Transcript
Page 1: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

To, co pozwala nam, mój Panie, Rzucić go z pomocą wyobraźni, Zarówno w otchłanie nieba, Jak i w otchłanie morza. Jean Giono, Fragmenty raju

Dla hrabiego Jana Potockiego, pisarza, uczonego, podróżni-ka i awanturnika, spotkanie z morzem zawierało w sobie oba

obecne w przytoczonym cytacie aspekty. Było zetknięciem się z żywiołem nacechowanym zmiennością i nieprzewidywalnością, z ży-wiołem groźnym, gdyż narażającym człowie-ka na ryzyko utraty panowania nad sobą. Było też spotkaniem z pewną przestrzenią, która mogłaby zostać odebrana jako groźna – przestrzenią przypominającą człowieko-

wi jego błahość oraz istnienie pustki. We współgrze z niebem, dla którego jest czymś w rodzaju lustra, morze tworzy przestrzeń ujawniającą się człowiekowi jako bezkresna, nieskończona. Przestrzeń napawająca grozą, jak u Pascala, który – jak nikt inny – wyraził lęk przed pustką i nieskończonością: „Wie-kuista cisza tych nieskończonych przestrzeni przeraża mnie”1.

Jednak dla Potockiego oba aspekty, zmien-ność i bezkresność, stanowią raczej powód do radości. Niestałość morza jest radosna, gdyż otwiera możliwość odkrycia niezna-nego:

Wszystko podoba mi się w tym żywiole, nawet jego

niestałość. Lubię myśleć sobie, że łatwo pomie-

szać on może wszystkie podróży mej ułożenia i że

1 B. Pascal, Myśli, 206 [91], Warszawa 2001, s. 62.

jedno uderzenie wiatru może mię zanieść albo na

nieznane prawie Gurielu i Mingrelii brzegi, albo

też do dzikich Abchazów2.

Myśl o możliwości dryfowania na „nieznane prawie [...] brzegi” podnieca Potockiego i roz-budza jego zamiłowanie do przygody:

Przyznam Ci się, że nie bez ukontentowania

znalazłem się na otwartym morzu. Jednostajne

widowisko nieba i wody, które tylu zasmuca

podróżnych, nie sprawia na mnie podobnego

skutku; przeciwnie, widok tego nieograniczonego

przestworu jak gdyby zapala imaginację i żywą

wzbudza w niej chęć przebiegania onego3.

Jak często czyni w swoich relacjach z podró-ży, także tu arystokrata dystansuje się od

2 J. Potocki, Podróż do Turek i do Egiptu, [w:] tenże, Podróże, Warszawa 1959, s. 24.3 Tamże.

Marius Warholm Haugen

morze, niebo, wyobraźniajan potocki o przestrzeni morskiej

autoportret 3 [28] 2009 | 30 autoportret 3 [28] 2009 | 31

Page 2: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

innych podróżników. W odróżnieniu od „tylu podróżnych” znajduje on bowiem źródło przyjemności w niestałości i bezkresności morza. Bezkres morza i nieba wywołuje u niego reakcję poznawczą, „pragnienie” dążenia do nieznanego.

Dzięki wyobraźni kontakt z przestrzenią geograficzną upodabnia się do procesu myślowego. Przestrzeń morska otwiera pole prawie niemające granic i uruchamia proces imaginacji nieskończonej liczby obrazów. Ta uwertura o nieograniczonych możliwościach wprowadza temat błądzenia, gdyż wyobraź-nia zdaje się gotowa do obrania dowolnego kierunku w bezkresie zarówno myślowym, jak i geograficznym.

Dla Potockiego w istocie porywy wyobraźni w szczególny sposób wiążą się z doświadcze-niem morza:

Lecz z nierównie większą rozkoszą myśl moja

przenosi się w czasy, kiedy zadziwiona wzra-

stającą swą siłą, żadnym w szczególności nie

zatrudniając się obiektem, łatwa do obłąkania się,

jednym rzutem wzbijała się nad wszystkie rzeczy

istniejące; natenczas mieszkałem w okrętach4.

Jak ukazał fragment z Podróży do Turek i do Egiptu, bezkres ma funkcję pobudzania ru-chu, obojętnie czy tylko myślowego („chęć”), czy też będącego początkiem ruchu fizycz-nego („chęć przebiegania”). Doświadczenie morza zdaje się ułatwiać wielkie „porywy” wyobraźni, a to niewątpliwie dlatego, że niestałość jest często powodem błądzenia mentalnego, ale być może też ze względu na bezkresną przestrzeń, która mogłaby wytwo-rzyć równie bezkresną przestrzeń myślową.

4 J. Potocki, Podróż do Holandii, [w:] tenże, Podróże..., s. 98-99.

Jakkolwiek by było, nie ulega wątpliwości, że spotkania z morzem wywarły znaczący wpływ na twórczość Potockiego, podobnie jak i na jego sposób przeżywania przestrzeni.

Młodość hrabiego upłynęła przede wszystkim na podróżach morskich. Jako osiemnastola-tek wstąpił do zakonu maltańskiego i opłynął wielokrotnie Morze Śródziemne. Pięć lat później popłynął do Turcji i do Egiptu. Drogą morską udał się także do królestwa Maroka w 1791 roku. Później podróże morskie miały się stać w jego życiu coraz rzadsze. Doświad-czenie bezkresnej przestrzeni zostawiło jednak swoje ślady i wielekroć powracało w twórczości Potockiego jako wzór i źródło inspiracji. Podczas podróży na Kaukaz opisał swoje doświadczenie przestrzeni stepu, przy-równując go do morza: „Notuję przy dacie na sposób żeglarski: w drodze, istotnie bowiem step podobny jest do morza. Widać tylko

kla

ssik

sti

ftu

ng

wei

mar

/her

zogi

n a

nn

a m

aria

bib

liot

hek

Jacob Philipp Hackert, Widok Genui

autoportret 3 [28] 2009 | 30 autoportret 3 [28] 2009 | 31

Page 3: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

niebo i równinną przestrzeń. Pod dachem znajdziemy się dopiero w Naturze”5. Chodzi też o wielkie jednostajne równiny pozornie niemające końca. Step jest jak morze, bo otwiera się na nieskończoność.

Naszego podróżnika interesuje przede wszystkim dwuznaczność przestrzeni, która

5 J. Potocki, Podróż na Kaukaz, [w:] tenże, Podróże..., s. 388.

kontemplującemu może dostarczyć zarówno inspiracji, jak i udręki. Albowiem nawet jeśli Potocki zaznacza swój dystans wobec innych podróżników, których bezkres przygniatał, jest niemniej świadom tego, że marzenia wywoływane kontemplacją morza mogą pro-wadzić do głęboko niepokojącej pustki:

Wieleż razy, mając oczy wlepione w lśniące się

okrętu ślady, nieuważnie zajęty bałwanem roztrąca-

jącym się o okręt albo ciągłym wiatrów świstaniem,

trawiłem noce szczęśliwe, których atoli nie żałuję,

gdyż przyznać należy, słodkie są marzenia, choć nie

wszystko jest w nich słodyczą; niosą ze sobą jakąś

niespokojność i zostawiają w duszy pustkę6.

Wahanie Potockiego wobec błądzenia i ma-rzeń, opisywanych już to jako pobudzające

6 Tenże, Podróż do Holandii..., s. 99.

Jacob Philipp Hackert, Wybrzeże Morza Bałtyckiego na wyspie Hiddensee

Właściciel praw do ilustracji

nie wyraził zgody na jej

wykorzystanie w wersji

elektronicznej.

Ilustracja dostępna

w wersji papierowej.

autoportret 3 [28] 2009 | 32 autoportret 3 [28] 2009 | 33

Page 4: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

indziej jako „wielkie bezkresne obszary”8, jest podobna do zamknięcia:

Niepodobna wiedzieć, gdzie będziemy jutro.

Miejsce, w którym staliśmy nieruchomo na morzu

wczoraj, wygląda dokładnie tak samo, jak miejsce,

8 J. Giono, Fragments d’un Paradis, Paris 1974, s. 190 [tłum. E. R.].

wyobraźnię, już to jako prowadzące do pust-ki, odpowiada doświadczeniu przestrzen-nej dwuznaczności, albo też – i dokładniej – świadomości paradoksalnego charakteru przestrzeni morskiej.

To, co określa tę przestrzeń w opisie zawar-tym w Podróży do Turek i do Egiptu, to bezkres i jednostajność. Niebo i woda tworzą razem „jednostajne widowisko” i „nieograniczony przestwór”. Właśnie te cechy pozwalają Potockiemu na porównanie ze stepem: „Po mojej prawej stronie rozciąga się bezkresna równina, po lewej łożysko Tereku, pagórki kraju Czerkiesów i wieczne śniegi Kaukazu; przede mną niknie w oddali błękitniejący łańcuch górski, stapiając się z niebem tej samej barwy”7. Podobnie jak morze, równina też jest pozornie bezkresna i w tym samym kolorze co niebo.

Błękit daleko, jak okiem sięgnąć, mógłby dostarczyć obserwatorowi wrażenia zarów-no bezkresnego otwarcia, jak i zamknięcia. Oto paradoks przestrzeni morskiej – zara-zem zamkniętej i otwartej. Jednostajność przestrzeni kojarzy się z pewnego rodzaju zamknięciem, niewiele różnym od celi wię-ziennej, w której mury, sufit i podłoga są gołe i w tym samym kolorze. Tego właśnie doświadczają marynarze we Fragments d’un Paradis („Fragmenty raju”)Jeana Giona, kie-dy „jednostajne widowisko” morza i – tym razem – deszczu sprawia wrażenie nieru-chomości. Przestrzeń morska, opisana gdzie

7 Tenże, Podróż na Kaukaz..., s. 395.

wik

imed

ia c

omm

ons

wik

imed

ia c

omm

ons

George Kennan, Rzeka Terek

Poniżej: Iwan K. Ajwazowski, Tatarzy na brzegu morza

autoportret 3 [28] 2009 | 32 autoportret 3 [28] 2009 | 33

Page 5: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

w którym stoimy nieruchomo na morzu dzisiaj,

a miejsce, w którym będziemy stali nieruchomo

na morzu jutro, będzie wyglądało dokładnie tak

samo, jak miejsce, w którym stoimy nieruchomo

teraz. Wałek wody, który wzbiera się przy bak-

burcie będzie dokładnie ten sam. Chrzęst deszczu

kołatać będzie podobnie, a zasłony deszczu, które

nas otaczają ze wszystkich stron, będą dokładnie

takie same, jak te, które są w tej chwili, ciemne

i granatowe, drgające i ciężkie, zaciągnięte ze

wszystkich stron9.

Oczywiście „zasłony deszczu” Giona nie są błękitnym niebem Potockiego, ale wrażenie jednostajności się nie zmienia. Dla Giona, tak jak dla Potockiego, przestrzeń morska wyróżnia się ową dwuznaczną cechą zam- knięcia i bezkresnego otwarcia. Obojętnie, czy pada deszcz, czy też nie:

Nawet kiedy niebo jest puste i morze jest puste.

Kiedy przemieszczamy się w obrębie wklęsłości

nieba tak obszernego, że pozostaje tylko jeden

dostrzegalny ruch – ruch słońca przesuwającego

się z zachodu na wschód, a chociaż koło to się

rusza a wzrok obejmuje razem w każdej chwili

wszystkie punkty koła horyzontu, stoimy zawsze

nieruchomo w tym samym miejscu, w bruździe

wodnej, która zaczyna się, ale nigdy się nie

kończy10.

Wydaje się, że w samym pojęciu bezkresu tkwi przyczyna paradoksu oraz dwuznacz-ność przestrzeni. Paradoksalne ukształto-

9 Tamże, s. 189.10 Tamże, s. 191.

wanie przestrzeni morskiej nie może nie przypominać zagadnienia liczby nieskoń-czonej, omawianego przez Pascala w Myś- lach. Filozof przypomina nam, jak trudno, o ile w ogóle można, pojąć nieskończoność. Nie da się rozstrzygnąć, pisze Pascal, czy liczba nieskończona jest parzysta czy nie-parzysta:

Wiemy, że istnieje nieskończoność, ale nie znamy

jej natury. Wiemy na przykład, że fałszem jest,

aby liczby były skończone; zatem prawdą jest, że

istnieje nieskończoność w liczbie, ale nie wiemy,

co to jest. Fałszem jest, aby była parzysta, fałszem,

aby była nieparzysta: za dodaniem bowiem jed-

ności nie zmieni swej natury; a wszelako jest to

liczba, wszelka zaś liczba jest parzysta, albo niepa-

rzysta (prawda, iż to odnosi się do wszelkiej liczby

skończonej). Tak samo można dobrze wiedzieć, że

jest Bóg, nie wiedząc, czym jest11.

Owszem, są to dwie różne sprawy: przestrzeń fizyczna i teoria matematyki. Są jednak pewne podobieństwa pomiędzy tymi dwoma przypadkami w sposobie, w jaki nieskończo-ność prowadzi nas do niepewności: liczba pa-rzysta czy nieparzysta, przestrzeń zamknięta czy otwarta?

Filozofia objawia zakłopotanie wobec aporii nieskończoności, dla literatury z kolei nie jest najmniejszym problemem podejście do przestrzeni bezkresnej w całej jej dwuznacz-ności. W fikcyjnym świecie Rękopisu znalezio-nego w Saragossie Potocki przenosi doświad-

11 B. Pascal, Myśli, 233 [451], dz. cyt. s. 196.

czenie przestrzeni morskiej do przestrzeni powieściowych. Niektóre z nich bowiem okażą się zarazem zamknięte i otwarte. Niejednokrotnie bohaterowie przebywający w zamknięciu widzą, jak rodzą się w nich ruchy poznawcze, wynikające z miłości, z wyobraźni literackiej albo z wysiłku in-telektualnego, przenoszące ich daleko poza mury więzienia (to szczególnie przypadek markiza z Torres Rovellas – V Dekameron, miernika Velasqueza – V Dekameron oraz poligrafa Hervasa – IV Dekameron). Fizyczne zamknięcie w świecie Potockiego jest często równoznaczne z otwarciem umysłu.

Akcja opowiadania ramowego w powieści Po-tockiego toczy się prawie wyłącznie w Sierra Morena, w pejzażu górskim wyróżniającym się swoim zamknięciem i marginalnością w stosunku do otaczającego świata. Właśnie w tej zamkniętej przestrzeni rozpościera się cały świat, gdyż Sierra Morena staje się au-dytorium dla rzeszy narratorów, którzy – za pośrednictwem opowiadanych przez siebie historii, odnoszących się do najróżniejszych epok i miejsc – otwierają świat przed swoimi słuchaczami i czytelnikami. Przestrzeń jest więc zamknięta, ale równocześnie i bezkre-sna, bo pusta: „To dlatego uczynił ze Sierra Morena – tej przestrzeni pustej i gotowej wszystko w sobie pomieścić – miejsce spot- kań nieskończonej ilości słów”12. Prawdziwa przestrzeń Sierra Morena u Potockiego to przestrzeń fikcji, literatury, wyobraźni.

12 F. Rosset, La géographie du Manuscrit trouvé à Saragosse, „Cahiers de l’AIEF”, 1999/1, s. 129-130.

autoportret 3 [28] 2009 | 34 autoportret 3 [28] 2009 | 35

Page 6: Marius Warholm Haugen, Morze, niebo, wyobraźnia

To samo odnosi się do jego doświadczenia morza, którego przestrzeń służy jako punkt wyjścia dla porywów wyobraźni.

Potockiemu zależy więc na połączeniu prze-strzeni geograficznej z przestrzenią myślo-wą. Jeśli przestrzeń geograficzna wydaje się zamknięta, wyobraźnia ją wyręcza, rozcią-gając swą przestrzeń „poza wszystkie rzeczy istniejące”. Zamknięcie staje się otwarciem, gdy pustka, którą symbolizuje, jest odbie-rana przez obserwatora jako przestrzeń do wypełnienia, do przebycia za pomocą wyobraźni. Bezkres morza stanowi dla tych, którzy umieją go docenić, bezkres możliwo-ści w „bezkresnej przestrzeni” wyobraźni. W ostatecznym rozrachunku chodzi tu o sposób, w jaki człowiek zmaga się z pustką, z nieznanym: albo wybiera on zamknięcie się w sobie i powrót do bezpiecznego portu co-dzienności, albo rzuci się w bezkres skokiem ciała lub wyobraźni. Podobnie jak podróżnik Baudelaire’a zresztą, który też rzuca się w ot-chłań w poszukiwaniu nieznanego:

O Śmierci, stary szyprze, odbijaj – dal woła!

Ten kraj nas nudzi. W drogę, do nowej przestrzeni!

Chociaż i niebo i morze są czarne jak smoła,

Nasze serca – ty znasz je – są pełne promieni!

Twą krzepiącą truciznę wchłoniemy z ochotą!

Pragniemy – tak ten ogień rozpala nam głowę –

Paść w głąb otchłani – Piekła? Nieba? Mniejsza o to,

Byle znaleźć w Nieznanym coś, co będzie nowe!13

13 Ch. Baudelaire, Podróż, [w] tegoż, Kwiaty zła, Kraków 1990, s. 345

Dla Potockiego morze i niebo tworzą razem otchłań, pustkę, która pociąga całą swą niejednoznacznością. Cały czas obecne jest niebezpieczeństwo rozbicia się – okrętu lub wyobraźni. Jedno jednak się liczy: bez tego ryzyka nie sposób tworzyć ani dotrzeć do nieznanych lądów.

tło:

a. z

abdy

rsk

a

kla

ssik

sti

ftu

ng

wei

mar

/her

zogi

n a

nn

a m

aria

bib

liot

hek

Wilhelm Friedrich Schlotterbeck, Wybrzeże przy Vietri

tłumaczenie z francuskiego: emiliano ranocchi

wybrana literatura:

• J. Potocki, Podróże, Warszawa 1959.

• F. Rosset, D. Triaire, Jean Potocki. Biographie, Paris 2004.

autoportret 3 [28] 2009 | 34 autoportret 3 [28] 2009 | 35


Top Related