uzetka nr 69 (październik 2010)

32
NR 69 październik 2010 MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10 000 ::: Gazeta bezpłatna Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary Nowa (lepsza?) Monika Brodka str. 18-19 Niespodzianki w Campusie B str. 2 Studenci podbijają Europę str. 12 - 15 fot. MAGDA WUNSCHE & SAMSEL serwis SONY MUSIC

Upload: uzetka

Post on 10-Mar-2016

228 views

Category:

Documents


6 download

DESCRIPTION

Nowa (lepsza?) Monika Brodka. Studenci podbijają Europę.

TRANSCRIPT

Page 1: UZetka nr 69 (październik 2010)

NR 69 październik 2010MIESIĘCZNIK OD 2002 ROKU Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego ISSN 1730-0975 ::: Nakład 10 000 ::: Gazeta bezpłatna

Głogów ::: Gubin ::: Krosno Odrzańskie ::: Lubin ::: Lubsko ::: Międzychód ::: Międzyrzecz ::: Nowa Sól ::: Nowy Tomyśl ::: Polkowice Słubice ::: Sulechów ::: Sulęcin ::: Świebodzin ::: Wolsztyn ::: Wschowa ::: Zbąszyń ::: Zielona Góra ::: Żagań ::: Żary

Nowa (lepsza?) Monika Brodkastr. 18-19

Niespodzianki w Campusie Bstr. 2

Studenci podbijają Europęstr. 12 - 15

fot.

MAG

DA W

UN

SCH

E &

SAM

SEL

serw

is SO

NY

MU

SIC

Page 2: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 20102 PAŹDZIERNIK 2010

Słowo naczelneMyślałam, że "UZetka" stoi nad przepaścią: to miał być skok w genialne przestworza albo bolesny upadek. Nie chcia-łam, aby nasza gazeta opiera-ła się na wszechobecnym te-raz "dziennikarstwie obywa-telskim". Każdy może pisać, dla każdego znajdą się łamy... Bałam się tego jak ognia. Ale kiedy dostaję Wasze teksty, a z nimi Waszą gotowość do poddania ich selekcji, wiem, że w tym jest sens. Mam nadzieję, że okładka Wam się podoba, choć nie urzeczywistnia Wa-szych szalonych idei podykto-wanych skojarzeniami z nume-rem tego wydania... Dziękuję za Wasze wakacyjne pomysły :) Część znajdziecie w tym nu-merze. Z niektórych zrezygno-wałam. Wierzę, że tą selekcją choć trochę walczę z attention crash, które oznacza, że w cią-gu jednego dnia musimy prze-swoić sobie tyle informacji, ile nasi dziadkowie przez całe ży-cie... Nie wiem, czy tę lawinę da się zatrzymać. Ale tak po prostu w nią wpaść... też nie można. *** Bardzo mi się spodo-bały dwa nadesłane repor-taże o zagranicznych wyjaz-dach. Super, że swoje chwa-licie, choć i cudze znacie. Ja z kolei zwiedzałam w czasie wakacji wybrzeże Morza Czar-nego i choć w tej chwili wie-le bym dała, żeby znowu poje-chać do tej głośnej, kolorowej Bułgarii, to będąc tam, dzień za dniem coraz bardziej podo-bała mi się… Polska. Mamy piękniejsze plaże i nie jesteśmy jeszcze tak bardzo skażeni snobowaniem się na wielki światowy kurort. Fakt, nad Bałtykiem można ku-pić oscypki (a na Winobraniu ciupagi - w końcu Zielona GÓ-RA;), ale to takie pokraczne,

bardziej zabawne niż denerwu-jące. W Bułgarii z kolei nawet w małej miejscowości jej mieszkańcom nie podoba się, że pstrykasz fotkę starej odra-panej bramie. Bo oni nie po to zawalili całe swoje wybrzeże hotelami, muzyką z Vivy i pa-rasolami, żebyśmy szukali tam teraz uroków lokalności. Nie-stety… Mam tylko nadzieję, że polscy turyści, których w Buł-garii jest na pęczki, zauważy-li na plaży mazut, absurdal-nie wysokie ceny leżaków, no i bułgarskich „kanarów”, któ-rzy chcą Cię zrobić na dwa lewy… Tak samo mam na-dzieję, że studenci UZetu do-cenią, że są na uniwersyte-cie, zamiast marudzić, że za blisko domu, że za mało się w mieście dzieje... Bo na innych uczelniach studenckie realia są dokładnie takie jak u nas, choć na pewno wszystko od-bywa się w większej skali. Ja na początek zachęcam Was do tego, co mi najbliższe. Do-słownie, bo kolumnę obok, i w przenośni, bo media stu-denckie wciągają, rozwijają i pasjonują. Brzmi bardzo se-rio, ale tak też traktujemy każ-dego odważnego, kto chce za-cząć tę przygodę… Zaprasza-my na Dzień Otwarty Radia In-dex i "UZetki". U nas też bę-dziecie działać w interesie spo-łecznym, jak dziennikarze oby-watelscy. Ale ostatecznie cho-dzi o to, żeby nauczyć się jak najwięcej. I żeby jak najwięcej przeżyć.

Kaja RostkowskaRedaktor naczelna

[email protected]

Gazeta Samorządu Studenckiego Uniwersytetu Zielonogórskiego „UZetka” ul. Podgórna 50, 65–001 Zielona Góra

Tel./fax +48 68 328 7876 Mail: [email protected] ISSN 1730-0975

WYDAWCA: Stowarzyszenie Mediów StudenckichREDAKTOR NACZELNA: Kaja Rostkowska, [email protected]

OGŁOSZENIA I REKLAMY: 0 602 128 355, [email protected]: Drukarnia „AGORA” Piła.

Za zamieszczone informacje odpowiedzialność ponoszą ich autorzy.WWW.UZETKA.PL

Zapraszamy na

Dzień Otwarty Radia Index19.10.2010 (wtorek)

12:00 i 18:00Akademik Rzepicha (parter)

Campus A

Page 3: UZetka nr 69 (październik 2010)

3PAŹDZIERNIK 2010 Uniwersytet Zielonogórski

W Campusie B sporo się dzieje: nowy parking, pomalowany hall...Cieszę się, że wiadomość o re-montach dotarła do Was, do ra-dia, na Campus A. Echo naszych działań jest – ale nie o echo cho-dzi, lecz skutki finalne. Jesteśmy dobrze przygotowani, jeśli cho-dzi o zagospodarowanie terenu. Również dobry parking przydał-by się w Campusie A. Mamy do tego teren i projekt, ale potrzeba jeszcze środków. A budynek główny Campusu B chcieliśmy ożywić, wprowadzić więcej prze-strzeni. Bardzo razi tam te kil-kanaście płyt, na których wiesza się różne ogłoszenia, często rów-nież osób z zewnątrz... Mam na-dzieję, że teraz nie będzie takich plakatów, że w połowie tablicy plakat zaczyna swój gabaryt, a kończy zwisając bezładnie nie-mal przy ziemi. To bardzo źle wygląda. Każda szkoła, przynaj-mniej w hallu głównym, powin-na być otwarta, przestronna, aby robić wrażenie.

A w miejscu księgarni – co tam będzie?Tutaj wejdzie nasze wydawnic-two, Oficyna Wydawnicza UZ. Będzie tutaj można między in-nymi nabyć różne publikacje, które są wydawane na Uniwer-sytecie Zielonogórskim.

Cieszymy się też nowym parkin-giem. Wreszcie dziewczyny nie będą sobie obcasów łamać... Choć słyszałem, że trzeba było konsultować się z pełnomocni-kiem do spraw niepełnospraw-

nych?Generalnie gdybyśmy musieli wszystko konsultować, to naj-prawdopodobniej siedząc tu u Pana, zapytany o jakiekolwiek remonty, byłoby z mojej strony tylko długie, piętnastominutowe milczenie... Jednym słowem działamy najszybciej, jak się da. Jeśli ktokolwiek chciałby jeszcze podyskutować o parkingu w Campusie A, jestem otwarty. Na projekt można nanieść nowe pomysły. Jest też projekt drugiej części parkingu Campusu B. Najważniejsza rzecz to zakoń-czyć "Wcześniak", zrobić drogę dojazdową do niego i do innych budynków. Po lewej stronie zo-stanie kawałek miejsca wzdłuż stołówki, przy Vicewersalu - to także jest objęte projektem, tak samo jak wejście z tyłu stołówki.

I nie wiem, czy uda się to zreali-zować, ale dobrze byłoby posta-wić w Campusie B fontannę... Fontannę, która swoim szme-rem będzie nastrajała do nauki...

Kiedyś był pomysł studentów, aby zrobić plażę...Był, ale to szło w kierunku Wo-odstocku... Choć jesli znajdzie-cie państwo teren, można spró-bować, ale nie sądzę, że warto, bo trzeba by się wiele napraco-wać, żeby dorównać Owsiakowi.

A jaka jest sytuacja akademika „U Lecha”, który miał zostać sprzedany?Najtrudniejszym etapem, w któ-rym jesteśmy teraz, jest to, że mamy obowiązek ogłaszać prze-targ w oparciu o wycenę aktual-ną Ministerstwa Skarbu i jeszcze

finalnie prosić ministra skarbu o zgodę na sprzedaż dla oferenta wyłonionego drogą przetargu. Ta kwota jest bardzo wysoka, to jest ponad 7 milionów... W tej sy-tuacji, w dzisiejszej dobie, trud-no liczyć na inwestorów, którzy obecnie raczej zwijają żagle niż-rozwijają... Dom Studenta „U Lecha” nie jest jednak zapo-mniany, trzeba go doglądać, ale jest plan, aby ogłosić kolejny przetarg i ewentualnie wystąpić do Ministerstwa z prośbą o po-zwolenie na obniżenie tej kwoty.

Dziękuję za rozmowę!

Karol [email protected]

Zapis całej rozmowy znajdziecie na UZETKA.PL

Jestem otwarty na noweZmiany – to czeka studentów Campusu B, którzy pojawiają się po wakacjach przy alei Wojska Polskiego. Pierwszą zmianą, którą zauważą żacy, będzie wyremontowany „Wcześniak”. Do nowego akademika będzie można się wprowadzić dopiero na początku przyszłego roku. Kolejną zmianą na plus jest zmodernizowany parking. O nowym, lepszym, opowiada w wywiadze dla Radia Index Kanclerz Uniwersytetu Zielonogórskiego, Franciszek Orlik.

fot.

Krz

yszt

of B

urda

Czy w Campusie B zaszumi fontanna?

Page 4: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 20104 PAŹDZIERNIK 2010

Nowe zajęcia w ramach przed-miotu wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Zielonogórskim: rekreacja ruchowa. Cel zajęć: poznanie oferty rekreacyjno-sportowej miasta, integracja studentów poprzez zajęcia ru-chowe, zwiększenia świadomo-ści potrzeby dbania o zdrowie i sprawność fizyczną.

Uczestnicy: studenci objęci re-alizacją przedmiotu wychowa-nia fizycznego. Liczebność gru-py: 18 osób.

Program przedmiotu:- Ocena sprawności fizycznej, pomiary parametrów ciała (waga, wzrost, obwody ciała, pomiar tkanki tłuszczowej); - Siłownia - ćwiczenia z opo-rem; - Ćwiczenia kształtujące z przy-borami (laska gimnastyczna,

piłki lekarskie); - Znane i modne diety – wykład;- Gry sportowe (koszykówka, siatkówka, unihokej itp.);- Ścianka wspinaczkowa;

- Fitness (aerobic);- Fitness (spinning- rowery sta-cjonarne);- Aqua aerobic;- Aquapark - aktywność w śro-

dowisku wodnym;- Bilard, snooker;- Kręgle;- Nordic walking.

W tajniki snookera i bilarda wprowadzi Was sam Mistrz Pol-ski Marcin Nitschke w jednym z najlepszych klubów w Polsce - „Hot Shots”. Na aqua aerobicu, kręglach, spinningu i aerobicu spotkamy się w nowym eksklu-zywnym Spa Dana. W ramach zajęć z nordic walking wybie-rzemy się do Muzeum Etnogra-ficznego w Ochli.Uwaga! Wstęp na obiekty nie należące do UZ (bilard, basen, kręgle, fitness, ścianka wspi-naczkowa) jest dodatkowo od-płatny. Szacowany całkowity koszt to 60 zł od osoby, na rok akademicki (2 semestry).

Radio Index

Tuż przed wakacjami odbyła się w Łagowie V Międzynarodo-wa Konferencja Naukowa zor-ganizowana przez Instytut In-żynierii Środowiska UZ. W tym roku tematem przewodnim była „Ochrona i Rekultywacja Do-rzecza Odry: węgiel brunatny su-rowcem Nadodrza”. Pierwszego dnia prze-konywaliśmy osoby, które są przeciwne wydobywaniu węgla brunatnego i budowaniu kopal-ni w gminach Gubin i Brody, do zmiany poglądu na tę sprawę. W drugim dniu słu-chacze wybrali się na zorganizo-waną wycieczkę, gdzie mogli po-dziwiać piękne okolice Łagowa i obejrzeć tereny pokopalniane. W konferencji bra-ło udział około 80 osób, w tym przedstawiciele studentów z koła naukowego „Skamieniali” Uniwersytetu Zielonogórskie-go. Profesor Urszula Kołodziej-czyk, jedna z głównych organiza-

torów konferencji, rozpoczęła od wykładu „Charakterystyka złóż węgla brunatnego”. Był to wstęp, który miał na celu zaznaczyć, jak ważnym surowcem energetycz-nym jest węgiel brunatny. W wystąpieniach po-jawili się również przedstawicie-li rożnych firm, np. CETCO Po-land zajmująca się geosyntety-kami używanymi w wałach prze-ciwpowodziowych czy CK Zie-mianin, gdzie mowa była o bio-gazowniach. Głos zabierali na-

ukowcy z Polski i całej Europy. Węgiel brunatny i jego wydobycie są wielką szansą eko-nomiczną szczególnie dla nasze-go regionu, co wielokrotnie za-znaczał prof. Andrzej Greinert w swoim wykładzie, również współorganizator konferencji. Członek zarządu ko-palni Węgla Brunatnego „Beł-chatów” – Włodzimierz Sarnec-ki – podkreślał istotną zaletę wy-dobycia węgla, a mianowicie bar-dzo niskie koszty energii.

Wiele wykładów było poświęconych rekultywacji tere-nów pokopalnianych, między in-nymi przez zastosowanie odpo-wiedniej roślinności czy rekre-acyjnym wykorzystaniu tych te-renów, o tym mówiła m.in Bri-gitte Scholz ukazując, w jaki spo-sób radzą sobie z tym nasi sąsie-dzi z Niemiec. Powinniśmy pamiętać o tym, że mając rodzime złoża węgla brunatnego, nie należy do-puścić do importu tego surowca z innych krajów. Z przedstawio-nych wykładów wynika, iż tego typu przedsięwzięcie nie będzie mieć niekorzystnego wpływu na ochronę oraz inżynierię środowi-ska. Już samo wybudowanie ko-palni poprawi strukturę socjolo-giczną i ekonomiczną mieszkań-ców.

Ewelina OwocWydziałowe Koło Naukowe

„Skamieniali” na UZ

Studenci namawiają do budowy kopalni

Uwaga, studenci pierwszego i drugiego roku! Nowe zajęcia dla sylwetki i zdrowia

fot.

www.

sxc.h

u

Uniwersytet Zielonogórski

Page 5: UZetka nr 69 (październik 2010)

5PAŹDZIERNIK 2010 Uniwersytet Zielonogórski

wodowych. Wspólnie ze Stu-denckim Seksuologicznym Ko-łem Naukowym organizują akcje profilaktyczne związane ze zdrowiem seksualnym i repro-dukcyjnym.

Gdy czujemy dyskomfort

Kiedy należy i warto zwrócić się o pomoc do Poradni Młodzieżowej UZ? – Słowo klucz to „dys-komfort” – mówi Wojciech Ro-natowicz. – Jeżeli przez dłuższy czas ktoś czuje dyskomfort w re-lacjach z naszymi bliskimi czy z osobami, z którymi przebywa-my, to warto, aby z kimś poroz-mawiał na ten temat, wspólnie z doradcą zastanowił się jak roz-wiązać sytuację konfliktową. Je-śli z kolei dochodzi do sytuacji kryzysowych, np. ktoś stał się ofiarą gwałtu czy wykorzystywa-nia seksualnego, bez wątpienia wtedy należy się do nas zgłosić. Po pomoc może się zwrócić do nas student także wtedy, gdy chce rozpocząć życie seksualne i zastanawia się, czy to odpo-wiedni partner, czy to dobry mo-ment na podjęcie takiej decyzji i jaką metodę antykoncepcyjną

zastosować – wylicza specjalista.

Jak uzyskać pomoc

Wszystkie porady w Po-radni Młodzieżowej UZ są bez-płatne, należy się jednak wcze-śniej zarejestrować. Można to zrobić telefonicznie albo osobi-ście. – Poradnia jest usytuowana przy ul. Energetyków 2 w budyn-ku A-22, budynek przy dużym hipermarkecie Tesco – wyjaśnia Wojciech Ronatowicz. Telefon do rejestracji Poradni Młodzie-żowej to (68) 328 29 77 lub 328 29 83. Istnieje także możliwość porady e-mailowej: [email protected]

Kaja RostkowskaRemigiusz Grześkiewicz

Poradnia Młodzieżowa Uniwer-sytetu Zielonogórskiego działa w strukturze pionu prorektora ds. studenckich, prof. Longina Rybińskiego. Kierownikiem Po-radni Młodzieżowej UZ jest dr hab. Zbigniew Izdebski, prof. UZ - Kierownik Zakładu Porad-nictwa i Seksuologii UZ.

Porady, testy, rozmowa

– Naszym celem jest udzielanie wsparcia studentom w sytuacjach kryzysowych, a także pomoc w przypadku problemów adaptacyjnych. My-ślę tu o studentach pierwszego roku, którzy bardzo często przy-jeżdżają do Zielonej Góry z mniejszych miejscowości i trudno im się odnaleźć w śro-dowisku miasta akademickiego - mówi Wojciech Ronatowicz, specjalista w Poradni Młdzieżo-wej. - Oferta naszej Poradni jest unikatowa w skali całego kraju. Mało jest uczelni, które posiada-ją własną, oddzielną Poradnię dla studentów – dodaje. Przynaj-mniej raz w roku w Poradni Młodzieżowej tworzona jest grupa psychoedukacyjna. Zaję-cia te przeznaczone są dla stu-

dentów, którzy pragną przyjrzeć się swoim osobistym problemom i znaleźć drogę ich rozwiązania, nauczyć się radzić sobie z napię-ciem emocjonalnym, rozszerzyć umiejętności budowania prawi-dłowych relacji z innymi ludźmi. W Poradni Młodzieżowej UZ udziela się także pomocy psychologicznej w zakresie prze-mocy seksualnej i przemocy w rodzinie, prowadzone są tera-pie indywidualne. Pomocy udzielają nie tylko psycholodzy, ale także seksuolog, edukator seksualny i psychiatra. – Staramy się także wspo-magać studentów w rozwoju psy-choseksualnym, więc jeśli stu-dent chce porozmawiać o swojej seksualności, może skorzystać z naszej oferty, uzyska u nas również informacje związane z antykoncepcją czy profilaktyką infekcji przenoszonych drogą płciową. Jeśli są jakiekolwiek podstawy, wskazujemy gdzie bezpłatnie i anonimowo wyko-nać test w kierunku HIV – mówi Ronatowicz. Pracownicy Poradni Mło-dzieżowej angażują się w działa-nia edukacyjne skierowane do różnych grup społecznych i za-

Masz kłopot? Nie wiesz, jak go rozwiązać? Pomocy mogą udzielić Ci specjaliści z Poradni Młodzieżowej Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Gdy potrzebujesz wsparcia

fot.

www.

sxc.h

u

fot.

www.

sxc.h

u

Page 6: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 20106 PAŹDZIERNIK 2010Uniwersytet Zielonogórski

Po wakacyjnej przerwie wzna-wia działalność Poradnia Języ-kowa na Uniwersytecie Zielo-nogórskim.

Językoznawcy czekają na pyta-nia i wątpliwości wszystkich za-interesowanych poradą języko-wą pod numerem telefonu 68-

328-31-40 od poniedziałku do piątku w godz. 13.00-14.00.

O szczegółach działalności po-radni dowiecie się zaglądając na stronę Instytutu Filologii Pol-skiej na www.ifp.uz.zgora.pl.

Radio Index

Z początkiem października można się ubezpieczać na nad-chodzący rok akademicki. Ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków jest dobrowolne.

Mogą przystąpić do niego stu-denci studiów stacjonarnych, niestacjonarnych, a także uczestnicy studiów doktoranc-kich. Warunkiem przystąpienia do ubezpieczenia jest wpłata składki na konto Uniwersytetu

Zielonogórskiego. - Pełna opła-ta za cały rok, od października do września kosztuje 10,90 zł - mówi Elżbieta Kazimierczak, szefowa Działu Spraw Studenc-kich UZ. Ochrona ubezpieczenia trwa w ciągu roku akademickiego - od 01.10.2010. do 30.09.2011. przez 365 dni przez 24 godz. na dobę, na całym świecie.

Karol Tokarczyk

Ubezpiecz się do 15 października

Walka z bykami rozpoczęta

MMS z wakacjifo

t. G

rego

rfo

t. G

rego

r

Coraz mniej czasu zostało na złożenie wniosku o stypendium ministra. Do tej pory taki wnio-sek z Uniwersytetu Zielonogór-skiego złożyło bardzo, bardzo niewiele osób. Aby ubiegać się o stypendium trzeba studiować przynajmniej na drugim roku.

- Czasu jest już mało, dlatego, że rady wydziałów do 12 paździer-nika muszą dostarczyć do nas te wnioski. Odpowiednie wnioski

należy zgłaszać do swoich dzie-kanatów - mówiła Elżbieta Kaź-mierczak, kierownik Działu Spraw Studenckich UZ. Ważne jest, aby wypełnić wnio-sek na specjalnych drukach, któ-re znajdziemy na internetowej stronie Ministerstwa Nauki.

Radio Index

Stypendiu Ministra - czas się kończy!

Co tak podziwiają prezydent, vipy i dziennikarze? Nowy skwe-rek w Zielonej Górze... Wygląda pięknie, nikt się nawet nie domyśli, że to... toaleta publiczna ;) Jeśli jeszcze nie byliście w środku... Jest pięknie! Cóż, warto skorzystać ;)

Oto Miss Winobrania: Sylwia Kaczorek. Ma 25 lat, a wybory Miss Winobrania to nie jej pierwszy wygrany konkurs piękno-ści, została już Miss Polski Studentek. Doceniła swoje rywal-ki: - Były bardzo piękne, bardzo mądre i bardzo miłe - przyzna-ła Radiu Index. Podoba nam się skromność zwyciężczyni :)

Oj lubimy wino, lubimy... Tegoroczne Dni Zielonej Góry, choć skrytykowane jak zwykle (no i nie zakończony na czas remont deptaka - szkoda słów), miały jedną podstawową zaletę: wino, którym mogliśmy się delektować na ulicy bez groźby mandatu.

Dopadło i nas! FB zauroczył nas na amen. Założyliśmy profil, na którym znajdziecie newsy z Zie-lonej Góry, uczelni, regionu. Są tez recenzje płyt, informacje o koncerach etc., trochę prak-tycznych tekstów w stylu "Jak zdobyć pracę" i inne różne róż-

niaste porady. Gdy powstaje ta "UZetka", mamy już 1083 fa-nów. Jesteście niesamowici... Ty-siecznym fanem był Jakub Susz-ka, którego nagrodziliśmy płyt-ką. Niech żyją FBowicze ;D 96 fm - Zielona Góra Muzyki :)

Radio Index siedzi na Facebooku

fot.

Rem

igiu

sz G

rześ

kiew

icz

Page 7: UZetka nr 69 (październik 2010)

7PAŹDZIERNIK 2010 Uniwersytet Zielonogórski

37 mln złotych dostanie Uni-wersytet Zielonogórski na bu-dowę nowej biblioteki. Decyzję w tej sprawie podjął niedawno zarząd województwa. Nowy obiekt stanie w Campusie B, po-między budynkiem Neofilologi-kum, a siedzibą Wydziału Hu-manistycznego.

- Jest to projekt o znaczeniu re-gionalnym, strategicznym. Zo-stał wpisany w ubiegłym roku na listę projektów kluczowych.

Przeszedł pozytywnie ocenę formalną i merytoryczną. Na posiedzeniu zarząd zdecydował o przyznaniu dofinansowania – wyjaśnia Elżbieta Polak, wice-marszałek Województwa Lubu-skiego. Cały projekt będzie kosztował 44 mln złotych. Prace nad bi-blioteką mają ruszyć w przy-szłym roku.

www.UZetka.pl

Jest kasa na bibliotekę

Profesor Zbigniew Izdebski, seksuolog, pedagog, doradca ro-dzinny, Kierownik Zakładu Po-radnictwa i Seksuologii, Dzie-kan Wydziału Pedagogiki, So-

cjologii i Nauk o Zdrowiu Uni-wersytetu Zielonogórskiego zo-stał powołany na Współpracow-nika Naukowego Instytutu Kin-sey’a do Badań nad Seksem, Płcią i Reprodukcją na okres 5 lat.

To wyróżnienie zostało przyzna-ne Profesorowi jako wyraz uzna-nia dla jego pracy badawczej

z zakresu seksualności człowie-ka oraz wkładu w rozwój nauko-wy Instytutu Kinsey’a. Profesor Zbigniew Izdebski jest jedynym Polakiem, którego zaproszono do tego grona badaczy.

Instytut Kinsey’a został założo-ny w Uniwersytecie Indiana w Stanach Zjednoczonych w roku 1947 przez pioniera ba-dań nad seksualnością dr Alfre-da C. Kinsey’a. Obecnie Instytut zajmuje się rozwijaniem na świe-cie wiedzy o zdrowiu seksual-nym. Od ponad 60 lat Instytut prowadzi badania oraz informu-je o zagadnieniach związanych z seksualnością i płciowością. Ośrodek ten jest jednym z naj-większych, najbardziej prestiżo-wym działającym tego typu In-stytutem na świecie.

- Znalezienie się w gronie bada-czy tego Intytutu to dla mnie duża satysfakcja - przyznał Ra-diu Index prof. Zbigniew Izdeb-ski. A my najserdeczniej gratulu-jemy tak dużego wyróżnienia.

Karol Tokarczyk

Prof. Zbigniew Izdebski ponownie wyróżniony

Dr Zbigniew Binek o polskim długu

- To bardzo dobry, edukacyjny pomysł – tak o projekcie prof. Leszka Balcerowicza, który po-kazuje polski dług publiczny powiedział dr Zbigniew Binek z Uniwersytetu Zielonogór-skiego. Chodzi o stronę inter-netową www.dlugpubliczny.org.pl, na której możemy sprawdzić, jak bardzo zadłużo-ny jest nasz kraj.

Dlaczego ta informacja jest tak ważna dla Polaków? - Im więk-szy dług publiczny, tym większe zagrożenie państwa niewypła-calnością. Jeżeli mamy małe zadłużenie, to jest wielu poten-cjalnych chętnych do kupienia naszych obligacji, gdyż wierzą oni w stabilność naszej waluty. Natomiast jeżeli zadłużenie by-łoby zbyt duże, to mielibyśmy sytuację podobną do tej, którą obserwowaliśmy jakiś czas temu w Grecji. Inwestorzy nie chcieli kupować greckich obli-

gacji, gdyż obawiali się, że rząd nie będzie ich w stanie spłacić – wyjaśnia dr Zbigniew Binek.

Dług publiczny bierze się z fak-tu, że wydatki państwa są więk-sze niż dochody. To oznacza, że brakującą kwotę trzeba naj-pierw pożyczyć, a późnej oddać wraz z odsetkami. Dr Zbigniew Binek z Wydziału Ekonomii i Zarządzania UZ twierdzi, że stoimy obecnie przed trudnym wyborem. - Powinniśmy się za-stanowić, co chcemy zostawić przyszłym pokoleniom. Czy chcemy zostawić długi, czy też chcemy zastawić dobrobyt – pyta ekonomista z UZ. Według licznika ze strony www.dlugpu-bliczny.org.pl zadłużenie, które przypada na każdego miesz-kańca Polski wynosi ponad 19 tys. złotych.

Karol Tokarczyk

Dwójka studentów Uniwersyte-tu Zielonogórskiego zdobyła wy-różnienia na konferencji biome-dycznej, która odbyła się w Kra-kowie.

I miejsce zajęła Katarzyna Ar-kusz, zaś III Michał Czerniaw-ski. Drugi był przedstawiciel Po-litechniki Wrocławskiej. Była to nagroda w kategorii "Wyzwa-nia", w której oceniano przede wszystkim stopień trudności re-alizowanego tematu oraz sposób jego przedstawienia.

- W maju byliśmy w Krakowie na Konferencji Biomedycznej i Kraków podbiliśmy - powie-działa Radiu Index Katarzyna Arkusz z Koła "BiomedUZ".

- W konkursie "Wyzwania" na-

sze prace okazały się najlepsze. Jury złożone było z profesroów, którzy oceniali nasze wystapie-nie pod względem merytorycz-nym, jak i sposobu prowadzenia danego tematu. Jako że byłem studentem pierwszego roku, zdobycie trzeciego miejsca było dla mnie wielkim wyróżnieniem - opowiada Michał Czerniawski. Zespół Michała zajął się stwo-rzeniem "szcztucznej ręki", fi-zycznego modelu chwytaka. Ja-kie znaczenie te odkrycia mają dla medycyny?

- To nasz wkład w naukę, sami nauczycliśmy się bardzo wiele i chcemy tę wiedze poszerzać - zgodnie mówią laureaci.

www.UZetka.pl

Dzięki naszym studentom medycyna idzie do przodu

Page 8: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 20108 Uniwersytet Zielonogórskifo

t. Re

mig

iusz

Grz

eśki

ewic

zfo

t. El

iza

Bond

aryk

fot.

Kaj

a Ro

stko

wska

W połowie października, w Auli Uniwersytetu Zielonogórskiego odbędzie się II Lubuski Kongres Kobiet. Jest to bardzo ważne wy-darzenie dla kobiet lubuskich. – Panie wybrały tematy związane z wyborami samorządowymi. Chcemy im pomóc zwyciężyć. W związku z tym hasło tego-rocznego kongresu brzmi: „Czas na kobiety” – powiedziała Elż-bieta Polak, Wicemarszałek Województwa Lubuskiego.

Wicemarszałek Elżbieta Polak ujawniła szczegóły II Lubuskie-go Kongresu Kobiet. Poznali-śmy zagadnienia, którymi zaj-mować się będą uczestniczki fo-rum. W związku z zapotrzebo-waniem panie podczas warszta-tów i paneli będą uczyły się kre-owania wizerunku kobiety lider-ki, która jest aktywna w życiu politycznym i publicznym. Wśród tematów znalazł się tak-że marketing polityczny. Zajęcia z tego zakresu pomogą paniom odpowiedzieć na pytanie, czy warto się angażować w politykę i jak to zrobić, żeby być skutecz-nym.

Podczas forum promowany bę-dzie także zdrowy styl życia. – Zależy nam na tym, żeby kobie-ty korzystały z badań diagno-stycznych. Podczas kongresu bę-dzie się można zbadać. Panie

będą mogły wykonać mammo-grafię i inne badania.

Uczestniczki forum zastanowią się także, jak przeciwdziałać przemocy. – Nie ma co ukrywać, przemoc wobec kobiet jest bar-dzo częsta. To właśnie kobiety i rodziny są zazwyczaj ofiarami – mówiła Elżbieta Polak. Tę część forum poprowadzi Stowa-rzyszenie BABA.

Do udziału w forum zaproszeni zostali: prof. Zbigniew Izdebski - seksuolog, prof. Magdalena Środa - członek rady programo-wej ogólnopolskiego kongresu kobiet, która przedstawi idee równego traktowania kobiet i mężczyzn. Będą też i inne wy-bitne osobowości, które tema-tycznie poprowadzą wybrane za-gadnienia. - Chcemy, żeby pa-nie, które przyjadą z całego re-gionu, zapamiętały dobrze ten dzień – mówiła wicemarszałek Elżbieta Polak.

Forum rozpocznie się za dwa ty-godnie. Są jeszcze wolne miej-sca. Kobiety, które chciałyby wziąć udział w kongresie, mogą się zgłaszać do Fundacji Rozwo-ju Demokracji Lokalnej zajmu-jącej się logistyczną częścią im-prezy.

Karol Tokarczyk

Babki rządzą

Drodzy pierwszacy, witajcie w murach UZetu... Dobra, bez ściemy, i tak wiadomo, że dacie sobie radę i za parę miesięcy będziecie znali na pamięć bu-dynki, rozmieszczenie sal i na-wyki profesorów... W razie wszelkiego "WU" zapraszamy na studenckie forum (www.fo-rum.uzetka.pl), gdzie wyżyma-my się z naszych kłopotów, py-tań, ciekawości, dobrych i złych pomysłów. (Uprasza się też uprzejmie o niestosowanie

słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne, ale przecież dobrze wiecie, jak to wszystko działa). A jeśli macie jakiś grubszy temat, to dajcie znak mailowo na [email protected], a nasi reporterzy sprawdzą, jak sprawy się mają. Trzymamy za Was kciuki i niech UZet Was uczy i cieszy, a imprezy poka-żą, czym jest prawdziwe stu-denckie zycie... ;)

www.forum.uzetka.pl

Nowi na UZ - zapraszamy na forum

Na Uniwersytecie Zielonogórskim zagościł Lech Wałęsa. Spotkał się z młodzieżą klas maturalnych, odebrał też tytuł Honorowego Obywatela Zielonej Góry. Maturzyści zasypali byłego prezydenta pytaniami, m.in. o destrukcyjnej dla czło-wieka stronie globalizacji. - Niech pan więc pierwszy wyrzuci telefon - skwitował Lech Wałęsa :)

Na UZ odbył się Salon Maturzystów. Pozbierali ulotki, zada-li trochę pytań, oglądali stoiska różnych uczelni z Polski. Od-dali też sporo krwi studentkom pielęgniarstwa na UZ, żeby sprawdzić, czy mają dobry poziom cukru. Nie bójcie się, uczniowie! W czasie sesji cukier Wam się podniesie, jak bę-dziecie ze stresu opychać się słodyczami ;-p

Brawa i szacun dla Falubazu za srebro. Po prostu. Unii Lesz-no gratulujemy złota, też nie byli źli ;))) (Na zdj. Piotr Żyto ze swoją maskotką, w Radiu Index).

MMS z wakacji

Page 9: UZetka nr 69 (październik 2010)

9PAŹDZIERNIK 2010 Uniwersytet Zielonogórski

Nie powstał jeszcze elektronicz-ny nośnik informacji, który przetrwałby tak długo jak pa-pier. Przeciętna książka druko-wana dziś w Polsce wytrzyma sto, a może nawet 300 lat, a tania płyta CD może być już niezdat-na do odczytu po kilku latach - mówi ekspert z Uniwersytetu Ja-giellońskiego.

"Najtrwalszym współczesnym nośnikiem informacji, który jest w powszechnym użyciu jest pa-pier - podkreśla dr Tomasz Ło-jewski, kierownik Pracowni Ba-dań nad Trwałością i Degrada-cją Papieru Uniwersytetu Jagiel-lońskiego. - Mówi się, że dane zapisane na CD-ROM-ie wyso-kiej jakości przetrwają 30 czy nawet 80 lat. W przypadku no-śników powszechnego użytku, np. płyt CD za złotówkę, może-my nie być w stanie odczytać za-pisanej na nich informacji już po kilku latach.

Jak zaznacza naukowiec, dyski CD i DVD nie zużywają się w czasie odczytu. Degradują się w wyniku naturalnych procesów starzenia się materiałów: odwar-stwiania się powłok czy odbar-wiania się barwników używa-nych w dyskach nagrywanych.

- Na płycie nie znajdziemy zwy-kle informacji, że wytrzyma ona tylko np. 20 lat, bo to by niepo-koiło kupującego, który wyobra-ża sobie, że jego praprawnuki będą mogły odtworzyć takie dyski. Otóż nie będą mogły - przestrzega badacz.

Według dr. Łojewskiego, dłużej niż płyty nagrywalne mogą przetrwać taśmy magnetyczne. Ich trwałość może sięgać kilku-dziesięciu lat. W profesjonal-nych zastosowaniach - np. w bankach i innych instytucjach finansowych - informacja jest za-pisywana w sposób cyfrowy na

taśmach.

Nośniki informacji zmieniają się tak często, że nie nadążają za nimi metody badania ich trwało-ści. Jeśli chodzi o sztuczne po-starzanie cegły, z której chcemy zbudować komin - zamrażamy ją i odmrażamy, przyspieszając bieg lat i zim. Jeśli po odpowied-nim czasie badania cegła się nie rozsypie, to dobrze. W przypad-ku nośników cyfrowych metody są bardziej ułomne i nie do koń-ca wiadomo, jak przyspieszać bieg degradacji, symulując natu-ralne starzenie.

Dr Łojewski przypomina jed-nak, że utrata nośnika cyfrowe-go nie musi się wiązać z utratą informacji na nim zapisanej. In-formacja cyfrowa może być wieczna, w przeciwieństwie do jej nośnika.

Problemem jest tylko trwałość medium oraz trwałość technolo-gii koniecznej do jego odczytu. W sprzedawanych dzisiaj kom-puterach nie instaluje się już sta-cji do dyskietek 3,5 calowych, kto pamięta jeszcze dyskietki 5-calowe?".

No cóż, nawet wypalone płyty kiedyś się wypalą...

PAP(oprac. Kaja Rostkowska)

Nie wypalaj płyt CD

Przedsiębiorczośćakademickawsparciem dla biznesuZiemi Lubuskiej

zgodnie z rozporządzeniem MEiN (Dz.U. nr 31 poz. 216).

„Prymus” Sp. z o.o.Biuro Projektu: 65-076 Zielona Góra, ul. Reja 11/1

Tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 , e-mail: [email protected] www.prymus.com.pl

PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ AKADEMICKAWSPARCIEM DLA BIZNESU ZIEMI LUBUSKIEJ

Prymus Sp. z o.o. zaprasza na bezpłatne szkoleniedla studentów, absolwentów oraz młodej kadry naukowej wspierające skuteczną realizację indywidualnych pomysłów

Gwarantujemy specjalistyczne szkolenie obejmujące:

Moduł I Moduł II Moduł IIIPodstawy prowadzenia działalności

gospodarczej oraz spółek typu spin-off/spin-out.

Indywidualna Strategia Rozwoju obejmująca specjalistyczne

szkolenie z coachingu biznesu, zgodnie z obowiązującymi standardami

światowymi.

Indywidualne sesje doradztwa w zakresie prowadzenia własnej

działalności gospodarczej

Twój sukces w biznesie!

W A R S Z A W A K R A K Ó W L U B L I N W R O C ŁA W

z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VIII – Regionalne

Kadry Gospodarki, Działanie 8.2 Transfer wiedzy, Poddziałanie 8.2.1 Wsparcie dla współpracy sfery nauki i przedsiębiorstw.

PRYMUS Sp. z o.o. 65-076 Zielona Góra ul. Reja 11/1 tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29biuroprojektu@biznesdlastudenta.euwww.biznesdlastudenta.euwww.prymus.com.pl

REKLAMA

Bardzo kiepski pomysł 21-latka

Dyżurny I Komisariatu Policji w Zielonej Górze usłyszał huk tłuczonego szkła, a na ekranie monitoringu zauważył mężczy-znę niosącego znacznych roz-miarów pojemnik. Mężczyzna przez cały czas rozglądał się, czy ktoś go nie widzi. Po kilkudzie-sięciu metrach został zatrzyma-ny przez patrol policji. Okazało się, że włamał się do pobliskiego

sklepu z alkoholem i ukradł kil-ka butelek różnych alkoholi. 21-latek został zatrzymany. Usłyszał zarzut kradzieży z wła-maniem. Za to przestępstwo ko-deks karny przewiduje karę po-zbawienia wolności od roku do 10 lat.

Karol Tokarczyk

fot.

www.

sxc.h

u

Page 10: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201010 Zielona Góra

Mocna... słaba... Zielona Góra

MOCNE STRONYEksperci:- UZ oferuje studia na kierunkach humanistycznychoraz pracę w mediach studenckich- szeroka oferta edukacyjna UZ- możliwość zdobycia doświadczenia w działalności pozadydaktycznej- obiektywnie dobrze działający Akademicki Inkubator Przesiębior-czości- bliskość rynków zachodnich

Publiczność:- wysoki poziom nauk technicznych UZ- kierunki: matematyka, astronomia, energoelektronika- PWSZ Sulechów: energetyka, bardzo dobre laboratoria- świetna kadra – specjalizacja: ochrona środowiska- znakomite warunki w nowych budynkach dydaktycznych- bardzo dobra miejska komunikacja autobusowa- małe miasto, więc wszędzie blisko (szybki dojazd)- bliskość uczelni zachodnich

SŁABE STRONYEksperci:- ograniczona oferta UZ (brak medycyny, prawa, dziennikarstwa)- relatywnie wysokie koszty utrzymania do zarobków- ZG ma kompleks prowincji- ZG ma ograniczony rynek pracy- ZG ma niską markę rynkową (filie firm zakładamy w Warszawie)

Publiczność:- brak pracy zmusza do wyjazdu- ZG (pracodawcy) nie ceni marki UZ i jego absolwentów- absolwenci szkół ponadgimnazjalnych nie cenią UZ- słaba reklama UZ w szkołach średnich- niedofinansowane laboratoria (nie składa się grantów)- brak reakcji środowiska akademickiego na złe praktyki planowania- brak zajęć otwartych na UZ - brak mobilizacji studentów przez wykładowców - prowincjonalny styl życia i brak tolerancji dla indywidualności- brak wspólnych przedsięwzięć zielonogórskich organizacji- fatalne połączenia komunikacyjne (130 km do Leszna = 5 h)- słaba ilość i jakość miejsc parkingowych

Według różnych szacunków w krajach Unii pracuje już ok. miliona Polaków. Badania wskazują, że prawie połowa wszystkich studentów polskich uniwersytetów myśli o wyjeździe do pracy za granicę. - W przypadku mniejszych ośrodków akademickich dodatkowym czynnikiem osłabiającym ich potencjał są również migracje krajowe do większych ośrodków w poszukiwaniu bardziej renomowanej uczelni, lepszej pracy, lepszych perspektyw życiowych - uważa Damian Hajduk ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Miasta "Zielonogórskie Perspektywy". W odniesieniu do tego problemu na Uniwersytecie Zielonogórskim odbyła się debata pt. "Dlaczego młodzi ludzie opuszczają Zieloną Górę?". - Skoncetrowaliśmy się na perspektywie spojrzenia młodych ludzi na to zjawisko - zaznaczył Damian Hajduk, koordynator debaty. Co wyniknęło z dyskusji? Kaja Rostkowska, fot. Wojciech Waloch

Argumenty za i przeciw Zielonej Górze (Żródło: materiały organizatora debaty)

fot.

Woj

ciec

h W

aloc

h

Page 11: UZetka nr 69 (październik 2010)

11PAŹDZIERNIK 2010 Zielona Góra

SZANSEEksperci:- umiejętne przełamanie stereotypów wśród kandydatów na studia (promocja)- własna aktywność- pomysłowość własna- jeśli firma jest już założona w Zielonej Górze, to jest duża szansa, że tu będzie się rozwijać

Publiczność:- uruchamianie nowych kierunków (bibliotekoznawstwo)- udane postawienie na kilka mocnych kierunków UZ- lepsza i bardziej selektywna reklama- lepsza współpraca nauka-przemysł (rynek)- lepsza współpraca w promocji na linii miasto - uniwersytet - ZG jako jeden wielki kampus uniwersytecki, żeby jak najwięcej lu-dzi przyjeżdżało na studia do ZG- ściągnięcie studentów z kraju (spoza woj. lubuskiego)- szybszy rozwój gospodarczy

ZAGROŻENIAEksperci:- zamknięcie się kół naukowych we własnym środowisku- narastająca bierność środowiska- część osób zdecyduje się na emigracje do większych ośrodków- oczekiwanie młodych ludzi, że „praca ma być”, tylko dlatego, że wła-śnie ukończył ktoś studia

Publiczność:- kolejna fala emigracji po ukończeniu studiów 1-szego stopnia (licen-cjat) w celu uzyskania renomowanego dyplomu- prowadzenie promocji typu „żużel i Bachus”- narastająca degradacja komunikacji kolejowej

PANEL EKSPERTÓW:Piotr Korzeniewski – student filologii angielskiej UZ, współpra-cownik Mediów Studenckich UZDaria Kubasiewicz – studentka filologii polskiej UZ, reporterka Mediów Studenckich UZBartosz Kubik – doktorant nauk technicznych UZ, współwłaści-ciel innowacyjnego przedsiębiorstwa nowych technologii

Przedstawione opinie ekspertów i publiczności nie są tożsame z poglądami organizatorów i autora.

Wystąpienia panelistów

Pytania moderatora, Konrada Stanglewicza

Głos środowiska naukowego: prof. Andrzej Cegielski

Dialog międzypokoleniowy...

Stowarzyszenie Zielonogórskie Perspektywy zaprasza na najbliższą debatę pt.

"Zielona Góra w perspektywie najbliższych kilku lat"

20 października br. o godz. 17:00 na Uniwersytecie Zielonogórskim, bud. A-29

(Campus A, Wydział Matematyki, Informatyki i Ekonometrii).

fot.

Woj

ciec

h W

aloc

hfo

t. W

ojci

ech

Wal

och

fot.

Woj

ciec

h W

aloc

hfo

t. W

ojci

ech

Wal

och

Page 12: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201012 Reportaż

Z ziemi polskiej do włoskiej

Odkryłem wtedy najważniejszą i najbardziej charakterystyczną cechę Włoch – różnorodność. Aby ją lepiej poznać, postanowi-łem wyjechać na studia do Me-

diolanu. Nie przerażał mnie na-wet fakt, że jest to jedno z naj-droższych miast na świecie, o czym przekonałem się później na własnej skórze. Milano w po-wszechnej opinii jest znane głównie jako stolica mody i kul-

tury. W moim odczuciu jest to miejsce działające jak magnes dla ludzi z całego świata, mają-cych wobec niego wielkie na-dzieje i oczekiwania. Właśnie to

czyni je miastem wielokulturo-wym. Idąc ulicami czy podczas podróży metrem można natknąć się na ludzi z rozmaitych kręgów kulturowych, władających języ-kami z różnych kontynentów. Nic więc dziwnego, że Mediolan

przyciąga także studentów Era-smusa, szczególnie tym, że ma wypracowaną dobrą markę w świecie. Multum wydarzeń kulturalnych i sportowych, uro-

cze zakątki, gdzie można mile spędzić czas - wszystko to tworzy klimat tego miasta. Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest wiele, jednakże studenci Era-smusa upodobali sobie szczegól-nie aperitivo, organizowane

w eleganckich lokalach, na któ-rych wspólnie z przyjaciółmi można skosztować podanych w formie szwedzkiego stołu smakołyków czy też spróbować wytwornych drinków.

Żadnych list obecności!

Moją „nową” uczelnią stała się Università degli Studi di Milano, czyli Uniwersytet Me-diolański. Można spotkać tam żaków niemal z każdego z dwu-dziestu regionów Italii. Zajęcia na Wydziale Nauk Politycznych

Erasmus jest popularny od lat. Ja także podjąłem decyzję o wyjeździe do Włoch - ten kraj to moja pasja i inspiracja. Zainteresowania związane z krajem Półwyspu Apenińskiego wzięły się z pierwszych wakacyjnych podróży. Już wtedy dostrzegłem piękno wspaniałej Italii, w której jak to często podkreślają sami Włosi, „nawet niebo jest bardziej niebieskie niż gdziekolwiek indziej”.

"Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest wiele, jednakże studenci Erasmusa upodobali sobie szczególnie aperitivo"...

fot. Adrian Szymański

Page 13: UZetka nr 69 (październik 2010)

Kultura - wywiad 13PAŹDZIERNIK 2010 Reportaż

(Facoltà di Scienze Politiche) prowadzone były w nieco od-mienny sposób niż ma to miejsce na naszej uczelni. Przede wszyst-kim można tam dostrzec brak podziału na wykłady i ćwiczenia, nie ma kolokwium, wejściówek, list obecności a nawet plusików za aktywność! Raj dla studen-tów? Nic bardziej mylnego. Ist-nieje możliwość wyboru systemu dla uczęszczających i nieuczęsz-czających. Różnica polega na tym, że ci drudzy muszą zreali-zować znacznie więcej materia-łu. Przedmiot dzieli się za-zwyczaj na moduły, które mają określoną ilość punktów kredy-towych istotnych do zaliczenia semestru. Gdy dany moduł ma wartość 3 kredytów kończy się „tylko” egzaminem (pojęcie zwolnienia z egzaminu nie ist-nieje w świadomości włoskich studentów), jeżeli posiada war-tość 6 dochodzi do tego projekt

lub praca zaliczeniowa, nato-miast 9 kredytów oznacza zali-czenie dodatkowo wybranej

przez siebie lektury.

Egzamin i paszcza wilka

Aby zdać szczęśliwe egza-min, należy uzyskać minimum 18 na 30 punktów. Co ciekawe, włoscy studenci życząc sobie po-wodzenia na egzaminach robią to w dość zaskakujący sposób mówiąc in bocca al lupo (w pasz-cze wilka) bądź stosują bardziej wyszukaną formę in culo alla ba-lena (w zadek wieloryba). W tym pierwszym przypadku należy koniecznie odpowiedzieć crepi il lupo (niech wilk zdechnie!) za-miast grazie (dziękuję), w innym przypadku może to przynieść pecha w postaci oblanego egza-minu. Studenci Erasmusa uczęszczają na zajęcia razem ze swoimi włoskimi kolegami co oznacza, że w 99% przypadków prowadzone są one w ich ojczy-stym języku. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest zapi-

sanie się na prowadzony przez uczelnię bezpłatny kurs języka włoskiego. To właśnie tam moż-

na poznać studentów z całego świata i wspólnie prowadzić go-rące dyskusje, oczywiście tylko po włosku.

Odkrywać nieznane

Wyjazd do Mediolanu był dla mnie nie tylko możliwością poznania włoskiego systemu i sposobu studiowania, ale przede wszystkim stał się możli-wością poznania wielu przyja-ciół z całego świata. Była to wspaniała okazja do prowadze-nia dyskusji na wiele tematów oraz dowiedzenia się komu i jak żyje się w różnych miejscach Eu-ropy i wielu zakątkach świata. Wyjazd był też prawdziwą szkołą tolerancji i szacunku dla

odmiennej kultury, zwyczajów i zachowań, którą moim zda-niem powinien doświadczyć każdy młody człowiek. Polecam

każdemu wyjazd na Erasmusa, szczególnie tym, którzy wyma-gają od życia czegoś więcej, lubią zmiany oraz podróże, są ciekawi różnorodności i pragną odkry-wać to, co nieznane.

Adrian Szymański

Informacje o programie ERASMUS znajdziecie tutaj:

www.dwz.uz.zgora.pl

Uniwersytet Mediolański

Studenci Erasmusa (grupa kursu języka włoskiego dla zaawansowanych)

"Brak podziału na wykłady i ćwiczenia, nie ma kolo-kwium, wejściówek, list obecności a nawet plusików za aktywność! Raj dla studentów?"

fot.

Adri

an S

zym

ańsk

ifo

t. Ad

rian

Szy

mań

ski

Page 14: UZetka nr 69 (październik 2010)

Kultura - recenzja PAŹDZIERNIK 201014 Reportaż

OŚWIECENIEw weimarskim porównaniu

W programie brali udział wykła-dowcy, doktoranci i studenci kie-runków humanistycznych repre-zentujący: Universität Potsdam, Universität Jena, Université de Versailles Saint Quentin-en-Yvelines, Université Paris Ouest Nanterre La Défense, Uniwer-sytet Mikołaja Kopernika w To-

runiu oraz Uniwersytet Zielono-górski. Pierwsza część programu odbyła się w Poczdamie (14 – 27 lipca 2008), druga w Paryżu i Wersalu (20 lipca – 01 sierpnia 2009), trzecia zaś w Zielonej Górze i Warszawie (26 lipca – 07 sierpnia 2010). Podczas poczdamskiej

edycji CompaRaisons grupa uczestników była kameralna, co ułatwiało nawiązywanie znajo-mości ze studentami z zagranicy. Jako przedstawiciele UZ, swoje wykłady wygłosili: prof. Dariusz Dolański, dr Małgorzata Ko-nopnicka oraz dr Jarosław Ku-czer. Oczywiście aktywność

uczestników nie skupiała się je-dynie na zajęciach. Każdą chwi-lę próbowano wykorzystywać na zwiedzanie stolicy Brandenbur-gii, a także położonego nieopo-dal Berlina. Każdy mógł rów-nież zasmakować akademickiej stołówki czy też odprężyć się w piwnicy studenckiej Nil.

W sierpniu zakończył się cykliczny program CompaRaisons, w którym wzięli udział m.in. studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego. Nazwa programu, będąca grą słów, świetnie oddaje ideę przedsięwzięcia – comparaison to z francuskiego porównanie, zaś raison znaczy rozum. Celem programu było porównawcze ujęcie epoki Oświecenia we Francji, Niemczech i Polsce podczas wykładów, seminariów i dyskusji odbywających się każdego lata w jednym z trzech państw – dlatego też spotkania nazywane są szkołą letnią.

Praca w grupie: Alix Winter, Anna Janczys, Larisa Strese, Kristina-Monika Hinneburg, Tobias Luksch, Maciej Lu-bik; Muzeum Ziemi Lubuskiej.

fot.

Kai

Pat

ri

Page 15: UZetka nr 69 (październik 2010)

Nasi najlepsi w Paryżu Na kolejną odsłonę pro-gramu uczestnicy udali się do Paryża już w znacznie większym gronie. I tym razem swoje wystą-pienia mieli reprezentanci UZ: prof. Sławomir Kufel, dr Mag-dalena Hawrysz, dr Jarosław Kuczer oraz doktorantka Anna Janczys. Czas był rozdarty mię-dzy zajęciami, a zwiedzaniem jednej z najpiękniejszych stolic Europy. Były też momenty, gdy nasi studenci zaszywali się w ho-

telowych zakamarkach po-spiesznie przygotowując na ostatni dzień konferencji pracę w grupach mającą na celu po-równanie trzech 19-wiecznych konstytucji: USA, Polski i Fran-cji. Pomysł ten okazał się strza-łem w dziesiątkę, a przygotowa-ne przez nich warsztaty najlep-szymi zajęciami podczas całego pobytu. Rekordowo w Polsce Tego lata uczestnicy prze-nieśli się do Zielonej Góry

i Warszawy, w rekordowej liczbie przekraczającej 70 osób. Naszą uczelnię reprezentowali przed-stawiciele instytutów historii i fi-lologii polskiej: prof. Dariusz Dolański, prof. Sławomir Kufel, dr Magdalena Hawrysz, dr Mał-gorzata Konopnicka, dr Jaro-sław Kuczer, doktoranci: Anna Janczys, Kamil Wasilkiewicz oraz studenci: Monika Alechno, Joanna Mikołajczyk, Aleksan-dra Wawrzyńczyk, Kamil Kwa-śniak, Damian Matuszczak, Mateusz Pazgan i Maciej Lubik.

Pierwsza część konferen-cji odbyła się w naszym mieście. Już w dniu otwarcia prof. Dolań-ski (spiritus movens tegoroczne-go przedsięwzięcia) wysoko za-wiesił poprzeczkę inauguracyj-nym wykładem Aufklärung und Garten. Część zajęć odbyła się poza Zieloną Górą – w Pałacu Książęcym w Żaganiu oraz Wyższym Seminarium Duchow-nym w Paradyżu, gdzie nasi stu-denci zorganizowali debatę w oparciu o referaty Moniki Alechno i Macieja Lubika, a której moderatorem była Anna

Janczys. Goście wolny czas spę-dzali na zwiedzaniu Zielonej Góry i okolic, wieczorami zaś odwiedzali miejscowe lokale, spośród których najbardziej upodobali sobie Kawon.

Drugiego tygodnia uczestnicy wyruszyli do Warsza-wy. Wcześniej zostali podzieleni na 4 grupy tematyczne mające na celu zbadanie różnych aspek-tów Oświecenia w stolicy. Wszy-scy mieli okazję zwiedzić Zamek Królewski, zaś ostatniego dnia Łazienki, gdzie w Podchorążów-ce zaprezentowali wyniki swoich dociekań. Uczestnicy byli pod wra-żeniem idealnej organizacji pol-skiej edycji CompaRaisons – mało powiedzieć, że był czas na zajęcia i dla siebie, świetne hote-le i smaczne obiady w Pałacu Kultury i Nauki. Za wszystko pragniemy raz jeszcze podzięko-wać dyrektorowi Instytutu Hi-storii, prof. Dariuszowi Dolań-skiemu i liczymy, że współpraca między partnerskimi uczelniami będzie kontynuowana w przy-szłości.

Maciej Lubik

15PAŹDZIERNIK 2010 Reportaż

Kai Patri, prof. Dariusz Dolański, prof. Iwan D'Aprile, aula rektoratu UZ

"Już w dniu otwarcia prof. Dolański (spiritus movens tegorocznego przedsięwzięcia) wysoko zawiesił poprzecz-kę inauguracyjnym wykładem Aufklärung und Garten".

REKLAMAfo

t. An

na Ja

nczy

s

Page 16: UZetka nr 69 (październik 2010)

Jak SODiD uzupełnia działal-ność CKUiP? Czy nasi studenci mogą korzystać z Państwa ofer-ty?Jadwiga Chmielewska: W ra-mach CKUiP prowadzone są szkoły każdego typu, ale są to szkoły dla osób dorosłych. Poza nimi funkcjonuje SODiD, schro-nisko młodzieżowe i firmy symu-lacyjne. Oferta SODiD-u, poza typowymi metodycznymi i mery-torycznymi zajęciami, proponu-jemy również zajęcia dla wszyst-kich zainteresowanych, np. zwią-zane z pracą nad kompetencja-mi dodatkowymi, np. komunika-cja interpersonalna, kreowanie wizerunku, praca z wykorzysta-niem komputera. Zofia Szachowicz: Współpracu-jemy również z wykładowcami Uniwersytetu Zielonogórskie-go, którzy są proszeni przez nas o pomoc w prowadzeniu kursów czy cyklicznych szkoleń.

Na UZ mamy wielu studentów na kierunkach ze specjalnościa-mi nauczycielskimi... Warto zo-stać nauczycielem?Z.SZ.: Przychodząc na na-szej spotkania, studenci, którzy chcą zostać nauczycielami, po-znają temat nie tylko od stro-ny teorii metodyki, ale przede wszystkim od strony praktycznej. A czy warto zostać nauczycie-lem? I tak, i nie. Ciągle szkoda, że liczy się na pierwszym miej-scu satysfakcja, a potem cała reszta… Ale nie samym chle-bem człowiek żyje, więc myślę, że warto.J.CH.: Wykonywanie tej roli od-powiada mi i wielu moim zna-

jomym, którzy w tym zawodzie pozostają przez długie lata, co świadczy o tym, że mogą się speł-niać i realizować.Z.SZ.: Trzeba to lubić. Jeśli ko-cha się młodzież, to w stu pro-centach warto.

W jakich formach pomagają Państwo nauczycielom?J.CH.: Jesteśmy organizatorami zarówno kursów doskonalących, jak i nadających kwalifikacje, są i seminaria, i panele dyskusyjne czy warsztaty metodyczne…Z.SZ.: Lekcje otwarte, konferen-cje… J.CH.: Jest to duża gama, po-jawia się także nowy element: konsultacje drogą elektronicz-ną. Każdy z nas zabiega teraz o to, aby wykorzystywać czas bar-dzo racjonalnie, więc ta forma wyjdzie naprzeciw takim potrze-bom.

W Zielonej Górze jest ok. 3 tys. nauczycieli – ilu z nich korzysta z Państwa pomocy?J.CH.: Nie zamykamy się na samą Zieloną Górę. Muszę z przykrością stwierdzić, że na-uczyciele z Zielonej Góry, nie czują aż takiej potrzeby kontak-tu z Ośrodkiem, ale z mniejszych miejscowości zainteresowanie jest olbrzymie. Około dwudzie-stu tysięcy nauczycieli skorzysta-ło z oferty w ubiegłym roku. Bar-dzo dużo, co wynika to jak sądzę z tego, że zespół osób, który pra-cuje w naszym ośrodku, ma sze-rokie możliwości i kompeten-cje: mamy nauczycieli nauczania zintegrowanego, matematyków, chemików, przyrodników, fizy-

ków, geografów… Lada moment dołączy do nas również osoba zajmująca się wspieraniem na-uczania przedszkolnego. Nauczyciel musi się wciąż dosko-nalić…J.CH.: Nie tylko nauczyciel. Każ-dej grupie zawodowej dosko-nalenie permanentne jest nie-odzowne. Zmieniają się ludzie i rzeczywistość wokół nas, musi-my dostosowywać się do zacho-

dzących zmian, zarówno tych w przepisach, jak i tych „w przy-rodzie”. Nauczyciel jest tym, któ-ry jako pierwszy pobudza mło-dego człowieka do zaistnienia w nowym społeczeństwie - aby przekazać wiedzę, sam powinien być na bieżąco.Z.SZ.: Nie można zatrzymać się na wiadomościach zdoby-tych w czasie studiów. Zmienia się świat, cywilizacja, przybywa nam literatury… Jako humani-sta nie wyobrażam sobie nie być na bieżąco z literaturą, nie pójść do kina czy teatru.

Nie może być tak, że uczeń „za-gnie” nauczyciela… Z.SZ.: Ale z drugiej stronie to dobrze, gdy uczeń przerasta mi-strza. To wielka satysfakcja.

Kaja [email protected]

Samorządowy Ośrodek Dosko-nalenia i Doradztwa powstał w 2001 r. funkcjonuje jako integralna część Centrum Kształcenia Ustawicz-nego w Zielonej Górze. Do zadań SO-DiD-u należy m.in.: prowadzenie do-radztwa zawodowego dla nauczycieli, wychowawców i kadry kierowniczej, ustawiczne kształcenie i doskonalenie zawodowe nauczycieli, kadry kierow-niczej przedszkoli, szkół i placówek, metodyczne i merytoryczne wspiera-nie (doradztwo) pracowników oświa-ty Zielonej Góry oraz pomoc w rozwo-ju zawodowym.w w w . c k u . z g o r a . p l - zakładka SODiD

Całość rozmowy dostępna na portalu www.UZetka.pl

PAŹDZIERNIK 201016

Niekończąca się naukaJadwiga Chmielewska, wicedyrektor CKUiP ds. Samorządowego Ośrodka Doskonalenia i Doradztwa w Zielonej Górze oraz Zofia Szachowicz, doradca ds. języka polskiego, były gośćmi Radia Index w rozmowie o samodoskonaleniu, studentach przygotowujących się do zawodu nauczyciela i ofercie, którą na ten rok przygotował SODiD.

Zofia Szachowicz

Jadwiga Chmielewska

Page 17: UZetka nr 69 (październik 2010)

17PAŹDZIERNIK 2010 Styl życia studenta

Szkoła średnia to klasa z dobrze znajomymi nam osobami, bo rzadko się zdarza, by nie spo-tkać na korytarzu kogoś z gim-nazjum. To również wychowaw-ca, sprawujący opiekę nad gru-pą oraz informujący na bieżąco o ważnych sprawach. Po szkole jest ciepły obiad u mamy i spo-tkania z przyjaciółmi z podwór-ka. Obowiązki? Hmm… Kwe-stia charakteru - albo je mamy, albo nie. Matura zweryfikuje poziom i jakość naszej wiedzy.

Zaczynamy studia

Stajemy z grupą kilku-dziesięciu dorosłych osób na li-nii startu i ruszamy do wyścig po… tytuł naukowy. I choć „na-gród” starczy dla każdego, nie-które zachowania ludzkie tego nie wskazują. Zaczynamy mieć do czynienia z ludźmi, który mają plan na siebie i są gotowi osiągną swój cele nawet po tru-pach. Ucieczka lub chowanie się przed nimi nie ma sensu. Trze-ba trzymać się swoich stano-wisk, odpowiedzialnie wykony-wać zadania i stać po stronie prawdy, a staniemy się ludźmi wiarygodnymi, których unikają

„desperaci”. Studenckie znajo-mości są zazwyczaj bardzo trwałe, ponieważ po raz pierw-szy mieszkamy poza domem. Człowiek z natury jest istotą społeczną i potrzebuje ciepła. Przyjaciele na studiach stają się dla nas czymś w rodzaju rodzi-ny, której po powrocie z uczelni nie mamy „pod ręką”. Teraz, gdy nie czekają na nas rodzice, możemy wracać, kiedy nam się podoba… Ponieważ w dużym stopniu mamy wpływ na to, jak będzie wyglądać nasz plan za-jęć, możemy kilka dni w tygo-dniu pospać do południa lub mieć dzień wolnego. Osobiście nie znam nikogo, kto byłby w stanie zagościć na wszystkich imprezach wydawanych przez i dla studentów.

W grupie silniejsi

Od teraz nie ma godziny wychowawczej i nikt nikomu o niczym nie przypomina. Dla-tego zżyta grupa studentów może zdziałać więcej. Znajomy znajomego wie, o co będą pytać na egzaminie, a mechanizm jest prosty. menu, wiedomość, utwóż nową, sms – (…) i tak oto

szanse na zaliczenie sesji są większe. Są przedmioty, które trzeba zaliczyć, ale oprócz tego można wybrać sobie takie, któ-re nas interesują i sprawia nam mnóstwo satysfakcji. Gdy zbliża się sesja lub ważne kolokwium, zwiększa się liczba wypijanych kaw i napojów energetycznych. Same z siebie wiedzą nie napeł-nią, dlatego nie ma sensu zaży-wać tego w nadmiarze, jeżeli li-czymy na ściągi.

Tydzień bez obiadu

Warto jednak zaczynać dzień do obfitego śniadania. Ży-cie studenckie to życie w cią-głym ruchu, dlatego polecam unikanie produktów w wersji li-ght. Zaczynajmy dzień od wę-dlin, przetworów mlecznych i soku. Na obiad raczej nie ma czasu lub miejsca, dlatego obia-dokolacja musi zawierać doda-tek warzywny oraz białko po-chodzenia zwierzęcego. W cią-gu dnia zajadajmy się nasionami słonecznika, orzechami, migda-łami, ponieważ dobrze wpływa-ją na wzrok i są odżywką dla mózgu. Tylko skąd brać na to wszystko pieniądze?

Co Ci się należy?

Za dobre wyniki w nauce otrzymuje się stypendium na-ukowe. Stypendium socjalne jest dość powszechne i otrzymu-je je każdy, kogo sytuacja eko-nomiczna w rodzinie nie prze-kracza wyznaczonych kryte-riów. Bogatą bazę programów stypendialnych można znaleźć na www.ekonomicznie.pl w za-kładce „Finase studenta”. Na tej samej stronie piszą o możli-wości zaciągnięcia bardzo ko-rzystnego kredytu na studia, który zaczniesz spłacać dopiero 2 lata po zakończeniu nauki. Na studiach zdobywamy nowe życiowe doświadczenie i… jeżeli jesteśmy sparzeni szkołą średnią, możemy zacząć wszystko od nowa. To nowy etap w życiu, który zależy już tylko od nas samych.

Paweł J. Sochacki

Tak jak szkoła średnia jest „wejściem w dorosłość”, tak studia są już „życiem dorosłym”. Jest to jeden z najbardziej ekscytujących etapów w życiu, ale i bardzo stresujący.

Jak to jest z tym studiowaniem?

fot.

www.

sxc.h

u

Page 18: UZetka nr 69 (październik 2010)

Nowa płyta Moniki Brodki to radykalny zwrot w jej karierze. Bogatsza

o życiowe doświadczenia, pewna siebie i gotowa na artystyczne eksperymenty, artystka wraca

z bezkompromisowym materiałem, z którym utożsamia się od początku

do końca. „Granda” to muzyczny eklektyzm i niebanalne teksty,

podszyta punkową energią symfonia dźwięków oraz słów. Monika bawi się własnym głosem, pozwala mu płynąć w nowych kierunkach, czerpie także

z tradycji folkowej, ale robi to w nowoczesny sposób, nadając

całości klubowy sznyt. Kabaret spod znaku elektro, zmysłowy

i energetyczny. „Granda” to album, który trudno zaszufladkować i na tym,

między innymi, polega jego siła.

PAŹDZIERNIK 201018

Brodka: jedna wielka zabawaCover Story

Monika Brodka: Z każdym ko-lejnym odsłuchem ta płyta brzmi dla mnie bardziej popo-wo.

To źle?Nie, oczywiście, że nie. Zależa-ło mi na tym, żeby nagrać płytę z melodiami, a jak są melodie, to wiadomo, że płyta od razu jest wrzucana do szufladki z po-pem. Ale muzyka, sama w so-bie, wciąż jest dla mnie dziwna i pojechana.

Teksty pisałaś sama?Część tak, część pisał Radek Łukasiewicz z Pustek, a jeszcze inne Jacek Szymkiewicz, czyli Budyń z Pogodno.

Dobry skład.Miałam ogromne szczęście do

ludzi przy nagrywaniu tej płyty. Było też wiele nieszczęśliwych zbiegów okoliczności, które naj-pierw mnie załamywały, a po-tem wszystko obracało się na moją korzyść. Przy piątej takiej sytuacji już się nie załamywa-łam, tylko spokojnie czekałam na to, co nadejdzie, bo wiedzia-łam, że będzie lepsze.

Czy ta płyta jest teraz dokład-nie taka, jak ją sobie wyobraża-łaś, wchodząc pierwszy raz do studia?Miałam tylko ogólny zarys w głowie. Na pewno chciałam nagrać album z pozytywnym przesłaniem, energetyczny. Nie chciałam płyty dołującej, smut-nej, za dużo jest tego rodzaju propozycji na polskim rynku muzycznym, a za mało radosnej

twórczości. Pierwszy pomysł, jaki mi przyszedł do głowy, kie-dy zaczęłam myśleć o tej płycie, to wykorzystanie instrumentów góralskich w nowoczesny spo-sób. Kiedy więc mieliśmy już gotową pewną część materiału, pojechaliśmy z producentem do mojego rodzinnego Żywca i wiele godzin improwizowali-śmy z góralami. Ostatecznie wy-korzystaliśmy tylko niewielką część tych nagrań, tylko tyle, żeby nadać płycie odpowiedni klimat, ale żeby nie była od razu nazywana folkową.

Trochę folkowa jest. Może bar-dziej to elektro-folk Zgodziła-byś się z tym?Jeśli na tej płycie jest folk, to ra-czej folk z cyrku pod arkadami, połamany, poskręcany, nie ma

tam niczego explicite. Nie lubię określenia elektro-folk, ale może jest w tym trochę prawdy. Widzę jeszcze inne muzyczne analogie: MGMT oraz Empire of the Sun.Tak, bo to jest nowoczesne i po-zytywne.

A CocoRosie?To już za dużo powiedziane (śmiech). Oczywiście bardzo bym chciała, ale to już chyba za duże wariactwo. Chociaż mam nadzieję, że trochę podobnego wariactwa jest na tej płycie. Co-coRosie są naraz: kobiece, dziewczęce i dziecięce. A wszystkie ich płyty są surre-alistyczne i zmysłowe.

Zmysłowość to pierwsza rzecz, jaką zauważyłyśmy w twoich

fot.

MAG

DA W

UN

SCH

E &

SAM

SEL

serw

is SO

NY

MU

SIC

Page 19: UZetka nr 69 (październik 2010)

19PAŹDZIERNIK 2010 Cover Story

piosenkach, takie sensualne wy-czulenie na świat. Czy to znaczy, że ta zmysłowość jakoś w tobie ostatnio eksplodowała? Te pio-senki są szalenie seksowne.Nie było to moim zamiarem (śmiech). Jedyna piosenka, któ-ra, moim zdaniem, jest sensual-na w ten sposób, o jakim mówi-cie, to kawałek, do którego Bu-dyń napisał tekst. Z założenia miała być erotykiem.

„Szeptem, krzykiem, pieść języ-kiem”? Punktem wyjścia było prze-świadczenie, że seks już nie jest tematem tabu i owijanie w ba-wełnę, śpiewanie w stylu „poca-łuj mnie kochany” trochę mnie śmieszy. Ta piosenka jest też je-dyną balladą na płycie, dlatego chcieliśmy napisać do niej ostry tekst, żeby zrównoważyć słodycz melodii. Wiedziałam też, że chcę, aby był to erotyk spożyw-czy. To się chyba udało, piosenka jest zdecydowanie „do zjedze-nia”(śmiech). Najbardziej lubię tekst: „zamów mnie jak w menu”. Nie jestem pruderyjna. Wyszło erotycznie, ale ze sma-kiem.

Bardzo często seksualność łączy się u ciebie z gastronomią. A śpiewania o jedzeniu na tej płycie jest sporo. „Uduszona la-tająca ryba ćwiczy w piwie skoki wzwyż” – to próbka gastro-wąt-ków z „Grandy”.Akurat ta piosenka opowiada o tym, że jadę na zupę do Wiet-namczyka, na Stadion. To w pewnym momencie był rytuał wśród moich znajomych, jeździ-liśmy w niedzielne poranki zjeść tam wczesny obiad lub późne śniadanie. W tym kawałku mi-jam most i za chwilę zakochuję się w tym Wietnamczyku, który tak pyszną zupę gotuje (śmiech).

Dlaczego zatytułowałaś płytę „Granda”?Zaskoczyła nas w zeszłym roku ostra zima. Jadąc samochodem przez zamrożony kraj, słuchali-

śmy radia, które nadawało re-portaż o tym, że pociągi stanęły, nie można nigdzie dojechać. Wypowiadała się jakaś starsza pani: „Panie, z tymi pociągami, to jakaś granda jest”. Bardzo mi się to słowo spodobało. Jest przyjemnie zawadiackie, i wy-szło już trochę z obiegu. W tek-stach na płycie jest w ogóle dużo

słów, które przestały być używa-ne, są lekko archaiczne. Takie słowa mają dla mnie niesamowi-ty wdzięk. „Cni mi się” zamiast „tęsknię”, „porachuję kości” za-miast „spuszczania łomotu” czy czegoś w tym guście. Chciałam je na nowo wpuścić w obieg, a ich użycie dodało teksom oryginal-ności.

Porozmawiajmy o brzmieniu twojego głosu. W każdej piosen-ce brzmisz inaczej. Raz słodko i dziecięco, raz masz zmysłową chrypkę, czasem krzyczysz, cza-sem świadomie fałszujesz, mo-dulujesz głos na tysiące sposo-bów. To wyszło raczej naturalnie. Z charakteru utworów. To nie są piosenki do których pasuje czy-sty wymuskany soulowy wokal, raczej punkowa energia. Bartek, z którym pracuję, bardziej ceni sobie wokal charakterystyczny niż ten, który stroi. Ja też się do tego przekonałam. Nawet jeśli zaśpiewa się coś fałszywie, nie-poprawnie, ale z charyzmą i mocą, to zapada w pamięć. Je-śli nie koncentrujemy się na stro-jeniu, tylko na wymowie wokalu, to i sesje nagraniowe trwają kró-cej, a efekt jest lepszy. W każdej piosence starałam się być inną postacią, która ma inną barwę głosu, opowiada nową historię.

Nie rozumiem takiego myślenia o tworzeniu albumu, że koniecz-nie trzeba skupić się tylko na jednym gatunku muzyczny. To bardzo zachowawcze. Spójność można osiągać w mniej oczywi-sty sposób.

To co jest u ciebie „spinaczem” płyty?

Na pewno teksty. Są w podob-nym klimacie, mimo że pisały je trzy różne osoby. Utwory mają podobną dynamikę, są też cha-rakterystyczne instrumenty, przewijające się jako leitmotiv. Chcieliśmy zrobić dziwną płytę. Kręciło nas to, że pewni muzycy mogą nam powiedzieć – tak się nie gra. Tak się nie gra? To my tak zagramy. Zrobimy na prze-kór.

Maria Peszek się zestresuje. Do tej pory była monopolistką na rynku kobiet śpiewających sur-realistyczne, zmysłowe teksty. Nagrywając płytę nie myśleli-śmy o Marii Peszek nawet przez sekundę. Ale na pewno nie chciałam, żeby był to kolejny al-bum polskiej wokalistki, którego główną treścią jest „ktoś mnie opuścił, zostawił mnie ktoś”. Chciałam pobawić się językiem polskim i tym, jak można nim niebanalnie mówić o miłości.

A gdyby ktoś powiedział, że two-ja płyta jest modna?Byłabym niezadowolona. Moda jest zawsze chwilowa i jeśli ktoś określiłby moją płytę przymiot-nikiem „modna” znaczyłoby to tyle, że zrobiliśmy płytę, która wpisuje się w chwilowe trendy i zaraz się przeterminuje. Ale je-śli ktoś po przesłuchaniu tej pły-

ty miałby narysować stój i byłby on odważny i „odjechany”, to ta-kie wpisywanie w modę mi nie przeszkadza.

Nagrałaś piosenkę po francu-sku. Inspirują cię francuskie wokalistki? Vanessa Paradis?Żule w taksi? O nie, no coś ty.

Ta płyta jest pewnego rodzaju podróżą po świecie. Jest trochę inspiracji francuskimi chan-sons, szczypta klimatów orien-talnych, góralszczyzna.Najpierw pomyślałam o moty-wach góralskich. Potem zaczę-łam myśleć o góralach jako o plemieniu. Miałam przed oczyma obraz dziadów, którzy na Boże Narodzenie chodzą od domu do domu, przebrani w ory-ginalne,kolorowe,dziwne stroje. Chciałam z tej góralskości wydo-być raczej rytuał niż cepelię. Ra-czej piękno niż kicz. Kolory, wzory, wrażliwość.

Jakiego odbioru płyty się spo-dziewasz?Część naszych znajomych zna już ten materiał, nie trzymali-śmy go specjalnie w tajemnicy. Wiele osób wyrażało swoje zda-nie i było bardzo pochlebne, co nas dopingowało, ale też pod-wyższało nam poprzeczkę. Pierwszy raz w życiu mam wra-żenie, że wszyscy, którzy praco-wali, jakoś uczestniczyli przy tworzeniu płyty, są tym napraw-dę podekscytowani. To płyta prawdziwa, wyrwana z bebe-chów, bez krzty wyrachowania. Jedna wielka zabawa.

Całość wywiadu na portalu UZetka.pl

Najbardziej lubię tekst: „zamów mnie jak w menu”.Nie jestem pruderyjna. Wyszło erotycznie, ale ze smakiem.

Monika Brodka o swojej nowej płycie

Page 20: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201020 Muzyka

Koncepty albumu rządzą się własnymi prawami. Mają własną historię, którą artyści starają nam się opowiedzieć za pomocą dźwięków. Są prawdziwym wyzwaniem zarówno dla wykonawcy jak i dla fanów jego twórczości. Album „Junior” norweskiego duetu Röyksopp ukazywał mło-dzieńcze i bardzo nowoczesne spojrzenie na muzykę elektro-niczną. Uzupełnieniem tego wy-dawnictwa, jak i filozofii, któ-rą kieruje się zespół jest krążek „Senior”. 13 września krążek po-jawił się na sklepowych półkach. Planowany od samego począt-ku muzyczny dyptyk ma ukazać dwie strony muzycznych fascyna-cji Norwegów. Na poprzednim wy-dawnictwie otrzymaliśmy solidną porcję nowoczesnych brzmień. Dominowały klubowe rytmy uzupełnione wokalnymi popisa-mi zaproszonych gości. Album był taneczny, wesoły i pełen mło-

dzieńczej werwy. „Senior” jest albumem dojrzalszym, mrocz-niejszym i sprawiającym słucha-czom więcej frajdy w obcowaniu z nim.

Z założenia nawiązuje do klasyki muzyki elektronicznej i artystów,

którzy mieli największy wpływ na późniejsze dokonania grupy. Już w otwierającym album utworze „And the forest began to sing” otrzymujemy solidną dawkę dźwięków charakterystycznych dla dokonań mistrza ambientu, Briana Eno. Kolejne kompozy-cje tylko utwierdzają nas w prze-konaniu, że trafiliśmy w sam śro-dek lekcji muzycznej klasyki. Na-wet retrospektywa z „juniorow-skiego” „Tricky Tricky” tu poja-wiająca się pod nazwą „Tricky Two”, pomimo pędzącego i bu-jającego rytmu tonie w morzu krawtwerkowej aranżacji. Każda nuta, sekwencja dźwięków jest niczym bajka opowiadana przez dziadka swoim wnukom przy ko-

minku. Na „Seniorze” dominu-ją oniryczne melodie, pełne roz-marzonych pejzaży, które pełny-mi garściami czerpią z twórczości J.M. Jarre'a, Krawtwerk, Vange-lis czy Tangerine Dream. Jeżeli ktokolwiek są-dził, że muzyka elektroniczna jest po prostu banalną zabawą komputerem, to po przesłucha-niu najnowszego albumu Röyk-sopp zmieni swoje zdanie. Mu-zyczna dojrzałość, znakomity zmysł kompozytorski, które stały się wyznacznikiem sukcesu mu-zyków, sięgnęła właśnie szczytu.

Łukasz [email protected]

"Senior" opowiada bajkę

Natu - trochę na własne życzenie - trafiła na muzyczne peryferia. W 2008 roku wydała, wspólnie z magikiem polskiej elektroniki Enveem, świetną płytę "Maupka Comes Home", o której jednak mało kto usłyszał. Materiał ukazał się co prawda w barwach sporej firmy (Galapagos), ale trzeba wziąć po uwagę, że raczej skupia się ona na filmach, a działkę muzyczną traktuje po macoszemu.

Dwa lata, które upłynęły od premiery poprzedniego krąż-ka, przyniosły szereg istotnych zmian w życiu Natalii. Woka-listka przede wszystkim została mamą. Jej obecne wcielenie wy-daje się mieć odbicie w sytuacji życiowej. Natu jest bardziej wy-ciszona, spokojna. "Gram du-szy" portretuje dojrzalszą, ale niestety także nudniejszą artyst-kę. Wciąż mamy do czynienia z "białym" soulem, ale Natu spra-wia wrażenie odrobinę przyga-szonej. Płyta rozkręca się dopie-

ro na wysokości piątego utworu, nagranego wspólnie ze Stanisła-wem Soyką "Grzebienia". Uwagę

przyciąga ognisty "Love Manu-facture" i intymny "O człowieku". Pozostałe piosenki przepływają gdzieś obok i trzeba olbrzymiego skupienia, by coś z nich zapamię-cać. "Gram duszy" w niektórych miejscach jest po prostu nudna. Wcześniej taka sytuacja była nie do pomyślenia. Brak Sistars doskwie-ra coraz bardziej. Bartek Królik i Marek Piotrowski niby dali radę pod szyldem Łąki Łan, ale na polu producenckim bywa róż-nie. Ostatnia płyta Chylińskiej

nie oferowała zbyt wiele pod względem czysto muzycznym. Solowy debiut Pauliny Pinnawe-li Przybysz nie rzucił na kolana, poza tym artystka od dłuższego czasu milczy. Średnio udana pły-ta Natu jest kolejnym dowodem na to, że siłą członków Sistars była współpraca. Może pora się spotkać, pogadać o reaktywacji?

ed

Oni powinni pogadać...

Page 21: UZetka nr 69 (październik 2010)

21PAŹDZIERNIK 2010 Muzyka

Październik nie kojarzy się zbyt pozytywnie. Po pierwsze dni sta-ją się coraz krótsze, po drugie robi się coraz chłodniej i wresz-cie po trzecie, trzeba znów zmie-rzyć się z widmem porannego wstawania na zajęcia, bo w koń-cu startuje nowy rok akademic-ki. Jednak jak to śpiewali Mon-ty Pythoni „zawsze patrz na jasną stronę życia” i nawet październik takową posiada – koncerty! Tych będzie w Zielonej Górze zatrzę-sienie. Najbardziej zadowoleni będą fani alternatywy, ale nie tyl-ko oni. Już 9 października w Auli Uniwersytetu Zielonogórskiego wystąpi Anna Maria Jopek, któ-ra z arafatkami i glanami się ra-czej nie kojarzy. Tak czy inaczej studentów to ona lubi, bo bilety dla żaków są dużo tańsze niż wej-ściówki normalne. Wcześniej, bo 3 paź-dziernika, w Kawonie pochło-ną was dźwięki spod znaku cel-tyckiego folku. Swój koncert da bowiem tego dnia Beltain! Tego dnia znajdą również coś dla sie-bie fani mocniejszego uderzenia,

gdyż w 4 Różach Dla Lucienne odbędzie się koncert jednej z le-gend polskiego metalu – Quo Vadis. Inna legenda, z tym że już gotyckiego rocka - Closterkeller, zaprezentuje się w „Różach” 24 października w ramach „Abraca-dabra Tour 2010”. Jednak jak było po-wiedziane już wcześniej, ten mie-siąc koncertowy upłynie w Zielo-nej Górze pod znakiem alterna-tywy. Odwiedzą nas bowiem ta-kie gwiazdy tej stylistyki jak Ha-bakuk, Iowa Super Soccer, Hap-pysad czy wreszcie Grabaż i jego Strachy Na Lachy. Dwie pierw-sze kapele będzie można zoba-czyć w 4 Różach kolejno 10 i 17 października, a trzecią i czwartą w Kawonie odpowiednio 14 i 21 tego miesiąca. Po tych informacjach nawet krótsze dni w październi-ku będą uchodzić za plus, wszak koncerty startują przecież wie-czorami!

Michał [email protected]

Spadają liście, wpadają gwiazdy

COMA „Excess”Polska zdobyta, czas na Euro-pę! Tak pomyśleli chyba wydaw-cy Comy albo nawet sam zespół, który uraczy nas anglojęzycznym krążkiem „Excess”. Znajdziemy tam 9 numerów z ostatniego stu-dyjnego albumu zespołu „Hiper-trofia” (a może już „Hajpertroł-fia”?) plus trzy premierowe ka-wałki. Swoją drogą ciekawe, jak po angielsku byłoby „Leszek Żu-kowski”...Premiera: 11 października

ROBBIE WILLIAMS „In And Out Of Consciousness: Rob-bie’s Greatest Hits”Niesforny Robbie rozlicza się na tym albumie ze swoją 20-let-

nią karierą – zarówno solową, jak i tą w Take That. Żeby nie było zbyt na łatwiznę, to na pły-cie znalazł się jeden premierowy utwór „Shame”, nagrany w du-ecie z Garrym Barlowem z rze-czonego boys bandu. Zrobiono nawet do niego teledysk w klima-cie filmu „Tajemnica Brokeback Mountain”. Prztyczek w nos dla spekulantów, czy może...Premiera: 11 października

ROD STEWART „Fly Me To The Moon – The Great Ame-rican Songbook vol. V”Stewart powraca z kolejną por-cją odgrzewanych standardów amerykańskiej muzyki rozrywko-wej. Podobno ten krążek ma być

najbardziej taneczny z całej serii „śpiewników”. Dziwne, bo wiek wokalisty już raczej średnio skła-niający do brykania po parkiecie. Z drugiej strony jednak informa-cja, że Rod w marcu po raz ósmy zostanie ojcem dowodzi chyba najlepiej, że młodości nie liczy się w latach.Premiera: 18 października

KINGS OF LEON „Come Aro-und Sundown”Ten zespół to chyba najlepszy dowód, że z rodziną nie tylko na zdjęciu można dobrze wyjść. Pa-nowie Followil po wydaniu swej poprzedniej płyty „Only By The Night” stali się międzynarodo-wymi gwiazdami i nowym albu-

mem ten statut chcą co najmniej podtrzymać. Popularność singla „Radioactive” pokazuje, że po-winno się udać!Premiera: 18 października

SHAKIRA „Sale El Sol/The Sun Comes Out”Dwujęzyczny album = podwój-na radość? Na pewno dla tych, co znają już angielski, a chcieli-by nauczyć się jeszcze hiszpań-skiego. Warto zatem zaopatrzyć się w oryginał i spędzić w towa-rzystwie książeczki z tekstami długie jesienne wieczory. A pod względem muzycznym płyta owa na pewno wniesie dużo słońca w szare jesienne dni.Premiera: 19 października

Idzie nowe - do usłyszenia Oprac. Michał Cierniak

Sobota, godz. 18:00. Notowanie 63 (02.10.2010).

1 Hurts Wonderful Life

2 One Night Only Say You Don`t Want It

3 Lady Gaga Dance In The Dark

4 Monika Brodka W Pięciu Smakach

5 Pako Sarr In My Vilage

6 Eliza Doolittle Pack Up

7 Manic Street Preachers Just The End of Love

8 Linkin Park The Catalyst

9 30 Second To Mars Closer To The Edge

10 Eminem feat. Rihanna Love The Way You Lie

Głosuj na www.radio.uzetka.pl

Polecam cały krażek grupy Hurts "Happiness". Hurts zrobi-li furorę na Wyspach brtyjskich, teraz podbijają kraj nad Wi-słą. Kolejny hit warty uwagi to Monika Brodka "W pieciu sma-kach". Singiel promuje jej nową płyte "Granda". Jednak w no-towaniu 62 słuchaczom do gustu przypadła grupa One Night Only i ich przebój "Say You Don`t Want It".

Mateusz Kasperczyk, Audycja "Index Lista", sobota, godz. 18:00

Page 22: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201022 Muzyka

Co skłoniło cię do osiedlenia się w Warszawie, gdzie mieszkasz już od dwóch lat? W końcu twój pierwszy kontakt z Polską nie należał do najprzyjemniejszych. Tak jak każdy Nomad wybieram dla siebie miejsce, gdzie czuję się najlepiej. Miesz-kałem w Paryżu, ale zacząłem szukać czegoś pośredniego po-między szybkim a wolnym tem-pem życia i udało mi się odnaleźć to w Polsce, a także znalazłem tu dużo zieleni. Mimo, że począt-ki faktycznie nie były najłatwiej-sze, ale mam taką filozofię, że po złych rzeczach muszą nastąpić te dobre. Tak też się stało! Za-łożyłem w Polsce rodzinę i ona, a także natura jaka u was wystę-puje trzyma mnie w tym kraju.

We wrześniu pojawiła się two-ja debiutancka płyta „Nomad Soul”, którą promuje utwór „In My Village”. Dlaczego akurat ten kawałek wybrałeś na singiel? Cały album stanowi pewien koncept. Mamy tam 11 kawałków i w większości z nich zadawane są pytania różnej na-tury, a w utworze „In My Villa-ge” znajdziecie odpowiedzi na nie wszystkie. To przede wszyst-kim skłoniło mnie by wybrać go do promocji mojego albumu. Poza tym ma on tekst o bardzo ważnym, uniwersalnym przesła-niu – jak żyć! Trzeba żyć spokoj-nie, w harmonii ze światem.

W jednym z wywiadów określiłeś swoją twórczość mianem „muzy-ki miasta”. Co rozumiesz przez

to sformułowanie i co w ogóle jest twoim zdaniem takiego in-spirującego w mieście? Widzisz, zawarłem na swojej płycie mieszankę wie-lu stylistyk muzycznych: reggae, rocka, popu, soulu, gospel, czy nawet jazzu. Stało się tak dlate-go, że przechadzając się po mie-ście możesz usłyszeć wszystkie te gatunki. Na albumie słychać tez odgłosy charakterystyczne dla dużych miast, takie jak od-głosy ruchu ulicznego, ludzi roz-mawiających w kawiarniach i pu-bach. Te czynniki sprawiają, że określam swoją twórczość mu-zyką miasta lub mianem „Urban Pop”. Ta mieszanina gatunków podyktowana jest też tym, że gdybym nagrał album wypełnio-ny tylko reggae, to ktoś kto słu-

cha rocka mógłby tej płyty nie polubić i odwrotnie. Chciałem, żeby każdy znalazł w tej muzyce coś dla siebie.

Ale jednak tytuł singla promują-cego album to „In My Village” – w mojej wiosce. Jak to się ma do muzyki miasta? Wiem, że podró-żujesz dużo po świecie, więc pew-nie jest on dla ciebie taką global-ną wioską. Czy o to tu chodzi? Tytułowa wioska z utworu „In My Village”, to nie jest zwykłe skupisko ma-łych domków, które staje pew-nie przed oczami każdemu, kto słowo „wioska” usłyszy. Jest ona bardzo uniwersalnym pojęciem, które może oznaczać jakieś mia-sto, a nawet cały świat. To wszyst-ko zależy od interpretacji słu-

Muzyka z przesłaniemNa pierwszym miejscu „Index Listy” długo utrzymywał się utwór Pako Sarra pt. „In My Village”. W Radiu Index mogliście usłyszeć krótki koncert artysty na żywo, zagrał też w zielonogórskiej galerii "U jadźki". Jak Pako ocenia Zieloną Górę, do czego chce nas namówić poprzez swoją muzykę i co myśli o polskich gwiazdach? M.in. o tym toczy się nasza rozmowa w Radiu Index.

Page 23: UZetka nr 69 (październik 2010)

23PAŹDZIERNIK 2010 Muzyka

coś wspólnie nagraliśmy! Napi-sałem kiedyś muzykę do jego cy-klu „Boso przez świat”, a kon-kretnie do odcinka, gdzie podró-żował po mojej ojczyźnie Sene-galu i Gambii.

Polska uchodzi wśród obcokra-jowców za kraj szary i ponury. Jak tobie, komuś kto pochodzi z Senegalu, mieszkał sporo cza-su w Paryżu, udało się zaaklima-tyzować u nas? A Może te stereo-typy są przesadne? To wszystko to, tak jak mówisz, stereotypy! Kiedy wyprowadzałem się z Polski do Paryża wszyscy tam ostrzegali mnie, że będzie mi zimno, będę jadł tylko ziemniaki, że miesz-kają tu sami rasiści… Przekona-łem się jednak na własnej skó-rze, że wcale nie jest tak źle. Kie-dy jest zimno można się przecież ciepło ubrać. Na początku co prawda nie wiedziałem za bar-dzo jak zrobić to dobrze. Cho-dziłem ubrany na cebulkę i prak-

tycznie ledwo mogłem się ru-szać. Z czasem jednak nabrałem w tych kwestiach doświadczenia i już jest ok. Podoba mi się tak-że bardzo wasza historia! Jest moim zdaniem bardzo fascynu-jąca, bo chyba żaden kraj w Eu-ropie nie doznał tylu szkód, tylu nieszczęść i takich wyniszczeń, a mimo to potrafił się podnieść i dziś jest świetnym miejscem do życia. Właśnie za to lubię Polskę!

A nasze miasto jak Ci się podo-ba?Znam Zieloną Górę, bo rodzina mojej żony stąd pochodzi. Lubię jej dom rodziny, tuż obok lasu, gdzie mogę zbierać grzyby. Je-stem tutaj praktycznie w każde święta. Jeśli też zbieracie tej je-sieni grzyby, to zostawcie trochę dla mnie! Albo przynieście je dla mnie do Radia Index !

Michał [email protected]

fot. Kaja Rostkowska

chacza, bo jest to nasza wioska – twoja, moja, wszystkich ludzi. Wielu z nas uważa, że na świe-cie nie ma żadnych problemów, ale jednak nie jest tak różowo. Najgorzej jest u nas ze zrozu-mieniem siebie i mój utwór jest właśnie o tym, że należy być bar-dziej otwartym na innych, starać się ich zrozumieć, a wtedy będzie żyło się nam lepiej. Chciałem też dodać, że już niedługo ru-szy moje specjalne forum inter-netowe, które będzie nosić na-zwę „wioska” i także będzie dla wszystkich!

Do numeru, o którym tak sobie rozmawiamy powstał teledysk, a w nim udział wzięło sporo pol-skich gwiazd! Pojawiają się tam m.in. Piotr Adamczyk, Małgo-rzata Kożuchowska czy K.A.S.A. Wiem, że kolegujesz się z nimi i powiedz, czy to ty namówiłeś ich do wystapienia w klipie, czy sami wyszli z taką inicjatywą? Wiesz, uważam się za wielkiego szczęściarza, bo jak mówiłem wcześniej moje po-czątki w Polsce nie były łatwe, ale z czasem wszystko zaczęło się układać, poznałem tu wspa-niałych przyjaciół… Są nimi cho-ciażby te wszystkie gwiazdy, któ-re można zobaczyć w teledysku. Zaproszenie ich do wystąpienia w nim sprowadziło się do bar-dzo prostej czynności – wysła-łem im po prostu moją piosen-

kę i wszystkim spodobała się na tyle, że zechcieli wziąć udział w klipie do niego. Powiem wię-cej, w momencie gdy mieliśmy go kręcić Piotr Adamczyk miał jakiś festiwal w Gdańsku i przyjechał z niego do Warszawy specjal-nie na zdjęcia! W teledysku każ-

dy robi to czym zajmuje się na co dzień i z czym jest kojarzony. Piotr np. gra tam aktora, Mar-tyna Wojciechowska wspina się po górach… Wszyscy ci aktorzy tworzą tam taką światową wio-skę wszystkich ludzi, wioskę mo-ich przyjaciół.

A czy na samej płycie pojawiają się także jacyś specjalni goście? Tacy goście faktycznie są! Jest tam utwór, który napisa-łem świeżo po katastrofie smo-leńskiej. To wydarzenie odci-snęło na mnie duże piętno. Sam utwór napisany został z perspek-tywy kogoś, kto jest członkiem rodziny jednej z ofiar. Uznałem także, że chciałbym zaprosić do wykonania tej piosenki jakie-goś gościa. Nie miał to być jed-nak rodowity Polak czy Polka, ale ktoś kto w Polsce mieszka już dłuższy czas. Wybór padł na Ha-linkę Mlynkovą, niegdysiejsza wokalistkę Brathanków i z nią nagrałem wspomniany numer.

Współpracowałeś jednak już wcześniej z polskimi artystami takimi jak K.A.S.A. czy Marek Kościkiewicz. Czy na nich lista się kończy? Tak! Oprócz tego, że jestem wokalista i instrumenta-listą, zajmuję się także produk-cją muzyczną i właśnie na tym polu taka współpraca z inny-mi polskimi artystami odbywa

się cały czas prężnie i sprawnie. Poza tym wraz z muzykami Voo Voo wziąłem udział w takim pro-jekcie, który był poświęcony Zbi-gniewowi Herbertowi. Bardzo lubię jego poezję! Współpraco-wałem także z Wojciechem Cej-rowskim. Nie myślcie jednak, że

Pako Sarr zaśpiewał w Indexie na żywo

* KONKURS *Wyślij sms o treści "UZETKA_PAKO" (koszt 2 zł + VAT). Spośród smsów wylosujemy dwie osoby, które otrzymają płytę Pako Sarra "Nomad Soul". Na wiadomości czekamy do 10 października.

Page 24: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201024 Muzyka

Co sądzisz o miejscu, w którym odbywa się festiwal? Nie miałem szansy za bar-dzo się przyjrzeć, gdyż dopiero przyjechałem. Jestem zameldo-wany w hotelu na 20 piętrze, więc mam całkiem dobry widok na to wszystko. To wspaniałe, doskonałe miejsce do robienia zdjęć.

Twój ostatni krążek „Ambiva-lence avenue” jest bardzo foto-graficzny. O czym myślałeś w trakcie pracy nad tym wydaw-nictwem? Pierwsza kompozycja na albumie oparta jest na śnie, któ-ry miałem. To bardzo dziwna sy-tuacja, gdyż śniłem na jawie. By-łem w Londynie i czułem się jak-bym widział przyszłość. To wy-darzenie zainspirowało mnie do napisanie piosenki na ten temat. Utwór został oparty na riffie gi-tarowym, który przypominał mi ten sen. Ciężko jest mi opisać uczucia przy pomocy słów uczu-cia, które temu towarzyszyły. Dlatego też tworzę muzykę, któ-ra jest odzwierciedleniem moich myśli.

W swojej twórczości starasz się połączyć elementy muzyki folko-wej z muzyką elektroniczną. Co jest bliższe twemu sercu – folk czy elektronika? Na początek muszę się nie zgodzić – zdecydowanie nie je-stem twórcą folkowym. Folk to słowo, które obecnie straciło na znaczeniu. Miałem w życiu okres, kiedy to byłem zafascyno-wany muzyką elektroniczną, ale teraz słucham m.in nu jazzu.

W mojej muzyce nie ma intencji do łączenia gatunków, to się po prostu dzieje. Najnormalniej w świecie robię to, co w danej chwili czuj. Bardzo szybko, jed-nak się nudzę, dlatego tak wiele różnych elementów pojawia się w mojej twórczości.

W nazwie festiwalu pojawią się termin „nowa muzyka”. Co dla ciebie oznacza termin „nowa muzyka”? Ma znaczenie tylko chro-nologiczne. Słucham nagrań z lat 60., których brzmienie jest bardzo współczesne. „Nowa mu-zyka” to dla mnie poszukiwanie nowych brzmień, których nikt nie zna, tak jak to było w latach 60. Kopiowanie innych do nicze-go nie prowadzi. Zresztą nie ob-chodzi mnie to, co inni o mnie i o mojej muzyce sądzą.

W latach 60. muzyka napędzała samą siebie? Lata 60. były prawdziwą rewolucją, jeżeli chodzi o muzy-kę popularną. Po traumie spo-wodowanej wojną w ludziach, głównie młodych, budziło się poczucie do bycia kreatywnym. Duży wpływ na ówczesną muzy-kę miała gitara elektryczna czy

organy Hammonda. Dźwięki z tego okresu są wspaniałe, cie-płe, pełne charakteru. Co praw-da czasem trafi się na jakieś gówniane brzmienie, ale w więk-szości są to świetne produkcje.

Masz jakiś ulubionych wyko-nawców z tego okresu?Lubię Beach Boys, kompozycje Beatlessów, Led Zeppelin, Ser-ge’a Gainsbourg’a.

Lider grupy The Ravounettes powiedział, że lata 50. i 60. są jego ulubionym okresem w mu-zyce. Po tym okresie coś pękło

i muzyka stała się marną kopią samej siebie. Czy sądzisz, że je-steśmy w stanie powrócić do ko-rzeni, by muzyka znów brzmiała świeżo i odkrywczo? Uważam, że cały czas otrzymujemy porcję świeżej mu-zyki. Nie uważam, że lata 60. były „złotą erą” muzyki. Psio-czymy na teraźniejszość, bo mamy w pamięci lata poprzed-nie. To samo będzie za dziesięć lat, gdy będziemy rozmawiać na temat obecnych brzmień.

Łukasz [email protected]

Przedsiębiorczośćakademickawsparciem dla biznesuZiemi Lubuskiej

zgodnie z rozporządzeniem MEiN (Dz.U. nr 31 poz. 216).

„Prymus” Sp. z o.o.Biuro Projektu: 65-076 Zielona Góra, ul. Reja 11/1

Tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29 , e-mail: [email protected] www.prymus.com.pl

PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ AKADEMICKAWSPARCIEM DLA BIZNESU ZIEMI LUBUSKIEJ

Prymus Sp. z o.o. zaprasza na bezpłatne szkoleniedla studentów, absolwentów oraz młodej kadry naukowej wspierające skuteczną realizację indywidualnych pomysłów

Gwarantujemy specjalistyczne szkolenie obejmujące:

Moduł I Moduł II Moduł IIIPodstawy prowadzenia działalności

gospodarczej oraz spółek typu spin-off/spin-out.

Indywidualna Strategia Rozwoju obejmująca specjalistyczne

szkolenie z coachingu biznesu, zgodnie z obowiązującymi standardami

światowymi.

Indywidualne sesje doradztwa w zakresie prowadzenia własnej

działalności gospodarczej

Twój sukces w biznesie!

W A R S Z A W A K R A K Ó W L U B L I N W R O C ŁA W

z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VIII – Regionalne

Kadry Gospodarki, Działanie 8.2 Transfer wiedzy, Poddziałanie 8.2.1 Wsparcie dla współpracy sfery nauki i przedsiębiorstw.

PRYMUS Sp. z o.o. 65-076 Zielona Góra ul. Reja 11/1 tel.: (68) 411 39 41 fax: (68) 411 39 29biuroprojektu@biznesdlastudenta.euwww.biznesdlastudenta.euwww.prymus.com.pl

REKLAMA

Widziałem przyszłośćSteven Wilkinson, brytyjski producent ukrywający się pod pseudonimem Bibio, był jedną z gwiazd piątej edycji Tauron Festiwal Nowa Muzyka w Katowicach. Uważany za jedną z najważniejszych postaci nurtu folktroniki, Bibio pojawił się w stolicy Górnego Śląska w ostatni weekend sierpnia, by promować swój ostatni krążek - „Ambivalence avenue”.

Page 25: UZetka nr 69 (październik 2010)

25PAŹDZIERNIK 2010 Wasza poezjaJesień to najpiękniejsza pora roku, choć wielu wydaje się najsmutniejszą. Bo czasem popada, trzeba nosić kalosze i parasolkę w ręce. Uciekać przed deszczem. Szukać słońca. I jest coraz bliżej zimy. Opatulamy się swetrami i szalikami. Szukamy ciepła. A przecież jesień to taki okres, kiedy najwięcej rozmyślamy. O tym co było. Co nas jesz-cze czeka... Wiersz jest jak obraz. Słowa są jak barwy. Kartka papieru czy też kom-puter to płótno. Na początku puste. Potrzebny jest ruch, pióra – pędzla, by powsta-ło „coś”. Na początku nie wiemy co! I długo możemy nie wiedzieć, jaki będzie efekt koń-cowy. Nim namalujemy słowem obraz, może minąć sporo czasu. Co tydzień, w Aka-demickim Radiu Index, prezentuję twórczość studentów i studentek z Zielonej Góry i innych miast Polski w magazynie poetyckim Milion Myśli. Wysyłajcie swoją poetycką twórczość na adres [email protected]

Milion

myśliŻycie jest książką składającą się z miliona rozdziałów. Jeden z nich już zamykam. Dziękuję za wspaniałe dwa lata rubryki "Myśl słowem pisana", lata pełne nowych inspiracji i pozna-nych talentów. Nie rezygnujcie ze swych marzeń i chęci od-krywania siebie. Pozdrawiam!

Iwona Turzańska

Zardzewiałe lato

Kiedy rdzawo trawy się kłaniająŻegnając bocianyRozpadliną ziemia już oddychaPo niedawnej burzyNam przyjdzie z mgłą się witaćRankiem z zimną rosąPomiędzy jałowce lekko posiwiałeZapach wilgoci przyniesie dumny pająkA woda już mniej rozbujana uczuciami lataTak nadchodzi Już jestPoczątek jesieni

Michał Maczubski„Malarz widzi kolorami, muzyk czuje i słyszy dźwięki. Poeta jest malarzem i muzykiem jednocześnie, ale musi ubrać te wszystkie elementy w słowa. W swoją paletę” .(Audycja z dnia 1 września 2010).

W kręgu bieli

Białe twarzeZawieszoneW białych lustrachNa ścianach

Białe ścianyUstawioneW białych domachNa skałach

Białe skały OpisaneW białych wierszach Na kartkach

Białe karty ZamazaneW białych miejscachNa słowach

Białe słowaOdciśnięteW białych chwilachNa ustach

Białe ustaUtwierdzone W białych wyrwachNa twarzach

Świat zmysłów

Zapach mandarynekma kształt twoich oczuKolor zapachu kawyto smak zachodzącego słońcaKrzyk rozkoszywygląda jakniedojrzałe wiśnieZapach koloru księżycasmakuje kokosowoOddech śmierci pachnie jak trzaskłamanego serca

Kinga Mazur „Poeta jest obserwatorem, z tym że nie zawsze obserwa-cja wprost znajduje swoje odbicie w tekście. Czasem kiedy coś widzisz, nasuwa ci się pewna refleksja, która staje się tworzywem do utworu”. (Audycja z dnia 28 lipca 2010).

Audycja Milion Myśli - środa, godz. 19:00 na 96 fm

Błażej Kowalczyk„Najlepszym komentarzem do każdego z wierszy, które na przestrzeni tego mojego pisania powstały – jest pierwsza myśl człowieka zaraz po przeczytaniu”. (Audycja z dnia 14 lip-ca 2010).

Ula Seifert

! Trwa ogólnopolski konkurs literacki „Sny malarzy – sny poetów” organizowany przez Miejski Dom Kultury "Południe" w Katowicach. W konkursie może wziąć udział każdy, kto lubi malarstwo i utwory po-wstające na przykład pod wpływem obrazu. Organizatorzy są otwarci na wszelkie gatunki literackie. Konkurs trwa do 30 stycznia 2011 roku. Prócz nagród pieniężnych (I – 700 złotych, II – 400 złotych, III – 300 zło-tych oraz IV – 100 złotych), będzie możliwość zamieszczenia twórczości w pamiątkowej publikacji. Adres, pod którym znajdziecie więcej infor-macji, to www.mdkpoludnie.com, zakładka konkursy i festiwale.

Page 26: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201026 Książka

H. Kurowska, Gubin i jego mieszkańcy. Studium demograficzne XVII-XIX wieku, s. 293, B5, oprawa bro-szurowa, Zielona Góra 2010, cena: 29.00 zł.

Praca przedstawia rozwój demograficzny Gubina oraz okolicznych wsi od XVII do połowy XIX wie-ku, a zatem badaniem objęto społeczność miejską i wiejską, a także najmniejszą grupę społeczną, jaką jest rodzina. Celem jest ukazanie przemian demograficznych w obrębie ruchu naturalnego, by odpowiedzieć na pytania: czy podobnie jak w innych miastach przyrost naturalny w Gubinie był bli-ski zeru? A jeśli tak, to w jaki sposób zwiększała się liczba jego mieszkańców, czy było to spowodowa-ne migracją ludności podgubińskich wsi do miasta? […] Jaki wspływ na liczbę ludności miały kolejne wojny i towarzyszące im choroby zakaźne?

Jak zabłysnąć na zajęciach?Po książki naszych wykładowców zapraszamy do Oficyny Wydawniczej Uniwersytetu Zielonogórskiego, która mieści się w Campusie A, przy ul. Podgórnej 50 w budynku A-4. Tam, w pokoju nr 4, codziennie w godzinach od 7.00 do 15.00 prowadzona jest sprzedaż publikacji naukowych w cenach o wiele niższych od tych, które spotkacie w księgarniach zielonogórskich! Anna Rudkowska, Oficyna Wydawnicza UZ, www.ow.uz.zgora.pl

R.M. Jabłoński, „Biblia” w edukacji polonistycznej szkoły ponadgimnazjalnej, s. 516, B5, oprawa twarda, Zielona Góra 2010, cena: 59.00 zł.

Celem pracy jest optymalizacja procesu dydaktyczno-wychowawczego w zakresie pracy nad Biblią w szkole ponadgimnazjalnej – dlatego jej adresatem są zarówno dydaktycy akademiccy, jak i na-uczyciele języka polskiego. Optymalizacja ta ma obejmować wszystkie sfery edukacji polonistycznej: uczeń winien poznać wybrane teksty biblijne i poszerzyć swą wiedzę: ważne jest, by postrzegał i lite-rackość, i sakralność Księgi, a także jej kulturotwórczą rolę; trzeba też zauważyć tkwiący w niej po-tencjał wychowawczy.

Moja interpretacja nie jest subiektywistyczna – wyrasta z ducha katolicyzmu, choć wykorzystuję różnego typu prace autorów także z kręgów innych wyznań, co pozwala sytuować książkę – jest to jej rys pożąda-ny zarówno z perspektywy Kościoła, jak i szkoły – w wymiarach egzegezy ekumenicznej. R.M. Jabłoński

M. Bristiger, R. Ciesielski, B. Literska, J. Guzy-Pasiak (red.), Krytyka muzyczna. Teoria. Historia. Współcze-sność, s. 275, B5, oprawa broszurowa, Zielona Góra 2009, cena: 39.00 zł.

Krytyka muzyczna, tak jak ją w ramach współczesnej kultury muzycznej rozumiem, winna rozbudować swą aktualną tematykę i uznać wiele spraw naszej obecnej kultury muzycznej za własne, co więcej – poczuć je wła-śnie takimi. I tak jak wojna jest zbyt poważną sprawą, żeby powierzyć ją generałom, tak nasza kultura jest dla nas zbyt ważna i zbyt droga, ażeby ją oddać komukolwiek na wychowanie. Krytyk rzadko może coś zrobić, ale niezakneblowany mówić może zawsze. Od słów trzeba zacząć, zaś alibi w tym względzie nie istnieje.Michał Bristiger

Swoista pułapka tkwi już w samym słowie „krytyk”. Zawiera się w nim rodzaj agresji, postawa krytyczna za-kłada w potocznym rozumieniu, zakłada nieprawnie, podważanie wartości, jakości, wyborów itd. Nie powsta-ło pojęcie, które łączyłoby w sobie krytyka i apologetę. Bo apologeta też jest krytykiem, a krytyk może być apo-logetą. Andrzej Chłopiecki

Page 27: UZetka nr 69 (październik 2010)

27PAŹDZIERNIK 2010 Książka

Gruby gość z CiebieJeśli czytaliście "Oskara i Panią Różę", to poprzeczka jest wysoko i niekoniecznie macie ochotę na poznawanie historii japońskiego chucherka, naiwnej historii upchniętej w maleńkiej książeczce. Mikroproza jednak może rzucić na kolana, zwłaszcza jeśli w dwie godziny zrobi z Was optymistów.Nie twierdzę oczywiście, że jesteście pesymi-stami. Ale jesienią dopadają nas różne hu-mory. "Zapasy z życiem" możecie potrakto-wać jak odrobinę gorzki w smaku syrop, któ-ry wyleczy Was z nastroju "żółty jesienny liść". Jun jest zbuntowanym nastolat-kiem, który na ulicach Tokio sprzedaje różnej maści badziewie. Nie ma rodziny i domu? Na początku nie wiadomo, bo Jun ściemnia ile się da. Od matki dostaje koperty, w których jednak nie ma listów, tylko dziwne przedmio-ty. Uliczne, złodziejskie życie Juna staje na głowie, gdy zaczyna go zaczepiać pewien bar-dzo denerwujący facet... No bo czy nie wku-rzylibyście się, gdyby ktoś Wam codziennie mówił, że jestescie grubi? Chuderlak Jun w końcu jednak

zrozumie, o co chodzi temu człowiekowi. I wyląduje w szkole sumitów, w której zapo-zna się z tajemniczymi praktykami sztuk wal-ki sumo. Dopiero tutaj zobaczy, że jest na-prawdę grubym gościem. Sprawdzi, gdzie są jego granice. Ile potrafi. Ile bólu zniesie. Jak się nie bać. Zostać mistrzem. Pokonać siebie. I zobaczyć miłość życia, na własne oczy. Ostatnie zdanie tej książki rozbro-iło mnie. Ale nie czytajcie najpierw ostatnie-go zdania, broń Boże! Ono ma sens tylko po całej tej pięknej, naiwnej historii.

Kaja RostkowskaKWADRANS Z KSIĄŻKĄ

w każdy poniedziałek na 96 fm o godz. 9:00

Wszystko o romansie w sieci: psychologia związków internetowych, Monika T. Whitty, Adrian N. Carr; przekł. Tomasz Kościuczuk. – Gdańsk, 2009

Świetna, psychologiczna, popularnonaukowa książka o romansowaniu i związ-kach zawieranych za pośrednictwem internetu. Autorzy przedstawiają prze-strzeń wirtualną jako miejsce znacznie bardziej niż świat realny wyzwolone, swo-bodne i potencjalnie bardziej swawolne – z jednej strony, z drugiej zaś – dostar-czające problemów, zwłaszcza gdy ktoś pogrąży się za bardzo w świecie fanta-zji, zapominając o rzeczywistości. Dzięki badaniom Moniki Whitty, prowadzo-nym na temat relacji nawiązywanych online, randek w sieci, wirtualnej niewier-ności i nękaniu – w książce zaprezentowano zarówno pozytywne, jak i negatyw-ne aspekty wirtualnych związków. „Romans w sieci” to pozycja dla osób prowa-dzących badania nad związkami zawieranymi w sieci, zainteresowanych tą tema-tyką lub osobiście zaangażowanych w taką relację.

Romansujesz?

"Jeżeli to, co mówisz, nie jest piękniejsze od ciszy, lepiej zamilcz.

PEDAGOGICZNA BIBLIOTEKA WOJEWÓDZKA im. Marii Grzegorzewskiej w Zielonej Górze, al. Wojska Polskiego 9Czynna: pon. - pt. 8:00 - 19:00, sob. 8:00 - 15:00. www.pbw.zgora.pl

Page 28: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201028Napisz do nas sms o treści:

UZETKA a następnie HASŁO Z KRZYŻÓWKI na numer 72601 (na-pisz: uzetka + hasło). Koszt 2 zł + VAT. Na wiadomości czekamy do 20 paź-

dziernika. Spośród smsów wybierzemy jedną osobę, która otrzyma zaprosze-

nie do Restauracji Ramzes (o wartości 50 zł).

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 29 utworzą rozwiązanie

- aforyzm Władysława Grzeszczyka.

***Dwaj staruszkowie wygrzewają się w słońcu na ławeczce. Nagle jeden mówi:- Wystarczy Edziu, że zdejmiesz spodnie, a powiem ci ile masz lat..- Eeee, niemożliwe...Ale po chwili dodaje:- Dobrze, Władziu, zobaczymy.I ściąga spodnie. Dziadek Władek dłuższą chwilę studiuje skurczone przy-rodzenie kolegi i mówi:- Masz osiemdziesiąt siedem lat.- Genialne! Skąd wiedziałeś???- Wczoraj mi powiedziałeś.***Spragniony podróżnik widzi na pustyni Eskimosa zajadającego loda.- Fatamorgana??? - mówi.- Nie, Bambino - odpowiada Eskimos.***Rząd Ukrainy zastanawia się, co zrobić z ziemią wokół Czernobyla.- Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani kukurydzy...- Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścimy napis:"Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni".***

Siedzi sobie kilku kumpli - informaty-kow na imprezie i gadają. O czym ga-dają? O komputerach. Siedzą i gadają, cały czas wkółko o tym samym. Nagle jeden mówi:- Ej chlopaki! My ciagle tylko o jednym gadamy. Może by zmienić temat?- A o czym byś chciał gadać?- No nie wiem... może u d***ch?Zapadla minuta ciszy, bo temat im mało znany... W końcu jeden sie od-zywa:- Wiecie co?... Moj komputer jest ostat-nio do d***...***Rozmawiaja dwaj policjanci:- Co robisz w wolnym czasie?- Uprawiam jogę.- No coś ty! Na ilu hektarach?***Na kursie spadochroniarstwa dla po-czątkujących przyszła pora na zadawa-nie pytań instruktorowi. Jeden z kur-santów:- Jeśli mój spadochron główny się nie otworzy i nie otworzy się również za-pasowy, ile będę miał czasu na dalsze działania zanim uderzę w ziemię?- Całe życie...

Jak interpretować sformułowania w pracach naukowych?* Uznaje się, że... - Ja uznaję, że.* ...poprawne z dokładnością do rzędu wielkości... - ... źle.* Od dawna wiadomo, że... - Nie chciało mi się szukać pracy źródłowej.* Staranna analiza posiadanych wyników... - Trzy strony notatek zamazały się, gdy potrąciłem szklankę z piwem.* Składam podziękowania mgr Nowakowi za pomoc w pracy doświadczalnej, a dr Kowalskiemu za cenne dys-kusje - Nowak odwalił czarną robotę, a Kowalski wyjaśnił mi, co oznaczają wyniki.* ...o wielkim znaczeniu teoretycznym i praktycznym - ...mnie to interesuje.* Oczekuje się, że niniejszy artykuł pobudzi zaintereso-wania tą dziedziną - Ten artykuł jest marny, ale inne w tej dziedzinie są podobne.* ...można dostrzec wyraźną tendencję... - ...trudno wycią-gnąć sensowne wnioski.* Trzy spośród zestawów danych wybrano do szczegóło-wej analizy - ...pozostałe się nie nadawały.* Najdokładniejsze wyniki otrzymał Maliniak - Maliniak to mój asystent.* Jest jasne, że wiele dalszej pracy należy włożyć, zanim pełna odpowiedź stanie się możliwa - Nic z tego nie ro-zumiem.* ...bardzo ważne pole odkrywczych badań - ...bezuży-teczny temat zasugerowany przez zwierzchników

;)

Page 29: UZetka nr 69 (październik 2010)

29PAŹDZIERNIK 2010 Książka

Żużlowiec - morderca"Miecz zdrady", nowa powieść Krzysztofa Koziołka, łączy historię sprzed wieków, dziennikarstwo, śmierć i... żużel. 1 października ukazał się „Miecz zdrady”, najnowsza powieść Krzysztofa Koziołka, dzienni-karza nowosolskiego Tygodnika Krąg, a także jednego z nielicz-nych czynnych zawodowo powie-ściopisarzy w Lubuskiem. Tym razem jest to hi-storia z żużlem w tle. Oto żuż-lowiec Falubazu Zielona Góra Marcin Malicki zostaje oskarżo-ny o zamordowanie kolekcjone-ra antyków za pomocą średnio-wiecznego miecza. W sprawę zostaje wmieszany nowosolski dziennikarz Andrzej Sokół, któ-ry trafia na trop niewyobrażal-nych skarbów gromadzonych 300 lat przez rodzinę von Schöna-ichów. Ślady kosztowno-ści prowadzą do Zielonej Góry, Kożuchowa, Bytomia Odrzań-skiego, Siedliska, Otynia i Za-boru. Przed laty szukały ich już: niemieckie gestapo, radziecki Główny Zarząd Zdobyczy i pol-ski Urząd Bezpieczeństwa, a tak-że tajemnicze Przedsiębiorstwo Poszukiwań Terenowych, ale bez rezultatu... "Zbrodnia, historia sprzed wieków i żużel... Krzysz-tof Koziołek brawurowo łączy

żelazne reguły kryminału z kolo-rytem lokalnym!” - tak o „Mie-czu zdrady” pisze Mariusz Czu-baj, laureat Nagrody Wielkiego Kalibru 2009. Krzysztof Koziołek jest głównym przedstawicielem nurtu kryminału skandynawskie-go w Polsce. Rocznik 1978, zie-lonogórzanin mieszkający w No-wej Soli, z wykształcenia budow-laniec i politolog (absolwent

fot.

Arch

iwum

pry

watn

e

REKLAMAREKLAMA

Uniwersytetu Zielonogórskie-go), z zawodu dziennikarz. Pa-sjonat górskich wędrówek i za-palony kibic żużla. W dorobku ma dwie powieści sensacyjno-kryminalne: „Droga bez powrotu” (Wydaw-nictwo Kropka, Nowa Sól - Zie-lona Góra 2007) oraz „Święta ta-jemnica” (Wydawnictwo Krop-ka, Zielona Góra 2009). Za tę ostatnią powieść otrzymał nomi-

nację do Lubuskiego Wawrzynu Literackiego. Książkę znajdzie-cie w sklepiku Falubazu w Focus Mall Zielona góra oraz w księ-garni Staromiejskiej. Na wywiad z Krzysztofem Koziołkiem za-praszamy za miesiąc.

UZetka.pl

Krzysztof Koziołek ze swoją nową książką

Page 30: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201030 Felieton

Jak to będzie działało? Ucznio-wie zostaną wyposażeni w karty płatniczo/identyfikacyjne. Bez nich ani rusz - nie dostaną się do środka. Można by rzec - szkoła XXI wieku. A przede wszystkim bezpieczeństwo. Wszystko ład-nie, wszystko pięknie, tylko że… moja szkoła jest jedną z tych, które postanowiły przystąpić do programu. Kolejny problem to fakt, że bramki będą zakładane przez Bank Zachodni WBK. Jakkolwiek na to patrzeć, ów szczwany lis zbierze całkiem niezłe żniwo. Wielki zysk dla

niego, dla szkoły – według mnie - niekoniecznie. Z dziennikiem elektronicznym już jakoś się po-godziłem, bo to na swój sposób rozwiązanie innowacyjne, może nawet słuszne i zbawienne. Ale bramki to przesada. Nic nie po-radzę, kojarzą mi się z Orwel-lowską inwigilacją. Wyobrażam sobie następne dobrodziejstwa: kamery na każdym rogu, czytni-ki linii papilarnych, skanery siat-kówki. A na koniec wszczepiane chipy identyfikacyjne z syste-mem namierzania przez satelity.Wiem, że przesadzam, ale boję

się, że szkoły za parę lat zmienią się w coś na wzór miasta molo-cha z filmów SF, gdzie życie pry-watne nie istnieje, a wszystko kontroluje system. Zero życia prywatnego, bo każdy krok jest kontrolowany i analizowany albo to przez jakąś tajemniczą grupę trzymającą władzę, albo przez zimny i wyrachowany komputer. Niezwykle zresztą skuteczny – bo pozbawiony ludz-kich odruchów. Wróćmy do rze-czywistości. System bramek na razie zostanie wprowadzony w czte-

rech szkołach w kraju: m.in. w Zielonej Górze. Jedna ze szkół już się nawet cieszy tym dobrem nowoczesnej technologii i Ban-ku Zachodniego (23. Liceum Ogólnokształcące w Łodzi). Wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Z cza-sem System wedrze się do in-nych szkół, wiec gdy pewnego dnia pojawią się w nich tajemni-cze bramki, nikt nie powinien się dziwić. Orwell to przewi-dział.

Patryk Długosz

Nowy rok szkolny to zawsze wielka niewiadoma. Ale tym razem zaskoczył mnie naprawdę rewolucyjnym pomysłem: w mojej szkole pojawił się system elektronicznych bramek, które rejestrują każdego, kto wchodzi czy wychodzi...

Orwell to przewidział

Czasami, w przypływie wielkich chęci robienia czegoś zarazem przyjemnego i pożytecznego, oglądam BBC. Nie przyznam się, na ile rozumiem, o czym się mówi, a na ile po prostu „oglądam” - po części dlatego, że mogłoby to być szokujące dla wszystkich, którzy inwestują w moją naukę.

Polska potrafi

Otóż któregoś dnia na CNN tra-fiłam na spot reklamowy jakiegoś państwa. Istna sielanka – „frien-dly” ludzie, którzy „work toge-ther”, piękne krajobrazy, pysz-na kuchnia. Na koniec bach! Po oczach napis -„Poland”. Miałam krytykować – że to na pewno tylko marketing, że zamiast wydawać pieniądze na głupoty można by się zająć czymś ważniejszym, i tak w ogóle to na zdjęciach „tradycyjnej pol-skiej kuchni” nie zauważyłam go-łąbków. Ale będę chwalić. Zgłębiłam temat i odkryłam, że Polska ma oficjalny portal pro-mocyjny. Na stronie głównej spodziewałam się ujrzeć zdjęcie przyjacielskiego uścisku prawicy

i lewicy na kilometr trącące fał-szem lub pamiątkową fotkę Koła Gospodyń Wiejskich w Pomy-jach z kursu kroju i szycia. A tu niespodzianka - strona jest iście światowa. Kilku-języczna, wszystko co odpychają-ce skrzętnie ukryte (lub pominię-te), to co atrakcyjne pogrubione i podkreślone. No i zdjęcia! Prze-piękne… aż trudno uwierzyć, że zrobione tu, u nas, w Polsce… Gorąco polecam – szczególnie tym, którzy pró-bują ocalić resztki opalenizny po wakacjach w Egipcie, tęsk-nym wzrokiem patrzą na zdjęcia z Hiszpanii i planują kolejne wy-jazdy do „byle dalej stąd”.

Monika Renc fot.

www.

sxc.h

u

Page 31: UZetka nr 69 (październik 2010)

31PAŹDZIERNIK 2010 Felieton

Grażynaaaaa!

Ba! Nie odpowiada! Nie ra-czy nawet odwrócić głowy! Śmiać się z ludzi i pewnego rodzaju absurdu, czy dener-wować na kobietę? To nie-ważne, jak wiele osób będzie za propozycją numer 1. Je-stem niemal na 100% pew-na, że jak dojdą nazwiska, błysk fleszy i plan serialu, wiele zmienić się może. A wtedy niczemu winna Boże-na Stachura staje się winną Grażyną. Jeśli nikt się jesz-cze nie zorientował, o kogo chodzi, dodam, że "Graży-ny" nie oskarża się tylko

o niedanie autografu i nieza-reagowanie, w gruncie rze-czy, na nieswoje imię, ale również o to, że kręci z Mar-kiem, wbrew woli Hani Mo-stowiak. W sumie nie powin-nam dziwić się tym, którzy na Ulę Cieplak mówią Julia, to znaczy na Julię Kamińską Brzydula. Cóż, jak widać, znajduję się tej tzw. większej połowie Polaków, którzy w tych sprawach mają prawo się mylić, bo z serialami są na ty. Zaczynam się nawet

zastanawiać nad tym, kto z serialami jest bliżej, czy ak-torzy, dla których jest to pra-ca, rodzaj utrzymania, część życia, czy widzowie, dla któ-rych serial jest... właściwie też częścią życia. Wyobraża-cie sobie, żeby fotograf wy-trzymał dużej niż tydzień bez inspiracji zdjęciami Maj-ki, babcie zdołały ugotować już nasty obiad w tym mie-siącu bez inspiracji menu Marii Zięby i Basi Mosto-wiak? Trudno jest też prze-trwać barwom bez kolorów szczęścia. Od września, na

szczęście, nie będziemy mu-sieli martwić się brakiem no-wych wątków, teraz możemy płakać jedynie w ramach współczucia Mostowiakom. Bo w takiej trudnej są sytu-acji. Serialomaniacy mogą cieszyć się tym, że wakacje minęły, a po niedawno za-kończonym Winobraniu, czas zacząć serialobranie, które w przeciwieństwie do święta Zielonej Góry, trwa 10 miesięcy, a nie 7 dni.

Karina Ostapiuk

Zastanawia mnie oburzenie ludzi, którzy wołają na Bożenę Grażyna, a później dziwią się, że owa osoba nie odpowiada.

Dziwne rzeczy :oSezon – do tej pory ludzie określali mianem sezonu czas, w któ-rym są zbiory grzybów, ogórków, i innych Rydzyków. Ale teraz jest zupełnie inaczej (w związku przesuwaniem się Polaków stop-niowo na Zachód), teraz słowo sezon oznacza epizod, na któ-ry podzielony jest serial. Mało tego, nie mówi się już "sezon na ..." tylko sezon czegoś, więc nie mamy już sezonu na jabłka tyl-ko Drugi Sezon Jabłek.

Telenowela – błędne przetłumaczenie z języka angielskiego sło-wa novel które oznacza powieść. Natomiast w języku polskim słowo nowela oznacza utwór krótki! A telenowela na pewno krótka nie jest...

Serial(z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru)Serial (popularnie zwany tasiemcem) – element systemu Babi-lonu. Ma on na celu ogłupianie i wpajanie obojętności. Widzo-wie seriali często są albo osobami na emeryturze, albo 40-lat-kami z nieudanym życiem (oglądają seriale po to by uwierzyć, że może być lepiej).

S e r i a l e komedioweDzielą się na:

* Durne – seriale opowiadające najczęściej o bloku mieszkal-nym, w którym zgraja żałosnych, niepracujących mężczyzn pi-jących browary, wiecznie na utrzymaniu państwa lub żony (lub pracujących w sklepach obuwniczych nawiedzanych przez Gru-be Baby). Knują plany zdobycia kasiory na kolejną flaszkę lub za-gładę świata (wszystkie pomysły nie dożywają następnego od-cinka) takimi serialami są: Świat według Kiepskich, Świat we-dług Bundych i masa innych seriali w telewizji Polsat.

* TVN-owskie – mówiące o perypetiach Niań, Frań, Hel i in-nych Guzików. Większość to marnie wykorzystane licencje ame-rykańskich seriali komediowych.

* Buntownicze – seriale często animowane, tworzone przez studentów z filmówki, którzy chcieliby wyedukować zanurzoną po szyję w brudach Systemu. Mówią, że w życiu nie chodzi tyl-ko o zdobywanie coraz nowszych modeli komórki i najnowszych gier video. Seriale w gronie nastolatków są bardzo popular-ne, ale (niestety) nie ze względu na prawdziwy cel serialu, lecz ogromne ilości wulgaryzmów i nagości. Takie seriale to: South Park, The Simpsons, Włatcy Móch.

Panie Wladyslawie, naleje mi Pan soku z laski swojej?(Ciocia Stasia szpanując gwarą przy stole wigilijnym)

Page 32: UZetka nr 69 (październik 2010)

PAŹDZIERNIK 201032 Uniwersytet Zielonogórski

REKLAMA

Zaczynamy nowy rok

REKLAMA

Początek roku akademickiego zazwy-czaj budzi w studentach nowe nadzie-je i inspiracje do działania. Starsi z nas, swobodnie poruszajacy sie w uczelnia-nych realiach na pewno przyszykowali długą listę spotkań ze znajomymi, wy-padów na miasto czy do akademika znajomych. Młodsi stażem z równie dużą niecierpliwoscią czekają na pozna-nie akademickiego życia, na spotkanie z nowymi osobami na roku. Sądzę, że Wasza lista imprez stworzy się bardzo spontanicznie i będzie równie boga-ta we wrażenia, pamiętane przez dłu-gie lata. Wszystkich nas przez naj-bliższe miesiące łączyć będą mury Uni-wersytetu Zielonogórskiego. Będzie-my doświadczać przyjemności i zno-je poszerzania wiedzy i umiejętności w wybranych przez nas dziedzinach. Najważniejszym doświadczeniem tego czasu jest możliwość poznawania się; kontaktu z wieloma nowymi osobami, wymiana poglądów, opinii, doświad-czeń.

Studia to najlepszy czas do korzysta-nia z okazji do wszechstronnego roz-woju własnej osobowości. Uczelnia to nie tylko zajęcia i wykłady. Bycie stu-dentem to nie tylko imprezy, spotkania ze znajomymi czy nauka. Do listy dobrej zabawy mo-żecie śmiało włączyć to co nasz uni-wersytet stwarza w zakresie włączenia się w działalność wielu organizacji stu-denckich i kół naukowych związanych ze wszystkimi kierunkami studiów. Po-nadto możecie aktywnie spędzać czas na zajęciach sportowych czy spróbować się w mediach studenckich. W najbliższym czasie od-będą się wybory uzupełniające do or-ganów kolegialnych uczelni (np. rady wydziałów) i organów samorządu stu-denckiego (np. Parlament Studencki ;). Mamy prawo mieć tam swoich repre-zentantów. Studiowanie jest wartościo-wą szkołą życia. Mam nadzieję, że roz-poczynający się rok akademicki będzie potwierdzeniem słuszności Waszych wyborów życiowych.

Marek Herejczakprzewodniczacy Parlamentu Studenckiego

Uniwersytetu Zielonogórskiego

www.samorzad.uz.zgora.pl

fot.

Gre

gor

www.facebook.com/index96fm

Dołącz do nas!

OGŁOSZENIE