m-monster #2
Post on 13-Mar-2016
227 Views
Preview:
DESCRIPTION
TRANSCRIPT
1. Witających słów kilka ........................................................................................... 2
2. Co nieco o kobietach ........................................................................................... 3
3. Forumowe sławy, czyli te kobiety zapisały się w historii m-forum ............................. 5
4. Forum to kwestia sentymentu… Wywiad z Kerosine ............................................... 8
5. Wywiad z Aśiką .................................................................................................. 11
6. Czy wiesz, że… .................................................................................................. 13
7. Muzyczna strona forumowego świata. Czego i jak słuchamy? ................................ 15
8. Twórczość Slow ................................................................................................. 19
9. M-story, czyli prawdy czar ................................................................................... 23
10. Historia M-forum w obrazach .............................................................................. 24
Prezentujemy Wam kolejny numer gazetki M-Monster. Tym razem udział w wesołej
twórczości wzięli również użytkownicy kolorowi w szarości. Kim oni są? Dowiecie się
przeglądając kolejne strony gazety.
Dzień Kobiet panie chcą obchodzić codziennie, z tej okazji drugie wydanie M-Monster ukazuje
się dzień po 8 marca.
Miłego!
Oprawa graficzna gazetki – Grigorij.
Jako, że lubię przedstawiać sytuacje z mojej, niekiedy dziwnej perspektywy, pozwoliłem
sobie wziąć na tapetę kilka motywów dotyczących kobiety.
Zakupy, które wydają się być normalną czynnością, nie zabierającą wielkiej ilości czasu,
w przypadku kobiet urastają do rangi sportu narodowego. Jeśli widzę kobietę w centrum
handlowym, to od razu przychodzi mi na myśl scenka z filmu przyrodniczego na Animal
Planet, gdy lwica znajduje się w samym środku stada... antylop :D Dostęp do nieprzebranej
masy ubrań musi skończyć się kilkugodzinnym wybieraniem, by potem w domu stwierdzić, że
połowa zdobyczy jest do bani :P O ile ten wariant facet jest w stanie przetrwać, tak niech Cię
ręka boska broni od wyjścia ze swoją partnerką na zakupy, gdy w eterze brzmi słowo:
"wyprzedaż". Jatka na całego, zgliszcza sklepów, połamane wieszaki, rozrzucone wszędzie
ubrania oraz zapach napalmu o poranku. Wtedy też, wśród tej całej kakofonii dźwięków,
słyszysz błagalne wołanie wybranki swojego serca, by pomóc jej zapiąć zamek od sukienki.
Heroicznie próbujesz się przebić przez stado rozwrzeszczanych kobiet, które tłuką się
o ostatnią bluzkę w rozmiarze M. Niemal stratowany docierasz do przebieralni, jednak Twój
wysiłek okazuje się daremny , ponieważ dziewczyna rozmyśliła się stwierdzając, że faktura
materiału jej jednak nie odpowiada.
Przy okazji poruszę jeszcze motyw ubierania się/szykowania gdzieś. Niepojęte jest dla mnie,
gdy kobieta mając szafę wielkości Sky Tower we Wrocławiu, nie może się przygotować,
stwierdzając że: „nie mam w co się ubrać”. Ja rozumiem, może i ponad 90% moich
genów jest zbieżnych z szympansem i mam prawo nie wiedzieć jak wygląda kolor
tabaczkowy, ale ten motyw jak dla mnie nadaje się do Archiwum X. Dopóki nie rozwiąże tej
zagadki, mnie jako facetowi nie pozostanie nic innego, jak zakup drugiej równie wielkiej
szafy, by można było wrzucać do niej następne ciężarówki ubrań :D
Nie tak dawno mogłem na własnej skórze przekonać się, czy statystyczna kobieta jeździ
gorzej niż facet. W firmie powiedziano mi, że mam jechać z niedawno przyjętą kobietą, by
zrobić jej taki test umiejętności, czy można jej powierzyć firmowe auto. Wyjechaliśmy na
miasto, po Szczecinie jeździła hmm niezbyt dobrze :D. Linie ciągłe i krawężniki to dla niej
pojęcia abstrakcyjne, ciągłe szarpanie przy zmianach biegów i opóźnianie hamowania,
również nie napawały mnie optymizmem, co więcej - budziły odruch deptania po
wyimaginowanym pedale hamulca. Myślę sobie: „pierwszy raz siedzi w tym aucie, zobaczymy
jak się rozwinie sytuacja, w sumie gorzej być już nie może”. Mogło. Moje rozczarowanie było
potężne, niczym dług publiczny naszego społeczeństwa. Okazało się, że po Szczecinie
jeździła na pamięć! Po traumatycznej podróży do Gorzowa, stwierdziłem, że kompletnie nie
zna elementarnych zasad ruchu drogowego i zamieniliśmy się miejscami (i tak byłem bardzo
cierpliwy). O ile rozumiem pytanie jak włączyć wycieraczki, tak nie wiem jak zdała prawko,
nie umiejąc określić, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Spoko, gdybym był
instruktorem i posiadał swój hamulec i sprzęgło, jechalibyśmy dalej, a tak, no cóż… Tak,
wiem, wiem, na pewno gdzieś tam są dziewczyny, które doskonale prowadzą samochód,
jednak osobiście nie było mi dane zostać przewiezionym przez taką niewiastę, więc moje
zdanie jest takie, że w całkowicie nowym miejscu, spora część kobiet posiada problem
dotyczący odnalezienia się w przestrzeni i związanym z tym ogarnięciu niektórych faktów.
Uhh, jak ten czas szybko płynie! Dopiero co leczyliśmy kaca (tudzież inny ból nóg) po
sylwestrowej zabawie, a dziś już mamy marzec. Do okien nieśmiało puka nam wiosna.
W marcu obchodzimy też Dzień Kobiet, dlatego w dzisiejszym numerze gazetki prezentujemy
kilka kobiet, których dziś na forum raczej nie widujemy (bądź widujemy bardzo rzadko), ale
które niewątpliwie zapisały się w jego historii. Gotowi? Zaczynamy!
Amcia – silna, mądra kobieta o pięknej urodzie, której niejedna z nas mogłaby jej
pozazdrościć. Amelia, bo tak na imię ma amcia, wydaje się osobą o mocnym charakterze,
niedającą sobie w kaszę dmuchać. Na forum znana była między innymi z miłości do lakierów
do paznokci i nienawiści do dzieci.
Ten cytat dobitnie świadczy o tym, że Amelia to typowa kobieta (wykopane z odmętów
tematu Wasz ostatni zakup):
3 lakiery do paznokci, sukienka i kapelusz.
Mystery – któż z nas nie natknął się nigdy na żaden z jej imponujących pod względem
długości postów? Myst jest osobą, która najwyraźniej nie umie pisać krótko, zwięźle i na
temat – co jednak na forum się ceni. Kojarzy się raczej z pozytywnie zakręconą babeczką,
z którą można zarówno porozmawiać na poważne tematy i pożalić się jej, jak i pożartować.
Przykładem jednego z ‘referatów’ autorstwa mystery jest ten post:
Dzieci mają super bujną wyobraźnię i pewnie gdzies ją trzeba ulokować. Lubią naśladować
i wcielać w życie nieznane scenariusze, wypróbowywać rzeczywistość...
Ja miałam wymyślonego przyjaciela, nie wiem jak wyglądał, bo tego chyba nigdy sobie nie
sprecyzowałam, tylko czułam, że mam towarzystwo. Lubiłam się po prostu chować za
meblami i z tym przyjacielem sobie gadać.
W zależności od momentu był Michałem albo Michaelem (automatycznie zmienił imię na
"american" w momencie kiedy się przeprowadziliśmy )
Prawdopodobnie inspiracją był modny wtedy Michael Jackson, tzn tylko kwestia mienia, mój
przyjaciel był w zasadzie moim rówieśnikiem, no może minimalnie "starszym bratem"
Zresztą zawsze miałam obsesje starszego brata, tzn zawsze bardzo chciałam go mieć.
Poza tym święcie wierzyłam, że moje miejsce jest w teamie Kapitana Planety, bardzo
w niego wierzyłam, w zasadzie na takim poziomie jak w zmyślonego przyjaciela, tzn byłam
przekonana, że kiedyś dostanę pierścien, nie wiedzialam tylko który
Poza tym miałam alter ego, wystarczyło, że założyłam na plecy koc jak pelerynę i w tym
momencie zamieniałam się w kogoś innego. Moja postać miała całkowicie różną i zarazem
spójną tożsamość (imię, nazwisko, wiek, sposób zachowania). Przychodziłam sama do siebie
w odwiedziny, no i pech chciał, że nie mogłam siebie nigdy zastać Przychodziłam tylko do
mamy, bardzo grzecznie się przedstawiałam jako swoja przyjaciółka i wyjaśniałam powód
wizyty. Potem odchodziłam wyrażając ogromne ubolewanie, że nie mogłam się porozumieć
z mojej matki córką.
Po czym biegłam do drugiego pokoju, zrzucałam koc i jakby od niechcenia szłam do mamy
pytając, czy w czasie kiedy byłam "na przechadzce" nie było żadnych spraw do mnie. Mama
mówiła, że "ooooch, jaka szkoda, że właśnie wyszłaś, bo faktycznie, straciłaś okazję żeby
porozmawiać ze swoja przyjaciółką!" a ja na to się bardzo dziwiłam i mówiłam, że ogromna
szkoda, och , ogromna szkoda.
Oczywiście wszystkie maskotki tez były żywe, miały uczucia i trzeba im było się tłumaczyć
i przepraszać dlaczego ostatnio się nimi nie bawiłam, albo że pozwoliłam żeby wypadły
z łózka, to tak na marginesie
Kokieteria – skojarzenia z jej osobą to między innymi spokój, zrównoważenie, ciepło. Nigdy
nie spotkałam się z ostrzejszą krytyką płynącą z jej strony do jakiegokolwiek użytkownika,
pełno za to mam w pamięci postów, w których chęć pomocy aż się wylewa. Cenię (i, mam
nadzieję, cenimy wszyscy) ją za niepatrzenie na ludzi pod kątem wieku. Kokiet jest też chyba
najbardziej rozpoznawalną forumową mamą – jej dzieckiem jest piękna dziewuszka o imieniu
Oliwka.
A oto jedna z rad udzielonych przez naszą ciepłą Kokiet:
Maxydelanoche, w obecnej sytuacji to nie Ty i nie dziecko stanowicie problem. Ewidentnie to
Twój ojciec ma problem - sam ze sobą. Nie mieści mi się w głowie jak dorosły, dojrzały
człowiek może reagować tak szczeniacko. Twój chłopak w porównaniu do ojca zachował się
z klasą, mówił rozsądnie i rzeczowo. Wiem, że łatwo mówić co zrobiłoby się na czyimś
miejscu, ale czytając Twoje posty wnioskuję, że najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie i dziecka
będzie jeśli przeprowadzisz się do chłopaka. W domu rodzinnym nie będziesz miała spokoju,
a w Twoim stanie szalenie ważne jest to żebyś się nie denerwowała. Straszne, Twój ojciec
zachował się okropnie, nie mam słów. Nie zostałabym w takim domu ani chwili dłużej.
Prześpij się, jutro będzie nowy dzień, ojciec może trochę ochłonie, choć nie nastawiałabym
się jakoś specjalnie na odbudowę relacji ojciec - córka. Nie liczyłabym na niego, chyba nawet
bym nie chciała liczyć.
Trzymaj się, mam nadzieję, że w związku z mieszkaniem podejmiesz rozsądną decyzję, której
nie będziesz żałować.
White_Rose – nie zna tej dziewczyny chyba tylko ten, kto nigdy nie odwiedził działu Moda.
Człowiek, który, mam wrażenie, ma kompletnego fioła na punkcie ubrań – typowa kobieta.
Potrzebujesz porady, nie wiesz, gdzie można dostać dany ciuch? Jest duża szansa, że
White_Rose Ci pomoże.
Zobaczmy, jak objawia się modowa mania u Różyczki:
o tak, zdecydowanie zdobione kołnierzyki również są hot tego sezonu. w ogóle co do samych
koszul, to myślę, że to też może podchodzić pod aktualny trend (zwłaszcza błękitna i moro -
no ale w sumie to wszystko, co moro jest modne teraz )
i jeszcze chciałabym dodać urocze plecaczki vintage, które też ostatnio zachwycają ; )
no i oczywiście parki, które królowały również w ubiegłym sezonie.
Nie jest łatwo pisać o kimś, kogo nierzadko zna się tylko z opowiadań innych użytkowników,
o kimś, z kim nierzadko nie zamieniło się osobiście ani jednego słowa. Dlatego też nasz
krótki ‘ranking’ jest oparty o posty, które kiedyś nam się przewinęły, skojarzenia, które budzi
w nas dana kobieta swoim stylem pisania oraz tym, gdzie pisała. Starałyśmy się jak
najbardziej przybliżyć Wam sylwetki postaci wymienionych wyżej, a czy nam się to udało – to
już musicie powiedzieć sami.
Pozdrawiamy,
Daria. i NYC.
Akszil: Na m-forum jesteś zarejestrowana niespełna 2 lata, a bardzo "wrosłaś" w klimat miejsca tak, że większość z użytkowników nie wyobraża sobie tego miejsca bez Ciebie. Jak się do tego odniesiesz? Kerosine: Szczerze, nie wydaje mi się, bym była aż tak integralną i nieodłączną częścią m-forumowej społeczności. Oczywiście patrząc na sprawę wyłącznie pod kątem logiki zdaję sobie sprawę, że ze względu na czas tutaj spędzony, ilość napisanych postów czy chociażby rangę jestem na pewno w jakiś sposób rozpoznawalna, jednak raczej nie w aż taki, jak przedstawiłaś w pytaniu. Także głębsza świadomość swojej „popularności” jakby do mnie nie dociera i nie przekłada się jakoś szczególnie na moje poczucie więzi z tym zakątkiem Sieci. Nie czuję się ikoną m-forum, są inni użytkownicy, do których o wiele lepiej pasuje to miano i którzy sami zapewne o wiele bardziej czują się związani z tym miejscem. Dlaczego m-forum.pl? Bo jest duże i aktywne. Bo ma pewien poziom, co jest dla mnie bardzo ważne. Bo jest wreszcie jednym z pierwszych for, na których się zarejestrowałam (pierwszym ogólnotematycznym), więc to także w pewnym stopniu kwestia sentymentu. Jesteś postacią tajemniczą. Może zdradzisz coś więcej? Papryka, czy kabanosy? Jeśli owo zdradzenie czegoś więcej rzeczywiście ma polegać na odpowiedzi na pytanie czy wolę paprykę czy kabanosy, to czemu nie - odpowiem, że w zależności od zachcianki zjadłabym i to, i to [na co dzień nie jadam jednak ani papryki, ani kabanosów]. Natomiast odnośnie samego stwierdzenia - znowu nie jestem pewna, czy aby na pewno można mnie tak określić. Ostatecznie całkiem mocno uzewnętrzniam (uzewnętrzniałam się) w swoich postach, jeśliby uważnie je poczytać można zapewne dowiedzieć się o mnie całkiem sporo – często o wiele więcej niż pierwotnie zamierzałam ujawnić, obawiam się. Poza tym wydaje mi się, że wrażenie tajemniczości jest w znacznej mierze po prostu efektem ubocznym mojego zewnętrznego, mrocznawego wizerunku (avatary, słuchana muzyka itp.) oraz nie udzielaniem się na stanowiącym centrum życia towarzyskiego chacie niż rzeczywistym byciem kimś nieodgadnionym. Czyli głównie stawiasz na dyskusję w poszczególnych tematach? Nie szukasz znajomości? (Nie ukrywajmy - znaczna część osób przybywa tu tylko dla urozmaicenia sobie czasu rozmowami właśnie na m-chacie, czy w wiadomościach prywatnych).
Nie mam nic przeciwko nawiązywaniu znajomości, jednak kompletnie nie widzę tego w sytuacji gdy ośrodkiem życia towarzyskiego na forum jest chat (w mniejszym stopniu również PW). Nie lubię chatów, najkrócej rzecz ujmując nie odpowiada mi ich formuła. Poprzednie fora przyzwyczaiły mnie do tego, że nowych ludzi poznaje się i rozmawia z nimi [nie tylko prowadząc jakieś super ważne i poważne dyskusje, po prostu rozmawia, tak normalnie, o wszystkim] już na poziomie forum, w tematach – na m-forum tak nie jest i nie ukrywam, że stanowi to dla mnie jedną z jego największych wad. Z drugiej strony, nie żebym sama w jakiś sposób nie przyczyniała się do tego stanu rzeczy swoim stylem moderowania – jednak prawdziwa zmiana wymagałaby całkowitej reorganizacji sposobu zarządzania forum i nie byłaby zależna tylko ode mnie. Nie wiem czy coś takiego jest możliwe i by się powiodło, przede wszystkim zaś nie wiem czy w ogóle ktokolwiek poza mną odczuwa potrzebę takiej zmiany – w każdym razie owo pozostawanie na uboczu „głównego nurtu” nie przeszkadza mi tak czy siak brać udziału w życiu forum ;] Rodzaj/zakres tematów, w których nigdy się nie udzielisz. Dlaczego? Już samo podanie owego rodzaju/zakresu mogłoby być wskazówką, dlaczego mogę nie chcieć się w nich udzielić, także pozwolisz, że to pytanie zostawię bez odpowiedzi (nie jest zresztą tak, iż na 100% jestem pewna, że nigdy się w nich wypowiem). Poprzestańmy na tym, że jest ich kilka. Dlaczego? Dotyczą zbyt prywatnych spraw, ewentualnie po prostu nie mam w nich nic do powiedzenia. Jaką wartość nadajesz postaciom poznanym przez internet? Nie różnią się dla mnie wiele od ludzi z „reala”, choć zdaję sobie sprawę, że w znacznej mierze są to właśnie postacie, a nie ludzie, których miałabym szansę poznać przy bezpośrednim spotkaniu. Wielu powie zapewne, że nie jest to do końca (a nawet w ogóle) zdrowa postawa, ale, cóż, tak właśnie jest. Internet to dla mnie po prostu kolejna sfera życia – traktowana na równi ze szkołą, pracą, klubem wędkarskim czy jaką tam jeszcze aktywność socjalną sobie wybierzecie. Osoby realne, namacalne vs. wirtualni ludzie. Ci drudzy są znacznie łatwiej strawni. Co jest Twoją "świątynią"? To zależy jak rozumieć słowo świątynia. Jeśli jako „miejsce wyjątkowo bliskie sercu i sentymentalne”, to są nimi na przykład pewne miejsca w okolicy mojego domu. Czy są rzeczy, których nie potrafisz tolerować? Tu, na forum? Na pewno coś, z prób wykorzenienia czego jestem znana jako moderator, czyli językowa (głównie ortograficzna) niechlujność. Także zwykłą głupotę trudno jest mi tolerować. Generalnie drażni mnie sporo rzeczy [przypuszczalnie o wiele więcej, niż przeciętny obserwator byłby w stanie powiedzieć], przemilczam je jednak.
Traktujesz pobyt tutaj, jako swojego rodzaju zainteresowanie, czy stricte rozrywkę? Zainteresowanie to też rozrywka, tak jakby. Domyślając się jednak, o co Ci chodzi: zainteresowanie. Forum poświęcasz więcej czasu w dzień, czy w nocy? W dzień, zdecydowanie nie jestem nocnym markiem. Możesz zmienić jedną rzecz, nawet najbardziej absurdalną. Co by to było? Ja sama.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Kicek: Przybliż nam najpierw swoją osobę, wielu ludzi na forum Cię nie zna.
Wystarczy kilka słów ; )
Aśika: Trollochochlikowy zwierzoczłekoupiór. Tak się pierwszy raz przedstawiłam na forum,
i wciąż to chyba najlepsze określenie na mnie.
Co Ci się kojarzy z m-forum? Jakie kolory, zapachy, smaki, uczucia?
Kiedy zaczynałam moją bytność na m-forum, było to dla mnie czerwona odskocznia od
zmagań ze studiami.
Zapachy? Nigdy nie zdarzyło mi się wąchać monitora w trakcie pobytu na m-forum (Ani go
lizać, żeby nie było).
Czy forum samo w sobie lub ludzie na nim bytujący zmienili jakoś Twoje życie?
Większość spotkanych osób zmienia życie. Tak i było z m-forum. Poznałam mnóstwo
fantastycznych osób, z częścią dalej mam kontakt i i są one ważnym dodatkiem w moim
życiu.
Czy utkwił Ci w pamięci jakiś wyraźny epizod z życia forumowego, który ciepło
wspominasz?
Spotkania z forumowiczami, zdecydowanie. Spędzenie świetnego weekendu z dziewczyną39
i ennostiel w Szczecinie, grzane wino przed zajęciami mystery w Warszawie czy
wielogodzinne pogaduchy z małą czarną w Rzeszowie. Wszystkie tego typu wydarzenia
pozwalały mi na nowo uwierzyć w ludzi - że są, i że są fantastyczni.
W poprzednim numerze forumowicze dowiedzieli się o Tobie ciekawej rzeczy:
bierzesz udział w konkursie, w którym wygraną jest... lot w kosmos. Możesz nam
powiedzieć jak się sprawy mają i jak można Ci pomóc?
A tak, przypadkiem dowiedziałam się, że Lynx (angielski odpowiednik Axe) organizuje
konkurs, w którym można wygrać lot w kosmos. Pierwszy etap przechodzi 200 osób
z największą ilością głosów. Ja jestem na 88 pozycji, więc jak na razie się kwalifikuję.
Konkurs trwa jednak do kwietnia, więc im więcej głosów, tym większa szansa na wygraną.
Gdyby ktoś chciał pomóc, wystarczy wejść na www.lynxapollo.com/en_GB/148122/joanna-
bek?image=0, kliknąć "vote" i wpisać swój adres email. Byłabym szalenie wdzięczna.
Niewątpliwie użytkownicy Cię wesprą. Dziękuje za ten krótki, ale jakże treściwy
wywiad.
Do usług!
… w średniowiecznej Polsce za nie chodzenie do Kościoła groziła kara pieniężna? Kiedy ktoś
jej nie zapłacił to groziła mu chłosta.
… w 1933 roku włoski anarchista o mało nie zabił prezydenta USA, Franklina D. Roosevelta,
kiedy ten zaczynał pełnić urząd? Kule dosięgły jednak burmistrza miasta Miami.
… że budynki obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birekenau powstały w 1916 i zostały
założone przez rząd Austro-Węgier? Pierwotnie był to obóz dla robotników sezonowych,
którzy przyjeżdżali pracować do Galicji, a podczas II wś Erich von dem Bach-Zelewski za
pośrednictwem podległego mu Arpada Wieganda utworzył w Oświęcimiu obóz
koncentracyjny.
… trzeci prezydent II RP, Ignacy Mościcki próbował dokonać samobójczego zamachu
bombowego na generała-gubernatora Warszawy, Josifa Hurko? Jednak zamachowca-
samobójcę złapała rosyjska Ochrana i próba zamachu się nie powiodła.
… de facto Polska nie wypowiedziała nigdy wojny Związkowi Radzieckiemu podczas całej II
WŚ? Za to w 1941 roku wypowiedziano wojnę... Japonii! Jednak ówczesny premier Japonii –
Hideki Tojo – skomentował ten fakt : Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się
o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii.
… w Anglii do 1884 roku można było sprzedać żonę, a mężczyzna miał prawo karać fizycznie
nieposłuszną partnerkę kijem nie grubszym niż jego kciuk?
… pierwszą Konstytucją uchwaloną na świecie była ustawa zasadnicza Republiki
Korsykańskiej z 1755 roku? Do tego jeszcze w 1772 roku król Szwecji, Gustaw III uchwalił
konstytucję, która wprowadzała monarchię absolutną.
… 8 marca nie jest przypadkową datą, kiedy obchodzimy Dzień Kobiet? Otóż 8 marca 1857
roku w Nowym Jorku 5 tysięcy pracownic fabryki tekstylnej zaczęło strajkować. Domagały się
polepszenia warunków pracy, a właściciel fabryki, by uniknąć rozgłosu, zamknął szwaczki
w fabryce. Pożar, który wtedy wybuchł pochłonął życie 129 kobiet przebywających w środku.
… pomysł wyżej wymienionej eksterytorialnej autostrady był pomysłem polskim? Po
odzyskaniu przez Polskę niepodległości, kolejne rządy Republiki Weimarskiej domagały się
odzyskania całości Pomorza. Paradoksalnie, dopiero po dojściu Adolfa Hitlera do władzy,
nastroje pomiędzy Berlinem a Warszawą uległy odprężeniu. Prof. Stanisława Swianiewicza,
który pracując pod koniec lat 20. w niemieckim wówczas Wrocławiu, spotykał się z polskim
konsulem. Od niego dowiedział się o propozycji budowy autostrady. „Wtedy też po raz
pierwszy usłyszałem koncepcję dania Niemcom prawa wybudowania eksterytorialnej kolei
i eksterytorialnej szosy poprzez Korytarz. O ile wówczas mogłem zrozumieć, był to projekt
wysuwany przez stronę polską, jako odpowiadający interesom obydwu stron”.
… język polski był bardzo popularnym językiem do XVIII wieku we wschodniej Europie? Otóż,
znaczenie handlowe i polityczne sprawiło, iż języka polskiego uczyli się niemieccy i czescy
kupcy, używango go na dworze Moskiewskim oraz posługiwała się nim kancelaria Chanatu
Krymskiego w celu sporządzania dokumentów.
… Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Polski? Niektórzy twierdzą, iż Turcy chcąc podkreślić
fakt nieuznania rozbiorów Polski, przy każdym zebraniu ambasadorów i dyplomatów na
dworze sułtana mówili : "Poseł Lechistanu jeszcze nie przybył", co denerwowało
przedstawiciel państw zaborczych.
… trzech spośród sześciu głównych autorów Konstytucji 3 Maja było masonami? A był to
Stanisław August Poniatowski, Scipione Piattoli oraz Ignacy Potocki.
… w sierpniu 1939 roku Węgrzy odmówili Hitlerowi wspólnego ataku na Polskę? Premier Pal
Teleki powiedział : „prędzej wysadzę swoje własne linie kolejowe, niż wezmę udział w inwazji
na Polskę”. Ten sam człowiek w 1920 roku postanowił udzielić militarnej pomocy Polsce
podczas wojny polsko-bolszewickiej przekazując 61 mln naboi, amunicję artyleryjską, 30
tysięcy karabinów, 440 kuchni polowych i 80 pieców polowych.
WYCINKI Z DYSKUSJI
"Muzyka, której słuchamy, a nasz światopogląd"
karr: na mój rozum o wyborze muzyki decyduje przede wszystkim gust, a nie światopogląd.
zresztą nie każda muzyka niesie za sobą jakiś konkretny przekaz. na pewno nie zacząłbym
słuchać gatunku/zespołu którego generalnie źle się słucha, ale który porusza ważne dla mnie
kwestie. muzyka na pierwszym miejscu ma mi dogadzać słuchowo, dopiero potem duchowo.
Quagaroo: Przypuszczam, że to działa w obie strony. Jeśli od małego słyszysz ordynarną
i brutalną muzykę, to twój pogląd na świat może przybrać nierealnie ciemny i ostry woal
przykrywający wszystko na co patrzysz. I odwrotnie - jeśli od małego słyszysz, coś co cię
uspakaja i daje wewnętrzną radość, z pewnością nie pozostanie bez wpływu na filtr przez
jaki postrzegasz świat.
Drugi kierunek. Nie sądzę, żeby typy spod ciemnej gwiazdy słuchały tego samego, co
dobroduszne, przyjazne stworzenia.
Jak się temu dłużej przyglądam, to widzę większą korelację między słuchaną muzyką
a charakterem, temperamentem, stanem ducha, niż światopoglądem słuchającego. Mając
dany światopogląd można być raptusem albo flegmatykiem, smutasem albo wesołkiem, itd.
A jestem przekonany, że raptus i wesołek nie słuchają tego samego co smutas i flegmatyk,
mimo tego samego światopoglądu.
fokusmok: Może wpływać na nasz światopogląd, jak najbardziej. Dzięki takim zespołom jak
Horytnica obudziło się we mnie poczucie dumy narodowej, zaczęłam zastanawiać się nad
wartościami jakie wyznaję, czym się kieruję w życiu, do czego dążę, jakim ideom jestem
przychylna. Jestem na tak.
TrueNorvegianBM: Jak się nie ma przemyślanego za bardzo światopoglądu (mówię
o sytuacji, gdy ktoś w ogóle się nad tym nie zastanawiał (…)), to można się zarazić treściami,
które przekazuje artysta. Nierzadko to są ekstremalne poglądy, więc warto zweryfikować, czy
aby na pewno to, co skłonni jesteśmy propagować, nie jest zwyczajnie IDIOTYCZNE (…).
Ylx: No to chyba jestem tym jednym na ileś przypadków, kiedy to muzyka zadecydowała
o światopoglądzie. (…) W miarę upływu czasu i kolejnych przesłuchanych kawałków,
przewartościowałam sobie pewne rzeczy i zupełnie inaczej podchodziłam do wielu spraw.
Myślę, że podobne przypadki mają miejsce głównie dlatego, że po prostu młodzi ludzie mają
potrzebę czerpać z czegoś, poszukują wzorców w środowisku zewnętrznym, a muzyka staje
się czasem najłatwiejszą drogą ucieczki od niezbyt ciekawej codzienności.
Potem już jednak działo się zupełnie odwrotnie - to raczej doświadczenia życiowe, to, co
działo się wokół mnie, życiowe wartości i poglądy, miały wpływ na słuchaną przeze mnie
muzykę.
I jest tak w sumie do teraz. (…)
frich: (…) Wszystko zależy od tego, czym dla nas jest muzyka, której słuchamy, jak ją
widzimy i oczywiście od naszego nastawienia, tolerancji czy jak to tam nazwać.
Z nastawieniem "słucham tego i tego, a reszta to syf" na pewno nie poszerzymy horyzontów,
no i co za tym idzie nie spotkamy się ze światopoglądami innymi niż nasze.
Podsumowując cały wątek: według większości światopogląd wpływa na słuchaną muzykę,
duża część twierdzi też, że ów mechanizm działa w obie strony.
GARŚĆ MUZYCZNYCH STATYSTYK
„Top wokalista/wokalistka”
1. Katarzyna Nosowska (Hey)
2. Serj Tankian (System Of A Down)
3. Ryszard Riedel (Dżem)
Freddie Mercury
Kurt Cobain
Agnieszka Chylińska
Tarja Turunen
Krzysztof "Grabaż" Grabowski
Piotr Rogucki
Axl Rose
Artur Rojek
Ozzy Osbourne
Jim Morrison
Jak widać, oscylujemy wśród rodzimych i dość sztampowych wykonawców. Ale to tylko
średnia, a przecież średnia nie istnieje.
Całe szczęście chociaż Morrison się załapał do twórców najczęściej wymienianych.
„Najlepsze soundtracki”
1. Requiem dla snu Clint Mansell
2. Amelia Yann Tiersen
3. Pulp Fiction (różni artyści)
Piraci z Karaibów Hans Zimmer, Klaus Badelt ("Klątwa Czarnej Perły"), Rodrigo Y Gabriela
("Na nieznanych wodach)
Gladiator Hans Zimmer, Lisa Gerrard
Władca Pierścieni Howard Shore, Enya ("Drużyna pierścienia")
Step Up: Taniec zmysłów (różni artyści)
Wszystko za życie Eddie Vedder
Once (różni artyści)
Zmierzch (różni artyści)
Król Lew (różni artyści)
„Najsmutniejsza piosenka według was”
1. Evanescence - My immortal
2. Rihanna – Unfaithful
3. James Blunt - Goodbye my lover
Nirvana - Something in the way
Damien Rice - 9 crimes
Nagły Atak Spawacza - Aleja numer 6, grób numer 4
Dwie pierwsze piosenki wymieniane były wyjątkowo często – najchętniej przez
użytkowniczki.
Poza tymi konkretnymi pozycjami, masowo powtarzali się: Edyta Bartosiewicz, Hey, Dżem,
Metallica i Anathema.
NoNameUser: Sigur Ros - "Untitled 8"
Bo ten utwór jest jak cała płyta "()". Z początku wciąga cię kojącymi dźwiękami, jest miło,
relaksująco, by potem trzasnąć z impetem huraganu tak, że się nie pozbierasz, rozbity na
kawałki tkwisz zasłuchany w bezruchu.
ennostiel: Aaa, i "Pamiętasz była jesień" - kiedyś w TV Stanisława Celińska śpiewała to
z kimś w duecie, mama miała to nagrane na wideo i ciągle słuchała tej piosenki, a ja (4 lata
miałam!) wchodziłam pod stół, ryczałam, wylewałam morze łez i prosiłam żeby wyłączyła, bo
to takie strasznie smutne i nie mogę wytrzymać. Wrażliwa byłam od zawsze.
Najczęściej wypowiadającą się osobą w tym temacie okazała się Neosha.
Osobą zaś wspierającą rynek muzyczny na naszym forum niezaprzeczalnie jest
TrueNorvegianBM. W wątku „Wydałem mnóstwo majątku na...”, pisze: Albumy muzyczne.
Masakra. W ciągu ostatnich 6 miesięcy wyszło ok. 35 * 30, czyli 1050. Rzeź. Zabawne, bo
niby kieszonkowego mam 50 zł.
Pora na przegląd forumowych nowości artystycznych. Na zdjęciach uchwycić można kawałki
naszego codziennego życia, pięknych wspomnień, niezapomnianych chwil… Dziś obejrzymy
zapiski życia uwiecznionych na kliszy (pamiętacie jeszcze co to?) przez naszą Slow.
Codzienne, spontaniczne i bez Photoshopa – zdjęcia, które Slow lubi (lubiła) robić
najbardziej. To tylko wycinek twórczości Slow a zarazem zapowiedź przedstawienia
kolejnych forumowych artystów.
„Przypadkowa para, którą spotkałam w parku.”
„Moja przyjaciółka z dzieciństwa, było to moje pierwsze zdjęcie w życiu, wykonałam je wraz
z moim tatą. Po kilkunastu latach znalazłam je na kliszy i postanowiłam wywołać.”
„Mój brat. Zawsze zależało mi na tym, by mimo wszystko uchwycić codzienne chwile. Nigdy
nie sprawiały mi satysfakcji zdjęcia, które byłyby 'wymuszone'”.
Słodki wiatr rozwiał jej kręcone, brązowe włosy… Daydream czekała w wiosennym słońcu na
osobę, która w krótkim czasie stała się bliska jej elektronicznemu sercu.
- To właśnie dziś go spotkam. – wyszeptała po cichu, po czym dostrzegła chłopaka z dużym
balonem w kształcie litery „M”. Zawiodła się, myślała, że będzie wyższy i wjedzie na koniu
krzycząc „HEYAYEA”. Xray99 zatrzymał się, przytulił ją i powiedział:
- Nie gniewaj się, ale Siembi i Ylx też chcieli przyjść. Podwójna randka może być fajna. –
Daydream uśmiechnęła się i pomachała zbliżającej się parze. Wszyscy szli śmiejąc się
i żartując wzdłuż parkowych ścieżek. Siembi z xray99 udawali postaci z gier, a dziewczyny
omawiały ostatnio widziane obrazki na tumblrze i zupie.
Ku nim zbliżać zaczęła się Domi i ku zdziwieniu wszystkich miała ona osobowość tak
porozdzielaną, że nawet horkruksy nie dają rady. Jej twarz Szanownej Pani spoglądała na
wszystkich z góry, wolnaczeczenia wykrzykiwała różnego rodzaju hasła, Kochanie chciała
kleić się do Siembiego, ale ten został oddzielony ciałem Ylx od napalonej userki.
- Muszę zrobić z tym porządek. – powiedziała stanowczo administratorka, z zakolanówki
wyjęła magiczną różdżkę i wolnaczeczenia odetchnęła, znów mogła być sobą.
- Czy to ptak? – spytała Daydream przytulając się do xray99. – Nie, to na pewno kareta
z kupą. – Powiedziała Ylx. – W środku uprawiają gorący seks… - Westchnęła
wolnaczeczenia…
Mylili się! To Daria. zapomniała zaciągnąć hamulec i pędziła z górki krzycząc, że to lepsze od
latania. Nie myśląc wiele stojący u podnóża userzy wskoczyli na pojazd Darci i pomknęli
z prędkością światła wprost do tunelu międzywymiarowego… - Puk. Puk. Puk.
To nie nowy .gif prezentujący zbliżającą się wiosnę. To Daydream, xray99, Ylx, Siembi,
wolnaczeczenia i Daria. Zablokowani w czasoprzestrzeni internetowego świata. Czy chcą
z niego wyjść? Mogliby, bo monitory przeglądających forum zaczynają się uwypuklać od
pukania. Głodny Siembi zaczął zjadać kolejne litery z logo i postów.
Najdalej gdzie udało się sięgnąć w historii M-Forumowej szaty graficznej jest rok 2007,
a dokładniej 30 czerwca kiedy to spotykamy forum w takiej oto postaci:
Podczas gdy od kilku lat forum przyzwyczaiło nas do czerwonego charakteru swojego
wyglądu, to tutaj możemy się przekonać że kiedyś raczyło swych użytkowników niebieską czy
to może nawet błękitną kolorystyką.
Zaglądamy jeszcze do stopki forum gdzie przy okazji dowiedzieć się można jak wyglądały
ówczesne statystyki, że istniał taki dział jak SpamRoom, a Śmietnik jak na śmietnik przystało
był czyszczony ;) Do teraz przybyło nam 10.000 śmieci odkąd to już się go nie czyści. Mamy
tu też jednego użytkownika który powinien doskonale pamiętać ten wygląd i został
ustrzelony na screenshocie.
Podróżując po tej osi czasu przebijamy się już od razu mocno do przodu lądując w dniu 25
lutego 2011 r. gdzie trafiamy na chyba już kultowy layout naszego forum, do którego to
wielu tęskniło, lub nadal tęskni. Ze szczątkowych danych można wywnioskować że w te
szaty forum zostało ubrane prawdopodobnie w roku 2008. Niektórzy weterani powinni raczej
się orientować kiedy ;)
Tutaj znów zajrzymy do stopki forum i dzięki trochę większym możliwością przyjrzymy się
ciekawostkom jak wyglądała ekipa i kumplownia.
Ekipa administratorów i moderatorów. Trochę tego było wtedy.
Forum miało też drugiego grafika.
Grupa przyjaciół. Nieco skromnie.
I na koniec kumple. Jeszcze różowi. Tutaj już uzbierała się niezła grupa.
Przy kolejnej możliwości zaglądnięcia w historię forumowego wyglądu natrafiamy już na
obecną szatę.
To by było na tyle w tej krótkiej historii. Może kiedyś doczekamy się kolejnego, nowego
wyglądu.
top related