przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie: - czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach?
Post on 30-Dec-2015
46 Views
Preview:
DESCRIPTION
TRANSCRIPT
Przychodzi baba do lekarza z nogą w gipsie:
- Czy ja mogłabym już zacząć chodzić po schodach?
- A dawno pani nosi gips?
- Już trzeci miesiąc. Ale mieszkam na czwartym piętrze, doktorze.
I znudziło mi się ciągłe włażenie po rynnie
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
- Co pani jest?
Żaba na to:
- A coś mi się do du... przykleiło.
Wchodzi mąż do domu, a baba przykłada zwilżoną szmatę do ściany.
- Co robisz ?! - pyta zdziwiony mąż.
- Lekarz kazał przykładać szmatę w miejsce gdzie się uderzyłam.
Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza.
- Czy dziecko przechodziło odrę? - pyta lekarz.
- Ta gdzie tam, panie, my zza Buga..
Mówi jeden rekin do drugiego:
- Ale miałem dzisiaj wyżerkę, utonął statek pasażerski.
- Ja już się na taki numer nie nabiorę. Raz trafiłem na blondynkę
i miała tak pustą głowę, że przez tydzień nie mogłem się zanurzyć.
Trzech marynarzy- Polak , Chińczyk i Niemiec 'uwięzieni' byli na małej łódce po tym jak ich statek zatonął. Ponieważ było miejsce tylko na trzy osoby, jeden z nich musiał 'ustąpić miejsca kapitanowi i płynąć samemu do lądu położonego setki kilometrów od miejsca w którym się obecnie znajdowali...
Kapitan wpadł na wspaniały pomysł , aby zadać każdemu jedno pytanie i jeśli na nie odpowie dobrze, to wtedy zostaje na łódce, jeśli nie, to 'przegrany' musi płynąć do brzegu o własnych siłach....
Pierwsze pytanie było dla Polaka:-Jak nazywał się statek zatopiony przez lodowiec?- pytakapitan.-Titanik ! odpowiada pewnie Polak.
-Drugie pytanie dla ciebie, - mówi kapitan zwracając siędo Chińczyka...- Ile osób było zabitych?
- Trzy tysiące czterysta siedemdziesiąt ??? – odpowiada niepewnie Chińczyk....
-Dobrze! -mówi kapitan. Odwraca się on do Niemca i mówi:
-Podaj ich imiona!
Przez prerie jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
- Bill, ile jest dwa razy dwa?
- Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
- Dlaczego go zabiłeś?
- Za dużo wiedział.
Wchodzi mężczyzna do kawiarenki internetowej i pyta:
- Są wolne komputery?
Na to oburzony właściciel:
- Nie, mamy same szybkie!
- Czym, babciu, przyjechałaś do nas na święta?
- Pociągiem - odpowiada zmęczona.
- Tak? A tatuś mówił, że diabli cię przyniosą.
Wchodzi facet z karabinem do autobusu i woła:
- Gdzie jest Zenek ?!?
Pasażerowie wskazuje młodego mężczyznę i dyskretnie odsuwają się od niego.
- Zenek, kryj się - mówi facet i puszcza serię po pasażerach
Słoń i mrówka wlokł się przez pustynię. Skwar, żar i ani kropli wody.
- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!
- Weź się w garść, słoniku! - pociesza go mrówka.
- Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki.
Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia.
- Poproszę chleb z górnej półki.Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje
chleb.Następnego dnia:- Poproszę chleb z górnej półki.Niedźwiedź wchodzi na górę i podaje
chleb.Historia powtarza się przez kilka dni.Niedźwiedź się zdenerwował wszedł
na górę i czeka. Przychodzi zajączek:
- Poproszę masło z dolnej półki.Niedźwiedź schodzi podaje masło.- I jeszcze chleb z górnej półki
Widzę, ze masz jakiś problem - mówi ojciec do osiemnastoletniego syna.
- Porozmawiajmy, więc szczerze jak syn z ojcem.
- Wołałbym tato, porozmawiać jak ojciec z ojcem!
Idą sobie dwie zakonnice ulicą i spotykają dwóch metali.
Jedna do drugiej ze zgrozą:
- Ojej, oni chyba w życiu nie widzieli prysznica!
Zakonnice poszły, a metale miedzy sobą:
- Ty, co to jest prysznic?
- Nie wiem, jestem niewierzący.
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio
w szkole.- To wracaj do domu, bo mi
zarazisz całą klasę - polecawychowawczyni.Po dwóch tygodniach Kazio
pojawia się na lekcjach.- I co, siostra wyzdrowiała?- pyta
się nauczycielka.- Nie wiem, bo jeszcze nie
pisała...- A gdzie ona jest?- W Danii...
- Tatusiu widziałem jak nasz sąsiad gonił ruszający z
przystanku autobus...
- I co ?
- Poszczułem go naszym Burkiem i zdążył...
Na lekcji plastyki pani zadała dzieciom abstrakcyjny temat :
panikę. Dzieci się mozolą rysując sceny pożarów, terroru itp.
Tylko Jasiu siedzi beztroski.Narysował dużą, czerwoną
kropkę.- Co to ma być ?- Panika.- Dlaczego ?- Moja siostra każdego miesiąca
stawiała w kalendarzu takąkropkę. W tym miesiącu nie
postawiła. Żeby pani wiedziała,jaka w domu była panika...
- Nauczycielka prosi Jasia: - Jasiu wytrzyj tablicę. - Nie. - Jasiu wytrzyj! - No dobra. Ale gdzie jest
szmatka? - Poszukaj gdzieś w szafce. - Przez ten czas nauczycielka
pyta dzieci: - Kochane dzieci co
napisalibyście na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta szmata!
top related