danielle steel, "idealne życie"

30
Danielle Steel życie Idealne

Upload: siw-znak

Post on 01-Apr-2016

258 views

Category:

Documents


5 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Danielle Steel, "Idealne życie"

DanielleSteel

ABSOLUTNA KLASYKA POWIEŚCI OBYCZAJOWEJ

Danielle Steel jest autorką ponad 120 książek przetłumaczonych na 43 języki i wydanych w 69 krajach, matką dziewięciorga dzieci i założycielką dwóch fundacji charytatywnych. Pokochały ją miliony kobiet na całym świecie.

Dan

ielle SteelIdealne życie

© B

rigi

tte

Lac

ombe

życieIdealne

Życie Blaise wydaje się idealne, ale to jedynie pozory. Jest piękna, bogata, inteligentna i od lat udaje się jej utrzymywać na szczycie dziennikarskiej kariery, zmaga się jednak z trudną sytuacją rodzinną: jej córka Salima straciła wzrok w wyniku choroby.

Zarówno Blaise, jak i Salima muszą zmierzyć się ze swoim smutkiem i strachem. Coś jednak zaczyna się zmieniać, kiedy w ich domu pojawia się nowy opiekun Salimy, Simon. Mężczyzna zrobi wszystko, żeby dać im nadzieję i przekonać, że zawsze warto cieszyć się życiem.

Okazuje się, że czasem wystarczy dać sobie szansę, by zaczęły się dziać prawdziwe cuda...

Cena 36,90 zł

Steel_Idealne zycie_okladka_druk.indd 1 2014-07-25 15:55:49

Page 2: Danielle Steel, "Idealne życie"

Steel_Idealne_zycie.indd 2Steel_Idealne_zycie.indd 2 2014-07-24 10:41:012014-07-24 10:41:01

Page 3: Danielle Steel, "Idealne życie"

DANIELLE

STEELIdealne życie

tłumaczenie Agnieszka Myśliwy

Steel_Idealne_zycie.indd 3Steel_Idealne_zycie.indd 3 2014-07-24 10:41:012014-07-24 10:41:01

Page 4: Danielle Steel, "Idealne życie"

Między Słowami30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37

E-mail: [email protected] I, Kraków 2014

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o.30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569

Druk: Drukarnia Colonel, Kraków

Tytuł oryginałuA Perfect Life

Copyright © 2014 by Danielle Steel

Copyright © for the translation by Agnieszka Myśliwy

Fotografi a na pierwszej stronie okładkiCopyright © iofoto/Shutterstock.com

Opracowanie tekstu i przygotowanie do drukuPracownia 12A

ISBN 978-83-240-2583-1

Steel_Idealne_zycie.indd 4Steel_Idealne_zycie.indd 4 2014-07-24 10:41:012014-07-24 10:41:01

Page 5: Danielle Steel, "Idealne życie"

9

Rozdział 1

Tłum studentów zaczął zbierać się przed Royce Hall Audi-torium na UCLA dwie godziny przed zaplanowanym

wystąpieniem kongresmena Patricka Oldena i godzinę przed otwarciem drzwi. Kongresmena zaprosił przedsiębiorczy pro-fesor wykładający społeczeństwo obywatelskie i służbę publicz-ną, kurs otwarty dla przedostatniego i ostatniego roku. Gdy tylko Olden przyjął zaproszenie, wykładowca rozesłał infor-mację do wszystkich studentów nauk politycznych, spodzie-wano się więc pełnej sali, około dwóch tysięcy studentów. Są-dząc po liczbie osób czekających na otwarcie drzwi, przybyło ich pewnie jeszcze więcej. Kongresmen był postacią popularną, miał liberalne poglądy, opowiadał się zawsze po stronie słab-szych, był znanym orędownikiem mniejszości, w tym kobiet, a także młodzieży i osób starszych. Miał czworo własnych dzieci. Ożenił się ze swoją ukochaną z dzieciństwa i cieszył

Steel_Idealne_zycie.indd 9Steel_Idealne_zycie.indd 9 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 6: Danielle Steel, "Idealne życie"

10

powszechnym uwielbieniem. Studenci nie mogli się już do-czekać jego przemówienia.

Tłum zdyscyplinował się, gdy tylko drzwi zostały otwarte w piękny, słoneczny, ciepły październikowy dzień. Wystąpienie Oldena zaplanowano na jedenastą, zarezerwowano też czas na pytania publiczności po przemówieniu. Następnie Olden miał zjeść lunch z rektorem i tego samego popołudnia wrócić do Waszyngtonu. Ściągnięcie go na uczelnię było wielkim osiąg-nięciem. Nie chodziło bowiem o mowę z okazji rozdania dy-plomów ani też zakończenia szkoły prawniczej, lecz o zwykły wykład. Wszyscy byli podekscytowani jego wizytą. Na szczęś-cie zaproszenie zbiegło się w czasie z jego spotkaniem z guber-natorem poprzedniego dnia i kolacją na jego cześć z okazji ode-brania nagrody. Pata Oldena kochali wszyscy – starzy i młodzi.

Jego najstarszy syn uczył się na USC i zjadł z nim śniadanie tego ranka. Patrick Olden wszedł na scenę spóźniony mniej niż dziesięć minut, czekał bowiem za kulisami, by wszyscy usiedli. Stanął na podium z ciepłym uśmiechem, wodząc wzrokiem po zebranych. Gdy zaczął mówić, zapadła głucha cisza. Studenci, którzy nie zdobyli miejsca, siedzieli po turecku w przejściach i stali z tyłu. W nabożnym skupieniu słuchali słów Oldena o rządzie i o swoich obowiązkach, jeśli wybiorą karierę w poli-tyce. Olden mówił o swoim okresie nauki w college’u, wyjaśniał, co próbował osiągnąć w różnych komitetach, do których się za-pisywał, wdawał się w szczegóły. Pełnił urząd już trzy lata, przez ten czas zaproponował wiele dobrych ustaw, a ten rok nie był dla niego rokiem wyborczym. Wydawał się uczciwy i szczery,

Steel_Idealne_zycie.indd 10Steel_Idealne_zycie.indd 10 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 7: Danielle Steel, "Idealne życie"

11

publiczność wsłuchiwała się więc w każde jego słowo i nagro-dziła go gromkimi oklaskami, gdy skończył. To go ucieszyło. Był dla nich doskonałym wzorem. Profesor, który go zaprosił, otwo-rzył dyskusję i natychmiast w górę wystrzeliło sto rąk. Pytania były zwięzłe, inteligentne i odnosiły się do jego wcześniejszych słów. Po dwudziestu minutach dyskusji kongresmen wskazał młodego mężczyznę siedzącego w trzecim rzędzie, spojrzał mu w oczy i uśmiechnął się do niego z zachętą.

– Co pan sądzi o powszechnym dostępie do broni? – za-pytał młody człowiek.

Kongresmen nie poruszył tego tematu w swoim wykładzie i nie zamierzał tego robić. Opowiadał się ostrożnie, acz sta-nowczo przeciwko powszechnemu dostępowi do broni, lecz była to drażliwa kwestia, dla której nie znalazł miejsca w swoim przemówieniu poświęconym perspektywom kariery w admini-stracji rządowej. Chłopak, który zadał pytanie, miał schludnie uczesane jasne włosy, był gładko ogolony, miał na sobie niebie-ską koszulę i wojskową kurtkę. Wyglądał na zdyscyplinowane-go i zadbanego, lecz nie odpowiedział uśmiechem na uśmiech Pata Oldena, a ktoś później powiedział, że wydawał się zaska-kująco blady, jakby od wielu dni nie wychodził na słońce.

Pat Olden zaczął odpowiadać na pytanie z poważną miną: – Myślę, że wszyscy znacie moje zdanie na ten temat. Mimo

iż nasza konstytucja daje nam wszystkim prawo do noszenia broni, uważam, że terroryzm to istotny czynnik, którego nie możemy ignorować. Broń zbyt łatwo wpada w niepowołane ręce. Czuję...

Steel_Idealne_zycie.indd 11Steel_Idealne_zycie.indd 11 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 8: Danielle Steel, "Idealne życie"

12

Nie zdołał dokończyć zdania ani wytłumaczyć swojego sta-nowiska, ponieważ młody człowiek w niebieskiej koszuli i woj-skowej kurtce wyjął broń z kieszeni i nawet nie mierząc, strze-lił mu prosto w pierś, a potem w szyję. Kongresmen zatoczył się do przodu, po czym osunął się na ziemię w potoku krwi. Studenci zgromadzeni w sali zaczęli krzyczeć. Do przodu rzu-cili się strażnicy uniwersyteccy oraz ochroniarze towarzyszący kongresmenowi. Ludzie zaczęli cisnąć się do wyjścia, niektórzy padli plackiem na ziemię, a uzbrojony chłopak strzelił w gło-wę dziewczynie siedzącej obok niego, po czym zaczął oddawać przypadkowe strzały w kierunku tłumu. Zabił też dwóch bieg-nących ku niemu strażników. Gdy miejsca wokół niego opusto-szały, przebiegł pomiędzy nimi i zaczął strzelać do studentów próbujących wydostać się z sali. Trafi ł trzy razy w plecy i raz w głowę. Wszędzie leżały ciała, tłum na scenie pochylał się nad kongresmenem. Krew lała się strumieniami; ludzie krzyczeli z przerażenia i rozpaczy, gdy na ich oczach mordowano ich ko-legów i koleżanki. Z pełną świadomością swoich czynów strze-lec ostatnią kulę zachował dla siebie. Umundurowany straż-nik już miał chwycić go za ramię, gdy strzelec zawahał się na ułamek sekundy, po czym postanowił go nie zabijać i zamiast tego strzelić sobie w głowę, kładąc tym samym kres rzezi, która rozpoczęła się zaledwie parę minut temu. Wszystko to trwało dokładnie siedem minut, a zakończyło się śmiercią jedenaścior-ga studentów i dwóch strażników; osiem osób zostało rannych, a nieprzytomnego kongresmena zalanego krwią ratownicy me-dyczni wywieźli z auli na noszach. Przed budynkiem stał już

Steel_Idealne_zycie.indd 12Steel_Idealne_zycie.indd 12 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 9: Danielle Steel, "Idealne życie"

13

tuzin karetek, kolejne nadjeżdżały, a straż uniwersytecka na próżno starała się zapanować nad tłumem. Kilka osób zostało stratowanych podczas ucieczki i im również należało udzielić pomocy. Wszędzie słychać było tylko płacz i krzyki dwóch ty-sięcy studentów próbujących wydostać się z sali.

Policja natychmiast otoczyła bezwładne ciało strzelca; je-den z funkcjonariuszy przejrzał jego kieszenie w poszukiwa-niu dokumentu tożsamości. Chwilę później zabrali go ratow-nicy medyczni. Jego mózg rozprysnął się na siedzeniach wokół.

Minęło wiele godzin, zanim ranni studenci trafi li do szpitali, ciała usunięto, oczyszczono teren i zaczęto wszystkich uspo-kajać. Kolejne dwie osoby zmarły w drodze do szpitala, co po-większyło liczbę ofi ar do trzynaściorga studentów. Kampus stał się scenerią rzezi i rozpaczy, co niestety nie jest rzadkie we współczesnym pełnym przemocy świecie. Takie rzeczy się już zdarzały. Stacje telewizyjne przerwały program, by nadać re-lacje ze strzelaniny na UCLA. Kongresmen Olden był w sta-nie krytycznym, balansował na krawędzi życia i śmierci od ran w pierś i szyję; obecnie go operowano.

Po godzinie ujawniono tożsamość napastnika. Przygotowy-wał się do studiów prawniczych, lecz został skreślony z listy studentów rok wcześniej; był niestabilny psychicznie. Wyka-zywał objawy choroby psychicznej już na rok przed rzuceniem szkoły. Odmówił leczenia w trakcie studiów na UCLA, choć przebywał na oddziale psychiatrycznym szpitala w okresie lice-um. Był notowany w college’u za grożenie bronią byłej dziew-czynie za to, iż umawiała się z innym, lecz dotychczas nikogo

Steel_Idealne_zycie.indd 13Steel_Idealne_zycie.indd 13 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 10: Danielle Steel, "Idealne życie"

14

nie skrzywdził. Miał dziewiętnaście lat, mieszkał sam, praco-wał w lombardzie, gdzie nabył broń, której tego dnia użył. Jego rodziców udało się poprosić o komentarz dopiero późnym po-południem. Jego matka nie mogła dojść do siebie z rozpaczy, gdy policja wyprowadzała ją z domu na przesłuchanie, a ojciec wyjechał na ryby. Proszeni o komentarz sąsiedzi powtarzali, że był miłym chłopcem, zawsze uprzejmym, choć nieco dziw-nym. Jego obsesją były komputery, rzadko wychodził z domu i nie miał żadnych przyjaciół. Przez całe życie był samotni-kiem. Z opowieści tych, którzy go znali: nauczycieli, współpra-cowników z lombardu, sąsiadów, wyłaniał się klasyczny obraz niestabilnego psychicznie młodego mężczyzny, który zdołał się prześliznąć przez luki w systemie i dostał amoku, zabija-jąc tego dnia szesnaście osób, w tym samego siebie, a także ra-niąc siedem innych, w tym kongresmena. Była to bezsensow-na tragedia. Policja była przekonana, że przyszedł na wykład zabić Pata Oldena za jego stanowisko w sprawie powszech-nego dostępu do broni, był bowiem uzbrojony i zajął miejsce w trzecim rzędzie.

Kampus został natychmiast zamknięty, zajęcia zawieszono. Wieści się roznosiły, zrozpaczeni studenci zbierali się w gru-pach, obejmowali się i opłakiwali utraconych przyjaciół.

Małżonkę Pata Oldena, która tego samego ranka wróciła do Waszyngtonu po ceremonii wręczenia nagród poprzed-niego wieczoru, poinformowano o tym, co się wydarzyło. Na-tychmiast wsiadła w samolot, który wylądował w Denver. Pata Oldena nadal operowano, lecz rokowania były złe. Jego żona

Steel_Idealne_zycie.indd 14Steel_Idealne_zycie.indd 14 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 11: Danielle Steel, "Idealne życie"

15

zadzwoniła do ich czworga dzieci po wylądowaniu, by przy-jechały do LA. Jego najstarszy, studiujący na USC syn był już w szpitalu, czekał przed salą operacyjną. Miał zajęcia, gdy to się stało; przyjaciel z UCLA przesłał mu wiadomość, zanim tragedia trafi ła do mediów.

Wszyscy byli w szoku. Późnym popołudniem w wyniku od-niesionych obrażeń zmarła kolejna ofi ara, funkcjonariusz straży uniwersyteckiej. Była to jedna z najtragiczniejszych strzelanin tego rodzaju w ostatnich latach – to właśnie z ich powodu Pat Olden opowiadał się przeciwko powszechnemu dostępowi do broni, która była łatwa do zdobycia i zbyt często w dzisiejszym świecie wpadała w niepowołane ręce. Chłopak w niebieskiej koszuli po raz kolejny dowiódł jego racji.

Blaise McCarthy siedziała w swoim biurze w nowojorskiej sie-dzibie stacji i oglądała zdjęcia płaczących, rozhisteryzowanych studentów oraz powtórki tego, co się wydarzyło, utrwalone ka-merą telefonu przez jednego z uczestników. Była to bezładna mieszanina ujęć nagrana przez osobę ukrywającą się pod sie-dzeniem z tyłu sali. Tak naprawdę widać było na nich tylko biegnących ludzi i słychać potworne krzyki oraz strzały odda-wane do tłumu.

Oglądała materiał z poważną miną, gdy do pokoju wszedł jej asystent Mark Spencer z naręczem sprawozdań dotyczą-cych historii, które miała przedstawić następnego dnia. Blaise przez wiele lat była prezenterką w porannym dzienniku, lecz niedawno awansowała i teraz miała własny program, w którym

Steel_Idealne_zycie.indd 15Steel_Idealne_zycie.indd 15 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 12: Danielle Steel, "Idealne życie"

16

poruszała najważniejsze aspekty krajowej i światowej polity-ki. Robiła edytoriale, przeprowadzała pogłębione wywiady ze sławnymi ludźmi. Przeszła długą drogę od swojej pierwszej posady pogodynki w Seattle, którą zdobyła zaraz po ukończe-niu college’u w wieku dwudziestu dwóch lat. Dwadzieścia pięć lat później była najsłynniejszą prezenterką wiadomości w hi-storii telewizji i symbolem branży. Mark pracował dla niej od dziesięciu lat. Był cichym, nieco nerwowym mężczyzną, który starał się odgadywać każdą jej myśl i pragnienie, a także darzył ją głębokim szacunkiem i uczuciem. Był perfekcjonistą, który szczycił się tym, że dobrze wykonuje swoją pracę. Uwielbiał ją za jej wartości, a także za jej talent.

– Pojedziesz tam? – zapytał, oczekując, że to zrobi.Zaskoczyła go, kręcąc przecząco głową. Blaise miała bujne

rude włosy, subtelnie rzeźbione rysy twarzy, ogromne zielone oczy i słynny podbródek z dołkiem, który karykaturowano od lat. Miała wyrazistą twarz, doskonałą fi gurę i wyglądała na dziesięć lat młodszą, niż była.

– Nie ma jeszcze takiej potrzeby – odparła zwięźle z po-nurą miną.

Tak jak Pat Olden opowiadała się przeciwko powszechne-mu dostępowi do broni, choć wiedziała, że to stracona spra-wa. Lobby opowiadające się za dostępem było najpotężniejsze w kraju pomimo tego rodzaju incydentów. Znała Pata Oldena, lubiła jego i jego żonę i było jej przykro z powodu tego, co się stało. Wiedziała, że ma małe dzieci. Poza tym zawsze bardzo mocno odczuwała tego rodzaju tragiczne wypadki, w których

Steel_Idealne_zycie.indd 16Steel_Idealne_zycie.indd 16 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 13: Danielle Steel, "Idealne życie"

17

ginęli niewinni ludzie. To było takie bezsensowne. Nienawi-dziła historii o chorych psychicznie studentach, którzy zdołali przecisnąć się przez luki w systemie i wpadali w morderczy szał. Po wszystkim ludzie rozpaczali na myśl o tym, co powinni byli przewidzieć i zrobić. Nie zrobili jednak tego i jak zwykle mu-sieli uczyć się na błędach.

– Teraz wszystko spoczywa w rękach miejscowych repor-terów – wyjaśniła Markowi – a oni świetnie sobie radzą. To, co chcę zrobić, nie będzie miało sensu, dopóki kurz trochę nie opadnie, może za parę dni. Poza tym jutro wieczorem lecę do Londynu – przypomniała mu.

Mark doskonale o tym wiedział, ponieważ to on drobiazgo-wo zaplanował dla niej tę podróż, jak zwykle zresztą. Za dwa dni miała przeprowadzić wywiad z nowym premierem Wiel-kiej Brytanii, a dzień później z potentatem naftowym z Duba-ju. Blaise nigdy nie zostawała długo w jednym miejscu. Prze-prowadziła wywiad z każdą głową państwa na całej planecie, z każdą wielką gwiazdą fi lmową, z każdym godnym uwagi kryminalistą, politykiem i tym, kogo warto znać, zarówno dla wiadomości, jak i poza nimi. Jej materiały specjalne były nie-zwykłe i unikatowe, a edytoriale w jej programie każdego ran-ka – zwięzłe i trafne. Blaise McCarthy była piękna w interesu-jący sposób, a co ważniejsze – była też mądra. Miała charakter i odwagę, jeździła na linię frontu i do pałaców, uczestniczyła w koronacjach i pogrzebach państwowych. Była po prostu je-dyna w swoim rodzaju i Mark wiedział, że jeśli postanowi zro-bić materiał o strzelaninie na UCLA, nie ograniczy się tylko

Steel_Idealne_zycie.indd 17Steel_Idealne_zycie.indd 17 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 14: Danielle Steel, "Idealne życie"

18

do kongresmena i liczby ofi ar. Stworzy ważne oświadczenie na temat dzisiejszego świata. Jej materiał na temat 11 września ze strefy zero wywoływał u widzów łzy podczas każdej emi-sji. Zdobyła niezliczone nagrody przez te wszystkie lata. Nie było tematu, którego by nie poruszyła. Publiczność ją kocha-ła, a sondaże to potwierdzały. Blaise McCarthy wyznaczała w swojej branży standardy i jak dotąd była nietykalna. Nikt nie śmiał kwestionować jej sukcesów i choć od czasu do czasu próbowano umieścić w wiadomościach nową twarz, by przy-gotować ją powoli do przejęcia miejsca Blaise, nikomu się to dotychczas nie udało. Blaise wiedziała jednak, że pewnego dnia oddadzą jej posadę komuś innemu. Nie lubiła o tym myśleć, lecz taka właśnie była jej branża. Wiedziała, że kiedyś i ją to spotka.

Nie miała złudzeń co do pracy w telewizji. Był to prawdziwy wyścig szczurów. Wiedziała, że choćby była najlepsza, pewnego dnia zniknie. Na razie była jednak bezpieczna. Każdego dnia toczyła walkę, by utrzymać się na szczycie. Nigdy nie bała się ciężkiej pracy. Dzięki niej rozkwitała. Swój sukces zawdzięcza-ła po części właśnie temu, że pracowała ciężej niż inni. Zawsze tak było, od samego początku. Zakochała się w swojej pracy i swojej karierze od pierwszego dnia. Może poza początkowym okresem tuż po ukończeniu college’u, gdy pracowała jako po-godynka w lokalnej stacji w Seattle, co uważała za niepoważne i żenujące. Gdy jednak trafi ła do wiadomości, najpierw w Seat-tle, gdzie dostała swój pierwszy awans, a następnie w San Fran-cisco dwa lata później, skąd przeniosła się po czterech latach do

Steel_Idealne_zycie.indd 18Steel_Idealne_zycie.indd 18 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 15: Danielle Steel, "Idealne życie"

19

Nowego Jorku jako dwudziestoośmiolatka, każdy krok na tej drodze był dla niej ekscytujący. Nie nudziła się ani przez chwilę. Była gotowa poświęcić wszystko, by rozwijać karierę i chronić ją, gdy w końcu dotarła na szczyt. Blaise nigdy nie traciła celu z oczu. Była geniuszem w tym, co robiła – w doborze tematów, punktów widzenia i gości, z którymi przeprowadzała wywia-dy. To tym wyborom zawdzięczała to, kim się stała. Sama sła-wa nigdy nie była jej celem, raczej doskonalenie się w swoim fa-chu. Nigdy się nie wahała, nawet przez chwilę. Sondaże nigdy nie przestawały jej kochać, a jeśli w stacji dochodziło od czasu do czasu do trzęsienia ziemi, Blaise utrzymywała stały grunt pod nogami. Była nie do ruszenia, niezmordowana. Miała wię-cej energii niż dziesięć osób o połowę od niej młodszych razem wziętych. W wieku czterdziestu siedmiu lat nadal wyglądała świetnie. W branży premiującej młodość i urodę ludzie już daw-no przestali pytać ją o jej wiek, na który zresztą, na szczęście dla niej, nie wyglądała. Dbała o siebie, lecz przez większość czasu myślała tylko o pracy. Była nie do zdarcia, większą część roku spędzała w podróży, przeprowadzając wywiady z ważnymi, sław-nymi, potężnymi, fascynującymi ludźmi i robiła to, co umiała najlepiej.

Zerknęła na telewizor, który zasłaniał Mark. Usłyszeli pre-zentera, donoszącego, że zmarły kolejne dwie ofi ary strzelaniny. Kongresmen Olden nadal żył, choć pozostawał w stanie kry-tycznym. Wciąż go operowano w Cedars Sinai w LA, gdzie zebrała się jego rodzina. Pozostałe dzieci kongresmena przyje-chały do miasta tego popołudnia. Wraz z jego żoną Rosemary

Steel_Idealne_zycie.indd 19Steel_Idealne_zycie.indd 19 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 16: Danielle Steel, "Idealne życie"

20

Olden oczekiwały na wynik operacji w prywatnym pokoju, któ-ry oddano im do użytku.

Prezenter dodał, że kula, która przeszyła jego szyję, złamała kilka kręgów. Pojawiły się spekulacje, czy będzie sparaliżowany, jeśli przeżyje, lecz nikt nie wiedział niczego na pewno. Kula, którą strzelec wymierzył w jego pierś, kosztowała go płuco, lecz cudem ominęła serce. Istniała nikła szansa, że jednak prze-żyje.

Blaise z ponurą miną włożyła do aktówki materiały doty-czące brytyjskiego premiera i skierowała się do wyjścia.

– Dzwoniła Salima – powiedział Mark, gdy Blaise wstała i wzięła płaszcz.

Salima była dziewiętnastoletnią córką Blaise. Mieszkała w szkole z internatem, odkąd skończyła osiem lat. Blaise mie-wała wyrzuty sumienia z tego powodu, lecz na szczęście uda-ło im się zachować dobrą relację. Salima była miłą, łagodną dziewczyną, dumną ze swojej matki i szanującą determinację, z jaką rozwijała karierę. Blaise nie mogła być inna. Kochała córkę, lecz nie mogłaby zostać etatową matką, nigdy takiej nie udawała ani nie próbowała się nią stać. Jej asystent rozmawiał z Salimą częściej niż ona. Mark cenił Blaise za jej szczerość w tej kwestii. Blaise nigdy nie próbowała udawać kogoś, kim nie była. A jej instynkt macierzyński nigdy nie był tak silny jak jej etyka zawodowa.

– Jak się czuje? – zapytała Blaise ze zmartwioną miną, ma-jąc na myśli córkę.

– Bardzo wstrząsnęła nią ta strzelanina na UCLA.

Steel_Idealne_zycie.indd 20Steel_Idealne_zycie.indd 20 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 17: Danielle Steel, "Idealne życie"

21

– Jak nami wszystkimi. – Blaise wiedziała, że jej córka po-dziela jej troski w związku z przemocą w kampusach i po-wszechnym dostępem do broni. Była wdzięczna losowi, że Sa-lima uczęszcza do małego college’u w Massachusetts i raczej nigdy nie spotka jej taka tragedia jak ta na UCLA. – Spróbuję dzisiaj do niej zadzwonić.

Oboje wiedzieli jednak, że zadzwoni dopiero, gdy skończy pracę nad jutrzejszym programem. Taka właśnie była, a Sali-ma dobrze o tym wiedziała. Pracę matka zawsze stawiała na pierwszym miejscu.

Blaise wyszła z biura i wsiadła do czekającego na nią przed budynkiem samochodu, który zapewniała jej stacja. Miała go zagwarantowanego w kontrakcie. Od wielu lat woził ją ten sam kierowca, miły Jamajczyk z ciepłym uśmiechem. Woził ją do biura i z powrotem każdego dnia.

– Dobry wieczór, Tully – powiedziała swobodnie.Odwrócił się do niej z uśmiechem. Lubił dla niej pracować,

zawsze była rozsądna i uprzejma, nie miała szalonych zachcia-nek i nigdy nie zachowywała się jak gwiazda. Mogłaby być prawdziwym potworem, lecz nie była. Była troskliwa, skromna i ciężko pracowała. Była też zagorzałym fanem sportu, rozma-wiali więc o baseballu wiosną i latem, a zimą o futbolu, koszy-kówce lub hokeju. Kibicowała Rangersom tak jak on.

– Dobry wieczór, pani McCarthy. Podobno leci pani jutro do Londynu. Ma pani wywiad z królową? – zażartował.

– Nie, tylko z premierem. – Uśmiechnęła się do niego w lu-sterku wstecznym.

Steel_Idealne_zycie.indd 21Steel_Idealne_zycie.indd 21 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 18: Danielle Steel, "Idealne życie"

22

– Tak właśnie myślałem.Uwielbiał ją wozić i oglądać ją w telewizji. Zaczęli rozma-

wiać o strzelaninie na UCLA. Był inteligentnym człowiekiem, a ją zawsze interesowało jego zdanie. Tak jak wszyscy, miał wiele do powiedzenia o przemocy w kraju w dzisiejszych cza-sach. Sam miał dwoje dzieci w college’u.

Dwadzieścia minut później zostawił ją przed jej apartamen-tem na Piątej Alei; portier uchylił czapki, gdy weszła do bu-dynku. Wjechała windą na górę, weszła do środka i wyjęła z lo-dówki sałatkę i kurczaka, którego zostawiła dla niej gospodyni. Blaise wiodła ciche życie i poza ważnymi galami związanymi z polityką lub stacją telewizyjną rzadko wychodziła i miała niewielu przyjaciół. Brakowało jej czasu, by pielęgnować przy-jaźnie, a gdy nie podróżowała i mogła wrócić ze stacji prosto do domu, pracowała. Przyjaciele tego nie rozumieli i w końcu także rezygnowali. Pozostało jej tylko kilkoro z dawnych cza-sów, lecz widywała się z nimi sporadycznie. Od czterech lat w jej życiu nie było też żadnego mężczyzny.

Jej pierwsza wielka miłość była jej jedyną, a zdarzyła się, gdy jeszcze mieszkała w Seattle, gdzie się wychowała. Jej matka była nauczycielką, a ojciec rzeźnikiem. Blaise uczyła się w City College, wiodła spokojne życie, nie miała rodzeństwa. Jej ro-dzice nie byli zamożni, lecz nigdy o tym nie myślała. Wtedy nie marzyła u sukcesie, sławie ani bogactwie, wiedziała tylko, że posłucha rady ojca, który powtarzał, by robiła coś, co po-kocha. Odnalazła to, gdy została reporterką w wiadomościach. Miała wtedy dwadzieścia trzy lata. Bill był operatorem, który

Steel_Idealne_zycie.indd 22Steel_Idealne_zycie.indd 22 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 19: Danielle Steel, "Idealne życie"

23

większość czasu spędzał w terenie, dokąd wysyłała go stacja. Blaise wciąż jeszcze zapowiadała wtedy pogodę. Szaleńczo się w sobie zakochali i wzięli ślub po trzech miesiącach znajo-mości. Bill był najmilszym mężczyzną, jakiego znała; oszaleli na swoim punkcie. Większość czasu spędzał, kręcąc reporta-że z działań wojennych. Sześć miesięcy później zastrzelił go snajper, a jakaś część niej umarła razem z nim. Od tamtej pory obchodziła ją tylko jej praca. Uciekła w nią, dzięki niej odzy-skała równowagę, dzięki niej miała po co żyć po śmierci Billa. Nigdy więcej nie pokochała innego mężczyzny w taki sposób, a z czasem uświadomiła sobie, że ich związek zapewne nie przetrwałby przy jej tempie życia. Jej droga do sukcesu w na-stępnych dwudziestu trzech latach zasadniczo przesłoniła jej wszystko inne.

Harry’ego Sterna poznała, gdy pracowała w San Francisco, dwa lata po śmierci Billa. Przeprowadzała z nim wywiad, po tym jak zakupił miejscową drużynę baseballową. Był od niej o dwadzieścia dwa lata starszy, miał już cztery żony i był jed-nym z najbardziej znanych inwestorów w Dolinie Krzemo-wej. Robił, co w jego mocy, by ją uwieść, zafascynowany jej po-wściągliwością. Powiedziała mu, że jest zbyt zajęta pracą, by chodzić na randki. Poza tym jej serce nadal należało do Billa. Harry nie dbał o to. Była najmądrzejszą, najpiękniejszą dziew-czyną, jaką dotąd spotkał. Przez rok przekonywał ją, poił, kar-mił i rozpieszczał przy każdej okazji. Żaden mężczyzna nie dorównywał mu wdziękiem i nawet teraz, jako sześćdziesięcio-dziewięciolatek, był przystojny jak dawniej. Pozostali dobrymi

Steel_Idealne_zycie.indd 23Steel_Idealne_zycie.indd 23 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 20: Danielle Steel, "Idealne życie"

24

przyjaciółmi. Po niej miał jeszcze dwie żony, żywił też zgubny pociąg do młodych dziewcząt.

Sześć miesięcy po ślubie z Harrym Blaise otrzymała przeło-mową propozycję ze stacji w Nowym Jorku. Nie miała żadnych wątpliwości, nawet się nie zastanawiała. Od początku powta-rzała Harry’emu, że kariera jest dla niej priorytetem. Zawsze była z nim szczera. Kochała go, lecz nigdy nie zamierzała po-święcić ważnej okazji dla mężczyzny. Przyjęła propozycję, gdy Harry był w podróży. Gdy wrócił do domu, dowiedział się, że Blaise przeprowadza się do Nowego Jorku. Zamieszkali na dwóch przeciwległych wybrzeżach i przez jakiś czas im się udawało. Przyjeżdżała do jego wspaniałego domu w Hillsbo-rough na weekendy, gdy tylko mogła. On przylatywał do No-wego Jorku. Trzy miesiące po przeprowadzce zaszła w ciążę i ani na chwilę nie zwalniała tempa. Pracowała aż do dnia po-rodu, do szpitala pojechała prosto z biura i wróciła na ante-nę po trzech tygodniach. Harry przyleciał na poród, zdążył w ostatniej chwili. Miał już pięcioro dzieci z poprzednimi żo-nami i nigdy nie udawał czułego ojca, którym nie był. Obec-nie widywał się z Salimą raz, dwa razy do roku, a po niej miał jeszcze dwoje dzieci. Ostatecznie spłodził ich ośmioro – uwa-żał to za cenę, jaką płacił za małżeństwa z młodymi kobietami. Wszystkie pragnęły dzieci. Służył im z radością i potem hojnie wspierał, lecz jako ojciec był nieobecny. Salima czuła w związku z tym zawód, gdy była młodsza, lecz Blaise wytłumaczyła jej, że Harry po prostu taki jest. Blaise także kochała córkę, lecz zawsze miała tuzin projektów i mnóstwo ludzi wokół, którzy

Steel_Idealne_zycie.indd 24Steel_Idealne_zycie.indd 24 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 21: Danielle Steel, "Idealne życie"

25

walczyli o jej czas. Salima rozumiała, tak została wychowana – ubóstwiała matkę.

Małżeństwo z Harrym przetrwało jeszcze pięć lat, po czym oboje się poddali. W tym okresie nic ich już nie łączyło poza ciepłą przyjaźnią i okazjonalnymi rozmowami późno w nocy pomiędzy Kalifornią a Nowym Jorkiem. Obyło się bez wrogości i awantur; odczekali jeszcze pięć lat z rozwodem i wzięli go do-piero, gdy Harry postanowił znów się ożenić. W międzyczasie utrzymywał, że małżeństwo z Blaise chroni go od kłopotów. Tak było do czasu, kiedy poznał supermodelkę, która przekonała go, by się rozwiódł i ożenił z nią. Blaise pojechała na ślub. Przez wszystkie te lata nie chciała od niego niczego poza alimentami na córkę. Ofi cjalnie byli małżeństwem przez jedenaście lat, lecz tak naprawdę żyli razem jako mąż i żona przez mniej niż rok. Blaise miała trzydzieści osiem lat, gdy się rozwiedli.

Od tamtej pory miewała przelotne związki, latała po całym świecie, przygotowując programy, i pięła się na szczyt. Miała krótki romans z gwiazdą baseballu, co było głupie, jako że nic ich nie łączyło. Romans z politykiem, który wzbudził zainte-resowanie prasy. Z ważnym biznesmenem, sławnym aktorem. Na nikim tak naprawdę jej nie zależało, poza tym nie miała czasu. Romanse dobiegały końca, zanim w ogóle to zauważy-ła. Nie dbała o to. Mężczyźni byli jak sklepowa witryna w jej życiu, tymczasowa odmiana, nic więcej.

Jej ostatni romans, w wieku czterdziestu jeden lat, okazał się inny. Andrew Weyland, który przyjął posadę prezentera wiadomości w ich stacji, był przystojny jak gwiazdor fi lmowy

Steel_Idealne_zycie.indd 25Steel_Idealne_zycie.indd 25 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 22: Danielle Steel, "Idealne życie"

26

i każdą kobietę w budynku przyprawiał o drżenie serca. Wszy-scy wiedzieli, że jest żonaty; to Blaise pierwszej powiedział, że się rozwodzi. Poprosił, by zachowała to w tajemnicy, ponie-waż nie chciał, by zainteresowały się tym tabloidy, a dosłownie parę dni później zaprosił ją na randkę. Wahała się tylko przez chwilę – nie była odporna na jego urodę, jednak najbardziej podobało się jej to, jaki jest mądry. Andrew był błyskotliwy, zabawny, dowcipny, lekko traktował wszystko poza miłością. Ich związek szybko stał się intensywny. Okazał się najbardziej uwodzicielskim, czarującym, zapierającym dech w piersi męż-czyzną, jakiego w życiu spotkała. Zakochała się w nim po uszy, a gdy rok później się jej oświadczył, bez wahania i żalu powie-działa tak. Nawet Salima go polubiła – miał świetny kontakt ze wszystkimi, z dziećmi również. Oboje z Blaise działali w tej samej branży, byli oddani karierze, wydawali się więc dosko-nale dobrani. Andrew był miły i wyrozumiały w stosunku do wszystkiego, co robiła. Innych mężczyzn irytowało jej poświę-cenie dla pracy, Andrew natomiast to podziwiał i nigdy nie na-rzekał, gdy była zajęta. Dawał jej też wspaniałe rady.

Podczas tego roku kiedy się spotykali, Blaise wiedziała, że Andrew nadal mieszka w Greenwich z żoną i dziećmi. Czę-sto jeździł tam na weekendy. Podał rozsądne wytłumacze-nie – wiedli z żoną osobne życie pod jednym dachem, dopóki dom nie zostanie sprzedany. Wynajął apartament w mieście i większość czasu spędzał w nim z Blaise. Ona i tak często wyjeżdżała, więc nie niepokoiły ją weekendy, które Andrew spędzał w domu z dziećmi. Rozumiała. Pewnego razu jednak

Steel_Idealne_zycie.indd 26Steel_Idealne_zycie.indd 26 2014-07-24 10:41:022014-07-24 10:41:02

Page 23: Danielle Steel, "Idealne życie"

27

gdy zaczęli rozmawiać o małżeństwie i zapytała go o szczegó-ły jego rozwodu i stopień zaawansowania rozmów w sprawie ugody, dostrzegła cień na jego twarzy. Była to dla niej pierwsza wskazówka, że coś jest nie tak. Pierwsza z wielu. Od tamtej chwili prawda powoli wychodziła na jaw – Blaise demaskowa-ła kłamstwa, dokonywała coraz to nowych odkryć.

Niemal wszyscy w stacji już dawno domyślili się, że Andrew wcale się nie rozwodzi, że nadal jest w pełni mężem swojej żony, która nie miała pojęcia o jego romansie z Blaise. W zasadzie wiedziała na ten temat równie mało co Blaise, która była tak zajęta pracą i podróżami, że nawet nie przyszło jej do głowy, by podać w wątpliwość jego słowa albo go przejrzeć. Gdy od-kryła, że nie złożył jeszcze pozwu i nie zatrudnił prawnika, wyjaśnił jej, że to „nieistotne szczegóły administracyjne”, któ-rymi planował się zająć, lecz jeszcze tego nie zrobił. Nie było żadnego rozwodu. Zwyczajnie zdradzał żonę, a z Blaise miał romans. Gdy Blaise przez ponad rok zachowywała ich związek w tajemnicy, by nie zniweczyć jego szans na „ugodę”, on powta-rzał żonie, że musi zostawać w mieście ze względu na pracę. Miał to, co najlepsze z obu światów. Wynajęty detektyw po-wiedział Blaise wszystko, co musiała wiedzieć. Andrew spędzał weekendy z żoną i dziećmi, a tygodnie z nią. Jego przyjaciele z Greenwich uważali Weylandów za szczęśliwą parę, a jego żona myślała, że Blaise to jego koleżanka z pracy.

– Jak miałeś zamiar się ze mną ożenić? – zapytała go Blaise, gdy odkryła prawdę. – Chciałeś jej powiedzieć, że wyjeżdżasz na weekend, i popełnić bigamię?

Steel_Idealne_zycie.indd 27Steel_Idealne_zycie.indd 27 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 24: Danielle Steel, "Idealne życie"

28

Złamał jej serce. W końcu ktoś się wygadał i historia trafi ła do tabloidów, okraszona fotografi ami jego żony i dzieci. Blaise została oskarżona o rozbijanie domów i przez trzy miesiące musiała unikać prasy, która oblegała jej mieszkanie. Andrew okazał się kłamcą i zdrajcą. Związek, w który tak wierzyła, opierał się na bezczelnym oszustwie. Mężczyzna, którego ko-chała i któremu ufała, nie istniał. Otworzyła przed nim serce i zakochała się, a on nigdy nie planował się rozwieść. Oszuki-wał ją przez cały ten czas, a ona dała się nabrać. Ufała mu bez-granicznie. Nie przyszło jej nawet do głowy, że mógłby kła-mać, bo sama nigdy by tego nie zrobiła. Gdy Harry przeczytał o wszystkim w gazetach, zadzwonił do niej, by powiedzieć, jak bardzo mu przykro. Wiedział, że Blaise jest przyzwoitą osobą i nigdy nie uganiałaby się za żonatym mężczyzną. Po zakoń-czeniu romansu przepłakała wiele miesięcy. Była zdruzgotana.

Cała ta sprawa trwała ponad rok i tak nią wstrząsnęła, że z nikim się od tamtej pory nie związała. Lubiła mawiać, że jest samotna z wyboru. Nie zamierzała znów podejmować ryzyka. Co gorsza, Andrew nadal do niej dzwonił. Nigdy nie przeprosił za kłamstwa, którymi ją karmił, lecz przesyłał jej maile i wiado-mości tekstowe z wyznaniami miłości i tęsknoty. Przez dobre dwa lata po ich rozstaniu próbował zaciągnąć ją znów do łóż-ka, wiedząc, że wtedy znów poczułaby do niego słabość. Była na tyle mądra, by nie dać się na to nabrać. Nadal za nim tęsk-niła, lecz nigdy więcej nie uwierzyła w jego kłamstwa. Wciąż utrzymywał, że rozwodzą się z Mary Beth, co było ewiden-tnym kłamstwem. Po zakończeniu związku z Blaise zdradził

Steel_Idealne_zycie.indd 28Steel_Idealne_zycie.indd 28 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 25: Danielle Steel, "Idealne życie"

29

żonę z paroma innymi kobietami. Najwyraźniej Mary Beth była gotowa wszystko mu wybaczyć. Blaise nie. Tylko raz nie-mal skapitulowała, gdy zatrzymali się na noc w tym samym hotelu w Londynie i zgodziła się wypić z nim drinka. Alkohol podziałał na jej pusty żołądek i niemal znów uległa jego nieod-partemu urokowi. W ostatniej chwili przypomniała sobie, kim tak naprawdę jest ten człowiek, i uciekła. Nigdy by się do tego przed nim nie przyznała, lecz czuła się samotna, często myśla-ła o dawnych dobrych czasach z nim i coś się w niej budziło, ilekroć się do niej odzywał. Nadal chciała wierzyć, że połączy-ło ich prawdziwe uczucie. Gdy jednak odzyskiwała rozsądek, przypominała sobie, że to nieprawda. Andrew Weyland był kłamcą. Odczuła ulgę, gdy przeniósł się do innej stacji i prze-prowadził do LA, zabierając ze sobą żonę i dzieci, rzecz jasna. Utrzymywał, że gdy Blaise z nim zerwała, stracił serce i moty-wację do kontynuowania sprawy rozwodowej. Mówił tak, jakby to z jej winy się dotąd nie rozwiódł, co również nie było praw-dą. Kłamstwo przychodziło mu równie łatwo jak oddychanie.

Nadal dzwonił do niej od czasu do czasu, a Blaise z braku kogoś innego w swoim życiu czasami z nim rozmawiała. Zna-ła go, a poza tym zawsze mogła rozmawiać z nim o pracy. Był mądry i zabawny, a ryzyko, że znów się w nim zakocha, już jej nie groziło. Po prostu miło było usłyszeć jego głos, nieza-leżnie od tego, co mówił. Czuła się z tym głupio, lecz wypeł-niał pustkę, która ziała w niej od ich rozstania. Zawsze po ta-kiej rozmowie popadała w przygnębienie. Czuła się jak idiotka i ofi ara przez to, że nabierała się na jego kłamstwa w czasie ich

Steel_Idealne_zycie.indd 29Steel_Idealne_zycie.indd 29 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 26: Danielle Steel, "Idealne życie"

30

romansu. Była na tyle dobra, by mógł z nią sypiać i zdradzać żonę, lecz na tym koniec. Wykorzystał ją, tak jak wszystkich innych w swoim życiu. To przeżycie okazało się na tyle złe i bo-lesne, że obrzydziło jej związki z mężczyznami. Po raz kolejny odnalazła zapomnienie i spokój w swojej pracy.

Weszła do domowego gabinetu i włączyła światła. Postawiła aktówkę obok biurka, poszła po sałatkę do kuchni i przynio-sła ją, by zjeść podczas przeglądania sprawozdań na następny dzień. Tego właśnie chciała, to ją pochłaniało, gdy planowa-ła edytorial do porannego programu. Kiedy zerknęła na ze-garek, była już dziesiąta. Za późno, by zadzwonić do Sali-my, która wiodła spokojne wiejskie życie i wcześnie kładła się spać. Blaise ogarnęły wyrzuty sumienia, gdy szła do kuchni, by włożyć talerz do zlewu. Wiedziała, że powinna zadzwonić do córki, i obiecała sobie, że zrobi to następnego dnia przed wy-jazdem do Londynu. Z jakiegoś powodu brakowało jej czasu na wszystko poza pracą.

Stała przy oknie z widokiem na Central Park, myśląc o cór-ce. Swoje piękne mieszkanie kupiła dziewięć lat temu, gdy w końcu rozwiodła się z Harrym i wyprowadziła z kamie-nicy z piaskowca na Siedemdziesiątej Czwartej Wschodniej. Penthouse na Piątej Alei spełniał wszystkie jej wymagania: miał duży, przestronny salon z pięknym widokiem, wygodną sy-pialnię w odcieniach bladego różu, domowy gabinet, w któ-rym spędzała większość czasu, ogromną łazienkę w białym marmurze z wielką wanną i garderobę. Na końcu korytarza była też druga sypialnia, która służyła za pokój Salimie, gdy

Steel_Idealne_zycie.indd 30Steel_Idealne_zycie.indd 30 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 27: Danielle Steel, "Idealne życie"

31

przyjeżdżała do domu ze szkoły. Kuchnia z czarnego granitu była prawdziwym dziełem sztuki, z jadalnią na tyle dużą, by wydawać w niej przyjęcia – Blaise nigdy tego nie robiła i nigdy nie korzystała z tych pomieszczeń, tak jak z dwóch pokojów służbowych za kuchnią. Miała dochodzącą gospodynię – nie chciała, by ktoś z nią mieszkał. Przywykła do odosobnienia i prywatności. Zamierzała z nich zrezygnować, gdy planowała wyjść za Andrew, lecz było to wieki temu. Zniknął z jej życia cztery lata temu, zostały tylko jego telefony.

Zdjęcia jej apartamentu zamieściły wszystkie magazyny wnętrzarskie w kraju. Dziewięć lat później mieszkanie nadal było idealne i nieskazitelne. Rzadko w nim bywała. Żyła w na pozór doskonałym świecie, wygodnie i luksusowo, całkiem ina-czej niż w dzieciństwie w Seattle. Była sławna, znana, odniosła sukces w bardzo konkurencyjnej branży, w której utrzymywało się dłużej niewiele osób, a kariery zazwyczaj szybko się koń-czyły. Dzięki determinacji, talentowi i wytrwałości wspięła się na sam szczyt i pozostała na nim. Wiodła życie godne poza-zdroszczenia, o którym inni marzyli i zabraliby je jej, gdyby tylko mogli.

Nikt nie dostrzegał natomiast jej odosobnienia, samotności, prywatnych chwil pozbawionych ludzi, którzy by ją kochali i wspierali. Nikt nie dostrzegał zdrad, których padła ofi arą z rąk mężczyzn pokroju Andrew Weylanda, ani fałszywych przyja-ciół, ludzi, którzy chcieli wykorzystać ją jako drabinę do kariery. Wiodła bardzo samotne życie. Uśmiechnęła się, gdy usiadła za biurkiem i zerknęła na okładkę magazynu, który Mark wsunął

Steel_Idealne_zycie.indd 31Steel_Idealne_zycie.indd 31 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 28: Danielle Steel, "Idealne życie"

do jej aktówki. Magazyn zamieścił jej sylwetkę. Nagłówek nad zdjęciem pozyskanym od stacji telewizyjnej głosił: „Idealne ży-cie”. Takie pozory sprawiała. Tylko ona wiedziała, że jest ina-czej. Nie było to życie bardziej idealne niż życie innych ludzi, a pod wieloma względami trudniejsze. Każdy jej dzień był bez-ustanną walką, by nie stracić tego, co zdobyła. Była samotna na szczycie, w pokojach hotelowych na całym globie, chorowała w miejscach, do których nikt inny nie pojechałby nawet w do-brym zdrowiu. Spędzała życie na lotniskach. Nikt tak napraw-dę nie wiedział, jak wygląda to godne pozazdroszczenia życie, nikt nie znał ceny, jaką za nie płaciła. Było dalekie od ideału, dobrze to wiedziała, lecz choć trudne i samotne, wiedziała też, że za nic w świecie nie zamieniłaby go na inne.

Steel_Idealne_zycie.indd 32Steel_Idealne_zycie.indd 32 2014-07-24 10:41:032014-07-24 10:41:03

Page 29: Danielle Steel, "Idealne życie"
Page 30: Danielle Steel, "Idealne życie"

DanielleSteel

ABSOLUTNA KLASYKA POWIEŚCI OBYCZAJOWEJ

Danielle Steel jest autorką ponad 120 książek przetłumaczonych na 43 języki i wydanych w 69 krajach, matką dziewięciorga dzieci i założycielką dwóch fundacji charytatywnych. Pokochały ją miliony kobiet na całym świecie.

Dan

ielle SteelIdealne życie

© B

rigi

tte

Lac

ombe

życieIdealne

Życie Blaise wydaje się idealne, ale to jedynie pozory. Jest piękna, bogata, inteligentna i od lat udaje się jej utrzymywać na szczycie dziennikarskiej kariery, zmaga się jednak z trudną sytuacją rodzinną: jej córka Salima straciła wzrok w wyniku choroby.

Zarówno Blaise, jak i Salima muszą zmierzyć się ze swoim smutkiem i strachem. Coś jednak zaczyna się zmieniać, kiedy w ich domu pojawia się nowy opiekun Salimy, Simon. Mężczyzna zrobi wszystko, żeby dać im nadzieję i przekonać, że zawsze warto cieszyć się życiem.

Okazuje się, że czasem wystarczy dać sobie szansę, by zaczęły się dziać prawdziwe cuda...

Cena 36,90 zł

Steel_Idealne zycie_okladka_druk.indd 1 2014-07-25 15:55:49