbęutworzenia „teorii wszystkiego”, integrującej duchowy i materialny aspekt naszego istnienia.Jeśli cofniemy się do momentu sprzed Wielkiego Wybuchu, to możemy powiedzieć, iż naszwszechświat wtedy nie istniał. A co wówczas istniało? Można powiedzieć, iż istniał wówczasbezosobowy Bóg, zawierający w sobie cały potencjał nadchodzącego Wielkiego DziełaTworzenia. Potencjał ten nazwijmy energią zrównoważoną (Ez), zaś Boga przedrozpoczęciem procesu tworzenia Absolutem, nie mającym ani początku, ani końca i będącymPełnią, Całością, Wiedzą i Mocą. Z punktu widzenia prowadzonych przez nas analiz możnawięc stwierdzić, iż istniała wówczas energia zrównoważona, która decyzją Absolutu mogłazainicjować Wielki Wybuch, a przez to manifestację Wielkiego Działa Tworzenia. I tak teżsię stało. Po uformowaniu się w umyśle Absolutu projektu nowego wszechświata, Absolut„wypowiedział Słowo”, w wyniku którego w swoim niewielkim fragmencie zrezygnował z

77

Page 78: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

bycia Pełnią i Całością, tym samym stając się fragmentarycznie Stwórcą inicjującym iprowadzącym swoje Wielkie Dzieło Tworzenia, a więc przyjmując osobowy tym razemcharakter. Ujmując fizycznie cały ten proces, można powiedzieć, iż przed WielkimWybuchem istniała tylko energia zrównoważona, która począwszy od momentu WielkiegoWybuchu zaczęła być transformowana przez Stwórcę w energię niezrównoważoną (En),zdolną do przekształcania się w materię (i na odwrót). A zatem matematyczno-fizycznerównanie teorii wszystkiego zaprezentować można w sposób następujący:

Ez + En = const., gdzie En = mc2, m – masa, c – prędkość światła

Dynamikę tego równania przedstawia poniższy opis.

1. Przed Wielkim Wybuchem: Ez = ∞, En = 0

Brak w tej fazie energii niezrównoważonej i materii (nie jest to do końca prawda,gdyż istnieją inne materialne wszechświaty, ale dla uproszczenia rozważań tym tematemzajmować się nie będziemy). Stan ten charakteryzuje się istnieniem Wiecznego,Niezmiennego, będącego Pełnią Boga, który jest nieprzejawiony („materialnie nic nie ma”),a więc jest bezosobowy (Absolut). Aby to sobie lepiej wyobrazić, przywołajmy w pamięcimodel czegoś, co jest zarówno nieprzejawione, jak i nieograniczone, a także zawierające wsobie nieskończony potencjał. Takim modelem może być idealnie biała płaszczyzna, niemająca początku ani końca, w której każda jej cząstka jest identyczna z pozostałymi. Biel,czyli brak przejawionych kolorów, jest jednocześnie idealnie zrównoważoną sumą wszystkichmożliwych barw, które dzięki doskonałemu zsynchronizowaniu połączyły się w jedno istanowią jedność oraz pełnię, mającą potencjalną moc stworzenia fantastycznej gamy barww przejawionej rzeczywistości. Tak więc płaszczyzna symbolizuje tu nieskończoność, a takżebrak początku oraz końca, zaś biel pełnię wszystkiego (w „potencjalnej” i nie przejawionejformie) i brak czegokolwiek (w formie przejawionego efektu). I taka też jest naturabezosobowego Boga (Absolutu) – jest On nieskończony, nie ma początku, ani końca, jestidealną Pełnią, Równowagą, Wiedzą i Mocą oraz nie ma żadnego materialnego przejawienia,czyli mówiąc językiem fizyki „reprezentuje sobą” zrównoważoną postać energii (Ez).

1. „Tuż przed” Wielkim Wybuchem: Ez + En = const., Ez = Ezmax, En = 0

Na modelowej płaszczyźnie można wyobrazić sobie ten etap jako wyodrębnione białekoło (ograniczony kołem potencjał Ez). W swoim umyśle Absolut ma obraz mającego „zachwilę” narodzić się wszechświata. Plan Wielkiego Dzieła Tworzenia jest już gotowy. Zbliżasię „godzina zero”.

78

Page 79: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

1. Wielki Wybuch: Ez + En = const., Ez = Ez↓, En = En↑

Aby przejść ze stanu potencjału w stan materialnego efektu, Absolut musizrezygnować z Pełni oraz Jedności i przejść w stan Różnorodności – podobnie światło białe(potencjał i jedność) po przejściu przez pryzmat rozszczepia się na całą gamę wspaniałychkolorów (różnorodność i brak jedności). Absolut „wypowiada Słowo”, następuje WielkiWybuch, energia zrównoważona zaczyna przekształcać się w energię niezrównoważoną, zktórej za „chwilę” powstanie materia.

1. Rozwijanie się wszechświata: Ez + En = const., Ez = Ez↓, En = En↑ (En =mc2)

Stwórca realizuje swój plan. Po Wielkim Wybuchu energia zrównoważona zaczynaprzechodzić w postać niezrównoważoną, a ta przekształcana jest w materię. Przejawionywszechświat wymaga ogromnej ilości energii niezrównoważonej i materii. Procesprodukowania podstawowej materii trwa bardzo długo, ale jest niezbędny ze względu nakonieczność pozyskania budulca do tworzenia galaktyk, kształtowania układów słonecznych iposzczególnych planet, a w tym naszej Ziemi. W okresie tym powstają pierwsze galaktyki,gwiazdy i planety. W tej fazie osobowy Bóg, czyli Stwórca ma już swoich pomocników,będących Jego bezpośrednimi emanacjami i mających za zadanie poprowadzenieprzydzielonego im fragmentu procesu tworzenia i doświadczania zmieniającej sięrzeczywistości w imieniu i na rzecz swojego Stwórcy. W ten też sposób powstają Istotykontynuujące dzieło Tworzenia w określonym przez Wielkiego Stwórcę aspekcie i wokreślonym przedziale gęstości czy też subtelności materii. Pierwsze Istoty wyemanowaneprzez Stwórcę jako swój nośnik w rozwijającym się Wszechświecie przyjmują bardzo subtelnąmaterię (ciała świetliste), rozpoczynając tym samym swoją pracę konstruktorów jawiącej sięrzeczywistości. Przekształcając energię w materię oraz modyfikując materię, budują strukturybiologiczne oparte o DNA, umożliwiające innym, później wyemanowanym Istotomdoświadczanie i przekształcanie rejonów Wszechświata o największej gęstości materii.Biologiczne konstrukcje oparte o DNA pozwalają nie tylko na możliwość pojawienia sięinteligentnych form życia, ale również stanowią narzędzie samoczynnego podtrzymywaniażycia i jego stopniowej ewolucyjnej przemiany.

Aby mogło zaistnieć przejawione w materii istnienie, niezbędne jest integralne połączeniedwóch części: duchowej, dającej wkład w postaci energii i świadomości oraz materialnej,odgrywającej rolę uniwersalnego nośnika - w przypadku przejawienia życia pod postaciączłowieka jest to połączenie części duchowej Istoty oraz materialnego nośnika składającegosię ze struktur: biologicznej, emocjonalnej i intelektualnej.

Patrząc na proces rozwoju wszechświata widać, jak stanowi on sobą funkcjonalną Jedność,będącą dynamiczną pochodną projektu Stwórcy, przełożonego na wielowarstwowe iwielopoziomowe doświadczanie tworzonej rzeczywistości przez odseparowane (w celuuwiarygodnienia całości zachodzącego procesu) od Całości integralne fragmentyświadomości Stwórcy.

79

Page 80: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

1. Koniec rozwijania się wszechświata: Ez + En = const., Ez = Ezmin, En =Enmax (En = mc2)

Energii zrównoważonej jest już zbyt mało, aby napędzać rozwój wszechświata i ztego powodu przestaje się on rozszerzać. Zbliża się powrotny etap projektu Stwórcy.

1. Zwijanie się wszechświata: Ez + En = const., Ez = Ez↑, En = En↓ (En = mc2)

Stwórca rozpoczyna powrotny etap projektu. Wszechświat „kurczy” się, zmniejsza sięilość energii niezrównoważonej (i materii), rośnie ilość energii zrównoważonej.Zindywidualizowane fragmenty świadomości Stwórcy, badające niskowibrująceczasoprzestrzenie powracają „do domu”. W coraz mniejszym wszechświecie trwa procesprzekształcania materii w energię niezrównoważoną, a tę w energię zrównoważoną.

1. Koniec zwijania się wszechświata: Ez + En = const., Ez = Ezmax, En = 0

Stwórca nie ma już żadnych pomocników – wszyscy powrócili „do domu” (lubprzenieśli się z funkcjonowaniem do innych wszechświatów). Wielkie Dzieło Tworzeniazostało zakończone.

1. Stwórca powraca do stanu Absolutu: Ez = ∞, En = 0

Absolut kontempluje zakończony proces, którego koniec stanie się „za jakiś czas”przyczyną narodzenia się nowego projektu kolejnego wszechświata.

Funkcjonując tu na Ziemi, trudno jest nam sobie wyobrazić, że kiedyś tenwszechświat nie istniał. Życie ludzkie jest tak krótkie, że mówienie o miliardach lat szokuje istawia nas pod ścianą naszej tymczasowej „bezradności” – w tej „bezradności” musimyopierać się na mniej lub bardziej prawdopodobnych teoriach, dotyczących otaczającego nasświata. Uświadamiając sobie swoją „chwilowość”, nie potrafimy już dalej odnajdywać się wgąszczu dzisiejszych „wiarygodnych prawd” i szukamy nowych dróg, prowadzących dobardziej stabilnego, niż dotychczas, usytuowania naszej egzystencjonalnej pozycji. Niewystarczają nam wyjaśnienia wielkich religii. Coraz częściej też wpatrujemy się w gwiazdy,

80

Page 81: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

podświadomie oczekując udzielenia nam wskazówek i rad przez naszych ewentualnych„starszych” braci i sióstr, mieszkających gdzieś tam, w odległych przestrzeniach kosmosu.Często też zwracamy się z naszymi zapytaniami do autorytarnej i opiniotwórczej nauki. Leczta, przynajmniej w swojej powszechnie obowiązującej dziś wersji, niewiele ma nam jeszczedo zaoferowania. Zgodnie z obecnym naukowym paradygmatem, w dużej mierze opartym nadarwinistycznej koncepcji ewolucji człowieka i w ogólności całej ożywionej materii,prawdopodobieństwo powstania życia w innych częściach wszechświata jest niewielkie i wzasadzie jesteśmy, jako inteligentny ludzki gatunek, samotni w obserwowanych przezastronomów przestworzach kosmosu. Takie podejście, choć poparte dotychczasową„oficjalną” naukową wiedzą, jest bardzo naiwne w swoich założeniach, hamując tym samymrozwój człowieka, jako świadomego siebie, integralnego elementu całego wszechświata. Wrzeczywistości jest inaczej. Kosmos tętni życiem, choć jeszcze tego, w większościprzypadków, nie jesteśmy w stanie zauważyć. Aby to lepiej zrozumieć, konieczne jestspojrzenie na życie i na wszechświat jak na wielowymiarowy proces, który jako Całośćstanowi sobą funkcjonalną Jedność. We Wszechświecie na różnych poziomach i warstwachfunkcjonują różnorodne, rozumne cywilizacje, z których część zasiewa życie na innychplanetach, część niesie Światło w populacje, rokujące możność przebudzenia się doduchowego istnienia, a część, a w tym i nasz humanoidalny ziemski gatunek, nieświadomajest tej całej inteligentnej złożoności. Aby „zasiać” życie na „martwej” planecie, odpowiedniorozwinięte cywilizacje przenoszą na nią najpierw bardzo prymitywne organizmy, a potem, wmiarę tworzenia się coraz korzystniejszego składu atmosfery planety, formy coraz bardziejzłożone. Jak powszechnie wiadomo, kiedyś na Ziemi rosły olbrzymie drzewa – łatwowyobrazić sobie, jak w takich warunkach dość szybko można było wzbogacić atmosferęziemską w tlen, niezbędny do istnienia organizmów tlenowych. Bardzo dużo form ziemskichma swój kosmiczny rodowód – dzięki temu Ziemia stanowi sobą swego rodzaju kosmicznąbibliotekę DNA różnorodnych form, w tym roślin i zwierząt.

Dopiero połączenie procesu „zasiewania” życia z darwinistycznymi ewolucyjnymikoncepcjami w znacznym stopniu wyjaśnia liczne archeologiczne „zagadki”, w żaden sposóbnie przystające do współczesnej nam oficjalnej wiedzy naukowej i spędzające sen z powieknaukowej autorytarnej elity, a także daje szerszy ogląd rozwoju inteligentnych form, nie tylkona Ziemi, ale i w całym wszechświecie.

Współczesny człowiek świadomy jest swojej fizycznej natury, odczuwa równieżswoją emocjonalność i mentalność, więc utożsamia się w większości przypadków zeswoim ciałem i szeroko rozumianym umysłem. Nie ma w tym więc nic dziwnego, że na codzień „inwestuje” w to, co zna i czuje, a więc w swoje cielesne potrzeby (ubiera się ikarmi, leczy, zapewnia sobie jak najkorzystniejszy byt itp.), w swoją emocjonalnąstrukturę (wydaje pieniądze na rozrywkę, emocjonalne doznania i ogólnie rzecz biorącszeroko rozumiane przyjemności) oraz w potrzeby mentalne (uczy się, zdobywa nowepoziomy zrozumienia otaczającego go życia, a także umiejętności w zastosowaniuzdobytej wiedzy). Jednak dzisiejszy człowiek w większości przypadków nie odczuwajeszcze swojej duchowości w przekonywująco namacalny sposób, a więc i nie „inwestuje”w nie odczuwany przez siebie aspekt swojej natury. Taki stan rzeczy powoduje, iż wżaden konkretny i trwały sposób nie czuje się on związany z drugim człowiekiem, coutwierdza go w swojej odrębności i konieczności zaspakajania przede wszystkim swoichwłasnych potrzeb. W takiej sytuacji nadal „kwitnie” cywilizacja przetrwania, w którejobowiązuje zasada, że aby wygrać, ktoś musi przegrać oraz przekonanie, iż aby cośdostać, to coś ktoś inny musi stracić.

Jak już wcześniej zauważyliśmy, trudno jest wyobrazić sobie, iż w dość krótkimczasie ten brutalny świat może całkowicie zmienić swoje oblicze. Ale jest to nie tylkomożliwe, ale i pewne. Aby tak mogłoby się stać, człowiek musi mieć przekonanie, że

81

Page 82: Waldemar Witkowski - Tajemnice Istnienia

warto „zainwestować” w tego nowego typu realia, a uczyni to tylko wtedy, gdy tak jakczuje swoją fizyczną, emocjonalną i mentalną naturę, konkretnie odczuje swojąduchowość, swoją duszę, widząc w tym element trwale łączący go z innym człowiekiem, awówczas zrozumie, że w jego indywidualnym interesie jest powodzenie i szczęściedrugiego człowieka, gdyż cokolwiek zrobi dla niego, zrobi także dla siebie, co zrobi dlasiebie, zrobi również dla niego i na odwrót. Uświadomienie sobie ogólnoludzkiej łącznościpoprzez odczuwane duchowej struktury spowoduje, iż skończy się epoka walki o byt i oprzetrwanie, a zacznie złoty okres budowy cywilizacji współpracy, nastawionej natworzenie struktur Miłości i pogłębianie oraz utrwalanie w każdej ludzkiej jednostcepoczucia nieśmiertelności i osobistej Mocy.

Co może spowodować, że człowiek diametralnie przemieni swoje życie i spojrzy nadrugą osobę nie jak na rywala, nie jak na konkurenta, nie jak na wroga, lecz jak na przyjaciela, a także wspólnika w powszechnym budowaniu podstaw pod nadchodzącyszybkim krokiem Złoty Wiek? Dokonać tego może nauka. Współczesny człowiek nie bezprzyczyny zafascynowany jest potęgą swojego umysłu i w oparciu o jego logikę podejmujepróby zrozumienia i opisania otaczającego go świata. I dlatego też tak bardzo zdaje się naswój intelekt, na naukę, na jej osiągnięcia i na jej autorytet. W takiej sytuacji tylko naukamoże dokonać rewolucyjnego przestawienia zwrotnic w rozwoju naszej ludzkiej cywilizacji. Azrobi to, gdy w niepodważalny „naukowo” sposób udowodni istnienie ludzkiej duszy,odkrywając tym samym istnienie Wielkiego Portalu, łączącego każdego człowieka z jegowieczną i nieśmiertelną naturą, a tym samym z całym tętniącym życiem Wszechświatem.

Cdn

Powyższy artykuł swoimi treściami nawiązuje do książki Waldemara Witkowskiego „Tworzenie Rzeczywistości – praktyczny podręcznik obsługi człowieka”, której treścizainspirowane zostały filozofią „Stwórców Skrzydeł”, zawierając w sobie jej kluczowe idee.

82