adam sengebusch - kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

17
1 Kilka uwag o przedslowiańskiej ludności ziem polskich. Spoufalanie się z historią jest niewątpliwie zajęciem niebezpiecznym. Co więcej, dzialanie takie rodzić może podejrzenia o hochsztaplerstwo i sztuczne szukanie sensacji. Skoro jednak od prawieków motorem rozwoju stawalo się wlaśnie „szukanie sensacji”, a co szokowalo zyskiwalo miano ( oczywiście nie zawsze) kanonu to : czy powinniśmy spróbować odkryć kolejną kartę z dziejów naszych przodków ?, czy winniśmy próbować nowej interpretacji pozostalości dawno minionych wydarzeń ?, czy możemy budować hipotezy podważające dotychczasowe ustalenia ? Sądzimy, więcej !, jesteśmy pewni, że odpowiedź brzmi : tak ! I choć uznane autorytety mogą z oburzeniem lub wzgardą odnieść się do poniższych uwag to pamiętać musimy, iż każde dzialanie zmierzające do poznania prawdy – także prawdy historycznej - jest zajęciem niebezpiecznym ale i pożytecznym. Przejdźmy jednak do meritum. Ogromna większość opracowań poświęconych wielkim wędrówkom ludów slowiańskich na przelomie starożytności i średniowiecza koncentruje się na oznaczeniu ich punktu wyjścia, określeniu zdobytych przez nich krain oraz czasu ich zajęcia. Jednoznacznych i nie budzących wątpliwości odpowiedzi na te pytania nie udzielil jeszcze nikt. Zdaje się, że spór –szczególnie w zakresie tzw. praojczyzny – trwać będzie jeszcze dlugo, choć wiele wskazuje na to, iż teza autochtonizmu Slowian na terenach obecnej Polski i zachodniej Ukrainy nie da się dlużej utrzymać. My chcielibyśmy dotknąć Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Upload: yaphoto

Post on 23-Jun-2015

168 views

Category:

Documents


1 download

TRANSCRIPT

Page 1: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

1

Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich.

Spoufalanie się z historią jest niewątpliwie zajęciem

niebezpiecznym. Co więcej, działanie takie rodzić może

podejrzenia o hochsztaplerstwo i sztuczne szukanie sensacji.

Skoro jednak od prawieków motorem rozwoju stawało się właśnie

„szukanie sensacji”, a co szokowało zyskiwało miano ( oczywiście

nie zawsze) kanonu to : czy powinniśmy spróbować odkryć

kolejną kartę z dziejów naszych przodków ?, czy winniśmy

próbować nowej interpretacji pozostałości dawno minionych

wydarzeń ?, czy możemy budować hipotezy podważające

dotychczasowe ustalenia ? Sądzimy, więcej !, jesteśmy pewni, że

odpowiedź brzmi : tak ! I choć uznane autorytety mogą z

oburzeniem lub wzgardą odnieść się do poniższych uwag to

pamiętać musimy, iż każde działanie zmierzające do poznania

prawdy – także prawdy historycznej - jest zajęciem

niebezpiecznym ale i pożytecznym.

Przejdźmy jednak do meritum. Ogromna większość opracowań

poświęconych wielkim wędrówkom ludów słowiańskich na

przełomie starożytności i średniowiecza koncentruje się na

oznaczeniu ich punktu wyjścia, określeniu zdobytych przez nich

krain oraz czasu ich zajęcia. Jednoznacznych i nie budzących

wątpliwości odpowiedzi na te pytania nie udzielił jeszcze nikt.

Zdaje się, że spór –szczególnie w zakresie tzw. praojczyzny – trwać

będzie jeszcze długo, choć wiele wskazuje na to, iż teza

autochtonizmu Słowian na terenach obecnej Polski i zachodniej

Ukrainy nie da się dłużej utrzymać. My chcielibyśmy dotknąć

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 2: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

2

tematu traktowanego zarówno dawniej jak i dziś marginalnie.

Wprawdzie w pierwszych dekadach ubiegłego wieku starano się

mówić i pisać na ten temat, ale miast rzeczowej dyskusji

pojawiały się próby wykorzystywania wstępnych ustaleń dla celów

politycznych. Zagadnienie, które mamy na myśli dotyczy losów

ludów niesłowiańskich po opanowaniu ich ziem przez Słowian.

Chociaż w sferze naszych zainteresowań znajdują się olbrzymie

obszary pomiędzy Bałtykiem a Morzem Śródziemnym postaramy

się w poniższym tekście przyjrzeć się zasadniczo terenom objętym

aktualnymi granicami Polski.

U schyłku starożytności ziemie obecnej Polski dowodnie

zamieszkiwały ludy germańskie. Spośród nich najznaczniejsze to :

Wandalowie, Goci, Burgundowie. Oprócz wymienionych istniało

wiele mniejszych plemion, które prawdopodobnie uznawały jakąś

formę zależności od silniejszych sąsiadów lub wręcz przynależały

do reprezentowanych przez w.w. związków plemiennych. Wydaje

się również, że gdzieniegdzie istniały grupy ludności nie

germańskiej zachowujące własne oblicze etniczne lub będące w

trakcie stapiania się z dominującym ówcześnie etnosem. Mogły to

być szczątki Celtów, Daków czy występujących na północnym

wschodzie Wenedów. Gdzieś na przełomie IV i V stulecia sytuacja

jeszcze bardziej się skomplikowała, gdyż w wyniku agresywnych

poczynań Hunów i ludów z nimi sprzymierzonych osiedliły się na

omawianych terenach grupy ludności sarmackiej. Pięknym i

dramatycznym zarazem świadectwem tamtych wydarzeń jest

„Widsith”, a dokładniej zawarte w nim fragmenty opisujące walkę

Gotów (a raczej ich odłamu zwanego Wiślanami lub „Gniazdowymi

Gotami” ) z ludami Aetli czyli Hunami lub/i zależnymi od Hunów

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 3: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

3

plemionami toczoną w rejonie górnej Wisły. Jak sugeruje T.

Sulimirski różne grupy sarmackie spełniały najpewniej rolę

żandarmów stojących na straży interesów huńskich w tej części

Europy. W zamian za względną samodzielność i przywileje

ekonomiczne pilnowały posłuszeństwa nowych poddanych, którzy

z pewnością stanowili mobilny i niepokorny , a przez to

niepewny element. Wprawdzie wielu z nich opuściło swe siedziby

pchanych na zachód grozą imienia nowych władców stepów

(przełamanie linii Renu przez koalicję germańsko-alańską ), ale z

pewnością uczynili tak nie wszyscy. Zależność od imperium

huńskiego trwała lat kilkadziesiąt i dopiero wielka bitwa nad nie

zlokalizowaną dotąd rzeką Nedao uwolniła różnoplemienne masy

od okrutnego jarzma. Do początków lat 60-tych V stulecia rozwój

wydarzeń śledzić możemy dzięki bezpośrednim, aczkolwiek bardzo

skąpym świadectwom. Od tego momentu musimy posiłkować się

wnioskowaniem pośrednim.

Spyta ktoś : a gdzie Słowianie, którzy wedle uznanych

autorytetów mieli już około roku 450 n.e. stanowić znaczną część

populacji Kotliny Karpackiej ? Wiele wskazuje na to, iż siedzieli po

drugiej stronie Karpat i dopiero wraz z upadkiem przewagi Hunów

w Europie Środkowej i Wschodniej rozpoczęli swój marsz po nowe

ziemie. Twierdzimy tak, gdyż argumenty przytaczane na korzyść

obecności Słowian w Kotlinie Karpackiej już w wieku V są dość

lichej wartości. Dwa wyrazy (medos i strava) oraz przypuszczenie

dotyczące słowiańskości części ludności międzyrzecza Dunaju i

Cisy zajmowanego bezdyskusyjnie przez sarmackich

koczowników to argumenty raczej rozpaczliwe niż decydujące. W

każdym razie nawet jeśli grupy Słowian przedarły się na południe

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 4: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

4

od łuku Karpat nie było to wydarzenie na masową skalę. W

przeciwnym wypadku prawdopodobnie nie uszłoby to uwadze

wciąż interesujących się tą częścią świata Rzymian i

Bizantyjczyków, a na pewno zabrakłoby miejsca dla powstających

organizmów politycznych Gepidów, Herulów, Longobardów oraz

innych odłamów ludności germańskiej. Przypuszczamy zatem, że

w okresie pomiędzy latami 470 n.e. – 550 n.e. masy słowiańskie

zasiedliły obszary południowo-zachodniej Ukrainy, Mołdawii,

Wołoszczyzny, Podola, Wołynia, Małopolski i Lubelszczyzny.

Pierwsza z dat określa w przybliżeniu koniec dominacji huńskiej

natomiast drugą oznaczyliśmy na podstawie ważnego świadectwa

Jordanesa, który w swej „Getice” z grubsza określa zasięg

panowania Słowian około tej właśnie daty. Wiemy także, iż około

roku 514 n.e. plemiona słowiańskie dominowały na północ od

łuku Karpat. Dowiadujemy się o tym w kontekście opisu

przeprawy części Herulów na Półwysep Skandynawski.

Informujący nas o tej wędrówce Prokop z Cezarei wspomina, że

Herulowie przeszli przez wszystkie ludy Sklawenów oraz znaczną

połać pustej krainy nim dotarli do Warnów. Opis ten stanowił (i

dotąd stanowi) argument dla chcących widzieć Słowian już na

początku VI w. aż nad Łabą. Podnoszono mianowicie, iż

najkrótsza droga z południowych Moraw i zachodniej Słowacji

prowadzi przez przełęcze zachodnio karpackie, a nawet wzdłuż

biegu Łaby. I tak jest rzeczywiście. Nie oznacza to jednak, że

Herulowie wybrali tą właśnie –chociaż najkrótszą – drogę.

Dodawano również, iż skoro dziejopis wspomina o ludach

Sklawenów na drodze pobitych Herulów najpewniejszym

wnioskiem jest uznanie terenów Śląska, Łużyc, a może i

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 5: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

5

środkowego Połabia za ziemie pozostające we władaniu Słowian.

Wydaje się jednak, że pokonani, ale przecież nie pognębieni przez

Longobardów Herulowie wybrali bardziej czasochłonny, ale

pozwalający uniknąć ponownej konfrontacji z zapiekłym wrogiem

i honorowy wariant odwrotu. Tym bardziej, że ich wschodni

sąsiedzi – Gepidzi nieprzychylnie ,i w pewnym sensie proroczo,

spoglądali na wzrost potęgi nowego podmiotu; bowiem jak

wskazuje chłodny rachunek woleli prawdopodobnie dwóch

słabszych, niźli jednego i potężnego sąsiada. Sądzimy zatem, iż

droga herulskiego odwrotu wiodła za pozwoleniem Gepidów przez

którąś z przełęczy wschodnio karpackich lub nawet przez ziemie

dzisiejszej Wołoszczyzny, a potem północnym stokiem Karpat i

dalej przez Łużyce lub Brandenburgię ku północnemu Połabiu.

Przypuszczenie takie zyskuje na pewności jeśli uwzględnimy fakty

następujące :

a) Sklawenami w okresie powstania dzieł Prokopa zwano

przede wszystkim Słowian wołoskich,

b) Jordanes (Kasjodor) w połowie VI w. - choć przekazane

informacje mogły dotyczyć stanu z lat 30-tych VI w.-

wspomina o Wiśle jako zachodniej granicy

rozprzestrzenienia Słowian.

Prócz tego musimy wspomnieć o tym, że słowa Prokopa dotyczące

„pustego kraju” nie musiały określać opuszczonych przez ludność

germańską terenów. Zwrot ten mógł opisywać znane tak

ówcześnie jak i dużo później pustacie w postaci borów lub

terenów podmokłych na Dolnym Śląsku, Łużycach a nawet na

pograniczu Wielkopolski i Pomorza. Wszak wiele stuleci później

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 6: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

6

piszą o nich m.in. Thietmar, Gall i żywociarz Ottona z Bambergu.

Dodatkowo siedzib Warnów nie da się wskazać ze 100%

pewnością, gdyż zgodnie ze świadectwami starożytnych mogli oni

zamieszkiwać Meklemburgię, międzyrzecze Łaby i Sali, a nawet

okolice górnej Wisły.

Widzimy więc, iż na podstawie świadectw pisanych nie możemy

przyjąć kategorycznego sądu o zajmowaniu przez Słowian w

połowie VI w. ziem Kotliny Karpackiej i Połabia. Niestety, źródła

archeologiczne również nie pozwalają na przyjęcie takiego

założenia. Wręcz przeciwnie, odkryte świadectwa – choć skromne

- wskazują wyraźnie na obecność ludności przedsłowiańskiej

podtrzymującej słabe już więzi z ogniskami cywilizacji

śródziemnomorskiej. Uzasadnionym zatem wydaje się

przypuszczenie, że nowym impulsem do kolejnego etapu

wędrówek słowiańskich stało się dopiero przybycie do środka

Europy Awarów. Lud ten uciekając przed potężnym Kaganatem

Tureckim dotarł na stepy nadwołżańskie, a następnie zapewne za

namową Bizancjum wszedł w koalicję z Longobardami zawiązaną

w celu poskromienia silnego królestwa Gepidów wspierającego

Słowian w ich rajdach na ziemie Imperium Wschodniorzymskiego.

Po rozbiciu Gepidów zgodnie z tradycją stepowców rozpoczęli

Awarowie zbrojne wyprawy łupiąc różnorakie ludy. Początkowo

ograniczali się do grabienia i uzależniania plemion

zamieszkujących Siedmiogród, międzyrzecze Dunaju i Cisy oraz

tereny leżące na północnych stokach Karpat. Trwało to aż do

wycofania się w roku 568 Longobardów z Panonii kiedy to

pozbawieni konkurenta napierali na całej już długości swych

granic. W międzyczasie przeprowadzili groźne wyprawy na

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 7: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

7

królestwo Franków i jak się wydaje wtedy właśnie osłabili

definitywnie ludy germańskie zamieszkujące jeszcze tereny

dzisiejszej Polski. Otworzyli w ten sposób drogę dla masowej

penetracji słowiańskiej, która skierowała się wzdłuż Odry, Wisły i

w kierunku Czech. Znana relacja o zatrzymaniu posłów (?)

słowiańskich przez straże bizantyjskie poświadcza obecność

Słowian nad Bałtykiem pod koniec VI stulecia. Zgadzałoby się to

więc z przyjętym przez nas przypuszczeniem o zdominowaniu

przez Słowian znacznej części ziem obecnej Polski w ciągu

ostatnich 30-40-lat VI w.

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 8: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

8

Rys. 1 : Europa Środkowa ok. połowy VI w.

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 9: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

9

Użyliśmy nie bez kozery słów „zdominowali”, gdyż jak wykażemy

niżej o jakiejkolwiek wyłączności mowy być nie może. Skąd taka

pewność ? Zacznijmy od krótkiej dygresji ...

W wielu przypadkach ustalania charakteru etnicznego

dawnego osadnictwa pomocnymi stawały się wskazówki

ukryte w nazwach wód, miejsc i osad. Metoda ta nie jest

metodą idealną i zdarzało się, iż wnioski sformułowane przy jej

pomocy okazywały się błędnymi lub przynajmniej

kontrowersyjnymi ( np. w sprawie pochodzenia nazw wielu

europejskich rzek ), ale znacznie częściej pozwalała na osiągnięcie

cennych rezultatów. Wystarczy przypomnieć o dokonaniach w

sprawach : tajemniczego ludu Piktów, sieci osad rzymskich w

Brytanii, zasięgu i gęstości osadnictwa słowiańskiego na

terytorium dzisiejszych Niemiec i Grecji czy penetracji elementów

skandynawskich w Europie.

Szczególną rolę odgrywają nazwy osad i miejscowości, dzięki

których analizie wiemy o bytności Serbów, Chorwatów, Awarów,

Waregów ( skandynawskich Wikingów ), Prusów, Węgrów itd. I

tutaj kończy się zgodność wspomniana nieco wyżej, ponieważ

badacze różnią się w ocenie treści etnicznej ukrytej pod określoną

nazwą. Są więc tacy, którzy np. w Serbach widzą Słowian, inni

Sarmatów, a jeszcze inni zeslawizowany lud sarmacki. Wprawdzie

co do niektórych omawianych nazw nie ma zastrzeżeń

zasadniczych ( np. Obrów = Awarów lub Waregów =

Skandynawów ), ale i tu pojawiają się głosy, że są to ślady

osadnictwa jenieckiego albo krótkotrwałego - liczonego nawet w

miesiącach a nie latach – pobytu.

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 10: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

10

Jeśli chodzi o pierwszą wątpliwość zastanawia fakt, że nazwy

osad lub wsi nowszego pochodzenia jak np. Holendry, Szwaby,

Tatary oraz ich wariacje nie budzą nieufności wśród znacznej

części krytyków „prostego” odczytywania sensu etnicznego

omawianych nazw, a więc są po prostu świadectwem osadnictwa

Holendrów, Niemców i Tatarów. Podobnie jest również w

przypadku starych osad w rodzaju Prusy i Czechy. Inaczej jednak

zdarza się interpretować fakty wtedy gdy wysnute z nich wnioski,

aczkolwiek logiczne, stać się mogą w mniemaniu pewnych

autorów argumentami do obalania nieprzekonujących lecz

własnoręcznie wypieszczonych hipotez. W naszej ocenie

zastrzeżenia drugiego rodzaju mają niewielki ciężar gatunkowy,

gdyż wprawdzie nie posiadamy możliwości bezdyskusyjnego

potwierdzenia czasu trwania pobytu jakiegoś plemienia lub ludu

na danym terenie lecz trzeba pamiętać o tym, iż musiał to być

pobyt wystarczająco długi skoro miano etniczne przylgnęło do

określonego miejsca. Wszak i dziś jeszcze pamięć ludzka

zachowuje głównie to co trwa czas dłuższy, jest powtarzalne i

wyeksponowane.

Gwoli sprawiedliwości i z szacunku dla niesłychanie zaskakującej

logiki historii musimy dopuścić możliwość, że dajmy na to nazwa

osiedla Pomorzany powstała dawnymi czasy bez jakiegokolwiek

powiązania przyczynowego z tą grupą słowiańską, ale jest to

możliwość raczej teoretyczna.

Tak oto jawi się wyraźnie skuteczność omówionej metody w

procesie ustalania bytność określonych grup etnicznych na

danym terytorium. Jednak to nie koniec. Możemy mianowicie

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 11: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

11

dzięki niej ustalić w przybliżeniu również rozsiedlenie danych

grup. Interesują nas w tej pracy przede wszystkim informacje

dotyczące ludów germańskich, a w szczególności ewentualnego

ich przetrwania na ziemiach polskich po połowie VI w. n.e.

Spróbujmy przyjrzeć się dokładniej przypadkowi „gockiemu”.

Rys 2 : Ślady osadnictwa gockiego w Polsce

Na pierwszy rzut oka widać charakterystyczne skupienia nazw

„gockich”. Są to przede wszystkim tereny północnego Mazowsza,

Mazur, Pomorza Gdańskiego. W mniejszej liczbie występują we

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 12: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

12

wschodniej Wielkopolsce i Polsce centralnej. Pojedyncze

spotykamy na Lubelszczyźnie, w Małopolsce, na Śląsku a nawet w

sąsiedztwie Zakopanego. Wszystkie nazwy zaznaczone na

rysunku są tymi, które dotrwały do dzisiejszych czasów, a więc

uwzględniając znaną prawidłowość można założyć, że wiele

innych nie przetrwało w ciągu wieków. Nigdy już nie poznamy

pełnego obrazu śladów osadnictwa Gotów w Polsce jednak i to co

posiadamy powinno ułatwić postawienie wniosków. Nim

dojdziemy do tego etapu spróbujmy skonfrontować powyższe

ustalenia ze świadectwami pisanymi oraz archeologicznymi.

I tak, Jordanes wspomina o zagadkowym, skupionym w rejonie

ujścia Wisły ludzie Widiwariów. Tworzyły go odpryski/grupy

różnorakich plemion szukające schronienia przed obcymi

nawałami. Sama nazwa wskazuje na jej germańskie korzenie, a

porównanie jej z Bajuwarami podsuwa nam wielokrotnie

zgłaszane w literaturze przypuszczenie, iż nazwa

Widiwariowie/Windiwariowie określa ludzi z kraju

Winidów/Wenedów. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na fakt,

że chyba nie powinniśmy ograniczać siedzib tego ludu do samego

ujścia Wisły (Żuław). Wydaje się prawdopodobniejszym, że ujście

największej z naszych rzek stanowiło raczej pewnego rodzaju

punkt charakterystyczny pozwalający orientować się czytelnikom

nawet słabo oswojonym z geografią. W każdym razie gdzieś w

rejonie dolnej Wisły siedział lud najpewniej co do swego

charakteru germański jeszcze w połowie VI stulecia, a zapewne i

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 13: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

13

dłużej. Jak długo ? Stwierdzić tego jednoznacznie nie potrafimy,

ale biorąc pod uwagę :

- przetrwanie po wiek X/XI germańskich nazw miejscowych

Gdańska (Gyddanyzk), Grudziądza (od *Graudingas),Gdyni,

Darłowa(?)=Rugenwalde,

- określanie terytorium pomiędzy wschodnimi Kaszubami i

zachodnim brzegiem dolnej Wisły mianem Kociewia

(Gociewia?) – zob. też niewielka kraina w Chorwacji, gdzie

swego czasu siedzieli Goci,

- nazwę Bydgoszczy, która raczej z biciem gości jak również

z imieniem własnym „Bydgosta” nie ma wiele wspólnego, a

łączyć by ja raczej należało z północnogermańską nazwą

„osada” = „obydgh”

- pozostałości archeologiczne z VI-XI w. nie dające się

przypisać etnosowi słowiańskiemu i normańskiemu,

możemy śmiało powiedzieć, że przetrwał w znacznej liczbie

przynajmniej do chwili przybycia Słowian. Co ważne, Pomorze

Gdańskie nie było według nas jedynym – co zresztą sugeruje

przedstawiony powyżej rysunek - regionem gdzie co najmniej do

końca VI stulecia przetrwała ludność germańska. Przyjrzyjmy się

temu zagadnieniu nieco bliżej.

Mało kto pamięta, ale na dobre Mazowsze stało się integralna

częścią Polski dopiero w XVI w. Do tego czasu znane było ze

swych licznych odmienności i – co tu ukrywać ? -

porównywalnego z pomorskim separatyzmu. Przypadek ? Być

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 14: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

14

może. Jednak bliższą prawdy odpowiedź dać nam może analiza

przyczyn.

Pierwsze dwa wieki naszej ery to dla Gotów okres wewnętrznej

konsolidacji i zajmowania nowych terenów. Świadczy o tym nie

tylko zmniejszenie się ilości znalezisk archeologicznych z terenu

Pomorza Gdańskiego kojarzonych z Gotami, ale również zapis

wydarzeń z tegoż okresu poświadczonych przez dziejopisów ( tzw.

wojny markomańskie będące wynikiem naporu północnych

ludów zakarpackich na reprezentantów kultury przeworskiej, a

tych na plemiona zamieszkujące ziemie czeskie i słowackie ).

Jednym ze skupisk o znacznym zagęszczeniu osadnictwa stało się

ówcześnie północne Mazowsze. Jest ono wyraźnie wyodrębnioną

jednostką geograficzną ograniczoną od południa i zachodu

biegiem Wisły, od wschodu rozległymi bagniskami i kompleksami

leśnymi Podlasia, a od strony północnej licznymi jeziorami. Po

jakimś czasie w wyniku wywędrowania odłamu plemienia na

Ukrainę liczba ludności w.w. ziem uległa zapewne zmniejszeniu,

lecz w okresie upadku państwa Hermanaryka jakieś grupy Gotów

i plemion z nimi sprzymierzonych powróciły na te tereny.

Dowodem na to są m.in. odnajdywane i datowane na ten okres

przedmioty o charakterystycznych cechach nadczarnomorskich

(m.in. „baby kamienne”, które pojawiły się około początków V

stulecia nie tylko na północnym Mazowszu, ale także w Prusach).

Zdaje się, iż ta grupa Gotów utrzymywała aż do VI stulecia

stosunkowo żywe kontakty z rozproszonymi po Europie odłamami

swych współplemieńców. Sądzimy tak na podstawie znalezisk

archeologicznych, a i wzmianka Kasjodora o kontaktach dworu w

Rawennie z przedstawicielami ludu Estiów dotyczyć może tego

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 15: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

15

rodzaju relacji. W każdym razie trzeba traktować jako pewnik

przebywanie znacznych grup gockich na Mazowszu po wiek VI. Co

było dalej ? Wydaje się, że ludność germańska na ziemiach

mazowieckich przetrwała jeszcze długo. Pamiętajmy bowiem o

dziwnych i różnorodnie, a w naszym pojęciu nietrafnie

interpretowanych wskazówkach. Jednym z przykładów jest

zachowanie do dziś nazw o konotacjach germańskich jak np.

Skrwa, Płock, Płońsk itd. Następnie ważny lecz niedoceniany fakt

nazywania przez Kurpiów do niedawna zależnych chłopów

„Gociami”. Prócz tego zastanawia dziwny sentyment Władysława

Hermana do Mazowsza i Płocka, którego początki znacznie

wyprzedzają powstanie państwa polskiego i stanowiącego główny

ośrodek separatystycznej dzielnicy w zestawieniu z odwoływanie

się tego władcy w sprawie potomka do pomocy św. Idziego, który

największej czci doznawał w dalekiej Prowansji, która to kraina

dała schronienie licznym uchodźcom gockim z podbijanej przez

muzułmanów Hiszpanii. Dalej, kronikarskie wzmianki o

fałszywych mazowieckich chrześcijanach (czyżby wyznawcach

charakterystycznego dla wschodnich Germanów obrządku

ariańskiego ?) pobitych przez Kazimierza Odnowiciela, Getach

Galla Anonima czy Sasinach różnych kronik średniowiecznych.

Wreszcie odkryte w okolicach Płońska groby rzędowe z X-XI w.

zawierające szczątki pod względem antropologicznym wyraźnie

germańskie ! Na koniec trzeba także przypomnieć, iż K.

Godłowski zwrócił uwagę na fakt utrzymania się zabytków

archeologicznych wiązanych z ludnością przedsłowiańską m.in.

na znacznym obszarze środkowej Polski, obejmującym częściowo

południowe i zachodnie Mazowsze.

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 16: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

16

Kolejna dzielnica Polski – Śląsk dostarcza również kilku

zagadek. Wiemy mianowicie o poselstwie do władcy północno-

afrykańskich Wandalów, które zgodnie ze starogermańskim

prawem pytało o zgodę na zajęcie opuszczonych przez część tegoż

plemienia ziem w dalekiej Europie. Najpewniej w daleką podróż

wyruszyli reprezentanci pozostałych gdzieś nad Odrą

współplemieńców zdobywców Kartaginy. Pięćset lat później

Thietmar opisując wyprawę króla niemieckiego Henryka na Polskę

wspomina o Niemczy jako grodzie zbudowanych przez „naszych”.

„Naszych” czyli kogo ? Jeńców, kolonistów czy ludzi mówiących

zrozumiałym dla niego językiem ? Przecież język, którym

posługiwali się Wandalowie na przełomie X/XI w. mógł być jako

tako zrozumiały dla rycerstwa niemieckiego skoro jeszcze w XVI

stuleciu Flamandczyk miał tylko niewielkie trudności ze

zrozumieniem jednego z ostatnich Gotów Krymskich. Prócz tego

badania antropologiczne prowadzone w latach 30-tych na

niemieckim ówcześnie Śląsku ujawniły, iż w pochówkach z IX-XI

w. znajdowały się szczątki ludności o wyraźnie germańskiej

charakterystyce. Podobne cmentarzyska odkryto w Wielkopolsce i

nawet nasi naukowcy nie zaprzeczali, że są to ślady pozostawione

przez ludność niesłowiańską.

Powyższe uwagi w mojej ocenie dowodzą, że ludność

germańska trwała na ziemiach polskich jeszcze długo po V w. n.e.

Więcej nawet !

Wydaje się, że mogła też mieć wpływ na ukształtowanie się

naszego państwa.

Ale to już inna historia ...

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.

Page 17: Adam Sengebusch - Kilka uwag o przedsłowiańskiej ludności ziem polskich

17

Adam Sengebusch

[email protected]

Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.