p.d.uspieński - fragmenty nieznanego nauczania

406
Powrót do spisu KIPPIN PRZEDRUK PIOTR DEMIANOWICZ USPIEŃSKI FRAGMENTY NIEZNANEGO NAUCZANIA – W POSZUKIWANIU CUDOWNEGO (In Search of the Miraculous Fragments of an Unknown Teaching / wyd. orygin.: 1977) Prowadzone przez P.D. Uspieńskiego w Europie i na Wschodzie poszukiwanie nauczania, które odpowiedziałoby na pytania dotyczące Człowieka i Wszechświata, przywiodło go w 1915 roku do Petersburga, gdzie spotkał Georgija Gurdżijewa. W całym tekście tej książki Gurdżijew występuje jako G. Fragmenty nieznanego nauczania są świadectwem ośmiu lat pracy Uspieńskiego jako ucznia Gurdżijewa. G.I. Gurdżijew zmarł w 1949 roku w Paryżu, po udzieleniu pełnej zgody na równoczesne wydanie tej książki w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu i Wiedniu. SPIS TREŚCI: OPIS ROZDZIAŁÓW ROZDZIAŁ I ROZDZIAŁ II ROZDZIAŁ III ROZDZIAŁ IV ROZDZIAŁ V ROZDZIAŁ VI ROZDZIAŁ VII ROZDZIAŁ VIII ROZDZIAŁ IX ROZDZIAŁ X ROZDZIAŁ XI ROZDZIAŁ XII ROZDZIAŁ XIII ROZDZIAŁ XIV ROZDZIAŁ XV ROZDZIAŁ XVI ROZDZIAŁ XVII ROZDZIAŁ XVIII

Upload: jesiennylisc

Post on 30-Jun-2015

3.085 views

Category:

Documents


302 download

TRANSCRIPT

Powrt do spisu KIPPIN PRZEDRUK PIOTR DEMIANOWICZ USPIESKI FRAGMENTY NIEZNANEGO NAUCZANIA W POSZUKIWANIU CUDOWNEGO (In Search of the Miraculous Fragments of an Unknown Teaching / wyd. orygin.: 1977) Prowadzone przez P.D. Uspieskiego w Europie i na Wschodzie poszukiwanie nauczania, ktre odpowiedziaoby na pytania dotyczce Czowieka i Wszechwiata, przywiodo go w 1915 roku do Petersburga, gdzie spotka Georgija Gurdijewa. W caym tekcie tej ksiki Gurdijew wystpuje jako G. Fragmenty nieznanego nauczania s wiadectwem omiu lat pracy Uspieskiego jako ucznia Gurdijewa. G.I. Gurdijew zmar w 1949 roku w Paryu, po udzieleniu penej zgody na rwnoczesne wydanie tej ksiki w Nowym Jorku, Londynie, Paryu i Wiedniu. SPIS TRECI: OPIS ROZDZIAW ROZDZIA I ROZDZIA II ROZDZIA III ROZDZIA IV ROZDZIA V ROZDZIA VI ROZDZIA VII ROZDZIA VIII ROZDZIA IX ROZDZIA X ROZDZIA XI ROZDZIA XII ROZDZIA XIII ROZDZIA XIV ROZDZIA XV ROZDZIA XVI ROZDZIA XVII ROZDZIA XVIII

Powrt

REGULAMIN KIPPIN Przedruk jest kopi regulaminu a zarazem pliku oglno-informacyjnego1. Status KIPPIN. KIPPIN jest elektroniczn wersj czci zbiorw o tej samej nazwie. W obecnej formie KIPPIN jest internetowym archiwum zbiorw udostpnianych do uytku prywatnego. Zbiory udostpniane s nieodpatnie, lecz zgodnie z niniejszym regulaminem, a samo archiwum KIPPIN ma charakter niedochodowy. Zbiory KIPPIN mona rwnie nazwa internetow (wirtualn) bibliotek prywatn o charakterze dydaktyczno-edukacyjnym. Profil teje biblioteki jest specjalistyczny. Zawiera w sobie szereg elementw z wielu rnych dziedzin naukowych i ich pogranicza. Ze wzgldu na cakowit odmienno form multimedialnych od form umieszczanych na materiaach poligraficznych, wszelkie obecne tu treci maj charakter tzw. przedrukw w stosunku do oryginalnej wersji. Biorc pod uwag uytkowo form multimedialnych, najwygodniejszym standardem jest jzyk html, ktry zachowuje tre zgodn z wzorcem poligraficznym, dajc ograniczone moliwoci sztywnego

Poza formalnym regulaminem, poniej moesz znale dodatkowe informacje i uwagi prywatne z mojej strony. Dowiesz si midzy innymi jak mona wesprze rozwj archiwum oraz w jaki sposb KIPPIN moe pomc w rozwiniciu wasnych skrzyde. Korespondencja e-mail awaryjny: [email protected] prosz sie upewni pod www.kippin.prv.pl czy nie ma e-maila gwnego i jeli jest to korespondowa w miar moliwoci korespondowa wanie tam

Informacje uzupeniajce Zanim przejd dalej czuj si zobowizany powiedzie par sw na temat "dlaczego?". Formalna odpowied brzmi: "uwaam, e kady ma prawo do darmowego pozyskiwana informacji o charakterze dydaktyczno-edukacyjnym, a zawarto KIPPIN, w swej internetowej postaci, wedug mnie takie cechy nosi". Od siebie miabym waciwie nieco wiecej do powiedzenia. Przede wszystkim "dlatego", e ksiki s w Polsce drogie i bd prawdopodobnie coraz drosze, a standard ycia niestety ale maleje i tu rwnie nie zanosi si na popraw. Polacy czytaj coraz mniej. Dlaczego? Bo nie maj za co. Ja sam mieszkam w regionie najwikszego zagroenia

bezrobociem [te ich hasa tu nie ma zagroe tu JEST bezrobocie] i od trzech lat nale do tego grona, bez prawa do zasiku. Ilu jest w podobnej bd analogicznej sytuacji? I niech cz z tych ludzi bdzie chciaa pogbia swoje zainteresowania. Co dalej? Bo nie samym chlebem czowiek yje, a wegetacja to nie jest ycie. Ksigarnie rwnie nie prosperuj najlepiej, zwaszcza w maych miasteczkach, a o wsiach nie wspominajc ju w ogle. A co za tym idzie szeroka gama ksiek nie jest w ogle zamawiana, std waciwie nie wiadomo co tak naprawd jest dostpne na polskim rynku wydawniczym. Ksiki niestety po okadce ani po krtkiej recenzji nie ocenisz recenzje s po to aby najlepiej schodzi towar; nie wane czy "rodzynek" czy przysowiowa "kicha". Oceni ksik znaczy mie j w rkach. Czy ksigarz po raz drugi co dla ciebie zamwi jak odoysz swj niedoszy nabytek (ktry nie speni oczekiwa) na pk ze zrezygnowaniem? Czy ksigarz w ogle zdecyduje si co zamwi za pierwszym razem? Biblioteki te nie inwestuj w literatur z zakresu proponowanego w KIPPIN, a powody s te same brak pieniedzy. Inna te jest sprawa, e z czasem pewne ksiki staj si na rynku niedostpne w ogle. Co pozostaje? Coraz taszy i coraz bardziej dostpny internet (niestety tylko si wielkich pieniedzy stao si, e standardem wirtualnych ksiek jest zamiast wszechobecnego html'a, pdf format ktrego obsuga na starych komputerach i w ogle obsuga jako taka jest utrudniona korzysta si z tego niewygodnie, jest to nieporczne i potrafi stwarzac problemy z wywietlaniem). Przewag internetu nad innymi mediami jest globalny dostp; wystarczy saby komputer z modemmem i telefon nie wane gdzie mieszkasz, czy w maym miasteczku czy na wsi. Niewtpliw zalet jest te bezporedni dostp dla wielu uytkownikw jednoczenie. Drugim powodem dla ktrego zdecydowaem si sprowadzi swoje zbiory do formy elektronicznej jest zwyke ludzkie niechlujstwo. Ksik wystarczy poyczy trzem rnym osobom, i waciwie o ile wrci, to niekoniecznie w stanie nadajcym si do uytku. A kto mi za to zwrci? Z formy elektronicznej kady moe sobie bezpiecznie korzysta, a ja mam wszystko pod rk w razie potrzeby. Jak mwiem wiele osb moe korzysta w tym samym czasie z danego materiau. No i przybywa mi w ten spob znajomych, co jest zdecydowanym plusem. Trzeci powd uwaam rwnie za do istotny. Moje dowiadczenie z internetem nie jest najlepsze. Mimo ogromu witryn internetowych, tak naprawd polskie zasoby s bardzo ubogie w powaniejsze propozycje. Coraz wicej ludzi siga po internet i nie da si tego ukry s to w wikszoci ludzie modzi. I nie da si tego zatrzyma. Nierzadko szukaj samopotwierdzenia, czy oparcia nawet jeli duchowego. A co zastaj? Oglny baagan, w skad ktrego oprcz "pereek" wchodz take sterty haaliwych ofert reklamowych, praktyki

nazwijmy je "sektopodobne". Niestety pereek jest mao. Poziom naszego internetu paranormalnego jest oglnie bardzo niski. Wiele materiaw si powiela, s fragmentaryczne. A wielu po prostu brakuje... Tyle mwic w skrcie. Czwarty powd. Ludzie z upoledzeniami wzroku bd niewidomi. Sam mam takich znajomych. Co z nimi? Kto im pomoe? Rozwizaniem s ksiki elektroniczne poczone z syntezerami mowy. Tu wychodzi jeszcze jeden istotny wtek. Pdf nie zawsze musi wsppracowa z syntezerem mowy (czsto nie wsppracuje). Dlatego wybraem html w poczeniu z prostot obsugi i bez zbdnych "bajerw". Kto po przyjacielsku zasugerowa mi, e "odbieram wydawnictwom i piszcym chleb" czyli cz dochodu. Nie bya to zoliwa uwaga, gdy od tej osoby otrzymaem rwnie jedn autorsk ksi na uytek KIPPIN. Nie powiem, e nie mylaem nad tym wczeniej. Sdz jednak pomijajc fakt i niektrych ksiek z czasem nie mona nogdzie dosta (czyli nakad nie istnieje) e a tak le nie jest. Bior pod uwag nastpujce fakty. Oprcz ludzi ubogich, ktrych najzwyczajniej na ksiki nie sta gdzie wikszo z tej grupy raczej nie zechce owych ksiek kupi istniej take tacy, ktrzy po zapoznaniu si z lektur w formie elektronicznej zechc mie firmowy egzemplarz. Rne kieruj nimi powody. Jednym jest fakt, e z komputera co jak co ale nie czyta si najlepiej. Dopki nie pojawi si naprawd dobre syntezery mowy nie ma szans na zrewolucjonizowanie rynku e-book'w. Nie ma to jak poczciwa papierowa ksika. A wydruk niekoniecznie musi si opaca i moe te by tak, e wydrukowanie wyszoby droej c, kady chce z czego yj. Ksiki eletroniczne mog mie te duo wicej bdw. Znam ludzi, dla ktrych ksiaka w formie elektronicznej ma charakter raczej pogldowy. Znam te ludzi, ktrzy lubi kupowa ksiki papierowe dla samego ich posiadania pod warunkiem e warto. Sdz zatem, e KIPPIN w pewien sposb rekompensuje cz strat, bdc swojego rodzaju promocj zachcajc do kupowania. Wiem e jest ciko. Obu stronom zarwno sprzedajcej jak i kupujcej. Ale wydaje mi si, e waniejszym od liczb i zer po jedynce jest rozwj ludzki. Ci ktrzy pisz te robi to dla ludzi. Bo jeli nie ludzie bd czyta to kto...? Cae przedsiwzicie powstao i rozwija si dziki yczliwoci ludzkiej. Poyczony sprzt, pomoc organizacji sieciowej (dziki kYhu, dziki Lambar), nadsyane materiay (dziki Wam wszystkim przychylnym)... Moj prac wkadem w KIPPIN byy setki godzin spdzonych przy skanerze, OCR'owaniu, poprawkach i skadaniu tego do html'a. Peny wymiar godzin pracy. Teraz wiem, e nie robiem tego na darmo. Pozwolio to na rozwj dla mnie ale i z korespondencji widz e pomogo rwnie wielu innym. Wierz, e z czasem uda si pchn to przedsiwzicie na dalszy etap, rozwijajc wtki praktyczne.

Apel do wacicieli praw autorskich oraz osb piszcych. Moje warunki bytowania s skromne. Nale do grupy spoecznej zwanej "granic ubstwa". Region zamieszkania nie rokuje rwnie na popraw, a rzekbym nawet e jest coraz gorzej. Nie bd si tu szczegowo zwierza, bo moim celem nie jest sztuczne wzbudzanie wspczucia, ale chciabym skoni czytajcego do gbszych refleksji zanim wyda osd dotyczcy tego co si znajduje dalej. Wierz, e moje argumenty mog by przekonywujce. W tym miejscu prosz jedynie o przynajmniej przymknicie oka na istnienie zbiorw KIPPIN i ich rozwj. Moja proba dotyczy take w szczeglnoci dziaalnoci majcej na celu "zachcenie do sponsoringu" jak to okrelam. Jak wspomniaem ju poprzednio powietrzem samym nie umiem y, a do breatharianizmu mi jeszcze daleko. Sowo wyjanienia, dlaczego nie zwracam si wpierw do wacicieli praw autorskich. KIPPIN jest swojego rodzaju rewolucj, tak jak za czasw "czerwonej inkwizycji" rewolucj bya walka o wolno sowa i pogldw. Dzi kul u nogi jest biurokracja i niestety pienidze. Czasem sam zastanawiam si co tak naprawd myl ludzie, piszcy pikne artykuy ubrane w piknych sowach, o harmonii, rozwoju duchowym, "sprzedawcach ludzkich dusz"... Ilu publicystw robi to dla idei a ilu... nie. Zwracanie si "z prob o zezwolenie na wykorzystanie" materiaw wie si z nastpujcymi problemami. Pienidze i biurokracja to jeden powd. Drugim jest brak zainteresowania na rozwj przedsiwzi typu KIPPIN (niestety internet nie zakrad si do naszych domw on si wdar i na dugo jeszcze ma szanse pozosta). "Kim jest ten may szary czowieczek? zostawmy go na szarym kocu dugiej kolejki oczekujcych interesantw" zaczynajc, nie miaem adnego znaczenia strategicznego. Czy kto zwrciby uwag na moje zapytanie? A jeli nawet to czy odzew byby wystarczajcy aby stworzy prny projekt? Ile czasu potrwaj negocjacje, co zostanie zadane w zamian, jakie warunki zostan postawione? I tak dalej. Czy w tych okolicznociach mogoby powsta cokolwiek, nie pytajc ju nawet "kiedy"? Nie znam si na takich negocjacjach, nie sta mnie na pokrywanie adnych kosztw; jestem zwykym szarym czowiekiem, ktry postawi sobie cel. Cz powodw wymieniem, a nad innymi si jeszcze by moe nawet nie zastanawiaem. Teraz archiwum ju istnieje, i to od jakiego czasu. Podtrzymuj te zdanie, e jest to swojego rodzaju wybieg z mojej strony. Jeli zostan zignorowany w porzdku, jeeli kto zwrci na mnie uwag (w sensie pozytywnym) rwnie w porzdku. To jest mj dorobek i zarazem pewien punkt wyjcia. Nie chc aby moja wypowied wydawaa si prowokacyjnie obskurna; z czasem zamierzam z kadym si skontaktowa i podj stosowne rozmowy odnonie ewentualnej wsppracy, ale na tym etapie jeszcze nie powinienem.

Mimo zrozumiaego dystansu szczerze zapraszam do wsppracy, szczeglnie wydawnictwa, redakcje periodykw i osoby piszce bd tumaczce materiay. W pewnym sensie zbiory KIPPIN wyrobiy sobie renom i wydaje si, e ksiki ktre trafiaj tu zyskuj na wartoci. Moe to by wic dobra reklama dla domw wydawniczych ale te dla osb prywatnych. Podkrelam tylko, e ksiki lub inne materiay zanim tu trafi przechodz przez "cenzora" czyli przeze mnie. Kto musi. * * *

Osoby posiadajce moliwo archiwizowania zbiorw (ksiki, publikacje, artykuy) lub posiadajce wasne zbiory komputerowe, jeeli zechc wzbogaci archiwum KIPPIN, mog je przysya. Po przyjrzeniu si materiaom, mog one zostan zamieszczone w archiwum. Mile widziana okadka oraz informacje o wydawnictwie, by w przypadku nawizania dialogu z autorami lub wacicielami praw autorskich, bya moliwa aktualizacja informacji o nich. Materiay prosz przysya na adres e-mai. W przypadku chci skorzystania z metod klasycznych (przesyka pocztowa, list), adres kontaktowy rwnie przez e-amil. Osoby, ktre zechc udostpni posiadane materiay, a nie maj moliwoci sprowadzenia ich do postaci komputerowej (w kocu s to cikie godziny pracy, przynajmniej ze skanerem, a pniej z obrbk OCR czytaniem tekstu z grafiki, a nie kady posiada skaner; wiem co o tym wszystkim), proszone o przedstawienie swoich propozycji (co chciayby udostpni, w jakiej formie posiadaj materiay, czy chciay by je wypoyczy, czy wysa ksero) i ewentualnie adresu, aby byo moliwe nawizanie kontaktu lub ustalenie warunkw przekazu materiaw. Mile widziana pomoc nieodpatna. Co do adresw korespondencyjnych, obowizuj te same. Archiwum mona rwnie wesprze podejmujc si tumaczenia wskazanych materiaw lub innych ciekawych zbiorw (posiadanych lub znalezionych w internecie). Bd regularnie zamieszczane propozycje, czekajce na polskie tumaczenie zwykle z angielskiego (wraz z deklaracjami, ile osb podjo si tumaczenia i czego). * * *

Zapewne s wrd czytelnikw osoby publikujce lub przyszli autorzy przyszych bestsellerw. Na yczenie, w archiwum KIPPIN, moe zosta zamieszczony dowolny autorski artyku, ksika lub program. Jest to forma wypromowania dla tych, ktrzy maj ambicj, ciekawe pomysy lub dowiadczenia, ocierajce si o wiat paranormalny. By moe zamieszczenie tu swoich publikacji, uatwi niektrym start. Jeeli stron zainteresuj si powane wydawnictwa, redakcje czasopism i inni inwestorzy, sdz e zapoznaj si oni zarwno z niniejszymi sowami jak i zawartoci archiwum biblioteki. By moe przedstawiciele ci

zwrc uwag na niektre propozycje przychodzce od czytelnikw, i kto wie moe zechc im pomc w wydaniu wasnej ksiki, lub zaangauj do wsppracy z periodykiem. Zanim jednak dany materia trafi do KIPPIN przej musi on przez kryterium weryfikacyjne cenzora czyli mnie. Zbiory nie maj jak na razie charakteru beletrystycznego, to znaczy odpadaj rzeczy typu fabua fikcyjna / zmylona oglnie. Zachcam do pisania. Informacja do czytelnikw Mimo naprawd wcigajcej lektury proponuj dystans w iloci przynamniej pozwalajcej na zachowanie czujnoci. O tym nie mwi si na co dzie, bo moe to niektrych zniechci do czytania. Niemniej piszc to, ja nic nie trac, a zyskuj czyste sumienie, e nadmieniem o tym, czym sam staram si kierowa, sigajc po now lektur. Kada z ksiek / publikacji, prezentuje okrelony punkt widzenia, a nie prawd jedyn prawdziw i ostateczn. Dana tre, posiadajc sw charakterystyczn atmosfer, jzyk, poziom merytoryczny, pomimo wzbudzanego zachwytu i zapatrzenia w jej zawarto, jest dowiadczeniem i rozumowaniem jej autora. Nie naley traktowa jego jako autorytetu tylko dlatego, e jest on autorem ksiki (publikacji, artykuu); jest on take czowiekiem, zdolnym do tego, co inni ludzie. A czowiek moe si myli. Kady czowiek moe si myli; taka jest natura fizycznego istnienia. Dla czytelnika wskazana jest odrobina zdrowego dystansu, uwzgldniajcego wasny rozsdek i tok mylenia, bazujcy nie tylko na ideaach, ale i na realiach codziennoci. To, e prawo grawitacji jest zudzeniem nie oznacza, e kady jest w stanie je od razu pokona. Moe kiedy. Kady, zalenie od wyksztacenia, wychowania, wiary i sposobu funkcjonowania logiki, t sam tre zrozumie inaczej ni reszta. Te niedopatrzenia, mog by powodowane niezrozumieniem intencji autora, pryzmatem zainteresowa, lub pobienym potraktowaniem jednego wtku na rzecz innego. Naley wic czyta uwanie, a wielokrotna lektura, za kadym razem moe wnie co nowego (i ycz samych pozytywnych sukcesw). Moje sowa, powinny by wzite pod uwag jako informacja, nic wicej. Jak wczeniej wspomniaem, zamieszczone s tu przedruki treci oryginalnej lub profesjonalnie (mam nadziej) tumaczonej z oryginau, a nie zredagowane teksty odnoszce si w okrelony sposb do swych pierwowzorw. Jakiekolwiek przetwarzanie, interpretowanie oryginalnych treci kaleczy sens oryginau. Niestety wielu rnych publicystw, maego i duego kalibru, ma tendencj do reinterpretacji. Wynika to po czci ze specyfiki wykonywanych przez nich zawodw (uzewntrznianych zainteresowa) i nikogo za to wini nie mona. Niemniej skutki pojawiaj si w postaci powanych niedopowiedze, mogcych w konsekwencji dane zagadnienie postawi w zupenie innym wietle. Przykad

podaem w poprzedniej sekcji. Czasem te w oryginale nie chodzi o sam sens sw, ale o okrelon kompozycj, wywoujc (prowokujc) zaplanowane reakcje uczuciowo-emocjonalne (wraenia estetyczne). Mylenie ludzkie po czci opiera si na logice, a po czci na odczuciach. I o to czasami chodzi autorowi. Chciabym zwrci uwag na jedn rzecz. Ksiki, niezalenie od stopnia niebezpiecznoci proponowanych w nich procedur, technik i propozycji, stoj wszystkie na jednej pce, i rni si gwnie cen. Jest tego bardzo wiele i caa rnorodno. Nadmiar informacji jest rwnie mocnym sposobem dezinformacji jak kamstwa, niedopowiedzenia i mieszanie prawdy z faszem. Pord takiego nawau informacji, trudno jest okreli, co jaki ma charakter. To, co jednym przyniesie korzyci, innym moe skutecznie zaszkodzi. Niniejsz form ostrzeenia naley potraktowa nastpujco. Czytajc prezentowane tu materiay, bez wzgldu na fascynacj i gbok wiar, naley potraktowa je z odrobin zdrowego dystansu, zwaszcza gdy propaguj one specyficzny rodzaj zachowa. Nie chc nikogo odstrasza, a zachci do rozwagi. Jej brak wiadomo jakie moe przynie skutki u osb sabych i/lub niedowiadczonych psychicznie, bd nazbyt fanatycznie ustosunkowujcych si do nowo przyswojonych idei. Zmiana wasnej postawy wobec ycia nie polega na popadaniu ze skrajnoci w skrajno, a jeli ju to w sposb na tyle kontrolowany, by nie przynie szkd innym ludziom. Pamitajmy, e kady ma prawo do wolnego wyboru, co zaakceptowa, ale wszyscy jad na tym samym wzku.

Spis Treci / Dalej SZCZEGOWY OPIS TRECI ROZDZIA I Powrt z Indii. Wojna i poszukiwanie cudownego". Stare myli. Zagadnienie szk. Plany przyszych podry. Wschd i Europa. Notatka w gazecie moskiewskiej. Wykady o Indiach. Spotkanie z G. Czowiek w przebraniu". Pierwsza rozmowa. Opinia G. na temat szk. Grupa G. Przebyski Prawdy". Dalsze spotkania i rozmowy. Organizacja moskiewskiej grupy G. Problem opaty i funduszw na prac. Kwestia dochowania tajemnicy i zobowiza branych na siebie przez uczniw. Rozmowa na temat Wschodu. Filozofia ,teoria" i praktyka". Jak zosta odnaleziony system? Idee G.: Czowiek jest maszyn rzdzon przez zewntrzne wpywy. Wszystko si zdarza". Nikt niczego nie czyni ". Po to, by czyni", trzeba by". Czowiek jest odpowiedzialny za swoje dziaania, maszyna nie jest odpowiedzialna. Czy do poznawania maszyn potrzebna jest psychologia? Obietnica faktw': Czy mona powstrzyma wojny? Rozmowa o planetach i o Ksiycu jako o ywych istotach. Inteligencja" Soca i Ziemi. Subiektywna" i obiektywna" sztuka. ROZDZIA II Petersburg w 1915 roku. G. w Petersburgu. Rozmowa na temat grup. Odwoanie si do pracy ezoterycznej". Wizienie" i ucieczka z wizienia". Co jest konieczne do tej ucieczki? Kto moe pomc i jak? Pocztek spotka w Petersburgu. Pytanie o reinkarnacj i przysze ycie. Jak mona osign niemiertelno? Walka pomidzy tak" i nie". Krystalizacja na waciwej i bdnej podstawie. Konieczno ofiary. Rozmowy z G. i obserwacje. Sprzeda dywanw i rozmowy na temat dywanw. Co G. powiedzia o samym sobie. Pytanie o pradawne poznanie i o to, dlaczego jest ono ukryte. Odpowied G.: poznanie nie jest ukryte. Materialno poznania i odmowa przyjcia danego poznania przez czowieka. Pytanie o niemiertelno. Cztery ciaa czowieka". Przykad retorty wypenionej metalicznymi pyami. Droga fakira, droga mnicha i droga jogina. Czwarta droga. Czy istnieje cywilizacja i kultura? ROZDZIA III Podstawowe idee G. dotyczce czowieka. Brak jednoci. Wielorako rnych ja': Budowa ludzkiej maszyny. Centra psychiczne. Metoda G. wykadania idei systemu. Nieuniknione powtrzenia. Co oznacza ewolucja czowieka. Mechaniczny postp jest niemoliwy. Europejska idea ewolucji czowieka. Powizanie wszystkiego ze sob w przyrodzie. Ludzko i Ksiyc. Przewaga pojedynczego czowieka nad masami. Konieczno znajomoci ludzkiej maszyny. Nieobecno w czowieku staego Ja. Rola maych ja': Nieobecno w czowieku indywidualnoci i woli. Wschodnia alegoria o domu i sucym.

Zastpca rzadcy". Rozmowy o fakirze na gwodziach i o buddyjskiej magii. ROZDZIA IV Oglne wraenia zwizane z systemem G. Spogladajc wstecz. Jedno z podstawowych zaoe. Linia wiedzy i linia bycia. Rne poziomy bycia. Rozbieno linii wiedzy i linii bycia. Co daje rozwj wiedzy bez odpowiadajcej mu zmiany bycia i zmiana bycia bez wzrostu wiedzy. Co oznacza rozumienie': Rozumienie jako wypadkowa wiedzy i bycia. Rnica pomidzy rozumieniem i wiedz. Rozumienie jako funkcja trzech centrw. Dlaczego ludzie prbuj nazwa rzeczy, ktrych nie rozumiej. Nasz jzyk. Dlaczego ludzie nie rozumiej si nawzajem. Sowo czowiek" i jego rne znaczenia. Jzyk stosowany przez system. Siedem stopni pojcia czowiek". Zasada wzgldnoci w systemie. Stopniowania rwnolege do stopniowania czowieka. Sowo wiat". Rnorodno jego znacze. Badanie sowa wiat" z punktu widzenia zasady wzgldnoci Podstawowe prawo wszechwiata. Prawo Trzech Zasad lub Trzech Si. Konieczno trzech si dla zaistnienia zjawiska. Trzecia sia. Dlaczego nie widzimy trzeciej siy? Trzy siy w pradawnych nauczaniach. Stwarzanie wiatw przez wol Absolutu. acuch wiatw albo promie stworzenia". Liczba praw w kadym wiecie. ROZDZIA V Wykad o mechanice wszechwiata". Promie stworzenia i jego rozwj poczwszy od Absolutu. Sprzeczno naukowych pogladw. Ksiyc jako koniec promienia stworzenia. Wola Absolutu. Idea cudu. Nasze miejsce w wiecie. Ksiyc ywi si yciem organicznym. Wpyw Ksiyca i uwalnianie si od Ksiyca. Rna materialno" rnych wiatw. wiat jako wiat wibracji". Wibracje zwalniaj proporcjonalnie do ich odlegoci od Absolutu. Siedem rodzajw materii. Cztery ciaa czowieka i ich stosunek do rnych wiatw. Gdzie znajduje si Ziemia. Trzy siy i kosmiczne wasnoci materii. Atomy substancji zoonych. Definicja materii wedug manifestujcych si przez ni si. Wgiel", tlen'; ,,,azot" i wodr". Trzy siy i cztery materie. Czy czowiek jest niemiertelny, czy nie? Co oznacza niemiertelno? Czowiek, ktry ma czwarte ciao. Historyjka o seminarzycie i wszechmocy Boga. Rozmowy o Ksiycu. Ksiyc jako waga w zegarze. Rozmowa o jzyku uniwersalnym. Objanienie Ostatniej Wieczerzy. ROZDZIA VI Rozmowa o celach. Czy nauczanie moe zmierza do okrelonego celu? Cel istnienia. Osobiste cele. Zna przyszo. Istnie po mierci By panem samego siebie. By chrzecijaninem. Pomc ludzkoci. Powstrzyma wojny. Wyjanienia G. Przeznaczenie, przypadek i wola. Obkane maszyny: Ezoteryczne chrzecijastwo. Jaki powinien by cel czowieka? Przyczyny wewntrznej niewoli. Od czego zaczyna si droga prowadzca do wyzwolenia. Poznaj samego siebie". Rne rozumienie tej idei. Poznawanie siebie. Jak poznawa?

Obserwacja siebie. Odnotowywanie i analiza. Podstawowa zasada dziaania ludzkiej maszyny. Cztery centra: mylowe, emocjonalne, ruchowe, instynktowe. Rozrnienie pomidzy prac rnych centrw. Wprowadzanie zmian w dziaaniu maszyny. Zachwianie rwnowagi. W jaki sposb maszyna wraca do rwnowagi? Przypadkowe zmiany. Niewaciwa praca centrw. Wyobrania. nienie na jawie. Nawyki. Przeciwstawianie si nawykom w celu obserwacji siebie. Walka z wyraaniem negatywnych emocji. Odnotowywanie mechanicznoci. Zmiany wynikajce z waciwej obserwacji siebie. Idea centrum ruchowego. Potoczna klasyfikacja dziaa czowieka. Klasyfikacja oparta na podziale centrw. Automatyzm. Dziaania instynktowe. Rnica pomidzy funkcjami instynktowymi i ruchowymi. Podzia emocji. Rne poziomy centrw. ROZDZIA VII Czy mona osign wiadomo kosmiczn "? Co to jest wiadomo ? Pytanie G. o to, co spostrzeglimy podczas obserwacji siebie. Nasze odpowiedzi. Uwaga G.: przeoczylimy najwaniejsz rzecz. Dlaczego nie spostrzegamy tego, e nie pamitamy samych siebie? To obserwuje", to myli'; to mwi". Prby pamitania samego siebie. Wyjanienia G. Znaczenie nowego problemu. Nauka i filozofia. Nasze wasne dowiadczenia. Prby podziau uwagi. Pierwsze doznanie dobrowolnego pamitania siebie. Co przypominamy sobie z przeszoci. Dalsze dowiadczenia. Sen na jawie i przebudzenie. Co przeoczya europejska psychologia. Rnice w rozumieniu idei wiadomoci. Poznawanie czowieka jest rwnolege z poznawaniem wiata. Po Prawie Trzech pojawia si nastpne podstawowe prawo wszechwiata: Prawo Siedmiu czy te Prawo Oktaw. Brak cigoci w wibracjach. Oktawy. Skala siedmiotonowa. Prawo interwaw". Konieczno dodatkowych wstrzsw. Co dzieje si pod nieobecno dodatkowych wstrzsw. Po to, by czyni , trzeba by w stanie kontrolowa dodatkowe wstrzsy". Oktawy podporzdkowane. Oktawy wewntrzne. ycie organiczne w miejscu interwau". Wpywy planetarne. Boczna oktawa sol do. Znaczenie nut la sol _fa. Znaczenie nut do, si. Znaczenie nut mi, re. Rola ycia organicznego w zmianach zachodzcych na powierzchni Ziemi. ROZDZIA VIII Rne stany wiadomoci. Sen. Jawa. wiadomo siebie: Obiektywna wiadomo. Brak wiadomoci siebie. Co jest pierwszym warunkiem uzyskania wiadomoci siebie? Wysze stany wiadomoci i wysze centra. Jawa" zwykych ludzi jako sen. ycie picych ludzi. Jak mona si obudzi? Czym jest czowiek w momencie narodzin. Wpyw edukacji" i przykadu otaczajcych go ludzi. Moliwoci czowieka. Poznawanie siebie: Umysowe zdjcia". Rni ludzie w jednym czowieku. Ja" i Uspieski': Kto jest czynny, a kto jest bierny? Czowiek i jego maska. Podzia siebie jako pierwszy etap pracy nad samym sob. Podstawowa jako bycia czowieka. Dlaczego czowiek nie pamita

samego siebie. Utosamianie si" . Zwaanie ; ,"Zwaanie wewntrzne niesprawiedliwo'; szczero i sabo Co oznacza zewntrzne zwaanie". Zderzaki". Sumienie. Moralno. Czy istnieje idea wsplnej dla wszystkich moralnoci? Czy istnieje chrzecijaska moralno? Czy istniej wsplne dla wszystkich pojcia dobra i za? Nikt niczego nie robi w imi za Rne koncepcje dobra i rezultaty tych rnych koncepcji. Na czym moe si opiera trwaa idea dobra i za? Idea prawdy i kamstwa Walka ze zderzakami" i z kamaniem. Metody pracy szkoy. Podporzdkowanie si. Zdanie sobie sprawy z wasnej nicoci. Osobowo i esencja. Martwi ludzie. Oglne prawa. Co o pienidzach ROZDZIA IX Promie stworzenia" w postaci trzech oktaw promieniowania. Stosunek materii i si znajdujcych si na rnych paszczyznach wiata, do naszego ycia. Interway w oktawach kosmicznych i wypeniajce je wstrzsy. Punkt wszechwiata. Gsto wibracji. Trzy siy i cztery materie. Tlen'; Azot", Wodr". Wgiel ". Dwanacie triad. Tablica Wodorw. Materia w wietle jej chemicznych, fizycznych, psychicznych i kosmicznych waciwoci. Inteligencja materii. Atom". Wszystkie ludzkie funkcje i stany znajdujce si w czowieku. uzalenione s od energii. Substancje znajdujce si w czowieku. Czowiek ma wystarczajc ilo energii do rozpoczcia pracy nad samym sob, jeli oszczdza wasn energi. Marnowanie energii. Naucz si oddziela subtelne od grubego. Wytwarzanie delikatnych wodorw. Zmiana bycia. Rozwj wewntrznych cia. Organizm ludzki jako trzypitrowa fabryka. Trzy rodzaje pokarmu. Pojawienie si w organizmie pokarmu, powietrza i wrae. Transformacj substancji rzdzi Prawo Oktaw. Oktawa pokarmu i oktawa powietrza. Ekstrakcja wyszych" wodorw". Oktawa wrae nie rozwija si. Moliwo stworzenia sztucznego wstrzsu w chwili odbioru wraenia. wiadomy wysiek. Pamitanie siebie. Wynikajcy z niego rozwj oktawy wrae i oktawy powietrza. Drugi wiadomy wstrzs. Wysiek zwizany z emocjami. Przygotowanie do tego wysiku. Analogia pomidzy ludzkim organizmem i wszechwiatem. Trzy etapy w ewolucji ludzkiej maszyny. Przemiana emocji. Alchemia. Centra pracuj za pomoc rnych wodorw. Dwa wysze centra. Niewaciwa praca niszych centrw. Materialno wszystkich procesw wewntrznych. ROZDZIA X Od czego zaczyna si droga? Prawo przypadku. Rodzaje wpyww. Wpywy uksztatowane w yciu. Wpywy uksztatowane poza yciem, wiadome tylko u swego pocztku. Centrum magnetyczne. Szukanie drogi. Odnalezienie czowieka, ktry wie. Trzeci rodzaj wpyww: wpyw wiadomy i bezporedni. Wyzwolenie si od prawa przypadku. Krok ;schody" i droga. Specjalne warunki czwartej drogi. Moliwo uksztatowania bdnego centrum magnetycznego. Jak mona rozpozna bdne drogi? Nauczyciel i ucze.

Wiedza zaczyna si od nauczania o kosmosach. Potoczne pojcie istnienia dwch kosmosw: makrokosmosu i mikrokosmosu. Pene nauczanie o siedmiu kosmosach. Stosunek pomidzy kosmosami: jak zero do nieskoczonoci. Zasada wzgldnoci. Droga w gr jest jednoczenie drog w d". Co to jest cud. Okres wymiarw". Przeglad systemu kosmosw z punktu widzenia teorii wielu wymiarw. Uwaga G., e Czas jest oddechem". Czy mikrokosmos jest czowiekiem, czy atomem"? ROZDZIA XI Jeli ziarno pszeniczne wpadszy w ziemi, nie obumrze, samo zostawa, lecz jeli obumrze, wielki owoc przynosi". Ksiga aforyzmw. Obudzi si, umrze, narodzi si. Co uniemoliwia czowiekowi narodzenie si na nowo? Co uniemoliwia czowiekowi umieranie"? Co uniemoliwia czowiekowi obudzenie si? Niezdawanie sobie sprawy ze swojej wasnej nicoci. Co oznacza uwiadomienie sobie swej wasnej nicoci? Co stoi temu na przeszkodzie? Hipnotyczne oddziaywanie ycia. Sen, w ktrym yj ludzie, jest snem hipnotycznym. Czarodziej i owce. Kundalini". Wyobrania. Budziki. Zorganizowana praca. Grupy. Czy mona pracowa w grupach bez nauczyciela? Prowadzona w grupach praca nad poznawaniem siebie. Zwierciada. Wymiana obserwacji. Oglne i indywidualne warunki. Reguy. Gwna wada". Zdanie sobie sprawy ze swojej wasnej nicoci. Niebezpieczestwo naladownictwa. Bariery". Prawda i kamstwo. Szczero wobec samego siebie. Wysiki. Akumulatory. Duy akumulator. Praca intelektualna i emocjonalna. Potrzeba czucia. Moliwo rozumienia drog czucia tego, czego nie mona zrozumie umysem. Centrum emocjonalne jest subtelniejszym aparatem ni centrum intelektualne. Wytumaczenie ziewania w zwizku z akumulatorami. Rola i znaczenie miechu w yciu. Nieobecno miechu w wyszych centrach .ROZDZIA XII Praca w grupach staje si coraz bardziej intensywna. Ograniczony repertuar rl" kadego czowieka. Wybr pomidzy pracy nad samym sob i spokojnym yciem". Trudnoci z byciem posusznym. Miejsce zada". G. wyznacza konkretne zadania. Reakcja przyjaci na idee. System wyzwala w ludziach to, co najlepsze, albo to, co najgorsze. Jacy ludzie mog wczy si do pracy? Przygotowanie. Konieczne jest rozczarowanie. Pytanie, ktre czowiekowi dokucza. Nowa ocena przyjaci. Rozmowa o typach. G. wyznacza nastpne zadanie. Prby opowiedzenia historii wasnego ycia. Intonacje. Esencja" i osobowo". Szczero. Zy nastrj. G, obiecuje odpowiedzie na dowolne pytanie. Wieczny Powrt". Eksperyment polegajcy na oddzieleniu osobowoci od esencji. Rozmowa na temat seksu. Rola seksu jako podstawowej siy motywujcej wszelk mechaniczno. Seks jako gwna moliwo wyzwolenia. Nowe narodziny. Przemiana energii seksualnej. Naduywanie seksu. Czy wstrzemiliwo seksualna jest poyteczna? Waciwa praca centrw. Stay

rodek cikoci. .ROZDZIA XIII Intensywno wewntrznej pracy. Przygotowanie do faktw". Wizyta w Finlandii. Pocztek cudu .Rozmowy" z G. w umyle. Ty nie pisz: Widzenie picych ludzi". Niemoliwo badania wyszych zjawisk zwykymi rodkami. Zmiana pogladu na temat metod dziaania". Gwna cecha charakterystyczna". G. okrela gwne cechy charakterystyczne ludzi. Reorganizacja grupy. Ci, ktrzy porzucili prac. Siedzenie pomidzy dwoma stokami. Trudno powrotu. Mieszkanie G. Reakcje na milczenie. Widzenie kamstw". Pokaz. Jak si obudzi? Jak stworzy potrzebny stan emocjonalny? Trzy drogi. Konieczno ofiary. Powicenie wasnego cierpienia". Rozszerzona Tablica Wodorw. Wykres ruchomy". Nowe odkrycie. Mamy bardzo mao czasu". ROZDZIA XIV 404 Trudno przekazywania obiektywnych prawd" za pomoc potocznego jzyka. Obiektywna i subiektywna wiedza. Jedno w rnorodnoci. Przekazywanie obiektywnej wiedzy. Wysze centra. Mity i symbole. Formuy sowne: Jak w grze, tak na dole". Poznaj samego siebie". Dwoisto. Przeksztacenie dwoistoci w troisto. Linia woli. Czteroisto. Picioisto konstruowanie pentagramu. Pi centrw. Piecz Salomona (Gwiazda Szecioramienna). Symbolika liczb, figur geometrycznych, liter i sw. Inne symboliki. Wlaciwe i bdne rozumienie symboli. Poziom rozwoju. Jedno wiedzy i bycia: Wielkie Czynienie. Nikt nie moe da czowiekowi tego, czego wczeniej nie mia". Osignicie czegokolwiek tylko dziki swoim wlasnym wysikom. Rne znane linie" , korzystajce z symboliki. Ten system i jego miejsce. Jeden z podstawowych symboli tego nauczania. Enneagram. Prawo Siedmiu w poczeniu z Prawem Trzech. Badanie enneagramu. To, czego czowiek nie moe umieci w enneagramie, jest tym, czego nie rozumie. Symbol w ruchu. Dowiadczenie enneagramu poprzez ruch. wiczenia. Jzyk uniwersalny. Obiektywna i subiektywna sztuka. Muzyka. Muzyka obiektywna opiera si na wewntrznych oktawach. Mechaniczna ludzko moe mie tylko subiektywn sztuk. Rne poziomy bycia czowieka. ROZDZIA XV Religia jako pojcie wzgldne. Religie odpowiadaj poziomowi bycia czowieka. Czy modlitwa moe pomc?" Nauka modlitwy. Powszechny brak wiedzy o chrzecijastwie. Koci chrzecijaski jako szkoa. Egipskie szkoy powtarzania". Znaczenie obrzdkw. Techniki" religii. Gdzie w czowieku brzmi slowo Ja"? Dwie czci rzeczywistej religii i czego kada z nich naucza. Kant i idea skali. ycie organiczne na Ziemi. Wzrost promienia stworzenia. Ksiyc. Ludzko jest ewoluujc czci ycia organicznego. Ludzko w zastoju. Zmiana moliwa jest tylko na rozdroach': Proces ewolucji zawsze zaczyna si od utworzenia wiadomego zarodka. Czy istnieje wiadoma sia, walczca z

ewolucj? Czy rodzaj ludzki ewoluuje? Dwustu wiadomych ludzi mogoby zmieni cae ycie na Ziemi". Trzy wewntrzne krgi ludzkoci". Krg zewntrzny". Cztery drogi" jako cztery bramy prowadzce do krgu egzoterycznego". Szkoy czwartej drogi. Pseudoezoteryczne systemy i szkoy. Prawda w postaci kamstwa". Szkoy ezoteryczne na Wschodzie. Wtajemniczenie i Misteria. Moliwe jest tylko wtajemniczenie siebie. ROZDZIA XVI Wydarzenia historyczne zimy 1916-17. System G. jako przewodnik w labiryncie sprzecznoci albo jako Arka Noego". wiadomo materii. Jej stopnie inteligencji. Trzy , dwu i jednopitrowe maszyny. Czowiek zoony z czowieka, owcy i robaka. Klasyfikacja wszystkich stworze za pomoc trzech cech kosmicznych: tego, co one jedz, czym oddychaj i w jakim rodowisku yj. Moliwoci zmieniania pokarmu przez czlowieka. Wykres Wszystkiego, Co yje. G. po raz ostatni wyjeda z Petersburga. Interesujce wydarzenie transfiguracja" czy plastyka"? Wraenia wywoane przez G. na dziennikarzu. Upadek Mikoaja II. Koniec historii Rosji. Plany opuszczenia Rosji. Wiadomoci od G. Kontynuacja pracy w Moskwie. Dalsze badanie wykresw i idei kosmosw. Rozwinicie idei: czas jest oddechem" w odniesieniu do czowieka, Ziemi i Soca; w odniesieniu do duych i malych komrek. Zbudowanie Tablicy czasu w rnych kosmosach". Trzy kosmosy zawieraj wsplnie wszystkie prawa wszechwiata. Zastosowanie idei kosmosw do wewntrznych procesw ludzkiego organizmu. ycie moleku i elektronw. Wymiary czasu w rnych kosmosach. Zastosowanie wzoru Minkowskiego. Stosunek rnych czasw do centrw ludzkiego ciaa. Stosunek do wyszych centrw. Kosmiczne obliczenia czasu" w literaturze gnostycznej i indyjskiej. Jeli chcesz odpocz, przyjed tutaj do mnie': Wizyta u G. w Aleksandropolu. Stosunki G. ze swoj rodzin. Rozmowa o niemonoci robienia czegokolwiek pord masowego obdu. Wydarzenia nie s przeciwko nam. Jak wzmocni czucie Ja? Krtka wizyta w Petersburgu i w Moskwie. Wiadomo przekazana tamtejszym grupom. Powrt do Piatigorska. Grupa zoona z dwunastu osb zbiera si w Jessientuki. ROZDZIA XVII Sierpie 1917 roku. Sze tygodni w Jessientuki. G. rozwija plan caej pracy. Szkoy s niezbdne". Nadwysiki". Symultaniczno centrw stanowi gwn trudno w pracy nad samym sob. Czowiek jako niewolnik swojego ciaa. Marnowanie energii przez niepotrzebne napicia miniowe. G. pokazuje wiczenia na kontrol i rozlunienie mini. wiczenie stop". Wymagania stop". G. opowiada o przypadku stop" majcym miejsce w Azji rodkowej. Wpyw stop" w Jessientuki. Nawyk gadania. Eksperyment z poszczeniem. Co to jest grzech. G. pokazuje wiczenia na uwag. Eksperyment z oddychaniem. Zdanie sobie sprawy z trudnoci Drogi. Niezbdno wielkiej wiedzy, wysikw i pomocy.

Czy nie istnieje droga poza ,drogami'?" Drogi" jako pomoc udzielana ludziom, stosownie do typw. Subiektywne" i obiektywne" drogi. Obywatel. Co znaczy by powanym"? Tylko jedna rzecz jest powana. Jak osign rzeczywist wolno? Cika droga niewoli i posuszestwa. Co czowiek jest gotw powici? Bajka o wilku i owcach. Astrologia i typy. Pokaz. G. ogasza rozwizanie grupy. Ostatnia podr do Petersburga. ROZDZIA XVIII Petersburg: padziernik 1917 roku. Rewolucja bolszewicka. Powrt do G., na Kaukaz. Postawa G. wobec jednego ze swoich uczniw. Maa grupa towarzyszca G. w Jessientuki. Przybywa wicej ludzi. Podjcie pracy na nowo. wiczenia s coraz trudniejsze i coraz bardziej urozmaicone. wiczenia umysowe i fizyczne, tace derwiszw, poznawanie psychicznych sztuczek". Sprzeda jedwabiu. Wewntrzna walka i decyzja. Wybr guru. Decyzja oddzielenia si. G. udaje si do Soczi. Ciki czas: wojna i epidemie. Dalsze poznawanie enneagramu. Wydarzenia" i konieczno opuszczenia Rosji. Londyn jako punkt docelowy. Praktyczne wyniki pracy nad samym sob: odczuwanie nowego Ja", dziwna ufno". Zebranie grupy w Rostowie i wykadanie systemu G. G. otwiera swj Instytut w Tyfusie. Podr do Konstantynopola. Zbieranie ludzi. Przyjazd G. Przedstawianie G. nowej grupy. Tumaczenie pieni derwiszw. G. pisarz i poeta. Instytut otwarty w Konstantynopolu. G. zgadza si na napisanie i wydanie ksiki. G. udaje si do Niemiec. Rok 1921 decyzja o kontynuowaniu w Londynie pracy rozpocztej w Konstantynopolu. G. organizuje swj Instytut w Fonteinebleau. Praca w Zamku Prieure. Rozmowa z Katherine Mansfield. G. mwi o rnych rodzajach oddychania. Oddychanie poprzez ruch". Pokazy w Theatre des Champs Elysees w Paryu. Wyjazd G. do Ameryki w roku 1924. Decyzja o niezalenym kontynuowaniu pracy w Londynie.

Wstecz / Spis Treci / Dalej ROZDZIA PIERWSZY Do Rosji powrciem w listopadzie 1914 roku, to znaczy na pocztku pierwszej wojny wiatowej, po odbyciu dugiej podry przez Egipt, Cejlon i Indie. Wojna zastaa mnie w Kolombo, skd wyruszyem w drog powrotn przez Angli. Wyjedajc w podr z Petersburga, powiedziaem, e bd szuka cudownego". Bardzo trudno jest zdefiniowa cudowne". Dla mnie jednak to sowo miao cakiem okrelone znaczenie. Ju dawno temu doszedem do wniosku, e jedyna moliwa ucieczka z labiryntu sprzecznoci, w ktrym yjemy, musi prowadzi cakowicie now drog, niepodobn do niczego dotychczas znanego lub przez nas stosowanego. Ale gdzie ta nowa lub zapomniana droga miaaby swj pocztek tego nie byem w stanie powiedzie. Wiedziaem ju by to dla mnie niewtpliwy fakt e pod cienk warstw faszywej rzeczywistoci, istnieje inna rzeczywisto, od ktrej, z jakiego powodu, co nas oddziela. Cudowne" byo penetracj tej nieznanej rzeczywistoci; i wydawao mi si, e drog do nieznanego mona odnale na Wschodzie. Czemu na Wschodzie? Trudno byo na to odpowiedzie. W idei tej byo moe co z romansu, ale mogo to by te absolutnie autentyczne przekonanie, e w Europie w adnym razie niczego nie da si znale. W drodze powrotnej i podczas kilku tygodni, ktre spdziem w Londynie, mylc o rezultatach moich poszukiwa pogryem si w zamcie. Dziao si to za spraw dzikiej absurdalnoci wojny oraz emocji, ktre wypeniay powietrze, rozmowy i gazety, i ktre, wbrew mojej woli, czsto na mnie oddziayway. Gdy wrciem do Rosji i na nowo dowiadczyem tych samych myli, z ktrymi wyruszyem w drog, to poczuem wtedy, e moje poszukiwanie i wszystko, co z nim zwizane, jest o wiele waniejsze ni cokolwiek, co dzieje si lub mogoby si dzia w wiecie oczywistych absurdw". Powiedziaem sobie wtedy, e trzeba spojrze na wojn jako na jeden z tych generalnie katastrofalnych warunkw ycia, pord ktrych musimy y, pracowa i szuka odpowiedzi na nasze pytania i wtpliwoci. Wojna, wielka wojna europejska, w ktrej moliwo nie chciaem uwierzy i ktrej rzeczywistoci przez dugi czas nie chciaem uzna, staa si faktem. Bylimy w niej i zobaczyem, e trzeba to przyj jako wielkie memento mori, wskazujce na konieczno popiechu i na niemono wiary w ycie", ktre prowadzi donikd. Wojna nie moga osobicie mnie dotkn w kadym razie do czasu ostatecznej katastrofy, ktra wydawaa mi si nieunikniona dla Rosji i by moe take dla caej Europy na razie jednak bezporednio nam nie zagraaa. Oczywicie wygldao na to, e zbliajca si katastrofa bdzie tylko tymczasowa, i nikt wtedy jeszcze nie zdawa sobie sprawy z moliwoci, zarwno wewntrznego, jak i zewntrznego rozpadu i zniszczenia, w ktrym w przyszoci mielimy y.

Podsumowujc cao moich wrae ze Wschodu, w szczeglnoci z Indii, musiaem przyzna, e w momencie powrotu cay mj dylemat wydawa si jeszcze trudniejszy i bardziej skomplikowany ni w chwili wyjazdu. Indie i Wschd nie tylko nie utraciy blasku cudownego"; przeciwnie, w blask nabra nowych, wczeniej nieobecnych odcieni. Zobaczyem jasno, e mona byo tam znale co, co ju dawno przestao istnie w Europie, i uznaem, e obrany przeze mnie kierunek jest waciwy; ale jednoczenie nabraem przekonania, e tajemnica zostaa o wiele lepiej i gbiej ukryta, ni mogem to wczeniej przewidzie. Gdy wyruszaem w podr, wiedziaem ju wtedy, e bd szuka szkoy czy te szk. O tym wiedziaem ju od dawna. Pojem, e osobiste, indywidualne wysiki s niewystarczajce, i e konieczne stao si nawizanie kontaktu z rzeczywist, yw myl, ktra cigle gdzie istnieje, ale utracilimy z ni kontakt. To rozumiaem; ale sama idea szk podczas moich podry ulega wielu zmianom z jednej strony staa si ona prostsza i bardziej konkretna, cho jednoczenie jakby chodniejsza i bardziej oddalona. Chc doda, e szkoy utraciy wiele ze swego bajkowego charakteru. Przed wyjazdem, mylc o szkoach, cigle jeszcze dopuszczaem do siebie wiele z tego, co fantastyczne. Dopuszczaem" jest moe zbyt mocnym sowem. Powinienem raczej powiedzie, e marzyem o moliwoci niefizycznego kontaktu ze szkoami: kontaktu, e tak powiem, na innej paszczynie". Nie mogem tego jasno wytumaczy, ale wydawao mi si, e nawet sam pocztek kontaktu ze szko moe mie cudowny charakter. Na przykad wyobraaem sobie moliwo nawizania kontaktu ze szkoami z odlegej przeszoci, ze szkoami Pitagorasa, ze szkoami Egiptu, ze szkoami budowniczych Notre-Dame, itd. Wydawao mi si, e w momencie nawizania takiego kontaktu powinny znikn bariery czasu i przestrzeni. Ju sama idea szk bya na tyle fantastyczna, e nic, co z ni zwizane, nie wydawao mi si nazbyt fantastyczne. Nie widziaem sprzecznoci pomidzy tymi ideami, a moim usiowaniem odnalezienia szk w Indiach. Wydawao mi si, e to wanie w Indiach mogoby doj do nawizania takiego rodzaju kontaktu, ktry z czasem staby si trway i moliwy do utrzymania, niezalenie od wszelkich zewntrznych przeszkd. W drodze powrotnej, po caej serii spotka i wrae, idea szk staa si dla mnie o wiele bardziej rzeczywista i dotykalna; utracia ona cay swj fantastyczny charakter. Stao si tak zapewne gwnie dziki temu, e, jak to wtedy pojem, szkoa" wymaga nie tylko poszukiwania, ale te selekcji" lub wyboru, ktrego sami musimy dokona. O tym, e szkoy istniay, nie wtpiem. Jednoczenie doszedem do przekonania, e szkoy, o ktrych syszaem i z ktrymi mogem wej w kontakt, nie byy szkoami dla mnie. Byy to szkoy o otwarcie religijnym lub na wp

religijnym charakterze, jednoczenie jednak dewocyjne w swym tonie. Szkoy te nie pocigay mnie gwnie dlatego, e jeli miabym szuka drogi religijnej, to mgbym znale j ju w Rosji. Inne szkoy, jak na przykad szkoy uczniw Ramakriszny, byy nieco sentymentalne, moralno-filozoficzne i z odcieniem ascetyzmu; ludzie zwizani z tymi szkoami byli mili, ale nie czuem, by byli oni posiadaczami rzeczywistego poznania. Inne szkoy te, ktre opisywane s jako szkoy jogi", a ktre opieraj si na technice wytwarzania stanw transu miay w moich oczach co ze spirytyzmu". Nie potrafiem im zaufa, bo wszystkie ich domniemane osignicia byy tylko okamywaniem siebie, albo te tym, co prawosawni mistycy (mam na myli rosyjsk literatur klasztorn) nazywali piknem" lub nceniem". Istnia te inny rodzaj szk, z ktrymi nie byem w stanie nawiza kontaktu i o ktrych tylko syszaem. Szkoy te obiecyway bardzo duo, ale te bardzo wiele wymagay, i to wymagay wszystkiego od razu. Musiabym wic w takim wypadku pozosta w Indiach i porzuci myli o powrocie do Europy, to znaczy odrzuci wszystkie moje idee, denia, plany i zacz poda droga o ktrej nic naprzd nie mogem wiedzie. Szkoy te bardzo mnie interesoway, a ludzie bdcy z nimi w kontakcie i ktrzy powiedzieli mi o nich, wyranie wyrastali ponad przecitno. Cigle jednak wydawao mi si, e musz te istnie szkoy na swj sposb bardziej racjonalne i e czowiek ma do pewnego stopnia prawo wiedzie, dokd zmierza. W tym samym czasie doszedem do wniosku, e bez wzgldu na to, jak nazywa si dana szkoa okultystyczna, ezoteryczna czy jogi to na zwykym, ziemskim poziomie powinna ona istnie tak jak szkoa kadego innego rodzaju na przykad szkoa malarstwa, taca czy medycyny. Zrozumiaem, e mylenie o szkoach na innej paszczynie" byo tylko oznak saboci i marzeniem zajmujcym miejsce rzeczywistego poszukiwania. Zrozumiaem wtedy, e marzenia s jedn z podstawowych przeszkd na naszej ewentualnej drodze do cudownego". W trakcie wyprawy do Indii poczyniem plany dalszych podry. Tym razem chciaem zacz od muzumaskiego Wschodu: gwnie rosyjskiej Azji rodkowej i Persji. adnemu z tych planw nie dane byo jednak si zrealizowa. Z Londynu, przez Norwegi, Szwecj i Finlandi, dotarem do Petersburga, nazywajcego si ju wtedy Piotrograd", przepenionego spekulacj i patriotyzmem. Wkrtce potem wyjechaem do Moskwy i rozpoczem prac redakcyjn dla gazety, do ktrej pisaem z Indii. Zatrzymaem si tam okoo szeciu tygodni, i w tym czasie mia miejsce may epizod wicy si z wieloma rzeczami, ktre zdarzyy si potem. Pewnego dnia, przygotowujc w biurze redakcji nastpny numer gazety, natrafiem na notatk (myl, e byo to w Gosie Moskwy"), nawizujc do scenariusza baletu Walka Magw", ktrego autorstwo przypisywano, jak to byo

powiedziane, pewnemu Hindusowi". Akcja baletu miaa toczy si w Indiach i przedstawia peny obraz wschodniej magii, cznie z cudami fakirw, witymi tacami, itd. Nie podoba mi si nazbyt wawy ton tej notatki, ale poniewa hinduscy autorzy scenariuszy baletowych byli w Moskwie do pewnego stopnia rzadkoci, wyciem j i zamieciem w swojej gazecie z ma wzmianka, e wspomniany balet bdzie zawiera wszystko to, czego nie mona znale w prawdziwych Indiach, a co stanowi przedmiot poszukiwa wyruszajcych tam podrnikw. Wkrtce, z rnych przyczyn, porzuciem prac w redakcji i wyjechaem do Petersburga. Tam w lutym i marcu 1915 roku wygaszaem publiczne odczyty na temat moich podry po Indiach. Odczyty te byy zatytuowane: W poszukiwaniu cudownego" i Zagadnienia mierci". W toku tych odczytw, ktre miay suy jako wstp do ksiki o moich podrach ksiki, ktry dopiero miaem zamiar napisa powiedziaem, e w Indiach szukanie cudownego odbywa si nie tam, gdzie powinno, e wszystkie powszechnie znane metody poszukiwa s bezuyteczne, i e Indie strzeg swej tajemnicy lepiej, ni to wielu ludzi przypuszcza; ale e cudowne" jednak tam istnieje, na co wskazuje wiele rzeczy, obok ktrych ludzie przechodz, nie zdajc sobie sprawy z ich ukrytego sensu i znaczenia lub te nie wiedzc, jak si do nich zbliy. Znw miaem na myli szkoy". Pomimo wojny moje wykady wywoay due zainteresowanie. Ponad tysic osb przychodzio na kady z nich do Sali Aleksandrowskiej Rady Miejskiej w Petersburgu. Otrzymaem wiele listw; ludzie przychodzili spotka si ze mn i czuem, e dziki wsplnemu szukaniu cudownego" bdzie moliwe zjednoczenie bardzo duej liczby osb, ktre nie mog ju duej znosi przyjtych form okamywania i ycia w tym zakamaniu. Po Wielkiejnocy pojechaem z odczytami do Moskwy. Pord ludzi, ktrych spotkaem podczas tych odczytw, znalazy si dwie osoby pewien muzyk i pewien rzebiarz ktre od razu zaczy opowiada mi o istniejcej w Moskwie grupie, ktra prowadzia rne okultystyczne" badania i eksperymenty. Grupa ta kierowana bya przez pewnego G., Greka z Kaukazu, ktry jak zrozumiaem by t sam osoby co Hindus", autor scenariusza baletu opisanego w notatce prasowej przeczytanej przeze mnie trzy czy cztery miesice wczeniej. Musz przyzna, e to, co ci dwaj ludzie opowiedzieli mi o tej grupie i o tym, co si w niej dziao dotyczyo to wszelkiego rodzaju autosugerowanych niesamowitoci w niewielkim stopniu mnie zainteresowao. Dokadnie takie same opowieci syszaem wiele razy przedtem i miaem ju uksztatowan, zdecydowani opini na ich temat. ...Panie, ktre spostrzegszy nagle fascynujce, unoszce si w powietrzu oczy, podaj za nimi ulicami, by w kocu dotrze do domu pewnego czowieka Wschodu, do ktrego te oczy nale. Ludzie, ktrzy w obecnoci tego samego

czowieka Wschodu czuj nagle, e potrafi ich przejrze na wskro: wszystkie ich uczucia, myli, pragnienia i ktrzy maj przy tym dziwne doznania w nogach, co powoduje, e nie s w stanie si poruszy i podlegaj jego mocy do takiego stopnia, e w nawet na odlego moe kierowa ich poczynaniami zgodnie z wasnym yczeniem... Zawsze wydawao mi si e tego rodzaju historie s tylko kiepsk literatur . Ludzie sami dla siebie wymylaj cuda, i wymylaj dokadnie to, czego si od nich oczekuje. Powstaje z tego mieszanina przesdw, autosugestii i bdnego mylenia; a wedug mych obserwacji podobne historie nigdy nie wychodz na wiato dzienne bez pewnej wsppracy ze strony osb, do ktrych si one odnosz. Tak wic, pomny dotychczasowych dowiadcze, dopiero po nieustannych namowach M., jednego z mych nowych znajomych, wyraziem zgod na spotkanie i rozmow z G. Moje pierwsze spotkanie z nim cakowicie zmienio moje opini na jego temat, jak rwnie o tym, czego mgbym si po nim spodziewa. Bardzo dobrze pamitam to spotkanie. Dotarlimy do maej kafejki przy haaliwej, ale oddalonej od centrum ulicy. Ujrzaem niemodego ju mczyzn o wschodnich rysach, z czarnym wsem, o przeszywajcych oczach. Przede wszystkim zadziwi mnie on tym, e wyglda na przebieraca, ktry zupenie nie przystawa do tego miejsca i jego atmosfery. Byem cigle jeszcze wypeniony wraeniami ze Wschodu, i ten czowiek ubrany w czarne palto z welwetowym konierzem i w czarny melonik, czowiek o twarzy indyjskiego rady lub arabskiego szejka, ktrego spodziewaem si raczej zobaczy w biaym burnusie albo w pozacanym turbanie sprawia tutaj, w tej maej kafejce bdcej miejscem spotka drobnych handlarzy i porednikw, dziwne, nieoczekiwane i niemal alarmujce wraenie czowieka w niedobrym przebraniu; czowieka, ktrego widok wprowadza ci w zakopotanie, poniewa wida, e nie jest on tym, kogo udaje, a jednoczenie trzeba z nim rozmawia i zachowywa si tak, jakby si tego nie zauwaao. Po rosyjsku mwi niepoprawnie, z silnym kaukaskim akcentem, i ten akcent, z ktrym kojarzyo si wszystko oprcz filozoficznych idei, jeszcze bardziej wzmacnia dziwaczno i nieoczekiwany charakter wspomnianego wraenia. Nie pamitam, od czego zacza si nasza rozmowa. Myl, e mwilimy o Indiach, o ezoteryzmie i o szkoach jogi. Wywnioskowaem, e G. duo podrowa i odwiedzi miejsca, o ktrych tylko syszaem, a ktre bardzo pragnem zobaczy. Moje pytania nie tylko nie wprowadzay go w zakopotanie, ale wrcz wydawao mi si, e przykada si on do kadej odpowiedzi bardziej, ni o to prosiem. Podoba mi si jego sposb mwienia, ktry by ostrony i dokadny. M. szybko nas opuci. G. opowiedzia mi o swojej pracy w Moskwie. Niezupenie go zrozumiaem. Z tego, co mwi, wynikao, e w jego pracy, w

swym charakterze gwnie psychologicznej, duy rol odgrywaa chemia. Oczywicie, poniewa suchaem go po raz pierwszy, potraktowaem jego wypowied dosownie. To, o czym mwisz powiedziaem przypomina mi co, co syszaem o pewnej szkole w poudniowych Indiach. Pewien bramin, posta wyjtkowa pod wieloma wzgldami, opowiada modemu Anglikowi z Trawankuru o szkole, ktra badaa chemi ludzkiego ciaa. Poprzez wprowadzanie lub usuwanie rnych substancji szkoa ta moga zmieni moraln i psychologiczn natur czowieka. To wydaje mi si bardzo bliskie tego, o czym mwisz. By moe odpar G. ale jednoczenie moe to by co zupenie innego. Istniej szkoy, ktre na pozr stosuj podobne metody, lecz pojmuj je cakiem odmiennie. Podobiestwo metod, czy nawet idei, niczego nie dowodzi. Jest jeszcze inne pytanie, ktre bardzo mnie interesuje powiedziaem. Istniej substancje zaywane przez joginw, w celu wywoania pewnych stanw. Czy w pewnych wypadkach nie s to narkotyki? Ja sam przeprowadziem sporo dowiadcze na tym obszarze, i wszystko, co przeczytaem na temat magii, cakiem jasno dowodzi mi, e wszelkie szkoy we wszystkich epokach i we wszystkich krajach, na szerok skal korzystay z pomocy narkotykw w celu wywoania tych stanw, ktre czyni magi" moliw. Tak powiedzia G. W wielu wypadkach s to substancje, ktre nazywasz narkotykami", ale mona ich uywa na wiele cakiem odmiennych sposobw. Istniej szkoy, ktre korzystaj z narkotykw we waciwy sposb. Ludzie z tych szk zaywaj ich w celu poznawania siebie po to, by wiedzie z wyprzedzeniem, zna lepiej wasne moliwoci, wiedzie naprzd, z gry", to, co w wyniku dugiej pracy bdzie mona pniej osign. Kiedy czowiek to widzi i jest przekonany, e to, z czym zapozna si w teorii, naprawd istnieje, wtedy pracuje wiadomie, wie dokd zmierza. Jest to czasami najatwiejsza droga do tego, by przekona si o rzeczywistym istnieniu tych moliwoci, o ktre czsto czowiek sam siebie tylko podejrzewa. Istnieje specjalna, zwizana z tym chemia. Dla kadej funkcji mona odnale szczeglne, odnoszce si do niej substancje. Kada funkcja moe zosta wzmocniona lub osabiona, pobudzona lub upiona. Do tego, by mc to zrobi, konieczna jest olbrzymia wiedza o ludzkiej maszynie i o tej specjalnej chemii. We wszystkich szkoach korzystajcych z tej metody, dowiadczenia przeprowadza si jedynie wtedy, gdy rzeczywicie s one konieczne, i odbywa si to tylko pod kierunkiem dowiadczonych i kompetentnych osb, ktre potrafi przewidzie wszystkie wyniki i w razie potrzeby zastosowa rodki zapobiegajce moliwym niepodanym konsekwencjom. Substancje stosowane w tych szkoach to nie tylko, jak je nazwae, narkotyki" mimo e wiele z nich rzeczywicie przygotowuje si z narkotykw, takich jak opium, haszysz, itp. Prcz szk, gdzie przeprowadza si tego typu dowiadczenia, istniej te inne

szkoy, ktre uywaj tych lub podobnych substancji nie w celach dowiadczalnych czy badawczych, ale po to, by otrzyma okrelone, choby tylko krtkotrwae, podane rezultaty. Dziki umiejtnemu stosowaniu owych substancji, czowiek na pewien czas moe sta si bardzo inteligentny lub bardzo silny. Potem, oczywicie, umiera lub wariuje, ale tego nie bierze si pod uwag. I takie szkoy take istniej. Widzisz wic, e o szkoach powinnimy mwi ostronie. W praktyce mog one robi podobne rzeczy, ale ich wyniki okazuj si zupenie rne. Bardzo interesowao mnie wszystko to, co mwi G. Dostrzegaem w tym nowe punkty widzenia, niepodobne do niczego, z czym si dotychczas zetknem. Poprosi mnie, bym razem z nim pojecha do domu, gdzie mieli si spotka niektrzy z jego uczniw. Wzilimy dorok i ruszylimy w kierunku Sokolnik. W drodze G. opowiada mi o tym, jak wojna pomieszaa wiele jego planw: wielu z jego uczniw powoano do wojska podczas pierwszej mobilizacji, przepad bardzo kosztowny sprzt i zamwione za granic przyrzdy. Potem mwi o duych wydatkach zwizanych z jego prac, o drogim mieszkaniu, ktre wynajmowa i do ktrego, jak wywnioskowaem, teraz jechalimy. Nastpnie powiedzia mi, e jego praca zainteresowaa kilka dobrze znanych w Moskwie osobistoci, profesorw" i artystw" jak si wyrazi. Gdy zapytaem go dokadnie, o kogo chodzi, nie poda mi adnego nazwiska. Pytam si powiedziaem poniewa sam jestem rodowitym Moskwiczaninem, a poza tym przez dziesi lat, ktre przepracowaem tutaj w redakcjach rnych gazet, prawie wszystkich zdyem ju pozna. G. nic na to nie odpowiedzia. Dotarlimy do duego pustego mieszkania, pooonego nad miejsk szko, ktre bez wtpienia naleao do nauczycieli z tej szkoy. Myl, e byo to w miejscu dawnego Czerwonego Stawu. W mieszkaniu znajdowao si kilkoro uczniw G.: trzech czy czterech modych mczyzn i dwie kobiety, obie wygldajce na nauczycielki. Bywaem ju przedtem w takich mieszkaniach. Brak mebli tylko mnie utwierdzi w moim przekonaniu miejskie nauczycielki nie otrzymyway umeblowania. Pomylaem o tym i postpowanie G. wydao mi si dziwne. Po co opowiedzia mi t ca histori o nieprawdopodobnych wydatkach zwizanych z tym mieszkaniem? Mieszkanie to po pierwsze, nie byo jego, po drugie, nie pacio si za nie czynszu, a po trzecie, nie mogo kosztowa wicej ni dziesi funtw na miesic. Byo co tak szczeglnego w tym oczywistym blefie, e pomylaem wtedy, i musi to co oznacza. Trudno mi odtworzy pocztek rozmowy z uczniami G. Pewne rzeczy, ktre usyszaem, zdziwiy mnie. Prbowaem dowiedzie si, na czym polega ich

praca, ale nie udzielali mi oni adnych bezporednich odpowiedzi, czasami obstajc przy dziwnej i niezrozumiaej dla mnie terminologii. Zaproponowano mi wysuchanie pocztku pewnego opowiadania, napisanego jak mi powiedziano przez jednego z uczniw G., ktrego akurat nie byo w Moskwie. Naturalnie zgodziem si. Jeden z obecnych zacz czyta na gos z rkopisu. Autor tekstu opisywa, jak spotka G. i zawar z nim znajomo. Zwrciem uwag na fakt, e opowiadanie zaczynao si od tego, i autor natrafi na t sami wzmiank o balecie Walka Magw", ktry zim przeczytaem w Gosie Moskwy". Podczas pierwszego spotkania z G. autor poczu si tak informacja ta sprawia mi du przyjemno, poniewa tego wanie oczekiwaem jakby G. pooy go sobie na doni, zway i odoy z powrotem na bok. Opowiadanie nosio tytu Przebyski Prawdy" i najwyraniej napisane zostao przez kogo, kto nie mia adnego literackiego dowiadczenia. Pomimo to robio wraenie, poniewa zawierao przesanki systemu, w ktrym wyczuwaem co bardzo interesujcego, cho sam nie potrafiem tego ani nazwa, ani sformuowa; byy tam take zgoa nieoczekiwane opinie na temat sztuki, ktre znalazy we mnie bardzo gboki oddwik. Pniej dowiedziaem si, e autor opowiadania by postaci wymylon, a pocztek opowiadania napisao dwch obecnych przy czytaniu uczniw G., w celu prezentacji jego idei w formie literackiej. Jeszcze pniej usyszaem, e pomys opowiadania nalea do samego G. Czytanie pierwszego rozdziau dobiego koca. G. przez cay czas uwanie sucha. Siedzia na sofie z jedn nog podwinit pod siebie, popijajc ze szklanki czarn kaw, palc i spogldajc na mnie od czasu do czasu. Podobay mi si jego ruchy, w ktrych byo wiele z kociego wdziku i pewnoci siebie; nawet w milczeniu G. byo co, co odrniao go od innych. Czuem, e wolabym go spotka nie w Moskwie, nie w tym mieszkaniu, ale w jednym z miejsc, z ktrych dopiero co wrciem: na kruganku jednego z meczetw w Kairze, w ktrym z lecych w gruzach miast na Cejlonie, albo te w jednej ze wity poudniowych Indii: w Tandurze, Tiruczirappalli czy Maduraju. No jak ci si podoba to opowiadanie? zapyta G. po chwili milczenia, gdy czytanie dobiego ju koca. Powiedziaem, e suchaem go z zainteresowaniem, ale z mojego punktu widzenia jego wad by brak jasnoci co do tego, czego ono miao dotyczy. Autor opowiadania mwi o bardzo silnym wraeniu, jakie wywara na nim doktryna, z ktr si zetkn, ale nie udziela on adnych cisych informacji na temat samej tej doktryny. Osoby obecne w mieszkaniu zaczy ze mn dyskutowa wskazujc na to, e najwaniejsza cz opowiadania umkna mojej uwadze. Sam G. nie powiedzia nic.

Kiedy zapytaem ich o to, jaki system studiowali i jakie byy wyrniajce go cechy, odpowiedzieli mi w bardzo niejasny sposb. Potem mwili o pracy nad sob, ale nie umieli mi wytumaczy, na czym ta praca miaa polega. Generalnie rzecz biorc, moja rozmowa z uczniami G. przebiega niezbyt dobrze; czuem, e jest w nich co wyrachowanego i sztucznego, tak jakby odgrywali wczeniej wyuczon rol. Poza tym uczniowie nie pasowali do nauczyciela. Wszyscy naleeli do owej szczeglnej warstwy raczej biednej moskiewskiej inteligencji ktr bardzo dobrze znaem i po ktrej nie mogem spodziewa si niczego ciekawego. Uwaaem nawet za bardzo dziwne, i spotkaem ich na drodze do cudownego. Jednoczenie wydawao mi si, e wszyscy s cakiem miymi i przyzwoitymi ludmi. Opowieci, ktre usyszaem od M., w oczywisty sposb nie pochodziy od nich i ich nie dotyczyy. Chciaem ci o co zapyta powiedzia G. po przerwie. Czy ten artyku mgby zosta opublikowany w gazecie? Mylelimy, e w ten sposb moglibymy zapozna szersze krgi z naszymi ideami. To zupenie niemoliwe odpowiedziaem. To nie jest artyku, to znaczy co, co si zaczyna i koczy; to jest zaledwie pocztek opowiadania, i do tego za dugi dla gazety. Widzisz, my przeliczamy materia na wiersze. Czytanie tego tekstu zajo dwie godziny jest tu okoo trzech tysicy wierszy. Wiesz, co w gazecie nazywamy felietonem: przecitny felieton ma okoo trzystu wierszy. Tak wic tylko ta cz opowiadania zajaby miejsce dziesiciu felietonw. W gazetach moskiewskich felieton w odcinkach jest drukowany co najwyej raz na tydzie, a zatem zajoby to dziesi tygodni tymczasem jest to rozmowa na jedn noc. Jeli mona by to opublikowa, to tylko w miesiczniku; ale ja w tej chwili nie znam adnego, ktry by si do tego nadawa. Zreszt, w takim wypadku, zanim cokolwiek zostaoby postanowione, wymagano by od razu pokazania caego tekstu. G. nie powiedzia nic i na tym rozmowa si zakoczya. W samym G. od razu poczuem jednak co niezwykego, i w cigu wieczoru wraenie to si tylko potgowao. Gdy go opuszczaem, przebiega mi przez gow myl, e musz natychmiast, niezwocznie umwi si z nim na nastpne spotkanie, bo jeli tego nie zrobi, to mog straci z nim wszelki kontakt. Zapytaem, czy przed moim wyjazdem do Petersburga mgbym jeszcze raz si z nim zobaczy. Powiedzia, e nastpnego dnia bdzie o tej samej godzinie w tej samej kawiarni. Wyszedem razem z jednym z modych mczyzn. Sam czuem si bardzo dziwnie. Dugie czytanie, z ktrego niewiele zrozumiaem, ludzie, ktrzy nie odpowiadali na moje pytania, niecodzienny sposb zachowania G. i jego wpyw na otaczajcych go ludzi, ktry przez cay czas wyczuwaem wszystko to nieoczekiwanie wywoao we mnie pragnienie miechu, krzyku, piewu tak jakbym dopiero co uciek ze szkoy albo z jakiego dziwnego zamknicia.

Chciaem przekaza swoje wraenia towarzyszcemu mi modemu czowiekowi, chciaem poartowa z G. i z tego nudnego i pretensjonalnego opowiadania. Od razu wyobraziem sobie, jak opowiadam to wszystko swoim przyjacioom. Na szczcie powstrzymaem si w por: Ale on od razu pjdzie do nich zadzwoni. Oni wszyscy s. przecie przyjacimi." Prbowaem wic si pohamowa i bez sowa doszlimy do tramwaju, ktry zawiz nas w stron centrum Moskwy. Po dosy dugiej podry dojechalimy do Ochotnego Riadu, niedaleko ktrego mieszkaem; tam milczco powiedzielimy sobie do widzenia i rozeszlimy si. I tak nastpnego dnia, dzie potem, jak i kadego kolejnego dnia przychodziem do tej samej kawiarni, w ktrej po raz pierwszy spotkaem si z G. W cigu tygodnia spdzonego w Moskwie widywaem go codziennie. Szybko stao si dla mnie jasne, e wiedzia on wiele z tego, co ja chciaem wiedzie. Midzy innymi wyjani mi pewne zjawiska, z ktrymi zetknem si w Indiach, a ktrych nikt ani tam na miejscu, ani potem nie by w stanie mi wytumaczy. W jego wyjanieniach czuem pewno specjalisty i bardzo delikatn analiz faktw, a take system, ktrego nie umiaem uchwyci, ale ktrego obecno zaczynaem ju wyczuwa, jako e wyjanienia G. prowokoway do tego, by myle nie tylko o dyskutowanych faktach, ale take o wielu innych sprawach, ktre zauwaaem albo ktrych istnienie przeczuwaem. Grupy G. ju wicej nie spotkaem. O samym sobie G. mwi bardzo niewiele. Raz czy dwa wspomnia o swoich podrach na Wschd. Ciekawio mnie, gdzie przebywa, ale nie byem w stanie dokadnie tego ustali. Co do jego pracy w Moskwie, to G. powiedzia mi, e prowadzi dwie nie powizane ze sob grupy, zajmujce si rn prac: zgodnie ze stopniem ich przygotowania i ich si" jak si wyrazi. Wszyscy czonkowie grup pacili tysic rubli na rok i byli w stanie pracowa z G., nie porzucajc swoich normalnych zaj. Powiedziaem, e wedug mnie tysic rubli na rok moe stanowi opat zbyt du dla wielu osb nie posiadajcych niezalenych rodkw utrzymania. G. odrzek, e aden inny ukad nie byby moliwy, poniewa ze wzgldu na charakter pracy nie moe on mie wielu uczniw. Jednoczenie nie chce i nie powinien podkreli to wydawa swoich wasnych pienidzy na organizacj pracy. Jego dziaalno z natury nie jest i nie moe by charytatywna, a jego uczniowie sami powinni znale rodki na wynajcie mieszka, gdzie mogliby si spotyka i przeprowadza dowiadczenia. Doda jeszcze, e obserwacje wykazay, i ludzie, ktrzy s sabi w yciu, okazuje si sabi w pracy. Istnieje kilka aspektw tej idei powiedzia G. Praca kadej osoby moe pocign za sob wydatki, podre, itd. Jeli jej ycie jest tak le zorganizowane, e zdobycie tysica rubli sprawia jej kopot, to lepiej dla niej,

eby tej pracy nie podejmowaa. Przypumy, e w cigu roku jej praca wymaga wyjazdu do Kairu albo jakiego innego miejsca. Musi mie na to rodki. Dziki temu zadaniu moemy si przekona, czy dana osoba jest w stanie pracowa z nami, czy nie. Poza tym kontynuowa G. mam o wiele za mao wolnego czasu, by mc powica go dla innych, nie bdc nawet pewnym tego, czy im to dobrze zrobi. Bardzo ceni sobie swj czas, poniewa potrzebuj go do mojej wasnej pracy, i poniewa nie mog i, jak to wczeniej powiedziaem, nie chc spdza go bezproduktywnie. Istnieje jeszcze inna strona tego zagadnienia: ludzie nie doceniaj sprawy, jeli za ni nie pac. Suchaem tego z dziwnym uczuciem. Z jednej strony wszystko, co G. powiedzia, odpowiadao mi. Pociga mnie brak jakichkolwiek wtkw sentymentalnych, brak konwencjonalnej gadki o altruizmie, sw o pracy dla dobra ludzkoci, itd. Z drugiej strony dziwio mnie widoczne pragnienie G., by przekona mnie o czym, co wie si z problemem pienidzy, podczas gdy mnie wcale nie trzeba byo przekonywa . Jeli istniao cokolwiek, z czym si nie zgadzaem, to tylko to, e G. bdzie w stanie w sposb, ktry opisa zebra dostateczn ilo pienidzy. Zdawaem sobie spraw, e aden ze spotkanych przeze mnie uczniw G. nie bdzie mg zapaci tysica rubli rocznie. Jeli G. rzeczywicie znalaz na Wschodzie widoczne i dotykalne lady ukrytego poznania, i .jeli chce kontynuowa badania w tym kierunku, to jest jasne, e praca ta wymaga funduszw, tak jak kade naukowe przedsiwzicie, kada wyprawa do jakiej nieznanej czci wiata, jak odkopywanie pradawnego miasta lub badania wymagajce wielu specjalnych fizycznych i chemicznych dowiadcze. Zupenie nie trzeba mnie byo o tym przekonywa. Przeciwnie, ju wczeniej mylaem, e jeli G. daby mi moliwo bliszego zapoznania si z jego dziaalnoci, to prawdopodobnie powinienem znale potrzebne fundusze, by jego praca miaa naleyte zabezpieczenie i by mg on zaangaowa wiksz liczb przygotowanych ludzi. Ale oczywicie, cigle jeszcze miaem bardzo mglisty obraz tego, na czym ta praca moga polega. Nie mwic wprost, G. da mi do zrozumienia, e jeli wyrazibym takie yczenie, to przyjby mnie na jednego ze swoich uczniw. Powiedziaem mu, e z mojej strony gwn przeszkod jest fakt, i nie mog duej pozosta w Moskwie, poniewa jestem umwiony z wydawc w Petersburgu, gdzie przygotowuj kilka ksiek do druku. G. powiedzia mi, e czasami jedzi do Petersburga i obieca, e wkrtce tam zawita, poinformowawszy mnie wczeniej o swoim przyjedzie. Ale jeli przyczybym si do Twojej grupy powiedziaem do G. to bd musia stan przed bardzo trudnym problemem. Nie wiem, czy wymagasz od swoich uczniw zachowania w tajemnicy tego, czego ucz si od Ciebie ja jednak nie mog Ci tego obieca.

Dwukrotnie w moim yciu miaem moliwo przyczenia si do grup zajmujcych si prac, ktra sdzc po opisie wydaje si podobna do Twojej, a ktra wtedy bardzo mnie interesowaa. W obu wypadkach to przyczenie wizao si z wyraeniem zgody lub przyrzeczeniem dochowania tajemnicy na temat tego, czego mogem si tam nauczy. W obu wypadkach odmwiem, poniewa jestem przede wszystkim pisarzem i chc by cakowicie wolny; chc sam decydowa o tym, co powinienem, a czego nie powinienem napisa. Jeli obiecam zachowa w tajemnicy co, co mi powiedziano, to pniej bdzie mi niezwykle trudno oddzieli to, co mi powiedziano, od tego, co pojawio si w moim wasnym umyle w zwizku czy te nawet bez zwizku z tym samym tematem. Na przykad: na razie wiem bardzo niewiele o Twoich ideach, ale jestem pewien, e jeli zaczniemy rozmawia, to bardzo szybko dojdziemy do zagadnie czasu, przestrzeni, wyszych wymiarw, itd. S to zagadnienia, nad ktrymi pracuj ju od wielu lat. Nie wtpi, e musz one zajmowa duo miejsca w Twoim systemie. G. przytakn. Widzisz zatem mwiem dalej e gdybymy teraz rozmawiali pod przysig dochowania tajemnicy, to ju po pierwszej rozmowie nie wiedziabym, co mog, a czego nie mog napisa. Ale jakie jest twoje zdanie na ten temat ? zapyta G. Nie wolno zbyt duo mwi. Istnieje rzeczy, ktre mwi si tylko uczniom. Mgbym zaakceptowa taki warunek tylko tymczasowo powiedziaem. Oczywicie byoby mieszne, gdybym od razu zacz pisa o tym, czego si od Ciebie ucz. Ale jeli w gruncie rzeczy nie yczysz sobie, by utrzymywa Twoje idee w tajemnicy, i troszczysz si tylko o to, by nie byy one przekazywane w przeinaczonej formie, to w takim wypadku mog przysta na ten warunek i poczeka do czasu, gdy bd mia lepsze zrozumienie Twojego nauczania. Spotkaem kiedy grup ludzi, ktrzy przeprowadzali rnorakie dowiadczenia naukowe na bardzo szerok skal. Ze swojej pracy nie robili tajemnicy, ale stawiali warunek, e nikt nie bdzie nic mwi ani opisywa adnego z ich dowiadcze, jeli sam nie jest w stanie go przeprowadzi. Dopki kto sam nie umie powtrzy dowiadczenia, to musi zachowa milczenie. Nie mona tego lepiej sformuowa powiedzia G. Jeli utrzymasz tak zasad, to ta kwestia nigdy midzy nami nie powstanie. Czy istniej jakie warunki przyczenia si do Twojej grupy? zapytaem. I czy czowiek, ktry do niej si przyczy, musi by przywizany trwale do grupy i do Ciebie? Innymi sowy, chc wiedzie czy wolno mu bdzie odej i porzuci Twoje prac, czy te bierze on na siebie okrelone zobowizania? I jak zachowasz si w stosunku do niego, jeli nie dotrzyma on swoich zobowiza? Nie ma adnego rodzaju warunkw powiedzia G. i nie moe by. Naszym punktem wyjcia jest fakt, e czowiek nie zna siebie, e on nie jest podkreli te sowa to znaczy, e nie jest on tym, kim moe i kim powinien by. Z tego powodu nie moe zawiera adnych umw ani te bra na siebie zobowiza.

Nie moe on niczego zadecydowa o przyszoci. Dzisiaj jest on jedn osoba a jutro inn. Nie jest wic w aden sposb z nami zwizany i jeli chce, to w dowolnym momencie moe porzuci prac i odej. Nie istniej adne zobowizania: ani nasze wobec niego, ani jego wobec nas. Jeli chce, to moe zacz poznawa. Bdzie musia poznawa przez dugi okres i bdzie musia bardzo duo pracowa nad sob. Kiedy dostatecznie duo si nauczy, to wtedy jest to ju inna sprawa. Wtedy sam zdecyduje, czy nasza praca podoba mu si, czy nie. Jeli sobie tego bdzie yczy, moe pracowa z nami, jeli nie moe odej. Do tego momentu jest wolny. Jeli zostanie, to bdzie mg potem dalej decydowa i robi plany na przyszo. Moemy si tutaj posuy nastpujcym przykadem: oczywicie nie na pocztku, ale pniej, moe powsta sytuacja, kiedy czowiek musi, choby tylko na jaki czas, zachowa w tajemnicy co, czego si nauczy. Czy czowiek, ktry sam siebie nie zna, moe obieca, e dochowa tajemnicy? Oczywicie moe obieca, e to zrobi, ale czy moe on dotrzyma obietnicy? Przecie on nie jest jeden, znajduje si w nim wielu rnych ludzi. Kto w nim obiecuje i wierzy, e chce dochowa tajemnicy, ale nastpnego dnia kto inny w nim zdradzi j onie albo przyjacielowi przy butelce wina. Jaki sprytny czowiek moe te wypyta go w taki sposb, e on sam nawet nie spostrzee, jak wszystko ujawnia. Wreszcie, moe zosta zahipnotyzowany albo niespodziewanie skarcony i przestraszony, a wtedy zrobi wszystko, co zechcesz. Jaki rodzaj zobowizania moe on wzi na siebie? Nie, z takim czowiekiem my nie bdziemy powanie rozmawia. Aby mc dochowa tajemnicy, czowiek musi sam siebie zna i musi by. A czowiek, tak jak wszyscy inni ludzie, bardzo jest od tego daleki. Czasami stawiamy ludziom tymczasowe warunki jako sprawdzian. Zazwyczaj bardzo szybko s one amane, ale poniewa nigdy nie ujawniamy adnej powanej tajemnicy czowiekowi, ktremu nie ufamy, to nie ma w ogle znaczenia. Mam na myli to, e dla nas jest to bez znaczenia, cho z pewnoci zerwany zostaje wtedy nasz zwizek z tym czowiekiem i traci on swoje szans, by si od nas czego nauczy. Moe to take mie wpyw na wszystkich jego bliskich przyjaci, cho oni sami mog si tego nie spodziewa. Pamitam, e podczas jednej z moich rozmw z G., w pierwszym tygodniu naszej znajomoci, mwiem o swoim zamiarze ponownego wyjazdu na Wschd. Czy warto o tym myle? I czy mog znale tam to, czego szukam? zapytaem G. Dobrze jest pojecha tam na wypoczynek, na wakacje odpowiedzia G. Ale po to, czego ty szukasz, nie warto tam jecha. Wszystko to mona znale tutaj. Zrozumiaem, e mwi o pracy z nim. Ale czy szkoy; ktre znajduje si, e tak powiem, na miejscu" , otoczone

tradycj, nie maj pewnej przewagi? zapytaem. G. odpowiadajc na to pytanie, powiedzia mi kilka rzeczy, ktre zrozumiaem dopiero pniej. Gdyby nawet odnalaz szkoy, to odnalazby tylko szkoy filozoficzne" powiedzia. W Indiach znajduj si tylko szkoy filozoficzne, Ju dawno temu zostao to tak podzielone: w Indiach filozofia", w Egipcie teoria" , na terenie dzisiejszej Persji, Mezopotamii i Turkiestanu praktyka". Czy jest tak do dzisiaj? zapytaem. Po czci jest tak nawet teraz powiedzia. Ale ty nie rozumiesz jasno tego, co mam na myli, mwic o filozofii, teorii i praktyce. Te sowa naley pojmowa w zupenie inny sposb, ni si je zazwyczaj pojmuje. Wracajc do szk, to istniej tylko szkoy specjalistyczne; nie ma szk oglnych. Kady nauczyciel albo guru jest specjalist w jednej dziedzinie. Jeden jest astronomem, drugi rzebiarzem, a trzeci muzykiem. Wszyscy uczniowie najpierw muszy studiowa dziedzin, w ktrej wyspecjalizowa si nauczyciel, a dopiero pniej inne przedmioty. Poznanie wszystkiego zajoby wic tysic lat. Ale w jaki sposb Ty poznawae? Nie byem sam. Znajdowali si pord nas wszelkiego rodzaju specjalici. Kady bada pod lotem swojej wasnej specjalizacji. Potem, gdy si spotykalimy, zbieralimy razem to wszystko, czego si dowiedzielimy. A gdzie s teraz Twoi towarzysze? G. przez chwil milcza, po czym, wpatrujc si w przestrze, powoli powiedzia: Niektrzy umarli, niektrzy pracuj, inni odeszli w odosobnienie. To ostatnie sowo, pochodzce z jzyka klasztornego, a usyszane tak nieoczekiwanie, wywoao we mnie jakie dziwne i niezrczne uczucie. Jednoczenie miaem wraenie, e G. prowadzi pewn gr", tak jakby rozmylnie prbowa od czasu do czasu podrzuci mi sowo, ktre mnie zainteresuje i spowoduje, e moje myli pobiegn w okrelonym kierunku. Kiedy prbowaem zapyta go bardziej konkretnie, gdzie znalaz to, co teraz wie oraz jakie jest rdo jego wiedzy i jak daleko siga ta wiedza, nie dawa mi adnej odpowiedzi wprost. Wiesz powiedzia G. kiedy pojechae do Indii, to o twojej podry i o twoich celach pisano w gazetach. Poleciem wtedy moim uczniom, eby przeczytali twoje ksiki, okrelili kim jeste i ustalili na tej podstawie to, co bdziesz w stanie znale. Wiedzielimy wic, co znajdziesz, kiedy ty jeszcze bye w drodze. Na tym zakoczya si rozmowa.

Pewnego razu spytaem G. o to, czy balet, o ktrym pisano w gazetach i o ktrym bya take mowa w opowiadaniu Przebyski Prawdy mia by rodzajem misterium". Mj balet nie jest misterium" powiedzia G. Chodzio mi o stworzenie interesujcego i piknego widowiska. Oczywicie jest tam pewne, ukryte za zewntrzn form, znaczenie, ale nie byo moim celem ujawnienie i podkrelanie tego znaczenia. Wane miejsce w tym balecie zajmuj pewne tace. Pokrtce ci to wyjani. Wyobra sobie, e w celu zbadania ruchw cia niebieskich powiedzmy planet ukadu sonecznego zbudowano specjalny mechanizm, ktry wizualnie przedstawia prawa rzdzce tymi ruchami i ktry jednoczenie przypomina nam o nich. W tym mechanizmie kada planeta jest reprezentowana przez odpowiedniej wielkoci kul i znajduje si w pewnej odlegoci od centralnej kuli reprezentujcej Soce. Kiedy mechanizm zostaje wprowadzony w ruch, wszystkie kule zaczynaj kry i porusza si wzdu wyznaczonych torw, odtwarzajc w formie wizualnej prawa, ktre rzdz ruchami planet. Ten mechanizm przypomina ci o wszystkim, co wiesz na temat ukadu sonecznego. Co podobnego istnieje w rytmie pewnych tacw. W cile okrelonych ruchach i ukadach s odtworzone wizualnie pewne prawa, czytelne dla tych, ktrzy je znaj. Takie tace nazywane s tacami witymi. Podczas moich podry na Wschodzie wielokrotnie widziaem takie tace, wykonywane w trakcie witych naboestw w rnych staroytnych wityniach. Niektre spord tych tacw zostay odtworzone w Walce Magw. Trzy idee le u podstaw Walki Magw", ale jeli wystawi ten balet na zwykej scenie. to publiczno nigdy tych idei nie zrozumie. Z tego, co powiedzia, zrozumiaem, e nie chodzio o balet w cisym tego sowa znaczeniu; ale o rodzaj dramatycznych i mimicznych scen, poczonych wsplnym wtkiem, z akompaniamentem muzyki i zawierajcych pieni oraz tace. Najbardziej odpowiedni nazw dla tych scen byaby rewia, ale bez adnych elementw komicznych. w balet czy te rewia" mia nazywa si Walka Magw". Gwne sceny przedstawiay szkoy Czarnego Maga i Biaego Maga" wraz z wiczeniami wykonywanymi przez uczniw oby szk i walki pomidzy nimi. Akcja toczyaby si na tle ycia miasta Wschodu i byaby urozmaicona witymi tacami, tacami derwiszw i rnymi wschodnimi tacami ludowymi. Wszystko to zostaoby przeplecione histori miosna, ktra sama w sobie miaaby alegoryczne znaczenie. Byem szczeglnie zaintrygowany, gdy G. powiedzia, e ci sami wykonawcy mieliby gra i taczy w scenie Biaego Maga" i w scenie Czarnego Maga", oraz e oni sami i ich ruchy musiayby by w pierwszej scenie pocigajce i pikne, a w drugiej brzydkie i nieharmonijne.

Rozumiesz, e dziki temu ujrz oni i poznaj wszystkie swoje strony; w rezultacie balet bdzie mia niezwyke znaczenie dla poznawania siebie powiedzia G. Nie byo to wwczas wcale dla mnie jasne, uderzya mnie jednak pewna sprzeczno. W notatce, ktr widziaem w gazecie, byo powiedziane, e Twj balet bdzie wystawiony w Moskwie i e wystpi w nim dobrze znani tancerze. Jak godzisz to z ide poznawania siebie? zapytaem. Oni nie bd grali i taczyli w celu poznawania siebie samych. To wszystko nie jest jeszcze przesadzone powiedzia G. Autor notatki, ktr przeczytae, nie by w peni poinformowany. Wszystko moe okaza si cakiem inne, aczkolwiek z drugiej strony uczestniczcy w balecie bd widzieli siebie, niezalenie od tego, czy im si to podoba, czy nie. A kto pisze muzyk? zapytaem. To take nie jest postanowione rzek G. Nic wicej ju nie powiedzia, a o samym balecie usyszaem ponownie dopiero w pi lat pniej. Pewnego razu miaem okazj rozmawia z G. w Moskwie. Mwiem o Londynie, gdzie niedawno spdziem troch czasu, o mechanizacji, ktra rozwijaa si w duych europejskich miastach i bez ktrej ycie i praca w tych ogromnych wirujcych mechanicznych zabawkach" byyby prawdopodobnie niemoliwe. Ludzie zamieniaj si w maszyny powiedziaem. I bez wtpienia stan si kiedy doskonaymi maszynami, ale nie wierz, by mogli myle. Gdyby prbowali myle, to nie mogliby pozosta doskonaymi maszynami. Tak odpar G. to prawda, ale tylko czciowo. Przede wszystkim zaley to od pytania, ktrego umysu bd oni uywa w swojej pracy. Jeli ludzie uywaj waciwego umysu, to wtedy s w stanie nawet lepiej myle w wirze caej ich pracy z maszynami. Ale, powtarzam, tylko jeli myl waciwym umysem. Nie rozumiaem, co G. uwaa za waciwy umys", i pojem to dopiero o wiele pniej. Po drugie kontynuowa mechanizacja, o ktrej mwisz, nie jest wcale niebezpieczna. Czowiek moe by czowiekiem pooy nacisk na to sowo pracujc z maszynami. Istnieje inny rodzaj mechanizacji, ktry jest o wiele bardziej niebezpieczny: bycie samemu maszyn. Czy kiedykolwiek mylae o tym, e wszyscy ludzie sami s maszynami? Tak powiedziaem z czysto naukowego punktu widzenia wszyscy ludzie s maszynami rzdzonymi przez zewntrzne wpywy. Ale powstaje pytanie, czy mona w caoci zaakceptowa ten naukowy punkt widzenia? Naukowy czy te nie, dla mnie to wszystko jedno powiedzia G. Chc,

eby zrozumia, co mwi. Spjrz, ci wszyscy ludzie, ktrych widzisz wskaza rk na ulic s po prostu maszynami, niczym innym. Chyba rozumiem, co masz na myli powiedziaem. Czsto zastanawiaem si, jak niewiele rzeczy na tym wiecie moe przeciwstawi si tej formie mechanizacji i wybra wasn ciek. I tu wanie popeniasz najwikszy bd rzek G. Mylisz, e istnieje co, co wybiera swoj wasn ciek, co, co moe przeciwstawi si mechanizacji; mylisz, e nie wszystko jest jednakowo mechaniczne. Oczywicie, e nie! powiedziaem. Sztuka, poezja, myl, s zjawiskami nalecymi do cakiem innego porzdku. Dokadnie do tego samego porzdku powiedzia G. Te dziaania s tak samo mechaniczne jak wszystko inne. Ludzie s maszynami i niczego, oprcz mechanicznych czynnoci, nie mona od maszyn oczekiwa. W porzdku powiedziaem ale czy nie istniej ludzie, ktrzy nie s maszynami? By moe istniej rzek G. tylko e nie s to ci ludzie, ktrych widujesz; ty ich nie znasz. Chc, eby to wanie zrozumia. Wydawao, mi si raczej dziwne, e kad on tak duy nacisk na ten punkt. To, co powiedzia, uwaaem za oczywiste i niepodwaalne. Jednoczenie nigdy nie przepadaem za takimi skrtowymi i wszechobejmujcymi metaforami. Pomijay one zawsze punkty rozrnienia. Ja za zawsze utrzymywaem, e rnice s rzecz najwaniejsz i e po to, by co zrozumie, trzeba najpierw zobaczy punkty zrnicowania. Czuem wic, i jest to dziwne, e G. kad nacisk na ide, ktra sprawia wraenie oczywistej, zakadajc, e nie jest ona zbyt absolutna i e dopuszcza wyjtki. Ludzie s tak do siebie niepodobni powiedziaem: Nie uwaam, eby mona byo ich wszystkich opatrzy t sam etykiet. Istniej dzicy, istniej ludzie zmechanizowani, intelektualici, geniusze. To prawda powiedzia G. Ludzie s bardzo niepodobni do siebie, ale ty nie znasz i nie moesz dostrzec rzeczywistych; istniejcych pomidzy nimi rnic. Rnica, o ktrej mwisz, po prostu nie istnieje. Trzeba to zrozumie. Wszyscy ludzie, ktrych widzisz, ktrych znasz, ktrych moe bdziesz mg pozna, s maszynami, rzeczywistymi maszynami, pracujcymi jak sam to powiedziae wycznie pod wpywem zewntrznych oddziaywa. Jako maszyny si urodzili, jako maszyny umr. W jaki sposb dzicy i intelektualici mieszcz si w tym schemacie? Nawet teraz, dokadnie w tej chwili, kiedy rozmawiamy, kilka milionw maszyn prbuje nawzajem si unicestwi. Czym si one od siebie rni? Gdzie s dzicy, a gdzie intelektualici? Oni wszyscy s do siebie podobni....

Ale istnieje moliwo, by przesta by maszyn. I o tym powinnimy myle, a nie o rnych rodzajach istniejcych maszyn. Oczywicie, s rne maszyny: samochd jest maszyn, gramofon jest maszyn i strzelba jest maszyn, ale co z tego? To bez rnicy oni wszyscy s maszynami. W zwizku z t rozmowy przypominam sobie te jeszcze inn. Jakie jest Twoje zdanie na temat wspczesnej psychologii? zapytaem pewnego razu G., majc zamiar podj temat psychoanalizy, ktra od samego pocztku jej istnienia wzbudzaa we mnie nieufno. Ale G. nie pozwoli mi posun si tak daleko. Zanim zaczniemy mwi o psychologii, musimy jasno okreli, do kogo ona si odnosi, a do kogo nie powiedzia. Psychologia odnosi si do ludzi, do ludzkich istot. Jaka psychologia podkreli to sowo moe dotyczy maszyn? Mechanika, a nie psychologia, jest konieczna do studiowania maszyn. To dlatego wanie my zaczynamy od mechaniki. Stad do psychologii prowadzi jeszcze bardzo duga droga. Czy mona zaprzesta by maszyn? zapytaem. A! To jest pytanie powiedzia G. Jeliby czciej stawia takie pytania, to by moe moglibymy w naszych rozmowach do czego doj. Istnieje moliwo, by zaprzesta by maszyn, ale do tego konieczna jest przede wszystkim znajomo maszyny. Maszyna, rzeczywista maszyna, nie zna i nie moe zna siebie samej. Kiedy maszyna zna siebie, to nie jest ju maszyn, a przynajmniej nie jest tak sam maszyn jak przedtem. Zaczyna by odpowiedzialna za swoje dziaania. Czy to oznacza, e wedug Ciebie czowiek nie jest odpowiedzialny za swoje dziaania? zapytaem. Czowiek podkreli to sowo jest odpowiedzialny. Maszyna nie jest odpowiedzialna. W trakcie jednej z naszych rozmw zapytaem G.: Co wedug Ciebie stanowi najlepsze przygotowanie do zapoznania si z Twoj metod? Na przykad: czy przydaje si tu studiowanie tego, co nazywamy literatur okultystyczn" lub mistyczn"? Mwic to, miaem szczeglnie na myli Tarot" i literatur na ten temat. Tak powiedzia G. Wiele mona odnale czytajc. We siebie za przykad: gdyby wiedzia, jak czyta, to mgby ju duo wiedzie. Mam na myli to, e gdyby rozumia wszystko, co przeczytae w swoim yciu, to znaby ju to, czego teraz szukasz. Gdyby rozumia wszystko to, co napisae w twojej wasnej ksice... jak ona si nazywa? G. stworzy co przedziwnego ze sw Tertium Organum to ja powinienem przyj, pokoni si przed tob i baga,

by zechcia mnie naucza. Ale ty nie rozumiesz tego, co czytasz, ani tego, co piszesz. Ty nawet nie rozumiesz tego, co oznacza sowo rozumie . A to wanie rozumienie jest istotne i czytanie moe by przydatne tylko pod warunkiem, e rozumiesz, co czytasz. Ale oczywicie adna ksika nie moe zastpi rzeczywistego przygotowania. Nie mona zatem powiedzie co jest lepsze. To, co czowiek dobrze zna podkreli sowo dobrze" stanowi jego przygotowanie. Jeli kto dobrze wie, jak zrobi kaw albo jak dobrze zrobi buty, to mona ju z nim rozmawia. Kopot polega na tym, e nikt niczego dobrze nie zna. Wszystko znane jest byle jak, powierzchownie. By to kolejny z tych nieoczekiwanych zwrotw, ktrymi G. posugiwa si w swoich wyjanieniach. Bez wapienia jego sowa zawieray oprcz potocznego sensu take inne, cakiem odmienne znaczenie. Zaczynaem ju pojmowa, e trzeba zaczyna od potocznego i prostego znaczenia sw G., aby dotrze do ich znaczenia ukrytego. Sowa G. zawsze co znaczyy w potocznym sensie, lecz nie wyczerpywao to caej ich treci. Szersze, czy te gbsze ich znaczenie pozostawao przez dugi czas ukryte. Jest jeszcze inna rozmowa, ktra utkwia mi w pamici. Zapytaem G., co czowiek powinien czyni, by przyswoi sobie to nauczanie. Co czyni ? zapyta G. jakby zaskoczony. Niemoliwe jest czynienie czegokolwiek. Czowiek musi przede wszystkim zrozumie pewne rzeczy. Posiada on tysice faszywych idei i faszywych koncepcji, gwnie na swj wasny temat, i musi niektrych z nich si pozby, jeli chce doj do czego nowego. Inaczej to, co nowe, zostanie zbudowane na zych podstawach i w rezultacie okae si czym gorszym ni to, co byo przedtem. -Jak mona pozby si faszywych idei? zapytaem. Jestemy uzalenieni od form naszego postrzegania. Faszywe idee s produktem form naszego postrzegania. G. potrzsn gow. Znowu mwisz o czym innym powiedzia. Ty mwisz o bdach powstajcych w wyniku postrzegania, a ja wcale nie o nich mwi. W granicach danych postrzega czowiek moe mniej lub bardziej bdzi. Jak poprzednio powiedziaem, gwnym zudzeniem czowieka jest przekonanie, e moe on czyni. Wszyscy ludzie myl, e mog czyni, wszyscy ludzie chc czyni i pierwszym pytaniem, ktre wszyscy ludzie zadaj, jest: co maj czyni? Ale w rzeczywistoci nikt nic nie czyni i nikt nic nie moe uczyni. To jest pierwsza rzecz, ktry naley zrozumie. Wszystko si zdarza. Wszystko, co spada na czowieka, wszystko, co jest przez niego robione, wszystko, co od niego pochodzi to wszystko si zdarza.. I to zdarza si dokadnie w taki sam sposb, jak deszcz, ktry spada w wyniku zmiany temperatury w wyszych warstwach atmosfery lub w otaczajcych chmurach, jak nieg, ktry topi si pod wpywem

promieni soca, jak py, ktry unosi si z wiatrem. Czowiek jest maszyn. Wszystkie jego czyny, dziaania, sowa, myli, uczucia, przekonania, opinie i nawyki, s wynikiem zewntrznych wpyww, zewntrznych wrae. Sam z siebie czowiek nie jest w stanie wytworzy ani jednej myli, ani jednego dziaania. Wszystko, co mwi, robi, myli, czuje to wszystko si zdarza. Czowiek nie moe niczego odkry, niczego wymyli. To wszystko si zdarza. Przyswojenie sobie tego faktu, zrozumienie go, przekonanie si, e jest on prawdziwy, oznacza pozbycie si tysica zudze co do czowieka, co do jego kreatywnoci, jego wiadomej organizacji wasnego ycia, itd. Nic takiego nie istnieje. Wszystko si zdarza: ruchy ludowe, wojny, rewolucje, zmiany rzdu. Wszystko to si zdarza i to zdarza si dokadnie w taki sam sposb, jak wszystko, co zdarza si w yciu jednego czowieka. Czowiek rodzi si, yje, umiera, buduje domy, pisze ksiki nie tak, jak chce, ale tak, jak to si zdarza. Wszystko si zdarza. Czowiek nie kocha, nie nienawidzi, nie pragnie to wszystko si zdarza. Ale nikt ci nigdy nie uwierzy, jeli mu powiesz, e nie jest on w stanie nic uczyni. To najbardziej obraliwa i najbardziej nieprzyjemna rzecz, jaki moesz powiedzie ludziom. Jest to szczeglnie nieprzyjemne i obraliwe, poniewa to prawda, a nikt nie chce zna prawdy. Kiedy to zrozumiesz, bdzie nam wtedy atwiej rozmawia. Ale jedna rzecz to rozumie co za pomoc umysu, a inna czu to ca swoj mas, naprawd by przekonanym, e tak jest, i nigdy o tym nie zapomnie. Z tym zagadnieniem czynienia G. podkreli to sowo zwizana jest jeszcze inna sprawa. Ludziom zawsze wydaje si, e inni wszystka robi le, nie w taki sposb, jak powinni. Kady myli, e on mgby to zrobi lepiej. Nie rozumiej oni i nie chc zrozumie, e to, co jest robione, a w szczeglnoci to, co w pewien sposb ju zostao zrobione, nie moe i nie mogoby by zrobione w inny sposb. Czy zauwaye, jak kady teraz mwi o wojnie? Kady ma swj plan, swoj wasn teori. Kady uwaa, e nic nie jest robione tak, jak powinno. W rzeczywistoci wszystko jest robione w jedyny moliwy sposb. Jeli jedna rzecz mogaby ulec zmianie, to wszystko mogoby by inne. I wtedy, by moe, mogoby nie by wojny. Sprbuj zrozumie to, co mwi: wszystko zaley od wszystkiego, wszystko jest ze sob powizane, nic nie jest samodzielne. Zatem wszystko dzieje si w jedyny moliwy sposb. Jeli ludzie byliby inni, to wszystko byoby inne. Skoro s tacy, jacy s, zatem wszystko jest tak, jak jest. Bardzo trudno byo to przekn.

Czy nie istnieje nic, zupenie nic, co mona by uczyni? zapytaem. Zupenie nic. I nikt nie moe nic uczyni? To jest ju inne pytanie. By czyni, trzeba by. I konieczne jest zrozumienie najpierw tego, co to by oznacza. Jeli bdziemy kontynuowa nasze rozmowy, to zobaczysz, e uywamy specjalnego jzyka, i aby z nami rozmawia, musisz si tego jzyka nauczy. Nie warto rozmawia w jzyku potocznym, poniewa w tym jzyku nie mona si porozumie. To take, na razie, wydaje ci si dziwne. Ale to prawda. Po to, by si nawzajem rozumie, trzeba nauczy si innego jzyka. W jzyku, ktrym posuguj si ludzie, nie mog si oni porozumie. Pniej zobaczysz, czemu tak jest. Nastpnie trzeba nauczy si mwi prawd. To take wydaje ci si dziwne. Nie zdajesz sobie z tego sprawy, e trzeba nauczy si mwi prawd. Wydaje ci si, e wystarczy sobie tego yczy albo to postanowi. I powiem ci, e stosunkowo rzadko ludzie umylnie kami. W wikszoci wypadkw myl, e mwi prawd. A jednak bez przerwy kami, zarwno kiedy chc kama, jak wtedy, gdy chc mwi prawd. Okamuj przez cay czas siebie i innych. Pomyl: czy m