dawna magia Świąt
TRANSCRIPT
Czyli jak obchodzono święta dawno temu.
Dawna Magia Świąt
Moja Babcia zawsze opowiadała mi ciekawe historie o starych dobrych czasach, w których
przyszło jej żyć. Rozmawialiśmy kiedyś o Bożym Narodzeniu. Uznałem, że to bardzo interesujący temat, więc napisałem moim
zdaniem interesujący wywiad
BABCIA –Boże narodzenie było jednym z ważniejszych świąt w roku, a wigilia była najbardziej uroczystym wieczorem.
OSKAR-Czy Święta Bożego Narodzenia były dawniej ważnym świętem?
BABCIA- Tradycję zachowano taką jaka jest do dziś, zawsze było 12 potraw, ale nie u każdego. Były też różne zwyczaje, których teraz się nie praktykuje. Na stół stawiało się zawsze to, co rosło na polu, lesie i ogrodzie, a jak nie było np. karpia to kupowało się rybę taka jaka była . Mąkę robiliśmy swoją, wiozło się do młyna i mięło się. Robione z niej wtedy pyszne ciasto. Ze swojskiego maku robiono kutię, którą zawsze wszystkim smakowała.
Oskar- Droga Babciu, kiedyś była inne czasy i chciałbym, żebyś mi odpowiedziała, jak obchodzono tradycyjną wigilię, co stało na stole, kiedy nie było zbyt wiele w sklepie?
BABCIA- Mój TATA zawszę w wigilię, przynosił do domu snopek słomy i stawiał go w rogu mieszkania, mówił, że tak był nauczony w swoim domu i to taki zwyczaj. W dniu wigilii gospodarz i gospodyni nie pożyczali od sąsiadów nawet drobiazgów, bo tak będzie cały rok. Resztki wieczerzy wigilijnej zostawiano na stole, aby dusze, które zawitają miały co zjeść.
OSKAR- Babciu powiedz, coś o tym zwyczaju jaki był u was w domu praktykowany i przesądach z Wigilii
BABCIA- Wszystkie potrawy, były robione przez nas, mojego tatę i mamę i moje rodzeństwo. Jak się mieszka na wsi to wszystko ma się swoje. Nawet chleb czy wędilne robiliśmy swoją.
Oskar- Dziwny zwyczaj, dobrze babciu, że go nie praktykujesz! A co do reszty potraw wigilijnych, to przygotowywaliście je sami czy kupowaliście w sklepie?
BABCIA- Siadało nas jeszcze więcej. Nas w domu było, aż 12 osób, a do nas przychodzili jeszcze rodzice mojej mamy i taty. I zawsze obowiązkowo przyjmowani byli bezdomni. Więc nas zawsze było bardzo dużo.
OSKAR- Babciu czy do stołu Wigilijnego też siadało nas tak dużo, jak nas teraz ?
BABCIA- No nie za bardzo bo nie zostawiał prezentów.
Oskar- Czy istniał już wtedy Święty Mikołaj i zostawiał prezenty pod choinką?
BABCIA- Tak jak teraz, ale nawet lepiej się pościło. Kiedyś nie wbijało się jajek do pierożków i placków, tylko mąkę się zaparzało. Oczywiście nie jadło się ciasta i mięsa , gdy trwał post.
Oskar- Jak pościłaś przed świętem posty?
BABCIA- Muszę być szczęśliwa, niczego już nie mogę zmienić. No oczywiście wolałabym być księgową, ale się do tego nie nadaje. Z dziadkiem żyje już 60 lat, a ze szczęściem to różnie to było.
Oskar- Opowiedziałaś mi bardzo dużo , jestem tobie wdzięczny. Powiedz czy jesteś szczęśliwa z tego co teraz robisz?
BABCIA-Ja również dziękuje wnusiu , że zachciałeś, żebym ci opowiedziała o świętach w moim dzieciństwie.
OSKAR- Dziękuje bardzo za rozmowę babciu.
Pracę wykonał Oskar Bujak VD